rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Skradzione laleczki Ker Dukey, K. Webster
Ocena 7,5
Skradzione lal... Ker Dukey, K. Webst...

Na półkach: , ,

kingaczyta.blogspot.com

Mija dwanaście lat od czasu, gdy doszło do porwania czternastoletniej wówczas Jade Phillips oraz jej młodszej siostry, Macy. Dziewczynki zostały uprowadzone z pchlego targu przez młodego, przystojnego i wzbudzającego zaufanie sprzedawcę lalek, Benjamina. Mężczyzna okazał się psychopatą; wykorzystywał dziewczynki, więził je w nieludzkich warunkach i zmienił ich życie w koszmar. Jade po kilku latach udało się uciec, jej siostra jednak została w rękach potwora.

Teraz Jade jest już dorosła, pracuje jako policjantka, a jej celem jest dorwanie swojego oprawcy i uwolnienie młodszej siostry. Jest zdeterminowana i gotowa wymierzyć sprawiedliwość.

Na początku bardzo mi się ta książka spodobała. W zasadzie można powiedzieć, że chłonęłam stronę po stronie, rozdział po rozdziale, ciesząc się, że trafiłam na super thriller. Jednak z czasem zaczęła mnie ta książka trochę męczyć, a konkretnie fakt zachowania głównej bohaterki dotyczący jej życia seksualnego. Czym więcej przeczytałam, tym bardziej utwierdzałam się z przekonaniu, że to jest jakiś thriller w stylu "50 twarzy Greya". Na to przygotowana nie byłam, oj nie byłam. Na ogół jakoś mnie nie ciągnie do takich książek, więc to tylko moja niewiedza sprawiła, że po nią sięgnęłam. Uczucia mam z jednej strony mieszane, ale z drugiej jest to dla mnie coś nowego i na swój sposób oryginalnego. Jednakże męczyło mnie ciągłe myślenie głównej bohaterki o seksie i to w momentach niekoniecznie temu sprzyjających. No i ileż można czytać o wielkim i grubym penisie? Raz by stanowczo wystarczyło, a kilka razy w ciągu jednego, krótkiego rozdziału, to dla mnie stanowczo za dużo. Ponadto sporo tu niedociągnięć i jakiegoś niepotrzebnego zagmatwania.

Książka naprawdę miała potencjał, ale nie został on wykorzystany. Byłaby z tego świetny materiał na thriller psychologiczny - wystarczyło tylko rozwinąć temat stresu pourazowego, którego główna bohaterka niewątpliwie doświadczała, pewien wątek także przydałoby się rozwinąć, ale tu już nie chcę zdradzać zbyt wiele. Aczkolwiek patrząc na nieudaną próbę zrobienia portretu psychologicznego osoby po takich traumach to może lepiej dalej w to nie brnąć...

Chociaż mam mieszane uczucia to chyba dam szansę drugiej części, bo bawiłam się i tak nieźle, pomimo tych niedociągnięć. Zaskakujące zakończenie również nie pozwala mi ta łatwo olać tej serii. Coś jednak jest takiego w tej książce, co do niej przyciąga!

kingaczyta.blogspot.com

Mija dwanaście lat od czasu, gdy doszło do porwania czternastoletniej wówczas Jade Phillips oraz jej młodszej siostry, Macy. Dziewczynki zostały uprowadzone z pchlego targu przez młodego, przystojnego i wzbudzającego zaufanie sprzedawcę lalek, Benjamina. Mężczyzna okazał się psychopatą; wykorzystywał dziewczynki, więził je w nieludzkich warunkach i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

kingaczyta.blogspot.com
Gdy Grace miała 12 lat, jej ukochana siostra Rachel zaginęła, a wkrótce potem została uznana za zmarłą, mimo że jej ciała nigdy nie odnaleziono. Wydarzenie to odcisnęło na niej ogromne piętno, a odkrycie prawdy i znalezienie sprawcy szybko staje się dla Grace prawdziwą obsesją. Bohaterka jest przekonana, że odpowiedzialny za to wszystko jest Carl - były, znany fotograf, który obecnie przebywa w specjalnym ośrodku i cierpi na demencję. Grace postanawia udawać jego córkę i zabiera go na wycieczkę...

Grace czekała na ten moment wiele lat. W tym czasie doskonale się przygotowywała, trenowała, zbierała informacje. Jest przekonana, że w końcu odkryje prawdę i spełni swój cel. Jak skończy się ta podróż?

Czytając tę książkę miałam wrażenie, że śledzę jakąś rozgrywkę. Po jednej stronie ringu znajdowała się Grace, po drugiej Carl. Oboje toczyli swoją własną grę, przypominającą zabawę w kotka i myszkę. I o ile na początku dałam się w to wciągnąć i czytałam zafascynowana, tak z czasem moje odczucia mocno się zmieniły, bo książka stała się zbyt monotonna i zaczęłam się niestety nudzić. Aż z czasem całe moje zaangażowanie w jej czytanie gdzieś się ulotniło. Za dużo tu niepotrzebnych monologów, a za mało konkretów. Powieść toczy się też w wolnym tempie, czasami miałam wrażenie, że autorka na siłę to wszystko przeciąga.

Książka miała bardzo duży potencjał, ale nie do końca został on wykorzystany. Dużo tu tajemnic, fajna, lekko mroczna atmosfera, ale sposób przedstawienia pozostawia sporo do życzenia. No i to zakończenie - bardzo mnie rozczarowało i w porównaniu do całości zostało one bardzo szybko przedstawione. Zupełnie tak, jakby autorka chciała jak najszybciej zakończyć pisanie. Szkoda.

kingaczyta.blogspot.com
Gdy Grace miała 12 lat, jej ukochana siostra Rachel zaginęła, a wkrótce potem została uznana za zmarłą, mimo że jej ciała nigdy nie odnaleziono. Wydarzenie to odcisnęło na niej ogromne piętno, a odkrycie prawdy i znalezienie sprawcy szybko staje się dla Grace prawdziwą obsesją. Bohaterka jest przekonana, że odpowiedzialny za to wszystko jest Carl -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com
Mia i Paul to młode małżeństwo, z dwójką dzieci. Z pozoru to idealna para, której nic nie brakuje; domowa sielanka, dobra praca męża, prestiżowa podstawówka synów, domek nad jeziorem.
W pewien weekend para postanawia spędzić czas tylko we dwoje w swoim domku nad jeziorem. Wyjazd zapowiada się idealnie, ma być miło, romantycznie i inaczej niż na co dzień, bo bez dzieci. Paul zaplanował ten czas szczegółowo, ma nawet wobec żony pewien plan...

Autorka zastosowała tutaj narrację pierwszoosobową. Całą historię poznajemy z perspektywy Paula. I chociaż za tym sposobem narracji nie przepadam, to tutaj okazał się on strzałem w dziesiątkę, bo ciekawie było poznać myślenie człowieka nieobliczalnego, znaleźć się w jego umyśle.

Podczas czytania tej książki towarzyszył mi jakiś taki niepokój. Wiedziałam, że coś wisi w powietrzu i się wkrótce wydarzy, ale nie wiedziałam co i kiedy. Jednak zamiast bawić się w detektywa i czytać między wierszami, śledziłam po prostu poczynania bohaterów. Co prawda, brakuje tutaj wartkiej akcji, ale nie zmienia to faktu, że nie mogłam się oderwać od czytania i pochłonęłam tę historię w jeden dzień!

"Ten jeden dzień" to książka, która usatysfakcjonuje wszystkie osoby, lubiące zagłębić się w ludzką psychikę. A gwarantuję, że jest się w co zagłębiać! Bohaterowie są dobrze wykreowani, zwłaszcza Paul, którego poznajemy najlepiej. Jest to postać bardzo tajemnicza, która stopniowo odkrywa się przed czytelnikiem. I chociaż akcja nie pędzi jak szalona, to jednak narracja robi swoje i czyta się ekspresowo. Ja jestem bardzo ciekawa ekranizacji, na którą już teraz czekam.

kingaczyta.blogspot.com
Mia i Paul to młode małżeństwo, z dwójką dzieci. Z pozoru to idealna para, której nic nie brakuje; domowa sielanka, dobra praca męża, prestiżowa podstawówka synów, domek nad jeziorem.
W pewien weekend para postanawia spędzić czas tylko we dwoje w swoim domku nad jeziorem. Wyjazd zapowiada się idealnie, ma być miło, romantycznie i inaczej niż na co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com

"Polska odwraca oczy" to zbiór 16 szokujących reportaży, dotyczących spraw, które miały miejsce w naszym kraju. Spraw, które nigdy nie powinny się wydarzyć.

Już pierwszy reportaż mną wstrząsnął; jest to bowiem rozmowa z Anną, żoną Mariusza Trynkiewicza. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale nie potrafię nawet w niewielkim stopniu zrozumieć motywów tej kobiety, jej chorego sposobu myślenia. Ciągle jeszcze mam w głowie jej słowa, którymi broni męża. Aż ciarki mnie przechodzą...

Nie mniej wstrząsające są kolejne historie; znęcanie psychiczne i fizyczne w szpitalu psychiatrycznym przez panią ordynator, czy przez siostry zakonne w sierocińcu, policjanci zastrzeleni przez strażnika, który nigdy nie powinien mieć broni w ręku i wiele, wiele innych. Aż ciężko uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się na prawdę, w naszej Polsce.

Reportaże Justyny Kopińskiej dosłownie mną wstrząsnęły, zszokowały mnie, otworzyły moje oczy. Bo sprawiedliwość w Polsce to jakieś nieporozumienie. Szok, szok, szok! Jak to możliwe, że te wszystkie rzeczy się dzieją, że ludzie nie otrzymują pomocy, którą teoretycznie nasza konstytucja przewiduje? Jak to się dzieje, że groźni przestępcy wychodzą na wolność, że zezwala się na okrucieństwo najmłodszych, że zgwałcone kobiety są poniżane przez organy prawa i nie otrzymują pomocy?

"Polska odwraca oczy" to niewygodna lektura, bo obnażająca nasz kraj, wywlekająca na wierzch sprawy, które powinny zostać w końcu wyjaśnione. Wielki ukłon dla pani Justyny za odwagę w dążeniu do prawdy, za jej wnikliwość i determinację.

Są książki, które warto przeczytać. Ta zaś należy do tych, które przeczytać trzeba. Trzeba się zmierzyć z trudnymi historiami, skierować na nie swój wzrok, a nie uciekać. Polecam serdecznie!

kingaczyta.blogspot.com

"Polska odwraca oczy" to zbiór 16 szokujących reportaży, dotyczących spraw, które miały miejsce w naszym kraju. Spraw, które nigdy nie powinny się wydarzyć.

Już pierwszy reportaż mną wstrząsnął; jest to bowiem rozmowa z Anną, żoną Mariusza Trynkiewicza. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale nie potrafię nawet w niewielkim stopniu zrozumieć motywów tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

kingaczyta.blogspot.com
Koncerny farmaceutyczne mają się obecnie bardzo dobrze. Ludzie w dzisiejszych czasach szukają łatwych i szybkich rozwiązań, za które są w stanie zapłacić. Powstają tabletki na wszystko, rynek suplementów nas zalewa (dla osób, które nie wiedzą, dodam tylko, że suplement to nie lek i nie mamy pewności, jaka jest jego prawdziwa zawartość, bo nie są one objęte takimi samymi zasadami sprawdzania, co leki). Warto jednak pamiętać, że tabletki to nie niewinne cukierki, tylko substancje, które mają wpływ na nasze organy wewnętrzne, lubią wchodzić ze sobą w interakcje, obciążają wątrobę, pomagają na jedno, szkodząc jednocześnie na drugie.

Żeby było jasne - nie jestem przeciwniczką medycyny akademickiej, ale jestem za tym, by ograniczyć niepotrzebne spożywanie leków i pójście na łatwiznę, gdy można sobie równie skutecznie pomóc w bardziej naturalny sposób. Mam tutaj na myśli np. ból głowy.

"Rośliny nas ocalą" to książka w której opisanych zostało 15 roślin. Mają one różne właściwości i działają na inne przypadłości, ale łączy je jedna cecha wspólna - są tanie i powszechnie dostępne, a niektóre z nich jeszcze łatwe do domowej uprawy.

Ta książka jest dobra na początek naszej przygody z ziołami. Wszystko jest tu opisane w pigułce, dowiemy się najważniejszych rzeczy, czyli trochę o samej roślinie, jej właściwościach, sposobach przygotowania, uprawie i przeciwwskazaniach do jej stosowania. Jednakże uważam, że jeżeli ktoś faktycznie zainteresuje się tematem, to koniecznie trzeba swoją wiedzę jeszcze pogłębić, doczytać, zwłaszcza gdy chcemy łączyć kilka ziół na raz, czy stosować je przez dłuższy okres. Ja odczułam pewien niedosyt, bo nie na wszystkie swoje pytania dostałam odpowiedź. Aczkolwiek na początek, jako wprowadzenie do tematu i do wzbudzenia zainteresowania medycyną naturalną mogę jak najbardziej polecić!

kingaczyta.blogspot.com
Koncerny farmaceutyczne mają się obecnie bardzo dobrze. Ludzie w dzisiejszych czasach szukają łatwych i szybkich rozwiązań, za które są w stanie zapłacić. Powstają tabletki na wszystko, rynek suplementów nas zalewa (dla osób, które nie wiedzą, dodam tylko, że suplement to nie lek i nie mamy pewności, jaka jest jego prawdziwa zawartość, bo nie są one...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

kingaczyta.blogspot.com

A gdyby tak wstawać szybciej i zaoszczędzony czas przeznaczyć na coś rozwijającego;
coś, co może w przyszłości zaowocuje? W połowie brzmi super, ale zabieranie sobie snu jest dla wielu już pewnie mniej zachęcające. Warto jednak się przekonać!

Miracle Morning, czyli po polsku "Fenomen poranka" to metoda, która (w dużym skrócie) zakłada, że wstajemy szybciej niż zwykle, poświęcając ten czas na rzeczy, pozytywnie na nas wpływające, rozwijające itd.

Zawsze byłam tym tzw. rannym ptaszkiem. Nie mam problemów z wczesnym wstawaniem, w zasadzie budzik nawet nie jest mi potrzebny. Świetnie funkcjonuję rano, jestem wtedy bardziej produktywna. Jednak ostatnio moje poranki nie wyglądają tak, jakbym tego chciała, zbyt bardzo się rozleniwiłam, a projekt miracle morning na nowo mnie zmotywował - nie tyle do wcześniejszego wstawania, ale do innego spędzania pierwszych minut swojego dnia.

Domyślam się, że dla wielu osób wczesne wstawanie (celowe) może być totalną abstrakcją i nieporozumieniem, ale z własnego doświadczenia wiem, że warto. Oczywiście bez rzucania się od razu na głęboką wodę, ale stopniowo. W końcu nawet wstanie 5 minut szybciej pozwoli na zrobienie czegoś pozytywnego. To też świetny czas na wdrażanie nowych nawyków.

Książka-poradnik zawiera mnóstwo wskazówek, które wprowadzą nas w metodę miracle morning. Oczywiście, miejscami jest bardzo "amerykańsko", zbyt pozytywnie. Autor też zbyt rozwleka tę książkę, pewne fragmenty można by spokojnie pominąć. Można było napisać ją po prostu lepiej. Jednakże samą metodę warto poznać, niezależnie z jakiego źródła.

kingaczyta.blogspot.com

A gdyby tak wstawać szybciej i zaoszczędzony czas przeznaczyć na coś rozwijającego;
coś, co może w przyszłości zaowocuje? W połowie brzmi super, ale zabieranie sobie snu jest dla wielu już pewnie mniej zachęcające. Warto jednak się przekonać!

Miracle Morning, czyli po polsku "Fenomen poranka" to metoda, która (w dużym skrócie) zakłada, że wstajemy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Neuroerotyka. Rozmowy o seksie i nie tylko Maria Mazurek, Jerzy Vetulani
Ocena 7,6
Neuroerotyka. ... Maria Mazurek, Jerz...

Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com
Pierwszy raz o profesorze Jerzym Vetulanim usłyszałam na studiach. Po wysłuchaniu jednego z jego przemówień, od razu nabrałam ochotę na kolejne. A gdy dowiedziałam się, że pan profesor ma na swoim koncie kilka książek, to od razu trafiły na listę must-read. Pierwsza pozycja, po którą sięgnęłam, to "Neuroerotyka. Rozmowy o seksie i nie tylko". Jest to ostatnia książka pana Jerzego, niedokończona, bo przerwana jego śmiercią. Dobrze jednak, że została wydana!

"Neuroerotyka. Rozmowy o seksie i nie tylko" to rozmowa Marii Mazurek i profesora Vetulaniego na tematy, które w społeczeństwie w dalszym ciągu często stanowią tabu. Przeczytamy tu bowiem o seksie - i tym pierwszym, i tym w wieku podeszłym, poligamii i monogamii, pornografii i jej wpływie na człowieka oraz o kilku innych zagadnieniach. Nie brak tu także ciekawostek, które mogą nam wyjaśnić, co ma wpływ na płeć dziecka, czy dlaczego warto przemyśleć o poszukaniu miłości swojego życia na przykład w Somalii. A wszystkie te informacje podane są w sposób niezwykle przystępny, z ogromnym poczuciem humoru pana profesora i jego ciętym językiem, który uwielbiam. Właśnie tak powinno się pisać o seksie - lekko, z humorem, bez wstydu, prosto z mostu. Wiedza profesora oraz sposób jej przekazu są dla mnie imponujące, a książkę mogę polecić każdemu - i nastolatkom, które więcej z niej wyniosą niż z lekcji wychowania do życia w rodzinie (o ile takowe jeszcze są), i dorosłym, i tym starszym. To książka mądra i poszerzająca horyzonty. Warto po nią sięgnąć!

Pochłonęłam tę książkę w jeden dzień. Jak już zaczęłam czytać, to skończyłam dopiero po przewróceniu ostatniej strony. Żałuję jedynie, że to ostatnia książka profesora, że nie będzie już ciągu dalszego.

kingaczyta.blogspot.com
Pierwszy raz o profesorze Jerzym Vetulanim usłyszałam na studiach. Po wysłuchaniu jednego z jego przemówień, od razu nabrałam ochotę na kolejne. A gdy dowiedziałam się, że pan profesor ma na swoim koncie kilka książek, to od razu trafiły na listę must-read. Pierwsza pozycja, po którą sięgnęłam, to "Neuroerotyka. Rozmowy o seksie i nie tylko"....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com

Nie da się ukryć, że książki o tematyce medycznej są teraz na topie. Mnie to bardzo cieszy, bo interesują mnie tego typu zagadnienia. Dzisiaj o "Ginekologach", czyli o książce bardzo kontrowersyjnej. Długo zastanawiałam się, czy po nią sięgnąć, czy sobie darować, bo opinie są skrajnie różne.

Czytając początkowe rozdziały można się zaśmiać i to nie raz! Jest to jednak taki śmiech, po którym nadchodzi moment zastanowienia i smutne wnioski, które pokazują, jak wielka jest jeszcze niewiedza niektórych kobiet na temat ich własnego ciała i jego funkcjonowania. Wielokrotnie mnie ta książka zszokowała i pozostawiła z wielkim niedowierzaniem, że w XXI wieku pewne sytuacje mają miejsce, a pewne pytania są wypowiadane. Wiadomo, wybrano tu historie sensacyjne, bo takie zawsze lepiej się sprzedają, ale i one o czymś świadczą.

Książka podzielona jest na kilka rozdziałów. Podejmowane są tutaj takie tematy jak np. aborcja, in vitro, gwałt, antykoncepcja, poród, medycyna estetyczna itd. Nie kryję, że rozdział o in vitro mnie sporo nauczył, dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy. W paru miejscach książka otworzyła mi oczy i uświadomiła pewne kwestie.

Dużym minusem jest według mnie to, że mało tu słów i historii kobiet, a przecież na okładce widnieje napis "Samo życie z perspektywy lekarzy i pacjentek". Niestety, ale pacjentek to tu zbyt mało.

Co więcej, książka jest napisana w sposób chaotyczny. Podział na rozdziały oczywiście jest, ale ciągłe skakanie pomiędzy słowami jednego lekarza i drugiego nie ułatwia czytania i wprowadza zamieszanie. Różne czcionki też nie robią dobrego wrażenia.

Nie jestem także przekonana do autorki. Widać, że niektóre pytania zostały zadane dla sensacji, a nawet odnosiłam czasami wrażenie, że dla ośmieszenia niektórych kobiet i ich niewiedzy. Bardzo to przykre, bo można było lepiej te rozmowy poprowadzić, z większym taktem, bezstronnie.

Daleka jestem od polecania albo odradzania tej książki. Jest kontrowersyjna - a i owszem. Ja pomimo jej minusów lektury nie żałuję, ale też pewien niesmak na pewno pozostanie.

kingaczyta.blogspot.com

Nie da się ukryć, że książki o tematyce medycznej są teraz na topie. Mnie to bardzo cieszy, bo interesują mnie tego typu zagadnienia. Dzisiaj o "Ginekologach", czyli o książce bardzo kontrowersyjnej. Długo zastanawiałam się, czy po nią sięgnąć, czy sobie darować, bo opinie są skrajnie różne.

Czytając początkowe rozdziały można się zaśmiać i to nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com
Anna Fox choruje na agorafobię, przez co panicznie boi się otwartych przestrzeni i nie opuszcza własnego domu, nie otwiera w nim nawet okien. Mieszka sama, pogrążając się w w coraz większej samotności. Jej jedyną rozrywką jest podglądanie z okien swoich sąsiadów. Jednak pewnego dnia widzi coś, czego zdecydowanie widzieć nie powinna. Jest świadkiem morderstwa...



Nie trzeba było długo mnie zachęcać do przeczytania tej książki; w zasadzie wystarczyła mi tylko rekomendacja mojej mistrzyni thrillerów, czyli Tess Gerritsen. I faktycznie, nie zawiodłam się, bo "Kobieta w oknie" to naprawdę świetne wydawnicze rozpoczęcie nowego roku.



"Kobieta w oknie" to przede wszystkim świetny portret psychologiczny osoby chorej na agorafobię. Pierwszy raz spotkałam się z takim zaburzeniem, więc było to dla mnie ciekawe doświadczenie. Anna to postać złożona i nieoczywista. Ciężko tak naprawdę ją rozgryźć w pewnych momentach.



"Kobieta w oknie" to szalenie porywający i wciągający thriller psychologiczny, który powinien zadowolić każdego fana gatunku. Książkę czyta się błyskawicznie, a z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej i coraz ciężej się oderwać. Ja jestem zdecydowanie usatysfakcjonowana, tym bardziej, że jest to debiut, a już tak udany. Pewne fragmenty są przewidywalne, ale zakończenie mnie zaskoczyło. Nie da się "Kobiecie z okna" odmówić specyficznego klimatu. Jest mrocznie, panuje duszna atmosfera, a psychiczne zawirowania głównej bohaterki z czasem wprowadzają niezły zamęt do głowy. To wszystko robi wrażenie! Polecam serdecznie!

kingaczyta.blogspot.com
Anna Fox choruje na agorafobię, przez co panicznie boi się otwartych przestrzeni i nie opuszcza własnego domu, nie otwiera w nim nawet okien. Mieszka sama, pogrążając się w w coraz większej samotności. Jej jedyną rozrywką jest podglądanie z okien swoich sąsiadów. Jednak pewnego dnia widzi coś, czego zdecydowanie widzieć nie powinna. Jest świadkiem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com

Twórczość Horsta bardzo sobie cenię. Wszystkie tomy, które dotychczas czytałam, były na zbliżonym poziomie i utrzymane w podobnym klimacie, więc i tym razem wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Niestety, ale trochę się zawiodłam.

Stavern to tylko z pozoru spokojne miasteczko, o czym po raz kolejny przekonuje się komisarz William Wisting, gdy przychodzi mu się zmierzyć z nowym śledztwem. Najpierw zostaje wezwany do jednej z aptek, gdzie znaleziony zostaje nieprzytomny mężczyzna z raną postrzałową brzucha. Niedługo później pali się jeden z domków letniskowych, a wewnątrz policja znajduje zwęglone zwłoki. Zbieg okoliczności? W to Wisting już nie wierzy, a sprawy komplikują się coraz bardziej.

Książki Horsta mają to do siebie, że są pisane bardzo skrupulatnie, z dbałością o szczegóły. A co za tym idzie, ciężko oczekiwać pędzącej na łeb, na szyję akcji, która porywa od pierwszej strony. Dla większości może to być minus nie do zaakceptowania, ja jednak polubiłam styl autora i pewną jego schematyczność, bo zawsze wiem, czego mogę oczekiwać. Jest też całkiem klimatycznie Wisting jest dobrym obserwatorem, zdaje się być też trochę staroświecki, ale przy tym wyjątkowo normalny. To miła odmiana przy tych wszystkich policjantach wykreowanych na niepokonanych bohaterów.

Początkowo bardzo mi się podobało. Byłam zaintrygowana, gdy pojawiały się zwroty akcji i wszystko zaczynało się nieźle zapętlać. Jednak w pewnym momencie zaczęłam się gubić w tej grze przygotowanej przez Horsta, a ponadto zakończenie nie do końca mnie usatysfakcjonowało. Miejscami książka była dla mnie zbyt przekombinowana. Ponadto powtarzający się motyw z córką komisarza, która wplątuje się w tarapaty, zaczyna już nudzić. Niestety tym razem książka nie powaliła mnie na kolana. Jest dobra, ale nic więcej.

kingaczyta.blogspot.com

Twórczość Horsta bardzo sobie cenię. Wszystkie tomy, które dotychczas czytałam, były na zbliżonym poziomie i utrzymane w podobnym klimacie, więc i tym razem wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Niestety, ale trochę się zawiodłam.

Stavern to tylko z pozoru spokojne miasteczko, o czym po raz kolejny przekonuje się komisarz William Wisting, gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

kingaczyta.blogspot.com

Sophie pracuje jako opiekunka do dziecka w zamożnej rodzinie. Od pewnego czasu dzieje się z nią coś dziwnego; gubi różne rzeczy, zaczyna popadać w depresję, nie pamięta pewnych wydarzeń, nie jest sobą. Ale to jeszcze nic. Prawdziwe problemy zaczynają się, gdy Sophie odnajduje zwłoki swojego podopiecznego. Przerażona kobieta ucieka...



Ta książka jest naprawdę genialna! To naprawdę mocny thriller psychologiczny, który nie pozwala na chwilę wytchnienia. Chociaż to, co dzieje się na początkowych stronach, to jeden wielki chaos i nie do końca wiadomo, jak to wszystko interpretować, to warto czytać dalej, bo jest tylko ciekawiej i zaczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki. A zakończenie już w ogóle jest bardzo zaskakujące i podnoszące poziom książki na jeszcze wyższy. Pierre Lemaitre po raz kolejny mnie nie zawiódł; dał mi powieść zaskakującą i przede wszystkim oryginalną. Tego mi było trzeba!


Czytając tę książkę trzeba liczyć się z nadmiarem emocji. Ja podczas lektury ciągle czułam jakiś taki niepokój, może i lekki strach, gdy czytałam o tym, co działo się z główną bohaterką, jak stopniowo popadała w obłęd. Autor w przerażający sposób pokazuje, jak łatwo można manipulować drugim człowiekiem i przejąć kontrolę nad czyimś życiem.


Ja muszę koniecznie szybko nadrobić zaległości i przeczytać wszystkie jego pozostałe książki, których jeszcze nie miałam okazji poznać.

kingaczyta.blogspot.com

Sophie pracuje jako opiekunka do dziecka w zamożnej rodzinie. Od pewnego czasu dzieje się z nią coś dziwnego; gubi różne rzeczy, zaczyna popadać w depresję, nie pamięta pewnych wydarzeń, nie jest sobą. Ale to jeszcze nic. Prawdziwe problemy zaczynają się, gdy Sophie odnajduje zwłoki swojego podopiecznego. Przerażona kobieta ucieka...



Ta książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com
Pierwszy raz z tą książką spotkałam się chyba dwa lata temu, ale pamiętam, że szybko ją odłożyłam na półkę i nie skończyłam jej czytać. Chyba byłam do niej zbyt młoda (a raczej niedojrzała). Teraz, po ponownej lekturze, mam już całkiem inne odczucia i myślę, że potrafię ją należycie docenić.



"Opowieść podręcznej" to przerażająca wizja świata, w której kobiety zostają zniewolone i wraca się do tradycyjnych wartości, gdzie ich rola sprowadza się do prowadzenia domu. Kobiety płodne są bardzo cenne i stają się Podręcznymi - oznacza to, że zostają przydzielone do swoich komendantów i ich żon, a ich zadaniem jest urodzenie dla nich dzieci. Pozbawione zostają imion, pracy, wolności. Nie mogą o sobie decydować.



Pierwsze strony czytało mi się z wielkim trudem. Książka napisana jest bardzo chaotycznie, przeszłość przeplata się z teraźniejszością i początkowo nie do końca wiadomo, o co w pewnych momentach chodzi. Całkowite skupienie jest zatem koniecznością. Jednak spokojnie. Dalej jest tylko lepiej, gdy wsiąknie się w wykreowany przez autorkę świat.



"Opowieść podręcznej" to książka, której nie da się czytać z obojętnością; porusza, wzbudza szereg emocji, głównie tych negatywnych. Wizja w niej przedstawiona przeraża i myślę, że dla damskiej części czytelników będzie to częste uczucie.



Na koniec przyczepię się jeszcze do małej ilości szczegółów odnośnie tego nowego, strasznego ustroju. Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej, jakieś konkrety, jak powstał. Brakuje mi tu tego rozwinięcia.


Na podstawie powieści powstał też serial o tym samym tytule. Serdecznie go polecam, bo w moim odczuciu jest jeszcze lepszy niż książka.

kingaczyta.blogspot.com
Pierwszy raz z tą książką spotkałam się chyba dwa lata temu, ale pamiętam, że szybko ją odłożyłam na półkę i nie skończyłam jej czytać. Chyba byłam do niej zbyt młoda (a raczej niedojrzała). Teraz, po ponownej lekturze, mam już całkiem inne odczucia i myślę, że potrafię ją należycie docenić.



"Opowieść podręcznej" to przerażająca wizja świata, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com

Dorota i Natasza. Żadna z nich nigdy nie miała w życiu lekko; Dorota wychowywana była przez matkę, która ciągle sprowadzała sobie do mieszkania nowych mężczyzn, a Natasza miała ojca alkoholika, który znęcał się nad nią fizycznie. Połączyła je przyjaźń; były ze sobą w trudnych chwilach, wspierały się, wiedziały o sobie wszystko.



Mijają lata, a relacje pomiędzy bohaterkami oziębiły się. Natasza zniknęła z życia Doroty, nie dając znaku życia. W tym czasie Dorota ułożyła sobie życie; poznała wspaniałego mężczyznę, który pokochał ją i jej nastoletnią córkę. A teraz, po 12 latach nieobecności, Natasza nagle wraca i chce odbudować dawną przyjaźń. Dorota bardzo się cieszy, że znowu będą razem, ma nadzieję, że będzie, jak dawniej. Szybko jednak okazuje się, że ich nowa relacja staje się bardzo toksyczna, a Natasza nie jest tą samą osobą, co kiedyś.



"Nie podchodź bliżej" to historia idealna dla kobiet. Jest bardzo życiowa i realistyczna, a autorka porusza w niej wiele wątków, zwraca uwagę na różne kwestie. Pokazuje, że ludzie się zmieniają, że czasami nie potrafimy dostrzegać czyiś złych cech, nie potrafimy obiektywnie ich oceniać. Natasza to osoba toksyczna, tak samo jak relacja, którą tworzą z Dorotą. Autorka pokazuje, jak ciężko z takiej sytuacji wyjść, jak łatwo można zostać zmanipulowanym i osaczonym przez drugą i to bliską osobą.



Bohaterowie wykreowani przez panią Kasię, wzbudzają emocje, nie są czytelnikowi obojętni. Dorotę polubiłam od razu, kibicowałam jej nowemu związkowi. Do Nataszy od razu podchodziłam ze sporą dozą ostrożności i jak widać - słusznie. Są to postaci realistyczne, bo przecież w codziennym życiu na wiele takich Natasz możemy trafić. I może ich zachowanie nie będzie aż tak perfidne i oczywiste, ale na pewne małe zachowania warto od początku zwracać uwagę.

kingaczyta.blogspot.com

Dorota i Natasza. Żadna z nich nigdy nie miała w życiu lekko; Dorota wychowywana była przez matkę, która ciągle sprowadzała sobie do mieszkania nowych mężczyzn, a Natasza miała ojca alkoholika, który znęcał się nad nią fizycznie. Połączyła je przyjaźń; były ze sobą w trudnych chwilach, wspierały się, wiedziały o sobie wszystko.



Mijają lata, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com

Skóra to zewnętrzna powłoka naszego organizmu. Pełni szereg funkcji; chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, osłania narządy, reguluje temperaturę ciała itd. Jest także naszą wizytówką i wpływa na nasz wygląd. Wymieniać można by jeszcze długo. Jedno zaś jest pewne - warto o naszej skórze dowiedzieć się czegoś więcej.

Jakiś czas temu czytałam inną książkę wydawnictwa Feeria, która w całości poświęcona została jelitom (recenzja TUTAJ). Zachwycona lekkością pióra jej autorki od razu zapragnęłam przeczytać i "Skórę", chociaż została napisana już przez kogoś innego. Nie zmienia to jednak faktu, że Dr Yael Adler, lekarz dermatolog i dietetyk, zna się na swojej pracy i potrafi w prosty i humorystyczny sposób przekazać wiedzę nawet największym laikom. Dzięki temu nie można mówić o nudzie, czy nadmiarze zbędnych informacji. Książka ta nie przypomina żadnego podręcznika dla studentów medycyny, więc spokojnie każdy się w niej odnajdzie.

Sięgając po tę książkę miałam pewne domysły, co w niej zastanę. Myślałam, że głównie będzie poruszany temat twarzy, trądziku itd. Jakie było moje zdziwienie (pozytywne oczywiście), gdy autorka zwróciła także uwagę na rolę skóry w relacjach międzyludzkich, czy podczas seksu oraz napisała o wpływie odżywiania na jej kondycję.

O czym przeczytamy w tej książce? O tym, jak zbudowana jest skóra i jakie funkcje pełni, jak zmienia się wraz z wiekiem i jaka pielęgnacja jest kluczem do jej zdrowego wyglądu. Jest też o tym, dlaczego tatuaże to nienajlepszy pomysł i czy warto decydować się na botoks. Omówione został też najpopularniejsze choroby skóry. Autorka często też podaje przykłady ze swojego życia zawodowego. Polecam serdecznie!

kingaczyta.blogspot.com

Skóra to zewnętrzna powłoka naszego organizmu. Pełni szereg funkcji; chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, osłania narządy, reguluje temperaturę ciała itd. Jest także naszą wizytówką i wpływa na nasz wygląd. Wymieniać można by jeszcze długo. Jedno zaś jest pewne - warto o naszej skórze dowiedzieć się czegoś więcej.

Jakiś czas temu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com

Amber Reynolds po wypadku samochodowym leży w szpitalu w śpiączce. Jest świadoma, słyszy wszystko, co się wokół niej dzieje, ale nie potrafi się obudzić i dać znaku życia. Zdana jest na swoich bliskich i personel medyczny. Kobieta nie pamięta, co się stało, kto spowodował wypadek. Czy to mąż chciał ją zabić? Ze strzępków rozmów przy jej łóżku, Amber wracają wspomnienia. Ale które z nich są prawdziwe? I co wydarzyło się na prawdę?

Gotowi na prawdziwą jazdę bez trzymanki? Na książkę niebanalną i pozbawioną schematyczności? W takim razie "Czasami kłamię" zdecydowanie przypadnie Wam do gustu. Tutaj nic nie jest oczywiste, kłamstwa mnożą się i ze strony na stronę robi się coraz bardziej tajemniczo. Przyznaję, że początek książki wydał mi się zwyczajny, w głowie miałam kilka scenariuszy, co się stało z główną bohaterką. Żaden jednak nawet nie stał obok rozwiązania przygotowanego przez autorkę. Dzieje się tu, oj dzieje! To niczym jazda bez trzymanki, podczas której brak czasu na wzięcie oddechu. Akcja toczy się szybko, nie brakuje zwrotów akcji, a odróżnienie prawdy od kłamstwa nie jest łatwym zadaniem. Ta książka jest jak labirynt - gdy już wejdziesz, to tak szybko nie wyjdziesz. "Czasami kłamię" niesamowicie wciąga i robi w głowie porządny mętlik, a na twarzy pozostawia nieustanny wyraz zdziwienia i zaskoczenia.

Opowieść prowadzona jest przez główną bohaterkę na trzech płaszczyznach czasowych, które wzajemnie się przeplatają. Wyrażenia teraźniejsze poznajemy z perspektywy osoby w śpiączce, która uwięziona jest we własnym ciele i chociaż wszystko słyszy i jest świadoma, to nie może nic z tym zrobić, jest niczym marionetka. Zaś wydarzenia z przeszłości ukazują życie bohaterki sprzed wypadku. Są także rozdziały w formie pamiętnika, odnoszące się do dzieciństwa dziesięcioletniej Amber. Dzieciństwa trudnego, nieszczęśliwego i pozostawiającego trwały ślad na psychice.

Wróżę tej książce ogromny sukces, zresztą już chyba go odniosła. "Czasami kłamię" to genialny i niebanalny thriller psychologiczny, który koniecznie trzeba przeczytać. Dajcie się porwać w przygotowaną przez autorkę grę i odkryjcie prawdę, podążając krętymi drogami pełnymi ślepych tropów i zwrotów akcji. Dobra zabawa gwarantowana!

kingaczyta.blogspot.com

Amber Reynolds po wypadku samochodowym leży w szpitalu w śpiączce. Jest świadoma, słyszy wszystko, co się wokół niej dzieje, ale nie potrafi się obudzić i dać znaku życia. Zdana jest na swoich bliskich i personel medyczny. Kobieta nie pamięta, co się stało, kto spowodował wypadek. Czy to mąż chciał ją zabić? Ze strzępków rozmów przy jej łóżku, Amber...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com

Detektyw Jane Rizzoli zostaje wezwana do jednego z domów, w którym znalezione zostają zwłoki młodej kobiety, twórczyni horrorów. Jej gałki oczne wyciągnięto i umieszczono na dłoni.
Kilka dni później znaleziony zostaje młody mężczyzna, któremu ktoś po śmierci wbił w serce strzały.
Co gorsza, Maura Isles nie potrafi powiedzieć, co tak naprawdę było przyczyną ich śmierci. A to dopiero początek koszmaru...

Jakby tego było mało, życie prywatne doktor Isles komplikuje się, gdy znowu zmuszona jest do spotkań ze swoją biologiczną matką - bezwzględną morderczynią.

Nazwisko autorki jest dla mnie równoznaczne z jakością. Bardzo długo przyszło mi czekać na tę część, bo ponad 2 lata i naprawdę ogromnie się stęskniłam za moim ulubionym duetem Rizzoli&Isles. Ale w końcu się doczekałam i po raz kolejny się nie zawiodłam!

Jako wielka fanka twórczości Tess Gerritsen, a w szczególności jej serii Rizolli&Isles, nie mogłam nie przeczytać najnowszej części. "Sekret, którego nie zdradzę" to już 12 tom. Jeżeli zastanawiacie się, czy można czytać nie po kolei to odpowiem, że tak, ale według mnie warto poznać całą serię od początku do końca, bo inaczej możemy mieć problemy z odnalezieniem się w życiu głównych bohaterek.

Jestem pełna podziwu dla autorki za to, że utrzymuje wysoki poziom z części na część i nie brakuje jej nowych pomysłów. Chociaż te początkowe części są rasowymi thrillerami medycznymi, a tutaj mniej już takich zagadnień, to nie zmienia to faktu, że i tę książkę Gerritsen pochłonęłam i nie mogłam się oderwać. Nie brakuje tu wartkiej akcji, zwrotów akcji, elementów zaskoczenia i typowego dla tej serii klimatu. "Sekret, którego nie zdradzę" to thriller na wysokim poziomie!

Ja oczywiście czekam z niecierpliwością na kolejny tom!

kingaczyta.blogspot.com

Detektyw Jane Rizzoli zostaje wezwana do jednego z domów, w którym znalezione zostają zwłoki młodej kobiety, twórczyni horrorów. Jej gałki oczne wyciągnięto i umieszczono na dłoni.
Kilka dni później znaleziony zostaje młody mężczyzna, któremu ktoś po śmierci wbił w serce strzały.
Co gorsza, Maura Isles nie potrafi powiedzieć, co tak naprawdę było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com
Wojna, obozy koncentracyjne, Auschwitz - to słowa, które zdecydowanie nie kojarzą się z miłością. Kojarzą się za to z rozdzieleniem, cierpieniem i walką o przetrwanie w nieludzkich warunkach z wizją wyroku śmierci.

Chyba każdy z nas zna historię Romea i Julii, których miłość skończyła się tragicznie i niepozbawiona była trudności. Podobnie było z Mally Zimetbaum i Edkiem Galińskim, którzy poznali się przypadkowo w Auschwitz i od razu w sobie zakochali.

"Romeo i Julia z KL Auschwitz" Ireneusza Wawrzaszka to fabularyzowana historia miłości Mally i Edka, która oparta jest na faktach. Jest to książka niezwykle poruszająca, przepełniona obozowym cierpieniem i okrucieństwem, z którym nie można się pogodzić, którego nie można zaakceptować. Jednak w takiej właśnie scenerii przyszło się tym dwojgu spotkać i zakochać. Oboje byli młodzi, a obóz oznaczał tylko jedno - wyrok.

Historia idealnie pokazuje, że miłości i prawdziwemu, mocnemu uczuciu nie potrzebna jest wcale piękna sceneria i sprzyjające okoliczności. Miłość może przyjść w każdym momencie, nie zważając na wszelkie przeciwności losu. Daje za to nadzieję i potężnego kopniaka, który nastraja do życia pozytywnie, pozwalając choć trochę zapomnieć o problemach.

Jeżeli macie ochotę na przeczytanie prawdziwej i wzruszającej historii o miłości w Austchitz to serdecznie polecam! Momentami książka wyciska łzy, powoduje wewnętrzny bunt i złość, ale też daje nadzieję i zwraca uwagę na to, co istotne.

kingaczyta.blogspot.com
Wojna, obozy koncentracyjne, Auschwitz - to słowa, które zdecydowanie nie kojarzą się z miłością. Kojarzą się za to z rozdzieleniem, cierpieniem i walką o przetrwanie w nieludzkich warunkach z wizją wyroku śmierci.

Chyba każdy z nas zna historię Romea i Julii, których miłość skończyła się tragicznie i niepozbawiona była trudności. Podobnie było z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com

"Psiego najlepszego" to kolejne moje spotkanie z twórczością W.Bruce Camerona. Pierwsze było niezwykle udane, więc bez zastanowienia sięgnęłam i po tę książkę, licząc na piękną i ciepłą historię, która wprowadzi mnie w powoli zbliżającą się świąteczną atmosferę. I nie zawiodłam się.

Josh Michaels jest wrażliwym samotnikiem, który nie potrafi pozbierać się po porzuceniu przez swoją dziewczynę Amandę. Pewnego dnia sąsiad podrzuca mu pod opiekę ciężarną suczkę Lucy, prosząc go o kilkudniową opiekę. Josh nie ma pojęcia o zajmowaniu się psami, a tym bardziej ciężarnymi. Początkowo przerażony i niechętny, szybko jednak zmienia swoje myślenie i robi wszystko, by być jak najlepszym opiekunem.

Książki o psach uwielbiam od zawsze i z przykrością muszę stwierdzić, że jest ich zdecydowanie zbyt mało. A przecież nie od dziś wiadomo, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka, który ma ogromną moc i siłę w zmienianiu ludzkich serc na lepsze i wrażliwsze. Książka ta idealnie pokazuje, jak wiele dobrego do naszego życia mogą wnieść czworonogi, jak potrafią ogrzać nawet oziębłe serca i umysły.

"Psiego najlepszego" to historia, która mnie rozbawiła, a ostatecznie i wzruszyła. Książkę czyta się bardzo szybko, pochłonięcie jej w jeden wieczór nie jest problemem. Chociaż wydaje się przewidywalna to wcale taka nie jest, bo wielokrotnie podczas czytania się zaskoczyłam.

Autor zwraca w tej książce uwagę na problem porzucania zwierząt i kupowania ich jako prezenty gwiazdkowe. Niestety, ale jest to ciągle powszechne i przerażające, jak nieodpowiedzialnie zachowują się ludzie, którzy sprawiają innym takie prezenty. Prezenty, które często są niechciane i nietrafione. I co wtedy dzieje się ze sprezentowanym czworonogiem? Bardzo szybko trafia do przepełnionego schroniska, w którym ciężko o tak potrzebną mu miłość i troskę. Warto przemyśleć sprawę zanim kupimy komuś żywy prezent. Bo zwierzak to nie zabawka.

"Psiego najlepszego" to książka utrzymana w świątecznym klimacie, więc zbliżające się dni są najlepszą porą, by się z nią zapoznać. Sprawia, że na sercu robi się ciepło. Ja chętnie zobaczyłabym ekranizację!

kingaczyta.blogspot.com

"Psiego najlepszego" to kolejne moje spotkanie z twórczością W.Bruce Camerona. Pierwsze było niezwykle udane, więc bez zastanowienia sięgnęłam i po tę książkę, licząc na piękną i ciepłą historię, która wprowadzi mnie w powoli zbliżającą się świąteczną atmosferę. I nie zawiodłam się.

Josh Michaels jest wrażliwym samotnikiem, który nie potrafi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com

Emilia to wypalona zawodowo wróżka. Aktualnie pracuje u swojego ojca w firmie, która jest połączeniem pralni i zakładu pogrzebowego, szukając jednocześnie pomysłu na siebie i próbując rozkręcić własny biznes. Bycie wróżką nie do końca daje kobiecie satysfakcję, więc postanawia stać się drużką, czyli połączeniem wróżki i druhny, pomagającą innym znaleźć szczęście.

"Wróżka mimo woli" to książka idealna na jeden wieczór. Jest króciutka, niewymagająca, więc szybko się ją czyta, idealna na odstresowanie po ciężkim dniu. Autorka posługuje się prostym językiem, a humoru tej książce odmówić nie można. Wielokrotnie wybuchałam śmiechem i po prostu dobrze się przy jej czytaniu bawiłam. Chociaż fabuła i toczące się śledztwo, które z czasem staje się coraz bardziej zagmatwane, nie zachwyciły mnie, to "Wróżka mimo woli" nadrabia swoim czarnym humorem. Już samo połączenie pralni i zakładu pogrzebowego mnie ujęto, a to dopiero początek tej zwariowanej historii, która obfituje w absurdy i śmieszne zdarzenia. Znikające i pojawiające się znikąd zwłoki? Tajemniczy pies z jednym butem? Proszę bardzo! A to dopiero początek całej zabawy i absurdów.

"Wróżka mimo woli" to trzeci tom z serii przygód o Emilii. Jednak spokojnie można zacząć swoją przygodę z twórczością autorki właśnie od tej książki. Chociaż przeszkadzać może trochę to, że pewnych rzeczy trzeba się domyślić, a postaci poboczne są słabo nakreślone - co być może rekompensują poprzednie tomy. Tutaj jednak wypowiadać się nie będę, bo nie miałam okazji ich czytać. Bohaterów jest bardzo dużo, ciągle pojawia się ktoś nowy, więc trzeba uważać, by się nie pogubić w natłoku imion.

Na koniec dodam, że książka ta skojarzyła mi się trochę ze stylem Olgi Rudnickiej, więc jeśli lubicie jej książki, to i "Wróżka mimo woli" powinna przypaść Wam do gustu.

kingaczyta.blogspot.com

Emilia to wypalona zawodowo wróżka. Aktualnie pracuje u swojego ojca w firmie, która jest połączeniem pralni i zakładu pogrzebowego, szukając jednocześnie pomysłu na siebie i próbując rozkręcić własny biznes. Bycie wróżką nie do końca daje kobiecie satysfakcję, więc postanawia stać się drużką, czyli połączeniem wróżki i druhny, pomagającą innym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

kingaczyta.blogspot.com

Z czym kojarzy ci się prąd? Zapewne z gniazdkiem i z sprzętami elektrycznymi, do których jest on niezbędny. Czasami musimy obejść się bez prądu przez kilka godzin i dopiero wtedy boleśnie odczuwamy jego brak. A teraz, drogi czytelniku, wyobraź sobie następujący scenariusz...

... W jednym momencie cała Europa zostaje pozbawiona prądu i pogrąża się w ciemności. Gasną wszystkie światła, zaczynają się wypadki drogowe. W domu nie działa żaden sprzęt i robi się strasznie zimno, kontakt z najbliższymi jest utrudniony. Początkowo wydaje się, że to tylko chwilowa awaria, że kilka godzin wystarczy, by przywrócić normalność. Szybko jednak okazuje się, że specjaliści są bezsilni i nie mają pojęcia, co się stało i, co najgorsze, jak to wszystko naprawić. Z pomocą przychodzi były haker, Włoch, Piero Manzano, który przypadkowo odkrywa, że nie jest to przypadek, a celowe działanie. Tylko kto jest za to odpowiedzialny?

Nie będę kryć, że miejscami mnie ta książka po prostu przerastała. Jest to w końcu thriller naukowy, więc nie brakuje w nim specjalistycznego i technicznego słownictwa. Gubiłam się, nie wiedziałam o czym czytam, ale jednocześnie byłam zafascynowana i przerażona, nie mogłam się oderwać i pochłaniałam kolejne strony. Być może osoby zainteresowane informatyką się bardziej tu odnajdą. Ja zaś, jako zwyczajna kobieta, mogłam tylko próbować sobie wyobrazić, co w danym momencie robią bohaterowie. Niektóre kwestie ciągle są dla mnie tajemnicą.

Wizja przedstawiona w "Blackout" po prostu przeraża. Sami zresztą wiemy, jak wielkim utrudnieniem jest brak prądu przez krótki czas, a co dopiero przez kilka dni. Ja jednak nigdy nie przypuszczałam, do jak ogromnej ruiny może zostać doprowadzony świat, gdy nie ma prądu przez dosłownie parę dni. Bardzo szybko zaczyna brakować wszystkiego. Jest problem z dostępem do wody, zapasy żywności i leków się kończą. Nie ma benzyny, szpitale, sklepy są zamykane. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej.

W obliczu tragedii w ludziach zawsze budzą się mroczne instynkty. Panuje chaos, stopniowo zaczyna brakować życzliwości. Każdy patrzy tylko na siebie, na swoją rodzinę. Człowiek staje się zdolny do wszystkiego. Ten psychologiczny aspekt podobał mi się w książce najbardziej, szkoda tylko, że autor bardziej go nie rozwinął. Widzę tutaj niewykorzystany potencjał.

"Blackout" nazwany został thrillerem naukowym. Naukowym - owszem, zgadza się w stu procentach. Co zaś się tylko słowa "thriller" to mogłabym się czepiać. Brakuje tu bowiem akcji, autor skupił się głównie na kwestiach naukowych. To, owszem, może z czasem znudzić. Nie ukrywam, że miejscami musiałam sobie robić przerwy, bo mój mózg był jakiś taki przeciążony tym nadmiarem informacji, momentami czułam znużenie, ale generalnie książka bardzo mi się podobała. Idealnie byłoby, gdyby było więcej akcji i napięcia, a mniej wiedzy technicznej, ale z drugiej strony, wiedziałam, na co się porywam, więc czy mogę narzekać? "Blackout" to tytuł specyficzny i wyróżniający się. Na pewno nie przypadnie do gustu każdemu, ale warto dać mu szansę.

kingaczyta.blogspot.com

Z czym kojarzy ci się prąd? Zapewne z gniazdkiem i z sprzętami elektrycznymi, do których jest on niezbędny. Czasami musimy obejść się bez prądu przez kilka godzin i dopiero wtedy boleśnie odczuwamy jego brak. A teraz, drogi czytelniku, wyobraź sobie następujący scenariusz...

... W jednym momencie cała Europa zostaje pozbawiona prądu i pogrąża się w...

więcej Pokaż mimo to