-
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać2 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać468
Biblioteczka
2018-07-23
Przeczytałam, przeklęłam, książkę zatrzasnęłam i jednym płynnym ruchem wyrzuciłam do kosza.
Książka jest bardzo dobra i bardzo chciałabym o niej zapomnieć.
Przeczytałam, przeklęłam, książkę zatrzasnęłam i jednym płynnym ruchem wyrzuciłam do kosza.
Książka jest bardzo dobra i bardzo chciałabym o niej zapomnieć.
2019-08-26
Po wielu zawodach, ktore towarzyszyły mi podczas ostatnich lektur, nareszcie udalo mi się trafić na cos interesującego. Książka jest promowana jako romans, jednak blizej jej do political fiction. I dobrze. Dzieki temu zyskuje na wartosci i nie jest tylko plytka. Lekka lektura na wakacje.
Jak to zwykle bywa bohaterowie sa nazbyt dojrzli jak na swój wiek, ale to tylko poprawia całość.
Zakonczenie uchyla lekko drzwi do kolejnych części i mysle, ze pewnie się na nie skusze.
Po wielu zawodach, ktore towarzyszyły mi podczas ostatnich lektur, nareszcie udalo mi się trafić na cos interesującego. Książka jest promowana jako romans, jednak blizej jej do political fiction. I dobrze. Dzieki temu zyskuje na wartosci i nie jest tylko plytka. Lekka lektura na wakacje.
Jak to zwykle bywa bohaterowie sa nazbyt dojrzli jak na swój wiek, ale to tylko...
2018-07-21
Oj Colleen.... znów urwane zakończenie... Poza tym świetny pomysł żeby ciągnąć akcję na przełomie lat i wplątać w to wszytko motyw książki w książce.
Oj Colleen.... znów urwane zakończenie... Poza tym świetny pomysł żeby ciągnąć akcję na przełomie lat i wplątać w to wszytko motyw książki w książce.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04-08
Niby wszytko dobrze, ale męczyłam tą broszurkę cały tydzień.
Od początku "Następczyni" wiedziałam kogo panienka wybierze i proszę zaskoczeń nie było! Może i całość nie była całkowicie oczywista, w końcu 6 gwiazdek nie rozdaję każdemu i dotrwałam do końca, ale liczyłam na więcej. Te kilka zwrotów akcji, które otrzymujemy, to jednak nieco za mało.
Cieszy mnie natomiast, że wreszcie dostajemy nieco więcej poza urywanymi relacjami międzyludzkimi. Mam tylko nadzieję, że młodzież czytająca te książki nie będzie brać zbyt serio przykładu z bohaterów żadnej z części i nie uzna, że w dwa miesiące można wybrać partnera na całe życie.
Niby wszytko dobrze, ale męczyłam tą broszurkę cały tydzień.
Od początku "Następczyni" wiedziałam kogo panienka wybierze i proszę zaskoczeń nie było! Może i całość nie była całkowicie oczywista, w końcu 6 gwiazdek nie rozdaję każdemu i dotrwałam do końca, ale liczyłam na więcej. Te kilka zwrotów akcji, które otrzymujemy, to jednak nieco za mało.
Cieszy mnie natomiast, że...
Miło było powrócić do serii, jednak jest zdecydowanie gorzej niż w przypadku poprzednich części. Nie ze względu na dość irytujące postaci, ale formę, w jakiej to wszytko dostajemy. I tak jak w przypadku poprzedniczek czytanie odbywało się u mnie na dwóch posiedzeniach, tak tutaj bywało, że całość dłużyła mi się niemiłosiernie. Nie ma mowy o przesycie, w końcu autorka jest bardzo oszczędna w poświęcaniu papieru, raczej forma, która dość dobrze sprawdzała się w innych częściach, tutaj nieco zawodzi.
Ponadto jest jeszcze problem z przesadnie podkreślanym patriarchalizmem i to na każdym kroku w tej książce. Naprawdę? Nic innego nie da się wymyślić? Tylko jesteś kobietą to to, a mężczyzną to tamto... Bardzo to mało oryginalne. Nie wątpię, że przyszłość może przynieść różne scenariusze, ale pewne kwestie można różnie przedstawić. Tu to raczej pójście na łatwiznę.
Miło było powrócić do serii, jednak jest zdecydowanie gorzej niż w przypadku poprzednich części. Nie ze względu na dość irytujące postaci, ale formę, w jakiej to wszytko dostajemy. I tak jak w przypadku poprzedniczek czytanie odbywało się u mnie na dwóch posiedzeniach, tak tutaj bywało, że całość dłużyła mi się niemiłosiernie. Nie ma mowy o przesycie, w końcu autorka jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Najlepsza z całej serii. Nie brakuje zaskoczeń, a samo zakończenie jest dla czytelnika zdecydowanie satysfakcjonujące. Bardzo się cieszę, że autorka nie postanowiła aby postaci były archetypiczne, a zakończenie proste i cukierkowe. Szczególnie o to zakończenie najbardziej się obawiałam.
Jest jedno ale i to "ale" w kierunku do całej serii, zarówno do głównych pozycji, jak i pobocznych oraz kontynuacji.
W końcu nie czytamy zwykłego romansidła trzeciej klasy z wlepianiem w siebie maślanych oczu i gadaniem bzdur od rzeczy. Skoro akcja dzieje się w przyszłości, chciałabym więcej o tej nieciekawej przyszłości poczytać. Bardzo mi tego brakuje, ponieważ kiedy autorka zaczyna interesująco budować świat przedstawiony i wreszcie dowiadujemy się czegoś o życiu poza pałacem, za każdym razem to urywa. Wielka szkoda, ponieważ gdyby pociągnęła to dalej bardzo by zyskała. Podejrzewam, że powód jest prozaiczny, związany z wydawnictwem i tym, że książki pewnego rodzaju muszą mieć pewną określoną objętość, przez co niejednokrotnie tracą na wartości.
Mimo wszystko czytanie "Jedynej" było dużą przyjemnością.
Najlepsza z całej serii. Nie brakuje zaskoczeń, a samo zakończenie jest dla czytelnika zdecydowanie satysfakcjonujące. Bardzo się cieszę, że autorka nie postanowiła aby postaci były archetypiczne, a zakończenie proste i cukierkowe. Szczególnie o to zakończenie najbardziej się obawiałam.
Jest jedno ale i to "ale" w kierunku do całej serii, zarówno do głównych pozycji, jak i...
Miły dodatek do serii. Podobnie jak w przypadku "Księcia i gwardzisty" przedłużyłabym powieść co najmniej dwa razy. Dlaczego? Ponieważ miałam wrażenie, że autorka miała deadline i wytyczone konkretne punkty, które miała zawrzeć w książce, a kiedy je osiągnęła po prostu wszystko zakończyła.
Szczególnie brakuje mi tu więcej nawiązań do życia rodziców Maxona po koronacji oraz co jest problemem całej serii więcej opisów tła. W końcu nie jest to tylko zwykłe romansidło z wlepianiem w siebie maślanych oczu i gadaniem bzdur od rzeczy. Skoro akcja dzieje się w przyszłości, chciałabym więcej o tej nieciekawej przyszłości poczytać.
Miły dodatek do serii. Podobnie jak w przypadku "Księcia i gwardzisty" przedłużyłabym powieść co najmniej dwa razy. Dlaczego? Ponieważ miałam wrażenie, że autorka miała deadline i wytyczone konkretne punkty, które miała zawrzeć w książce, a kiedy je osiągnęła po prostu wszystko zakończyła.
Szczególnie brakuje mi tu więcej nawiązań do życia rodziców Maxona po koronacji oraz...
Seria nabiera tempa, jest wiele zaskoczeń i cały czas zastanawiamy się jak skończy się ta historia.
Miła odmiana od tego co zazwyczaj czytam. Zdecydowanie polecam przeczytać całą serię, najlepiej jednym tchem będąc osadzonym w obecnej tu atmosferze.
Seria nabiera tempa, jest wiele zaskoczeń i cały czas zastanawiamy się jak skończy się ta historia.
Miła odmiana od tego co zazwyczaj czytam. Zdecydowanie polecam przeczytać całą serię, najlepiej jednym tchem będąc osadzonym w obecnej tu atmosferze.
Zdecydowanie za krótka. Szczególnie opowiadanie o księciu chętnie przeczytałabym co najmniej dwa razy dłuższe.
Ogólnie wrażenia mam dobre, zdecydowanie polecałabym jednak czytać tą pozycję dopiero po trzecim tomie, kiedy wiemy już jak zakończą się eliminacje.
W końcu mamy tu do czynienia z tą samą historią, ale z punktu widzenia Maxona.
Zdecydowanie za krótka. Szczególnie opowiadanie o księciu chętnie przeczytałabym co najmniej dwa razy dłuższe.
Ogólnie wrażenia mam dobre, zdecydowanie polecałabym jednak czytać tą pozycję dopiero po trzecim tomie, kiedy wiemy już jak zakończą się eliminacje.
W końcu mamy tu do czynienia z tą samą historią, ale z punktu widzenia Maxona.
2017-11-03
Łatwe mile i przyjemne. Polecam.
Przez dobre 3/4 książki miałam przemożne wrażenie, że znalazłam się w świecie "Igrzysk śmierci" i tylko czekałam aż skądś zaczną wychodzić potwory.
Podobieństw jest tyle co różnic, na koniec jednak nie ma posmaku "Igrzysk".
Łatwe mile i przyjemne. Polecam.
Przez dobre 3/4 książki miałam przemożne wrażenie, że znalazłam się w świecie "Igrzysk śmierci" i tylko czekałam aż skądś zaczną wychodzić potwory.
Podobieństw jest tyle co różnic, na koniec jednak nie ma posmaku "Igrzysk".
2017-11-02
Gdyby autorka ograniczyła się do dwóch tomów, wtedy wszystko byloby jak należy. Historia rozciągnięta na czesc druga i trzecia wiele zepsuła.
W efekcie seria jest jak ta równia pochyliła, po której historia niechybnie stacza się w dół. Niestety.
Gdyby autorka ograniczyła się do dwóch tomów, wtedy wszystko byloby jak należy. Historia rozciągnięta na czesc druga i trzecia wiele zepsuła.
W efekcie seria jest jak ta równia pochyliła, po której historia niechybnie stacza się w dół. Niestety.
2017-09-19
Wszystko fajnie, tylko kończy się w połowie akcji.
Wszystko fajnie, tylko kończy się w połowie akcji.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-20
Czytanie "Porwanej pieśniarki" było prawdziwą przyjemnością. Czułam się jakbym znalazła się w takim świecie pomiędzy Trudi Canavan i Sarah J. Maas, a twórczość obu tych pań bardzo cenię i lubię.
Książka jest doskonale wyważona. Akcja szybko się rozkręca i nabiera tempa, bohaterowie są różnorodni i niejednowymiarowi, do tego są emocje i niezłe opisy.
Bardzo dobrze wykreowani są bohaterowie: zarówno ci pierwszo jak i drugoplanowi. Z niecierpliwością oczekiwałam momentu gdy Cecile zda sobie strawę z tego o czym czytelnik już dawno wie. Nie są specjalnie irytujący, choć oczywiście spotkamy tu czarne charaktery. Przede wszystkim są realistyczni, silni chodź nie pozbawieni wad i emocji, w żadnym stopniu nie są płaskimi archetypami. Naprzemienna narracja oczami obojga głównych bohaterów również zasługuje na uznanie, gdzie rozdziały widziane oczyma Tristana były szczególnie ciekawe.
Niby większość pomysłów nie jest specjalnie nowatorska, jednak sposób przedstawienia, narracja, tempo akcji sprawia, że jest to bardzo miła lektura.
Teraz nie mogę się już tylko doczekać aż sięgnę po kontynuacje i mam ogromną nadzieję, że będzie równie pozytywnym zaskoczeniem jak część pierwsza.
Czytanie "Porwanej pieśniarki" było prawdziwą przyjemnością. Czułam się jakbym znalazła się w takim świecie pomiędzy Trudi Canavan i Sarah J. Maas, a twórczość obu tych pań bardzo cenię i lubię.
Książka jest doskonale wyważona. Akcja szybko się rozkręca i nabiera tempa, bohaterowie są różnorodni i niejednowymiarowi, do tego są emocje i niezłe opisy.
Bardzo dobrze...
2017-08-16
Dobra, choć się trochę wymęczyłam.
Na tą chwilę mam ewidentny przesyt sagi rodzinnej z wampirami pani Ward.
Jest pewna pułapka w seriach, które poznaje się gdy wydane są już wszystkie części. W normalnej sytuacji jest się zmuszonym do oczekiwania na kontynuację, jeśli książka jest dobra, to nawet do tęsknoty. Kiedy całość jest już wydana, nawet jeszcze nie przetłumaczona (co złego w czytaniu oryginału), można wpakować się w ciąg-maraton, jak to często bywa w przypadku seriali. Efekt, przytłoczenie i przesyt, nawet jeśli w innych okolicznościach nie wystąpiłyby takie odczucia.
Z tego względu podjęłam decyzję o odstawieniu tej serii, choć pewnie (szybciej niż planuję) sięgnę po kolejny tom gdy znów będę chciała poprawić sobie humor odrywając się od rzeczywistości, znajdując czas dla wampirów.
Dobra, choć się trochę wymęczyłam.
Na tą chwilę mam ewidentny przesyt sagi rodzinnej z wampirami pani Ward.
Jest pewna pułapka w seriach, które poznaje się gdy wydane są już wszystkie części. W normalnej sytuacji jest się zmuszonym do oczekiwania na kontynuację, jeśli książka jest dobra, to nawet do tęsknoty. Kiedy całość jest już wydana, nawet jeszcze nie przetłumaczona...
2017-08-13
Z braku laku, kupiona na straganie za kilka złotych. Chciałam czegoś lekkiego, wesołego i zdecydowanie niewzruszającego, może o jakiejś trzydziestolatce, no to mam:).
Na urlop w sam raz. Szalu nie ma, ale znowu złe tez nie było. Konwencją bardzo przypomina "Dziennik Bridgit Jones" mimo, że nie jest to pamiętnik.
Pewnie, gdybym miała dostęp do prawdziwej księgarni, nie zdecydowałabym się na tą konkretną pozycję, ale w obecnej sytuacji sprawdziła się.
Nic wyszukanego, za to umieszczone w ciekawej lokalizacji: francuskiej części Kanady.
Z braku laku, kupiona na straganie za kilka złotych. Chciałam czegoś lekkiego, wesołego i zdecydowanie niewzruszającego, może o jakiejś trzydziestolatce, no to mam:).
Na urlop w sam raz. Szalu nie ma, ale znowu złe tez nie było. Konwencją bardzo przypomina "Dziennik Bridgit Jones" mimo, że nie jest to pamiętnik.
Pewnie, gdybym miała dostęp do prawdziwej księgarni, nie...
Z tą powieścią są dwa problemy:
1. Nie podobała mi się.
2. Wstyd się w towarzystwie przyznać, że się ją czytało :)
Autorka zdecydowanie tym razem przedobrzyła. I tak, wiem, będą następne części, pewnie będą lepsze i pewnie je wszyscy przeczytamy... W końcu Sarah zapowiedziała, że będzie ciągnąć tą serię niczym brazylijską telenowelę do końca swoich dni, a zakończenie każdej z nich będzie zawsze otwarte. Także przepadliśmy :)
Z tą powieścią są dwa problemy:
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1. Nie podobała mi się.
2. Wstyd się w towarzystwie przyznać, że się ją czytało :)
Autorka zdecydowanie tym razem przedobrzyła. I tak, wiem, będą następne części, pewnie będą lepsze i pewnie je wszyscy przeczytamy... W końcu Sarah zapowiedziała, że będzie ciągnąć tą serię niczym brazylijską telenowelę do końca swoich dni, a zakończenie...