-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać325
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2023-05-25
Wielka poetka napisała: "Umrzeć? Tego nie robi się kotu ..."
No nie robi i Jovan z własnej woli nigdy by Sheili tego nie zrobił, ale jego mordercy to nie obchodziło i pewnie mocno by się uśmiał, gdyby usłyszał, że czeka go zemsta kotki, tak, tak - kotki, rasy norweski kot leśny ...
A norweski kot leśny, kot Wikingów, to rasa stara, szlachetna i bardzo, ale to bardzo inteligentna. Koty niezależne, co lubią chodzić swoimi ścieżkami bacznie obserwując otoczenie, szybko się uczą i potrafią podjąć współpracę z człowiekiem, nie tylko w temacie napełniania miski.
Sheila lubiła i doceniała Jovana, swego opiekuna, który dbał o nią bardziej niż o siebie. Uważała, że jest człowiekiem dobrym, smutnym i samotnym. Dobrze im było razem.
Toteż gdy został na jej oczach zabity, uznała, że trzeba go pomścić, bo "nie może być tak, że byle łachudra przychodzi i wbija nóż w trzewia innego człowieka i nikt z tym nic nie robi". I zaczyna działać ...
Nie do końca nikt nic nie robił - policja, zawiadomiona przez sąsiadkę, nie traciła czasu, machina śledcza ruszyła natychmiast, ale - niewiele było punktów zaczepienia, bo jak to najczęściej jest nikt nic nie widział, nie slyszał i nic istotnego nie wiedział.
Najwięcej do powiedzenia miałaby Sheila, którą zaopiekowała się prowadząca śledztwo komisarz Magda Borkońska - ale kto z normalnych ludzi rozumie miauknięcia i pomruki kota?
Widzimy jak krok po kroku śledczy starają się ustalić dlaczego i kto zabił. Jak sprawdzają nawet mało prawdopodobne przypuszczenia. Jak w międzyczasie dopasowują się do siebie Sheila i Magda. I jak kotka różnymi sposobami doprowadza policjantkę do bardzo istotnych informacji ...
Wśród 31 rozdziałów w kilku narracja należy do Sheili.
Kłaniam się nisko autorom!
Myślę, że gdyby ubrać w słowa, to co myśli i czuje kot, to byłoby to właśnie to.
Od 15 lat żyją w naszym domu norweskie koty leśne, teraz jest 8 - i czytając fragmenty z Sheilą miałam nieodparte wrażenie, że czytam o swojej kotce. Wprawdzie Barsa nie miała okazji tropić mordercy, ale na codzień wciąż zadaje kłam twierdzeniu, że nie należy uczłowieczać zwierząt. Bo ona tylko wygląda jak kot i po ludzku nie mówi ...
Jakiś czas temu przeczytałam cykl o Tomku Winklerze,
poprzednie książki autorów. Są to dobrze i sprawnie napisane kryminały, nie epatujące zbędnym okrucieństwem - a właśnie takie lubię. Czekalam na ich kolejną książkę i zapowiedź, że będzie to komedia kryminalna w której jednym z głównych bohaterów jest kot, szalenie mnie ucieszyła. Bo kocham koty i uwielbiam dobre komedie kryminalne, a książka tych autorów nie miała prawa być zła.
Chociaż i bałam się - czy kota z powieści nie spotka żadna krzywda? ... Komedia komedią, ale ...
No cóż - wg moich kryteriów nie jest to komedia kryminalna, ale kryminał z drobinkami humoru.
Jak na komedię za mało tu okazji do uśmiania się, a za dużo powagi, bo treść dotyczy spraw poważnych o naprawdę dużym ciężarze gatunkowym.
Ale absolutnie nie jestem rozczarowana - czort bierz, że komedia okazała się być niekomediowa - jest to wspaniała książka, z wzruszającą dedykacją "przyjaciołom co odeszli", pięknie opowiedzianą ciekawą i oryginalną historią. Więcej takich chcę!
P. S. A tym co chcą i Winklera poznać a zależy im na chronologii, to radzę czytac w tej kolejności:
Dwudziesta trzecia, Zimny trop, Szwedzki kryminał, Siódmy koci żywot, Śmierć druga.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Wielka poetka napisała: "Umrzeć? Tego nie robi się kotu ..."
No nie robi i Jovan z własnej woli nigdy by Sheili tego nie zrobił, ale jego mordercy to nie obchodziło i pewnie mocno by się uśmiał, gdyby usłyszał, że czeka go zemsta kotki, tak, tak - kotki, rasy norweski kot leśny ...
A norweski kot leśny, kot Wikingów, to rasa stara, szlachetna i bardzo, ale to bardzo...
2022-04-27
2022-02-26
2022-03-05
Milanówek. Ciemny zimny styczniowy wieczór, opuszczony, zrujnowany dom, pod ścianą dziewczyna czeka na chłopaka. Nie wie i nie przeczuwa, że to ostatnie chwile jej życia …
Gaja czekając na męża wypróbowuje nową lornetkę do obserwacji ptaków; przypadkiem odczytuje SMS myśląc, że jest on do niej … Nie wie, jak bardzo, za parę chwil, zmieni się jej dotychczasowe życie …
Matylda, pracująca w urzędzie miasta niecierpliwi się – komendant komisariatu policji jeszcze nie dostarczył jej materiałów do Miejskiego Biuletynu Informacyjnego. Nie wie, że nigdy już nic jej nie dostarczy …
Beztroska i wyluzowana modelka Klara przez własne niedopatrzenie zostaje zwolniona z pracy. Nie wie, że spadnie jak kot na cztery łapy, bo nowa praca już czeka – wystarczy, że odpowie na ogłoszenie…
Gaja i Matylda znają się od lat, ich domy dzieli tylko płot – ale z furtką, by łatwiej było się spotkać; przyjaźnią się tak, jak tylko kobiety to potrafią, a z Klarą dopiero się poznają. Justyny, zamordowanej dziewczyny nie zna żadna z nich. Ale to m. in. Justyna stanie się przyczyną podjęcia przez Gaję, Matyldę i Klarę działań, które okażą się nad podziw skuteczne …
Bo kobiety to moc.
Katarzyna Gacek jest jedną z moich ulubionych autorek, choć jeszcze nie znam wszystkich jej książek. Z tych, które czytałam, tę uważam za najlepszą.
Czyta się ją jakby myśląc jej treścią; "nie widać" tekstu, a jednocześnie pędzi się do przodu, bo nic nie przeszkadza w czytaniu, nie uwiera, nie ma tu żadnych zbędnych słów czy opisów, które jakże często się po prostu pomija …
Jako gatunek jest to kryminał z humorem, czyli taki nie będący stricte komedią, ale poważnie opisujący sprawy poważne, a pełen humoru tam, gdzie śmiech pasuje do treści.
Kapitalne sylwetki każdej osoby, która się pojawia choć na moment.
Do tego szybka akcja i dużo zamieszania na prawie 450 stronach, a moim zdaniem im grubsza jest ciekawa książka, tym lepiej …
Kolejny tom kupuje "w ciemno" Dziękuję, pani Kasiu.
Polecam z czystym sumieniem, warto po nią sięgnąć.
No a ja już czekam na ciąg dalszy, bo zakończenie jest takie "sienkiewiczowskie", w stylu „Bar … wzięty! …” (a zdecydowanie takich zakończeń nie lubię ... choć większość książek Sienkiewicza kocham ...)
Milanówek. Ciemny zimny styczniowy wieczór, opuszczony, zrujnowany dom, pod ścianą dziewczyna czeka na chłopaka. Nie wie i nie przeczuwa, że to ostatnie chwile jej życia …
Gaja czekając na męża wypróbowuje nową lornetkę do obserwacji ptaków; przypadkiem odczytuje SMS myśląc, że jest on do niej … Nie wie, jak bardzo, za parę chwil, zmieni się jej dotychczasowe życie …...
2022-02-02
2022-02-02
Trudna sprawa, trudne i żmudne śledztwo ....
Trudna sprawa, trudne i żmudne śledztwo ....
Pokaż mimo to2021-09-24
Ach!!! Och!!! Jak mi się tę książkę fantastycznie czytało! Coś pięknego pod każdym względem! Języka - bo napisana pięknie, po polsku, a nie "po polskiemu", inteligentnie, z humorem, do śmiechu, ale i do zastanowienia się, no a okładka mówi sama za siebie ... 😁
Już pierwsze zdania zapowiadają, że będzie się działo, oj będzie! – Tereska Trawna postanawia strzelić w pysk zbrodzienia i zamiar ten mniej więcej realizuje …
A dalej jest dokładnie opisane jak do tego postanowienia doszło...
Tym razem rolę spiritus movens pełni matka Tereski, Briżit Roulon, która wpada z wizytą do córki. I zamiast, jak zwykle, po dwóch – trzech dniach zniknąć w przestworzach odlatując do Francji, do męża, przy niedzielnym śniadaniu informuje rodzinę, że załatwiła dla siebie, córki i wnuczki, a nawet ich suczki, ściśle babski wypad do spa. I radośnie dołączyła do ekipy teściową Tereski, Mirę, która akurat w tym momencie wpadła z wizytą …
Bo dla Briżit nie istnieje niemożliwe. Jeśli czegoś chce, to to dostaje i nie ma by ktoś stanął jej na drodze i pokrzyżował to co sobie postanowiła.
Spodziewałam się, wiedząc JAK pisze Marta Kisiel i po przeczytaniu „Dywanu z wkładką”, że kolejne sceny z życia Tereski Trawnej będą nie mniej świetnie przedstawione, ale z pełną świadomością tego co piszę, informuję, że kontynuacja jest, moim zdaniem oczywiście, dużo lepsza od części poprzedniej …
Nie powiem, że lepiej nie czytać w miejscach publicznych, bo nie widzę nic złego w tym, że ktoś się śmieje, a ta książka bawi do łez, ale zalecałabym ostrożność osobom, które lubią czytając jeść i pić … a zwłaszcza osobom, które czytają o późnej porze, w pomieszczeniu, gdzie ktoś inny już śpi …
A jeśli ktoś ma odmienne zdanie, to mi to nie przeszkadza - wolno być niezadowolonym z lektury, bo np. w zakończeniu okazało się, że z dużej chmury spadł mały deszcz. Ale też mi wolno zachwycać się bezgranicznie i marzyć o chociaż jeszcze jednej części z Tereską i jej rodziną w roli głównej …
Dla większości czytelników komedia kryminalna kojarzy się z Joanną Chmielewską, jej twórczość jest wzorcem i odniesieniem.
Wielu próbowało pisać jak ona, różnie to wychodzi, ale, znów moim zdaniem, nie w tym rzecz, by pisać jak Joanna Chmielewska. Rzecz w tym by pisać RÓWNIE DOBRZE i być sobą, nie silić się na tytuł "druga Chmielewska"
Marta Kisiel tak właśnie pisze - i świetnie, i znakomicie, i po swojemu 😁
Gorąco polecam!♥️♥️♥️
Ach!!! Och!!! Jak mi się tę książkę fantastycznie czytało! Coś pięknego pod każdym względem! Języka - bo napisana pięknie, po polsku, a nie "po polskiemu", inteligentnie, z humorem, do śmiechu, ale i do zastanowienia się, no a okładka mówi sama za siebie ... 😁
Już pierwsze zdania zapowiadają, że będzie się działo, oj będzie! – Tereska Trawna postanawia strzelić w pysk...
2021-06-29
2019-04-26
Bardzo się cieszę, że autorka nie poprzestała na jednej książce, tylko napisała kolejną, a chodzą słuchy, że to nie koniec …
Jest okazja, by znów podziwiać piękny język i styl „retro”, który ja osobiście lubię – choć tym razem bardziej przypominał mi „Klub Pickwicka” Dickensa niż książki Boya-Żeleńskiego czy Szymiczkowej.
Znów spotykamy się z Wdową po aptekarzu, siostrą Tomaszą, sąsiadką Karoliną z mężem Jackiem i wielu innymi osobami występującymi w „Śledztwie od kuchni”. Tak przy okazji informuję, że jeśli ktoś nie czytał „Śledztwa …” to nic nie szkodzi, „Morderca na plebanii” jest odrębną książką i można ją spokojnie czytać bez znajomości treści poprzedniej części. Ale moim zdaniem, lepiej się czyta te książki po kolei – znana jest chronologia wydarzeń, wiadomo, kto kim jest i jakim jest człowiekiem i bardziej zrozumiałe są różne wspominki bohaterów.
Łaknących krwi uprzedzam, że i tu, tak jak w „Śledztwie od kuchni”, sednem rzeczy jest zagadka, a nie przerażanie czytelnika i epatowanie okrucieństwa podlanego hektolitrami krwi…. I z tego bardzo, ale to bardzo się cieszę! I autorce ogromnie za to dziękuję!
Pomału opadają emocje po poprzednim śledztwie i wdowa po aptekarzu zaczyna czuć pewien niedosyt, braknie jej pochwał od otoczenia, blask sławy wydaje się nie dość silny. I oto podczas sąsiedzkiej pogawędki przy kawce padają słowa, które stają się początkiem nowego śledztwa. Śledztwa bardzo trudnego, bo dotyczącego mniej lub bardziej dalekiej przeszłości, wydarzeń tragicznych i smutnych, ale dawno uznanych za wyjaśnione i zakończone. Z drugiej strony – słowa niedawno zmarłej starszej pani raczej nie budzą wątpliwości: w Wielmoży popełniono morderstwo, a morderca nie poniósł kary i chodzi wolny. Oczywiście, Karolina Morawiecka i siostra Tomasza nie spoczną póki nie wyjaśnią sprawy do końca ...
No i godne uwagi są fragmenty dotyczące sztuki kulinarnej pani Karoliny ....
Bardzo się cieszę, że autorka nie poprzestała na jednej książce, tylko napisała kolejną, a chodzą słuchy, że to nie koniec …
Jest okazja, by znów podziwiać piękny język i styl „retro”, który ja osobiście lubię – choć tym razem bardziej przypominał mi „Klub Pickwicka” Dickensa niż książki Boya-Żeleńskiego czy Szymiczkowej.
Znów spotykamy się z Wdową po aptekarzu, siostrą...
2020-12-20
Lubię takie! Bardzo interesujący kryminał, z ciekawą zagadką i w pełni logicznym rozwiązaniem na końcu. Choć były też elementy pozazmysłowe - wg mnie uzasadnione i możliwe w zaistnieniu.
Lubię takie! Bardzo interesujący kryminał, z ciekawą zagadką i w pełni logicznym rozwiązaniem na końcu. Choć były też elementy pozazmysłowe - wg mnie uzasadnione i możliwe w zaistnieniu.
Pokaż mimo to2020-10-09
Świetna zagadka - chory policjant, zmuszony do leżenia w łóżku z nudów zabiera się za rozwiązanie zagadki z czasów Ryszarda III: kto zabił dwóch uwięzionych w Tower królewiczów....
Świetna zagadka - chory policjant, zmuszony do leżenia w łóżku z nudów zabiera się za rozwiązanie zagadki z czasów Ryszarda III: kto zabił dwóch uwięzionych w Tower królewiczów....
Pokaż mimo to2020-04-23
Jak mi się dobrze te książkę czytało! Rewelacyjnie dobrze!
Kryminał bynajmniej nie będący komedią, poważnie opisujący ważne sprawy, ale też świetnie napisany i pełen humoru - tam, gdzie nasz śmiech nie tworzy dysonansu z treścią.
Chce jeszcze!
Jak mi się dobrze te książkę czytało! Rewelacyjnie dobrze!
Kryminał bynajmniej nie będący komedią, poważnie opisujący ważne sprawy, ale też świetnie napisany i pełen humoru - tam, gdzie nasz śmiech nie tworzy dysonansu z treścią.
Chce jeszcze!
2019-07-28
Znakomite!
I kryminał, i do śmiechu; pięknie napisane, niesztampowo i niecukierkowo.
Zakończenie - mistrzostwo, absolutnie nie do przewidzenia.
Bardzo polecam!
Znakomite!
I kryminał, i do śmiechu; pięknie napisane, niesztampowo i niecukierkowo.
Zakończenie - mistrzostwo, absolutnie nie do przewidzenia.
Bardzo polecam!
2019-05-20
Dla mnie -rewelacja, bo tak się zaczytałam, że przypaliłam 2 garnki ....
Dla mnie -rewelacja, bo tak się zaczytałam, że przypaliłam 2 garnki ....
Pokaż mimo to2019-10-04
2019-12-08
Spokojne, wręcz senne miasteczko ... codzienne sprawy ...
Niespodziewanie, w opuszczonym domu, ginie młoda kobieta - najprawdopodobniej spadła ze stromych schodów, więc koroner orzeka wypadek. A może nie? Może nie spadła, a została zepchnięta? bo jednak ktoś zawiadomił policję ..
Gdy za jakiś czas zostaje znaleziony, w tym samym domu zabity z broni palnej mężczyzna nikt już nie ma wątpliwości, że to morderstwo, a nie wypadek. I wydarzenia ruszają jak lawina ....
A czytelnikowi od tego momentu, ciężko się oderwać od czytania....
Spokojne, wręcz senne miasteczko ... codzienne sprawy ...
Niespodziewanie, w opuszczonym domu, ginie młoda kobieta - najprawdopodobniej spadła ze stromych schodów, więc koroner orzeka wypadek. A może nie? Może nie spadła, a została zepchnięta? bo jednak ktoś zawiadomił policję ..
Gdy za jakiś czas zostaje znaleziony, w tym samym domu zabity z broni palnej mężczyzna nikt...
Znakomity kryminał!
Przeczytałam i przepadłam!
Oto Sara Lipner, zwana w pracy Szajbą, gdańska połicjantka, z niesamowitym instynktem śledczym, kobieta żywioł, niezłomna i bezkompromisowa. Osiem miesięcy temu w parę chwil zawalił się jej świat i choć żyła, to chęci do życia w niej nie było. Po wyjściu ze szpitala wzięła urlop i teraz po prostu egzystowała, działając na zasadzie odruchów i przyzwyczajeń. Brakowało jej zadowolenia z tego co robi, silniejszych bodźców, adrenaliny.
Takiego bodźca, przypadkiem, dostarcza jej kolega z pracy, Piotr Sulich; jedyny z jej otoczenia, który nie stracił cierpliwości i nie odpuścił, nie pogodził się z tym, że ona może nigdy nie wróci do formy i nie zacznie normalnie żyć.
Dzwonił, odwiedzał, wyciągał na kawę lub piwo. I w czasie jednego z takich spotkań, w luźnej rozmowie wspomniał o swojej najnowszej sprawie - a Sarze już po pierwszych zdaniach włączył się dzwonek alarmowy - i słusznie, bo zamordowanym okazał się jej znajomy, z którym od kilku dni nie mogła nawiązać kontaktu ...
Przejęta tą śmiercią zaczyna pomału zbierać informacje; najpierw z ciekawości i dawnych nawyków, później z chęci znalezienia sprawcy.
Działa trochę we współpracy z Sulichem, trochę na własną rękę, przy czym bardzo stara się nie zaszkodzić przyjacielowi w jego pracy, a jeśli się da, to pomóc. Nie do końca jej się to udało ...
Odważna i inteligentna, nie bojaca się bezpośredniego starcia nawet z kilkoma napastnikami, rusza tropić mordercę, sprawdzając każdy ślad i każdą przesłankę. Nie waha się wejść na teren gdzie rządzą brutalni przestępcy, a normą są narkotyki, prostytucja, wymuszenia, zastraszenia i nawet zabójstwa. A że zamordowany był człowiekiem spokojnym, praworządnym i - wydawałoby się - nie mającym wrogów, to i ona, i policja przez dłuższy czas szukają po omacku.
Jak to jest opisane!
Czułam się jakbym cały czas była razem z Sarą na gdańskich ulicach, w ciemnych kątach, na rodzinnym obiedzie i na spotkaniu z Sulichem.
Nie ma tu ani nadmiaru słodyczy, ani przesady w scenach przykrych dla uczestników i niektórych czytelników. Jest tak, jak mogłoby być naprawdę,
świata pokazany jest nie tylko w czerni i bieli, ale i w rożnych odcieniach szarości,
Ci co czytając nie poprzestaja na szybkim łyknięciu treści, ale lubię mieć nad czym porozmyślać, też znajdą do tego materiał. Bo oprócz przestępstw (zabójstwa, narkotyki, pedofilia, wymuszenia) poruszone są tematy związane ze zwyczajnym życiem - rodzicielstwem, małżeństwem, przyjaźnią i lojalnością, zagrożeniem życia przez morderców, poczuciem winy, nawet bezzasadnym.
No i piękny "złoty Gdańsk" w tle, który ma i "ciemną stronę mocy".
Uważam, że to najlepsza książka jednej z moich ulubionych autorek, a trochę ich już napisała (dokładnie to 23).
I niecierpliwie czekam na ciąg dalszy ...
Znakomity kryminał!
więcej Pokaż mimo toPrzeczytałam i przepadłam!
Oto Sara Lipner, zwana w pracy Szajbą, gdańska połicjantka, z niesamowitym instynktem śledczym, kobieta żywioł, niezłomna i bezkompromisowa. Osiem miesięcy temu w parę chwil zawalił się jej świat i choć żyła, to chęci do życia w niej nie było. Po wyjściu ze szpitala wzięła urlop i teraz po prostu egzystowała, działając na...