Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie ukrywam, że sięgnąłem po tą książkę w głównej mierze ze względu na osobę autora, którego postać znana mi była już od jakiegoś czasu. Sądziłem, że będzie to książka bardziej autobiograficzna. Niestety wątków biograficznych nie ma w niej zbyt wiele, a książka okazała się bardzo przeciętnym poradnikiem motywacyjnym-ewangelizacyjnym.
Nie umniejszając nic postaci samego autora, nie znalazłem w tej książce nic odkrywczego i nowatorskiego w zakresie motywacji. Paradoksalnie ten "amerykański hurakatolicyzm" prezentowany przez Nicka, podkreślanie w co drugim zdaniu, że "wszystko co się dzieje jest częścią bożego planu" na część czytelników może działać demotywująco. Nie chciałbym być źle zrozumiany. Szanuję i w pewien sposób podziwiam ludzi dla których wiara w tego czy innego boga odgrywa tak istotną rolę w życiu. Jednak jeśli wszystko zależy od bożego planu to w takim razie jaki wpływ ma nasze, takie lub inne działanie?
Pomijając jednak kwestię ewangelizacyjną trzeba przyznać, że optymizm Nicka bijący z każdego zdania w tej książce jest godny podziwu i w jakimś stopniu zaraźliwy. O ile więc sama książka specjalnie motywująca nie jest to postać autora motywująca jest na pewno.

Nie ukrywam, że sięgnąłem po tą książkę w głównej mierze ze względu na osobę autora, którego postać znana mi była już od jakiegoś czasu. Sądziłem, że będzie to książka bardziej autobiograficzna. Niestety wątków biograficznych nie ma w niej zbyt wiele, a książka okazała się bardzo przeciętnym poradnikiem motywacyjnym-ewangelizacyjnym.
Nie umniejszając nic postaci samego...