-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2009-12-09
2016-02-28
Zadziwiająca książka. Oszczędna narracja, niedopowiedzenia, oczekiwanie, tęsknota, powiew egzotyki, delikatne muśnięcia jedwabiu. Zaskakujące, słodko-gorzkie zakończenie, które musiałam przeczytać dwa razy, żeby uwierzyć...Nic więcej nie powiem, przeczytajcie sami.
Zadziwiająca książka. Oszczędna narracja, niedopowiedzenia, oczekiwanie, tęsknota, powiew egzotyki, delikatne muśnięcia jedwabiu. Zaskakujące, słodko-gorzkie zakończenie, które musiałam przeczytać dwa razy, żeby uwierzyć...Nic więcej nie powiem, przeczytajcie sami.
Pokaż mimo to2008-07-09
Książka niezwykła. Piękna i poruszająca do głębi. Przepełniona emocjami, barwami, obrazami. Czytając ją, przeniosłam się do XIX - wiecznych Chin, do zupełnie odmiennej kultury i sposobu życia.
Lilia, mając 80 lat, opowiada historię swojego życia.
Dorastałam razem z Lilią i Kwiatem Śniegu, byłam obok, gdy matki w wieku 7 lat krępowały im stopy, aby powstały stópki o długości 7 cm, zwane złotymi liliami (to dlatego Chinki chodziły tak małymi kroczkami, kiwając się z gracją. Im mniejsza stopa, tym większa perspektywa bogatego zamążpójścia). Słyszałam łamanie kości, czułam ból i łzy płynące po policzkach dziewczynek. Zupełna egzotyka dla Europejki - zawarcie związku laotong (dozgonnej przyjaźni), związki zaprzysiężonych sióstr, sekretne pismo kobiet zwane nu shu, Dni Córki, Dni Upinania Włosów, Dni Ryżu i Soli, Spokojnego Siedzenia, święto Chwytania Chłodnych Podmuchów, święto Wyganiania Ptaków.
Lilia i Kwiat Śniegu przez lata przesyłają sobie tytułowy „sekretny wachlarz”, zapisując w nim przełomowe chwile swego życia i rzadkie momenty szczęścia, zapisując szczególnie, bo przeznaczonym wyłącznie dla kobiet pismem nu shu, którego każde słowo jest umieszczone w odpowiednim kontekście, a „z błędnego odczytania znaków wynikła już niejedna tragedia”.
Książka o cierpieniu, ale przede wszystkim o przyjaźni i miłości między dwiema kobietami tak sobie bliskimi jak siostry.
Lilia zaczynając opowiadać swoją historię, mówi: "Wciąż uczę się czegoś nowego o miłości. Myślałam, że rozumiem to uczucie - nie tylko miłość macierzyńską, ale także miłość do rodziców, do męża i do laotong. Doświadczyłam także innych rodzajów miłości, miłości opartej na współczuciu i litości, na szacunku i wdzięczności, lecz patrząc na sekretny wachlarz pokryty wyznaniami, które przez wiele lat wymieniałyśmy z Kwiatem Śniegu, rozumiem, że nie ceniłam najważniejszego uczucia - miłości płynącej z głębi serca."
Jestem pewna, że do tej powieści będę wracała jeszcze nie raz, bo kończąc ją, ma się ochotę czytać ją od początku. Przepiękna.
Książka niezwykła. Piękna i poruszająca do głębi. Przepełniona emocjami, barwami, obrazami. Czytając ją, przeniosłam się do XIX - wiecznych Chin, do zupełnie odmiennej kultury i sposobu życia.
Lilia, mając 80 lat, opowiada historię swojego życia.
Dorastałam razem z Lilią i Kwiatem Śniegu, byłam obok, gdy matki w wieku 7 lat krępowały im stopy, aby powstały stópki o...
2009-11-09
Murakami jak zwykle mnie nie zawiódł. Ba, powoli staje się jednym z moich ulubionych pisarzy, choć to dopiero jego trzecia książka, którą pochłonęłam. "Norwegian Wood" jest inna od pozostałych, jest na wskroś realna. Nie ma tu realizmu magicznego, który tak lubię, ale pomimo to podobała mi się.
Obok Murakamiego nie sposób przejść obojętnie. Jego powieści dotykają w jakiś dziwnie bolesny sposób mojej duszy, długo nie potrafię o nich zapomnieć. Ukazują samotność wśród ludzi.
"Norwegian Wood" to smutna powieść. Smutek czai się w niej na każdym kroku. Ale jest to smutek "uniwersalny", dotyczy każdego. Każe "zastanowić się, co do tej pory utraciłem, nad straconym czasem, nad ludźmi, którzy umarli albo odeszli, nad myślami, które już nie wrócą". Nad śmiercią: "Żyjąc, jednocześnie pielęgnujemy w sobie śmierć. Lecz jest to tylko jedna z prawd, jakie musimy poznać. Śmierć N. nauczyła mnie, że żadna prawda nie może uleczyć smutku po stracie ukochanej osoby. Nie może go uleczyć żadna prawda, żadna uczciwość, żadna siła, żadna dobroć. Przeżywszy ten smutek w pełni, możemy się jedynie czegoś z niego nauczyć, lecz to, czego się nauczymy, wcale nam się nie przyda, kiedy nadejdzie następny, niemożliwy do przewidzenia smutek."
Murakami, poruszając uniwersalne (i może się przez to wydawać że banalne) prawdy, pisze prosto i oszczędnie, żadne zdanie nie wydaje się zbędne, zbyt ukwiecone, "udekorowane" , jak ja to mówię. Ten styl do mnie przemawia i jednocześnie zachwyca. To proza godna uwagi.
Murakami jak zwykle mnie nie zawiódł. Ba, powoli staje się jednym z moich ulubionych pisarzy, choć to dopiero jego trzecia książka, którą pochłonęłam. "Norwegian Wood" jest inna od pozostałych, jest na wskroś realna. Nie ma tu realizmu magicznego, który tak lubię, ale pomimo to podobała mi się.
Obok Murakamiego nie sposób przejść obojętnie. Jego powieści dotykają w jakiś...
2009-11-22
Dopiero teraz przeczytałam notę wydawcy, i dzięki Bogu, bo chyba nie sięgnęłabym po tak opisaną książkę, a szkoda by było... Pomyślałabym pewnie, że to jakaś durnowata historia i odłożyłabym książkę z powrotem na biblioteczną półkę. A ta historia wcale taka nie jest.
W "Kafce nad morzem" są tajemnice, jest groza i humor, namiętność i pożądanie, niesamowite historie i akcja intrygująca do tego stopnia, że żal mi było odłożyć na chwilę książkę i zająć się czymś innym. Murakami operuje symbolami, posługuje się metaforą, sięga nawet do pojęcia mitycznego labiryntu i historii o Edypie. Świat realny splata się ze światem onirycznym. Rzeczywistość jest złożona i wielopoziomowa. Obok głównego bohatera, piętnastoletniego Kafki, co pewien czas pojawia się chłopiec zwany Kawką, symbolizujący jego wewnętrzny głos lub alter ego. I znów mamy dwa równoległe światy, które swobodnie się nawzajem przenikają. Jeden świat jest lustrzanym odbiciem drugiego.
Autor mnoży w powieści zagadki, których wcale nie rozwiązuje, gdyż, jak sam mówi, jego książka jest jak zagadka, której rozwiązanie znajduje się w innych zagadkach.
W świecie realizmu magicznego, na granicy jawy i snu wszystko jest możliwe - z nieba spadają pijawki, można przemieszczać się w czasie, spotykać w snach, rozmawiać z kotami i poszukiwać kamienia otwierającego wejście. Jednym taki świat się spodoba, innym wyda się idiotyczny. Bardzo spodobało mi się stwierdzenie: "Świat jest pokręcony i przez to powstaje trójwymiarowa głębia. Jak ktoś chce mieć wszystko proste, powinien żyć w świecie opartym na ekierce."
W książce, zresztą nie po raz pierwszy u Murakamiego, ważną rolę odgrywa muzyka, zarówno popularna (np. Kafka słuchający Prince`a, jak i poważna (pan Hoshino zachwycony Beethovenem).
I na koniec jeszcze jeden cytat:
"-Wszyscy ciągle tracimy różne ważne dla nas rzeczy - mówi, gdy telefon milknie. - Ważne okazje, możliwości, doznajemy uczuć, których nie da się odwrócić. Na tym między innymi polega znaczenie życia. Lecz w naszych głowach, przypuszczam, że to jest w naszych głowach, znajduje się niewielki pokój do gromadzenia takich rzeczy jako wspomnień. Na pewno wygląda jak pokój z księgozbiorem tej biblioteki. I żeby dokładnie poznać stan własnego serca, musimy ciągle katalogować zbiory w tym pokoju. Trzeba też tam sprzątać, wietrzyć, zmieniać wodę w wazonach z kwiatami. Innymi słowy, będziesz wiecznie żył we własnej bibliotece."
Murakami oczarowuję swoją magią.
Dopiero teraz przeczytałam notę wydawcy, i dzięki Bogu, bo chyba nie sięgnęłabym po tak opisaną książkę, a szkoda by było... Pomyślałabym pewnie, że to jakaś durnowata historia i odłożyłabym książkę z powrotem na biblioteczną półkę. A ta historia wcale taka nie jest.
W "Kafce nad morzem" są tajemnice, jest groza i humor, namiętność i pożądanie, niesamowite historie i...
2013-02-13
2010-01-01
Przeczytałam tę książkę do końca - to źle powiedziane. Wymęczyłam ją. Miałam nadzieję, że może pod koniec zdarzy się coś, na czym ta powieść zyska. Niestety, to nie moja bajka. Dziecinni bohaterowie o dziwacznych imionach (Jabłko, Żuczek, Kiwi, Kakao) bawiący się w dorosłość (czytaj: dojrzewający) snują się bez celu, albo tylko w jednym celu - aby się naćpać, narąbać i kogoś przelecieć. To ich sposób na samotność, nijakość życia, zagubienie. Forma młodzieńczego buntu przeciw rzeczywistości a potem przeciw samemu sobie, zachłystywanie się nowością, gdy runął mur oddzielający państwo Środka od zachodniej cywilizacji. Brak wartości i ideałów, seks, drugs & rock'n'roll. Życie, w którym kwitnie prostytucja, narkomania, alkoholizm, AIDS. To Chiny otwierające się na świat.
Dosadny i dosłowny język przeplata się z "delikatną poetyckością", co w sumie dało mieszankę trudną do przełknięcia. Znużyły mnie i zniechęciły, gorzkie "Cukiereczki".
Przeczytałam tę książkę do końca - to źle powiedziane. Wymęczyłam ją. Miałam nadzieję, że może pod koniec zdarzy się coś, na czym ta powieść zyska. Niestety, to nie moja bajka. Dziecinni bohaterowie o dziwacznych imionach (Jabłko, Żuczek, Kiwi, Kakao) bawiący się w dorosłość (czytaj: dojrzewający) snują się bez celu, albo tylko w jednym celu - aby się naćpać, narąbać i...
więcej mniej Pokaż mimo to2009-01-01
2009-01-01
2010-01-01
2010-01-01
2008-01-01
2009-01-01
2009-01-01
2009-01-01
"Niepokorna córka" to interesująca biografia Wietnamki Xuan Phuong. Niesamowite, ile człowiek może przecierpieć i pomimo tego wytrwać i nigdy nie upaść na duchu, zachować głęboki patriotyzm, a jednocześnie zdolność samodzielnego myślenia w samym centrum masowej propagandy.
Z książki można dowiedzieć się również nieco o historii Wietnamu i wojnach, jakie toczył naród wietnamski - najpierw w latach 1946 - 1954 przeciwko Francuzom usiłującym odzyskać dawne kolonialne panowanie, potem w latach 1965 - 1975 przeciw Amerykanom, usiłującym przeszkodzić zjednoczeniu północnej części kraju z południową, ponadto krótkotrwałą, lecz okrutną inwazję japońską pod koniec drugiej wojny światowej.
Tacy ludzie jak Phuong to niezwykłe jednostki. Jej biografia to obraz Wietnamu od wewnątrz, widziany oczyma walczącej, wietnamskiej kobiety. Kobiety niezwykle odważnej i ambitnej, która już w latach pokoju, będąc na emeryturze, wciąż nie bała się realizować swoich marzeń i żyć tak, jak pragnęła, nawet za cenę wielkich wyrzeczeń.
Polecam.
"Niepokorna córka" to interesująca biografia Wietnamki Xuan Phuong. Niesamowite, ile człowiek może przecierpieć i pomimo tego wytrwać i nigdy nie upaść na duchu, zachować głęboki patriotyzm, a jednocześnie zdolność samodzielnego myślenia w samym centrum masowej propagandy.
więcej Pokaż mimo toZ książki można dowiedzieć się również nieco o historii Wietnamu i wojnach, jakie toczył naród...