Marzenia są nie po to, żeby się spełniały, bo wtedy zaraz umierają. (...) Marzenia są po to, żeby nigdy nie przestawało się chcieć żyć. I po...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Konrad Oprzędek
3
5,6/10
Konrad Oprzędek (ur. 1984) – reporter i pisarz. Absolwent polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Publikował m.in. w „Dużym Formacie”, „Wysokich Obcasach” i „Tygodniku Powszechnym”. Nagrodzony Kryształowym Piórem, nominowany do Grand Press i dwukrotnie do Nagrody "Newsweeka" im. Teresy Torańskiej.https://www.facebook.com/konrad.oprzedek
5,6/10średnia ocena książek autora
636 przeczytało książki autora
718 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraTen autor należy do naszej społeczności, ma 0 książek w swojej biblioteczce.Sprawdź co czyta autor
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Widzi pan-dodaje wnuczka od siebie-babcia jest z pokolenia, które nie mogło mieć marzeń, bo i tak by się nie spełniły. My mamy ich tak dużo,...
Widzi pan-dodaje wnuczka od siebie-babcia jest z pokolenia, które nie mogło mieć marzeń, bo i tak by się nie spełniły. My mamy ich tak dużo, że czasem sami nie wiemy,czy to, co się nam spełniło, było prawidziwym marzeniem czy tylko zachcianką, od której życie ani trochę nie robi się lepsze.Gonimy króliczka i stresujemy się, że nam ciągle odskakuje. Teraz sobie myślę, że tak spokojnego życia, jak miała babcia, to my nigdy się nie doczekamy.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Łaskoci Konrad Oprzędek
5,1
Ciężko się zaczyna. I – uwaga! – wbrew temu, co można przeczytać w innych opiniach, nie jest to żadna „gwara wiejska”. Jest natomiast rekordowo zamulający koktajl środków stylistycznych: kaszel potrząsa dłonią, policzki się pną, syfon chłepcze i beka, źrenice kruszą powieki, wiatr studzi krosty i zagląda do gardła, kałuże piją niebo, ptak krztusi się nocami, ziemia się gnieździ, czoło wypluwa pot, telewizor wypluwa piosenkę... Byłaby z tego fascynująca animacja, ale w formie tekstowej to jest jak cynamon, który z przyprawy awansował na główne danie. Czasem w całym akapicie nie ma jednego czasownika nie obarczonego banałobójczym wizjonerstwem. Więc nie dziwię się, że tyle osób się z tą prozą pogniewało. Ja też po pierwszym rozdziale ją porzuciłem, tyle że ostatecznie wyszło jak wyszło i jednak przeczytałem do pełna.
Doceniłem ten styl dopiero pod koniec, podobnie jak niedomówienia, przeskoki, pomieszanie z poplątaniem i wszystkie inne szykany zastawione przez autora. Nie od połowy, nie od trzech czwartych, przebrniętych jak po grudzie. Za to teraz mogę otworzyć na dowolnej stronie i już nie ma tam wcześniej doznawanego oporu. Klucz do Oprzędka to nie mrzonka.
A książka jest przerażająca. Tak bardzo, że aż chciałoby się wyprzeć ze świadomości słowo „aktualna”.
Polak sprzeda zmysły Konrad Oprzędek
6,5
Czy ta książka jest zapisem obrazu współczesnej Polski z perspektywy ogłoszeń? No, niekoniecznie, bo raczej nie co dzień daje się obwieszczenie o poszukiwaniu spermy, sensu życia, zwalczaniu nudy, czy oddaniu bezwartościowych rodzinnych dewocjonalii w dobre ręce. Konrad Oprzędek wyszukuje bardzo ekstremalne obwieszczenia i stara się odkryć historie, które za nimi stoją. Empatycznie wysłuchuje swoich rozmówców, których opowieści łączą najczęściej dojmująca samotność, smutek, bądź też niemożność porozumienia się z drugim człowiekiem. Do przeczytania i przemyślenia, choć nie dla zbyt wrażliwych.