-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant15
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać419
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
2024-01-04
2021-02-08
https://wachajac-ksiazki.blogspot.com/2021/02/rozgrywka-elle-kennedy.html
Wielokrotnie pisałam już o autorach, po których sięgam bez zastanowienia. Jestem również pewna, że wspominałam, że do tego grona należy, niezmiennie od 5 lat, Elle Kennedy. Poznałam jej twórczość w liceum i będąc już „dorosłą” (pojęcie względne) nadal nie przechodzę obojętnie obok jej książek,. Sprawiają mi one taką samą frajdę, jak wcześniej. Może nawet większą, ponieważ dostrzegam w nich wiele zalet i mądrości, które kryją się za lekką, zabawną historią wielkiej Miłości.
Podczas czytania „Rozgrywki”, uśmiech nie schodził mi z twarzy! Wierzcie mi, po kilku godzinach czytania, wszystkie moje mięśnie były obolałe i zesztywniałe. Nie żałuję, to najlepszy rodzaj bólu z jakim można spotkać się w życiu. Kennedy chyba po raz pierwszy zastosowała motyw miłości zrodzonej ze szczerej przyjaźni. I chociaż w większości przypadków nie przepadam za tym rodzajem rozwijania romantycznej relacji (team enemies to lovers), to w 100% kupiłam go w tym wydaniu.
Demi była bardzo zabawną, cudowną i autentyczną postacią. Autorka bardzo wiele pokazała na jej przykładzie, zwłaszcza tak ważny dzisiaj temat, jak wiara w samego siebie. Jej charakter bardzo przypominał mi mojego przyjaciela, dlatego pokochałam ją jeszcze mocniej. A Hunter… czekałam, żeby poznać tego zawodnika już x tomów wcześniej, właściwie odkąd pojawiła się pierwsza wzmianka o nim. Jego postać przeszła niesamowitą metamorfozę, którą mogliśmy oglądać na drugi planie kilku wcześniejszych historii, ale najprzyjemniej czytało się jej rezultaty. W mojej ostatniej opinii („Ryzyko”) napisałam, że wszyscy męscy bohaterowie Kennedy to wielkie misie-tulisie i nie zmieniam zdania. Są cudowni!
Uwielbiam tworzone przez pisarkę relacje między wszystkim bohaterami. Miłość i przyjaźń, nie tylko w kontekście romantycznym, ale również rodzinnym, mimo braku więzów krwi, przyjaźni, braterstwo, zespołu, partnerstwa i bliźniaczych dusz. Do tego niesamowicie lekkie pióro, szczerość, nieprzebieranie w słowach, ale także tworzenie każdej postaci innej, borykającej się z różnymi problemami – to jest prawdziwa magia i talent.
Elle Kennedy jest po prostu najlepsza na świecie. Każdą kolejną książką, a mam ich na koncie już dziewięć, podbija moje serce na nowo i zakochuję się w jej powieściach jeszcze bardziej. Myślę, że autorkę można spokojnie nazwać literacką hokeistką, która strzela zabójcze gole we wszystkie czytelnicze serca!
https://wachajac-ksiazki.blogspot.com/2021/02/rozgrywka-elle-kennedy.html
Wielokrotnie pisałam już o autorach, po których sięgam bez zastanowienia. Jestem również pewna, że wspominałam, że do tego grona należy, niezmiennie od 5 lat, Elle Kennedy. Poznałam jej twórczość w liceum i będąc już „dorosłą” (pojęcie względne) nadal nie przechodzę obojętnie obok jej książek,....
2021-02-07
https://wachajac-ksiazki.blogspot.com/2021/02/ryzyko-elle-kennedy.html
Wielokrotnie wspominałam, że książki Elle Kennedy to literackie pewniaki. Jest to jedna z autorek, która w moim rankingu wyniosła New Adult na nowy poziom. Odkryłam również kilka fantastycznych historii, które nadal ze mną są pomimo upływu lat. A jednak wstrzymywałam się z przeczytaniem „Ryzyka” niemal rok, więc czy ta książka okazała się mniej fascynująca i dobra niż pozostałe?
Odpowiedź brzmi: nie! Właściwie można uznać, że „Ryzyko” to powrót do korzeni serii o studentach Briar, co wcale nie jest nudne, ale bardzo fascynujące. Czy może być coś lepszego dla wiernego czytelnika, jak powrót do ukochanych bohaterów czy świata, w którym żyją? Dla mnie nie, możecie być pewni.
Na początku nie polubiłam się z Brenną. Przykro mi to pisać, ale wręcz zapomniałam o istnieniu tej postaci, chociaż uważam, że jest to dobry powód, żeby zrobić reread (najlepiej obu serii). Na początku była ona mocno drażniąca nie przypadła mi do gustu jest postawa na „niegrzeczną dziewczynkę”. Z biegiem czasu, moja niechęć do tej postaci malała, zaczęłam ją doceniać, kibicowałam jej. Jedno trzeba przyznać, Brenna ma naprawdę cięty język. I za to można ją polubić! Co do Jake’a… myślę, że spokojnie można nadać męskim bohaterom Kenndy miano „po porostu hokeista”: niby twardy, brutalny zawodnik hokeja, ale jednocześnie słodki misio-tulisio! Oddałam mu serce, właściwie oddałam serce hokeiście po raz szósty. I wiecie co? Absolutnie niczego nie żałuję!
Lubię w książkach Kennedy to, że bohaterowie obojga płci są atrakcyjni, dogryzają sobie, mają silne charaktery. Nie wiem, czy zdołałabym znowu przełknąć „szarą myszkę” i wielkiego „macho”. To już się przejadło. Zachowajmy równowagę we wszechświecie. Autorka słynie z lekkiego stylu, niewybrednych komentarzy i silnych charakterów z przeszłością. I to się ceni. Motywacja przede wszystkim, wsparcie drugiej osoby w dążeniu do marzeń – to jest to, o czym teraz chcemy czytać. Kennedy dobitnie pokazuje, że życie nie kończy się na znalezieniu miłości życia, ale można spełnić się na wiele sposobów a ukochana osoba może być mega wsparciem i partnerem.
Ja, książki Elle Kennedy, polecam całym sercem. Zawsze i wszędzie. Wszystkim i każdemu z osobna. Jeśli lubicie niebanalne romanse, obezwładniające uczucia i seksownych sportowców, to zdecydowanie serie „Off-Campus” i „Briar U” są dla Was. Mnie autorka urzeka za każdym razem, mogłabym czytać ją bez końca. Jak dla mnie to literacki pewniak i właśnie to jest najpiękniejsze: wiem, że będę się świetnie bawić, ale nie wiem, co mnie czeka.
https://wachajac-ksiazki.blogspot.com/2021/02/ryzyko-elle-kennedy.html
Wielokrotnie wspominałam, że książki Elle Kennedy to literackie pewniaki. Jest to jedna z autorek, która w moim rankingu wyniosła New Adult na nowy poziom. Odkryłam również kilka fantastycznych historii, które nadal ze mną są pomimo upływu lat. A jednak wstrzymywałam się z przeczytaniem „Ryzyka” niemal...
https://www.instagram.com/p/C19yqmyNjCC/
https://wachajac-ksiazki.blogspot.com/2024/01/the-deal-ukad-elle-kennedy-reread.html
Ponowne przeczytanie “Układu” (jakby nie było po 8 latach) było jak powrót do domu. Seria “Off Campus” jest jedną z ważniejszych w moim życiu i pozostanie taką już na wieczność. Nie tylko uwielbiam bohaterów, ale również świat, który stworzyła autorka (i nadal tworzy).
Mam wrażenie, że teraz odebrałam pewne wątki zupełnie inaczej. Być może pokochałam Garretta jeszcze bardziej, ale nie o to w tym chodzi. Po prostu doświadczenia życiowe bohaterów, ich traumy i sposoby radzenia sobie z nimi, były dla mnie znacznie bardziej porażające niż wcześniej. Jest to ewidentny wynik mojego życiowego doświadczenia i dojrzałości. Uważam, że to dobrze — powieść idzie z duchem czasu, samoświadomością, ważnym przekazem — jest ponadczasowa!
Nie da się ukryć, że Elle Kennedy jest ważną postacią w literaturze New Adult, ale również prekursorką romansów hokejowych. Jej bohaterowie to świetni, zabawni, uroczy i przystojni mężczyźni, którzy powalają swoją siłą uczucia, tak samo mocno, jak zaciekłością na lodzie.
Hannah po latach nadal pozostaje jedną z moich ulubionych postaci kobiecych. Jest zadziorna, twarda, ale również potrafi być współczująca i niesamowicie wyrozumiała. Jest człowiekiem z krwi i kości, który popełnia błędy.
A Garrett? Może niektórzy się nie zgodzą, ale nawet po tych 8 latach, uważam, że jest on bohaterem łamiącym stereotyp uczelnianego sportowca. Owszem, nie jest idealny, ma długą listę podbojów, ale jednocześnie jest zabawny, otwarty i całkowicie szczery, co nadal w literaturze (zwłaszcza NA) jest rzadkością. Zresztą cała czwórka męskich bohaterów serii to mój książkowy “life goal” i po prostu kocham o nich czytać!
Książkę pochłonęłam de facto w jeden dzień i wcale mnie to nie dziwi — inaczej nie mogę! Kocham całym sercem tę serię, która powala mnie na kolana za każdym razem, nawet jak zerknę na ulubiony fragment. Wracałam do niej nie raz i będę to robić dalej. Szalenie kocham ten świat, bohaterów, humor i pióro autorki. Możecie być pewni, że przeczytam wszystko, co napisze!
https://www.instagram.com/p/C19yqmyNjCC/
więcej Pokaż mimo tohttps://wachajac-ksiazki.blogspot.com/2024/01/the-deal-ukad-elle-kennedy-reread.html
Ponowne przeczytanie “Układu” (jakby nie było po 8 latach) było jak powrót do domu. Seria “Off Campus” jest jedną z ważniejszych w moim życiu i pozostanie taką już na wieczność. Nie tylko uwielbiam bohaterów, ale również świat, który stworzyła...