Czytamy w weekend
Podobno żeby spalić kalorie z jednego pączka, trzeba czytać przez osiem godzin. Dla moli czytelniczych to nic trudnego! Jeśli nie wybraliście jeszcze pozycji, z którą spalicie to czwartkowe obżarstwo, to mamy dla was 8 książek, z którymi na pewno spędzicie kilka godzin. A po jakie pozycje między pozostałymi pączkami sięgną członkowie zespołów Lubimyczytać i Ciekawostek Historycznych? Justyna wybrała kolejną ze swojej półki powieść zmarłego niedawno Javiera Maríasa, Zosia wybrała klasykę w formie audiobooka, a Paweł w ten weekend odwiedzi… Marsa.
Fanką zmarłego w ubiegłym roku Javiera Maríasa zostałam już dawno. Długo czekała na mnie jego „Berta Isla”. Zanim ją przeczytałam, „Berta” wybrała się w podróż kamperem po Europie. Przejechała w nim najpierw Włochy, potem Chorwację i Czarnogórę. Do Polski wróciła jesienią. Kiedy przyjaciółka mi ją oddała, pachniała jeszcze wiatrem z podróży, a na jej stronach znalazłam drobiny piasku z tych wojaży. Późna jesień minęła mi zatem z Bertą Islą (bohaterką) i jej mężem Tomasem Nevinsonem. Wciągnęła mnie historia ich wspólnego dorastania, potem małżeństwa i ich dojrzałości. Ale Marías nie zostawiał mnie bez kontynuacji historii ich życia. W maju zeszłego roku ukazała się kolejna książka o ich losach pt. „Tomas Nevinson”. Tym razem głównym bohaterem stał się Tomas, mąż Berty. W ten weekend z ogromną przyjemnością sięgnę po tę pozycję. Cieszę się niezmiernie, że ta historia ma swoją kontynuację. Często zdarza mi się tęsknić za bohaterami przeczytanych książek, w tym przypadku mogę być z nimi jeszcze przez jakiś czas.
W ten weekend kontynuuję pobyt w uzdrowisku. Nie byle jakim, bo najsłynniejszym w świecie literackim. Mieści się na „Czarodziejskiej górze”. Moim przewodnikiem jest Hans Castorp, rozmiłowany w porterze i „werandowaniu”. Pobyt w literackich sanatoriach rozpoczęłam już w zeszłym roku od poetyckiego „Sanatorium pod klepsydrą”. Opus magnum Manna chodziło za mną od pewnego czasu, gdy pojawiało się na listach „książek, które musisz znać”, „książek, które musisz przeczytać przed śmiercią” itp.
Hans Castorp występuje też w książce Pawła Huelle. Jedna książka prowadzi mnie do kolejnej…
Ale teraz wędruję z moją czworonożną towarzyszką i słucham klimatycznego, nieco sennego głosu Adama Ferencego czytającego o przemyśleniach pacjentów z sanatorium chorób płucnych. Jest ciemno i zimno. Wyobrażam sobie, że leżę na wygodnym leżaku, opatulona kocem, i piję portera. Może jeszcze „rtęciowe cygaro”?
Ostatnio często spoglądamy w niebo. Jednym z powodów jest kometa o subtelnej nazwie C/2022 E3 (ZTF), która odwiedziła nas po blisko 50 tysiącach lat. Druga sprawa to tajemnicza seria niezidentyfikowanych obiektów latających krążących na półkuli północnej. Jeden został zestrzelony przez siły powietrzne USA i uznany za balon szpiegowski Chin. Pozostałe obiekty nadal powodują więcej pytań niż odpowiedzi.
Oczywiście w takich przypadkach do głosu dochodzą wszelkiej maści wyznawcy teorii spiskowych, miłośnicy UFO itd. Gdzieś tam na górze w całym tym zamieszaniu nadal spokojnie obserwować możemy naszego najbliższego sąsiada, czyli Marsa. I to właśnie na tę planetę „wybieram się” w najbliższy weekend. Wszystko za sprawą najnowszej książki Marca Hartzmana „Wielka księga Marsa”, wydanej przez markę Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego „Bo.wiem”.
Jak czytamy w opisie: „Marsem interesowali się już starożytni Egipcjanie, ale prawdziwa marsjańska obsesja pojawiła się w XIX wieku. Na jego powierzchni zaobserwowano wtedy „kanały”, które sugerowały obecność życia. Naukowcy i przedsiębiorcy prześcigali się w pomysłach, jak skontaktować się z Marsjanami. Czerwona Planeta stała się ikoną kultury popularnej, bohaterką powieści i filmów, od kreskówek Looney Tunes po „Kroniki marsjańskie” i „Marsjanina”. Nieustanne pragnienie eksploracji Marsa zaowocowało wysłaniem przez NASA łazika Perseverance w 2020 roku i dalekosiężnymi planami kolonizacji tej planety, które snuje między innymi Elon Musk”.
Kosmos, obcy, podróże międzyplanetarne to tematy, które mnie fascynują. Mam nadzieję, że ta książka odpowie na kilka nurtujących mnie kwestii.
A po więcej kosmicznych ciekawostek koniecznie zajrzyjcie na stronę Ciekawostki Historyczne. Znajdziecie tam artykuł, który powstał na podstawie tej książki.
[kk]
komentarze [277]
Hello this article has really helped me in my recent situations, I am here today to share my testimony on how Love Temple Solution has helped me get my husband back and stop my divorce in 48 Jaja contacts, I can't thank him enough for restoration of marriage and Reunite our family. Here is the contact to get in touch with him. -LoveTemple 0001 { @} {g Mail. {
com}...
Wymęczyłam w weekend Notting Hill , ale pls nie róbcie sobie tego
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKsiążki pisane na podstawie filmu to chyba zawsze porażka. Miałam podobne odczucia po przeczytaniu Stowarzyszenie umarłych poetów. Najpierw był film, a potem na jego podstawie powstała książka. Film - cudowny, książka - tragedia.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postO! Mnie się książka podobała, ale prawdopodobnie dlatego, że nie widziałam filmu 😋
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czytam w wersji ebboka Sekrety kobiecych dusz oraz Wianek z dmuchawców.
Pozdrawiam 📖🙂
nadrabiam swoje zaległości w książkach nominowanych w plebiscyście Książka roku 2022, stąd u mnie Migot. Z krańca Grenlandii, Kraina złotych kłamstw, Szwedzka sztuka kochania. O miłości i seksie na Północy
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Właśnie skończyłam:
Nie możesz mnie pocałować
i zaczynam:
The Shadows
U mnie poważnie i mniej poważnie Opowieść podręcznej. Powieść graficzna Koniec się pani nie udał
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Po dwóch tygodniach niespiesznego czytania skończyłem właśnie Serce to samotny myśliwy
Po czterdziestu rozdziałach rzuciłem w kąt Dumę i uprzedzenie (ale jakoś trzeba będzie się zmusić do tych dwudziestu które jaszcze zostały)
A dziś do poduszki Zanim wystygnie kawa
To ciekawe, że Serce to samotny myśliwy wzbudziła tak różne refleksje. Aż miałabym ochotę sama przekonać, jak odebrałabym tę książkę teraz (po wielu latach).
Podziwiam szczerze Twoje samozaparcie przy czytaniu Dumy i uprzedzenia . Czy można tak totalnie wejść w literacki...
Czytam mocno odjechaną ale niezwykle dobrą Ja śpiewam, a góry tańczą.
Po niej mam ochotę sięgnąć po po jedną z dwóch. Albo Nim dojrzeją maliny albo Moje dni w antykwariacie Morisaki, tak by w przyszłym...
Koło malin sobie drepczę i zastanawiam się: kupić czy nie kupić? Ponieważ ciągle gdzieś mi wyskakują, to pewnie w końcu kupię. :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Pompela miałam podobne przemyślenia odnośnie tej książki, ale potem zauważyłam, że sporo osób też ją czyta, recenzuje czy omawia, więc moje zainteresowanie spadło do zera. Poczekam aż szum minie, cena spadnie i czas zrobi swoje.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSamotność - antykwariat - pasjonaci książek - Moje dni w antykwariacie Morisaki wyglądają na książkę - przepis na poprawę nastroju dla książkoholików. Przyznaję, że uwielbiam takie klimaty.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOprócz "Wyznaję", które już czytałam (wielkie czytelnicze przeżycie) wszystkie pozostałe też są w moich planach lekturowych. Mamy podobne upodobania.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postW ten weekend czytam Księgi krwi 1-3 . Czytam mało prawda jest taka, że bardziej pochłania mnie zwiedzanie Poznania niż czytanie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post