Giro d’Italia. Historia najpiękniejszego kolarskiego wyścigu świata Colin O'Brien 7,3
ocenił(a) na 94 lata temu Z Giro pierwszy raz zetknąłem się w roku 2004 gdy młody Cunego bezpardonowo zaatakował swojego kolegę z zespołu , Gilberto Simoniego. Nie przypuszczałem, że od tego momentu każdego roku, zawsze w maju będę śledzić z taką uwagą zmagania kolarskich herosów na szosach Italii.
Być może kolarstwo to najpiękniejsza dyscyplina sportu, dyscyplina, której nie można zamknąć na stadionie. Areną zmagań jest cały kraj, który żyje tym wyścigiem. Ponadto przeplata się z każdą dziedziną życia, polityką, ekonomią, historią w wydaniu zarówno lokalnym jak i globalnym. Giro to obraz historii Włoch od początku dwudziestego wieku. Również tej negatywnej w postaciach I wojny światowej czy fali faszyzm, które to położyły się cieniem na losach bohaterów peletonu takich jak Carlo Oriani czy Ottavio Bottecchia.
Wyścig dookoła Włoch łączy i dzieli Włochy już od przeszło stu lat, a rywalizacja skandalisty Coppiego z nieco spokojniejszym Bartalim to nie tylko walka na szosie, to rywalizacja również wewnątrz włoskiego społeczeństwa. Walka nowoczesnych miast i bogatszej północy z bardziej zacofaną wsią i biedniejszym południem kraju.
Książka, w moim odczuciu, w fantastyczny sposób opisuje losy wyścigu od jego narodzin po czasy współczesne. Pozycja nie tylko dla kibica kolarstwa, może być również dla miłośnika Włoch, włoskiej geografii czy też historii dwudziestego wieku. Bo Giro to Włochy, a Włochy to Giro. Ten kraj bez tego wyścigu byłby zupełnie inny, i wydaje się, że dużo uboższy.
Jedynym minusem jest nieco lekceważące potraktowanie czasów współczesnych.