-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2017-01-23
2017-06-24
Właśnie skończyłam lekturę "Kompleksu Boga" i muszę przyznać, że ostanie rozdziały czytałam z wypiekami na twarzy. Z tej perspektywy nie jestem w stanie wyjaśnić dlaczego z początku książka ta nie za bardzo mnie wciągnęła ale cieszę się, że dałam jej szansę.
Moim zdaniem nie jest to czysty kryminał ale thriller z wątkiem kryminalnym. Bardzo ciekawie poprowadzona fabuła, wyraziste postacie. Wielkim plusem "Kompleksu Boga" jest trzymanie czytelnika w napięciu. Bardzo ciekawy temat. Zaskakujące i bardzo oryginalne zakończenie!
Wielkie gratulacje dla autora za napisanie tak solidnej książki. Wydaje mi się, że z rozdziału na rozdział stylistyka autora stawała się coraz lepsza. Oby tak dalej.
Właśnie skończyłam lekturę "Kompleksu Boga" i muszę przyznać, że ostanie rozdziały czytałam z wypiekami na twarzy. Z tej perspektywy nie jestem w stanie wyjaśnić dlaczego z początku książka ta nie za bardzo mnie wciągnęła ale cieszę się, że dałam jej szansę.
Moim zdaniem nie jest to czysty kryminał ale thriller z wątkiem kryminalnym. Bardzo ciekawie poprowadzona fabuła,...
2017-03-07
Po przeczytaniu "Rykoszetu", który moim zdaniem jest rewelacyjny, byłam bardzo ciekawa czy i jak zaskoczyć mnie może ten autor. Mogę potwierdzić - Marek Stelar kolejny raz udowodnił swoją klasę. Moim zdaniem pisarz ten posiada świetny warsztat pisarski a język "Twardego zawodnika" (podobnie jak w przypadku jego innych książek) napisany jest lekkim, zabawnym i plastycznym językiem. Mam wrażenie, że każde zdanie jest tu bardzo dobrze przemyślane przez autora. "Twardy zawodnik" wciąga w swoją wartką akcję niemal już od pierwszej strony. Po raz kolejny Marek Stelar dowiódł tego, że ma wspaniałą wyobraźnię i potrafi po mistrzowsku łączyć ze sobą zaskakujące wątki.
Poza tym, wielkim plusem jest sposób przedstawienia bohaterów powieści - od tytułowego twardego zawodnika - Andersa Soedergrena do prymitywnego Jacka Strzębosza. Czytanie tego kryminału było dla mnie czystą przyjemnością.
Wciąż ciężko mi uwierzyć, że tak świetny autor jest tak mało znany wśród czytelników. Mam wielką nadzieję, że niebawem ulegnie to zmianie bo książki Stelara to obowiązkowe lektury dla koneserów dobrego i nietuzinkowego kryminału. Ja - jako rodowita szczecinianka - jestem dumna z tego, że w moim rodzinnym mieście dzieje się akcja tak fantastycznej powieści! Dodatkowo w miejscach, które dobrze znam.
Po przeczytaniu "Rykoszetu", który moim zdaniem jest rewelacyjny, byłam bardzo ciekawa czy i jak zaskoczyć mnie może ten autor. Mogę potwierdzić - Marek Stelar kolejny raz udowodnił swoją klasę. Moim zdaniem pisarz ten posiada świetny warsztat pisarski a język "Twardego zawodnika" (podobnie jak w przypadku jego innych książek) napisany jest lekkim, zabawnym i plastycznym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-03-20
Książki Marka Stelara przeczytałam w zastraszającym tempie. Choć, moim zdaniem, "Cień" był najsłabszą częścią trylogii o Krugłym i Michalczyku, ponownie chylę czoła przed autorem (Krugły zdecydowanie bardziej podobał mi się w roli policjanta). Bardzo spójna i logiczna fabuła, dowcipne i barwne dialogi (jak zwykle) a także wciągająca intryga to wielkie plusy tej książki. Autor w posłowiu podziękował policjantom, osobom pracującym w prokuraturze, medykom a także prawnikom, z którymi konsultował treść merytoryczną powieści. Dzięki tym konsultacjom mamy naprawdę realistyczną, wiarygodną i solidną powieść kryminalną za co ja pragnę wyrazić swoje podziękowania autorowi.
"Cień" kończy się w dość niespodziewany sposób, co, kolejny już raz, dowodzi świetnej wyobraźni autora. Jestem pod wrażeniem przedstawienia i poprowadzenie intrygi kryminalnej przez Marka Stelara.
Bardzo ubolewam nad tym, że tak szybko przeczytałam "Cień" i muszę czekać na kolejną książkę Stelara; mam jednak wielką nadzieję, że będzie ona dostępna dla czytelników jeszcze w tym roku. Oby tak dalej, Panie Marku!
Książki Marka Stelara przeczytałam w zastraszającym tempie. Choć, moim zdaniem, "Cień" był najsłabszą częścią trylogii o Krugłym i Michalczyku, ponownie chylę czoła przed autorem (Krugły zdecydowanie bardziej podobał mi się w roli policjanta). Bardzo spójna i logiczna fabuła, dowcipne i barwne dialogi (jak zwykle) a także wciągająca intryga to wielkie plusy tej książki....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-28
Z chwilą zamieszkania nowych lokatorów w bloku przy ulicy Kondratowicza na warszawskim Bródnie - Agnieszki i Roberta Łazarków - zaczynają dziać się rzeczy dziwne i straszne w budynku.
Do "Domofonu" podeszłam dość nieufnie bo nie wiedziałam czego właściwie po tej książce się spodziewać. Pierwsze dwa rozdziały nie porwały mnie a czasami wręcz zniechęcały i nudziły. Postanowiłam jednak dać "Domofonowi" szansę. I dobrze zrobiłam bo książka okazała się bardzo ciekawa i wciągająca. Jestem pod wrażeniem oryginalnego pomysłu Miłoszewskiego na niebanalną fabułę. Jak zwykle u tego autora podobał mi się zabawny język, plastyczne opisy i wyraziste postacie. "Domofon" dostarczył mi wielu wrażeń podczas czytania. Sceny "grozy" może i nie były bardzo straszne ale interesujące. Mniej więcej od połowy książki coraz ciężej było mi ją odkładać bo byłam ciekawa jak potoczy się ta historia. Polecam fanom autora a także miłośnikom nietuzinkowych książek.
Z chwilą zamieszkania nowych lokatorów w bloku przy ulicy Kondratowicza na warszawskim Bródnie - Agnieszki i Roberta Łazarków - zaczynają dziać się rzeczy dziwne i straszne w budynku.
Do "Domofonu" podeszłam dość nieufnie bo nie wiedziałam czego właściwie po tej książce się spodziewać. Pierwsze dwa rozdziały nie porwały mnie a czasami wręcz zniechęcały i nudziły....
2017-05-15
"Człowieka nietoperza" oceniam jako przeciętną książkę. Zanim po nią sięgnęłam, czytałam o samym autorze i jego twórczości. Z opisów tych Jo Nesbo jawi się jako żywa legenda a jego kryminały są ponadprzeciętnie dobre. Dlatego od samego początku miałam wielkie oczekiwania.
Na początku "Człowiek nietoperz" wciągnął mnie w swoją fabułę. Podobało mi się, że Nesbo wplata opisy rdzennej tradycji Australii a także jej historii. Jednak mniej więcej w połowie książki główny bohater Harry zaczął mnie zwyczajnie drażnić a wydarzenia wydawały mi się coraz mniej prawdopodobne. Jestem rozczarowana wyjaśnieniem tej zagadki kryminalnej i motywów działania sprawcy. Jak dla mnie za bardzo naciągane i przekombinowane.
"Człowiek nietoperz" jest jednak całkiem zgrabnie napisanym kryminałem. Widać, że Nesbo miał pomysł i żaden detal nie jest tam przypadkiem. Polecam miłośnikom gatunku (ja nim jestem dlatego może jestem zbyt wybredna?).
"Człowieka nietoperza" oceniam jako przeciętną książkę. Zanim po nią sięgnęłam, czytałam o samym autorze i jego twórczości. Z opisów tych Jo Nesbo jawi się jako żywa legenda a jego kryminały są ponadprzeciętnie dobre. Dlatego od samego początku miałam wielkie oczekiwania.
Na początku "Człowiek nietoperz" wciągnął mnie w swoją fabułę. Podobało mi się, że Nesbo wplata opisy...
2017-09-10
Osobiście z literaturą japońską miałam, jak dotąd, znikomą styczność. "Przeczuciem" zainteresowałam się z racji bycia wielką fanką kryminałów. Byłam bardzo ciekawa samej książki oraz dlaczego jej autor określany jest mianem "Cesarza Japońskiego Kryminału". Nie ukrywam, że miałam dość duże oczekiwania. Ale do rzeczy.
Plusem książki jest jej fabuła, która mnie wciągnęła od samego początku. Autor miał rzeczywiście ciekawy pomysł a jego realizacja była przyzwoita. Brakowało mi jedynie bardziej szczegółowych opisów miejsc czy osób. W budowie książki nie było zaskoczenia ale czytało mi się ją przyjemnie i w napięciu.
Reiko, główna bohaterka "Przeczucia" po krótkim czasie zaczęła mnie zwyczajnie drażnić. Dla mnie, jak na panią komisarz czy też 30 letnią kobietę była zbyt infantylna i sztuczna.
Relacje między bohaterami "Przeczucia" i ich wzajemne dialogi sprawiały niekiedy jakbym przeniosła się do swojego dzieciństwa i oglądała ... animowane japońskie kreskówki. Zdaję sobie sprawę, że w kultura japońska jest kompletnie odmienna od zachodniej ale mimo wszystko ciężko mi uwierzyć by dorosłe i poważne osoby zachowywały się w ten sposób. Przykładem mogą być tu wręcz żenujące momentami dialogi jakie prowadzi starszy aspirant Ioka ze swoją szefową, którą jest nikt inny jak Reiko. Dodatkowo styl w jaki Reiko wspomina nieżyjącą już detektyw Michiko Satę, z którą "rozmawia" przywodzi obrazy rodem z "Czarodziejki z księżyca".
"Przeczucie" polecam jednak fanom gatunku oraz osobom ciekawym dlaczego kryminał ten cieszy się aż taką popularnością, że go w Japonii zekranizowano. Jest to przyzwoita literatura, mimo opisanych przeze mnie wyżej mankamentów, gdyż to tylko jedynie moje subiektywne odczucia.
Osobiście z literaturą japońską miałam, jak dotąd, znikomą styczność. "Przeczuciem" zainteresowałam się z racji bycia wielką fanką kryminałów. Byłam bardzo ciekawa samej książki oraz dlaczego jej autor określany jest mianem "Cesarza Japońskiego Kryminału". Nie ukrywam, że miałam dość duże oczekiwania. Ale do rzeczy.
Plusem książki jest jej fabuła, która mnie wciągnęła od...
2017-10-22
Świeżo po lekturze "Okularnika" mogę napisać, że w mojej ocenie była to - jak dotąd - najlepsza książka Katarzyny Bondy. Przyznaję, że ta pokaźnych rozmiarów powieść momentami mnie przytłaczała ilością i złożonością wątków, postaci i zwrotów akcji ale nie traciłam ochoty by czytać dalej. Przez cały czas czytania "Okularnika" byłam ciekawa co dalej i co z czego wyniknie. Bywały chwile, że musiałam cofać się parę rozdziałów wstecz aby przypomnieć sobie jakieś nazwisko lub wątek bo faktycznie można się w tym pogubić.
Chylę czoła i jestem pełna podziwu dla Katarzyny Bondy za wyobraźnię i jej pisarski warsztat. Dzięki lekkiemu i naturalnemu stylowi pisarki czytanie "Okularnika" (podobnie jak i pozostałych książek tej autorki) było czystą przyjemnością.
Sasza Załuska w "Okularniku" działała mi momentami na nerwy; bardziej niż w
"Pochłaniaczu". Nie potrafię jej chyba polubić. Momentami chciałam aby w jej miejscu był "stary dobry" Hubert Meyer, który ku mojej krótkiej radości pojawił się niespodziewanie na chwilę.
Podziwiam autorkę "Okularnika" za próbę zmierzenia się z tak niewygodnym tematem jakim jest nacjonalizm, "Żołnierze Wyklęci" i niełatwa historia stosunków historyczno - społecznych Polaków z mniejszością białoruską na Podlasiu.
Niebanalna powieść kryminalno - obyczajowa dla wymagających. Polecam!
Świeżo po lekturze "Okularnika" mogę napisać, że w mojej ocenie była to - jak dotąd - najlepsza książka Katarzyny Bondy. Przyznaję, że ta pokaźnych rozmiarów powieść momentami mnie przytłaczała ilością i złożonością wątków, postaci i zwrotów akcji ale nie traciłam ochoty by czytać dalej. Przez cały czas czytania "Okularnika" byłam ciekawa co dalej i co z czego wyniknie....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-04
Po słabym drugim tomie sagi o policjantach z Lipowa - "Więcej czerwieni", postanowiłam dać autorce jeszcze jedną szansę i zdecydowałam się sięgnąć po "Trzydziestą pierwszą".
Wstęp mnie zaintrygował. Zaciekawił mnie też wątek sekty, który jednak był przekombinowany i zbyt mało wiarygodny. Aczkolwiek pomysł był dobry. Niestety znowu znajduję powody by "przyczepić się" do kulawej stylistyki i ubogiego słownictwa. Ciągłe powtórzenia - "chłopiec w ciele mężczyzny", "Kobieta zza Skrzyni", "jo" a także nienaturalnie brzmiące dialogi wraz z licznymi przekleństwami (które nota bene brzmiały sztucznie).
Wciąż nie zdecydowałam kiedy i czy dam szansę kolejnemu tomowi, czwartemu już ("Z jednym wyjątkiem").
Po słabym drugim tomie sagi o policjantach z Lipowa - "Więcej czerwieni", postanowiłam dać autorce jeszcze jedną szansę i zdecydowałam się sięgnąć po "Trzydziestą pierwszą".
Wstęp mnie zaintrygował. Zaciekawił mnie też wątek sekty, który jednak był przekombinowany i zbyt mało wiarygodny. Aczkolwiek pomysł był dobry. Niestety znowu znajduję powody by "przyczepić się"...
2017-09-14
Czytadło te przeczytałam w trzy wieczory. Nie jest to wyszukana literatura jednak opowieść wciągała. Momentami ciężko czytało mi się o tych wszystkich okropieństwach, które przydarzały się autorce i jej rodzeństwu. Przerażające jest to, jak choroba psychiczna połączona z nałogiem narkotykowym może zniszczyć życie całej rodzinie.
Język tej książki bywa siermiężny a niektóre wyrażenia nie są poprawne w języku polskim ("ważna mina"). Mimo wszystko, czyta się szybko.
W "Księżycu we łzach" można znaleźć ciekawostki na temat tradycyjnych obrzędów i zwyczajów Berberów - rdzennej ludności Maroka (czary, wróżby, zaklęcia, zwyczaje związane z zaślubinami, itp.).
"Księżyc we łzach" drażnił mnie miejscami również poprzez bałaganiarską chronologię zdarzeń. Miałam wrażenie, że był to po potok myślowy autorki, która pisała swoje tragiczne wspomnienia na gorąco, bez uporządkowywania ich. Czasem w nich były dość łatwo zauważalne nieścisłości.
Słowem - książka może być choć nic specjalnego.
Czytadło te przeczytałam w trzy wieczory. Nie jest to wyszukana literatura jednak opowieść wciągała. Momentami ciężko czytało mi się o tych wszystkich okropieństwach, które przydarzały się autorce i jej rodzeństwu. Przerażające jest to, jak choroba psychiczna połączona z nałogiem narkotykowym może zniszczyć życie całej rodzinie.
Język tej książki bywa siermiężny a niektóre...
2017-02-25
Bardzo dobry przewodnik o Omanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Katarze, Kuwejcie, Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej. Zawiera wiele praktycznych informacji a także porad. Bardzo przydatny przy planowaniu podróży. Najlepszy przewodnik o tym rejonie świata dostępny obecnie na rynku.
Bardzo dobry przewodnik o Omanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Katarze, Kuwejcie, Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej. Zawiera wiele praktycznych informacji a także porad. Bardzo przydatny przy planowaniu podróży. Najlepszy przewodnik o tym rejonie świata dostępny obecnie na rynku.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-11-22
Praktyczny i szczegółowy przewodnik po Iranie. Napisany z humorem co sprawia, że nie jest nudny. Zawiera wiele przydatnych informacji na temat Iranu, jego zwyczajów, zabytków, historii. Podczas podróży po Iranie przydawał się wiele razy. W mojej ocenie nie ma lepszego przewodnika po Iranie niż ten.
Praktyczny i szczegółowy przewodnik po Iranie. Napisany z humorem co sprawia, że nie jest nudny. Zawiera wiele przydatnych informacji na temat Iranu, jego zwyczajów, zabytków, historii. Podczas podróży po Iranie przydawał się wiele razy. W mojej ocenie nie ma lepszego przewodnika po Iranie niż ten.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-11-28
"Szahinszah" ("król królów" po persku) to bardzo ważna pozycja w twórczości Kapuścińskiego. Pełna jest głębokich przemyśleń i rozważań na temat rewolucji, tyranii, które są uniwersalne a nie dotyczących jedynie Iranu. Kapuściński stara się przybliżyć czytelnikowi historię Iranu na krótko przez islamską rewolucją, co do niej doprowadziło, jak wyglądała a także refleksje post-rewolucyjne. Mi książka podobała się bardzo. Polecałabym przeczytanie "Szahinszaha" przed podróżą do Iranu. Szalenie mądra, wyważona a czasami emocjonalna książka.
"Szahinszah" ("król królów" po persku) to bardzo ważna pozycja w twórczości Kapuścińskiego. Pełna jest głębokich przemyśleń i rozważań na temat rewolucji, tyranii, które są uniwersalne a nie dotyczących jedynie Iranu. Kapuściński stara się przybliżyć czytelnikowi historię Iranu na krótko przez islamską rewolucją, co do niej doprowadziło, jak wyglądała a także refleksje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-11-22
"Grzech" to jedna z tych książek, która nie pozwala się łatwo odłożyć. Tym razem miejscem grasowania psychopatycznego mordercy - zwyrodnialca jest Lublin tuż przed Bożym Narodzeniem. Sprawą porywacza - sadystycznego mordercy zajmuje się komisarz Deryło. Autor wykreował przy tym postać z krwi i kości.
Umiejętnie zbudowane napięcie i zaskakujące zwroty akcji to wielkie jej plusy. Do plusów książki dodałabym zabawne dialogi, czarne poczucie humoru, dobry styl, odpowiednie dozowanie napięcia, ciekawe postacie.
"Grzech" przeczytałam szybko bo wartka akcja szybko mnie wciągnęła i byłam bardzo ciekawa rozwoju sytuacji. Końcówka jednak nieco odrealniona i nie do końca wszystko wyjaśnia. Jednak czytanie "Grzechu" dostarczyło mi wiele emocji i radości z czytania. Polecam fanom kryminału o mocnych nerwach (dość drastyczne szczegółowe naturalistyczne opisy).
"Grzech" to jedna z tych książek, która nie pozwala się łatwo odłożyć. Tym razem miejscem grasowania psychopatycznego mordercy - zwyrodnialca jest Lublin tuż przed Bożym Narodzeniem. Sprawą porywacza - sadystycznego mordercy zajmuje się komisarz Deryło. Autor wykreował przy tym postać z krwi i kości.
Umiejętnie zbudowane napięcie i zaskakujące zwroty akcji to wielkie jej...
2017-11-14
"21:37" Mariusza Czubaja wpadła mi w ręce przez przypadek, z czego bardzo się cieszę. Do sprawy zagadkowego morderstwa dwóch warszawskich seminarzystów zostaje przydzielony Rudolf Heinz - policyjny profiler ("pisze się tak samo jak ten ketchup") o pseudonimie "Hipis". Jest to postać nietuzinkowa. Na początku nie byłam przekonana co do niego jednak z biegiem czytania, nabierałam stopniowo do niego sympatii. Jest to policyjny psycholog - człowiek z krwi i kości - profiler o przenikliwym umyśle, ostrym języku, czarnym poczuciu humoru, karateka, meloman i czynny muzyk grający w zespole.
Jest to niebanalny, zgrabny i dobrze skonstruowany kryminał, który trzymał mnie w napięciu. Wielkim plusem jest język jakim posługuje się autor "21:37" - okraszony czarnym i czasami cierpkim poczuciem humoru. Sama historia i rozwiązanie zagadki morderstwa przypadły do mojego czytelniczego gustu. Zdecydowanie polecam fanom dobrego kryminału.
Z chęcią sięgnę po pozostałe książki Mariusza Czubaja.
"21:37" Mariusza Czubaja wpadła mi w ręce przez przypadek, z czego bardzo się cieszę. Do sprawy zagadkowego morderstwa dwóch warszawskich seminarzystów zostaje przydzielony Rudolf Heinz - policyjny profiler ("pisze się tak samo jak ten ketchup") o pseudonimie "Hipis". Jest to postać nietuzinkowa. Na początku nie byłam przekonana co do niego jednak z biegiem czytania,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-11-03
Wstrząsająca lektura. Nie mogłam się momentami od niej oderwać. Historie przedstawione przez Katarzynę Bondę są przerażające ponieważ nie są wymyślone. Niektóre mnie wręcz poraziły - zwłaszcza historia Moniki Szymańskiej czy Elżbiety Bydłosz. Jak niewiele im trzeba było by dopuścić się tego co zrobiły.
Podobała mi się formuła książki - najpierw głos miała "bohaterka" danego rozdziału a później autorka przedstawiała fakty z akt sprawy. Porażające było, że wiele z tych kobiet nie przejawiło poczucia winy, wyrzutów sumienia czy współczucia dla ofiary i jej rodziny. Użalały się nad swoim losem i tym, że tęsknią do dzieci! Najgorsze jest, że te osoby istnieją na prawdę i nie są wymysłem pisarza.
Poza tym książka napisana jest bardzo przystępnym, zgrabnym językiem - aż miło czytać. Mocna, rzetelna i solidnie napisana literatura faktu. Bez oceniania przez autorkę "swoich bohaterek". Wielkie brawa!
Wstrząsająca lektura. Nie mogłam się momentami od niej oderwać. Historie przedstawione przez Katarzynę Bondę są przerażające ponieważ nie są wymyślone. Niektóre mnie wręcz poraziły - zwłaszcza historia Moniki Szymańskiej czy Elżbiety Bydłosz. Jak niewiele im trzeba było by dopuścić się tego co zrobiły.
Podobała mi się formuła książki - najpierw głos miała "bohaterka"...
2017-01-28
Dobrze napisana biografia niegdysiejszego "Słońca Karpat".
Książka ta jest bardzo obszerna przez co obfituje wiele szczegółów z życia Ceausescu. Cieszę się, że zdążyłam przeczytać "Piekło na ziemi" zanim udałam się do Bukaresztu. Studium tyranii i zła. Ukazuje Rumunię czasów jego urzędowania w zupełnie innym świetle - coś na kształt europejskiej Korei Północnej.
Polecam.
Dobrze napisana biografia niegdysiejszego "Słońca Karpat".
Książka ta jest bardzo obszerna przez co obfituje wiele szczegółów z życia Ceausescu. Cieszę się, że zdążyłam przeczytać "Piekło na ziemi" zanim udałam się do Bukaresztu. Studium tyranii i zła. Ukazuje Rumunię czasów jego urzędowania w zupełnie innym świetle - coś na kształt europejskiej Korei...
2017-01
2017-01
"Motylek" pierwszy tom sagi o policjantach z Lipowa, mimo kilku mankamentów, wydał mi się na tyle obiecującym debiutem, że z ciekawością sięgnęłam po "Więcej czerwieni". Pomysł i intryga w tej powieści były całkiem oryginalne, choć mało rzeczywiste. Niestety, trochę gorzej jeśli chodzi o wykonanie.
Nie sposób nie zwrócić uwagi na zbyt liczne powtórzenia (zwłaszcza imion i zawodów bohaterów). Pozbawione polotu i nieco sztywne dialogi też rzucały mi się w oczy. Po kilku pierwszych rozdziałach zaczęło to zwyczajnie przeszkadzać.
Myślę, że "Więcej czerwieni" jest zdecydowanie słabsza od "Motylka" - zwłaszcza pod względem wykonania.
"Motylek" pierwszy tom sagi o policjantach z Lipowa, mimo kilku mankamentów, wydał mi się na tyle obiecującym debiutem, że z ciekawością sięgnęłam po "Więcej czerwieni". Pomysł i intryga w tej powieści były całkiem oryginalne, choć mało rzeczywiste. Niestety, trochę gorzej jeśli chodzi o wykonanie.
Nie sposób nie zwrócić uwagi na zbyt liczne powtórzenia (zwłaszcza imion i...
2017-02-23
Bardzo lubię twórczość Katarzyny Bondy dlatego bez wahania sięgnęłam po "Florystkę", która od samego początku wciągnęła mnie w swoją zawiłą fabułę. Zanim zaczęłam czytać tę powieść, wiedziałam z przeczytanego wcześniej wywiadu z autorką, że podobna historia wydarzyła się naprawdę. Twórczość Bondy tak wysoko cenię ze względu na język jakim operuje. Podoba mi się również sposób, w jaki przedstawia bohaterów swoich książek.
Moim zdaniem "Florystka" jest książką ciekawą jednakże nie do końca mnie przekonuje jej zakończenie. Nie chodzi mi oczywiście o to, że o dokonanie zbrodni podejrzewałam inną postać niż tą, którą okazała się w rzeczywistości ale o to, że nie brzmi dla mnie taka wersja zdarzeń zbyt wiarygodnie. Brak mi w takim obrocie spraw jakiejś logiki. Zdaję sobie również sprawę z tego, że różni ludzie kierują się różną logiką i różne wydarzenia sprawiają, że postępują w taki a nie inny sposób; jednak jestem zakończeniem trochę zawiedziona.
Bardzo lubię twórczość Katarzyny Bondy dlatego bez wahania sięgnęłam po "Florystkę", która od samego początku wciągnęła mnie w swoją zawiłą fabułę. Zanim zaczęłam czytać tę powieść, wiedziałam z przeczytanego wcześniej wywiadu z autorką, że podobna historia wydarzyła się naprawdę. Twórczość Bondy tak wysoko cenię ze względu na język jakim operuje. Podoba mi się również...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Chwilę temu skończyłam czytać "Rykoszet". Jestem w wielkim szoku, że książka ta jest tak mało znana i mało kto o niej słyszał. Sama dowiedziałam się o niej zupełnie przez przypadek... i dziękuję losowi, że taki przypadek sprawił, że dane mi było ją przeczytać! Ciężko mi wręcz uwierzyć, że był to debiut pana Stelara. Co przemawia o jej wyjątkowości?
Po pierwsze - historia. Historia opowiedziana przez autora jest niezwykle wciągająca, niesamowita, wiarygodna a przede wszystkim bardzo logiczna. Stelar udowodnił, że ma wspaniałą wyobraźnię.
Po drugie - język. Stelar ma naprawdę świetny warsztat literacki przez co książkę czytało się z wielką przyjemnością nie tylko ze względu na jej intrygę. "Rykoszet" napisany jest zgrabnym i zabawnym językiem a żywe i dowcipne dialogi nadawały postaciom autentyczności. Widać, że każde zdanie jest dobrze przemyślane i dopracowane. Jestem wdzięczna autorowi, że zadał sobie trud i na kartach jego debiutanckiego kryminału nie znajdziemy papierowych i szablonowych postaci. Odniosłam wrażenie, że autor wcale nie oceniał postępowania żadnego bohatera swojej książki a jedynie relacjonował ich działania. Ewentualną ocenę pozostawił czytelnikowi.
Po trzecie - najnowsze dzieje Pomorza Zachodniego. Jako szczecinianka cieszę się, że akcja tak dobrego kryminału rozgrywa się w moim rodzinnym mieście. Miło jest śledzić powieść, której akcja toczy się w Szczecinie - nieczęstym tle w literaturze. Wielki ukłon w stronę autora, który dyskretnie przemyca czytelnikowi najnowszą i nie najłatwiejszą historię polskiego Pomorza Zachodniego czyli "Ziem Odzyskanych".
Podsumowując - jestem zachwycona i oby tak dalej! "Twardy zawodnik" i "Cień" już zamówione. Nie mogę się doczekać!
Chwilę temu skończyłam czytać "Rykoszet". Jestem w wielkim szoku, że książka ta jest tak mało znana i mało kto o niej słyszał. Sama dowiedziałam się o niej zupełnie przez przypadek... i dziękuję losowi, że taki przypadek sprawił, że dane mi było ją przeczytać! Ciężko mi wręcz uwierzyć, że był to debiut pana Stelara. Co przemawia o jej wyjątkowości?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo pierwsze - historia....