Halt. Zapiski z domu trzeźwienia
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Black One Media
- Data wydania:
- 2020-04-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-04-01
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788395504433
Bałam się lektury tej książki.
Po pierwsze dlatego, że książek traktujących o uzależnieniach, w tym o uzależnieniu od alkoholu przeczytałam wiele, a tak niewiele z nich zapadło mi w pamięć. Bo były nijakie i w tej nijakości takie same, smutne kalki z języka alkoholika, jak tłumaczenie z kiepskiego translatora.
Po drugie dlatego, że zupełnie przypadkiem, w wirtualnym świecie poznałam autora „Haltu”, Jakuba Zająca. Bałam się, że jeśli książka okaże się zaledwie kolejną z wielu (patrz wyżej),to będę musiała mu o tym powiedzieć, a nie jestem w tym dobra.
Na szczęście, w przypadku „Haltu” pierwsze nie ma miejsca bytu, więc naturalnie, zamiast drugiego powstaje to, co szumnie chciałabym nazwać recenzją, ale pozostanie tylko moją subiektywną opinią.
Jakub w swojej książce porusza temat bardzo ważny społecznie, problem, który wciąż rośnie i nie zapowiada się, by miało się to zmienić. Ale robi to w sposób, który zaspokaja moją potrzebę literackiej estetyki – odnalazłam tutaj bogaty, barwny język, metafory, odwołania do mitologii czy filozofii - ta książka pobudza do myślenia i czytania między wierszami. To dla mnie ważne, bo nie lubię bylejakości, za to doceniam trud i staranność.
„Halt” nie jest zwykłą książką o alkoholiku, który dzieli się swoimi wspomnieniami z ośrodka odwykowego. To raczej niezwykła opowieść o skatowanej duszy, udręczonym ciele i niezwykle bystrym umyśle, o trio, które wespół w zespół przemierzyło wszystkie dziewięć piekielnych kręgów: tam i z powrotem, tam i z powrotem, tam i…
Jeśli spodziewacie się, że dostaniecie tu przepis na bolesny upadek wraz z receptą na cudowne ozdrowienie, to czeka Was rozczarowanie. Nie dowiecie się, ile trzeba wypić i jak nisko upaść, żeby otrzymać diagnozę: alkoholik. Nie dowiecie się, co trzeba zrobić, żeby alkoholikiem przestać być. Znajdziecie tu co prawda sporo terapeutycznych wykładni i wskazówek, dowiecie się jak wygląda proces uzależnienia i proces trzeźwienia. Ale to jest właściwie historia bez happy endu, bo zakończenie nie zostało jeszcze napisane. Autor każdego dnia pisze je od nowa. Dostaniecie za to niesamowitą szansę do refleksji, jeśli tylko zechcecie przyjąć do wiadomości kilka gorzkich prawd, które odnajdziecie pomiędzy kartami tej opowieści. Jedna z nich brzmi: alkoholikiem się jest, a nie bywa. Druga, być może dla Was jeszcze gorsza głosi, że to może stać się udziałem każdego z Was. Bez względu na wiek, płeć, kolor skóry, poziom wykształcenia. Bez względu na stan posiadania, osiągnięcia życiowe, zawodowe, bez względu na to, czy to whisky, wódka czy „tylko” prosecco. Choroba alkoholowa jest wyjątkowo demokratyczna - dziś ja, jutro możesz to być Ty. A jeśli wydaje Ci się inaczej, to pamiętaj, że pycha kroczy przed upadkiem.
HALT w nomenklaturze terapeutycznej to akronim (znajdziecie jego wyjaśnienie w książce),ale wielu ludziom kojarzy się z niemieckim „STÓJ”. Może i Was lektura skłoni do zatrzymania się i pochylenia nad własnym życiem?
Z pełnym przekonaniem polecam tę książkę. To, moim zdaniem, lektura obowiązkowa dla każdego mającego styczność z osobami uzależnionymi, czy to prywatnie, czy zawodowo. To lektura obowiązkowa dla każdego zainteresowanego tematem alkoholizmu. To lektura również bardzo ważna dla każdego alkoholika - jeśli tylko nie boi się spojrzeć w lustro.
Na koniec mój ulubiony cytat z książki:
„Spraw, bym nigdy nie zapomniał, jak trudno jest przestać pić i, by to ‘nigdy’, nigdy nie pozwoliło mi zacząć pić od nowa.”
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 278
- 253
- 31
- 9
- 5
- 4
- 4
- 3
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Jakub Zając być może nie jest pisarzem z wykształcenia ani autorem z kilkoma bestsellerami na koncie. Jednak jego debiutancka książka pt. Halt. Zapiski z domu trzeźwienia dorównuje najlepszym tytułom z literatury faktu. Dlaczego? Ponieważ na kartkach tego reportażu zawarł prawdę. Jego opowieść, ociekająca tragedią i realizmem, porusza do głębi i pozwala choć na chwilę zrozumieć niemoc uzależnionego – cierpienia człowieka, który dawno stracił kontrolę nad otaczającą go rzeczywistością.
Książka opowiada o ciężkiej pracy, jaką jest leczenie alkoholizmu. Na przykładzie swoim oraz innych podopiecznych domu trzeźwienia, autor ukazuje wszystkie etapy popadania, jak i wychodzenia z choroby. Dzięki temu, łatwiej jest zrozumieć osoby uzależnione, nie tylko od alkoholu - ich problemy oraz trudności, z którymi już zawsze będą się zmagać.
Jednak najbardziej, od innych tego typu publikacji, ten reportaż wyróżnia jego forma. Autor w piękny sposób posługuje się językiem, słowami, by w pełni oddać wszystkie emocje, napięcia, bóle i złości. W ten sposób przestajemy być tylko czytelnikami. Stajemy się uczestnikami wydarzeń. Możemy poczuć to, co towarzyszy chorym. Choć na chwilę. Zrozumieć ten świat, w którym słońcem jest alkohol, a uzależnieni krążą na jego orbitach, zbliżając się coraz bliżej nieuchronnego sparzenia.
Nie zamierzam spoilerować zakończenia. Niech będzie dla Was niespodzianką. Autor użył tam bardzo ciekawego zabiegu, który po wykryciu, pozwala na jeszcze głębsze zrozumienie historii.
W ogólnym rozrachunku książka nie niesie ze sobą zbyt pozytywnego przesłania. Pozostawia czytelnika bez złudzeń. Ledwie garstka chorych faktycznie uwalnia się z nałogu. Wielu alkoholików z piciem kończy dopiero na cmentarzu. Jednak Halt. Zapiski z domu trzeźwienia daje nadzieję. Pokazuje, że z dawką solidnej pomocy, można wyjść z nawet największej otchłani.
Jakub Zając być może nie jest pisarzem z wykształcenia ani autorem z kilkoma bestsellerami na koncie. Jednak jego debiutancka książka pt. Halt. Zapiski z domu trzeźwienia dorównuje najlepszym tytułom z literatury faktu. Dlaczego? Ponieważ na kartkach tego reportażu zawarł prawdę. Jego opowieść, ociekająca tragedią i realizmem, porusza do głębi i pozwala choć na chwilę...
więcej Pokaż mimo to"HALT ZAPISKI Z DOMU TRZEŹWIENIA"
autorstwa @jakub_zajac_autor to w osobliwy sposób ukazany fragment"drogi "człowieka uzależnionego od alkoholu. Lektura wyjątkowa,w której Autor odsłania,na własnym przykładzie,obraz alkoholika i początek jego decyzji o trzeźwieniu. Książka dosadna,pełna mocnych cytatów i przemyśleń,bywa bezwstydnie i wulgarnie, konkretnie i wyraziście,ale nie może być inaczej,bo alkoholizm to parszywa choroba i nie ma przyjaznego,łagodnego oblicza. Wchodzimy zatem w świat dla wielu z nas niewyobrażalny i surrealistyczny,poznajemy mechanizmy działania psychiki,dotykamy namiastki emocji i lęków towarzyszących osobom uzależnionym i ich bliskim. Ten świat jest mroczny i zakrzywiony, wygięty i zaprzeczający wszelkim normom,w którym mnożą się strachy,niepokoje i koszmary. Książka powstała z zapisków Autora, podczas pobytu w ośrodku odwykowym i stała się dla Niego niezaprzeczalną formą terapii. Wielkim sukcesem by było gdyby w podobny sposób stała się choćby zalążkiem do podjęcia decyzji o leczeniu dla innych uzależnionych,czego życzę Kubie z całego serca,jak również ogromnej siły i wytrwałości dla Niego samego!!
Książkę bardzo polecam, zarówno ze względu na tematykę, podobnie jak na wyjątkowe, bardzo inteligentne "pióro"Autora,zmuszające czytelnika do refleksji i wniosków.
"HALT ZAPISKI Z DOMU TRZEŹWIENIA"
więcej Pokaż mimo toautorstwa @jakub_zajac_autor to w osobliwy sposób ukazany fragment"drogi "człowieka uzależnionego od alkoholu. Lektura wyjątkowa,w której Autor odsłania,na własnym przykładzie,obraz alkoholika i początek jego decyzji o trzeźwieniu. Książka dosadna,pełna mocnych cytatów i przemyśleń,bywa bezwstydnie i wulgarnie, konkretnie i wyraziście,ale...
Temat alkoholu w książkach to nie nowość. Przewijał się on w literaturze przez lata, przez dekady. Alkoholicy i alkohol byli wynoszeni na piedestał, byli podziwiani, byli romantyzowani, byli gloryfikowani. Mit romantycznego łobuza, drobnego pijaka i uwodziciela, błyskotliwego donżuana, dalej funkcjonuje w literaturze i ma się całkiem dobrze. Ale funkcjonuje w twórczości pisarskiej i inny typ alkoholika. Jest to przemocowiec niszczący rodzinę, wprowadzający do społeczeństwa kolejne jednostki z syndromem DDA - Dorosłych Dzieci Alkoholików. Taki alkoholik często funkcjonuje w książkach - rozliczeniach, książkach - wspomnieniach. Alkoholika w literaturze często zatem podziwiamy, rozgrzeszamy, potępiamy, ale czy rozumiemy?
Dorastałam w czasach, gdy alkohol był wszędzie. Był częścią życia. Piło się w trakcie urodzin, chrzcin, komunii, spotkań, do śledzika i bez śledzika. Każda klatka w każdym bloku miała swojego alkoholika, alkoholika awanturującego się, bijącego, krzyczącego, wiecznie spragnionego. Moja klatka miała trzech. Byli częścią otoczenia, częścią społeczeństwa, które nie rozumiało skali dramatu i problemu. I, szczerze mówiąc, mimo tego, że przez lata zrozumieliśmy, że ofiarom przemocy domowej pomagać należy, dalej do końca nie rozumiemy, jako społeczeństwo, na czym polega choroba alkoholowa sama w sobie. Ja sama nie rozumiałam, nie pojmowałam, a może pojąć nie chciałam. Ostatnio otworzyły mi się oczy, i było to doświadczenie jednocześnie bolesne i piękne. Bolesne, bo zrozumiałam, piękne, bo forma podania informacji, skądinąd bardzo trudnych, taka właśnie była. A przejrzenie na oczy zawdzięczam mojemu równolatkowi i krajanowi, Jakubowi Zającowi, i jego fenomenalnej książce “Halt. Zapiski z domu trzeźwienia”. @jakub_zajac_autor stworzył coś, co funkcjonuje na granicy pamiętnika, poradnika i literatury pięknej, coś, co czerpie z każdego z tych gatunków to, co najlepsze. Jakub wspomina, Jakub tłumaczy, Jakub przestrzega, Jakub koi. Mówi on o brudzie, o rzyganiu, o cugach alkoholowych, o rytmie dnia wytyczanym kolejnymi małpkami, kolejnymi uderzeniami butelki o butelkę. Mówi, że jest trudno, i że będzie jeszcze trudniej, ale że można, że się da, i że warto z alkoholizmem walczyć. I mówi to w niezwykle piękny sposób, używając języka raz prostego, raz zabójczo poetyckiego, ale zawsze odpowiedniego. Książka Jakuba jest jak małe ostrze, które wbija się w nas z każdym nowym rozdziałem, które otwiera rany wspomnień o tacie, wujku, bracie, starym sąsiedzie czy ojcu koleżanki, którzy codziennie toczyli walkę ze sobą, z alkoholem i z całym światem, której to walki nie rozumieliśmy, a przez którą wielu z nas cierpiało czy cierpi. Dzięki “Haltowi” spływa na nas, czytelników, błogosławieństwo zrozumienia i, myślę, także ukojenia. Piękna to, mądra i trudna proza. I (nie lubię tego słowa, ale tutaj jest jak najbardziej odpowiednie i na miejscu) potrzebna. Czytajcie.
.
“Alkoholizm to predyspozycja. Uśpiona i czekająca na przebudzenie potencjalność ludzi o specyficznej osobowości. Czuła struna duszy, która raz poruszona rezonuje w pudle ziemskiej, cielesnej powłoki funeralnym c-moll.
Alkoholizm to brawura. Nieprzewidziana mutacja cierpliwie hodowanej rośliny, przekarmiony i zbyt długo żyjący knur, popis emerytowanego rajdowca, salto mortale kulawego akrobaty, hiperpijaństwo ad absurdum.
Alkoholizm to praca na pełny etat, całodobowy dyżur i nocna zmiana.
Alkoholizm to wypracowanie – wstęp, rozwinięcie i zakończenie.
Alkoholizm to przeznaczenie.”
Temat alkoholu w książkach to nie nowość. Przewijał się on w literaturze przez lata, przez dekady. Alkoholicy i alkohol byli wynoszeni na piedestał, byli podziwiani, byli romantyzowani, byli gloryfikowani. Mit romantycznego łobuza, drobnego pijaka i uwodziciela, błyskotliwego donżuana, dalej funkcjonuje w literaturze i ma się całkiem dobrze. Ale funkcjonuje w twórczości...
więcej Pokaż mimo toAlkohol.... na początku znajomości kumpel, przyjaciel, towarzysz zabaw. Im częściej z nim przebywasz, zaczyna pokazywać swoją toksyczną i zaborczą stronę. Stawia siebie na piedestale, ,,Alkobóg" któremu systematycznie składasz ofiary. Oddasz mu wszystko, rodzinę, zdrowie, pieniądze. A jeśli się nie otrząśniesz, to na końcu oddasz mu w ofierze samego siebie.
Ta książka powinna trafić do jak największej rzeszy czytelników, żeby otworzyć nam oczy, na ten problem. Bo nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, że to jest problem. Kultura picia alkoholu w naszym kraju ma się dobrze, aż za. Łatwo dostępny, w moim odczuciu twardy narkotyk.
Jakub Zając napisał tą książkę w sposób mistrzowski.Podzielił się z nami ogromną i bolesną częścią swojego życia. A to musi być diabelnie trudne (tak myślę) Przelał na papier swoją własną historię, która tak naprawdę się nie skończyła wraz z ostatnią stroną tej lektury, bo alkoholikiem jest się do końca życia. To choroba nieuleczalna i często prowadząca do śmierci. A walka z nią trwa praktycznie do końca życia.
Polecam z całego serca ♥️
Alkohol.... na początku znajomości kumpel, przyjaciel, towarzysz zabaw. Im częściej z nim przebywasz, zaczyna pokazywać swoją toksyczną i zaborczą stronę. Stawia siebie na piedestale, ,,Alkobóg" któremu systematycznie składasz ofiary. Oddasz mu wszystko, rodzinę, zdrowie, pieniądze. A jeśli się nie otrząśniesz, to na końcu oddasz mu w ofierze samego siebie.
więcej Pokaż mimo toTa książka...
To jest książka przewrotna, zaskakująca, zderzająca upodlenie alkoholowe z niezwykłą formą, na którą zdecydował się autor. Odyseja przez pijaństwo i trzeźwienie, pełna arcytrafnych spostrzeżeń, utopiona w metaforach, hiperbolach, napisana poetyckim językiem, momentami abstrakcyjna, naszpikowana neologizmami, chwilami brutalnie naturalistyczna, przerażająca w swojej dosadności, dryfująca od strumieni świadomości do encyklopedycznych formułek. Halt jest tak wieloraki że aż trudno uwierzyć, że coś takiego w ogóle można było napisać i zamknąć w jednym tytule, tworząc z tych puzzli naprawdę spójną całość.
Zając kupił mnie tym zabiegiem całkowicie. Halt jest różnorodny, bogaty w rodzaje narracji, style. Czytałam go jak mózg alkoholika, sinusoidę nastrojów, kondycji intelektualnej i psychicznej, wielowarstwową, dygresyjną, gubiącą wątki, uciekającą od rzeczywistości rzeczywistość picia i trzeźwienia - właśnie tak, jako osoba, która nie pije alkoholu w ogóle (ale tak serio, w ogóle) sobie to wyobrażam. Tak wiele twarzy ma alkoholizm. To pozornie różne historie o wspólnym mianowniku. Tak różne jest to picie. A skutek zawsze ten sam.
To jest jedna z trudniejszych lektur, z jakimi ostatnio się mierzyłam. Głównie ze względu na te różne poziomy narracji wymagające koncentracji, zmuszające mózg do przestawiania się, dostosowywania.
Zając żongluje tą formą, wykorzystuje ją do maksimum opowiadając historie upodlenia, upadku i zmartwychwstania (w nielicznych przypadkach) raz po raz zrzucając czytelnika z tych alkoholowych klifów prosto w surowe rozdziały techniczne. A w nich – czysta teoria. Etapy uzależnienia, mechanizmy, wyzwalacze, notatki z terapii, jej przebieg i to, co po niej.
To już moja któraś z kolei książka o piciu. Każda z nich jest inna, ma inną dynamikę, w innym miejscu kładzie akcent. Bieżuńska, Halber, Zbroja, Pilch, Zając, Żulczyk, picie powieściowe, picie non-fiction, picie zmitologizowane, krzywdzące, destrukcyjne, do odcięcia i „rekreacyjne”, etc.. Każda z nich, tak różnych przecież, sprowadza się do jednego. Nie ma chyba gorszego i bardziej podstępnego diabła niż alkohol. Przez swoją niewymagającą żadnego wysiłku ogólnodostępność, powszechność wręcz, trywializowanie go i pozbawianie ciężaru jest w stanie jak chyba żadna inna substancja wkraść się zupełnie niezauważony i rozgościć spychając całe dotychczasowe życie na kolejny plan. Preludium de pandemonium.
To jest książka przewrotna, zaskakująca, zderzająca upodlenie alkoholowe z niezwykłą formą, na którą zdecydował się autor. Odyseja przez pijaństwo i trzeźwienie, pełna arcytrafnych spostrzeżeń, utopiona w metaforach, hiperbolach, napisana poetyckim językiem, momentami abstrakcyjna, naszpikowana neologizmami, chwilami brutalnie naturalistyczna, przerażająca w swojej...
więcej Pokaż mimo toKsiążka bardzo mocna, przejmująca i potrzebna. Czytałam z zapartym tchem.
Książka bardzo mocna, przejmująca i potrzebna. Czytałam z zapartym tchem.
Pokaż mimo toNa wstępie zaznaczam, że jest to moja subiektywna ocena i chociaż autor to mega sympatyczna osoba to książka mi nie podeszła i w ogóle nie jest w moim typie. Mam nadzieję, że moja krytyka zostanie godnie przyjęta i nikt mi niczego nie zarzuci 😂
🍷
Zacznę od tego, że już wiem, że to nie jest pozycja o syfie picia. Nie. Ja liczyłam na mocne opisy, wstawki, sam akt upodlenia. Tutaj tego nie ma. W całosci przeczytałam z zainteresowaniem może 3 rozdziały na 21. I ta część mówiła o ścisłych faktach jak plany zajęć w osrodku, fazy alkoholowe czy nawiązania do wydarzeń z dzieciństwa autora. Historia o zakładaniu butów mnie ujęła i raz przez całą książkę przeszedł mnie dreszcz.
Reszta to dla mnie taki bełkot, że nie mogłam tego czytać 🙈 Milion nawiązań do literatury, kina, religii, historii, mitologii czy innych. Kilka wstawek oderwanych od rzeczywistości jak o nietoperzach. Na wstępach rozdziałów znajdziemy definicje haseł, które jak dla mnie nic nie wnoszą. Język jest bardzo barwny a ilość epitetów i metafor jest przerażająca. Dla mnie to była taka bardzo odjechana literatura piękna z wstawkami encyklopedycznymi. Wiem jak to zabrzmi, ale miałam odczucie jakby autor był pod wpływem środków odurzających. Nie dowiedziałam się niczego nowego. W moim typie nie była, aczkolwiek polecam się samemu przekonać czy do was Halt dotrze.
Na wstępie zaznaczam, że jest to moja subiektywna ocena i chociaż autor to mega sympatyczna osoba to książka mi nie podeszła i w ogóle nie jest w moim typie. Mam nadzieję, że moja krytyka zostanie godnie przyjęta i nikt mi niczego nie zarzuci 😂
więcej Pokaż mimo to🍷
Zacznę od tego, że już wiem, że to nie jest pozycja o syfie picia. Nie. Ja liczyłam na mocne opisy, wstawki, sam akt upodlenia....
Literatura rodzi się z cierpienia.
Literatura rodzi się z bólu.
Zawsze tak postrzegalam dzieła nietuzinkowe.
Książka Halt to literatura z najwyższej półki, zrodzona z najniższego dna zmagań duszy.
Jeśli jeden ze stanów składowych halt-a stanie się dominujący, rozpoczyna się upadek. Zatracenie w chorobę.
Choroba nie zniszczyła połączeń neuronalnych. Powiedziałabym, że wyostrzyła wszystko do poziomu nieosiagalnego przez większość piszących.
Ten ból przeziera z każdego zdania. Zdania, które jest literackim kunsztownym majstersztykiem. Setki, tysiące godzin niespania znalazły wyraz w połączeniu dzieł klasycznych w jeden, niepowtarzalny, autorski sposób. To styl który wsysa nas w ogrom przeżyć. Prawie czujemy to na sobie.
Mamy tutaj jakby traktat o alkoholiźmie, ale również psychologiczną rozprawę z terapii Haltu. Autor ma wiele wcieleń wynikających z jego zaburzenia, rozgraniczenia rzeczywistości, omamów.
Ale jest księga wyjścia. Droga do wyzwolenia.
Anagram imienia.
Temat jest mi bliski, choć z innej perspektywy. Mam wiele zrozumienia dla cierpień duszy.
Literatura rodzi się z cierpienia.
więcej Pokaż mimo toLiteratura rodzi się z bólu.
Zawsze tak postrzegalam dzieła nietuzinkowe.
Książka Halt to literatura z najwyższej półki, zrodzona z najniższego dna zmagań duszy.
Jeśli jeden ze stanów składowych halt-a stanie się dominujący, rozpoczyna się upadek. Zatracenie w chorobę.
Choroba nie zniszczyła połączeń neuronalnych. Powiedziałabym, że...
Każda książka "niosąca kaganek, ktoś podobno nazwał go krużgankiem, cóż: " … nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść.", oświaty "w temacie" walki z uzależnieniami, jest cenna. Osobiście wolę kiedy o tym piszą osoby które osobiście przerabiają temat, niż nawet najbardziej słuszne i wskazane wykłady psychologów, terapeutów, za wyjątkiem tych którzy wyszli z czynnego uzależnienia.
Każda książka "niosąca kaganek, ktoś podobno nazwał go krużgankiem, cóż: " … nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść.", oświaty "w temacie" walki z uzależnieniami, jest cenna. Osobiście wolę kiedy o tym piszą osoby które osobiście przerabiają temat, niż nawet najbardziej słuszne i wskazane wykłady psychologów, terapeutów, za wyjątkiem tych którzy wyszli z...
więcej Pokaż mimo toHALT – to jest książka o „piciu i niepiciu”, a raczej o "niepiciu po piciu".
O niepiciu i myślach o piciu.
O tym jak rozgraniczyć realne picie i sny o piciu.
O tym jak myśląc o piciu, nie pić.
O tym, jak na zawsze zapomnieć o piciu, jednocześnie zawsze pamiętając jakim było twoje życie podczas picia.
Pamiętać o piciu, żeby na zawsze o nim zapomnieć…
Alkohol przez całe nasze życie „po przyjacielsku” nam towarzyszy. Często nawet nie postrzegamy go jako zagrożenia. A jednak…jest taka sprawa z tym „przyjacielem”, że jeśli się potkniemy to on nie wyciągnie do nas pomocnej dłoni. Wręcz przeciwnie, spadnie na nas i przyciśnie swoim ciężarem tak, że podnieść się będzie jeszcze trudniej. Najpierw wydaje się, że oto właśnie tak ma wyglądać prawdziwy towarzysz – gotowy być blisko nawet gdy się potkniesz! Nie zauważysz jak on ciągnie cię coraz głębiej a ty, już nawet nie pamiętasz, że kiedyś potknąłeś się, upadłeś… I tak naprawdę wciąż spadasz i spadasz, a ściany w niekończącym się rowie przybierają kolor normalności i codzienności…
Myślę, że HALT to jest książka dla każdego, taki sobie mini przewodnik po głowie homo alcoholicusa*
(*„człowiek zalkoholizowany - zniewolony przez tego samego oprawcę, cierpiący na syndrom sztokholmski miłośnik swojego kata” cyt. autora).
Żałuje, że nie przeczytałam HALT dobrych parę lat temu, wtedy możliwie byłabym bardziej pomocna dla kogoś kto był wtedy w potrzebie.
Cieszę się, że teraz trafiłam na tę książkę. Możliwie, że dzięki niej będę pomocna dla kogoś kto jest lub będzie w potrzebie.
HALT – to jest książka o „piciu i niepiciu”, a raczej o "niepiciu po piciu".
więcej Pokaż mimo toO niepiciu i myślach o piciu.
O tym jak rozgraniczyć realne picie i sny o piciu.
O tym jak myśląc o piciu, nie pić.
O tym, jak na zawsze zapomnieć o piciu, jednocześnie zawsze pamiętając jakim było twoje życie podczas picia.
Pamiętać o piciu, żeby na zawsze o nim zapomnieć…
Alkohol przez całe...