rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Klimat współczesnych Mysłowic, splecone losy mieszkańców - bardzo ciekawa książka.

Klimat współczesnych Mysłowic, splecone losy mieszkańców - bardzo ciekawa książka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Skazana" mało ma wspólnego z serialem o tym samym tytule. Niektóre wątki i osoby owszem ale nie cała książka.
Ciekawa jednak momentami przydługawa i traciłam wątek. Jeśli interesuje cię jak wygląda kobiece, polskie więzienie od środka to tutaj dowiesz jak w nim jest.

"Skazana" mało ma wspólnego z serialem o tym samym tytule. Niektóre wątki i osoby owszem ale nie cała książka.
Ciekawa jednak momentami przydługawa i traciłam wątek. Jeśli interesuje cię jak wygląda kobiece, polskie więzienie od środka to tutaj dowiesz jak w nim jest.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Umordowałam się strasznie.
Jak ktoś lubi romanse w wojną w tle to znajdzie tutaj coś dla siebie.
Ja nie znalazłam. Za dużo jakiegoś nienaturalnego lukru.
Nie uważam, żeby było to jakieś arcydzieło.

Umordowałam się strasznie.
Jak ktoś lubi romanse w wojną w tle to znajdzie tutaj coś dla siebie.
Ja nie znalazłam. Za dużo jakiegoś nienaturalnego lukru.
Nie uważam, żeby było to jakieś arcydzieło.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Od samego początku wciągnęło mnie. Tajemnice mnożą się wtedy gdy już coś ma się wyjaśnić i stawiało mnie to dość często z zadumie: ale jak to? Miało być inaczej! Bardzo dobry debiut!

Od samego początku wciągnęło mnie. Tajemnice mnożą się wtedy gdy już coś ma się wyjaśnić i stawiało mnie to dość często z zadumie: ale jak to? Miało być inaczej! Bardzo dobry debiut!

Pokaż mimo to


Na półkach:

To jest kolejna szansa po wielu latach dana p. Michalak. Bardzo chciałabym napisać, że mogło być lepiej ale nadal nie. Jakaś taka zbyt łzawa i przerysowana, i zdecydowanie nie dla mnie.

To jest kolejna szansa po wielu latach dana p. Michalak. Bardzo chciałabym napisać, że mogło być lepiej ale nadal nie. Jakaś taka zbyt łzawa i przerysowana, i zdecydowanie nie dla mnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wzruszająca, prawdziwa historia o miłości Niemki do męża i dzieci, która trafia wraz z nimi do obozu Auschwitz. Prowadzi tam pod okiem dr Mengele przedszkole dla dzieci. Ironia losu, żeby pośród śmierci, błota i smutku - istniało miejsce, w którym mogło chociaż przez chwilę być lepiej. Zanim wszyscy pójdą na śmierć.

Wzruszająca, prawdziwa historia o miłości Niemki do męża i dzieci, która trafia wraz z nimi do obozu Auschwitz. Prowadzi tam pod okiem dr Mengele przedszkole dla dzieci. Ironia losu, żeby pośród śmierci, błota i smutku - istniało miejsce, w którym mogło chociaż przez chwilę być lepiej. Zanim wszyscy pójdą na śmierć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"W świeżej krwi "poznajemy policjantów, którzy próbują rozbić narkotykowy interes.
Na drodze narkotykowego bossa Mirasa staje Nowy, który wypuszcza zdecydowanie lepsze narkotyki na rynek. Miras traci klientów, towar, szacunek... Nie podda się jednak tak łatwo i będzie do końca walczył; z równowagi nie wytrąci go nawet porwanie syna przez nieznanych gangsterów...

"W świeżej krwi "poznajemy policjantów, którzy próbują rozbić narkotykowy interes.
Na drodze narkotykowego bossa Mirasa staje Nowy, który wypuszcza zdecydowanie lepsze narkotyki na rynek. Miras traci klientów, towar, szacunek... Nie podda się jednak tak łatwo i będzie do końca walczył; z równowagi nie wytrąci go nawet porwanie syna przez nieznanych gangsterów...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót. jest moim pierwszym spotkaniem ze Stafenem Dardą i jego twórczością.
Uczucia mam bardzo mieszane.
Mianowicie, wydawca zapewnia na okładce, że mamy do czynienia z "horrorem kryminalnym roku" - dodam, że mamy czerwiec i do końca roku jeszcze nam trochę tych miesięcy zostało.
Po drugie powieść się rozkręca dość powoli i nagle w najlepszym momencie urywa się... i czekam na drugą część!
Fabuła nie jest dla mnie horrorem ani powieścią grozy w żadnym jej momencie. Jest sprawnie napisaną powieścią raczej obyczajową z elementem kryminalnym. Być może w kolejnych częściach (wydawca zapowiada cztery) autor nakreśli dalsze losy bohaterów tak, aby to horror i groza grały pierwsze role.

https://podrozprzezzycie2.blogspot.com/2019/06/przebudzenie-zmarego-czasu-powrot_21.html

Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót. jest moim pierwszym spotkaniem ze Stafenem Dardą i jego twórczością.
Uczucia mam bardzo mieszane.
Mianowicie, wydawca zapewnia na okładce, że mamy do czynienia z "horrorem kryminalnym roku" - dodam, że mamy czerwiec i do końca roku jeszcze nam trochę tych miesięcy zostało.
Po drugie powieść się rozkręca dość powoli i nagle w najlepszym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla mnie Sońka jest genialna. Więcej słów nie potrzeba.

Dla mnie Sońka jest genialna. Więcej słów nie potrzeba.

Pokaż mimo to

Okładka książki Steczkowscy. Miłość wbrew regule. Osobista biografia rodziny Beata Nowicka, Agata Steczkowska
Ocena 6,6
Steczkowscy. M... Beata Nowicka, Agat...

Na półkach:

Niebanalna opowieść o miłości Danusi i Stanisława Steczkowskich napisana przez ich najstarszą córkę Agatę.

Opowieść jednak zaczyna się dużo wcześniej niż w latach w których poznali się młodzi Steczkowscy. Agata sięga do historii swoich przodków sięgających pierwszej i drugiej wojny światowej, żeby ukazać ich dość burzliwe losy na tle historii.

Poznajemy w ten sposób zarówno rodzinę Danusi jak i Stanisława. To co kształtowało ich charaktery oraz wszelkie niedogodności lub radości ich losów.

A miłość tytułowa "wbrew regule " pojawia się w latach sześćdziesiątych, kiedy z koleżeństwa i przyjaźni między Danutą i Stanisławem wyrasta miłość. Ona młodziutka nauczycielka, on młody ksiądz. I owoc ich miłości - Agata.

Dzięki listom , których ze względu na szacunek dla rodziców córka nie cytuje dosłownie, tylko wyłuszcza najważniejsze rzeczy: o ich wzajemnej miłości, szacunku, o tym, że boją się jak potoczą się ich losy. O wyborze między Kościołem a miłością do kobiety. O podjętej odpowiedzialności za swoje czyny.

Dowiemy się, że nie było im łatwo, pozostali sami, bo nie tylko Kościół, przyjaciele z seminarium, biskupi, ale i rodzina pozostawiła młodych z ich problemami. Nieliczna grupa przyjaciół pomagała im wieść w miarę normalne życie, co nie było w tych latach proste.

Z licznych wspomnień przyjaciół rodziców Agaty dowiemy się jakimi byli ludźmi, jak Stanisław uwielbiał nie tylko swoją wybrankę, ale przede wszystkim muzykę. Był utalentowany, muzykalny, prowadził chóry chłopięce a finalnie swój własny chór rodzinny.

Największe sukcesy odnosili poza naszą ojczyzną, gdyż za Steczkowskim ciągle wlekło się echo "byłego księdza", aż do jego śmierci.

Czego nie dowiecie się z książki:
nie dowiecie się jak budowały swoją karierę siostry Steczkowskie, jak przebiega kariera muzyczna Justyny i jakie ma za sobą skandale. Nie znajdziecie tutaj szerszych informacji o dzieciach Danuty i Stanisława - oprócz tego, że przykładały się do muzyki, lubiły koncertować i wszyscy do dzisiaj związani są z muzyką. Nie ma tutaj plotek z pierwszych stron gazet i nikt nikogo nie ocenia.
Dowiecie się za to, że miłość zwyciężała wszystko, że zawsze byli dla siebie podporą.

Czytałam z wielką przyjemnością, chociaż spodziewałam się, że będzie wiało nudą. Wręcz przeciwnie - było bardzo ciekawie.

Niebanalna opowieść o miłości Danusi i Stanisława Steczkowskich napisana przez ich najstarszą córkę Agatę.

Opowieść jednak zaczyna się dużo wcześniej niż w latach w których poznali się młodzi Steczkowscy. Agata sięga do historii swoich przodków sięgających pierwszej i drugiej wojny światowej, żeby ukazać ich dość burzliwe losy na tle historii.

Poznajemy w ten sposób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W Inkubie wszytko "się dzieje".
Mrok narasta stopniowo, żeby opleść i wciągnąć do swojego wnętrza. Osacza do szpiku kości i z każdą kolejną stroną nie ustępuje.

Artur Urbanowicz przedstawia nam historię, której świadek twierdzi, że wydarzyła się naprawdę: gdzieś na polskiej wsi, zamieszkało zło - kojarzycie? Urbanowicz udowodni wam, że to o którym słyszeliście dotychczas - jest niczym w porównaniu z jego opowieścią.

Dwubiegunowa fabuła dzisiaj i wczoraj.
Teraz i dawniej.
Niby wszystko takie oczywiste, a jednak dzieje się zbyt dużo, żeby było oczywistością.
Magia, czarownica, złe moce, zabobony.
I ta wieś.
Wszędobylska, upiorna, nawiedzona.
Straszna.
W której wszystko zamienia się popiół, wiatr nie przegania strachu, tylko go potęguje, czuć w nim tchnienie śmierci i jesteś o krok od otchłani...
Wieś Jeziorany.
Jeśli o niej usłyszysz uciekaj, udawaj, że cię nie interesuje.
Tak będzie dla ciebie lepiej.

I "Inkubie" znajdziesz wszystko czego potrzebujesz, żeby się bać dłużej niż chwilę.
Znajdziesz dobry klimat powieści grozy.
Nie przejdziesz już spokojnie przez ciemny las, nie zajrzysz do pustego domu.
Na wszystko zaczniesz patrzyć inaczej, a twój umysł będzie zadawał pytania, na które możesz nie znaleźć odpowiedzi.

Autor dba o szczegóły, historia z przeszłości i przyszłości elegancko się zazębia, a ciekawi bohaterowie dodają jej smaczku.
Przeplatające się wątki horroru i obyczaju nie nudzą.
Chociaż książka mogłaby nieco więcej zyskać, gdyby wykreślono niektóre dialogi, jak gdyby wprowadzone na siłę.

Jednak jest to kolejna książka po "Gałęziste" i "Grzeszniku", która jest bardzo, bardzo dobra.
Nie chcę porównywać autora do Kinga - bo King jest jeden, ale Artur Urbanowicz jest dla mnie bardzo dobrym polskim pisarzem, którego określa specyficzny styl pisania.
Budowanie napięcia, wciągania czytelnika do przedstawionego świata, ukazywanie atmosfery w taki sposób, że dotykamy ją własnymi zmysłami - udaje się znakomicie i nie każdemu, a Artur Urbanowicz jest w tym doskonały.

Dziękuję za egzemplarz książki wydawnictwu Vesper.

W Inkubie wszytko "się dzieje".
Mrok narasta stopniowo, żeby opleść i wciągnąć do swojego wnętrza. Osacza do szpiku kości i z każdą kolejną stroną nie ustępuje.

Artur Urbanowicz przedstawia nam historię, której świadek twierdzi, że wydarzyła się naprawdę: gdzieś na polskiej wsi, zamieszkało zło - kojarzycie? Urbanowicz udowodni wam, że to o którym słyszeliście dotychczas -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na "Sen sów" trafiam zupełnie przypadkiem.
Po prostu mam książkę na czytniku, czyli musiałam ją pobrać z Legimi.
Nie wiem dlaczego tam trafiła, ale z jakiegoś powodu musiała mnie zaintrygować.
Może tytuł, może okładka.

Czytam przez trzy wieczory.
Tyle wystarcza mi aby bardzo polubić Jarko (nie Jajco, nie Jarek, a Jarko właśnie). Chłopca rezolutnego i ciekawego świata.
Aby przemierzać z nim plażę w Kołobrzegu z lat siedemdziesiątych w fantastycznej narracji Jerzego Sosnowskiego.

Jest coś zupełnie normalnego w jego podróży zatłoczonym pociągiem do zakładu przyrodoleczniczego, w którym będzie leczył astmę. Wraz z rodzicami, których relacja jest tutaj mocno nakreślona oraz jego siostrą. Jest namacalna rola wspomnień oraz relacji z drugą osobą.
Nikt nie gapi się w ekran monitora czy komórki (wszak wspominałam, że to lata siedemdziesiąte), ludzie cieszą się tym co mają. I widzą w człowieku człowieku, kompana do rozmów, bycia ze sobą.
Padają w książce pytania o miłość i sens. Poruszane są wątki pierwszej miłości, rozczarowania i przyjaźni. We wszystko to wplątane są zapachy, smaki i dźwięki.
Wspomnienia przeplatają się jak miesiące i lata.

Wspaniała uczta literacka.

Na "Sen sów" trafiam zupełnie przypadkiem.
Po prostu mam książkę na czytniku, czyli musiałam ją pobrać z Legimi.
Nie wiem dlaczego tam trafiła, ale z jakiegoś powodu musiała mnie zaintrygować.
Może tytuł, może okładka.

Czytam przez trzy wieczory.
Tyle wystarcza mi aby bardzo polubić Jarko (nie Jajco, nie Jarek, a Jarko właśnie). Chłopca rezolutnego i ciekawego świata.
Aby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie miałam pojęcia o istnieniu Simony, do czasu kiedy zobaczyłam tytuł książki i okładkę. Byłam ciekawa i ciekawość zaprowadziła mnie do świetnie napisanej opowieści o życiu, miłości do zwierząt, przyrody.
Polecam nie tylko fanom rodziny Kossaków.

Nie miałam pojęcia o istnieniu Simony, do czasu kiedy zobaczyłam tytuł książki i okładkę. Byłam ciekawa i ciekawość zaprowadziła mnie do świetnie napisanej opowieści o życiu, miłości do zwierząt, przyrody.
Polecam nie tylko fanom rodziny Kossaków.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Waham się między oceną "słaba" a "może być", długo nawet nie wystawiałam jej opinii.
Nie tego się spodziewałam, bo książka jest bardzo przez autorkę zachwalana i przez pewne kręgi wręcz hołubiona. Mogło być pięknie, wyszło przeciętnie i nudnawo. Jest wiele książek o podobnej tematyce - romans, który nic nie wniósł znaczącego do mojego życia, ale pamiętam o nim, bo była nijaki. A pomysł na książkę był, niestety niewykorzystany.

Waham się między oceną "słaba" a "może być", długo nawet nie wystawiałam jej opinii.
Nie tego się spodziewałam, bo książka jest bardzo przez autorkę zachwalana i przez pewne kręgi wręcz hołubiona. Mogło być pięknie, wyszło przeciętnie i nudnawo. Jest wiele książek o podobnej tematyce - romans, który nic nie wniósł znaczącego do mojego życia, ale pamiętam o nim, bo była...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedyne czego żałuję po przeczytaniu tej książki to to, że tak późno na nią trafiłam.
Przepiękna opowieść o miłości, przyjaźni, wytrwałości.

Jedyne czego żałuję po przeczytaniu tej książki to to, że tak późno na nią trafiłam.
Przepiękna opowieść o miłości, przyjaźni, wytrwałości.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Natarcie rosyjskich wojsk na katowickie ulice?
Zmiażdżone miasto, wystraszeni ludzie.

Żołnierze, którzy walczą na ulicach, mieszkańcy, którzy z dnia na dzień czują się jak w koszmarnym, amerykańskim filmie - walczą o przetrwanie.
O jak mi się ta książka podoba!

Natarcie rosyjskich wojsk na katowickie ulice?
Zmiażdżone miasto, wystraszeni ludzie.

Żołnierze, którzy walczą na ulicach, mieszkańcy, którzy z dnia na dzień czują się jak w koszmarnym, amerykańskim filmie - walczą o przetrwanie.
O jak mi się ta książka podoba!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest gotowym scenariuszem filmu, trzymająca w napięciu i o dziwo z wieloma zwrotami akcji, pomimo małej ilości bohaterów i bardzo ubogiej scenerii - wszystko dzieje się bowiem w jedną noc, w barze na uboczu za oknem którego śnieg nie przestaje sypać.

Miałam wrażenie, że wszystko jest klaustrofobiczne i ściśnięte, a główna bohaterka obdarzona nadludzką wręcz wytrzymałością.

Tak zdecydowanie Darby miała w sobie to coś, co mnie irytowało i nie umiem tego nazwać.

Na dodatek po dobrze zapowiadającym się początku nadszedł środek książki - i to co tam się dzieje raczej jest jednym wielkim zbiegiem okoliczności niż dobrze przemyślaną fabułą.

Szkoda, bo to mogła być bardzo dobra książka z przewodnim motywem porwania dziecka, zwrotami akcji, ale wyszedł scenariusz na średnio dobry film.

https://podrozprzezzycie2.blogspot.com/2019/02/przedpremierowo-bezbronne-taylor-adams.html

Książka jest gotowym scenariuszem filmu, trzymająca w napięciu i o dziwo z wieloma zwrotami akcji, pomimo małej ilości bohaterów i bardzo ubogiej scenerii - wszystko dzieje się bowiem w jedną noc, w barze na uboczu za oknem którego śnieg nie przestaje sypać.

Miałam wrażenie, że wszystko jest klaustrofobiczne i ściśnięte, a główna bohaterka obdarzona nadludzką wręcz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie autorka wie, jak książkę napisać, żeby czytelnik się rozkręcił - i właśnie mi się książka skończyła! A chcę jeszcze!
Jedna z ciekawszych części cyklu.
Powiem tylko jedno: mrok nikogo nie oszczędza - jest w każdym.
Polecam

Zdecydowanie autorka wie, jak książkę napisać, żeby czytelnik się rozkręcił - i właśnie mi się książka skończyła! A chcę jeszcze!
Jedna z ciekawszych części cyklu.
Powiem tylko jedno: mrok nikogo nie oszczędza - jest w każdym.
Polecam

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak dobrze, że trafiają się takie książki, które przełamują to co znamy, co codziennie czytamy.
"Kuglarnia" - smaczek, wisienka na torcie i piękna odmiana od wszystkich książek, z którymi ostatnio się zetknęłam.

Wymagająca skupienia, powolności i ciszy.
Można ją analizować, kontemplować i czytać, czytać!

Udało się autorowi przedstawić świat rzeczywisty przeplatany wyobrażeniami, oczekiwaniami, snami, nierzeczywistymi postaciami - jako niesamowicie realny.
I chociaż bohaterowie po części są postaciami historycznymi, inni rzeczywistymi, a jeszcze inni wyimaginowanymi urzeczywistniają się, aby przejść przemianę; są pełnoprawnymi bohaterami opowieści, niejednokrotnie stanowiąc zupełnie odrębną zagadkę.

"Kuglarnia" ma miejsce w miasteczku En, które istnieje i nie istnieje równocześnie. Podobnie jak z powieścią - niepowieścią, bo może bardziej esejem. Trwają przygotowania do Bożego Narodzenia, do wystawienia w teatrze "Pastorałki", którą przerywa bunt aktorów i chórzystek. To jednak nie jedyne zmartwienia i sprawy, które dzieją się w rzeczywistości miasteczka En. Subtelne zwroty akcji, porwania, intrygi, romanse, bunty i wszechobecna rewolucja. To rzeczywistość w której przychodzi żyć bohaterom.

Mogłabym napisać tutaj wiele mądrych słów, które przeczytałam w innych recenzjach.
Słów rzeczowych, zaadoptowanych przez ich autorów od znawców literackich, krytyków.
A czy nie lepiej jest napisać, że książka ta jest po ludzku: dla ludzi wnikliwych i wrażliwych na słowa, którzy literaturą raczą się jak dobrym trunkiem?
Znajdą w niej odniesienia do literatury światowej, wszelkiej różnorodności artystycznych środków przekazu czy zmieszane gatunki literacki tworzące, co najważniejsze - spoinę a w rezultacie - całość.

Jestem pod wrażeniem tego, jak pięknie to wszystko jest napisane, językiem elokwentnym, grzecznym, z niesamowitą poprawnością i zadumą nad każdym słowem.
Jest to uczta literacka, która uświadomiła mi, że tęsknię do tekstów wymagających myślenia i uważności.

Andrzej Turczyński bawi się inteligentnie słowem, czasem, rzeczywistością i losem swoich bohaterów. Tworząc intrygujący świat, głęboki , dotykający czytelnika i wciągający do środka.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że chcąc nie chcąc stajemy się częścią "Kuglarni".

"Kuglarnią" zainteresuje się czytelnik poszukujący czegoś spoza rynkowego kanonu książek, koneser lektur nieszablonowych i niezwykłych.

Bardzo polecam.

Jak dobrze, że trafiają się takie książki, które przełamują to co znamy, co codziennie czytamy.
"Kuglarnia" - smaczek, wisienka na torcie i piękna odmiana od wszystkich książek, z którymi ostatnio się zetknęłam.

Wymagająca skupienia, powolności i ciszy.
Można ją analizować, kontemplować i czytać, czytać!

Udało się autorowi przedstawić świat rzeczywisty przeplatany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zbiór reportaży pani Kopińskiej zawsze robi na mnie dobre wrażenie.

Dobrze, że jest ktoś, kto ma odwagę mówić o rzeczach, które ochoczo inni zamiatają pod dywan, przyklepują i odchodzą udając, że nic tam nie ma.
Kopińska i tak znajdzie, i wywlecze. \Brawo

Zbiór reportaży pani Kopińskiej zawsze robi na mnie dobre wrażenie.

Dobrze, że jest ktoś, kto ma odwagę mówić o rzeczach, które ochoczo inni zamiatają pod dywan, przyklepują i odchodzą udając, że nic tam nie ma.
Kopińska i tak znajdzie, i wywlecze. \Brawo

Pokaż mimo to