-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać298
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-01-09
2023-12-12
2023-12-23
2023-11-09
2023-05-23
2023-04-12
2015-02-28
2022-12-22
2016-08-18
2017-10-30
Miałam naprawdę spore oczekiwania. Apokalipsa-niewypał wydawała się wprost przepisem na genialną, nietuzinkową fabułę. Z bólem serca niestety muszę stwierdzić, że mam do czynienia z jedną z najmniej spójnych i "ukończonych" książek, jakie miałam okazję przeczytać. Fabuła - niejasna, bohaterowie - miałcy, cała książka - niedokończona. Mam wrażenie że Pan Autor miał kilka różnych pomysłów na to jak wzbogacić fabułę i chciał na siłę wcisnąć je do powieści. Mnogość bezbarwnych postaci jest nie do przyjęcia (na domiar złego pochodzących z różnych parafii), a już główny bohater pozbawiony rozumowania przyczynowo-skutkowego i motywacji dla swoich działań woła o pomstę do nieba (no pun intended). Nie sądzę, abym jeszcze kiedyś sięgnęła po książkę tego autora. A jeśli, to już nie z własnej... kieszeni.
Miałam naprawdę spore oczekiwania. Apokalipsa-niewypał wydawała się wprost przepisem na genialną, nietuzinkową fabułę. Z bólem serca niestety muszę stwierdzić, że mam do czynienia z jedną z najmniej spójnych i "ukończonych" książek, jakie miałam okazję przeczytać. Fabuła - niejasna, bohaterowie - miałcy, cała książka - niedokończona. Mam wrażenie że Pan Autor miał kilka...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-23
2023-02-19
2023-01-18
2023-01-09
2022-08-28
2022-08-25
2022-10-15
Książka bardzo zawodzi. Jest pełna niepotrzebnych bohaterów, jak i niepotrzebnych dialogów. Relacje między bohaterami są takie, jak oni sami: płytkie, jednowymiarowe i nie sprawiają, że jako czytelnicy chcielibyśmy wiedzieć o nich więcej. Każdy rozdział książki - ba! - każda jej strona do, być może, połowy objętości podkreśla, jak małym szacunkiem i złą reputacją (nie)cieszy się Barbara. "Wilgotne usta"" to prawdopodobnie najulubieńsze określenie kobiecej części ciała Pani Renaty. Czytając tę pozycję, ma się pewien dysonans, ponieważ słownictwo sugeruje momentami powieść erotyczną, jednak zbyt mało tu dosłowności w opisach schadzek Barbary z królem.
Poza pewnymi błędami logicznymi, których nie będę tu opisywać, by nie zdradzić fabuły, brak tu też wydawniczej podstawy, a więc dobrej korekty. Wielokrotnie trafić można na powtórzenia i literówki, z których najczęściej pojawiają się czeskie błędy.
Z biblioteki wypożyczyłam też "Signorę Fiorellę", ale z wystarczającym trudem przebrnęłam przez jedno "dzieło", żeby już nigdy więcej nie mieć ochoty na powieść Pani Czarneckiej. Dawno żadna książka nie wywołała we mnie tak żywej chęci do napisania opinii, aczkolwiek wołałabym, żeby kierował mną szczery zachwyt.
Książka bardzo zawodzi. Jest pełna niepotrzebnych bohaterów, jak i niepotrzebnych dialogów. Relacje między bohaterami są takie, jak oni sami: płytkie, jednowymiarowe i nie sprawiają, że jako czytelnicy chcielibyśmy wiedzieć o nich więcej. Każdy rozdział książki - ba! - każda jej strona do, być może, połowy objętości podkreśla, jak małym szacunkiem i złą reputacją...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-06-12
2019-12-18
Lepsza nic poprzedniczka. Fabuła zdecydowanie bardziej porywająca i mniej tuzinkowa.
Lepsza nic poprzedniczka. Fabuła zdecydowanie bardziej porywająca i mniej tuzinkowa.
Pokaż mimo to