-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2021-03-29
2019-09-10
Bardzo osobista książka Schmitta. Autor opowiada tutaj o tym dlaczego madame Pylinska była tak wyjątkową nauczycielką i czego go nauczyła. Jest to właściwie książeczka, która opowiada o tym dlaczego Chopin jest tak wyjątkowym wirtuozem - nie tylko dla Francuzów i Polaków. Jest to urzekająca krótka opowieść ale czegoś mi w niej niestety zabrakło.
Bardzo osobista książka Schmitta. Autor opowiada tutaj o tym dlaczego madame Pylinska była tak wyjątkową nauczycielką i czego go nauczyła. Jest to właściwie książeczka, która opowiada o tym dlaczego Chopin jest tak wyjątkowym wirtuozem - nie tylko dla Francuzów i Polaków. Jest to urzekająca krótka opowieść ale czegoś mi w niej niestety zabrakło.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08
Dużo słów, mało treści. Zastanawiam się w jakim celu autorka napisała tę infantylną książkę (miałam wrażenie, że na kolanie)? W większości pisała o sobie, swojej historii, pracy. Płytkie, bezrefleksyjne próby opisania stylu życia arabskich księżniczek. Nie odkryła (nomen omen) Ameryki, pisząc, że wydają fortuny na zakupy luksusowych produktów a pod czarnymi abajami noszą Diora i Chanel. Godne uwagi są jedynie wątki dotyczące świty - kobiet, które dla członkiń rodziny królewskiej bezpośrednio pracują oraz ich wzajemne relacje. Nawet nie doczytałam do końca. Nie polecam.
Dużo słów, mało treści. Zastanawiam się w jakim celu autorka napisała tę infantylną książkę (miałam wrażenie, że na kolanie)? W większości pisała o sobie, swojej historii, pracy. Płytkie, bezrefleksyjne próby opisania stylu życia arabskich księżniczek. Nie odkryła (nomen omen) Ameryki, pisząc, że wydają fortuny na zakupy luksusowych produktów a pod czarnymi abajami noszą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-31
"Dziewczyny z Dubaju" trafiły w moje ręce przypadkiem. Postanowiłam przeczytać lekką i niewymagającą książkę w letnie popołudnie. Mogę ją opisać jednym słowem: KLOAKA. Książka ta to w zdecydowanej większości zapis odrażających rozmów i sposobów działania odstręczających ludzi. Nawet wolę się nie zastanawiać dlaczego i po co ci ludzie to robili. Jestem tą lekturą straszliwie zniesmaczona.
"Dziewczyny z Dubaju" trafiły w moje ręce przypadkiem. Postanowiłam przeczytać lekką i niewymagającą książkę w letnie popołudnie. Mogę ją opisać jednym słowem: KLOAKA. Książka ta to w zdecydowanej większości zapis odrażających rozmów i sposobów działania odstręczających ludzi. Nawet wolę się nie zastanawiać dlaczego i po co ci ludzie to robili. Jestem tą lekturą straszliwie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-07
Wstrząsająca i przygnębiająca historia młodej Australijki, której beztroskie życie zostaje brutalnie złamane poprzez aresztowanie na Bali. Nie jest to wielka literatura ale historia napisana przez życie. Pani Corby miała to nieszczęście, że to akurat jej podrzucono narkotyki i to wystarczyło by wtrącić ją do urągającego ludzkiej godności prymitywnego indonezyjskiego więzienia na długie lata. W całej historii najbardziej poraża fakt, że nie jest to wymysł pisarza ale historia jak najbardziej prawdziwa.
Wstrząsająca i przygnębiająca historia młodej Australijki, której beztroskie życie zostaje brutalnie złamane poprzez aresztowanie na Bali. Nie jest to wielka literatura ale historia napisana przez życie. Pani Corby miała to nieszczęście, że to akurat jej podrzucono narkotyki i to wystarczyło by wtrącić ją do urągającego ludzkiej godności prymitywnego indonezyjskiego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09
Zabawny zbiór anegdot z życia Marii Czubaszek, która przez kilka ostatnich lat swojego życia była moją sąsiadką (była to ciepła, skromna osoba, bez gwiazdorskich manier). Osobiście cenię panią Czubaszek za poczucie humoru, świetne teksty, dystans do życia i siebie samej chociaż nie zawsze jej poglądy pokrywają się z moimi. Przyjemna i zabawna lektura.
Zabawny zbiór anegdot z życia Marii Czubaszek, która przez kilka ostatnich lat swojego życia była moją sąsiadką (była to ciepła, skromna osoba, bez gwiazdorskich manier). Osobiście cenię panią Czubaszek za poczucie humoru, świetne teksty, dystans do życia i siebie samej chociaż nie zawsze jej poglądy pokrywają się z moimi. Przyjemna i zabawna lektura.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-12
Książka ta to zapis chaotycznego i psychodelicznego życia odrażającego i egoistycznego indywiduum, które zbija do dziś kapitał na - o, ironio! - swoim uzależnieniu od heroiny i innych środków odurzających. Gdyby nie publikacja książki "My dzieci z dworca ZOO", nie byłaby w stanie wygodnie w ten sposób funkcjonować, nie przepracowawszy uczciwie ani jednego dnia, gdyż nie miałaby na to środków finansowych. Zresztą sama tej książki też nie napisała. To jej szokujące wspomnienia zostały spisane przez dziennikarzy.
Książka ta jest smutnym obrazem rujnowania swojego życia, zdrowia. Jedynym plusem jest to, że Christane nie próbowała się zbytnio wybielać. Przygnębiający jest fakt, że czasami odnosiło się wrażenie, że indywiduum to było nieraz dumne z tego, jak potoczyło się jej życie. W niektórych miejscach widać jak bardzo niespójne są jej myśli (np. poczucie bycia śledzoną, sposób myślenia o rodzinie i innych), co jest najpewniej wynikiem regularnego zażywania najcięższych narkotyków. W jednym muszę się z Christiane zgodzić zadając pytanie "Jak ona mogła dożyć do pięćdziesiątki?"
Ku przestrodze.
Książka ta to zapis chaotycznego i psychodelicznego życia odrażającego i egoistycznego indywiduum, które zbija do dziś kapitał na - o, ironio! - swoim uzależnieniu od heroiny i innych środków odurzających. Gdyby nie publikacja książki "My dzieci z dworca ZOO", nie byłaby w stanie wygodnie w ten sposób funkcjonować, nie przepracowawszy uczciwie ani jednego dnia, gdyż nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-01
Autentyczna opowieść Amerykanki, która świeżo po rewolucji islamskiej znalazła się we wrogim Amerykanom Iranie, gdzie nie z własnej woli przebywała ponad rok. Szkoda tylko, że przez wyjściem za mąż za Irańczyka nie zadała sobie trudu aby poznać, choć w minimalnym stopniu, kulturę i tradycje kraju swojego wybranka. Pewnie zaoszczędziłoby jej to wielu nieporozumień i szoku po wylądowaniu w Teheranie.
Plusem "Tylko razem z córką" są zamieszczone przez autorkę opisy zwyczajów Irańczyków. Książka wciąga w swoją fabułę w ten sposób, że czyta się w napięciu. Nie jest to żadne wielkie literackie dzieło ale czytało mi się przyjemnie, choć z czasem z niedowierzaniem.
Autentyczna opowieść Amerykanki, która świeżo po rewolucji islamskiej znalazła się we wrogim Amerykanom Iranie, gdzie nie z własnej woli przebywała ponad rok. Szkoda tylko, że przez wyjściem za mąż za Irańczyka nie zadała sobie trudu aby poznać, choć w minimalnym stopniu, kulturę i tradycje kraju swojego wybranka. Pewnie zaoszczędziłoby jej to wielu nieporozumień i szoku po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-02
Ciekawy pomysł na książkę. Momentami przydługawa ale oceniam ją pozytywnie.
Ciekawy pomysł na książkę. Momentami przydługawa ale oceniam ją pozytywnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-03
Bardzo przygnębiająca historia napisana przystępnym językiem. Mimo, że od samego początku można się domyślić jak potoczą się sprawy, to i tak jakoś przykro to czytać.
Bardzo przygnębiająca historia napisana przystępnym językiem. Mimo, że od samego początku można się domyślić jak potoczą się sprawy, to i tak jakoś przykro to czytać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10
Przed sięgnięciem po tę książkę zastanawiałam się w jakim celu owe "dzieło" powstało. Wiedziona zwykłą ciekawością sięgnęłam po "Królową mafii". Po przeczytaniu jej wciąż nie znam odpowiedzi na to pytanie. Czyżby tej pani stopniała fortunka "zarobiona" w wątpliwy sposób i zatęskniła za życiem "high life"? Na to mi wygląda...
Przed sięgnięciem po tę książkę zastanawiałam się w jakim celu owe "dzieło" powstało. Wiedziona zwykłą ciekawością sięgnęłam po "Królową mafii". Po przeczytaniu jej wciąż nie znam odpowiedzi na to pytanie. Czyżby tej pani stopniała fortunka "zarobiona" w wątpliwy sposób i zatęskniła za życiem "high life"? Na to mi wygląda...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2008-03
Wstrząsająca historia młodej narkomanki. Najbardziej uderza fakt, że to historia prawdziwa i nikt jej nie wymyślił. Z opowieści Christiane dowiadujemy się jak stopniowo pogrążała się w szponach heroiny. Szokujące i niekiedy naturalistyczne opisy. Ku przestrodze.
Wstrząsająca historia młodej narkomanki. Najbardziej uderza fakt, że to historia prawdziwa i nikt jej nie wymyślił. Z opowieści Christiane dowiadujemy się jak stopniowo pogrążała się w szponach heroiny. Szokujące i niekiedy naturalistyczne opisy. Ku przestrodze.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-04
2015-07
Wstrząsająca relacja z pobytu w Korei Północnej. Rzadko komu udaje się zobaczyć jak wygląda prawdziwe życie w tym kraju. Polecam przeczytać.
Wstrząsająca relacja z pobytu w Korei Północnej. Rzadko komu udaje się zobaczyć jak wygląda prawdziwe życie w tym kraju. Polecam przeczytać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-11
2006-11
"Ostatni król Szkocji" to książka, która wciągnęła mnie w swoją fabułę od pierwszej strony. Książka to wspomnienia lekarza krwawego dyktatora Ugandy. Mi się podobała. Tłumaczenie również całkiem przyzwoite. Polecam.
"Ostatni król Szkocji" to książka, która wciągnęła mnie w swoją fabułę od pierwszej strony. Książka to wspomnienia lekarza krwawego dyktatora Ugandy. Mi się podobała. Tłumaczenie również całkiem przyzwoite. Polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08
Sięgając po tę książkę byłam bardzo ciekawa co autor "12 x śmierć" ma jeszcze do opowiedzenia. Dlatego też, wiedziona ciekawością, przebrnęłam przez nią do końca. Nie jest to literatura z wyższej półki ale wiedziałam, że taka nie będzie. Momentami ciężko czyta się dość toporny język (moim zdaniem zabrakło redaktora). Czasem odnosiłam wrażenie, że książka ta powstała jakby na siłę.
Sięgając po tę książkę byłam bardzo ciekawa co autor "12 x śmierć" ma jeszcze do opowiedzenia. Dlatego też, wiedziona ciekawością, przebrnęłam przez nią do końca. Nie jest to literatura z wyższej półki ale wiedziałam, że taka nie będzie. Momentami ciężko czyta się dość toporny język (moim zdaniem zabrakło redaktora). Czasem odnosiłam wrażenie, że książka ta powstała jakby...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-07
Nie jest to wybitne dzieło literackie ale należy przyznać, że temat jest ciekawy. Do tej pory polski czytelnik poznawał historie skazańców, którzy zetknęli się z azjatyckim więziennictwem z przekładów zagranicznych. A tu proszę! Tajski wymiar sprawiedliwości i zakład karny widziany oczami Polaka.
Sama historia jest o tyle wstrząsająca, że ciężko uwierzyć, że ktoś mógł być tak kosmicznie głupim i nawet pomyśleć o handlu narkotykami w takim kraju jak Tajlandia. Zaryzykował na własną odpowiedzialność, więc czego się spodziewał? Dobrze wiedział czym ryzykuje. Niestety zero refleksji czy poczucia winy ze strony autora. Z książki jawi się jako taki cwaniakowaty niebieski ptak, któremu to tajskie sądownictwo zrobiło na złość.
Aczkolwiek nie powiem, temat był interesujący zwłaszcza, że często sama bywam w tych rejonach świata. Mało kto chciałby mieć styczność z azjatyckim wymiarem sprawiedliwości i dlatego wierzę autorowi w realistyczne opisy jak to wygląda od środka. Jestem sobie w stanie wyobrazić tą wszędobylską korupcję. A już na pewno mało kto nie słyszał, że częstą praktyką w Tajlandii jest wymierzanie kary śmierci za narkotyki.
Wielkim minusem tej opowieści jest sam stosunek autora do samych Tajów. Z każdego zdania o nich wyziera nieskrywana pogarda. Wręcz ich jawnie wyśmiewał. Ale tłumaczyłam to sobie tym, że takie odczucia pojawiły się już w trakcie odsiadki (co jest zrozumiałe w jego przypadku).
Ku przestrodze.
Nie jest to wybitne dzieło literackie ale należy przyznać, że temat jest ciekawy. Do tej pory polski czytelnik poznawał historie skazańców, którzy zetknęli się z azjatyckim więziennictwem z przekładów zagranicznych. A tu proszę! Tajski wymiar sprawiedliwości i zakład karny widziany oczami Polaka.
Sama historia jest o tyle wstrząsająca, że ciężko uwierzyć, że ktoś mógł być...
2015-06
O "Białej Masajce" dowiedziałam się zupełnie przypadkiem. Moją uwagę zwróciła niecodzienna tematyka tej książki. Nigdy nie dane mi było być w Kenii ani też w tzw. "Czarnej Afryce" więc uznałam, że będzie to dobra okazja zapoznać się ze zwyczajami tego rejonu.
"Białej Masajki" nie nazwałabym książką a "czytadłem", które lekko i szybko się czyta. Odnoszę wrażenie, że jest to pamiętnik tej pani i żaden redaktor nie tknął tego dzieła przed wydaniem. O zgrozo, pisane jest w czasie teraźniejszym! ("Idę", "Widzę, że idzie w moją stronę.", itp.).
O samej Kenii dowiedziałam się niewiele, za to dowiedziałam się, że naiwność i lekkomyślność czasem nie mają granic (nomen omen). Momentami nie mogłam uwierzyć, że zdarzenia opisywane przez autorkę całego zamieszania naprawdę się wydarzyły. Bywały również chwile, że było mi jej żal a już na pewno żal było mi obiektu jej obsesyjnej "miłości" czyli Lketingi. Facet zwyczajnie płynął promem i na kilka lat przyczepiła się do niego biała wariatka, która wywróciła do góry nogami jego życie i to w negatywny sposób. W moim odczuciu był on traktowany przedmiotowo i, co gorsza, był tego do końca nieświadom. Piękny przedmiot, który biała wariatka widziała przez chwilę na promie i zapragnęła za wszelką cenę mieć. Nawet mimo braku entuzjazmu z jego strony.
Historia ta wciągnęła mnie mimo wszystko i byłam ciekawa jak się zakończy. "Białą Masajkę" czyta się szybko i lekko ale z lekkim zażenowaniem.
O "Białej Masajce" dowiedziałam się zupełnie przypadkiem. Moją uwagę zwróciła niecodzienna tematyka tej książki. Nigdy nie dane mi było być w Kenii ani też w tzw. "Czarnej Afryce" więc uznałam, że będzie to dobra okazja zapoznać się ze zwyczajami tego rejonu.
"Białej Masajki" nie nazwałabym książką a "czytadłem", które lekko i szybko się czyta. Odnoszę wrażenie, że jest...
2017-09-14
Czytadło te przeczytałam w trzy wieczory. Nie jest to wyszukana literatura jednak opowieść wciągała. Momentami ciężko czytało mi się o tych wszystkich okropieństwach, które przydarzały się autorce i jej rodzeństwu. Przerażające jest to, jak choroba psychiczna połączona z nałogiem narkotykowym może zniszczyć życie całej rodzinie.
Język tej książki bywa siermiężny a niektóre wyrażenia nie są poprawne w języku polskim ("ważna mina"). Mimo wszystko, czyta się szybko.
W "Księżycu we łzach" można znaleźć ciekawostki na temat tradycyjnych obrzędów i zwyczajów Berberów - rdzennej ludności Maroka (czary, wróżby, zaklęcia, zwyczaje związane z zaślubinami, itp.).
"Księżyc we łzach" drażnił mnie miejscami również poprzez bałaganiarską chronologię zdarzeń. Miałam wrażenie, że był to po potok myślowy autorki, która pisała swoje tragiczne wspomnienia na gorąco, bez uporządkowywania ich. Czasem w nich były dość łatwo zauważalne nieścisłości.
Słowem - książka może być choć nic specjalnego.
Czytadło te przeczytałam w trzy wieczory. Nie jest to wyszukana literatura jednak opowieść wciągała. Momentami ciężko czytało mi się o tych wszystkich okropieństwach, które przydarzały się autorce i jej rodzeństwu. Przerażające jest to, jak choroba psychiczna połączona z nałogiem narkotykowym może zniszczyć życie całej rodzinie.
Język tej książki bywa siermiężny a niektóre...
Zawsze podziwiałam (i podziwiam nadal) Marię Czubaszek - nietuzinkową postać, która słynie z dystansu do siebie i ciętego języka. Lubię o niej czytać. Dzięki książce "W coś trzeba nie wierzyć" czytelnik zauważa, że nic w życiu pani Czubaszek nie było czarno - białe. Jej doskonała autoironia i cięte riposty były często doskonałą przykrywką dla cierpienia, sarkazmu i strachu. Ciekawa książka o wyjątkowej osobie. Polecam.
Zawsze podziwiałam (i podziwiam nadal) Marię Czubaszek - nietuzinkową postać, która słynie z dystansu do siebie i ciętego języka. Lubię o niej czytać. Dzięki książce "W coś trzeba nie wierzyć" czytelnik zauważa, że nic w życiu pani Czubaszek nie było czarno - białe. Jej doskonała autoironia i cięte riposty były często doskonałą przykrywką dla cierpienia, sarkazmu i strachu....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to