Zakupy w PRL. W kolejce po wszystko
- Kategoria:
- reportaż
- Tytuł oryginału:
- Zakupy w PRL. W kolejce po wszystko
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2023-11-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-11-08
- Liczba stron:
- 384
- Czas czytania
- 6 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328728004
- Tagi:
- WojciechPrzylippiak Przylipiak ZakupyWPRL ZakupyPRL Zakupy PRL PZPR ZSRR Pewex Kolejka
(Wydanie I, Wydawnictwo Muza, Warszawa, 2023)
"Zakupy w PRL. W kolejce po wszystko" - Czy stojący na wystawie orzeł z kalesonów naprawdę zachęcał do kupowania? Jak można było w zimie przetrwać dwa dni w kolejce po kredens? Od kiedy w sklepach była Coca-cola? Czy naprawdę kioskarki dziurawiły prezerwatywy? Więcej kupowało się książek czy wódki? Jaki ciuch kosztował tyle, co połowa Syrenki i czym pachniało w sklepach Baltony? Gdzie kupujących witały postaci z baśni Ali Baba i czterdziestu rozbójników? Gdzie można było usłyszeć: „czeńcz many”, a gdzie: „E, cwany gapa, nie bądź pan taki specjalista z miodem w uszach, pan tu nie stał!”?
Reportaż Wojciecha Przylipiaka to barwna opowieść o zakupowej rzeczywistości okresu 1945–1989. To świat wiejskich GS-ów i przeszklonych domów handlowych, prywatny handel i państwowe molochy. Pewex, Moda Polska i towary spod lady.
Autor oddaje głos ludziom po obu stronach lady: kupującym i sprzedawcom. Nie powiela mitów o epoce wiecznego niedoboru, ale buduje z fragmentów zasłyszanych historii świat rzeczywisty, niepozbawiony oryginalności, społecznej inicjatywy, codziennej ekscytacji. To także świat ponadczasowego polskiego designu, mody, która wciąż zachwyca, fantastycznych haseł reklamowych czy neonów.
Bywa sentymentalnie, często zabawnie, nieraz przerażająco. Zawsze za to – prawdziwie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Puste półki, czyli o zakupach w Polsce Ludowej
„Każdy ma własny obraz zakupów w PRL-u, choć na pewno są też wspomnienia wspólne. Ta książka je przywołuje. Zarówno te ze strony sprzedawców, jak i kupujących. Tych z domów handlowych, ze spożywczaków, sklepów, w których można było kupować za bony albo obcą walutę, kiosków Ruchu (…),wszelkich targów, bazarów”.
Dziś sprawa jest oczywista – jeśli chcemy coś kupić, idziemy do sklepu i po prostu to kupujemy. W zasadzie nie ma różnicy, czy są to artykuły spożywcze, przemysłowe, kosmetyki czy meble. Wchodzimy do sklepu, oglądamy, co nam się podoba, i wybieramy towar, który najbardziej nam odpowiada. Co ważne, w sklepie zawsze jest towar. Zawsze jest z czego wybrać i co kupić. Ale przecież jeszcze nie tak dawno rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej. Polska Ludowa z całą pewnością nie była rajem dla klientów sklepów. Chroniczny brak towaru, wieczne kolejki, puste półki – te obrazy na stałe weszły do powszechnej świadomości. Praktycznie nie było mowy o wyborze – brało się to, co akurat „rzucili”. Tak się właśnie mówiło – jakby jacyś obcy towar „dowieźli i rzucili na sklep”.
Jak to zatem było z tym kupowaniem za komuny? Czy wszystkie funkcjonujące dziś wyobrażenia o tamtych latach są prawdziwe? Gdzie kupowano w Polsce Ludowej? W jaki sposób ludzie funkcjonowali w gospodarce ciągłego niedoboru? Jak dawali sobie radę na co dzień?
Pomocą w odpowiedzi na te i wiele innych pytań może być lektura najnowszej książki Wojciecha Przylipiaka pod znamiennym tytułem „Zakupy w PRL. W kolejce po wszystko”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Muza. Autor jest znanym dziennikarzem. Recenzowany tytuł jest reporterską opowieścią o zakupowej rzeczywistości w komunistycznej Polsce. Autor opisuje lata 1945–1989, oddając głos zarówno kupującym, jak i sprzedawcom i pracownikom handlu. W ten sposób przenosi nas w świat, który wielu z nas pamięta, ale którego powrotu z pewnością nikt nie oczekuje. Świat, w którym nawet najprostsze zakupy spożywcze mogły być nie lada wyzwaniem.
Jednocześnie Wojciech Przylipiak stara się nie powielać funkcjonujących stereotypów. Chce w swoich dziennikarskich dociekaniach dotrzeć jak najbliżej prawdy. W tym celu sięga do wielu źródeł z epoki – wywiadów, fragmentów filmów, piosenek. Pokazuje, jak barwny świat handlu funkcjonował w ówczesnej kulturze. W jaki sposób komentowali go artyści, którzy śpiewali nawet o kolejkach pod sklepami.
Książka nie ma układu chronologicznego, co czasem może zaburzać narrację. Osobiście wolałbym właśnie takie podejście do tematu – chronologicznie i z pewnym „krytycznym” wstępem. Jednak autor zdecydował się przede wszystkim na przywoływanie wspomnień swoich i swoich rozmówców. Przyniosło to oczywiście określony efekt – książka jest z pewnością autentyczna i pokazuje ogromne zróżnicowanie szeroko pojętej rzeczywistości handlu w Polsce Ludowej.
PRL był krajem, gdzie pewne były tylko braki w zaopatrzeniu sklepów. Chociaż i te uzależnione były od regionów kraju i mogły na tym tle występować znaczące różnice.
Lektura książki przynosi wiele ciekawych informacji i anegdot. Za nimi wszystkimi kryją się tak naprawdę zmartwienia i codzienne problemy zwykłych ludzi – gdzie kupić coś na obiad? Jak wyposażyć mieszkanie? W co się ubrać? Uważny czytelnik dowie się także, czy książki były w Polsce Ludowej dobrem luksusowym. Czy kupowano więcej książek, czy wódki? Czy kartki pomagały uzdrowić system niedoboru, czy wręcz przeciwnie – jeszcze go potęgowały?
Publikacja jest wzbogacona wieloma zdjęciami, co bez wątpienia podnosi jej walor edytorski i poznawczy. Czarno-białe zdjęcia fantastycznie oddają klimat epoki, o której pisze autor. Nawet jeśli podczas lektury w niektórych momentach się uśmiechniemy, to nie zapominajmy, że jest to „śmiech przez łzy”.
„Zakupy w PRL. W kolejce po wszystko” to bez wątpienia interesująca pozycja dla wszystkich zainteresowanych tą tematyką i codziennością w Polsce Ludowej.
Wojciech Sobański
Książka na półkach
- 219
- 102
- 17
- 13
- 10
- 8
- 5
- 4
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo przyjemny reportaż o tym, jak żyło się w PRL-u. Dla ludzi interesujących się tym tematem, bądź mającym go jeszcze w pamięci książka jak najbardziej na tak. Całość napisana bardzo rzetelnie i wyczerpująco, nie natrafiłam na temat, który potraktowany byłby po macoszemu. Ilość zdjęć zdecydowanie na plus.
Kawał świetnej historii o naszych rodzicach. Opowieści, które słyszało się od ojca między drogą do szkoły, a jakie to kiedyś były prezenty na komunię.
Bardzo przyjemny reportaż o tym, jak żyło się w PRL-u. Dla ludzi interesujących się tym tematem, bądź mającym go jeszcze w pamięci książka jak najbardziej na tak. Całość napisana bardzo rzetelnie i wyczerpująco, nie natrafiłam na temat, który potraktowany byłby po macoszemu. Ilość zdjęć zdecydowanie na plus.
więcej Pokaż mimo toKawał świetnej historii o naszych rodzicach. Opowieści, które...
Przeglądając recenzje, widzę, że "Zakupy w PRL" to książka podobająca się głównie tym, którzy tamte czasy pamiętają i mogą je powspominać - czasem z sentymentem, zazwyczaj jednak z myślą, że dobrze, że to już przeszłość ;). Ja jestem pokoleniem dorastającym już po upadku systemu i dla mnie "kolejki po wszystko" to zasłyszane historie i opowieści, których - na szczęście - nie dane mi było doświadczyć osobiście. Może dlatego książka Przylipiaka jakoś wybitnie do mnie nie trafiła, jednak czytało mi się ją całkiem dobrze, no i z nieukrywaną ciekawością.
Autor opowiada nie tylko o zakupach konkretnych produktów, ale też o rodzajach sklepów. Czytelnik ma więc okazję dowiedzieć się co nieco o Peweksach, kioskach Ruchu, KMPiK-ach (które potem stały się Empikami),sklepach meblowych i odzieżowych, giełdach, pierwszych domach towarowych... Wypowiadają się tu głównie byli pracownicy tamtych miejsc, zdradzający szczegóły swojej pracy od podszewki, nie brakuje jednak też perspektywy zwykłych klientów. Zapisy, kolejki, walki o towar, chowanie czegoś pod ladą, wymiany, systemy kartkowe - wszystko to, co wydaje się już abstrakcją w dzisiejszych czasach, a przez długie lata stanowiło normalność. Przylipiak opowiada też, jak zmieniała się dostępność niektórych produktów i funkcjonowanie sklepów w poszczególnych dekadach, w końcu PRL zaraz po wojnie różnił się od tego z lat osiemdziesiątych.
"Zakupy w PRL" czytało mi się dobrze, choć nie wciągnęły mnie tak, jak się spodziewałam. Mnóstwo tu jednak ciekawostek i zwykłej, ludzkiej perspektywy, a to w reportażach zawsze lubię :).
Przeglądając recenzje, widzę, że "Zakupy w PRL" to książka podobająca się głównie tym, którzy tamte czasy pamiętają i mogą je powspominać - czasem z sentymentem, zazwyczaj jednak z myślą, że dobrze, że to już przeszłość ;). Ja jestem pokoleniem dorastającym już po upadku systemu i dla mnie "kolejki po wszystko" to zasłyszane historie i opowieści, których - na szczęście -...
więcej Pokaż mimo toUtkwiłam w PRL-u chyba na zbyt długo. Czytałam, myślałam, wspominałam i przyznam, że jednak mam już dość. Dobrze, że tamte niechlubne czasy mamy już za sobą i to se ne wrati - jak to się dawniej mówiło niby po czechosłowacku.
Niestety wiele się wystałam w tych kolejkach po wszystko. Po lodówkę 3 miesiące, po pralkę nie pamiętam ile, moi rodzice tak długo czekali na telefon, że w końcu się przeprowadzili, a telefonu wciąż nie było. Meble załatwił mi brat mojej przyjaciółki bezpośrednio w fabryce od kuzyna-znajomego-wujka-ciotki... Po chleb trzeba było stać w piekarni kilka godzin, po mięso rodzice jeździli gdzieś tam o 3 rano, a jak stała kolejka, to najpierw szybko trzeba było się w niej ustawić, a dopiero potem zapytać: "za czym kolejka ta stoi".
Pamiętam też sprzedaż wiązaną. Raz kupiłam w tym samym spożywczaku, na dowód osobisty (wpis w tej zielonej książeczce),kawałek żółtego sera i dwie pary skarpet męskich.
Mieszkałam wtedy jeszcze na Śląsku, ale u nas nie mówiło się gieweks, ale sklep górnik. W górniku było wszystko, ale tylko dla górników. Można było próbować odkupić od jakiegoś górnika taki wkład na książeczce, ale zapłacić trzeba było kilka razy więcej, bo i górnikowi i w sklepie.
Peweksy były super, ale tylko oglądałam je przez szybę, bo rodziców nie było stać na bony i dolary. Ale cinkciarze mnie fascynowali. Mogłam jako dziecko przyglądać im się godzinami.
No i kioski ruchu - papierosy dla taty, tabletki z krzyżykiem dla mamy i czasem można było poprosić rodziców o jakiś drobiazg dla siebie. Pamiętam bębenek w niebieskim kolorze z pięknymi, plastikowymi pałeczkami.
Ech, wspomnienia... Wracam wreszcie do rzeczywistości.
Utkwiłam w PRL-u chyba na zbyt długo. Czytałam, myślałam, wspominałam i przyznam, że jednak mam już dość. Dobrze, że tamte niechlubne czasy mamy już za sobą i to se ne wrati - jak to się dawniej mówiło niby po czechosłowacku.
więcej Pokaż mimo toNiestety wiele się wystałam w tych kolejkach po wszystko. Po lodówkę 3 miesiące, po pralkę nie pamiętam ile, moi rodzice tak długo czekali na...
Ostatnie kilka lat bardzo mocno odcisnęły się na naszym zachowaniu. Zmieniły się nasze nawyki, styl pracy czy zakupów. Trudno nam sobie wyobrazić czasy kiedy nie robiło się szybkich zakupów przez internet i właściwie po każdą rzecz trzeba było iść do sklepu. Dlatego jeszcze trudniej nam, pokoleniu które dorosło już w XXI wieku, wyobrazić sobie świat zakupów i sklepów z PRLu. Niby każdy słyszał o kartach, ciągłych brakach towarów i niekończących się kolejkach, jednak jest to dla naszego pokolenia abstrakcja. Na szczęście jednak pojawiła się książka ,,Zakupy w PRL-u" która choć trochę może przybliżyć ten temat.
Reportaż Wojciecha Przylipiaka to barwna, pełna anegdot wyprawa do czasów PRL-u opowiedziana z perspektywy handlu. Opowiada nie tylko o okresie gdy wszystkiego brakowało, przywołuje słynne ,,rzuty" towarów czy kolejki ale także, a może przede wszystkim opowiada o ludziach, którzy stali po drugiej stronie lady i mierzyli się z problemami. To także historia rodzących się w Polsce różnego rodzaju sklepów w tym tych największych i najsłynniejszych będących zaczątkiem współczesnych galerii handlowyc - Domów Towarowych, GSów i innych jakie pojawiały się. To opowieść o handlu pozanstytucjonalnym, który rozwijał się na bazarach i placach handlowych, o kombinowaniu i załatwianiu rzeczy pod ladą. To także obszerna relacja o świecie widzianym zza okienek kiosku oraz o rodzącym się rynku modowym.
,,Zakupy w PRL-u" nie jest może pozycją wybitną czy przykuwającą uwagą drobiazgowością ale ma bardzo anegdotyczny, gawędziarski klimat, pełna jest prawdziwych wspomnień i licznych odwołań do kultury. Z ogromnym sentymentem i nostalgią podchodzi to tematu próbując mimo wszystko pokazać go od tej pozytywnej strony, nie zapominając, że najczęściej nie było tak różowo. Myślę, że ta publikacja ma bardziej za cel zachować wspomnienia, dać delikatnie poczuć klimat niż budować realny, udokumentowany obraz, co nie oznacza, że autor nie przeprowadził badań i nie zabrał odpowiedniej ilości materiałów źródłowych. Doskonale odrobił zadanie ale wspomnieniową narrację by jego reportaż stał się bardziej naturalny. Przyznam, że bardzo lubię takie właśnie opowieści o przeszłości bo przenoszą klimat, nie są idealnie wypieszczone a dzięki temu bardziej autentyczne, wywołują uśmiech i pokazują świat, który już przeminął. Polecam!
Ostatnie kilka lat bardzo mocno odcisnęły się na naszym zachowaniu. Zmieniły się nasze nawyki, styl pracy czy zakupów. Trudno nam sobie wyobrazić czasy kiedy nie robiło się szybkich zakupów przez internet i właściwie po każdą rzecz trzeba było iść do sklepu. Dlatego jeszcze trudniej nam, pokoleniu które dorosło już w XXI wieku, wyobrazić sobie świat zakupów i sklepów z...
więcej Pokaż mimo toRewelacyjnie się czytało. Nie tylko o tym, jak się kupowało w czasach PRL-u, ale jak się żyło. Wróciły wspomnienia, przebłyski obrazów z dzieciństwa.
Rewelacyjnie się czytało. Nie tylko o tym, jak się kupowało w czasach PRL-u, ale jak się żyło. Wróciły wspomnienia, przebłyski obrazów z dzieciństwa.
Pokaż mimo toZnakomity obraz rzeczywistości z "tamtych" czasów. Tu, również sięgam do czasów mojego dzieciństwa, kiedy np. zimą, przez zaspy, na sankach wybraliśmy do oddalonego kilka kilometrów dalej (przez lasy) wiejskiego klubu, gdzie "podobno rzucili zeszyty". Kilka godzin czekania w wiejskim sklepie na to, aż przywiozą chleb. Nazwy dawnych mydełek, cukierków czy tytułów prasowych. Jakże aktualnym zdaje się być przelicznik, gdzie statystyczny Polak wydawał rocznie na książki 20 zł, 400 na alkohol (lata 50.)...
Świetne wspomnienia, opowieści pań ekspedientek, klientów, barwne historie z bazaru przy Różyckiego. Lekcja dziwnej historii dla młodszych pokoleń, dla nas sentymentalny powrót do może biedniejszych w asortyment, ale jakże fascynujących czasów, gdzie zdobycie wianuszka papieru toaletowego było gwarantem podziwu! Do dziś pamiętam sandały, które kupiłam na kartki - najbrzydsze chyba na świecie, ale tylko te były w sklepie... Znakomita lektura dla całych rodzin!
Znakomity obraz rzeczywistości z "tamtych" czasów. Tu, również sięgam do czasów mojego dzieciństwa, kiedy np. zimą, przez zaspy, na sankach wybraliśmy do oddalonego kilka kilometrów dalej (przez lasy) wiejskiego klubu, gdzie "podobno rzucili zeszyty". Kilka godzin czekania w wiejskim sklepie na to, aż przywiozą chleb. Nazwy dawnych mydełek, cukierków czy tytułów prasowych....
więcej Pokaż mimo toBardzo dobra książka.
Szczególnie polecam osobom, którym przyszło żyć w czasach PRLu bo dla nich przywoła tu masę wspomnień, ale również dla młodszych czytelników może być ciekawą formą poznania tak nieodległej przecież historii. Pewnie w wiele rzeczy, które tu przeczytają będzie im trudno uwierzyć ale mimo wszystko polecam im też sięgnąć po tą pozycję.
Autor przytoczył tu masę rozmów z ludźmi, którzy w tamtych czasach byli po dwóch stronach lady tj. konsumentami i sprzedawcami. Zadał sobie wiele trudu żeby odtworzyć historie różnych marek i towarów z tamtych czasów.
Do tego książka okraszona jest wieloma klimatycznymi zdjęciami, które jeszcze bardziej pozwalają czytelnikowi przenieść się do przeszłości.
Czytając opowieści o pierwszych telewizorach kolorowych, które wybuchały, kioskach Ruchu, w których stało się w kolejce po "Świat Młodych" czy też o zapachu jaki unosił się w Składnicach Harcerskich czasami aż łezka się w oku zakręci.
Bo tak to już jest, że nawet jeśli z niechęcią wracamy do tych czasów, to dla ludzi, którzy przeżyli w nich swoje dzieciństwo będą one zawsze magiczne.
Brawa dla autora za tą publikację.
Szczerze polecam.
Bardzo dobra książka.
więcej Pokaż mimo toSzczególnie polecam osobom, którym przyszło żyć w czasach PRLu bo dla nich przywoła tu masę wspomnień, ale również dla młodszych czytelników może być ciekawą formą poznania tak nieodległej przecież historii. Pewnie w wiele rzeczy, które tu przeczytają będzie im trudno uwierzyć ale mimo wszystko polecam im też sięgnąć po tą pozycję.
Autor przytoczył tu...
Wspaniała sentymentalna podróż do czasów młodości:) Dzięki lekturze przypomniałam sobie o dawno zapomnianych zakupach i kolejkach po towary nie zawsze potrzebne, bo kupowało się to, co akurat "rzucili".
Przypomniałam sobie wiele zapomnianych i dawno już nieistniejących miejsc handlu: targowiska i bazary, giełdy samochodowe, centrale harcerskie itp. itp...
Kolejne rozdziały przypominają o luksusowych zagranicznych towarach, które można było nabyć za dolary i bony tylko w Pewexach i Baltonie ...
Autor nie zapomniał też o książkach i gazetach, po które stało się wiele godzin jeszcze przed otwarciem księgarń i kiosków RUCHU. Przypomina nam Kluby Książki i Prasy i gazety na tzw."patyku".
Miło się wraca do , ukrytych w zakamarkach pamięci tytułów przeczytanych książek , obejrzanych filmów, nazwisk aktorów, piosenkarzy oraz tytułów piosenek z słuchanych na adapterze Bambino z płyt winylowych, czy pocztówek dźwiękowych :)
A pamiętacie Modę Polską, Telimenę i sklepy Adam oraz Ewa? Towary umieszczone na wystawach były największym marzeniem :)
Książkę bardzo się dobrze czyta, bo oprócz słowa pisanego znajdują się w niej zdjęcia, które przypominają zakupy w czasach PRL-u :)
Ciekawe są też relacje byłych ekspedientek, skargi i zażalenia kupujących, a wszystko autor okrasił dowcipami i zabawnymi tekstami wierszy oraz fragmentami piosenek.
Długo bym jeszcze mogła pisać o tej książce , ale
powiem krótko - Polecam jej przeczytanie.
Wspaniała sentymentalna podróż do czasów młodości:) Dzięki lekturze przypomniałam sobie o dawno zapomnianych zakupach i kolejkach po towary nie zawsze potrzebne, bo kupowało się to, co akurat "rzucili".
więcej Pokaż mimo toPrzypomniałam sobie wiele zapomnianych i dawno już nieistniejących miejsc handlu: targowiska i bazary, giełdy samochodowe, centrale harcerskie itp. itp...
Kolejne...
Wspaniały reportaż, w którym autor dzieli się z nami swoją wiedzą na temat zakupowej rzeczywistości w latach 1945-1985.
To podróż sentymentalna i edukacyjna zarazem. Czasy, w których panował chroniczny brak towaru, półki świeciły pustkami i po wszystko trzeba było swoje odstać w kolejce.
Choć była to trudna rzeczywistość, wspaniale było się tam przenieść. Oprócz realiów handlowych tego czasu, autor zapoznaje nas z panującą ówcześnie modą, wzornictwem, muzyką, literaturą i architekturą.
To zaskakujący i kompletny obraz tamtych czasów, które nie każdy z nas pamięta.
Cepelia, Delikatesy, Pewex, Baltona dawno odeszły w zapomnienie, a dzięki tej książce mamy możliwość odwiedzić je jeszcze raz.
To reportaż napisany z pasją, który czyta się jak opowieść. Wciąga i magicznie nas przenosi w czasie. Ogrom, przepięknych i prawdziwych fotografii sprawia, że lektura tej książki jest frajdą, jak przeglądanie starego albumu ze zdjęciami podczas gdy babcia lub dziadek opowiadają nam „jak to drzewiej bywało”.
Serdecznie Wam polecam, czytałam z rozrzewnieniem i zaciekawieniem, a pozycja ta dumnie zasili szeregi mojej biblioteczki.
Wspaniały reportaż, w którym autor dzieli się z nami swoją wiedzą na temat zakupowej rzeczywistości w latach 1945-1985.
więcej Pokaż mimo toTo podróż sentymentalna i edukacyjna zarazem. Czasy, w których panował chroniczny brak towaru, półki świeciły pustkami i po wszystko trzeba było swoje odstać w kolejce.
Choć była to trudna rzeczywistość, wspaniale było się tam przenieść. Oprócz realiów...
PRLu jako ustroju nie pamiętam, ale kiedy on umierał, ja się rodziłam, więc na pewno mamy więź astralną. PRLowska rzeczywistość zakupowo-kolejkowo-bazarowa zyskała już status legendarnej, więc usystematyzowane opracowanie tematu to pożądana rzecz. To tutaj opracowanie nie jest może jakąś wyższą sztuką reportażu, ale spełniło moje oczekiwania. Pan autor starannie przemyślał ujęcie zagadnienia i wydał ciekawy, urozmaicony tekst, w którym i starsi, i młodsi znajdą coś dla siebie. Ci pierwsi zapewne docenią nutę (czy nawet więcej niż nutę) sentymentu w pochwyconych na papierze wspomnieniach (własnych autora i cudzych),pełnych szczegółów i odwołań do wrażeń sensualnych: smaków, zapachów i dźwięków. Z kolei młodsi znajdą tu wieloaspektowy obraz rzeczywistości PRLu i odpowiedzi na wiele pytań. Podoba mi się, że te odpowiedzi nigdy nie są patronizujące i wyjaśniają również najbardziej podstawowe kwestie, które dla starszych byłyby prawdopodobnie oczywiste (kim byli cinkciarze a kim badylarze, czy kartki były jak pieniądze, czy istniały sklepy samoobsługowe, no i SKĄD właściwie brały się te kolejki). Tematyka szczegółowa jest bardzo szeroka, chociaż rozwinięcie podtematów bywa skrótowe: na przykład giełdy samochodowe doczekały się tekstu który ma nie wiem czy więcej niż stronę, a jeśli chodzi o czytelnictwo w PRL, autor przytacza wspomnienia jednego księgarza, i chociaż lepsze to niż nic, założę się, że temat nie został nawet w przybliżeniu wyczerpany. Bardzo ciekawym pomysłem było przytaczanie i komentowanie historii z filmów i książek z epoki, nie brakuje też zdjęć, skanów artykułów prasowych i etykiet. Bardzo fajna pozycja, polecanko!
PRLu jako ustroju nie pamiętam, ale kiedy on umierał, ja się rodziłam, więc na pewno mamy więź astralną. PRLowska rzeczywistość zakupowo-kolejkowo-bazarowa zyskała już status legendarnej, więc usystematyzowane opracowanie tematu to pożądana rzecz. To tutaj opracowanie nie jest może jakąś wyższą sztuką reportażu, ale spełniło moje oczekiwania. Pan autor starannie przemyślał...
więcej Pokaż mimo to