rozwińzwiń

Berta Isla

Okładka książki Berta Isla Javier Marías
Nominacja w plebiscycie 2018
Okładka książki Berta Isla
Javier Marías Wydawnictwo: Sonia Draga literatura piękna
560 str. 9 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Berta Isla
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Data wydania:
2018-10-03
Data 1. wyd. pol.:
2018-10-03
Liczba stron:
560
Czas czytania
9 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381105095
Tłumacz:
Tomasz Pindel
Tagi:
Tomasz Pindel
Inne
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
317 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
210
19

Na półkach: ,

Bardzo pozytywne zaskoczenie. Po przeczytaniu trylogii „Twoja twarz”, która momentami mocno mnie nudziła obawiałam się że Berta będzie równie ciężka, ponieważ tłem wydarzeń również są działania tajnych służb i ci sami bohaterowie. Na szczęście okazało się że się myliłam, a Berta stała się w moim prywatnym rankingu najlepszą książką Mariasa.

Bardzo pozytywne zaskoczenie. Po przeczytaniu trylogii „Twoja twarz”, która momentami mocno mnie nudziła obawiałam się że Berta będzie równie ciężka, ponieważ tłem wydarzeń również są działania tajnych służb i ci sami bohaterowie. Na szczęście okazało się że się myliłam, a Berta stała się w moim prywatnym rankingu najlepszą książką Mariasa.

Pokaż mimo to

avatar
187
15

Na półkach:

Jeśli celem autora było, aby czytelnik poczuł, jak to jest długie lata czekać i się w kółko zastanawiać nad tym samym, to tak właśnie się czułam... wymęczona czekaniem na koniec tej historii. Bardzo ciekawy pomysł, z ogromnym potencjałem, który tendencyjne wywody bohaterki zabiły. Gdy tylko wkarczał na scenę męski bohater robiło się ciekawie i jego perspektywa rzeczywiście wnosi coś do tej książki. Natomiast dialogi meżą i żony to ciągłe wałkowanie tego samego, wiadomo w małżenstwie tak bywa, ale nie po to się czyta książki ;-)

Jeśli celem autora było, aby czytelnik poczuł, jak to jest długie lata czekać i się w kółko zastanawiać nad tym samym, to tak właśnie się czułam... wymęczona czekaniem na koniec tej historii. Bardzo ciekawy pomysł, z ogromnym potencjałem, który tendencyjne wywody bohaterki zabiły. Gdy tylko wkarczał na scenę męski bohater robiło się ciekawie i jego perspektywa rzeczywiście...

więcej Pokaż mimo to

avatar
75
9

Na półkach:

Czytałem Bertę zaraz po wydaniu powieści w Polsce, wciąż wracam do fragmentów, kontempluję długie zdania, pielęgnuję pojawiające się wciąż nowe refleksje. Czytam powieści całe życie, czytanie mnie ukształtowało i pozwala trwać w tych cynicznych czasach. Wśród wielu wybitnych osiągnięć literackich, do których bez końca powracam, powieść Mariasa ma swoje stałe miejsce. To dzieło wybitne, do głębii humanistyczne, jak niewiele innych uchyla tajemnice człowieczej egzystencji.

Czytałem Bertę zaraz po wydaniu powieści w Polsce, wciąż wracam do fragmentów, kontempluję długie zdania, pielęgnuję pojawiające się wciąż nowe refleksje. Czytam powieści całe życie, czytanie mnie ukształtowało i pozwala trwać w tych cynicznych czasach. Wśród wielu wybitnych osiągnięć literackich, do których bez końca powracam, powieść Mariasa ma swoje stałe miejsce. To...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1601
642

Na półkach: ,

O tej książce - "Berta Isla' - i tym autorze - Javier Marias - usłyszałam na booktubie. 'Znalezione Przeczytane' oraz 'Zabukowana' uznały ja za książkę wybitną, a ja cenię ich zdanie.
I to jest książka wybitna, ale i trudna. Trudna zarówno literacko - pełna filozoficznych rozważań z odniesieniami do klasycznej literatury angielskiej - jak i pod kątem tła dla głównego 'plotu' - realia polityczne Hiszpanii, Anglii, Irlandii, Argentyny lat 60-90 tych XX wieku. Ale jednocześnie kunsztowna.
Warto ją przeczytać, bo jednocześnie jest to historia po której zadajesz sobie pytania o swoje wartości, cele, wybory, zachowania.
Nie zawsze rozumiałam działania i decyzje głównych bohaterów, tytułowej Berty Isli i Tomasa Navisona - prawdopodobnie pokoleniowo dzieli nas przepaść, chociaż mentalnie chyba większa - ale to prowokowało do osobistych przemyśleń.
Wiem, że jest też druga powieść "Tomas Nevison" - ponoć ta sama historia opowiedziana tym razem przez Tomasa.

O tej książce - "Berta Isla' - i tym autorze - Javier Marias - usłyszałam na booktubie. 'Znalezione Przeczytane' oraz 'Zabukowana' uznały ja za książkę wybitną, a ja cenię ich zdanie.
I to jest książka wybitna, ale i trudna. Trudna zarówno literacko - pełna filozoficznych rozważań z odniesieniami do klasycznej literatury angielskiej - jak i pod kątem tła dla głównego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
316
206

Na półkach: , , ,

Wybitna powieść. Fraza Mariasa, pomimo że roi się od wielopiętrowych zdań, jest niezwykle klarowna, jak już czytelnik zgra się z jej rytmem. Wielka szkoda, że o Javierze Mariasie trzeba mówić w czasie przeszłym, ale zostawił po sobie wielki dorobek. Autor poruszył moją czułą strunę w wielu miejscach, zmusił do filozoficznych rozważań na temat życia, wyborów, i także uświadomił, jak niewielką mamy sprawczość wobec otaczającej nas rzeczywistości. Więcej nawet, tak naprawdę nie wiemy, co kryje się w zakamarkach duszy ludzi nie tylko nam bliskich, ale również tych przewijających się przez nasze życie.

Wybitna powieść. Fraza Mariasa, pomimo że roi się od wielopiętrowych zdań, jest niezwykle klarowna, jak już czytelnik zgra się z jej rytmem. Wielka szkoda, że o Javierze Mariasie trzeba mówić w czasie przeszłym, ale zostawił po sobie wielki dorobek. Autor poruszył moją czułą strunę w wielu miejscach, zmusił do filozoficznych rozważań na temat życia, wyborów, i także...

więcej Pokaż mimo to

avatar
175
47

Na półkach:

Geniusz, zegarmistrz dusz i umysłów. Powieść wybitna.

Geniusz, zegarmistrz dusz i umysłów. Powieść wybitna.

Pokaż mimo to

avatar
283
105

Na półkach:

Dość toporny język, ale ciekawa, wciągająca fabuła.

Dość toporny język, ale ciekawa, wciągająca fabuła.

Pokaż mimo to

avatar
258
185

Na półkach:

Książka, która przypomniała mi, dlaczego kocham czytać. Autorzy hiszpańskojęzyczni mają w sobie dar pisania, który jest mi bliski i mnie przekonuje. Powieść, która wciąga i nie daje się odłożyć. Piękny, potoczysty język, do którego trzeba się przyzwyczaić, bo Berta jest tutaj narratorem, który pokazuje nam świat, ale czytamy też każdą myśl, która ją nachodzi, narracja przypomina strumień świadomości. Tomas i Berta są z sobą "od zawsze", od czasów szkolnych planowali, że się pobiorą, będą mieć dzieci i spokojne życie przy madryckiej calle de Pavia. Nie wiedzą tylko, że jedna chwila sprawi, że życie Tomasa zmieni się o 180 stopni. Mimo, że akcja toczy się wolno, z pozoru niewiele się dzieje, tak naprawdę dzieje się wszystko. Powieść o tym ile z siebie jesteśmy w stanie poświęcić dla drugiej osoby i w imię czego, o czekaniu, życiu w kłamstwie, niepewności, niespełnionych marzeniach, ciągłym strachu. O latach wyobrażania sobie tego, co niewypowiedziane, wyobrażeń może gorszych niż rzeczywistość. O miłości, która przychodzi i odchodzi jak fale. "Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono". Fragmentaryczną historię Tomasa poznajemy oczami Berty. Z chęcią sięgnę po "Tomasa Nevinsona" żeby poznać bliżej Tomasa. 

Książka, która przypomniała mi, dlaczego kocham czytać. Autorzy hiszpańskojęzyczni mają w sobie dar pisania, który jest mi bliski i mnie przekonuje. Powieść, która wciąga i nie daje się odłożyć. Piękny, potoczysty język, do którego trzeba się przyzwyczaić, bo Berta jest tutaj narratorem, który pokazuje nam świat, ale czytamy też każdą myśl, która ją nachodzi, narracja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
663
75

Na półkach: ,

DNF. Styl autora ciekawy, niektóre spostrzeżenia celne i wartościowe, ale mam duże zastrzeżenia do głównych bohaterów. Berta jest przedstawiona jak narzędzie, a nie jak pełnoprawna jednostka z własnymi uczuciami i przemyśleniami. W moim odczuciu przypomina lornetkę, przez którą obserwujemy (i podziwiamy) Tomasa. Co gorsze autor ustami Berty usprawiedliwia gwałt małżeński, Berta twierdzi nawet, że cieszy się z tego, że to była ona, a nie jakaś obca kobieta, że to ją Tomas gwałcił, żeby sobie ulżyć. Moim zdaniem autor nie rozumie i nie tworzy dobrych portretów kobiet, nie mówiąc o tym, że większość seksualizuje; są tylko jakimiś wyobrażonymi przez niego obiektami, a nie pełnokrwistymi bohaterkami. Druga sprawa to Tomas. Idealizowany przez autora, który przekonuje nas jaki to on inteligentny i zdolny, ale nie udowadnia tej tezy. W rzeczywistości Tomas okazuje się głupi i naiwny, co wychodzi na jaw w sytuacji, gdy wplątuje się w morderstwo Janet. Czyny postaci nie pokrywają się z narracją na ich temat, dlatego postacie te są dla mnie niewiarygodne. Poza tym powieść przegadana.

DNF. Styl autora ciekawy, niektóre spostrzeżenia celne i wartościowe, ale mam duże zastrzeżenia do głównych bohaterów. Berta jest przedstawiona jak narzędzie, a nie jak pełnoprawna jednostka z własnymi uczuciami i przemyśleniami. W moim odczuciu przypomina lornetkę, przez którą obserwujemy (i podziwiamy) Tomasa. Co gorsze autor ustami Berty usprawiedliwia gwałt małżeński,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

Jest rok 1968 – środek Zimnej Wojny. Tomás Nevinson, uzdolniony językowo, „całkiem przystojny i nieco wyższy niż większość” syn brytyjskiego ambasadora w Madrycie oraz rodowitej Hiszpanki, ma wszelkie zadatki, aby zajść w życiu bardzo daleko. W wieku 17 lat rozpoczyna studia na Uniwersytecie Oksfordzkim, podczas gdy jego nie mniej urodziwa dziewczyna Berta Isla, zapisuje się na uczelnię w rodzinnym mieście. Mimo że większą część roku spędzają odtąd osobno, para nie rozstaje się. Taki scenariusz dotyczyłby większości nastolatków w podobnej sytuacji, ale nie ich, którzy jak na swój wiek wydają się wyjątkowo dojrzali, i nie oczekują od życia przygód, pogoni za niewiadomym, lecz stabilności. Oboje nie lubią, gdy to życie ich zaskakuje, czują się lepiej, gdy jest ono przewidywalne.
Co nie zmienia faktu, że zarówno Tomás, jak i Berta, nie są wolni od zwykłych ludzkich pragnień oraz słabości. W Anglii Tomás znajduje sobie dziewczynę, Janet, z którą uprawia niezobowiązujący seks, natomiast Berta podczas protestów studenckich poznała Estebana, banderillero, czyli zawodnika korridy, który nie zabija byka, ale wbija mu krótkie włócznie z kolorowymi wstążkami – banderille – w kark. Tym samym zarówno Berta, jak i Tomás przechodzą inicjację seksualną poza związkiem, co jednak nie wywiera na ich relację większego wpływu. W 1974 roku biorą ślub. W podobnym czasie Tomás zostaje pracownikiem Brytyjskiej Ambasady w Madrycie, a niedługo później na świat przychodzi ich syn, Guillermo.

Czy jednak Berta poślubiła tego Tomása, którego znała? Marías zdaje się mówić, że w żadnej relacji ludzie nie wiedzą o sobie wszystkiego, pyta jednocześnie, czy ktokolwiek może powiedzieć, że wie na pewno, z kim się związał? Czy brak tej wiedzy, bądź też pewności, oddala od siebie dwoje ludzi, czy też przeciwnie? Może przyciąganie ustaje, kiedy druga osoba nie jest już tajemnicą, a życie z nią staje się monotonne, przewidywalne?

Oś fabuły osnuta jest nie wokół samej zdrady, lecz wokół tego, co za sobą niesie. Bo to zdrada popełniona podczas studiów prowadzi młodego Tomása do pracy dla brytyjskiego wywiadu, o czym Berta przez długi czas nie wiedziała. Marías bardzo drobiazgowo opisuje proces werbunku. Kiedy propozycja przychodzi wprost, Nevinson opiera się – uniwersyteckie życie, jakie prowadzi, jest mu na rękę, to nie ten typ osoby, który stale domaga się podwyższonego poziomu adrenaliny. Nevinson nie jest żądny przygód, i nie nazwałby siebie człowiekiem czynu. Ostatecznie jednak jego zdanie nie ma znaczenia. Tak się składa, że trwa globalna wojna wywiadów, a brytyjskie służby potrzebują kogoś takiego w swoich szeregach.

Na pierwszy rzut oka może się to wydać zaskakujące, ale postawa Nevinsona nieco przywodzi mi na myśl Hobbita Tolkiena, gdzie Bilbo Baggins też na pierwszym miejscu stawiał komfort i bezpieczeństwo, uosabiając wszelkie stereotypy przypisywane mieszkańcom Anglii, i początkowo ani myślał o odległych skarbach, jak i o twierdzy Samotnej Góry, lecz tak, jak Tomás, nie miał wyboru, ponieważ światu zagrażały siły ciemności. Biorąc pod uwagę, że nazwisko autora sagi o drużynie pierścienia – notabene profesora Oksfordu – pojawia się w książce dwukrotnie, podobieństwo to wcale nie wydaje się przypadkowe.

Mniej lub bardziej jawnych aluzji do innych dzieł – jak to u Maríasa – oczywiście jest całe mnóstwo (czy aby Mr Tupra nie został sportretowany na podobieństwo Petera Lorre, aktora znanego m.in. z Tajnego agenta Hitchcocka?),i wyobrażam sobie, że na tym tle miłośnicy klasycznej prozy realistycznej mogą autorowi czynić zarzuty. Owszem, rozpoznawanie się pracowników tajnych służb i młodego Tomása po czytaniu w bibliotece wierszy Eliota, raczej nie wypada wiarygodnie, z kolei ciągnące się przez wiele stronic dyskusje na temat Henryka V Szekspira pomiędzy Tomásem a Bertą, gdy ta w końcu go demaskuje, również nie brzmią – zwłaszcza z uwagi na powyższą okoliczność – zbyt naturalnie.

Jeśli jednak przyjrzeć się całej historii od innej strony, zauważymy, że te tyrady wnoszą do powieści naprawdę wiele. Warto pamiętać, że podobnie jak w przypadku innych książek, tak i w Bercie Isli główny wątek Marías wyprowadza prosto z Szekspira. Rzuca światło na te fragmenty z Henryka V, w których – tak, jak w jego powieści – znajdują się pytania o tożsamość osoby podszywającej się za kogoś innego. Czy takie zachowanie jest w stanie sprawić, że się zmieniamy, czy wciąż jesteśmy tym, kim byliśmy? Warto zaznaczyć, że autor tworząc bohatera również udaje kogoś, kim nie jest. Marías zaprasza nas do tej gry, zachęca, żebyśmy pobawili się z nim w łamigłówki, a przy okazji stawia istotne pytania filozoficzne.

O wiele gorzej broni się pewna sztuczność pod koniec książki, kiedy w 1994 roku jako mężczyzna w średnim wieku w trakcie pobytu w Londynie Tomás zwraca uwagę na dwójkę zupełnie nieznanych mu młodych ludzi, i po tym, że mają oczy takie, jak jedna z kobiecych postaci z czasów oksfordzkich, dochodzi do wniosku – co się zaraz potwierdza – że to jej dzieci. Podobny zabieg mistrzowsko zastosował Harry Mulisch w wydanym w 1992 roku Odkryciu nieba (później sięgnął po niego również Julian Barnes w nagrodzonym Bookerem Poczuciu kresu),jednak w kontekście deterministycznej koncepcji powieści Niderlandczyka miało to mocne uzasadnienie – tutaj niestety pozostawiło mnie z poczuciem, że Marías po prostu potrzebował domknąć fabułę, nadużył zasady prawdopodobieństwa, ponieważ nie stać go było na nic lepszego.

Tak naprawdę jest to jednak rysa na szkle, odprysk farby na arcydziele. W istocie losy bohaterów opisane są tak, że angażujemy się w ich problemy. Pomagają w tym wymowne opisy, jak choćby ten, kiedy podczas wspomnianego protestu Berta była ścigana przez policjanta na koniu, a z opresji wybawił ją Esteban. Marías posiada również nieczęsty talent do tworzenia bohaterów ponadprzeciętnie inteligentnych i zajmujących. A do tego stosuje ciekawą kompozycję narracyjną. W historię wprowadza nas trzecio-osobowy narrator, po którym następuje trwający przez większą część książki monolog Berty, z kolei pod koniec głos zabiera również sam Tomás. Dzieje się to bez szkody dla spójności powieści, ponieważ na pierwszy plan wybija się przepiękna unikatowa fraza Maríasa.

Odnośnie stylu, to zgodnie z hiszpańskojęzyczną tradycją zdania są długie i co chwila rozbijają się o dygresje, ale te bynajmniej nie nikną w próżni – przeciwnie, to one stanowią zasadniczą treść tej powieści, są jej podszewką; zanurzając się w nie, całą historię odbieramy na poziomie uniwersalnym, widzimy, że małżeństwo Berty i Tomása przypomina aktorski duet, każde z nich odgrywa swoją rolę tak, jak potrafi. I jak w antycznej tragedii, kluczowe wydarzenia zachodzą nie na scenie, ale poza nią.

Na sam koniec warto nadmienić, że po hiszpańsku ukazała się już druga część dyptyku: Tomás Nevinson.

Jest rok 1968 – środek Zimnej Wojny. Tomás Nevinson, uzdolniony językowo, „całkiem przystojny i nieco wyższy niż większość” syn brytyjskiego ambasadora w Madrycie oraz rodowitej Hiszpanki, ma wszelkie zadatki, aby zajść w życiu bardzo daleko. W wieku 17 lat rozpoczyna studia na Uniwersytecie Oksfordzkim, podczas gdy jego nie mniej urodziwa dziewczyna Berta Isla, zapisuje...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    888
  • Przeczytane
    357
  • Posiadam
    90
  • 2019
    28
  • Teraz czytam
    16
  • 2022
    10
  • Legimi
    8
  • Ulubione
    7
  • Literatura hiszpańska
    6
  • 2018
    5

Cytaty

Więcej
Javier Marías Berta Isla Zobacz więcej
Javier Marías Berta Isla Zobacz więcej
Javier Marías Berta Isla Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także