Fabryka Absolutu
![Okładka książki Fabryka Absolutu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/247000/247460/655908-170x243.jpg)
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- Továrna na Absolutno
- Wydawnictwo:
- Dowody
- Data wydania:
- 2015-02-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-02-06
- Liczba stron:
- 166
- Czas czytania
- 2 godz. 46 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393811250
- Tłumacz:
- Paweł Hulka-Laskowski
- Tagi:
- Bóg Czechy satyra
Na terenie Czech wyprodukowano Boga. Maszyny zwane karburatorami zaczęły masowo wytwarzać Absolut. W pewnym momencie było go już tak dużo, że postanowiono bombardować nim Anglię. Nastała na świecie nieograniczona obfitość wszystkiego, czego ludziom potrzeba. Ale ludziom potrzeba wszystkiego, tylko nie nieograniczonej obfitości.
Zauważono, że Absolut potrafi przypodobać się ludowi i wszędzie przybiera mentalność danego kraju. W cesarstwie niemieckim Absolut natychmiast stał się państwowy, w Polsce działał jak jakiś gatunek alkoholu, a w Czechach na przykład zachowywał się jak indywidualista.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Čapek i jego boża fabryka
Według spisu powszechnego z 2011 r., niemal 80% Czechów deklaruje ateizm, bądź brak przynależności do jakiejkolwiek wspólnoty religijnej. Biorąc pod uwagę, że Republika Czeska jest obecnie jednym z najbardziej zlaicyzowanych krajów na świecie, zabawnym zrządzeniem losu zdaje się być napisanie przez Karela Čapka „Fabryki Absolutu” – powieści o wynalezieniu maszyny produkującej… Boga.
Ta niezwykle zabawna i jakże trafna książka okazuje się w obecnych czasach, pełnych napięć i sporów, szczególnie aktualna. Podobnie twierdzi Mariusz Szczygieł, polski dziennikarz i, jak sam się nazywa, czechofil, który „Fabrykę Absolutu” namaszcza jako pierwszą powieść z serii Stehlik – autorskiego wyboru literatury czeskiej.
Akcja książki zaczyna się dokładnie w Nowy Rok 1943 r. (a warto zwrócić uwagę, że Čapek wydał powieść w 1922 r., zatem uzasadniony jest brak wzmianki o II wojnie światowej),kiedy to prezes spółki MEAS, G. H. Bondy, znajduje intrygujące ogłoszenie w gazecie – jak się później okazuje, chodzi o nietypowy wynalazek, stworzony przez dawnego znajomego. Niezwykła maszyna, karburator, którego główną specyfikacją jest niewytłumaczalny proces produkcji Absolutu (najwyższego i nieograniczonego bytu),z początku niegroźna i zachwycająca, z czasem staje się zalążkiem nieubłagalnej katastrofy dla całego świata.
I chociaż od powstania książki minęło niespełna sto lat, jestem skłonny stwierdzić, że język jakim posługuje się Čapek nie ulega przedawnieniu – wręcz przeciwnie – można odnieść wrażenie, że Čapek pisał ją wczoraj. Zupełnie inaczej sprawa ma się z konstrukcji utworu, a także metodą prowadzenia narracji – ta, chociaż ciekawym językiem – została oparta na motywie opowieści kronikarza, spisującego wszystkie niebywałe zdarzenia. Jednak Karel Čapek pogrywa nawet z tym średniowiecznym sposobem kreowania powieści, ironizuje na jego temat, a także świetnie wykorzystuje, by podkreślić wymowę swoich przemyśleń. Doskonałym przykładem ku potwierdzeniu jest z pewnością poniższy ustęp z rozdziału XIII:
A teraz pozwólcie, aby kronikarz zwrócił uwagę na swoją kłopotliwą sytuację. Po pierwsze, pisze akurat rozdział trzynasty świadom tego, że owa feralna liczba będzie miała fatalny wpływ na jasność i dokładność jego wywodów. […] Autor mógłby wprawdzie, jak gdyby nigdy nic, napisać u góry „Rozdział XIV”, ale uważny czytelnik poczułby się oszukany o rozdział XIII i słusznie: zapłacił przecie za całe opowiadanie.
I być może właśnie to stanowi o atrakcyjności „Fabryki Absolutu”. Cięty dowcip narratora – kronikarza stanowi nieodłączny element książki, gdyż pomaga okiełznać przedziwne i, niemalże abstrakcyjne, wydarzenia, które dzieją się w świecie wykreowanym przez autora. I tutaj wypada wrócić do wspomnianej na początku aktualności dzieła. Podczas lektury Čapek rozważa przeróżne scenariusze, począwszy od rewolucji i narodzin nowych religii, poprzez wojnach na tle religijnym i rozgrywkach politycznym, a skończywszy na… drogi do bycia świętym. W tym miszmaszu zdarzeń autor rozważa problemy religijności, kapitalizmu pełnego wielkich korporacji, dążenia do bogactwa i, ogólnie rzecz biorąc nadmiaru. I w tym upatruje się żywotności tej książki, gdyż dotyka wielu problemów – w tym kwestii poruszanej przez Ericha Fromma: mieć czy być. I chyba doskonale kwituje to Čapek pisząc w książce, że ludziom potrzeba wszystkiego, tylko nie ograniczonej obfitości.
Warto mieć też świadomość, że wcześniejsze wydania w Polsce różniły się od tego, które uświadczymy obecnie. Jak zwraca uwagę Szczygieł wersja z 2015 roku, jest wydaniem trzecim, jednak pierwszym, które nie zostało dotknięte piętnem cenzury. Dziennikarz udowadnia także, że zmiany były znaczące – niekiedy nie tyle stylistyczne, ale nawet w istotny sposób zmieniający treść! Na szczęście tłumacz tej edycji, Ela Zimna, z ogromną skrupulatnością na nowo przetłumaczyła oryginał, tym razem pozostawiając wszystkie, usunięte wcześniej, smaczki. Historia ta pozostawia także refleksję, aby z rozważną refleksją podchodzić do niektórych tekstów kultury – uwzględniając przy tym kontekst ich powstania czy wydania.
Szczególnym zainteresowaniem należałoby obdarzyć sposób wydania książki. Z jednej strony ot niepozorna książeczka w miękkiej oprawie, która szczególnie nie powinna zachwycać, z drugiej strony nie można odmówić oryginalności projektu. Począwszy od niestandardowego rozmiaru książki, poprzez intrygujący projekt okładki, a skończywszy na wnętrzu – cały czas coś zaskakuje czytelnika. Najbardziej jednak uwagę przykuwają dodatkowa „okładka” – miniaturowe skrzydełka, które są niejako oddzielną częścią od prawidłowej okładki, a na których znajdują się podstawowe informacje jak tytuł, autor, streszczenie powieści czy opis serii. Podobne „miniaturowe skrzydełka” możemy znaleźć w środku książki! Tam jednak Mariusz Szczygieł zostawia ciekawe informacje zarówno na temat książki jak i samego autora. Z jednej strony niektórym może przeszkadzać w lekturze, ale osobiście uznaje to za bardzo ciekawy zabieg, który wzbogaca doświadczenie czytelnicze!
Ostatecznie „Fabryka Absolutu” to porządna pozycja z czeskiej klasyki, wydana w Polsce na nowo, w intrygującej i nietypowej oprawie. Nie brak w niej prześmiewczego humoru, trafnych obserwacji i wiele ponadczasowych refleksji. Tym samym jest to bardzo ciekawy początek, można rzec, że sygnowanej przez Szczygła, która, miejmy nadzieję, takie pozycje będzie w przyszłości zawierała. W pewnym stopniu jest to także znak dla czytelników, ale i dla recenzentów, o tym jak wiele wartościowych pozycji nas omija, ze względów wydawniczych. Pozostaje zatem poświęcać więcej uwagi książkom, które ukazują się poza listami bestsellerów. Bo zdecydowanie warto!
Krzysztof Szatkowski
Oceny
Książka na półkach
- 1 081
- 911
- 207
- 42
- 32
- 25
- 22
- 13
- 12
- 11
OPINIE i DYSKUSJE
Styl pisania bardzo przypomina Pratchetta (czyli to Pratchett musiał się inspirować). Autor bardzo inteligentnie, cynicznie i ironiczne przedstawia swoje spostrzeżenia na temat społeczeństwa, ekonomii i religii. Obrywa się bez wyjątku wszystkim. Niestety, w przeciwieństwie do Pratchetta, Karel Capek nie zdecydował się zamknąć tego wszystkiego fabularną klamrą. Początek fabularyzowany owszem jest, ale późniejszy rozdziały to tak jakby relacja z wydarzeń, które mają miejsce po wprowadzeniu pewnego wynalazku.
Rozdziały te są bardzo chaotyczne i luźno powiązane, więc lektura nie wciąga. Wymagana jest też znajomość politycznych realiów dwudziestolecia międzywojennego, ówczesnej mentalności, a także znajomość terminów związanych z religią i wiarą. Na kilku stronach potrafi nawiązań do kilkudziesięciu zakonów, sekt, wyznań, wiar, bóstw czy innych czynności związanych z jakimiś obrządkami.
Wbrew temu co piszą poniżej nie jest to aktualne. Owszem, aktualny jest przekaz dotyczący ludzkiej mentalności, ale nie sposób w jaki to zrobiono, bo nawiązania piją do wydarzeń i realiów, o których nie mamy dziś pojęcia.
Czytanie dziś tej pozycji to tak jak dać do obejrzenia współczesnemu nastolatkowi "Misia" Barei i oczekiwać, że zrozumie wszystkie niuanse i wyciągnie jakiś wnioski na temat ustroju słusznie minionego.
Mimo kapitalnego pomysłu raczej nie polecam. Lepiej by sprawdziło się to w krótszej, fabularyzowanej formie.
Styl pisania bardzo przypomina Pratchetta (czyli to Pratchett musiał się inspirować). Autor bardzo inteligentnie, cynicznie i ironiczne przedstawia swoje spostrzeżenia na temat społeczeństwa, ekonomii i religii. Obrywa się bez wyjątku wszystkim. Niestety, w przeciwieństwie do Pratchetta, Karel Capek nie zdecydował się zamknąć tego wszystkiego fabularną klamrą. Początek...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toFuturystyczna powieść na temat wiary i religii. Mimo, że już stuletnia to wciąż aktualna.
Futurystyczna powieść na temat wiary i religii. Mimo, że już stuletnia to wciąż aktualna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCudownie absurdalna, intrygująca i trochę przerażająca.
Cudownie absurdalna, intrygująca i trochę przerażająca.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa powieść jest często traktowana jako jedno z pionierskich dzieł fantastyki naukowej, ale bardziej są to rozważania na tematy religijno-społeczno-ekonomiczne w formie satyrycznej.
Ta powieść jest często traktowana jako jedno z pionierskich dzieł fantastyki naukowej, ale bardziej są to rozważania na tematy religijno-społeczno-ekonomiczne w formie satyrycznej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPowieść napisana w 1922 roku, to dzieło, które wciąż rezonuje ze współczesnością dzięki swojej wizjonerskiej treści i aktualności tematyki. Naprawdę aż ciężko uwierzyć, że ta książka ma 100 lat, jednocześnie przywodzi to na myśl wiecznie prawdziwe powiedzenie, że historia kołem się toczy…
Powieść opisuje wprowadzenie na rynek karburatorów, które całkowicie rozkładają materię na energię, uwalniając przy tym Absolut - byt duchowy, który przynosi ludziom duchowe oświecenie, ale jednocześnie, w dłuższej perspektywie, wywołuje chaos.
Wydawałoby się, że faktycznie odkrycie bytu na miarę Boga zjednoczy ludzkość w ramach nowej, jednej religii, a byt pomoże w zakończeniu sporów, klęsk i nierówności. Jednak nic bardziej mylnego.
Čapek stworzył tu wielowymiarowy świat, który jest zarówno realistyczny, jak i alegoryczny. Wprowadzenie karburatorów do masowej produkcji wywołuje szereg konsekwencji, które autor szczegółowo opisuje, tworząc pełny obraz społeczeństwa zdominowanego przez nową technologię. W powieści ukazane są różnorodne reakcje ludzkie - od euforii i religijnego uniesienia po fanatyzm i chaos społeczny. Čapek analizuje wpływ Absolutu na różne aspekty życia: religię, politykę, gospodarkę i moralność.
Wypada to naprawdę świetnie, a przy tym wszystkim język autora jest klarowny i przystępny, a jednocześnie pełen literackiej finezji. Autor posługuje się prostym, lecz precyzyjnym stylem, który umożliwia zrozumienie koncepcji filozoficznych i naukowych. Świetnie łączy elementy satyry i groteski z poważną refleksją nad kondycją ludzką, co nadaje jego twórczości niepowtarzalny charakter.
Jestem pod wrażeniem tego, jak dokładna i jednocześnie uniwersalna jest to historia. Z głębią, jakiej nie koniecznie czytelnik się spodziewał. Uniwersalne prawdy i globalne konsekwencje w historii o tym, że poznaliśmy faktycznego Boga, a niszczy nas to bardziej niż dotychczasowe podziały. Doskonała lektura.
Powieść napisana w 1922 roku, to dzieło, które wciąż rezonuje ze współczesnością dzięki swojej wizjonerskiej treści i aktualności tematyki. Naprawdę aż ciężko uwierzyć, że ta książka ma 100 lat, jednocześnie przywodzi to na myśl wiecznie prawdziwe powiedzenie, że historia kołem się toczy…
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPowieść opisuje wprowadzenie na rynek karburatorów, które całkowicie rozkładają...
Ciekawy pomysł. Trochę wolno mi szło czytanie, ale cieszę się, że przeczytałam do końca.
Ciekawy pomysł. Trochę wolno mi szło czytanie, ale cieszę się, że przeczytałam do końca.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRewelacja, polecana szczególnie dla ludzi nadgorliwie religijnych, chociaż oni nie zrozumieją.
Rewelacja, polecana szczególnie dla ludzi nadgorliwie religijnych, chociaż oni nie zrozumieją.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUTOPIA?
Karel Čapek. Może nie jest tak kojarzony, jak większość legend literatury science fiction, ale sam przecież jest legendą. Wystarczy wspomnieć, że to jemu zawdzięczamy powstanie terminu „robot” chociażby. No i już za to należy mu się miejsce w panteonie sław gatunku, ale co ważniejsze był po prostu znakomitym autorem ze świetnymi pomysłami, które nawet dziś są bardzo atrakcyjne i mają w sobie sporo świeżości. Dobrym na to dowodem jest „Fabryka absolutu” właśnie. Może i książka ma swoje minusy, bo wykonanie jest dziwnie nierówne, ale nie zmienia ro faktu, że mamy do czynienia z dziełem, które nie tylko wciąż jest świetne, ale i przerażająco aktualne.
Czy można wyekstrahować… Boga? Skoro jest wszędzie, powinno się to udać. No i się udaje niejakiemu Markowi, wynalazcy, który tworzy technologię do ekstrakcji. Ekstrakcji Absolutu. i…
Jakie mogą być tego skutki? Szybko okazuje się, że bardzo brzemienne – uzdrawianie, prorokowanie, akty altruizmu. Ale nie wszystkich to dosięga. A kościół? Jak to kościół, powątpiewa, obawia się, ale w końcu przytakuje temu wszystkiemu. Pytanie jednak co z samym Absolutem? I czy ta utopia, która staje się udziałem ludzi, ma szansę zaistnieć na dobre?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2024/05/fabryka-absolutu-karel-capek.html
UTOPIA?
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKarel Čapek. Może nie jest tak kojarzony, jak większość legend literatury science fiction, ale sam przecież jest legendą. Wystarczy wspomnieć, że to jemu zawdzięczamy powstanie terminu „robot” chociażby. No i już za to należy mu się miejsce w panteonie sław gatunku, ale co ważniejsze był po prostu znakomitym autorem ze świetnymi pomysłami, które nawet dziś są...
Zaskakująco aktualna.
Zaskakująco aktualna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka dobra, nawet bardzo, dałem jej tylko 6/10, ale to ze względu na moje rozczarowanie drugą częścią.
Pierwsza jest dużo bardziej kameralna i śmieszna w sposób sytuacyjny, druga to geopolityka i narracja skali narodów, trochę jak w trzeciej części książki ,,Válka s mloky'' (czeski tytuł lepszy ;) ),ale tam to wciągało, a tu jakoś nie (może to 14 lat życia Autora lub kilka moich robi różnicę).
Książkę jednak — tak w sumie przeciętną (jak na pomysł Autora i początkowy rozwój wydarzeń) — będę pamiętał i nosił, nawet gdzieś przy sercu, a to ze względu na jeden rozdział. Kto czytał, ten wie, że najdziwniejszy jest stanowiący swoiste interludium rozdział XIII — ale nie, to za rozdział kolejny jestem wdzięczny Čapkowi.
I nawet nie za cały rozdział, szybka konfrontacja mych wspomnień z pdfem (z wolnychlektur) przypomniała mi, że to tylko dwa akapity!
Nie zdradzę które (i tak każdego dotkną jakoś),ale napiszę, trochę ku swej pamięci, że fragment ten przypomniał mi się wyraźnie, gdy czytałem oceaniczny (w najprostszym znaczeniu, choć nie tylko) monolog (dialog, ale mąż nic nie rozumiał) żony filozofa z ,,Euklides był osłem'' Themersona.
PS
A jednak umieszczę te dwa cytaty, do tej pory były chyba tak blisko siebie tylko w mej głowie ;)
Čapek:
,,Zdarzało się nieraz kronikarzowi (a na pewno i niejednemu z was),że gdy spoglądał na nocne niebo — wszystko jedno z jakich powodów — i na gwiazdki, i z niemym przerażeniem uświadamiał sobie ich ogromną liczbę i niewyobrażalnie wielkie odległości i rozmiary, i powiedział sobie, że każdy z tych jasnych punktów jest olbrzymim gorejącym światem albo nawet całym żyjącym systemem planetarnym, jako też, że takich punktów jest, przypuśćmy, parę miliardów; albo gdy spoglądał z wysokiej góry (mnie przytrafiło się to w Tatrach) na rozległą dal ziemi, a pod sobą widział łąki, lasy, góry, a tuż przed nosem gęsty las i trawę, wszystko przeobfite jakieś, splątane, chciwe życia i nabite żywotnością, i widział w trawie masę kwiatów, robaczków i motyli, a wariacką tę przeobfitość mnożył rozłogami, które ukazywały się jego oczom i biegły aż Bóg wie dokąd, a do tych rozłogów doliczył miliony innych równie bogatych, składających się na powierzchnię ziemi, wówczas niejednokrotnie zdarzało się kronikarzowi, iż wspomniał o Stworzycielu, i rzekł sobie:
Jeśli to wszystko ktoś zrobił, czyli stworzył, to — powiedzmy to sobie szczerze, jest to straszliwe marnotrawstwo. Aby się ktoś mógł wykazać jako Stwórca, nie musiał stwarzać tego wszystkiego tak szalenie dużo.''
i Themerson (w mym własnym luźnym tłumaczeniu, nie mam po ręką nic oprócz angielskiego oryginału z archive.org):
,,- Och, ale nie rozumiesz. Dekodowanie, o którym mówię, nie ma nic do żadnych sekretów militarnych czy przemysłowych czy... Dobrze, jeśli dajmy chcesz odszyfrować jakieś czarne robaczki podrukowane na białym papierze, nie możesz być takim robaczkiem, jakimś molem książkowym przegryzającym się przez książkę, musisz wyjść poza książkę, by widzieć, że te czarne układają się w kształt, powiedzmy w kształt: JABŁKO. A by zdekodować kształt JABŁKO, musisz zostawić swe oko i poszukać w swym umyśle słowa: JABŁKO. A by móc zdekodować słowo JABŁKO, musiałeś kiedyś wyjść do warzywniaka bądź sadu i tam znaleźć prawdziwe jabłko. No a co z prawdziwym jabłkiem? Gdzie się udać, by je zdekodować?
- Nie wiem. Może powinnaś je pokroić, zanalizować biochemię, odkryć fizykę. Zjeść?
- O Boże. Nic nie rozumiesz.
Obróciła się, otworzyła wyjście na werandę i wyszła. Była piaszczysta plaża i może.
- Morze. Spójrz na morze. Jest pełne kreatur, dużych i małych, ono składa się z kreatur, dużych i małych, ogromnych i maciupkich, które nie robią nic, nic nie robią cały czas, tylko pochłaniają się nawzajem. Pochłanianie i reprodukcja. Pochłanianie wzajemne i reprodukowanie siebie. Czy to dlatego, że są tym, czym są? Czy po to, by stać się czymś innym?
Jej stopy stały w małych zatoczkach wody.
- Nie wchodź
- Nie wchodzę. To przypływ do mnie przychodzi. Nie można zanurzać się w morzu, jeśli chce się je poznać. Trzeba stać na suchym lądzie. A by zdekodować ląd, trzeba wyruszyć w kosmos. A by zdekodować Kosmos? Gdzie trzeba wyruszyć?''
Obaj od trawki i robaczków czy muszelek i krylu zdążają w Kosmos. Niby podobne w nastroju, a jednak wyczuwam, że Čapkowi byłoby blisko do Schellinga (z Naturphilosophie) i jego autonomii przyrody, Themerson natomiast ma (tu i wszędzie) coś z metafizyka, tak że zrozumiałby się może i nawet z późnym Heideggerem.
Może pogodzi ich Goethe, który w swojej Naturze pisał (i co potem Haeckel przepisał jako motto do swej ,,Generelle Morphologie der Organismen'') tak:
,,[Natura] wytwarza wiecznie nowe formy. Co jest, tego nigdy nie było; co było, już nie powróci – wszystko jest nowe, a mimo to, zawsze dawne. […] Zdaje się, że wszystko w niej opiera się na indywidualności, a jednak niczego nie wytwarza z indywiduów. Ciągle buduje i ciągle niszczy, a jej warsztat – niedostępny.
[…] Każde z jej dzieł ma swoją własną istotę, każde z jej zjawisk najbardziej oddzielne pojęcie, a jednak wszystko to tworzy Jedno. […] Jest w niej wieczne życie, stawanie się i ruch, ale donikąd się nie przemieszcza. Wiecznie ulega przemianom, nie ma w niej żadnej chwili przestoju. […]
Sobie samej zastrzegła najbardziej wszechorganiający sens, którego nikt nie potraf podejrzeć''
A może jednak w jakimś ,,prześwicie'' da się coś podejrzeć?
Książka dobra, nawet bardzo, dałem jej tylko 6/10, ale to ze względu na moje rozczarowanie drugą częścią.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPierwsza jest dużo bardziej kameralna i śmieszna w sposób sytuacyjny, druga to geopolityka i narracja skali narodów, trochę jak w trzeciej części książki ,,Válka s mloky'' (czeski tytuł lepszy ;) ),ale tam to wciągało, a tu jakoś nie (może to 14 lat życia Autora lub...