-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2010-08
2018-06-25
Przepiękna historia miłosna. Ta książka może być przykładem na to, jak w niewielu słowach można wyrazić tak dużo, jak w krótkich chwilach można przeżyć tak wiele. Warto przeczytać, pozostaje w pamięci na długo.
Przepiękna historia miłosna. Ta książka może być przykładem na to, jak w niewielu słowach można wyrazić tak dużo, jak w krótkich chwilach można przeżyć tak wiele. Warto przeczytać, pozostaje w pamięci na długo.
Pokaż mimo to2016-11-15
Urzekająca książka. Błyskotliwie napisana, ze smakiem. Z pewnością spodoba się również tym, którzy kochają języki, grę słów. Sięgając po nią, trzeba się wspiąć na palce...
"Widzicie? Można i tak - prowadzić lekcję, uczyć. Co tam - uczyć! Szybować. Można w ten sposób żyć! Można być takim człowiekiem! - Oczywiście, nie wszystkim dana jest taka szansa. Niemniej, trzeba próbować. Trzeba próbować szczęścia. Jak? Wskazanie jest proste: uczyć się obcych języków, w ogóle - sztuki słowa! Jeśli będziecie mówić - płynnie, inteligentnie - wasz szary, ubogi świat stanie się barwny... barwniejszy. Bo wszystko pochodzi z języka. Bo wszystko od niego zależy. Bo, jak powiada "Pismo", na początku jest Słowo."
Gdybym miała ją określić jednym słowem, było by to f a s c y n a c j a.
Urzekająca książka. Błyskotliwie napisana, ze smakiem. Z pewnością spodoba się również tym, którzy kochają języki, grę słów. Sięgając po nią, trzeba się wspiąć na palce...
"Widzicie? Można i tak - prowadzić lekcję, uczyć. Co tam - uczyć! Szybować. Można w ten sposób żyć! Można być takim człowiekiem! - Oczywiście, nie wszystkim dana jest taka szansa. Niemniej, trzeba...
2012-01-20
2015-10-09
Sięgając po tę książkę myślałam, że to będzie coś łatwego, ot, ciepła historia na jesienny wieczór. Otóż nie. Ta powieść przeniosła mnie w głąb świata najgłębszych uczuć, przyniosła chwilę zadumy nad losem i piękne emocje. Poruszyła mnie do głębi. I za te uczucia należy jej się dużo czerwonych gwiazdek. Cieszę się, że na nią trafiłam!
Sięgając po tę książkę myślałam, że to będzie coś łatwego, ot, ciepła historia na jesienny wieczór. Otóż nie. Ta powieść przeniosła mnie w głąb świata najgłębszych uczuć, przyniosła chwilę zadumy nad losem i piękne emocje. Poruszyła mnie do głębi. I za te uczucia należy jej się dużo czerwonych gwiazdek. Cieszę się, że na nią trafiłam!
Pokaż mimo to2015-10-30
Ta książka mnie porwała i oczarowała. Rewelacyjna! A jaka okładka!
Nie nazwałabym jej arcydziełem, ale daję maksymalną ilość gwiazdek. To baśń i nie baśń, napisana tak barwnie i przekonująco, pobudzająca fantazję, budząca momentami zdziwienie i całą gamę uczuć.
No to co my tu mamy? Alaskę, całą masę śniegu, trzaskającego mrozu, ciemności, dziką przyrodę, bezkresny las, leśne zwierzęta - łosie, rosomaki, lisy, nędzną chatę w lesie, w której mieszka starsze bezdzietne małżeństwo. I małą dziewczynkę, która pojawia się i znika, nie wiadomo skąd i dokąd... Ale o tym sza!
Czyta się świetnie i aż żal, że tak krótko. Polecam.
Ta książka mnie porwała i oczarowała. Rewelacyjna! A jaka okładka!
Nie nazwałabym jej arcydziełem, ale daję maksymalną ilość gwiazdek. To baśń i nie baśń, napisana tak barwnie i przekonująco, pobudzająca fantazję, budząca momentami zdziwienie i całą gamę uczuć.
No to co my tu mamy? Alaskę, całą masę śniegu, trzaskającego mrozu, ciemności, dziką przyrodę, bezkresny las,...
2008-07-09
Książka niezwykła. Piękna i poruszająca do głębi. Przepełniona emocjami, barwami, obrazami. Czytając ją, przeniosłam się do XIX - wiecznych Chin, do zupełnie odmiennej kultury i sposobu życia.
Lilia, mając 80 lat, opowiada historię swojego życia.
Dorastałam razem z Lilią i Kwiatem Śniegu, byłam obok, gdy matki w wieku 7 lat krępowały im stopy, aby powstały stópki o długości 7 cm, zwane złotymi liliami (to dlatego Chinki chodziły tak małymi kroczkami, kiwając się z gracją. Im mniejsza stopa, tym większa perspektywa bogatego zamążpójścia). Słyszałam łamanie kości, czułam ból i łzy płynące po policzkach dziewczynek. Zupełna egzotyka dla Europejki - zawarcie związku laotong (dozgonnej przyjaźni), związki zaprzysiężonych sióstr, sekretne pismo kobiet zwane nu shu, Dni Córki, Dni Upinania Włosów, Dni Ryżu i Soli, Spokojnego Siedzenia, święto Chwytania Chłodnych Podmuchów, święto Wyganiania Ptaków.
Lilia i Kwiat Śniegu przez lata przesyłają sobie tytułowy „sekretny wachlarz”, zapisując w nim przełomowe chwile swego życia i rzadkie momenty szczęścia, zapisując szczególnie, bo przeznaczonym wyłącznie dla kobiet pismem nu shu, którego każde słowo jest umieszczone w odpowiednim kontekście, a „z błędnego odczytania znaków wynikła już niejedna tragedia”.
Książka o cierpieniu, ale przede wszystkim o przyjaźni i miłości między dwiema kobietami tak sobie bliskimi jak siostry.
Lilia zaczynając opowiadać swoją historię, mówi: "Wciąż uczę się czegoś nowego o miłości. Myślałam, że rozumiem to uczucie - nie tylko miłość macierzyńską, ale także miłość do rodziców, do męża i do laotong. Doświadczyłam także innych rodzajów miłości, miłości opartej na współczuciu i litości, na szacunku i wdzięczności, lecz patrząc na sekretny wachlarz pokryty wyznaniami, które przez wiele lat wymieniałyśmy z Kwiatem Śniegu, rozumiem, że nie ceniłam najważniejszego uczucia - miłości płynącej z głębi serca."
Jestem pewna, że do tej powieści będę wracała jeszcze nie raz, bo kończąc ją, ma się ochotę czytać ją od początku. Przepiękna.
Książka niezwykła. Piękna i poruszająca do głębi. Przepełniona emocjami, barwami, obrazami. Czytając ją, przeniosłam się do XIX - wiecznych Chin, do zupełnie odmiennej kultury i sposobu życia.
Lilia, mając 80 lat, opowiada historię swojego życia.
Dorastałam razem z Lilią i Kwiatem Śniegu, byłam obok, gdy matki w wieku 7 lat krępowały im stopy, aby powstały stópki o...
2008-09-20
To książka niezwykła. Pełna magii. Niesamowita. Wciągająca. Wiele wątków przeplata się z sobą, świat nierealny splata się z rzeczywistym. Czegóż tam nie ma... jest szatan, podający się za profesora czarnej magii Wolanda, jego świta w postaci rudego Azazello z bielmem na oku i wystającym kłem, czarnego kota Behemota, Korowiowa - Fagota, jest poeta Iwan Nikołajewicz pseudonim Bezdomny, jest tytułowy Mistrz, który pisze powieść o Jeszui Ha - Nocri i Poncjuszu Piłacie, no i Małgorzata Nikołajewna, ukochana Mistrza i gospodyni balu u szatana. Powieść jest pełna absurdów, np. Małgorzata latająca na miotle nad Moskwą to dopiero początek. Bułhakow nie mógł sobie pozwolić w tamtych czasach na jawną krytykę ustroju Rosji Radzieckiej. To poprzez niedopowiedzenia i symbole każe się domyślać czytelnikowi tej "satyry" na radziecką rzeczywistość.
Czytając "Mistrza i Małgorzatę" zastanawiałam się, skąd biorą się pomysły na TAKĄ książkę, na przedstawienie realnego, szarego, pełnego korupcji i fałszu świata w sposób tak osobliwy, nierealny, intrygujący. To bogata, barwna, wielowątkowa i magiczna powieść. Po prostu perełka.
To książka niezwykła. Pełna magii. Niesamowita. Wciągająca. Wiele wątków przeplata się z sobą, świat nierealny splata się z rzeczywistym. Czegóż tam nie ma... jest szatan, podający się za profesora czarnej magii Wolanda, jego świta w postaci rudego Azazello z bielmem na oku i wystającym kłem, czarnego kota Behemota, Korowiowa - Fagota, jest poeta Iwan Nikołajewicz pseudonim...
więcej mniej Pokaż mimo to2009-11-22
Dopiero teraz przeczytałam notę wydawcy, i dzięki Bogu, bo chyba nie sięgnęłabym po tak opisaną książkę, a szkoda by było... Pomyślałabym pewnie, że to jakaś durnowata historia i odłożyłabym książkę z powrotem na biblioteczną półkę. A ta historia wcale taka nie jest.
W "Kafce nad morzem" są tajemnice, jest groza i humor, namiętność i pożądanie, niesamowite historie i akcja intrygująca do tego stopnia, że żal mi było odłożyć na chwilę książkę i zająć się czymś innym. Murakami operuje symbolami, posługuje się metaforą, sięga nawet do pojęcia mitycznego labiryntu i historii o Edypie. Świat realny splata się ze światem onirycznym. Rzeczywistość jest złożona i wielopoziomowa. Obok głównego bohatera, piętnastoletniego Kafki, co pewien czas pojawia się chłopiec zwany Kawką, symbolizujący jego wewnętrzny głos lub alter ego. I znów mamy dwa równoległe światy, które swobodnie się nawzajem przenikają. Jeden świat jest lustrzanym odbiciem drugiego.
Autor mnoży w powieści zagadki, których wcale nie rozwiązuje, gdyż, jak sam mówi, jego książka jest jak zagadka, której rozwiązanie znajduje się w innych zagadkach.
W świecie realizmu magicznego, na granicy jawy i snu wszystko jest możliwe - z nieba spadają pijawki, można przemieszczać się w czasie, spotykać w snach, rozmawiać z kotami i poszukiwać kamienia otwierającego wejście. Jednym taki świat się spodoba, innym wyda się idiotyczny. Bardzo spodobało mi się stwierdzenie: "Świat jest pokręcony i przez to powstaje trójwymiarowa głębia. Jak ktoś chce mieć wszystko proste, powinien żyć w świecie opartym na ekierce."
W książce, zresztą nie po raz pierwszy u Murakamiego, ważną rolę odgrywa muzyka, zarówno popularna (np. Kafka słuchający Prince`a, jak i poważna (pan Hoshino zachwycony Beethovenem).
I na koniec jeszcze jeden cytat:
"-Wszyscy ciągle tracimy różne ważne dla nas rzeczy - mówi, gdy telefon milknie. - Ważne okazje, możliwości, doznajemy uczuć, których nie da się odwrócić. Na tym między innymi polega znaczenie życia. Lecz w naszych głowach, przypuszczam, że to jest w naszych głowach, znajduje się niewielki pokój do gromadzenia takich rzeczy jako wspomnień. Na pewno wygląda jak pokój z księgozbiorem tej biblioteki. I żeby dokładnie poznać stan własnego serca, musimy ciągle katalogować zbiory w tym pokoju. Trzeba też tam sprzątać, wietrzyć, zmieniać wodę w wazonach z kwiatami. Innymi słowy, będziesz wiecznie żył we własnej bibliotece."
Murakami oczarowuję swoją magią.
Dopiero teraz przeczytałam notę wydawcy, i dzięki Bogu, bo chyba nie sięgnęłabym po tak opisaną książkę, a szkoda by było... Pomyślałabym pewnie, że to jakaś durnowata historia i odłożyłabym książkę z powrotem na biblioteczną półkę. A ta historia wcale taka nie jest.
W "Kafce nad morzem" są tajemnice, jest groza i humor, namiętność i pożądanie, niesamowite historie i...
2013-03-21
Niby zwyczajna historia. Jak dla mnie trąci trochę myszką, ale może właśnie dlatego tak mnie rozczuliła. Przynosi ze sobą ciepły podmuch orzeźwiającego dublińskiego wiatru, optymizm, uśmiech, wzruszenie. Autorce świetnie udało się zestawić na zasadzie kontrastu powstające nowoczesne galerie handlowe w Dublinie z uliczką pełną małych, uroczych sklepików z duszą, w których dba się o klienta i jakość sprzedawanego towaru. Ale to tylko tło tej historii. Gdzieś w tym tle majaczy Paryż, marzenia, nadzieje. W gruncie rzeczy w takich lekkich, ciepłych książkach jak ta zawsze chodzi o miłość. Bo człowiek nie powinien być sam -jak powiedział Nail Harrington, jeden z bohaterów. Banalne. Prawdziwe. Polecam głównie romantycznym duszom złaknionym ciepła i optymizmu. Inni mogą nie strawić nadmiaru słodyczy.
Niby zwyczajna historia. Jak dla mnie trąci trochę myszką, ale może właśnie dlatego tak mnie rozczuliła. Przynosi ze sobą ciepły podmuch orzeźwiającego dublińskiego wiatru, optymizm, uśmiech, wzruszenie. Autorce świetnie udało się zestawić na zasadzie kontrastu powstające nowoczesne galerie handlowe w Dublinie z uliczką pełną małych, uroczych sklepików z duszą, w których...
więcej mniej Pokaż mimo to2009-11-01
Zapadła francuska wioska w Bordo, w sercu najpopularniejszego we Francji regionu produkcji win. W niej osiemnastowieczna posiadłość, chateau, z własną winnicą, sadem, jeziorem, rozległymi gruntami...
Kirby Monckton, niewielkie pogórnicze miasteczko na północy Anglii i dzielnica Pog Hill Lane z trakcją kolejową, kopalnią odkrywkową i starym kanałem, wyludniona i zapuszczona okolica.
W tych dwóch miejscach rozgrywa się akcja powieści.
Obydwa miejsca mają swój urok, nie ma to jednak jak francuska wieś - słońce, piękne pejzaże, winnice, oliwki, zapach ziół i lawendy w ogródkach, , proste przyjemności jak wypicie z przyjaciółmi butelki wina czy filiżanki kawy w małej, przytulnej kawiarence... a opowieść snuje Fleurie, rocznik 1962 - "zuchwałe, pełne treści wino, radosne i odrobinę zawadiackie, z pikantnym posmakiem czarnej porzeczki". A jak wszystkim wiadomo, wino gada - rozwiązuje języki, wyciąga na światło dzienne tajemnice, których wcale nie zamierzało się nikomu zdradzać, wyciąga wspomnienia, opowiada o wielkich planach, marzeniach, strasznej zdradzie i tragicznej miłości, wino śmieje się i chichocze...
Całkiem przyjemnie było posłuchać, co miało do opowiedzenia.
Zapadła francuska wioska w Bordo, w sercu najpopularniejszego we Francji regionu produkcji win. W niej osiemnastowieczna posiadłość, chateau, z własną winnicą, sadem, jeziorem, rozległymi gruntami...
Kirby Monckton, niewielkie pogórnicze miasteczko na północy Anglii i dzielnica Pog Hill Lane z trakcją kolejową, kopalnią odkrywkową i starym kanałem, wyludniona i zapuszczona...
2008-01-01
Otwierasz książkę, czytasz pierwsze linijki i przenosisz się w osiemnasty wiek, na ulice największego i najbardziej śmierdzącego miasta Francji - Paryża.
Jest 17 lipca 1738 roku, jeden z najbardziej gorących dni owego lata. Na targu rybnym powstałym na byłym cmentarzu, w upale, wśród smrodu trupów i zepsutych ryb, przychodzi na świat chłopiec, który stanie się najbardziej genialną, a zarazem najbardziej odrażająca postacią ówczesnej Francji. To Jan Baptysta Grenouille. Matka chciała go uśmiercić, co zresztą zrobiła z wcześniej urodzoną czwórką swoich dzieci. Tym razem ludzie na targowisku ratują chłopca od śmierci, a matka zostaje wtrącona do aresztu. Po procesie, podczas którego przyznaje się do wielokrotnego dzieciobójstwa, ucinają jej głowę, a mały Jan Baptysta trafia najpierw do mamek, potem do sierocińca. Odkąd pojawił się na świecie, budził niechęć i postrach. Wyrósł na szpetnego i odrażającego młodzieńca, ale obdarzonego niezwykle wrażliwym powonieniem. Potrafił wyczuć i zapamiętać najbardziej delikatny zapach, którego zwykli ludzie nawet nie zauważają że jest. Grenouille zostaje najpierw czeladnikiem garbarskim, a następnie zatrudnia się u znanego paryskiego perfumiarza, mistrza Baldiniego. Tam uczy się technik perfumeryjnych i zaczyna tworzyć coraz doskonalsze perfumy...
W książce znajdujemy również fascynujące opisy ówczesnych technik perfumeryjnych, dowiadujemy się, jak np. z setek tysięcy świeżo zerwanych narcyzów powstaną trzy małe flakoniki cieczy wartej majątek.
"Pachnidło" to ciekawie opowiedziana historia o odrażającym mordercy - geniuszu. A w każdym rozdziale, zamknięte w słowa, unoszą się tysiące zapachów. Zapachów słodkich, lepkich, przykrych i cuchnących, świeżych, cierpkich, gorzkich, lekkich i duszących, zapachów Montpellier, Paryża, Francji, zapachów świata.
Otwierasz książkę, czytasz pierwsze linijki i przenosisz się w osiemnasty wiek, na ulice największego i najbardziej śmierdzącego miasta Francji - Paryża.
więcej Pokaż mimo toJest 17 lipca 1738 roku, jeden z najbardziej gorących dni owego lata. Na targu rybnym powstałym na byłym cmentarzu, w upale, wśród smrodu trupów i zepsutych ryb, przychodzi na świat chłopiec, który stanie się najbardziej...