-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać278
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2017-12-05
2017-04-07
2017-04-07
Jak na debiut nie jest źle, ale autor bardziej skupia się na fajerwerkach fabularnych, pełno tu cliffhangerów i kosmicznych, tfu-kryminalnych szarży, co gdzieś tak w połowie książki wciąga.
Autor jednak nie potrafi stworzyć atmosfery, jego bohaterowie są mocno irytujący, podobnie zresztą jak komentarze odautorskie. Czasem miałam też wrażenie, że bohaterów jest za dużo. Na pewno ciężko się identyfikować z Fabianem Riskiem, który wydaje się momentami zwyczajnie głupi i irytujący.
Zdecydowanie inna klasa niż Nesbo, Mankell czy Larson, ale może się jeszcze rozwinie... Choć wg mnie autor bardziej przejawia talent do pisania scenariuszy niż literacki.
Jak na debiut nie jest źle, ale autor bardziej skupia się na fajerwerkach fabularnych, pełno tu cliffhangerów i kosmicznych, tfu-kryminalnych szarży, co gdzieś tak w połowie książki wciąga.
Autor jednak nie potrafi stworzyć atmosfery, jego bohaterowie są mocno irytujący, podobnie zresztą jak komentarze odautorskie. Czasem miałam też wrażenie, że bohaterów jest za dużo. Na...
2017-03-04
Po lekturze tej ksiażki już nigdy nie spojrzymy tak samo na drzewa!
Trochę za dużo tu antropomorfizacji, ale z drugiej strony traktuję to jako figurę stylistyczną, która uprzyjemnia lektury i zachęca do zgłębiania wiedzy na temat drzew.
Po lekturze tej ksiażki już nigdy nie spojrzymy tak samo na drzewa!
Trochę za dużo tu antropomorfizacji, ale z drugiej strony traktuję to jako figurę stylistyczną, która uprzyjemnia lektury i zachęca do zgłębiania wiedzy na temat drzew.
2017-03-04
W trakcie lektury moje odczucia były ambiwalentne - raz powieść wydawała mi się aż zbyt niedopowiedziana, niedopracowana, a innym, kiedy słowa budziły emocje: smutek, tęsknotę, żal, była jak wódka pita na pusty żołądek.
Po lekturze doszłam do wniosku, że było tam tyle treści, ile trzeba, żeby mieć noc pełną niepokoju.
www.bulgarka.pl
W trakcie lektury moje odczucia były ambiwalentne - raz powieść wydawała mi się aż zbyt niedopowiedziana, niedopracowana, a innym, kiedy słowa budziły emocje: smutek, tęsknotę, żal, była jak wódka pita na pusty żołądek.
Po lekturze doszłam do wniosku, że było tam tyle treści, ile trzeba, żeby mieć noc pełną niepokoju.
www.bulgarka.pl
2017-02-27
Wybrałam świetny moment do lektury książki, zaraz wiosna i można wyruszyć z lornetką oglądać ptaki! Wspaniała, pełna erudycji książka. O szpaku Mozarta, słowiku i wiolonczelistce, ostatnim dodo... Książka, która zachęciła do poszerzenia wiedzy, nie tylko na temat ptaków :) (W końcu obejrzałam "Ptaki" Hitchcocka)
Wybrałam świetny moment do lektury książki, zaraz wiosna i można wyruszyć z lornetką oglądać ptaki! Wspaniała, pełna erudycji książka. O szpaku Mozarta, słowiku i wiolonczelistce, ostatnim dodo... Książka, która zachęciła do poszerzenia wiedzy, nie tylko na temat ptaków :) (W końcu obejrzałam "Ptaki" Hitchcocka)
Pokaż mimo to2017-02-22
2017-02-22
Coś między "Dziewczyną z pociągu" a "Maestrą" (takie samo letnio-wyrafinowane podejście do zabijania).
Coś między "Dziewczyną z pociągu" a "Maestrą" (takie samo letnio-wyrafinowane podejście do zabijania).
Pokaż mimo to2017-02-06
Świetna, przenikliwa opowieść o Ameryce oczami Nigeryjki, która dopiero na emigracji staje się czarna. Szkoda tylko, że miejscami można odnieść wrażenie, że książka nie przeszła redakcji :(. Niemniej polecam, bo historia świetna.
Świetna, przenikliwa opowieść o Ameryce oczami Nigeryjki, która dopiero na emigracji staje się czarna. Szkoda tylko, że miejscami można odnieść wrażenie, że książka nie przeszła redakcji :(. Niemniej polecam, bo historia świetna.
Pokaż mimo to2017-01-15
www.bulgarka.pl
Autor wybrał świetny pretekst do do opowiedzenia o najgorszym, przez pryzmat pomagających ofiarom sąsiadów. Gdyby Szabłowski "na czysto" opowiedział o ludobójstwie, to byłyby to chyba zbyt straszne dla czytelnika, żeby zdołać o tym czytać.
Dla mnie ta książka to świetne uzupełnienie filmu Smarzowskiego - jest szerszy kontekst historyczny (po filmie interesowało mnie np. dlaczego Polacy się nie bronili, a bo przecież Niemcy zabraniali posiadana broni), stawia pytania (chyba nie ma osoby, która pod wpływem tekstu nie zapyta siebie: jakbym się zachował?)i zostawia czytelnika z delikatną nadzieją, że mimo wszystko są ludzie, którzy są ... ludźmi. Może ten happening z panią Hanią/Heleną to za dużo, ale z drugiej strony dobry reportażysta chyba ma prawo stosować strategie zarządzania emocjami czytelnika...?
www.bulgarka.pl
Autor wybrał świetny pretekst do do opowiedzenia o najgorszym, przez pryzmat pomagających ofiarom sąsiadów. Gdyby Szabłowski "na czysto" opowiedział o ludobójstwie, to byłyby to chyba zbyt straszne dla czytelnika, żeby zdołać o tym czytać.
Dla mnie ta książka to świetne uzupełnienie filmu Smarzowskiego - jest szerszy kontekst historyczny (po filmie...
DRWALE to opus magnum Annie Proloux, autorki m.in. Kronik portowych czy Tajemnicy Brokeback Mountain. Taki fragment na zachętę, kojarzy mi się z Mistrzem i Małgorzata:
"Ludzie w wiosce gadają bez przerwy. Mówili, że widzieli was w latającej lodzi z samym diabłem i jego bezbozna świta, jak lecieliscie przez chmury, rechoczac okrutnie."
Bardzo mi się podoba jak określiła te powieść Agnieszka Lichnerowicz w audycji "Poczytalni" : slow reading. Właśnie takie książki lubię jesienią😊
Trochę przypomina mi "Syna" jeśli chodzi o rozliczenie z brutalna kolonizacja Ameryki i podobnie jak przy powieści Meyera trzeba wejść w całą kosmogonie powieściowa: sprawdzam na mapie nazwy geograficznych krain, słucham muzyki Mikmaków, doczytuje o skali problemu wycinki drzew (50% kontynentu wycięto w 300 lat).
Do tego epickosc szaleje - saga ma rozmach Martina (również jeśli chodzi o usmiercanie bohaterów), powiesciowy globus kręci się od Kanady zwanej na początku Nowa Francja, przez zaułki Paryża, chińskie ogrody, nowozelandzki busz. Arcydzieło acz z dużym przesłaniem dydaktycznym, które można Proloux wybaczyć tylko dlatego, że to wielka powieść.
DRWALE to opus magnum Annie Proloux, autorki m.in. Kronik portowych czy Tajemnicy Brokeback Mountain. Taki fragment na zachętę, kojarzy mi się z Mistrzem i Małgorzata:
więcej Pokaż mimo to"Ludzie w wiosce gadają bez przerwy. Mówili, że widzieli was w latającej lodzi z samym diabłem i jego bezbozna świta, jak lecieliscie przez chmury, rechoczac okrutnie."
Bardzo mi się podoba jak określiła te...