-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać3
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński27
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
2016-03-16
2016-08-18
2016-09-13
2016-02-10
Opinie, jakie czytałam wcześniej na temat tej książki okazały się prawdą. Nie jest dobrze zaczytać swoją przygodę z Anakinem od tej właśnie części - prawdę pisząc nieco mnie zniechęciła po sięgnięcie po kolejną książkę z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Akcja wlecze się niemiłosiernie a styl pisania autora wydaje się dość toporny; chętnie sięgnęłabym po wersję oryginalną aby przekonać się czy jest to tylko wina tłumaczenia. Niestety nie mam ochoty zaopatrywać się w następną kopię tej 'pomyłki'. Chociaż powieść dosyć ciekawie przedstawia duchową przemianę Anakina i jego dorastanie jest to jedyna dobra rzecz jaką można napisać. Relacja między nim a Obi-Wanem jako jego mistrzem jest dość niejasna i bardzo słabo rozwinięta. Chyba pora zrobić sobie przerwę przed sięgnięciem po kontynuację...
Opinie, jakie czytałam wcześniej na temat tej książki okazały się prawdą. Nie jest dobrze zaczytać swoją przygodę z Anakinem od tej właśnie części - prawdę pisząc nieco mnie zniechęciła po sięgnięcie po kolejną książkę z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Akcja wlecze się niemiłosiernie a styl pisania autora wydaje się dość toporny; chętnie sięgnęłabym po wersję oryginalną aby...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-03-01
Żałuję, że nie posiadam kopii, ponieważ jest to pozycja z rodzaju takich, do których warto regularnie wracać. Niezależnie od tego jak banalnie to brzmi, ta książka naprawdę zmienia punkt widzenia. Zmusza czytelnika do zastanowienia się nad własnymi reakcjami na konkretne sytuacje/problemy w związku. Podaje również wskazówki jak bardziej zaangażować się w relację i pozbyć się negatywnego myślenia.
Żałuję, że nie posiadam kopii, ponieważ jest to pozycja z rodzaju takich, do których warto regularnie wracać. Niezależnie od tego jak banalnie to brzmi, ta książka naprawdę zmienia punkt widzenia. Zmusza czytelnika do zastanowienia się nad własnymi reakcjami na konkretne sytuacje/problemy w związku. Podaje również wskazówki jak bardziej zaangażować się w relację i pozbyć...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-02-13
Cóż, ta książka to zaledwie skrawek prawdziwego świata Mabinogionu. Męka z polskim tłumaczeniem z braku dostępu do oryginalnej wersji.
Cóż, ta książka to zaledwie skrawek prawdziwego świata Mabinogionu. Męka z polskim tłumaczeniem z braku dostępu do oryginalnej wersji.
Pokaż mimo to2016-12-22
Lee Child trzeba przyznać jedno; zna przepis na bestseller.
Jak to kiedyś Hitchcock ładnie ubrał w słowa: "Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć." Voila - tutaj mamy dokładnie to samo, tyle że w postaci książkowej.
Kilkanaście, kilkadziesiąt stron później główny bohater nadal wydaje się tak samo tajemniczy jak na początku. Następny element sukcesu - rzuć czytelnikowi okruch informacji tylko po to, żeby później rzucać je coraz rzadziej.
Nie chce nazwać 'Killing Floor' easy read'em, bo byłaby by to w moich oczach obelga, ale jest to zdecydowanie bardzo przyjemny, godny polecenia tytuł akcji.
Lee Child trzeba przyznać jedno; zna przepis na bestseller.
Jak to kiedyś Hitchcock ładnie ubrał w słowa: "Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć." Voila - tutaj mamy dokładnie to samo, tyle że w postaci książkowej.
Kilkanaście, kilkadziesiąt stron później główny bohater nadal wydaje się tak samo tajemniczy jak na...
2016-02-26
Dawno nie spotkałam się z lepszym pomysłem na adaptację - mimo wszystko pomysł to jedno, a wykonanie to inna bajka. w tym przypadku jednak idą w parze; cała fabuła "A New Hope" (jak i dialogi) zostały mistrzowsko przełożone na język dramatu. Chór doskonale opisuje wydarzenia trudne do przedstawienia na scenie (a tych w filmach fanstastycznych nie brakuje), a komentarze R2-D2 i 3-CPO skierowane do widowni (które są zresztą na równi z solilokwium znakiem rozpoznawczym Szekspira) są prawdziwą wisienką na torcie. Widać, że ten tytuł został napisany z pasją przez prawdziwego fana uniwersum i wirtuoza słowa pisanego. Jak zresztą sam Ian Doescher napisał w posłowiu - "This has been a labor of love, and I've enjoyed every syllable."
Obowiązkowa pozycja fana SW, któremu nieobcy jest język Szekspira. Dosłownie, i w przenośni.
Dawno nie spotkałam się z lepszym pomysłem na adaptację - mimo wszystko pomysł to jedno, a wykonanie to inna bajka. w tym przypadku jednak idą w parze; cała fabuła "A New Hope" (jak i dialogi) zostały mistrzowsko przełożone na język dramatu. Chór doskonale opisuje wydarzenia trudne do przedstawienia na scenie (a tych w filmach fanstastycznych nie brakuje), a komentarze...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-03-11
Największy atut tej książki to z pewnością dialogi, które brzmią niesamowicie naturalnie. Postacie mogłyby być odrobinę bardziej wyraziste, zwyczajnie ma się wrażenie że zabrakło czasu na ich rozwój. Jest to wytłumaczalne o ile kolejna część serii poświęci im więcej uwagi. Dużo ciekawej akcji i intrygi. Świetna książka dla fanów uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Największy atut tej książki to z pewnością dialogi, które brzmią niesamowicie naturalnie. Postacie mogłyby być odrobinę bardziej wyraziste, zwyczajnie ma się wrażenie że zabrakło czasu na ich rozwój. Jest to wytłumaczalne o ile kolejna część serii poświęci im więcej uwagi. Dużo ciekawej akcji i intrygi. Świetna książka dla fanów uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Pokaż mimo to2016-03-28
2016-06-20
2016-07-11
2016-10-30
2016-06-24
2016-09-08
2016-08-31
2016-08-08
2016-07-23
Nie dałam rady dobrnąć do końca. Brak akcji, brak - wbrew opisowi wydawcy - wyrazistej głównej bohaterki. Jest za to niedorobiona, pełna sprzeczności Marylin Monroe lat 90-tych. Przeczytać połowę tej powieści to i tak nie lada wyczyn. Nie da się przejść obojętnie obok literackich kwiatków pokroju: "It got hot, hot, hot(...)" (opis pogody) czy użycia sformułowania "(...)seemed to permeate the planet" po to by powtórzyć je jeszcze da razy na kolejnych dwóch stronach. Po dwóch godzinach czytania puściła mi się krew z nosa - śmiem twierdzić że nie przypadkowo. Nie było dobrym pomysłem sięganie po ten tytuł od razu po skończeniu powieści Michaela Stackpole'a gdyż jego lekkość pisania jest niezrównana. Tu styl jest toporny, wręcz - brak stylu.
Nie dałam rady dobrnąć do końca. Brak akcji, brak - wbrew opisowi wydawcy - wyrazistej głównej bohaterki. Jest za to niedorobiona, pełna sprzeczności Marylin Monroe lat 90-tych. Przeczytać połowę tej powieści to i tak nie lada wyczyn. Nie da się przejść obojętnie obok literackich kwiatków pokroju: "It got hot, hot, hot(...)" (opis pogody) czy użycia sformułowania...
więcej Pokaż mimo to