-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2024-04-16
2024-03-29
Iris i Laure to dwie przyjaciółki. Wspólnie z mężami wyjeżdżają wspólnie na wakacje, a nawet dzielą się kluczami do swoich domów, by tym samym mieć przyjemność urzędowania w Anglii oraz Francji. Do czasu. Kiedy Laure dowiaduje się o zdradzie swojego męża, Pierra, bez zastanowienia przyjeżdża do Iris oraz jej męża Gabriela i prosi o schronienie. Ci naturalnie się zgadzają. Mijają jednak dni i tygodnie, a Laure zaczyna czuć się w ich domu coraz bardziej jak u siebie. Nosi ubrania Iris, śledzi każdy jej ruch. Iris ma wrażenie, jakby w zdradzie Pierre kryło się coś więcej. Okazuje się, że nawet najlepsi przyjaciele mają wobec siebie tajemnice. I to tajemnice, za które można choćby zabić, byle by te nigdy nie ujrzały światła dziennego.
Jest coś urzekającego w powieściach B.A. Paris i to na tyle, że gdy tylko widzę ogłoszenie, iż autorka thrillerów napisała kolejną powieść, wprost nie mogę się doczekać, by się za nią wziąć. Zaczęło się od Za zamkniętymi drzwiami i choć później niektóre jej powieści podobały mi się bardziej, a inne mniej, bez wątpienia thrillery jej autorstwa mają w sobie coś niepokojącego. Przyjaciółce udało się utrzymać klimat niewyjaśnionych tajemnic, który sprawił, że nie mogłam oderwać się od książki ciekawa, ile sekretów kryje się wśród przyjaciół... mimo że zakończenie nieznacznie mnie rozczarowało. Nie zrozumcie mnie źle. Nie spodziewałam się tak daleko ukrytej prawdy (co daję na plus) a mimo to brakowało mi pociągnięcia głębiej niektórych wątków, jak chociażby więcej szczegółów z życia Iris i Laure.
Z drugiej jednak strony to 360 stron, w których już od początku pojawia się atmosfera niepokoju. Niewątpliwie ważnym tutaj faktorem jest fakt, że autorka tworzy bardzo normalne, wiarygodne postacie, które bynajmniej nie żyją tylko i wyłącznie tajemnicą. Wśród całości ukryte jest ich zwyczajne życie, które jest jak najbardziej przekonujące. Poza tym otrzymujemy thriller, w który jesteśmy w jakimś stopniu uwierzyć. Przyjaciółka w sposób niemal perfekcyjny raz po raz rozładowuje obmyślone sekrety i zdrady, dając nam - czytelnikom - szansę na zgadywaniu, o co tak naprawdę chodzi. (Z mojej strony mogę powiedzieć, że nie zgadłam).
Wprawdzie to nie jest tak dobra powieść jak Za zamkniętymi drzwiami, Na skraju załamania bądź Terapeutka, ale powinna się spodobać absolutnie wszystkim. Powiedziałabym, że jest to lekkie czytadło, tyle że problem polega na tym, że zdecydowanie się od niej nie odciągnięcie. Bardzo dobra lektura, którą przeczytacie w jeden wieczór (tak jak ja). Polecam!
Iris i Laure to dwie przyjaciółki. Wspólnie z mężami wyjeżdżają wspólnie na wakacje, a nawet dzielą się kluczami do swoich domów, by tym samym mieć przyjemność urzędowania w Anglii oraz Francji. Do czasu. Kiedy Laure dowiaduje się o zdradzie swojego męża, Pierra, bez zastanowienia przyjeżdża do Iris oraz jej męża Gabriela i prosi o schronienie. Ci naturalnie się zgadzają....
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-28
O wiele lepsza, niż się spodziewałam. Poruszyła tematy, o których właściwie się nie zastanawiałam. Męskość została tu podana z miłością, ale tak, że można wyciągnąć wnioski. Dlaczego klasyfikujemy mężczyzn na męskich i niemęskich? Czym dokładnie jest ta męskość? Dlaczego mężczyźni nie płaczą? Dlaczego mówimy "nie bądź babą"? Na te i wiele innych tematów znajdziemy tutaj bardzo wiele ciekawych tez. Warto przeczytać.
O wiele lepsza, niż się spodziewałam. Poruszyła tematy, o których właściwie się nie zastanawiałam. Męskość została tu podana z miłością, ale tak, że można wyciągnąć wnioski. Dlaczego klasyfikujemy mężczyzn na męskich i niemęskich? Czym dokładnie jest ta męskość? Dlaczego mężczyźni nie płaczą? Dlaczego mówimy "nie bądź babą"? Na te i wiele innych tematów znajdziemy tutaj...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-21
Powiem tak - dobra, ale już nie tak dobra i zaskakująca jak inne poradniki z tej serii. Co nie zmienia faktu, że polecam się w nią zaopatrzeć, ponieważ tutaj również pozaznaczałam kilka istotnych informacji.
Powiem tak - dobra, ale już nie tak dobra i zaskakująca jak inne poradniki z tej serii. Co nie zmienia faktu, że polecam się w nią zaopatrzeć, ponieważ tutaj również pozaznaczałam kilka istotnych informacji.
Pokaż mimo to2024-02-06
Wiedza o seksie w Polsce kuleje. O seksie? Pfff! Generalnie o kobiecym i męskim ciele. Wychowanie do życia w rodzinie nigdy nie spełniało swojej powinności. Pornografia od zawsze wprowadzała krzywdzące wyobrażenie, a Kościół sprawił, że to, co jest normalne, staje się grzeszne. Na całe szczęście mamy XXI wiek i tak jak wiek wcześniej Michalina Wisłocka zrewolucjonizowała seksualność PRLu, tak teraz mamy nowych seksuologów, którzy przedstawiają nam świat takim, jakim jest - z rzeczową wiedzą, doświadczeniem oraz cierpliwością.
Niech was nie zwiedzie chwytliwy tytuł, mimo że oczywista oczywistość czeka nas szczera i dogłębna rozmowa o penisie. Ale jest to tylko preludium do dalszych rozważań na temat mężczyzn - ich charakteru i fizjonomii - związków, życia, wszystkiego. Sztuka obsługi penisa 2 porusza wiele tematów, których ze świecą szukać w różnych zakątkach Internetu, a już tym bardziej w zaciszu rozmów z bliskimi. Autorzy przybliżą nam temat o tym wszystkim, co każdy mężczyzna (i kobieta) powinien wiedzieć na temat operacji penisa; o chemseksie; o pornografii; o dick pickach i jak sobie z nimi radzić. Oprócz tego znajdzie się miejsce dla sztuki bycia swingersem, jak i generalnie o uważności w związku. Istne kompendium wiedzy.
Co tu dużo mówić. Sztuka obsługi penisa 2 to praktyczny poradnik zarówno dla startujących w życie seksualne, jak i mających doświadczenie. Jako że nie czytałam pierwszej części (chociaż już zamówiłam sobie poprzednie tytuły z tej serii), mogę powiedzieć, że tym razem autorzy poruszyli nowe wyzwania po pandemiczne. O czym mowa? O toksycznej męskości i patriarchacie, o kościele i swingersach, o randze relacji i prawdziwej bliskości. To są trudne tematy, o których trudno rozmawiać. Ale przecież w zaciszu seksuologa na pewno jest na to miejsce. W związku z tym autorzy tego poradnika uchylają rąbka tajemnicy (oczywiście z zachowaniem tajemnicy zawodowej), czyli mówią o tym, co już od dawna nie powinno być tajemnicą.
Andrzej Gryżewski, seksuolog, wspomina, że około 1/3 jego klientów przychodzi do niego w sprawach całkowicie naturalnych, czyli w kwestiach naturalnych, o których kliencie po prostu nie wiedzą, ponieważ nie mieli szansy poznać swojego ciała. Sztuka obsługi penisa 2. Nowe wyzwania, jak również jej wcześniejsza część oraz inne książki z serii, zbierają wszystkie pytania w jedno. To nie jest poradnik, którego należałoby się bać. Wręcz przeciwnie. To coś, co każdy powinien minimum raz przeczytać.
Powiem tak - wreszcie w Polsce zarówno kobiety, jak i mężczyźni posiadają niezbędny poradnik o naszym ciele! Korzystajmy z tej wiedzy, by poznać siebie lepiej i zrozumieć nasz własny organizm. I to wszystko z rzetelnego źródła, jakim i psycholog, seksuolog, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny, certyfikowany edukator seksualny oraz terapeuta schematów. Według mnie lektura obowiązkowa. Polecam!
Wiedza o seksie w Polsce kuleje. O seksie? Pfff! Generalnie o kobiecym i męskim ciele. Wychowanie do życia w rodzinie nigdy nie spełniało swojej powinności. Pornografia od zawsze wprowadzała krzywdzące wyobrażenie, a Kościół sprawił, że to, co jest normalne, staje się grzeszne. Na całe szczęście mamy XXI wiek i tak jak wiek wcześniej Michalina Wisłocka zrewolucjonizowała...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-22
Potrzebowałam tej książki. Każdy jej potrzebuje.
Trudno ubrać w zdania kilka słów o przeżyciach dr Frankla z obozu oświęcimskiego, a przede wszystkim spisać jego przemyślenia. Wystarczy jednak przeczytać, by zrozumieć, czym jest życie. A przynajmniej zakwestionować życie każdego z nas.
"[...]prawdziwy sens życia odnajdziemy raczej w świecie zewnętrznym niż w sobie samym, jako że nie jest prawdą twierdzenie, iż człowiek stanowi system zamknięty. Nazwałem ową konstytucyjną cechę samoprzekraczaniem ludzkiej egzystencji. Należy przez to rozumieć, że człowiek zawsze kieruje się oraz jest kierowany w stronę czegoś lub kogoś innego niż on sam - może to być zarówno oczekujący wypełnienia sens, jak i inny człowiek, którego spotykamy na swojej drodze. Im bardziej zapominamy o sobie - oddając się sprawie, której pragniemy służyć, bądź też osobie, którą pragniemy kochać - tym głębsze jest nasze człowieczeństwo i tym bardziej urzeczywistniamy swój potencjał".
Potrzebowałam tej książki. Każdy jej potrzebuje.
Trudno ubrać w zdania kilka słów o przeżyciach dr Frankla z obozu oświęcimskiego, a przede wszystkim spisać jego przemyślenia. Wystarczy jednak przeczytać, by zrozumieć, czym jest życie. A przynajmniej zakwestionować życie każdego z nas.
"[...]prawdziwy sens życia odnajdziemy raczej w świecie zewnętrznym niż w sobie samym,...
2023-03-08
Kupiłam jako pamiątkę pierwszego posłuchania o. Szustaka na żywo w Gdańsku!
Generalnie kupcie na prezent. Dla siebie trochę nie warto.
Kupiłam jako pamiątkę pierwszego posłuchania o. Szustaka na żywo w Gdańsku!
Generalnie kupcie na prezent. Dla siebie trochę nie warto.
2023-08-05
2023-07-20
Bardzo przyjemnie się słuchało. Ta książka daje kopa do robienia swojej roboty. W prosty sposób tłumaczy, po co ci są marzenia. Uwaga - spoiler - marzenia są tylko po to, by je realizować. To my decydujemy, czy mają jakieś dodatkowe wartości czy nie.
Bardzo przyjemnie się słuchało. Ta książka daje kopa do robienia swojej roboty. W prosty sposób tłumaczy, po co ci są marzenia. Uwaga - spoiler - marzenia są tylko po to, by je realizować. To my decydujemy, czy mają jakieś dodatkowe wartości czy nie.
Pokaż mimo to2018-07-04
Jak powszechnie wiadomo, to zwycięzcy piszą historię i to właśnie ich punkt widzenia przejmuje się najczęściej jako ten prawdziwy. Margaret Mitchell - dziewczyna wychowana na południu - postanowiła się z tym faktem nie zgodzić, bowiem od najmłodszych lat słuchała różnych opowieści z dawnych czasów od babci, ciotki, sąsiadów itd. Lecz jak się okazało Mitchell nie tylko ich wysłuchiwała, lecz także gromadziła w swojej świadomości wszelkie ciekawostki i niuanse, by w końcu zebrać się w sobie i rozpocząć pracę nad powieścią. Nie byle jaką powieścią, bowiem tylko po wysłuchaniu szczątków fabuły Przeminęło z wiatrem, ówczesny amerykański wydawca Mitchell ogłosił tę historię bestsellerem i niemal natychmiast sprzedał prawa do ekranizacji. Pytanie brzmi - dlaczego?
Po pierwsze Przeminęło z wiatrem to pierwsza powieść, która przedstawiała wydarzenia z wojny secesyjnej z punktu widzenia osób przegranych. I ten właśnie element sprawił, że historia Scarlett O'Hary stała się aż tak innowacyjna i wyjątkowa. Mitchell dodała do niej wszystko to, czego czytelnik oczekuje od lektury - przemianę głównej bohaterki, trudny romans, nieprzewidywalne wydarzenia, akcja mrożąca krew w żyłach, trochę śmiechu i dużo łez; a to wszystko osadziła w realiach prawdziwych wydarzeń, nierzadko powołując się na historyczne postacie i fakty. Zajęło jej to dziesięć długich lat, podczas których często pisała od tyłu (pierwszą stronę zostawiła na sam koniec, tłumacząc, że był to dla niej najcięższy kawałek chleba). Opłaciło się.
Przeminęło z wiatrem od razu zyskało status światowego bestsellera, a to wszystko za sprawą bardzo dobrze przemyślanej fabuły, wartkiej akcji oraz dobrze wykreowanych bohaterach - zarówno tych pierwszo-, jak również drugoplanowych. Historia nie należy do prostych opowieści na dobranoc - jest zajmująca, pełna życiowych mądrości oraz prawdopodobieństwa wydarzeń. Mitchell wyszła daleko poza ramy czasowe, tworząc uniwersalną opowieść o człowieczeństwie i chęci przetrwania niezależnie od czasu, w którym żyjemy. Dlatego też podczas lektury wydarzenia zaskakują swoją szczerością, a dane wydarzenie potrafi zaatakować z podwójną siłą, jeżeli tylko znajdziemy odniesienie do współczesności. A oto - wierzcie mi - nietrudno.
Ponieważ bohaterowie z Przeminęło z wiatrem to ludzie z krwi i kości - postaci, których nie sposób jednoznacznie zaklasyfikować na dobrych i złych. Są zagubieni, samolubni i nierzadko pozbawieni wszelkiej nadziei, a ich losy przypominają huśtawkę - raz jest się u góry, innym razem w dole. Na przestrzeni kartek każda ważna postać przechodzi metamorfozę, zapewne dlatego tak dobrze można się w tej powieści odnaleźć.
W tym temacie można się wiele napisać, ponieważ Przeminęło z wiatrem jest zarówno debiutem Mitchell, jak i jej ostatnią powieścią (autorka w wieku czterdziestu ośmiu lat została potrącona; z drugiej jednak strony przez późniejsze problemy z prawami autorskimi można wątpić, czy rozważała rozwój powieściopisarki). Zachwyca zatem fakt, jak błyskotliwy i dobrze napisany debiut przygotowała dla swoich czytelników. Widać ogromną wiedzę, dbałość o zachowanie realiów oraz ten dar lekkości w pisaniu, z jakim rodzą się wyjątkowe osobistości. Napisanie ponad tysiąca stron trzymających w nieustannym zaciekawieniu to już nie lada sztuka, a Margaret Mitchell poszła jeszcze o krok dalej - pragnie się kolejnych tysiąca stron.
Dlatego tym bardziej się cieszę, że podobne doskonałe powieści mają piękne okładki. Jak spoglądam na dawne wydania wypełnia mnie smutek, że tak doskonała historia otrzymywała tak niepasujące do całości okładki (ja wiem, że taka była moda/czasy). Teraz jednak Przeminęło z wiatrem otrzymało okładkę idealną - coś tak prostego, pięknego a przy tym pasującego do całości. Zakochałam się w tej okładce od pierwszego wejrzenia i wiedziałam, że tę oto powieść muszę mieć! Albatros zadbał o wszystko - w tym o to, że ta powieść wcale nie jest taka ciężka (przypominam - ponad tysiąca stron) i można ją spokojnie czytać.
Pozostaje mi jedynie zakończyć recenzję słowami, że Przeminęło z wiatrem jest jedną z najlepszych książek na rynku wydawniczym, którą po prostu należy znać. To już klasyka - i to taka, do której aż chce się powracać. Kłaniam się nisko autorce i zachęcam do przeczytania. Bo warto, naprawdę WARTO!
Jak powszechnie wiadomo, to zwycięzcy piszą historię i to właśnie ich punkt widzenia przejmuje się najczęściej jako ten prawdziwy. Margaret Mitchell - dziewczyna wychowana na południu - postanowiła się z tym faktem nie zgodzić, bowiem od najmłodszych lat słuchała różnych opowieści z dawnych czasów od babci, ciotki, sąsiadów itd. Lecz jak się okazało Mitchell nie tylko ich...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-29
Dawno już nie zwróciłam uwagi na nastrojowy początek powieści, a właśnie Wyspa zaginionych dziewcząt mnie do tego skłoniła. Mianowicie od pierwszej strony przeniosłam się nad ocean, poczułam słony smak wody, usłyszałam chrupot usypującego piasku. Genialne! Już od początku Alex Marwood zawiesiła sobie bardzo wysoko poprzeczkę i muszę przyznać, że w miarę się jej trzymała. Czasami było nierówno - zwłaszcza, że historia prowadzona jest dwutorowo: przeszłość i teraźniejszość - ale mimo wszystko czyta się to przyjemnie. Mimo że sama intryga jest dość prosta, a wprawiony czytelnik thrillerów szybko połączy fakty, to wciąż powieść niesie w sobie przesłanie.
Wyspa zaginionych dziewcząt to powieść o kobietach dla kobiet. Historia Gemmy, Robin oraz Mercedes. Te kobiety musiały bardzo dużo zapłacić za swoją naiwność, za swoją uległość. Każdy wiek rządzi się swoimi prawami, każdy człowiek ma za sobą jakieś ukryte intencje, ale mimo wszystko są wciąż morale, na które nie powinno przymykać się oczu. Z tej książki wypływa jeden, ale jakże ważny morał: dzieci są do kochania i nigdy nie powinny być zaginione.
Na LubimyCzytac przeczytałam, że tę książkę można potraktować jako przestrogę i jest w tym sporo racji. Gdy się ją czyta, gdy się ją porównuje z prawdziwym światem, fikcja literacka bardzo szybko zanika na rzecz rzeczywistości. Stąd też mimo że Wyspa zaginionych dziewcząt nie jest powieścią idealną, może okazać się powieścią w sam raz na lekturę w ogródku bądź nad morzem! Że się tak wyrażę - w sam raz na raz!
Dawno już nie zwróciłam uwagi na nastrojowy początek powieści, a właśnie Wyspa zaginionych dziewcząt mnie do tego skłoniła. Mianowicie od pierwszej strony przeniosłam się nad ocean, poczułam słony smak wody, usłyszałam chrupot usypującego piasku. Genialne! Już od początku Alex Marwood zawiesiła sobie bardzo wysoko poprzeczkę i muszę przyznać, że w miarę się jej trzymała....
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-09
Bardzo trudno nauczyć się słuchać książek, ale nawet tu Agatka idealnie się spisuje. Te 6h słuchania było czystą przyjemnością! Agatka (oraz cudowny lektor) doskonale przyciąga uwagę do samego końca. Zakończenie bardzo mnie zaskoczyło!
Bardzo trudno nauczyć się słuchać książek, ale nawet tu Agatka idealnie się spisuje. Te 6h słuchania było czystą przyjemnością! Agatka (oraz cudowny lektor) doskonale przyciąga uwagę do samego końca. Zakończenie bardzo mnie zaskoczyło!
Pokaż mimo to2023-01-28
Amelie budzi się w ciemnym pokoju. Nie ma pojęcia, dokąd ją zabrano, ale bez trudu domyśla się powodu. Jest żoną miliardera, Neda Hawthrope'a. Porywacze chcą otrzymać za nią okup. Nie mają bowiem prawa wiedzieć, że Amelie i Neda łączy bardziej umowa aniżeli miłość. Czas upływa. Amelie musi się stamtąd wydostać. Zwłaszcza, że jej mąż chce ją poświęcić.
Powieści B.A. Paris to dla mnie obowiązkowe lektury. I absolutnie nie chodzi o to, że jestem ogromną fanką jej twórczości. Co to, to nie. Według mnie to zwykłe czytadła, które czytam w okamgnieniu i już nigdy do nich nie powracam. Ale no właśnie - czytam je w okamgnieniu, ponieważ tak bardzo mnie wciągają. I to od samego początku do końca. Zawsze jestem ciekawa rozwiązania tajemnicy i mimo że najczęściej jestem lekko rozczarowana, to i tak polecam dalej.
Tak właśnie jest w przypadku Uwięzionej. Powiem wprost - nie mogłam się wprost doczekać tej książki i jak tylko ją złapałam, natychmiast przystąpiłam do lektury. I przeczytałam w jeden wieczór. Od razu. Do samego końca byłam niezwykle zaintrygowana wydarzeniami, zwłaszcza że uwięzienie w ciemności było naprawdę dotkliwe i opisane ze wszelkimi szczegółami. A i powolne odkrywanie prawdy robiło robotę.
Coś, co od samego początku mi nie grało, to relacje między bohaterami. Miałam problem, żeby uwierzyć w ogromną przyjaźń między główną bohaterką a jej przyjaciółkami. O ile na początku mi to nie przeszkadzało, to trochę nie rozumiałam różnicy wieku oraz statusu społecznego. Nie zrozumcie mnie źle. Nie uważam, że powinniśmy trzymać się z osobami tylko o podobnych zarobkach, ale tutaj autorka zagrała fałszywą nutą - tak bardzo skupiła się na wdzięczności za uratowanie, że zapomniała o prawdzie. Ale dobra! To i tak nic w porównaniu do "małżeństwa" między Amelie a Nedem - to było za bardzo absurdalne. Jednakże jeżeli przymknie się oko na ten mankament i skupi się jedynie na thrillerze i zagadce porwania, można dostać naprawdę przyjemną lekturę.
Nawet jeżeli daję 6/10, to i tak polecam. To, w jakim ekspresowym tempie przeczytałam Uwięzioną, jednak o czymś świadczy. Okej, to nie jest coś mistrzowskiego, ale zdecydowanie przyjemnego. Jeżeli podobały Wam się wcześniejsze powieści B.A.Paris, i tak powinna Wam się spodobać.
Amelie budzi się w ciemnym pokoju. Nie ma pojęcia, dokąd ją zabrano, ale bez trudu domyśla się powodu. Jest żoną miliardera, Neda Hawthrope'a. Porywacze chcą otrzymać za nią okup. Nie mają bowiem prawa wiedzieć, że Amelie i Neda łączy bardziej umowa aniżeli miłość. Czas upływa. Amelie musi się stamtąd wydostać. Zwłaszcza, że jej mąż chce ją poświęcić.
Powieści B.A. Paris...
2021-07-19
To jeden z tych audiobooków, do których powracam, a którego nawet nie muszę kupować, ponieważ o. Szustak wstawił całe nagranie na swój kanał YT.
Opowieść o Judycie bardzo dużo mnie nauczyła. I to nie tylko jej historii, ale także dużo o mnie. Bardzo polecam wszystkim kobietom, które chcą uwierzyć w swoją niesamowitą siłę. Bo to, że tę siłę już mają, to jest oczywiste.
To jeden z tych audiobooków, do których powracam, a którego nawet nie muszę kupować, ponieważ o. Szustak wstawił całe nagranie na swój kanał YT.
Opowieść o Judycie bardzo dużo mnie nauczyła. I to nie tylko jej historii, ale także dużo o mnie. Bardzo polecam wszystkim kobietom, które chcą uwierzyć w swoją niesamowitą siłę. Bo to, że tę siłę już mają, to jest oczywiste.
2022-11-16
W życiu nic nie dzieje się przypadkowo, nawet jeśli na pozór tak się wydaje.
John to Anglik, wolny duch, który wciąż nie odnalazł swojego miejsca w życiu. Pogłębiając wiedzę o Francji, podróżuje po Paryżu, gdy wtem przypadkowo natrafia na człowieka, który wygląda dokładnie tak jak on. Mężczyzna ma na imię Jean i jest francuskim arystokratą, a jak przystało na arystokratę, postanawia się zabić. Dochodzi do zamiany miejsc, z tym wyjątkiem, że John bynajmniej się na nią nie godził. Zwykła przekora jednakże sprawia, że Anglik postanawia wejść w rodzinne życie Jeana, by z dnia na dzień zrozumieć, dlaczego ten pragnął ucieczki.
To moja czwarta powieść tejże autorki i czwarty raz, kiedy dałam się pochłonąć jej kunsztowi literackiemu do głębi. Oj, pani du Maurier potrafiła pisać tak, że czytelnik z każdą stroną czuł coraz mocniej zaciskające się kleszcze niepewności i mroku ludzkich serc. Tutaj jest tak samo, ponieważ przez całą lekturę nie jesteśmy pewni, co tak naprawdę kłębi się w głowach nie tylko Johna i Jeana, ale także całej szlacheckiej rodzinie, która nie poznała sobowtóra swojego syna, męża, brata i ojca. Tajemnic jest tu bez liku, a ich rozwiązanie sprawia, że poczułam satysfakcję z dobrze spędzonego czasu z książką w ręku.
Motyw sobowtóra to motyw już w naszych czasach wręcz wyświechtany, ale Daphne du Maurier doskonale poprowadziła fabułę, dzięki czemu wszelkie niejasności były błyskawicznie wytłumaczone. Nie mówiąc o tym, że ta niepewność w sercu czytelnika, czy tym razem Johnowi uda się wybrnąć z niezręcznej sytuacji, pobudza wyobraźnię i przyspiesza puls. Poza tym niejednokrotnie zastanawiałam się, czy i mnie by było łatwo "podrobić", gdyż du Maurier niejednokrotnie stawia aspekty psychologiczne na widoku.
Może to nie jest poziom Rebeki, ale daję Kozła Ofiarnego na drugim miejscu w moim rankingu ulubionych powieści du Maurier. Moja kuzynka Rachela jest na trzecim, a Oberża na pustkowiu na czwartym miejscu, poza podium. Bardzo polecam. To prawdziwa uczta literacka - w obecnych czasach nikt tak nie pisze. Styl du Maurier jest nie do podrobienia.
W życiu nic nie dzieje się przypadkowo, nawet jeśli na pozór tak się wydaje.
John to Anglik, wolny duch, który wciąż nie odnalazł swojego miejsca w życiu. Pogłębiając wiedzę o Francji, podróżuje po Paryżu, gdy wtem przypadkowo natrafia na człowieka, który wygląda dokładnie tak jak on. Mężczyzna ma na imię Jean i jest francuskim arystokratą, a jak przystało na arystokratę,...
2022-10-25
Zacznę od tego, od czego zacząć muszę - mianowicie ta powieść wciąga i to już od pierwszej strony. Od samego początku urzeka pięknym przyrody, bogatymi opisami (ale spokojnie - nie aż tak rozwleczonymi jak Nad Niemnem) dzikiego świata, do którego nikt nie przychodzi. Te mokradła - wraz z jego mieszkańcami - były dla mnie tak namacalne, jak książka, którą trzymałam w dłoni.
Podobne poczucie dzikości miało miejsce, gdy myślałam o głównej bohaterce i jej rodzinie. Dobrym rozwiązaniem było wprowadzenie nas do tego dzikiego świata przyrody oczami dziecka. Dzięki temu świat na bagnach był zarówno niezwykły, jak i bardzo normalny - jak przystało na oczy dziecka, które przecież przyszło tu na świat. Posiadający swoje rytuały. Był to świat, z którego każdy odchodził, gdy tylko miał ku temu możliwości. Oprócz naszego bohaterki, która jako najmłodsze dziecko czwórki rodzeństwa, bez możliwości zmiany swojego stylu życia, z potrzeby przeżycia, trwało na bagnach wśród ptactwa, raków i ryb. Nie sposób zatem nie współczuć głównej bohaterce, jak i jej nie podziwiać za ducha walki. Bez wątpienia jest najlepiej tutaj wykreowaną postacią; taką, w której realność wierzy się całym sercem.
To samo zresztą można powiedzieć o pozostałych bohaterach. Gdzie śpiewają raki zostały napisane w taki sposób, że gdyby mi ktoś powiedział, że to autentyczny zapis rozmów i opis wydarzeń, bez mrugnięcia okiem bym w to uwierzyła. To naprawdę świetnie napisana powieść, którą docenia się za styl Delii Owens, jak i sposób prowadzenia akcji - nie za wolno, nie za szybko. Można się wprawdzie przyczepić, że czasami te opisy przyrody są zbyt nużące, ale bez wątpienia potrzebne.
Zatem co mi się nie spodobało? Zakończenie. Już z zapowiedzi do ekranizacji tej powieści dowiecie się, że główna bohaterka zostanie oskarżona o morderstwo, a cała opowieść jest napisana w taki sposób, że czytelnik powoli dowiaduje się, czy została wrobiona czy faktycznie miała powód zabić młodego chłopaka. Problem polegał na tym, że im dalej, tym bardziej ta powieść kojarzyła mi się z Rebeką albo Zabić drozda. Nie było to dla mnie zatem żadne zaskoczenie. Z drugiej jednak strony, jak już mamy się na czymś wzorować, to najlepiej właśnie na takich klasykach i może po prostu ja poczułam się zawiedziona? Ostatecznie to subiektywna recenzja o moich subiektywnych odczuciach.
Spodoba Wam się ta książka. Serio. Ma w sobie coś dobrego. Coś, co sprawia, że warto ją polecać dalej - zarówno młodszym, jak i starszym. Ta dzikość jest na swój sposób urzekająca, a zrozumienie świata takich ludzi jak właśnie Kyi i jej rodziny wydaje mi się niezbędne do dalszej koegzystencji ludzi bogatych i biednych, modernistycznego spojrzenia na świat jak i ekologicznego. Dlatego czytajcie.
Zacznę od tego, od czego zacząć muszę - mianowicie ta powieść wciąga i to już od pierwszej strony. Od samego początku urzeka pięknym przyrody, bogatymi opisami (ale spokojnie - nie aż tak rozwleczonymi jak Nad Niemnem) dzikiego świata, do którego nikt nie przychodzi. Te mokradła - wraz z jego mieszkańcami - były dla mnie tak namacalne, jak książka, którą trzymałam w dłoni....
więcej mniej Pokaż mimo to2022-09-27
Rów Mariański to opowieść o stracie i nadziei. O traumie oraz o tym, jak sobie z nią radzić. To także powieść drogi, w której nieznani sobie bohaterowie nie tylko zaprzyjaźniają się ze sobą, ale także poznają samych siebie. Poznają wewnętrzne troski i marzenia, a dzięki temu znajdują katharsis. To książka o czymś tak istotnym jak życie i śmierć. To książka, która może pomóc.
Możę, ale nie musi. Wiecie - tutaj wszystko działa. Podczas gdy ludzki dramat przeplatał się z czarną komedią, ja przez cały czas miałam wrażenie, że już to kiedyś widziałam lub czytałam. Scena wykopywania trupa późną nocą na cmentarzu odbyła się kropka w kropkę jak coś, co już gdzieś widziałam, choć na ten moment nie jestem w stanie powiedzieć gdzie. Podobnie niespodziewana podróż vanem, jak i nagłe spotkanie nagich starych ludzi. Wiecie... ja serio gdzieś to już widziałam/czytałam. Nie mam pojęcia gdzie i kiedy, ale uczucie de javu nie opuszczało mnie niemal od początku tej powieści. Właśnie przez to nie mogłam się rozkoszować Rowem Mariańskim w pełni. Ale to mogę być tylko ja. Mozę nikt inny nie będzie miał podobnych skojarzeń, że to już było.
Jeszcze wspomnę krótko o czymś, co mi się naprawdę spodobało. Dawno już tego nie robiłam, więc niech to będzie dowodem na to, jak rzadko spotykam okładki, które mnie zachwycają. Okładka Rowu Mariańskiego naprawdę przyciąga wzrok i jest przy okazji bardzo wymowna - mimo że nie mówi kompletnie nic o fabule. Ale spójrzcie na samą górę - ta tafla wody kształtem przypomina ludzką twarz! No coś pięknego!
No cóż, sama nie wiem, jak podsumować Rów Mariański. To dobra książka, chociaż akurat mnie zbytnio się nie spodobała. To powieść, która może zachwycić, mimo że mnie nie zachwyciła. Zatem osąd pozostawiam Wam.
Rów Mariański to opowieść o stracie i nadziei. O traumie oraz o tym, jak sobie z nią radzić. To także powieść drogi, w której nieznani sobie bohaterowie nie tylko zaprzyjaźniają się ze sobą, ale także poznają samych siebie. Poznają wewnętrzne troski i marzenia, a dzięki temu znajdują katharsis. To książka o czymś tak istotnym jak życie i śmierć. To książka, która może...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-09-08
Jestem zachwycona! Naprawdę!
Rozmowa z dr Beatą Wróbel to po prostu elementarz dla każdej kobiety - niezależni od wieku. Z klasą, kulturą i wiedzą opowiada o kobiecości, traumach, przeszłości, przyszłości, partnerstwie, seksie, libido, ginekologii, chorobach, związkach, mężczyznach, tradycyjnych zachowaniach kobiet - i robi to tak, jak jeszcze nikt wcześniej.
Życzę sobie, żeby ta książka znalazła się absolutnie na półce każdej kobiety. Bo jest tego warta.
Polecam!
Jestem zachwycona! Naprawdę!
Rozmowa z dr Beatą Wróbel to po prostu elementarz dla każdej kobiety - niezależni od wieku. Z klasą, kulturą i wiedzą opowiada o kobiecości, traumach, przeszłości, przyszłości, partnerstwie, seksie, libido, ginekologii, chorobach, związkach, mężczyznach, tradycyjnych zachowaniach kobiet - i robi to tak, jak jeszcze nikt wcześniej.
Życzę sobie,...
2022-07-27
Odwrócenie standardowych ról na ogół jest dobrym rozwiązaniem strategicznym. Podczas gdy cały świat obiegły historie, gdzie to ON był tym złym (wspomnieć można chociażby o Za zamkniętymi drzwiami), niektórzy autorzy wpadli na pomysł: A co gdyby było na odwrót? W podobny sposób musiały podążać myśli H.C. Warner, która napisała powieść, której wprawdzie daleko do ideału, ale przynajmniej pokazała, jakimi sztuczkami może posłużyć się psychopatka.
A Idealna posługuje się sprawdzonymi sposobami manipulacyjnymi, które bez wątpienia każdy z nas trochę kojarzy. Ciąża, płacz, czytanie SMSów, skłócenie z rodziną, bycie pokrzywdzoną - to tylko przykłady. Ale jako że od lat działają, autorka postanowiła się nimi posłużyć, by stworzyć historię, która w sumie mogłaby się naprawdę wydarzyć... gdyby nie zakończenie, które wprawia w takie osłupienie, że no nie. Jeżeli trzymamy się jakichkolwiek realiów, to się trzymamy - a nie nagle posługujemy się rozwiązaniem wyrwanym z hollywoodzkich filmów. To mój główny zarzut.
Co by jednak nie mówić, Idealną czyta się dobrze. A już na pewno szybko. Lekki styl, proste zdania sprawiają, że w tę opowieść wchodzi się od razu. Jeżeli nie przepadacie za opisami, to tutaj ich nie znajdziecie. Ten thriller jest napisany głównie dialogami albo prostymi przemyśleniami. To sprawia, że to lektura idealna na popołudniowy wieczór. Przeczytasz raz i zapomnisz.
Podsumowując, Idealnej daleko do ideału, ale jeżeli nie będziecie od tej lektury wymagać za dużo, w nagrodę dostaniecie całkiem lekkie i przyjemne czytadło. A nie okłamujmy się, czasami tylko tego chcemy od książek - by nas trochę rozerwały. I nawet jeżeli później rolujemy oczami z absurdalności tejże historii, to na sam koniec dnia jesteśmy zadowoleni.
Odwrócenie standardowych ról na ogół jest dobrym rozwiązaniem strategicznym. Podczas gdy cały świat obiegły historie, gdzie to ON był tym złym (wspomnieć można chociażby o Za zamkniętymi drzwiami), niektórzy autorzy wpadli na pomysł: A co gdyby było na odwrót? W podobny sposób musiały podążać myśli H.C. Warner, która napisała powieść, której wprawdzie daleko do ideału, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-07-25
Zaczęło się jak w bajce - tej o bogatym księciu znajdującym przeznaczoną sobie księżniczkę. Trochę się ta księżniczka naczekała, ponieważ Carolyn po raz pierwszy spotkała Marka po 50tce. Ale to nie przeszkadzało. Zaiskrzyło od razu. Tym samym Carolyn weszła do ekscytującego, pełnego przepychu świata, w którym on był agentem specjalnym (!), który tylko przez tajne siły nie miał czasami dostępu do swojego konta i musiał od niej pożyczać pieniądze.
Zapewne już po takim wprowadzeniu, co niektórym zapaliły się lampeczki. Gdyby to była beletrystyka, pewnie machnęlibyście rękoma i pomyśleli "ech, to już było". Ale nie. To życie. Prawdziwa historia o 50-latce, która uwierzyła, że jej ukochany mężczyzna jest agentem specjalnym. A kochała mocno. Poświęciła dla niego swoich przyjaciół, dom, pracę, pieniądze - swoje życie. I pomyślicie może, jak można być tak naiwnym? Można. Wystarczy do tego zgrabny manipulator.
Sypiając z psychopatą zostało naprawdę ciekawie skonstruowane. Przede wszystkim autorka opisuje swoją historię jak najbardziej opisowo, często sięgając do zapisów dialogów jak i zapisów mailowych/smsowych. Tak, by czytelnicy bez trudu weszli w jej świat i poznali wszystkie kłamstwa. A im ich więcej, tym częściej pojawiają się uzupełnienia czystej psychologii - czyli manipulacje/zagrania, o których autorka już teraz wie, a o których wcześniej nie miała bladego pojęcia. Stąd też ta książka to ciekawe kompendium wiedzy nie tylko o Marku, ale o oszustach w ogóle.
To ciekawa lektura. Trochę przerażająca, niekiedy zabawna (bo to aż szok, co uczucia robią z rozsądkiem), a przede wszystkim naprawdę wciągająca. Warta przeczytania, niezależnie od tego, czy obecny trend na "zrozumienie psychopaty" leży w Waszym guście czy nie.Szczerze się nie zaskoczę, jeżeli za jakiś czas również i ta pozycja zostanie zekranizowana.
Zaczęło się jak w bajce - tej o bogatym księciu znajdującym przeznaczoną sobie księżniczkę. Trochę się ta księżniczka naczekała, ponieważ Carolyn po raz pierwszy spotkała Marka po 50tce. Ale to nie przeszkadzało. Zaiskrzyło od razu. Tym samym Carolyn weszła do ekscytującego, pełnego przepychu świata, w którym on był agentem specjalnym (!), który tylko przez tajne siły nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Do tej książki naprawdę długo się zbierałam, ponieważ była bardzo trudno dostępna, a wiedziałam, że jest genialna. I w istocie jest. Od samego początku do samego końca charakteryzuje się specyficznym klimatem, który zarówno zachwyca, jak i przeraża swoją precyzją. Jestem zachwycona.
Książka trafia na listę ULUBIONYCH. Będę polecała!
Do tej książki naprawdę długo się zbierałam, ponieważ była bardzo trudno dostępna, a wiedziałam, że jest genialna. I w istocie jest. Od samego początku do samego końca charakteryzuje się specyficznym klimatem, który zarówno zachwyca, jak i przeraża swoją precyzją. Jestem zachwycona.
Pokaż mimo toKsiążka trafia na listę ULUBIONYCH. Będę polecała!