Twardy zawodnik

Super wciągający polski kryminał. cała seria przeczytana:) Polecam gorącą

Super wciągający polski kryminał. cała seria przeczytana:) Polecam gorącą

Pokaż mimo to

Najlepsza książka Marka Stelara z przeczytanych dotychczas przeze mnie. Obok Roberta Małeckiego obecnie najlepszy polski Autor kryminałów w moim prywatnym rankingu. Tyle. Dziękuję za uwagę.

Najlepsza książka Marka Stelara z przeczytanych dotychczas przeze mnie. Obok Roberta Małeckiego obecnie najlepszy polski Autor kryminałów w moim prywatnym rankingu. Tyle. Dziękuję za uwagę.

Pokaż mimo to

Pan Marek "Rykoszetem" ustawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. I jak już zauważyli czytelnicy, "Twardy zawodnik" jest trochę przekombinowany, ale mimo to czyta się naprawdę dobrze. Styl pisarza ogromnie przypadł mi do gustu. Siadać i czytać!.

Pan Marek "Rykoszetem" ustawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. I jak już zauważyli czytelnicy, "Twardy zawodnik" jest trochę przekombinowany, ale mimo to czyta się naprawdę dobrze. Styl pisarza ogromnie przypadł mi do gustu. Siadać i czytać!.

Pokaż mimo to

Po znakomitym "Rykoszecie" trudno liczyć na coś lepszego , lub równie dobrego , dlatego "Twardy zawodnik" lekko rozczarowuje . Nie chodzi tu zupełnie ; o styl , dialogi czy konstrukcję postaci , a o sytuację w której znaleźli się główni bohaterowie serii . Jest , moim zdaniem , niezbyt realna . To taki eufemizm , na którym poprzestanę . Reszta jest jak zwykle u pana Marka Stelara dobra lub bardzo dobra . Wartko tocząca się akcja , naturalne dialogi i ciekawe pod względem charakterologicznym postaci to standard u tego autora . Fabuła jest podobna do gry przypadków w komediach dell'arte , gdzie pierwsze niewinne kłamstwo lub drobne niefortunne zdarzenie pociągają za sobą lawinę nieprzewidywalnych konsekwencji dla bohaterów . Tu jest podobnie i na końcu się o tym przekonujemy . Czy są jakieś minusy ? Oczywiście , ale poszukajcie ich sami . Mnie na przykład irytuje łączenie typu charakterologicznego z wyglądem ; wszystkie postaci o niskim statusie społecznym są nieatrakcyjne , wręcz brzydkie , reszta kobiet jest zbyt piękna , głupcy są beznadziejnie głupi , a "ci dobrzy" są przystojni , piękni i mądrzy . Gdzie do diabła ciężkiego podziali się ci szarzy i przeciętni , którzy stanowią większość każdego społeczeństwa ?
Nie ukrywam , że mnie ta książka dostarczyła wiele przyjemności , trochę emocji oraz dożo dobrej rozrywki . Choć nie jest tak dobra jak poprzednia , to wyróżnia się tym , że opowiada ciekawą historię , nie nadużywa scen przemocy , ani naturalistycznych opisów zbrodni .
Przeczytajcie ją , bo warto .

Po znakomitym "Rykoszecie" trudno liczyć na coś lepszego , lub równie dobrego , dlatego "Twardy zawodnik" lekko rozczarowuje . Nie chodzi tu zupełnie ; o styl , dialogi czy konstrukcję postaci , a o sytuację w której znaleźli się główni bohaterowie serii . Jest , moim zdaniem , niezbyt realna . To taki eufemizm , na którym poprzestanę . Reszta jest jak zwykle u pana Marka...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Przeczytane siłą rozpędu po pierwszej części. Mocno momentami na siłę, ale wciąga - tak to jest jak się polubi bohaterów. Na minus - za rok nie będę pamiętał fabuły, bo umrze w odmętach mojego mózgu. A niektóre książki pana Stelara są wybijające się, zatem delikatny zawód.

Przeczytane siłą rozpędu po pierwszej części. Mocno momentami na siłę, ale wciąga - tak to jest jak się polubi bohaterów. Na minus - za rok nie będę pamiętał fabuły, bo umrze w odmętach mojego mózgu. A niektóre książki pana Stelara są wybijające się, zatem delikatny zawód.

Pokaż mimo to

Chociaż nie przepadam za słuchaniem książek, czasami sięgam po te, które są na tyle interesujące, że przyciągną moją uwagę. Taką właśnie powieścią okazał się „Twardy zawodnik” Marka Stelara.

Kiedy w drzwiach mieszkania nadkomisarza Roberta Krugłego staje jego przyjaciel, prokurator Michalczyk, policjant nie wie jeszcze, jak bardzo zmieni się jego życie. Prokurator o nieposzlakowanej opinii budzi się w niedzielny poranek we własnym łóżku z kobietą. Problem polega na tym, że kobieta nie żyje, a on nie pamięta, co działo się poprzedniego wieczoru. Nie kojarzy kobiety, ani tego, żeby ją zabił. Ale skoro niczego nie pamięta, to przecież prawdopodobne, że jest mordercą. Jedyne, co przychodzi mu do głowy, to ucieczka. Krugły postanawia przeprowadzić prywatne śledztwo, aby udowodnić, że przyjaciel jest niewinny.

Fabuła wciąga i daje do myślenia, ale na rozwój akcji trzeba trochę poczekać. Marek Stelar wprawdzie odkrywa karty w jednym z wątków, ale nie podaje czytelnikowi/słuchaczowi wszystkiego na tacy. Ciąg wydarzeń powoli podsuwa kolejne elementy układanki. Autor zręcznie gmatwa wątki i myli tropy, więc napięcie nie odpuszcza do samego finału. Sytuacje opisane w powieści są realistyczne, a bohaterowie to ludzie tacy jak my. Prowadzone śledztwa nie mają w sobie niczego z „magicznych” działań ekip ze znanych seriali sensacyjnych. Wśród kryminalnych zdarzeń jest również trochę obyczajówki, związanej głównie z życiem Krugłego i Michalczyka.
Roch Siemianowski czyta wyśmienicie, co jest dodatkowym atutem audiobooka.

Jeśli lubicie realistyczne kryminały z niespiesznie rozwijającą się akcją, pozwalającą na analizowanie wraz ze śledczymi kolejnych puzzli w układance, to "Twardy zawodnik" Wam się spodoba.

Chociaż nie przepadam za słuchaniem książek, czasami sięgam po te, które są na tyle interesujące, że przyciągną moją uwagę. Taką właśnie powieścią okazał się „Twardy zawodnik” Marka Stelara.

Kiedy w drzwiach mieszkania nadkomisarza Roberta Krugłego staje jego przyjaciel, prokurator Michalczyk, policjant nie wie jeszcze, jak bardzo zmieni się jego życie. Prokurator o...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Piękna 😀

Piękna 😀

Pokaż mimo to

„Twardy zawodnik” Marka Stelara to porządnie napisany kryminał. Wielowątkowy, dynamiczny, z mylnymi tropami i puzzlami wskakującymi na swoje miejsce, z klasycznym podążaniem po nitce do kłębka. 

 

Co robi tytułowy „Twardy zawodnik”, gdy przyjaciel w opałach prosi go o pomoc? Ano wszystko, co w jego mocy, aby sprawiedliwość zwyciężyła. Bez względu na koszta... Tak też reaguje nadkomisarz Robert Krugły, gdy zaprzyjaźniony z nim prokurator Michalczyk zjawia się u jego drzwi w niedzielny poranek z niepokojącymi wiadomościami. Nie pamięta niczego z poprzedniej nocy, obudził się w swoim mieszkaniu, a obok, w kałuży krwi, leżała martwa kobieta. Czy to on zabił? Czy został wrobiony? Musi się ukryć, sprawę trzeba rozwikłać, ale działanie poza prawem jest ryzykowne... twardziele jednak nie przejmują się tak błahymi przeszkodami.

 

Książka Stelara to w dużej mierze opowieść o pięknie męskiej przyjaźni, zastawionej z więzami interesów i myślenia o zysku. Prawdziwi kumple stoją za sobą murem, nie boją się ryzykować w imię wyższych zasad. Ci nastawieni na wygodne życie i opętani przez kasę przyjaciół nie mają, jedynie wspólników, poleganie na których też jest wątpliwe.

 

„Twardego zawodnika” czyta się szybko i sprawnie. Historię poznajemy z perspektywy nadkomisarza, a także karierowicza Sodergrena i niezbyt rozgarniętego, osiedlowego byczka - Jacka Strzębosza. Ich losy wiążą się wokół intrygi, za którą stoją niemałe pieniądze. A wszystko to zaczyna się od ciała znamienitego doktora, znalezionego w lesie. Potem jest już tylko lepiej.

 

Odpowiednie tempo, zawikłanie historii, pozwalające czytelnikowi rozwiązywać zagadkę wraz z Krugłym, to niewątpliwe zalety tej powieści. I choć momentami jest przewidywalna, pojawiają się niewielkie niespójności fabuły, zabawa z czytania jest przednia. Autor pozostawił kilka wątków niedomkniętych, niemniej całość jest na bardzo przyzwoitym poziomie.

 

Wiadomo, literatura kryminalna, to nie lektura z najwyższej półki. Ma bawić czytelnika i wzbudzić w nim zainteresowanie intrygą na tyle, żeby dotrwał do końca. A jeśli da się przy okazji wciągnąć w dedukcję, tym lepiej. I ta sztuka się Stelarowi w pełni udała. 

 

Nie jest to arcydzieło, do perfekcji niemało brakuje, jednak raz rozpoczęty proces czytania sprawia, że nie chcemy odłożyć książki na półkę. Postacie są sympatyczne i w klasyczny sposób opisane. Źli są źli do szpiku kości, a dobrzy? Dobrzy mają honor i kindersztubę. Ot opowieść o twardzielach ze starej szkoły, którzy mają odpowiednio ukształtowany system wartości.

 

Trochę to proste rozgraniczenie czarno-białe może razić, jednam mnie przypadło do gustu. Niczym klasyczna dziecięca zabawa w policjantów i złodziei. Niczym szeryfowie i bandyci na dzikim zachodzie. Można zaczytywać się i kibicować swojej frakcji. Wiadomo - mamy nadzieję, że sprawiedliwość zwycięży i wszystkie wątki zakończą się pomyślnie.

 

Nie jest to pierwsza książka Stelara, a spotkanie z nią sprawiło, że mam ochotę sięgnąć po poprzednie. Kawał dobrej, kryminalnej, pisarskiej roboty został tutaj wykonany. Z pełną słusznością daję dziewiątkę.

„Twardy zawodnik” Marka Stelara to porządnie napisany kryminał. Wielowątkowy, dynamiczny, z mylnymi tropami i puzzlami wskakującymi na swoje miejsce, z klasycznym podążaniem po nitce do kłębka. 

 

Co robi tytułowy „Twardy zawodnik”, gdy przyjaciel w opałach prosi go o pomoc? Ano wszystko, co w jego mocy, aby sprawiedliwość zwyciężyła. Bez względu na koszta... Tak też...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Kolejna część serii i kolejne wciągające strony

Kolejna część serii i kolejne wciągające strony

Pokaż mimo to

Brawo. Rewelacyjnie czyta się te książki. Wciągają bez reszty. Polecam.

Brawo. Rewelacyjnie czyta się te książki. Wciągają bez reszty. Polecam.

Pokaż mimo to