rozwińzwiń

Szadź

Okładka książki Szadź Igor Brejdygant
Okładka książki Szadź
Igor Brejdygant Wydawnictwo: Marginesy kryminał, sensacja, thriller
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Marginesy
Data wydania:
2017-10-11
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-11
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365780645
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
1621 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
249
249

Na półkach: , , , ,

Rzadko kiedy jakaś powieść ma aż tak wyraźną „sprawę” z tempem akcji co „Szadź”. Nie napiszę „charakterystyczne tempo akcji”, bo to by było za mało, ale też nie aż „problemy z tempem akcji”. Właśnie „sprawę z tempem akcji”.

Tak, to pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy podczas lektury – bardzo gładko i przyjemnie wchodzimy w tę opowieść. Autor zdaje się kontrolować całość kreowanego przez siebie obrazu i, co więcej, wygrywać wszystko to, o co gra. Czujemy, że to nigdy nie miało być jakieś mego oryginalne czy odkrywcze – nie, Brejdygant chce po prostu bardzo dobrze napisać powieść w ramach pewnego schematu. I jak najbardziej mu się to udaje. Mniej nawet idzie o takie kwestie, jak sprawna ekspozycja postaci czy budowanie naszego stosunku do nich – zwyczajnie bardzo przyjemnie się to czyta i w pełni kupujemy konwencję zaproponowaną przez pisarza.

A potem zaczynają się dziać rzeczy dziwne. Widzimy poznanie się psychopaty i jego ofiary, czujemy, że rozwój ich relacji musi trochę potrwać, ba, narrator wprost nam coś takiego mówi i… i wcale trochę to nie trwa, wszystko rozwija się tak szybko, że szok. Podobnie śledztwo, nasza dzielna policjantka kojarzy fakty z zadziwiającą prędkością, choć, to chyba jasne, została przez autora wykreowana jako odpowiedzialna, poważnie traktująca swoją pracę, niegłupia dziewczyna, ale przecież nie jako geniuszka. Właściwie kropkę nad i, gdy o to zagadnienie idzie, stawia śmiesznie wręcz szybkie tempo rozwoju relacji z życia osobistego postaci, jakby pisarz chciał nam powiedzieć – „patrzcie, przynajmniej jestem konsekwentny w tym pędzie” :) A wszystko to w ramach tej fajnej generalnej konwencji, o której pisałem powyżej.

Notabene dwa razy (strony 332. i 355. w drugim wydaniu, które czytałem) mamy w tekście wzmiankę o tym, że nasza strażniczka prawa zastanawia się przez moment nad tym, że może naprawdę zbyt szybko wyciągnęła pewne wnioski, ale po chwili już owa wątpliwość ustępuje, bo jej „matematyczny umysł” (tak, tak) na nią nie pozwalał.

I to jakoś tam gra, nie męczymy się czytając. Choć pewne aspekty są tu wręcz zabawne (nie, panie Brejdygant, to wcale nie jest tak łatwo kogoś zestalkować, że jak się zna jego wygląd i miejsce, w którym ten ktoś jest być może związany, to można w trzech krokach znaleźć z pomocą Google’a jego nazwisko, serio :)).

W ogóle wiele rzeczy zdaje się ginąć w tym, jak bardzo pisarzowi zależało na gładkim wprowadzaniu nas w powieściową rzeczywistość, choćby problemy głównej bohaterki z seksizmem w pracy czy to jej matematyczne podejście do życia. Nie ginie w sumie tylko wątek polityczny, całkiem ciekawy (choć też zdaje się epatujący osobistymi poglądami Brejdyganta) i mięsisty.

Wahałem się między 7/10 a 6/10, co przy tylu zastrzeżeniach (nie jest to oryginalne, pisarz nie w pełni nad wszystkim panuje itd.) może być wręcz zaskakujące, ale zwyczajnie dobrze mi się omawiane dziełko czytało. Daję w końcu tę niższą ocenę, bo zabrakło mi konkretniejszych wykładów o gnozie i wczesnym chrześcijaństwie – lubię takie wstawki w literaturze kryminalnej, tu autor parę razy o to zahaczał, w końcu akcja tworzyła ku temu okazje, ale zawsze było tego nader niewiele.

Rzadko kiedy jakaś powieść ma aż tak wyraźną „sprawę” z tempem akcji co „Szadź”. Nie napiszę „charakterystyczne tempo akcji”, bo to by było za mało, ale też nie aż „problemy z tempem akcji”. Właśnie „sprawę z tempem akcji”.

Tak, to pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy podczas lektury – bardzo gładko i przyjemnie wchodzimy w tę opowieść. Autor zdaje się kontrolować całość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
284
252

Na półkach:

No i skończyłam. Dotarłam do ostatniej strony książki, którą wypożyczyłam tylko dlatego, że autora polecał jego brat – moja nowa wielka miłość, Krzysztof Zalewski. Zasiadłam do lektury z ogromnym kredytem zaufania dla twórcy. Już w trakcie czytania zdałam sobie sprawę, że pisarz nie spełnił moich oczekiwań, co nie znaczy, że „Szadź” mi się nie podobała. Ale spokojnie, niżej wyjaśniam, o co dokładnie mi chodzi.

Już na pierwszych kartkach (jeśli nie na pierwszej kartce) złapałam się na zdziwieniu, że autor... ładnie pisze. Po ostatnich kryminałach, które miałam w ręce, czyli serii o Igorze Brudnym Piotrowskiego, język Igora Brejdyganta wydawał mi się zbyt uładzony, gładki, jakby nie pasujący do mrocznej tematyki. Ale czy to zarzut, że ktoś ma bogaty zasób słownictwa i słabość do poetyckich określeń? Że porównuje deszcz do padającego z nieba smutku? No nie, to byłoby bez sensu. Musiałam się nieco przestawić, ale z czasem... znowu. Chciałam napisać „przestało mi to przeszkadzać”. Nie zwracałam uwagi. Wspomnę tylko, że miałam tak już kiedyś, konkretnie z Krzysztofem Zajasem (jeśli pan się nie deklinuje, odszczekam). Pamiętam, że jego wykłady były bardzo ciekawe, ale „Ludzie w nienawiści” mnie pokonali.

W „Szadzi” poznajemy historię zdolnej policjantki z intuicją, pracowitością i wymaganiami, przez które niby koledzy ją lubią, ale nie za bardzo chcą z nią pracować. Ogólnie mówiąc, szanują, ale z innego pomieszczenia. A niektórzy nie szanują, bo drażni ich tym, że zmusza do pracy i myślenia, zamiast zgadzać się na pierwsze skojarzenie, które mogłoby zamknąć sprawę. Przykład? Morduje ktoś o pseudonimie Syryjczyk? Szukajmy imigranta z Syrii!

Zabójca to człowiek, którego poznajemy od razu, z imienia i nazwiska. Możemy zobaczyć jego rodzinę i przypatrzeć się szemranym biznesom, jakie prowadzi z Rosjanami oraz niektórymi politykami. Te dwa zbiory często się przenikają, a pewne działania łatwo powiązać z rzeczywistością, jeśli ktoś jako tako orientuje się w polskiej polityce. Domyślam się, że nie przysporzyło to autorowi sympatii zwolenników szeroko rozumianej prawej strony.

Byłam ciekawa, czym twórca nas zaskoczy, skoro kolejne kroki zabójcy śledzimy równie swobodnie co bohaterkę. Gdzie ma być tajemnica, jeśli wiemy, kto zabija i w jaki sposób? Mimo tej wiedzy udało mu się mnie zaintrygować, a przede wszystkim skłonić do przeczytania całości. Nie znaczy to jednak, że nie dostrzegłam po drodze może nie tyle błędów, co rzeczy niewyjaśnionych, kapkę niewiarygodnych czy wręcz przerysowanych. Przykładowo, nie dowiedziałam się, czemu bohaterka ma te dziwne sny. Czy pochodzi z rodziny wiedźm, czy po prostu autorowi pasowało to do fabuły? Nie kupiłam też geniuszu antagonisty, który był zły na wskroś, ale jakby zmontowany z paru klisz. No i ostatnie: zdaję sobie sprawę, że młode dziewczyny bywają naiwne, zwłaszcza gdy religijność staje im na drodze do zdobywania doświadczeń. Ale tutaj aż wzdychałam i przewracałam oczami.

Przy zakończeniu też przyszło mi westchnąć. Można się z niego nauczyć paru rzeczy. Po pierwsze, „Меньше знаешь – крепче спишь”*, po drugie rewolucja zjada własne dzieci, a po trzecie policja jest głupia. Żeby nie było, „Szadź” uważam za całkiem dobry, ładnie napisany i poprawnie opracowany kryminał. Lektury nie żałuję i pewnie wypożyczę coś jeszcze, ale będzie to raczej przyjaźń czy dobre koleżeństwo, nie miłość.

* Rozmowy z Rosjanami nie były tłumaczone, a jedynie pisane łacinką. Znam ten język, więc trudno mi ocenić, czy może to stanowić dla kogoś problem.

No i skończyłam. Dotarłam do ostatniej strony książki, którą wypożyczyłam tylko dlatego, że autora polecał jego brat – moja nowa wielka miłość, Krzysztof Zalewski. Zasiadłam do lektury z ogromnym kredytem zaufania dla twórcy. Już w trakcie czytania zdałam sobie sprawę, że pisarz nie spełnił moich oczekiwań, co nie znaczy, że „Szadź” mi się nie podobała. Ale spokojnie, niżej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
267
174

Na półkach:

Nudna i przewidywalna powieść. Płaskie, papierowe postacie. Trudno znaleźć jakieś zalety tej powieści.

Nudna i przewidywalna powieść. Płaskie, papierowe postacie. Trudno znaleźć jakieś zalety tej powieści.

Pokaż mimo to

avatar
330
240

Na półkach:

Jeśli ktoś chce sięgnąć po książkę po serialu, zdziwi się, ale nie zawiedzie. Książka jest równie wciągająca co jej luźna ekranizacja. Jedynym zarzutem jest fakt, że cała sprawa mordercy rozwiązywana jest przez Agnieszkę, która bije rekordy łączenia faktów, a jej koledzy, wypadają przy niej bierenie i są tylko narzędziami do pchania fabuły do przodu. Brakuje dobrych bohaterów drugoplanowych. Sama jednak fabuła wciąga na tyle, że udało mi się książkę skończyć na jednym wdechu.

Jeśli ktoś chce sięgnąć po książkę po serialu, zdziwi się, ale nie zawiedzie. Książka jest równie wciągająca co jej luźna ekranizacja. Jedynym zarzutem jest fakt, że cała sprawa mordercy rozwiązywana jest przez Agnieszkę, która bije rekordy łączenia faktów, a jej koledzy, wypadają przy niej bierenie i są tylko narzędziami do pchania fabuły do przodu. Brakuje dobrych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Koszmarnie słabe czytadło, nie warto brać nawet do pociągu.

Koszmarnie słabe czytadło, nie warto brać nawet do pociągu.

Pokaż mimo to

avatar
34
32

Na półkach:

Niepotrzebne wstawki z rosyjskiego, nieprzetłumaczone, to na minus. Dziwnie uproszczona jest też relacja Agnieszki z Jola - matka, która opuściła córkę po 18 latach po jednym spotkaniu staje się jej przyjaciółką, a Jola przy okazji pomaga jej w śledztwie. Takie to nierealne i przerysowane. Poza tym książka bardzo dobra, a zakończenie mnie zaskoczyło.

Niepotrzebne wstawki z rosyjskiego, nieprzetłumaczone, to na minus. Dziwnie uproszczona jest też relacja Agnieszki z Jola - matka, która opuściła córkę po 18 latach po jednym spotkaniu staje się jej przyjaciółką, a Jola przy okazji pomaga jej w śledztwie. Takie to nierealne i przerysowane. Poza tym książka bardzo dobra, a zakończenie mnie zaskoczyło.

Pokaż mimo to

avatar
90
90

Na półkach:

Pierwsze spotkanie z twórczością pana Brejdyganta, syna aktora Brejdyganta, który m.in podkładał głos w serialu Ja, Klaudiusz, co zrobił genialnie.
Wracając do książki, napisana znakomicie, moim zdaniem. Od początku wiemy kto.
Nie ma zbrodni doskonałej. No prawie nie ma. Ale błędy popełniają także zbrodniarze geniusze. Wydaje się im, że są tak genialni, że wszystkich przechytrzą.
Konstrukcja książki jest nieco inna, ale czytelnicy przeczytają, jaki zamysł miał sprawca.
Podobał mi się styl pisania, sama akcja wciągająca i to bardzo.

Pierwsze spotkanie z twórczością pana Brejdyganta, syna aktora Brejdyganta, który m.in podkładał głos w serialu Ja, Klaudiusz, co zrobił genialnie.
Wracając do książki, napisana znakomicie, moim zdaniem. Od początku wiemy kto.
Nie ma zbrodni doskonałej. No prawie nie ma. Ale błędy popełniają także zbrodniarze geniusze. Wydaje się im, że są tak genialni, że wszystkich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
108
44

Na półkach:

Jestem w szoku, że tak świetny serial powstał na podstawie tej książki. Na szadź trafiłam już po obejrzeniu serialu, który mnie zachwycił. Ciężko się czyta, do połowy w ogóle nie porywa. Za dużo domysłów, przypadków, a za mało śledczych faktów. Jestem zawiedziona szczerze mówiąc.

Jestem w szoku, że tak świetny serial powstał na podstawie tej książki. Na szadź trafiłam już po obejrzeniu serialu, który mnie zachwycił. Ciężko się czyta, do połowy w ogóle nie porywa. Za dużo domysłów, przypadków, a za mało śledczych faktów. Jestem zawiedziona szczerze mówiąc.

Pokaż mimo to

avatar
85
67

Na półkach:

Nie jest źle, dzięki 3 przeplatającym się co kilka stron (czasem i mniej) wątkom książkę czyta się bardzo szybko. Tematyka kryminału raczej nie odkrywa koła na nowo ale jest zjadliwa. Brakuje może jakiegoś zaskoczenia, praktycznie wszystko jest wiadome od początku, a reszty łatwo jest się domyśleć.

Nie jest źle, dzięki 3 przeplatającym się co kilka stron (czasem i mniej) wątkom książkę czyta się bardzo szybko. Tematyka kryminału raczej nie odkrywa koła na nowo ale jest zjadliwa. Brakuje może jakiegoś zaskoczenia, praktycznie wszystko jest wiadome od początku, a reszty łatwo jest się domyśleć.

Pokaż mimo to

avatar
21
21

Na półkach:

Książka trzymająca w napięciu, przyprawiająca momentami o dreszcze. Pomimo, że zabójcę znamy niemal od samego początku (a może dzięki temu?) historia jest niezwykle ciekawie rozpisana i dobrze napisana.

Książka trzymająca w napięciu, przyprawiająca momentami o dreszcze. Pomimo, że zabójcę znamy niemal od samego początku (a może dzięki temu?) historia jest niezwykle ciekawie rozpisana i dobrze napisana.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 925
  • Chcę przeczytać
    751
  • Posiadam
    191
  • 2021
    63
  • 2020
    55
  • 2020
    46
  • 2022
    33
  • Teraz czytam
    28
  • 2018
    26
  • Audiobook
    24

Cytaty

Więcej
Igor Brejdygant Szadź Zobacz więcej
Igor Brejdygant Szadź Zobacz więcej
Igor Brejdygant Szadź Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także