Święto ognia

- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Sine Qua Non
- Data wydania:
- 2021-09-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-09-15
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788382100938
- Inne
Tata tańczy za szybą. Podnosi rozmazane przez deszcz ręce i kołysze rozmazaną przez deszcz głową, ma zamknięte oczy i ja w końcu też zamykam swoje, i śpię, i budzę się rano, i znowu jesteśmy razem.
Łucja wierzy, że przed wspomnieniami uratuje ją balet. Nastka obserwuje świat przez okno z taką uwagą, że zdarza jej się przenosić w innych ludzi. Ich ojciec coraz częściej ucieka do jedynego miejsca, w którym czuje, że żyje naprawdę.
Każde z nich po swojemu obłaskawia przeszłość.
Urodzinowe widokówki, które trzeba palić po kryjomu.
Wzrok sięgający tak daleko, że czasem lepiej jest nie patrzeć.
Pasja, która ocala albo niszczy.
Święto ognia to kameralna opowieść o przekraczaniu granic i cenie, jaką trzeba za to zapłacić. O zachłanności życia i konfrontacji z niemożliwym.
Prawa do ekranizacji Święta ognia jeszcze przed publikacją książki zakupiła wytwórnia Opus Film, producent m. in. Idy i Zimnej wojny.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Ciebie zainteresować
Wyróżniona opinia
Święto ognia
Dla mnie Jakub Małecki może pisać o zmywaniu podłogi, a i tak prawdopodobnie będzie to niesamowicie wciągające, liryczne i głębokie. Warsztat tego autora to dla mnie po prostu majstersztyk. Choć początkowo "Święto ognia" było dla mnie lekturą dziwną, to jak widać po ocenie, nie zawiodła mnie. W momencie, w którym narracja Nastki, dziewczyny z "porożem mózgowym" zaczęło mnie męczyć, wkroczyły do akcji perspektywy jej ojca i siostry. Te same sytuacje opisane z trzech punktów widzenia to coś w czym autor jest świetny. Głębia przeżyć postaci i po prostu piękno języka przy samym końcu doprowadziły mnie do łez wzruszenia. I znów: jest to literatura piękna, która akcją nie stoi. Chodzi tu o historię i przeżycia. Dużo opisów, dużo myśli, mało dialogów. Wiadomo, mogłabym przyczepić się, że postać ojca jest wyidealizowana do granic możliwości, podobnie siostra Łucja. Sama Nastka wydaje się być aniołem wcielonym. Ale wiecie co? Wcale, ale to wcale nie przeszkadzało mi wsiąknąć w tę historię bez granic i pochłonąć ją dosłownie w jeden wieczór. Nie dodałabym ani słowa. To zaledwie 170 stron z czego kolejnych 100 dopowiadam sobie sama ja wyłapując myśli między wierszami. Przepiękne. Narracja samej Nastki z pewnością wyróżnia się jej specyficznym sposobem myślenia. Fragmenty, gdzie opisuje ona swoje marzenia, jej małe radości i pasje, jej umiejętność odczytywania ludzi i życia chwilą na 100% to fantastyczne lekcje uważności. Całe "Święto ognia" to jednak też jest pewna pogoń, albo raczej ucieczka. To też historia wielu rodzajów miłości, dużej straty, ogromu wyrzeczeń. To taki opis życia, z którym pewnie wiele osób poniekąd jest się w stanie utożsamić. Choroba Anastazji jest przypudrowana, ale dla mnie pierwsze skrzypce ta choroba gra w uczuciach samej bohaterki - w jej złość na własne ciało i w frustracji, którą odczuwa. Ten autor wciąż niezmienne zajmuje podium, jeżeli chodzi o ulubionych pisarzy.
OPINIE i DYSKUSJE
Niniejsza recenzja nie napawa mnie radością, zapewne dlatego, że poczułem sympatię wobec autora, który mimo swojej popularności, jest skromnym facetem.
Pozostawiając głębszą analizę z boku, opowiem najpierw o prostych odczuciach podczas słuchania audiobooka. Pierwszym wrażeniem, było poczucie pewnej infantylności bijącej z narracji. Zrzuciłem to na karb bohaterki, która jest nie do końca rozwinięta emocjonalnie. Jednak gdy opowiadanie przejmuje Poldek, w dalszym ciągu miałem wrażenie, że poruszam się wokół banałów, mimo, że pan Woronowicz świetnie czytał. Perspektywa Łucji była niewiele ciekawsza i w rezultacie odczułem nudę.
Bohaterowie „Święta ognia” są strasznie sztampowi. Nie lubię tego argumentu, gdyż uważam, że wszystko już napisano, a teraz zajmujemy się miksowaniem stworzonych już charakterów. Jednak w tej książce nie ma żadnego zaskoczenia. Pomimo tego, iż autor „obdarzył” swoich bohaterów lawiną nieszczęść, wypadają oni całkiem miałko. Nigdzie nie dążą, mimo srogich przeciwności, nie czuć ich zmagań, autor nie buduje napięcia, ni tajemnicy. Tak naprawdę, gdyby pominąć wszystkie niepotrzebne opisy, wyszłoby z tego nieco rozbudowane opowiadanie na poziomie liceum. I to jest to co autorowi mam rzeczywiście za złe. Czyli brak jakiejkolwiek finezji w warstwie stylistycznej. Małecki nie porywa, nie urzeka, nie wzrusza, raczej stara się przeprowadzić czytelnika bezpiecznie za rączkę, by ten przypadkiem nie odczuł jakieś zbyt dojmującej emocji. Mam wrażenie, że coraz więcej pisarzy zaczyna rozumieć, to co R. Mróz rozumie od dawna, a mianowicie to, że im bardziej przyswajalna lektura, tym zadowoli większą liczbę odbiorców. Kontrapunktem do tego, jest oczywiście literatura wybitna, która usatysfakcjonuje znacznie węższy krąg osób. Mnie ten konformizm i pisanie pod publiczkę zaczyna denerwować. Co raz mniej jest autorów, z charakterem, swadą, bystrych, inteligentnych, kontrowersyjnych, co raz więcej wyrobników, którzy piszą pod słupki sprzedażowe.
Żeby nie być aż tak ostrym dla autora, podkreślę, że nie wszystko w tej powieści, jest złe, i nawet mnie zakończenie lekko ujęło, niemniej po jej lekturze, dźwięczy mi w uszach tylko jedno słowo: naiwna.
Niniejsza recenzja nie napawa mnie radością, zapewne dlatego, że poczułem sympatię wobec autora, który mimo swojej popularności, jest skromnym facetem.
więcej Pokaż mimo toPozostawiając głębszą analizę z boku, opowiem najpierw o prostych odczuciach podczas słuchania audiobooka. Pierwszym wrażeniem, było poczucie pewnej infantylności bijącej z narracji. Zrzuciłem to na karb bohaterki, która...
Wybitna.
Wybitna.
Pokaż mimo toZ żalem stwierdzam, że ta książka jest po prostu banalna. Bardzo trudna historia rodzinna spuentowana zostaje wyświechtanymi frazesami, które mają wzbudzić w nas poczucie nadziei. Niestety, przy tak płytko prowadzonej fabule można jedynie uśmiechnąć się pod nosem, czytając te "morały".
Bohaterowie cały czas męczą się ze swoimi ograniczeniami, z tym, że w pewnym aspektach życia są niewystarczający. I taka też jest ta pozycja - niewystarczająca. Za mało w niej uczuć, za mało głębi. Pomimo poznania historii rodziny, wciąż pozostaje ona dla nas obca, nieuchwytna. Jest trochę jak te pocztówki, na które czeka Anastazja - próbuje udawać coś, czym nie jest.
Z żalem stwierdzam, że ta książka jest po prostu banalna. Bardzo trudna historia rodzinna spuentowana zostaje wyświechtanymi frazesami, które mają wzbudzić w nas poczucie nadziei. Niestety, przy tak płytko prowadzonej fabule można jedynie uśmiechnąć się pod nosem, czytając te "morały".
więcej Pokaż mimo toBohaterowie cały czas męczą się ze swoimi ograniczeniami, z tym, że w pewnym aspektach...
Jestem uzależniona od książek Pana Jakuba i proszę o więcej...
Jestem uzależniona od książek Pana Jakuba i proszę o więcej...
Pokaż mimo toJak dla mnie to bez wątpienia książka roku, bo już dawno żadna historia tak bardzo mnie nie poruszyła. Małecki z każdą książką i z każdą nową historią przechodzi samego siebie i wyrasta na najwybitniejszego autora młodego pokolenia. Jego zdolność kreowania postaci, zawiązania akcji oraz jej prowadzenie są na najwyższym poziomie. Choć wiem, że sięgając po jego książkę mogę się po spodziewać historii najwyższych lotów, to jednak za każdym razem zadziwia mnie swoją wrażliwością, inteligencją słowa, spostrzegawczością umiejętnością doboru środków wyrazu do danej postaci, co nie tylko je uautentycznia, ale jakby powołuje do życia. Historia zostanie ze mną na bardzo długo. Tą powieścią Małecki osiągnął dla mnie mistrzostwo, czapki z głów.
Jak dla mnie to bez wątpienia książka roku, bo już dawno żadna historia tak bardzo mnie nie poruszyła. Małecki z każdą książką i z każdą nową historią przechodzi samego siebie i wyrasta na najwybitniejszego autora młodego pokolenia. Jego zdolność kreowania postaci, zawiązania akcji oraz jej prowadzenie są na najwyższym poziomie. Choć wiem, że sięgając po jego książkę mogę...
więcej Pokaż mimo toJakub Małecki po raz kolejny mnie nie zaskoczył. Trudny temat potrafi odbudować ciekawymi bohaterami i ich historią. Jako autor ma niesamowity dar tworzenia postaci a ja stale mam wrażenie, że te doświadczenia, które prezentuje czytelnikowi, są do bólu prawdziwe. Ma w sobie niesamowite pokłady empatii. "Święto ognia" powinna być lekturą obowiązkową dla osób chcących odkryć kolejne pokłady pozytywów w swoim życiu.
Jakub Małecki po raz kolejny mnie nie zaskoczył. Trudny temat potrafi odbudować ciekawymi bohaterami i ich historią. Jako autor ma niesamowity dar tworzenia postaci a ja stale mam wrażenie, że te doświadczenia, które prezentuje czytelnikowi, są do bólu prawdziwe. Ma w sobie niesamowite pokłady empatii. "Święto ognia" powinna być lekturą obowiązkową dla osób chcących odkryć...
więcej Pokaż mimo toZachwyciła mnie. Porwała, zamknęła w sobie na kilka godzin, sprawila, że znalazłam się tam obok Łabendowskich i mogłam na nich patrzeć. I żyć ich życiem, ich codziennością, ciężką i piękną jednocześnie. Piękną, bo pełną miłości i zrozumienia.
Widziałam radość i smutek, szczęście i ból, tęsknotę i pragnienia, marzenia i spełnienia a nade wszystko w całej książce widziałam po prostu miłość.
Dziękuję Panu Jakubowi Małeckiemu za te wszystkie emocje i czekam bardzo na ekranizację książki.
Zachwyciła mnie. Porwała, zamknęła w sobie na kilka godzin, sprawila, że znalazłam się tam obok Łabendowskich i mogłam na nich patrzeć. I żyć ich życiem, ich codziennością, ciężką i piękną jednocześnie. Piękną, bo pełną miłości i zrozumienia.
więcej Pokaż mimo toWidziałam radość i smutek, szczęście i ból, tęsknotę i pragnienia, marzenia i spełnienia a nade wszystko w całej książce widziałam po...
Piękna książka o miłości, ale nie romans. Jedna z głównych bohaterek jest osobą w dużym stopniu niepełnosprawną. Autor stworzył wspaniałą kreację. I tu jest konsekwentny, to jak Nastka widzi i przyjmuje świat wynika z miłości najbliższych. Choć czasami jej postać może się wydawać zbyt wyidealizowana, ale mimo konsultacji nigdy nie jesteśmy w stanie wczuć się w skórę człowieka z defektami. Co dla mnie w tej książce było najciekawsze? To w jaki sposób autor przedstawił sposoby kompensacji trudów życia przez innych bohaterów. Pewną trudność przy lekturze tego tekstu może sprawiać asynchroniczność. Dla mnie ma on postać albumu rodzinnego z którego wysypały się Fotografie. Jedne wspomnienia nakładają się na drugie jakby przedstawiając inne ujęcie tego samego wydarzenia. Zakończenie trochę dziwne, niedopowiedziane do końca. Nie wiadomo czy interpretować je dosłownie, czy też wczuwając się w nastrój książki wyobrażać sobie, że będzie ok. Ale tak ma być w dobrej powieści. Gorąco polecam.
Piękna książka o miłości, ale nie romans. Jedna z głównych bohaterek jest osobą w dużym stopniu niepełnosprawną. Autor stworzył wspaniałą kreację. I tu jest konsekwentny, to jak Nastka widzi i przyjmuje świat wynika z miłości najbliższych. Choć czasami jej postać może się wydawać zbyt wyidealizowana, ale mimo konsultacji nigdy nie jesteśmy w stanie wczuć się w skórę...
więcej Pokaż mimo toCały czas próbuję dociec w jaki sposób Małecki nadaje tytuły swoim powieściom, bo z reguły wybiera jakiś detal z jednej z historii.
Trójwątkowa narracja członków jednej rodziny, z których każdy przeżywa swój dramat, a jednocześnie to nie burzy więzi między nimi.
Jestem pod wrażeniem tego, jak Małecki potrafi kreować postaci żeńskie.
Zdecydowanie warta przeczytania.
Cały czas próbuję dociec w jaki sposób Małecki nadaje tytuły swoim powieściom, bo z reguły wybiera jakiś detal z jednej z historii.
Pokaż mimo toTrójwątkowa narracja członków jednej rodziny, z których każdy przeżywa swój dramat, a jednocześnie to nie burzy więzi między nimi.
Jestem pod wrażeniem tego, jak Małecki potrafi kreować postaci żeńskie.
Zdecydowanie warta przeczytania.
Odrobina realizmu magicznego połączona z bardzo ludzkim bólem tworzy opowieść, którą czyta się błyskawicznie i która wsiąka w nas powoli. Moje 'ale' polega na tym, że być może to nie jest książka Małeckiego, która porwała mnie najbardziej, pierwsza połowa mnie nie wciągnęła od razu. Dopiero za drugim podejściem przekonałam się do dalszej lektury.
Jednak jest to tytuł, który po czasie (bo piszę tę recenzję kilka tygodni po lekturze) wciąż siedzi w mojej głowie i każe o sobie myśleć.
Pełną recenzję można przeczytać na blogu Redhead in Wonderland:
https://redhead-in-wonderland.blogspot.com/2022/07/swieto-ognia.html
Odrobina realizmu magicznego połączona z bardzo ludzkim bólem tworzy opowieść, którą czyta się błyskawicznie i która wsiąka w nas powoli. Moje 'ale' polega na tym, że być może to nie jest książka Małeckiego, która porwała mnie najbardziej, pierwsza połowa mnie nie wciągnęła od razu. Dopiero za drugim podejściem przekonałam się do dalszej lektury.
więcej Pokaż mimo toJednak jest to tytuł,...