rozwińzwiń

Awantury arabskie

Okładka książki Awantury arabskie Kornel Makuszyński
Okładka książki Awantury arabskie
Kornel Makuszyński Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Seria: Kornel Makuszyński Utwory wybrane literatura dziecięca
178 str. 2 godz. 58 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Seria:
Kornel Makuszyński Utwory wybrane
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
1990-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1957-01-01
Liczba stron:
178
Czas czytania
2 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
8308014216
Tagi:
Makuszyński zbiór opowiadań
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
97 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
79
79

Na półkach:

Zbiór krótkich opowiadań stylizowanych na baśnie albo inne mądre przypowieści, w których widać jak na dłoni kpiarskie, ironiczne i sardoniczne zapędy pana Makuszyńskiego.
Ach, ten humor, ten sarkazm, to punktowanie człowieczych narowów… Istny cymes! To jest sto razy lepsze niż „Baśnie z 1001 nocy”. Bardziej swojskie, utytłane w pikantnym humorze i celnie wyłapujące, a następnie tępiące wszelkie przejawy hipokryzji, cwaniactwa i czego tam jeszcze ludzkim charakterom nie poskąpiono.

No i ten język... Piękny. Potoczysty, meandrujący, śpiewny, posiadający nieporównywalną z niczym melodię i świadomie rozbudowaną frazę, zupełnie niezrobotyzowany, przejrzysty w treści, bezproblemowo prowadzący fabułę, a do tego ostry i cięty, jak humor Makuszyńskiego, u którego ten „sztyletowaty” ton wspaniale współgra z paradoksalnym mogłoby się wydawać umiłowaniem szeroko pojętego piękna i życia.

W książce tej objawia się po raz n-ty wyjątkowy talent autora do bajania, tworzenia opowieści zabawnych, angażujących, a jednocześnie niosących ze sobą istotny przekaz.

Bawiłam się świetnie, a do tego zostałam dopieszczona intelektualnie. Żyć nie umierać. :)

Zbiór krótkich opowiadań stylizowanych na baśnie albo inne mądre przypowieści, w których widać jak na dłoni kpiarskie, ironiczne i sardoniczne zapędy pana Makuszyńskiego.
Ach, ten humor, ten sarkazm, to punktowanie człowieczych narowów… Istny cymes! To jest sto razy lepsze niż „Baśnie z 1001 nocy”. Bardziej swojskie, utytłane w pikantnym humorze i celnie wyłapujące, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
163
117

Na półkach:

Świetne pióro.
Polecam

Świetne pióro.
Polecam

Pokaż mimo to

avatar
1382
232

Na półkach:

Awantury czyta się ciężko, ale są one warte wysiłku. Jest tu humor, ironia, satyra, parodia, jaką można znaleźć np u Monty Pythona. I pomyśleć, że odkryłam ją podczas porządków w domowej biblioteczce i chciałam wrzucić na stos: do oddania bez czytania. W ostatniej sekundzie, tknięta nagłym przebłyskiem, zdecydowałam: a, przeczytam. Dzięki ci losie za intuicję.

Awantury czyta się ciężko, ale są one warte wysiłku. Jest tu humor, ironia, satyra, parodia, jaką można znaleźć np u Monty Pythona. I pomyśleć, że odkryłam ją podczas porządków w domowej biblioteczce i chciałam wrzucić na stos: do oddania bez czytania. W ostatniej sekundzie, tknięta nagłym przebłyskiem, zdecydowałam: a, przeczytam. Dzięki ci losie za intuicję.

Pokaż mimo to

avatar
94
60

Na półkach:

Rewelacyjna, polecam. Wszystkie opowiadania na bardzo wysokim poziomie - no jakże inaczej przecież to Makuszyński. Najbardziej zapadły mi w pamięci "Morderstwo Harun ar-Raszyda" i "O szlachetnej dziewicy i koniu".
Z podobnej tematyki przede mną dwie książki do przeczytania: "Przygody Hodży Nasreddina" Sołowiowa i znacznie trudniejsza w odbiorze (bardziej poetycka) książka Zulfikarowa "Powrót Chodży Nasreddina".

Rewelacyjna, polecam. Wszystkie opowiadania na bardzo wysokim poziomie - no jakże inaczej przecież to Makuszyński. Najbardziej zapadły mi w pamięci "Morderstwo Harun ar-Raszyda" i "O szlachetnej dziewicy i koniu".
Z podobnej tematyki przede mną dwie książki do przeczytania: "Przygody Hodży Nasreddina" Sołowiowa i znacznie trudniejsza w odbiorze (bardziej poetycka) książka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
8

Na półkach:

wybornie jak zawsze i to jeszcze z orientalnymi przyprawami

wybornie jak zawsze i to jeszcze z orientalnymi przyprawami

Pokaż mimo to

avatar
610
567

Na półkach: ,

Mym zwyczajem przygarść cytatów z Waszych wypowiedzi.
„Dziś na pewno uznano by "Awantury arabskie" za rasistowskie.” A jest rasa arabska? Mowa nie o rasach koni, zaś Arabowie są biali.
„Pięć krótkich opowiadań, 179 stron wraz ze słowniczkiem dla dzieci!!!! świadczącym o błędnym rozeznaniu wydawcy, bo o Koranie czy meczecie każdy d o r o s ł y słyszał.”
Słowniczek na pewno jest przydatny. Czy wszyscy wiedzą, co znaczy kadi (sędzia),kawas (gliniarz) albo czarczaf (zasłona na twarz)?
„Same opowiadania czasem zabawne, czasem zmuszają do przemyśleń. Strasznie zmęczył mnie styl i język pełen porównań i przenośni, przez które często gubiłem wątek opowieści.”
Coś w tym jest.
Przeczytałam „Awantury” u schyłku podstawówki i parokrotnie wracałam. Do dziś powtarzam sobie wyuczone na pamięć odlotowe zdania:
„z mniejszą niźli przedtem patrzy na ciebie pogardą”
„gorący był jak pilaw, niebiańska potrawa ze stęchłego ryżu i ze zdechłej kury, i niespokojny był w duszy jak człowiek, który ma przysiąc przed kadim, że nigdy niczego nie ukradł”
„życzył mu ze szczerego serca wszystkich chorób jakie tylko są w Bagdadzie”
„uśmiechnął owym uśmiechem, którym człowiek uśmiecha się na pół już oszalały”
„z nadmiernego podziwu zwariował”
„świętym został, albowiem z nadludzkiej radości postradał zmysły i wielki tym zyskał u ludzi szacunek” i temuż podobnież.
Występujące w co trzecim zdaniu złośliwości w sprawie kobiet potraktowałam jako przejaw osobliwego humoru.

„Ósma podróż Sindbada”
Znałam już prawdziwego Sindbada z „Tysiąca i Jednej Nocy”, którego przygody przeczytałam pod wpływem Leśmiana. Makuszyński znacznie lepiej parodiował wschodnie opowieści.
„Przerwał w tym miejscu Sindbad i spojrzał po twarzach przyjaciół, którzy wszyscy spali, ale obudzili się natychmiast, kiedy nastała cisza” odtąd „słuchali pilnie, nie czyniąc sobie wyrzutów, że nie słyszeli wstępu, gdyż wszystkie wstępy do wszystkich podróży Sindbada były zawsze takie same.”
Wyrzucony na nieznany ląd Sindbad trafił przed oblicze króla, który na przywitanie zapytał :
- W jaki sposób chcesz umrzeć?
A gdy Sindbad życzył mu długich lat życia, tamten rzekł ze smutkiem :
- Czyż nie wiesz, cudzoziemcze, że dawno już umarłem?
Króla tego, podobnie jak męża Szeherezady Szahrijara, trapiło, jak zapewnić wierność małżonki swej. Sindbad po trzech próbach rozwiązał problem, w sposób równie absurdalny, jak wszystko w tej opowieści ...

„O szlachetnej dziewicy i koniu”
Ibrahim, syn Jusuffa i jeszcze jednego piekarza, (co miało to znaczyć? nie pytajcie, to może nic) zajęty jest pilnowaniem studni w oazie.
„Znało go wprawdzie ludzi niewielu, trzech najwyżej, licząc w to i kadiego z Damaszku, który go sądził raz za kradzież (...) lepiej jest jednak człowiekowi, jeśli imię jego jest w czci u małej liczby, niżby miało być w pogardzie u tysiąca.”
Razu jednego na pięknym wierzchowcu przybywa jakiś drab, „który krzywdę czynił szlachetnemu rumakowi z taką na nim jeżdżąc twarzą.” Szczegółowy opis draba lepiej pominąć, przy jedzeniu zwłaszcza. Strażnik studni i przybysz obrzucają się obelgami w orientalnym stylu.
„wiedz, żebym ci mógł jednym uderzeniem pięści wybić oko i wytłuc trzy razy po dziesięć zębów, ale jestem łaskawy, albowiem widzę, że konia mego miłujesz.
- Więcej niż ciebie ...
- Prorok ci za to ciężką i śmiertelną zapłaci chorobą”
Jeździec nie ukrywa, iż konia tego ukradł.
I oto na dwóch wielbłądach nadjeżdża wraz z córką Abdul Azis, łotr nikczemny, rosły jak palma i bezczelny na pysku, czarnym jak u szejtana. Chce wymienić córkę za konia. Typ z zakazaną gębą wpierw niby rad, lecz stopniowo wybrzydzać zaczyna. Jak w „Cyberiadzie”: „przez te zdań różnice doszło do zadrażnień, a z zadrażnień do wyklątw, a z wyklątw do bluźnierzy, a z bluźnierzy do skopania Fareusa Purdeflaksa”. Azis i koniokrad okładają się w najlepsze, zaś Ibrahim korzysta i ucieka zabierając konia, wielbłądy i pannę, którą ujechawszy kawałek pozostawia. Bądź co bądź mają teraz studnię, a na pustyni woda najważniejsza.

„Morderstwo Harun ar Raszyda”
Powinno być „popełnione przez”. Kalif Raszyd (żył w latach 763 - 809) znan z mądrości i temuż podobnież, wieczorową porą w przebraniu wymyka się chyłkiem z pałacu na ulice Bagdadu, by sprawdzić, jak żyją jego poddani. Próbuje wspierać potrzebujących, co wychodzi mu mniej więcej. Daje złoto jakiemuś biedakowi, na co tamten: a jak wytłumaczę, skąd mam taki skarb, jeszcze mnie o kradzież posądzą. Na pomysł, by kupić mu coś do jedzenia kalif nie wpada. Coraz bardziej przerażony widokiem nieszczęść tylu wracać zamierza, gdy naraz słyszy jakiegoś dziwaka, otoczonego przez rozbawiony tłum. Dziwak nawołuje: dokonałem wynalazku, który uszczęśliwi ludzkość, potrzeba tylko dziesięciu sztuk złota do zakończenia dzieła. Raszyd po rozejściu się gapiów wręcza żądaną sumę, tamten zaś uradowany : choć ze mną, o czcigodny, a odwdzięczę się tak, że sam kalif nie zdoła więcej.
Dziwak prowadzi go do swej ukrytej pracowni, gdzie zapytuje:
- Kto jest największym wrogiem człowieka?
- On sam.
- Mówisz mądrze, lecz któż jest jeszcze gorszy?
- Kobieta.
- Strasznym jest wrogiem, lecz można przed nią uciec. (Pozwolicie, że tego nie skomentuję) Przed jakim wrogiem uciec nie zdołasz?
- Śmierć.
Tamten przytwierdza ze złością, dodając: dzięki wskazówkom na starożytnym papirusie egipskim odkryłem eliksir nieśmiertelności. Zabrakło jeszcze tylko złota do wstępnego rozruchu.
Podobnie alchemikom do rozpoczęcia transmutacji potrzebne było złoto, którego ilość jakoby pomnażali.
Kalif, wziąwszy zapewnienie o powodzeniu eksperymentu za dobrą monetę, rzecze: kogo myślisz, że uszczęśliwisz? Przez ten wynalazek umierający z głodu czy choroby nie zazna spoczynku, lecz będzie umierał w nieskończoność.
Przebija rozwścieczonego dziwaka kindżałem, wylewa eliksir, ciska papirus w ogień i starannie zamyka drzwi pracowni.
Powraca rankiem do pałacu powtarzając: zabiłem szejtana ...
Postanawia być jeszcze bardziej wspaniałomyślny niż dotąd.

„Hassan i jego pięć żon”
Początek dość zabawny, przypominający przygody Hodży Nasreddina. Mędrzec Abd ul Moshed, chyba karykatura Hodży, ma przeprowadzić śledztwo, która żona Hassana zdradziła. Mądrości, którymi mędrzec ów sypie, pośledniej są jakości.
Hassan : szukałem ciebie w twoim domu, w łaźni, na bazarze, w meczecie i w końcu znalazłem w kawiarni.
Mędrzec : gdybyś był mądry, byłbyś wpadł od razu, że skoro jestem w kawiarni, tedy nie jestem nigdzie indziej i byłbyś od razu tu przyszedł.
I Hassan aż zaniemówił z podziwu.
Wyłożywszy swą skargę Hassan popadł w taką żałość, iż chwyciwszy kelnera próbował wybić jego głową dziurę w ścianie. Wypuścił go ze słowami: „Ulżyło mi!”, tamten zaś kląć począł Hassana, czego już lepiej nie przytoczę, na co mędrzec pilnie słuchając zauważył: „Zdaje mi się, że źle ci życzy ten człowiek”.
I tak dalej.
Zakończenie mniej zabawne.

„Mędrzec zza morza”
Na mój gust najprzykrzejsza z opowieści.
Kalif Al Mahar czując się wielce nieszczęśliwy, wysłał list do władcy Indii z prośbą o pomoc. Odpowiedź była dość chamska, jednak kalif, osobnik okrutny i durny, na taką zasługiwał. Dołączono do niej mędrca, z poleceniem, by kalif postąpił z nim jak zechce. Mędrzec wysłuchawszy skarg kalifa rzekł: twój smutek jest śmiechu wart. Opływasz we wszelkie dostatki i jeszcze narzekasz. Zaznałeś prawdziwego nieszczęścia? Gotów jesteś wyzbyć się tego wszystkiego i poczuć na własnej skórze, jak to jest wędrować o żebraczym kiju?
Rozwścieczony Al Mahar każe uśmiercić mędrca, później żałuje, w końcu postępuje wedle jego rady. Znika „i nikt dojść nie mógł, co się z nim stało; zaś wielki wezyr szepnął mrugnieniem oka szeikowi:
- Czyż nie mówiłem słusznie, że dawno już oszalał kalif Al Mahar?
- Tyś powiedział! - odrzekł mu prawym okiem szeik.”

Mym zwyczajem przygarść cytatów z Waszych wypowiedzi.
„Dziś na pewno uznano by "Awantury arabskie" za rasistowskie.” A jest rasa arabska? Mowa nie o rasach koni, zaś Arabowie są biali.
„Pięć krótkich opowiadań, 179 stron wraz ze słowniczkiem dla dzieci!!!! świadczącym o błędnym rozeznaniu wydawcy, bo o Koranie czy meczecie każdy d o r o s ł y słyszał.”
Słowniczek na pewno...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2135
863

Na półkach: ,

Moim zdaniem przeciętna książka, denerwująca mnie w pewnych momentach szowinizmem... Jakoś mnie nie złapała za serduszko...

Moim zdaniem przeciętna książka, denerwująca mnie w pewnych momentach szowinizmem... Jakoś mnie nie złapała za serduszko...

Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Napisane 103 lata temu, a dalej bawią. Bawią to mało, to są perełki intelektualnej ironii i humoru, kompletnie niedocenione na LC : 5,86 (56 ocen i 4 opinie). Te cztery opinie to 2x8, 5 i 2. Przypuszczam, że zaszło jakieś kosmiczne nieporozumienie wskutek popularnego zakwalifikowania Makuszyńskiego do twórców literatury dziecięcej i młodzieżowej, a takie nastawienie nie pozwoliło wielu czytelnikom na zrozumienie subtelnej ironii z kondycji ludzkiej. Już na pierwszych stronach poznajemy króla - nomen omen!! - Babu, zdradzonego przez 700 żon, co dowodzi, że to książka dla d o r o s ł y c h.

Pięć krótkich opowiadań, 179 stron wraz ze słówniczkiem dla dzieci!!!! świadczącym o błędnym rozeznaniu wydawcy, bo o Koranie czy meczecie każdy d o r o s ł y słyszał. Proszę Państwa przeczytajcie wpierw, a jeśli nie możecie, to zaraz potem, wydane dwa lata później „Perły i wieprze” oraz „Po mlecznej drodze”, a przekonacie się, że Makuszyński to wyrafinowany kpiarz z przywar ludzkich, zrozumiały jedynie przez doświadczonych bądź dojrzałych.

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że się Państwo zachwycicie, co wpłynie na zminę żenującej oceny na LC. Oczywiście daję dobry przykład i niosąc niejako „kaganek oświaty” przyznaję gwiazdek 10

Napisane 103 lata temu, a dalej bawią. Bawią to mało, to są perełki intelektualnej ironii i humoru, kompletnie niedocenione na LC : 5,86 (56 ocen i 4 opinie). Te cztery opinie to 2x8, 5 i 2. Przypuszczam, że zaszło jakieś kosmiczne nieporozumienie wskutek popularnego zakwalifikowania Makuszyńskiego do twórców literatury ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
469
27

Na półkach:

Same opowiadania czasem zabawne, czasem zmuszają do przemyśleń.Strasznie zmęczył mnie styl i język pełen porównań i przenośni, przez które często gubiłem wątek opowieści.

Same opowiadania czasem zabawne, czasem zmuszają do przemyśleń.Strasznie zmęczył mnie styl i język pełen porównań i przenośni, przez które często gubiłem wątek opowieści.

Pokaż mimo to

avatar
968
501

Na półkach: , ,

Autor musiał napisać tę książkę na kanwie zawodów miłosnych. Na pewno zdradziła go dziewczyna albo żona, bo w każdym opowiadaniu poniża kobiety, wyzywa od głupich i niewiernych. Niewielka też moim zdaniem jest wartość tych opowiadań, nawet pomijając te obelgi. Literacko pan Makuszyński widać, że już wtedy miał dryg, ale te opowiadania były takie trochę o niczym. Osobiście była to pierwsza książka w moim życiu, którą chciałam wrzucić do kominka, żeby absolutnie nikt jej już nie przeczytał.

Autor musiał napisać tę książkę na kanwie zawodów miłosnych. Na pewno zdradziła go dziewczyna albo żona, bo w każdym opowiadaniu poniża kobiety, wyzywa od głupich i niewiernych. Niewielka też moim zdaniem jest wartość tych opowiadań, nawet pomijając te obelgi. Literacko pan Makuszyński widać, że już wtedy miał dryg, ale te opowiadania były takie trochę o niczym. Osobiście...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    151
  • Chcę przeczytać
    78
  • Posiadam
    59
  • Młodzieżowe
    2
  • Literatura polska
    2
  • Dzieciństwo
    2
  • Młodzieżowa
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2015
    2
  • Makuszyński
    2

Cytaty

Więcej
Kornel Makuszyński Awantury arabskie Zobacz więcej
Kornel Makuszyński Awantury arabskie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 8,5
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 7,5
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...
Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 9,7
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...
Okładka książki Antek z babcią na Dzikim Zachodzie Thomas Brunstrøm, Thorbjørn Christoffersen
Ocena 9,0
Antek z babcią... Thomas Brunstrøm, T...

Przeczytaj także