-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1184
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać433
Biblioteczka
2020-03-30
2016-07-04
2018-10-07
ocena po I czytaniu: 10/10 (7.10.2018)
ocena po II czytaniu: 10/10 (4.05.2021)
Czy są jakiekolwiek słowa, którymi mogłabym opisać twórczość Maas, a raczej mój zachwyt nią? Nie pojmuję, jak mogłam chociaż na chwilę pomyśleć, że Dwory nie są tak dobre... reszta jest zbędna. Kocham całym sercem bohaterów, których poznałam od zupełnie innej strony. Dwór szronu i blasku gwiazd to przedsmak czegoś cudownego, miłości i przyjaźni. Myślę, że nie można zawieść się twórczością autorki. Ja na nowo zakochałam się w jej serii i myślę, że wypadałoby przeczytać jeszcze raz wszystko. Dla duszy, gwiazd i marzeń!
ocena po I czytaniu: 10/10 (7.10.2018)
ocena po II czytaniu: 10/10 (4.05.2021)
Czy są jakiekolwiek słowa, którymi mogłabym opisać twórczość Maas, a raczej mój zachwyt nią? Nie pojmuję, jak mogłam chociaż na chwilę pomyśleć, że Dwory nie są tak dobre... reszta jest zbędna. Kocham całym sercem bohaterów, których poznałam od zupełnie innej strony. Dwór szronu i blasku gwiazd...
2018-01-04
ocena po I czytaniu: 9/10 (4.01.2018)
ocena po II czytaniu: 10/10 (3.05.2021)
https://wachajac-ksiazki.blogspot.com/2018/01/dwor-skrzyde-i-zguby-sarah-j-maas.html
Po premierze za granicą „Dworu skrzydeł i zguby” przez wiele dni z obsesją przeglądałam zdjęcia tej książki na Instagramie, aby napawać się wspaniałością okładki, ale również dobić siebie, ponieważ musiałam jeszcze chwilę na nią poczekać. Moje niecodzienne zachowanie spowodowane było tym, że bardzo przeżywałam zniewalającą historię zawartą w drugim tomie. A jednak nie spodziewałam się czegoś TAKIEGO, przez co Maas trwale zmieniła moje poglądy na temat czytanych książek, moje podejście do wybieranych pozycji i tego czego od nich oczekuję.
Premiera „Dworu skrzydeł i zguby” była dla mnie jednym z najważniejszych wydarzeń roku. Pomimo tego, że całą historię poznałam kilka miesięcy przed wydaniem trzeciego tomu, to zakochałam się w niej permanentnie. Głównym atutem całej serii jest przede wszystkim gatunek, ale również tematykę, którą pisarka śmiało podejmuję i mogę chyba napisać, że jest to dla niektórych tak bardzo oczywiste, że po prostu są te aspekty pomijane lub bagatelizowane w zbyt wielu powieściach dla młodych ludzi. Moim zdaniem, historia ta jest jedną z bardziej oryginalnych i najlepiej skrojonych jakie miałam okazję przeczytać. Dlatego jestem w lekkim szoku, że tak wiele osób uważa tę pozycję za rozczarowanie roku.
Przez cały czas jestem pod ogromnym wrażeniem kreacji bohaterów. Czytałam już wiele serii, gdzie główni bohaterowie o silnych charakterach albo stali w miejscu, cofali się bądź stali w miejscu, jakby pisarzowi zabrakło werwy do rozwinięcia ich osobowości. Bywały też takie, których postać wiodąca była ciepłą kluchą. U Maas tego nie zauważycie, ponieważ Feyra z zastraszonego, pełnego nienawiści człowieka zmienia się w odważną, pełną zrozumienia i tolerancji fae wysokiego rodu. Wierzcie mi, nigdy nie spotkałam tak dobrze wykreowanej bohaterki, do tego jej postrzeganie siebie pokrywało się z tym, co robiła (czasem w powieściach dzieją się przedziwne rzeczy). Spotkało ją tak wiele bólu, zła, ale się podniosła i z wysoko podniesioną głową zdołała odpłacić swoim oprawcom.
Najpiękniejszym prezentem od autorki było poznanie wszystkich książąt Prythianu. Każdy z nich tak bardzo różny, oryginalny, ale równocześnie odpowiedzialny za swoich poddanych i jeszcze mój cudowny Rhysand. Myślałam, że nie jestem w stanie bardziej go pokochać, ale okazało się, że jeszcze trochę serduszka dla niego mi zostało. Nie zapominajmy o całym Dworze Snów, dla którego brak mi słów i czuję się prawdziwie zaszczycona, że los pozwolił mi przeczytać te powieści i dowiedzieć się, czego brakowało mi przez te wszystkie lata.
Sam „Dwór skrzydeł i zguby” czytałam na przestrzeni dwóch miesięcy, ponieważ bardzo ociągałam się z poznaniem losów ostatecznej bitwy o wolność, ojczyznę i miłość. Nie będę ukrywać, że jeden wątek szczególnie mnie niepokoił całą książkę, ba!, do tej pory odczuwam lekki dyskomfort, ale zaraz znalazłam powody, żeby cieszyć się lekturą. Emocję towarzyszące mi podczas lektury... na przemian się śmiałam, rozczulałam i wzruszałam. Byłam zaskoczona, ale jednocześnie zachwycona końcówką, właśnie o takie coś chodziło mi przez cały czas. Autorka po raz kolejny mnie rozdarła, zatrzymała w czasie, gdzie powoli umieram w oczekiwaniu na kolejny tom.
ocena po I czytaniu: 9/10 (4.01.2018)
ocena po II czytaniu: 10/10 (3.05.2021)
https://wachajac-ksiazki.blogspot.com/2018/01/dwor-skrzyde-i-zguby-sarah-j-maas.html
Po premierze za granicą „Dworu skrzydeł i zguby” przez wiele dni z obsesją przeglądałam zdjęcia tej książki na Instagramie, aby napawać się wspaniałością okładki, ale również dobić siebie, ponieważ musiałam...
2017-05-02
ocena po I czytaniu: 10/10 (2.05.2017)
ocena po II czytaniu: 10/10 (2.05.2021)
http://www.wachajac-ksiazki.pl/2017/05/dwor-mgie-i-furii-sarah-j-maas.html
Po „Dworze cierni i róż” chciałam jak najszybciej zabrać się za drugi tom, ale jeśli mam być szczera, to odrobinę się tego obawiałam. Między czasie, wszystko w moim czytelniczym życiu i blogu zawisło w próżni w oczekiwaniu na werdykt, jak może zostać przeprowadzona historia Feyry. Do tego sprawy nie poprawiał fakt, że po premierze pierwszego tomu, z kilku opinii dowiedziałam się, że nie ma sensu ciągnąć tej historii. Nie znam wcześniejszych książek Maas, więc tym trudniej jest mi określić, czy autorka ma talent do historii ciągnących się przez wiele tomów. Tak więc uzbroiłam się w cierpliwość, głównie dla głównej bohaterki, i ruszyłam w nieznane, żeby poznać bliżej mrocznego księcia Dworu Nocy. I to było prawdziwe szaleństwo!
Zakochałam się: permanentnie i szybko. Już pierwszemu tomowi nie mogłam nic zarzucić, oprócz tego niedostatku w uczuciach głównej bohaterki. Proszę Was, tam nie było tego momentu zaprzyjaźniania się i zakochiwania w Tamlinie, ale dopiero teraz okazało się, że Maas odsłoniła część swoich kart i... no po prostu mnie zabiła. „Dwór cierni i róż” posiadał wiele braków, za które dostał taką stosunkowo niską ocenę, a dopiero uzupełniony o „Dwór mgieł i furii” tworzy pełną całość, więc jeśli poddaliście się po początku historii, to musicie przeczytać również drugi i wtedy zobaczyć, co o tym sądzicie. Wszystko co działo się w na początku było zabiegiem celowym i przemyślanym, żeby przygotować czekającego z bijącym sercem czytelnika, który nie jest w stanie myśleć o niczym innym niż o bohatera, Prythianie i magii - prawdziwej i obezwładniającej. Kto wie, może to właśnie Maas posiada jakiś magiczny dar.
Będzie to wielkim zaskoczeniem dla wielu, wielu osób, ale Feyra została przeze mnie okrzyknięta jedną z najlepszych żeńskich postaci, które miałam okazję poznać (jak nie najlepszych). Po pierwszym spotkaniu miałam o niej dobre zdanie, ale jednak jej jojczenie o rodzinie działało mi na nerwy. Na początku tej części również nie potrafiłam się pozbyć lekkiej irytacji, ale później... To co się później stało, po prostu mnie przerosło. To jakim zachwytem, miłością i oddaniem do niej zapałałam, mogłabym dla mniej wznieść pomnik. Wreszcie pokazała się prawdziwa Feyra, bohaterka, którą chciałabym w każdej książce i życzyłabym każdemu takiej przyjaciółki.
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o moim cudownym Rhysandzie (mogę Was zapewnić, że moja miłość do niego przewyższa wszystko inne), który został najlepszą postacią EVER. Wybacz Percy, jesteś zaraz na drugim miejscu. Wracając do tematu, to wiele osób źle myślało o Rhysie po „Dworze cierni i róż”, czego w sumie nie jestem w stanie pojąć, ale nie będę nikogo nawracać. A jednak ja wiedziałam, już od samego początku go pokochałam. A to czego dowiedziałam się teraz: idealny zły, mroczny buntownik! Jestem bardziej niż zachwycona, a do tego siedzę z wydartym sercem.
Nie wiem, czy mam się złościć, czy dziękować autorce za to, że zburzyła szereg zasad, które obowiązywały w moim czytelniczym świecie. „Dwór mgieł i furii” to nie tylko historia o miłości, ale również o przetrwaniu, przyjaźni i rodzinie. Moje serce rosło za każdym razem, kiedy autorka poruszała te ważne w życiu każdego człowieka tematy. Teraz widzę, jestem świadoma, że wszystkie zabiegi w pierwszym tomie były celowe. Te irytujące wybuchy uczyć wziętych z kosmosu, brak przyjaźni między Feyrą i Tamlinem, to wszystko było przeznaczone ku większemu celowi. Jeszcze lepsze jest to, że będzie sześć tomów serii, czyli jeszcze cztery przed nami!
Chyba nie muszę pisać, że polecam?
ocena po I czytaniu: 10/10 (2.05.2017)
ocena po II czytaniu: 10/10 (2.05.2021)
http://www.wachajac-ksiazki.pl/2017/05/dwor-mgie-i-furii-sarah-j-maas.html
Po „Dworze cierni i róż” chciałam jak najszybciej zabrać się za drugi tom, ale jeśli mam być szczera, to odrobinę się tego obawiałam. Między czasie, wszystko w moim czytelniczym życiu i blogu zawisło w próżni w...
2019-08-08
2021-02-07
https://wachajac-ksiazki.blogspot.com/2021/02/ryzyko-elle-kennedy.html
Wielokrotnie wspominałam, że książki Elle Kennedy to literackie pewniaki. Jest to jedna z autorek, która w moim rankingu wyniosła New Adult na nowy poziom. Odkryłam również kilka fantastycznych historii, które nadal ze mną są pomimo upływu lat. A jednak wstrzymywałam się z przeczytaniem „Ryzyka” niemal rok, więc czy ta książka okazała się mniej fascynująca i dobra niż pozostałe?
Odpowiedź brzmi: nie! Właściwie można uznać, że „Ryzyko” to powrót do korzeni serii o studentach Briar, co wcale nie jest nudne, ale bardzo fascynujące. Czy może być coś lepszego dla wiernego czytelnika, jak powrót do ukochanych bohaterów czy świata, w którym żyją? Dla mnie nie, możecie być pewni.
Na początku nie polubiłam się z Brenną. Przykro mi to pisać, ale wręcz zapomniałam o istnieniu tej postaci, chociaż uważam, że jest to dobry powód, żeby zrobić reread (najlepiej obu serii). Na początku była ona mocno drażniąca nie przypadła mi do gustu jest postawa na „niegrzeczną dziewczynkę”. Z biegiem czasu, moja niechęć do tej postaci malała, zaczęłam ją doceniać, kibicowałam jej. Jedno trzeba przyznać, Brenna ma naprawdę cięty język. I za to można ją polubić! Co do Jake’a… myślę, że spokojnie można nadać męskim bohaterom Kenndy miano „po porostu hokeista”: niby twardy, brutalny zawodnik hokeja, ale jednocześnie słodki misio-tulisio! Oddałam mu serce, właściwie oddałam serce hokeiście po raz szósty. I wiecie co? Absolutnie niczego nie żałuję!
Lubię w książkach Kennedy to, że bohaterowie obojga płci są atrakcyjni, dogryzają sobie, mają silne charaktery. Nie wiem, czy zdołałabym znowu przełknąć „szarą myszkę” i wielkiego „macho”. To już się przejadło. Zachowajmy równowagę we wszechświecie. Autorka słynie z lekkiego stylu, niewybrednych komentarzy i silnych charakterów z przeszłością. I to się ceni. Motywacja przede wszystkim, wsparcie drugiej osoby w dążeniu do marzeń – to jest to, o czym teraz chcemy czytać. Kennedy dobitnie pokazuje, że życie nie kończy się na znalezieniu miłości życia, ale można spełnić się na wiele sposobów a ukochana osoba może być mega wsparciem i partnerem.
Ja, książki Elle Kennedy, polecam całym sercem. Zawsze i wszędzie. Wszystkim i każdemu z osobna. Jeśli lubicie niebanalne romanse, obezwładniające uczucia i seksownych sportowców, to zdecydowanie serie „Off-Campus” i „Briar U” są dla Was. Mnie autorka urzeka za każdym razem, mogłabym czytać ją bez końca. Jak dla mnie to literacki pewniak i właśnie to jest najpiękniejsze: wiem, że będę się świetnie bawić, ale nie wiem, co mnie czeka.
https://wachajac-ksiazki.blogspot.com/2021/02/ryzyko-elle-kennedy.html
Wielokrotnie wspominałam, że książki Elle Kennedy to literackie pewniaki. Jest to jedna z autorek, która w moim rankingu wyniosła New Adult na nowy poziom. Odkryłam również kilka fantastycznych historii, które nadal ze mną są pomimo upływu lat. A jednak wstrzymywałam się z przeczytaniem „Ryzyka” niemal...
2021-01
2017-01-28
2020-09-02
2020-09-01
2020-08-29
2020-08-20
2020-08-17
2020-08-06
2020-08-05
2020-08-03
2020-07-06
2020-07-09
To zakończenie dało mi wszystko!
To zakończenie dało mi wszystko!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-08
ocena po I czytaniu: 10/10
ocena po II czytaniu: 8/10
ocena po I czytaniu: 10/10
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toocena po II czytaniu: 8/10