-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-03-29
2024-04-22
Strasznie nudne to było. O ile pierwsze części były całkiem ciekawe (nie mówię, że mocno, ale CAŁKIEM), to ta była strasznie wtórna i pisana na kolanie. Na 638 stron spokojnie można by było wyciąć z 200 stron opisu o zachwycie nad bogactwem i nad wspaniałością Hailie. Serio - w tej części autorka mocno przesadziła w gloryfikacji głównej bohaterki. Ogólnie to niedużo się dzieje. Przez większość czasu jest nudno. Wszyscy bohaterowie mają myśli i zachowania 15-latków i byłoby to dość spoko, gdyby nie fakt, że są 2x starsi. Absurd goni absurd, ale przynajmniej dobrnęliśmy do końca!
A mimo to wiem, że Rodzina Monet udowodniła mi jedno - uwielbiam czytać guilty pleasure, a już zwłaszcza je komentować (karteczki samoprzylepne to cudo! uważam, że zostały stworzone właśnie dla podobnych czynności). Oprócz tego uwielbiam tę serię za rodzinne więzi. Może w niektórych przypadkach przesadzone, ponieważ żaden brat nie zachowuje się tak, jak bracia Monet, ale mimo to miło mi się na serduszku robi, że rodzina ma w tym tytule taką moc.
Strasznie nudne to było. O ile pierwsze części były całkiem ciekawe (nie mówię, że mocno, ale CAŁKIEM), to ta była strasznie wtórna i pisana na kolanie. Na 638 stron spokojnie można by było wyciąć z 200 stron opisu o zachwycie nad bogactwem i nad wspaniałością Hailie. Serio - w tej części autorka mocno przesadziła w gloryfikacji głównej bohaterki. Ogólnie to niedużo się...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-16
Do tej książki naprawdę długo się zbierałam, ponieważ była bardzo trudno dostępna, a wiedziałam, że jest genialna. I w istocie jest. Od samego początku do samego końca charakteryzuje się specyficznym klimatem, który zarówno zachwyca, jak i przeraża swoją precyzją. Jestem zachwycona.
Książka trafia na listę ULUBIONYCH. Będę polecała!
Do tej książki naprawdę długo się zbierałam, ponieważ była bardzo trudno dostępna, a wiedziałam, że jest genialna. I w istocie jest. Od samego początku do samego końca charakteryzuje się specyficznym klimatem, który zarówno zachwyca, jak i przeraża swoją precyzją. Jestem zachwycona.
Książka trafia na listę ULUBIONYCH. Będę polecała!
2024-03-13
Głupiutkie, ale urocze. Takie cukierkowe. Zdecydowanie dla fanów k-dram i to zwłaszcza dla tych, którzy zjedli zęby na koreańskich produkcjach.
Głupiutkie, ale urocze. Takie cukierkowe. Zdecydowanie dla fanów k-dram i to zwłaszcza dla tych, którzy zjedli zęby na koreańskich produkcjach.
Pokaż mimo to2024-04-03
Łola Boga! Co TO w ogóle było? Nie wiem, jakim cudem dosłuchałam do końca tego audiobooka. Najwidoczniej chciałam się przekonać, czy bohaterowie wreszcie zmienią swoje postępowanie. Nie, nie zmienili.
Fabuła jest naciągana jak drut kolczasty, ale nawet to można by było ograć, gdyby ktoś miał wśród tych wszystkich bohaterów ziarenko mózgu. Nawet jeśli Destiny cudem dostała tę pracę, to natychmiast powinna ją utracić. Takiego braku poszanowania pracodawcy i własnych obowiązków nigdy nie widziałam. Rozmowy między Destiny a Oscarem próbują być zabawne, ale tak naprawdę to są dla siebie po prostu... ech... Mniej przekleństw mówią budowlańcy. No a co do romansu hate-love, to "hate" było, ale "love" to jakieś nieporozumienie.
Łola Boga! Co TO w ogóle było? Nie wiem, jakim cudem dosłuchałam do końca tego audiobooka. Najwidoczniej chciałam się przekonać, czy bohaterowie wreszcie zmienią swoje postępowanie. Nie, nie zmienili.
Fabuła jest naciągana jak drut kolczasty, ale nawet to można by było ograć, gdyby ktoś miał wśród tych wszystkich bohaterów ziarenko mózgu. Nawet jeśli Destiny cudem dostała...
2024-04-03
Fabuła - czyli coś, co wszyscy znają, ale imiona się różnią.
Beck to przystojniak, jakich niewiele. Piękna twarz, ciało rzeźbione przez greckiego boga. Takie cuda. A w dodatku (bo jakże by inaczej) jest cholernie bogaty i cholernie ambitny. Jakaś firma, jakieś sukcesy. No taka codzienność. Ma babcię, której na imię Louise i której główną cechą jest bycie ekscentryczką. Swoje ostatnie lata życia zamierza bawić się na całego, do czego pomocy potrzebowała towarzyszki podróży Eleanory. Gdy Beck poznaje Norę, zamiast spodziewanej staruszki dostaje chodzącą seksbombę (czy kogoś to dziwi?). Poznają się, pragną siebie, zakochują się. W tle dzieją się różne tragedie, co by Nieplanowana miłość miała ponad trzysta stron. No i żyli długo i szczęśliwie. Koniec.
No dobra - fabuła znana, a jeśli akceptowana, to co?
Wiecie, jak to bywa. Czasami czytelniczka pragnie prostej, niezobowiązującej historii, w którą uwierzy tylko na tyle, na ile będzie pragnęła wyobrazić sobie siebie wśród luksusu. I to jest właśnie ta książka. Idealni ludzie, idealne życie, idealne krajobrazy. Nikt mi nie wmówi, że ktoś taki jak Beck oraz Nora istnieją, bo świat tak nie funkcjonuje, ale hej! Chyba wszyscy wiedzą, że proste historie o miłości niczym z bajki wciąż się sprzedają i wszystko wskazuje na to, że nigdy nie przestaną. Może dlatego, że tak szybko mija przy nich czas? A może dlatego, że czytelnik aż śmieje się z tej naiwnej historii... ale mimo wszystko się śmieje?
Zdecydowany plus: powieść na jeden dzień
Przeczytałam Nieplanowaną miłość w chwilę. Jak tylko zaczęłam, tak natychmiast w nią weszłam, doskonale odnajdując się w tej opowieści. Przez tę powieść wręcz się płynie, ponieważ charakteryzuje się znikomą ilością opisów i przerażającą ilością dialogów. I super! Czy nie tego człowiek oczekiwał sięgając po tę właśnie kategorię literatury? Ależ oczywiście, że tak. Vi Keeland daje dokładnie to, co obiecuje, i to bez wątpienia plus. To powieść dla tych kobiet, które mało czytają, a jeśli już czytają, to potrzebują takich właśnie słodkich opowieści.
Nie będę szukała minusów, ponieważ są one dokładnie takie, jak możecie się spodziewać. Jednakże od czasu do czasu nawet podobne powieści dają przyjemność z miło spędzonego czasu. Z tyłu książki widnieje napis, że Nieplanowana miłość to powieść z kategorii Spicy (czyli bardziej pikantna niż Sweet, ale też nie na tyle gorąca co Hot) - i się zgadzam. Jest seks, ale nie na każdej stronie. Czy jest jakiś niezwykle rozbudzający ciekawość? No niekoniecznie. Ale w tle mamy drogie zegarki, auta i przepiękne posiadłości - czego chcieć więcej? Więc jeśli macie ochotę na trochę "luksusowej miłości" zachęcam.
Fabuła - czyli coś, co wszyscy znają, ale imiona się różnią.
Beck to przystojniak, jakich niewiele. Piękna twarz, ciało rzeźbione przez greckiego boga. Takie cuda. A w dodatku (bo jakże by inaczej) jest cholernie bogaty i cholernie ambitny. Jakaś firma, jakieś sukcesy. No taka codzienność. Ma babcię, której na imię Louise i której główną cechą jest bycie ekscentryczką....
2024-03-18
Co tu dużo mówić, Desire or Defense to taka głupiutka, urocza książka, którą czyta się na raz, a która nie wymaga zbyt dużo uwagi. Ot, gdy zaczynasz powieść, zdecydowanie wiesz, jak się zakończy, ale mimo wszystko możesz się przekonać, czy aby na pewno jest tak, jak się spodziewasz. W komediach romantycznych ostatecznie nie chodzi o zakończenie, ale o postaci, które można polubić, i klimat oczywistości wypełniony żartobliwymi uwagami.
Zatem porozmawiajmy o tym, w jakim stopniu Desire or Defense to rozgrzewający serce romans a w jakim stopniu zabawna komedia. Co do romansu - mamy dwójkę zagubionych trzydziestolatków, którzy otrzymali po dupie od życia. Obydwoje nie mają rodziców, a potrzeba miłości jest tym, czego pragną najbardziej od życia. Aż trudno uwierzyć, żeby dwójka ludzi z rozbitych rodzin w ten właśnie sposób się ze sobą złączyła, ale w sumie czemu nie? Jeżeli przymknie się oczy i da się wkręcić w romans przystojnego osiłka oraz filigranowej blondynki (bez większych oczekiwań), można miło się zaskoczyć, jak przyjemna jest ta powieść.
Co do komedii, Desire or Defense przyrównałabym do komedii romantycznych z USA sprzed piętnastu lat. Uwagi bohaterów wobec siebie były raczej na wyrost. Sposób rozmowy zdecydowanie przesadzony (nigdy nie uwierzę, że ktoś rozmawia ze sobą w tak niegrzecznym stylu - zwłaszcza na początku znajomości), ale jeżeli nie ma się dużych wymagań, można się miło zrelaksować. Czasami potrzeba właśnie takich powieści, które zapełnią czas podczas podróży pociągiem. Dla mnie to była właśnie taka książka.
Kiedyś czytałam serię komedii romantycznych z hokejem w tle: Off-Campus. Miałam nadzieję, że dzięki Desire or Defense powrócę do tego właśnie klimatu, ale niestety się to nie udało. Układ, Błąd, Podbój, Cel rządzą w moim zestawieniu, ale nie zmienia to faktu, że również i Desire or Defense można dać szansę. Jeśli lubicie proste, niezobowiązujące romanse, to jeden z nich!
Co tu dużo mówić, Desire or Defense to taka głupiutka, urocza książka, którą czyta się na raz, a która nie wymaga zbyt dużo uwagi. Ot, gdy zaczynasz powieść, zdecydowanie wiesz, jak się zakończy, ale mimo wszystko możesz się przekonać, czy aby na pewno jest tak, jak się spodziewasz. W komediach romantycznych ostatecznie nie chodzi o zakończenie, ale o postaci, które można...
więcej mniej Pokaż mimo to
Iris i Laure to dwie przyjaciółki. Wspólnie z mężami wyjeżdżają wspólnie na wakacje, a nawet dzielą się kluczami do swoich domów, by tym samym mieć przyjemność urzędowania w Anglii oraz Francji. Do czasu. Kiedy Laure dowiaduje się o zdradzie swojego męża, Pierra, bez zastanowienia przyjeżdża do Iris oraz jej męża Gabriela i prosi o schronienie. Ci naturalnie się zgadzają. Mijają jednak dni i tygodnie, a Laure zaczyna czuć się w ich domu coraz bardziej jak u siebie. Nosi ubrania Iris, śledzi każdy jej ruch. Iris ma wrażenie, jakby w zdradzie Pierre kryło się coś więcej. Okazuje się, że nawet najlepsi przyjaciele mają wobec siebie tajemnice. I to tajemnice, za które można choćby zabić, byle by te nigdy nie ujrzały światła dziennego.
Jest coś urzekającego w powieściach B.A. Paris i to na tyle, że gdy tylko widzę ogłoszenie, iż autorka thrillerów napisała kolejną powieść, wprost nie mogę się doczekać, by się za nią wziąć. Zaczęło się od Za zamkniętymi drzwiami i choć później niektóre jej powieści podobały mi się bardziej, a inne mniej, bez wątpienia thrillery jej autorstwa mają w sobie coś niepokojącego. Przyjaciółce udało się utrzymać klimat niewyjaśnionych tajemnic, który sprawił, że nie mogłam oderwać się od książki ciekawa, ile sekretów kryje się wśród przyjaciół... mimo że zakończenie nieznacznie mnie rozczarowało. Nie zrozumcie mnie źle. Nie spodziewałam się tak daleko ukrytej prawdy (co daję na plus) a mimo to brakowało mi pociągnięcia głębiej niektórych wątków, jak chociażby więcej szczegółów z życia Iris i Laure.
Z drugiej jednak strony to 360 stron, w których już od początku pojawia się atmosfera niepokoju. Niewątpliwie ważnym tutaj faktorem jest fakt, że autorka tworzy bardzo normalne, wiarygodne postacie, które bynajmniej nie żyją tylko i wyłącznie tajemnicą. Wśród całości ukryte jest ich zwyczajne życie, które jest jak najbardziej przekonujące. Poza tym otrzymujemy thriller, w który jesteśmy w jakimś stopniu uwierzyć. Przyjaciółka w sposób niemal perfekcyjny raz po raz rozładowuje obmyślone sekrety i zdrady, dając nam - czytelnikom - szansę na zgadywaniu, o co tak naprawdę chodzi. (Z mojej strony mogę powiedzieć, że nie zgadłam).
Wprawdzie to nie jest tak dobra powieść jak Za zamkniętymi drzwiami, Na skraju załamania bądź Terapeutka, ale powinna się spodobać absolutnie wszystkim. Powiedziałabym, że jest to lekkie czytadło, tyle że problem polega na tym, że zdecydowanie się od niej nie odciągnięcie. Bardzo dobra lektura, którą przeczytacie w jeden wieczór (tak jak ja). Polecam!
Iris i Laure to dwie przyjaciółki. Wspólnie z mężami wyjeżdżają wspólnie na wakacje, a nawet dzielą się kluczami do swoich domów, by tym samym mieć przyjemność urzędowania w Anglii oraz Francji. Do czasu. Kiedy Laure dowiaduje się o zdradzie swojego męża, Pierra, bez zastanowienia przyjeżdża do Iris oraz jej męża Gabriela i prosi o schronienie. Ci naturalnie się zgadzają....
więcej Pokaż mimo to