-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2024-05-02
2024-03-09
2024-01-25
2023-12-28
2023-11-10
2023-09-29
2023-09-26
"Mam na imię Marta. Jestem bulimiczką" to drugi tom trylogii Dziewczyny na smyczy. Pierwszy - Mam na imię Alicja traktował o narkomanii; ten o zaburzeniach odżywiania. Podobnie jak w poprzednim tomie wprowadzono dwie linie narracyjne: pierwszoosobowa to zapiski w formie pamiętnika. Tu Marta próbuje zrekonstruować drogę, która doprowadziła ją do autodestrukcji, zwraca się do matki, opisuje najbardziej dramatyczne momenty i próbuje zrozumieć, dlaczego niszczy własne ciało.
Trzecioosobowa narracja skupia się na pobycie w ośrodku, opowiada o zmaganiach Marty, ale także o współtowarzyszach niedoli. Znajdziemy tu opis codzienności, terapii i zmagań nastolatków z własnymi demonami.
Marta od zawsze obserwuje walkę matki z otyłością. Ta od najmłodszych lat wpaja jej przekonanie, że tylko szczupła będzie szczęśliwa, że wszystkie niepowodzenia związane są z nadmiarowymi kilogramami.
Powtarzane jak mantra "Pamiętaj, żebyś nigdy nie stała się taka jak ja!" w końcu przynosi smutne konsekwencje.
To opowieść o odnajdywaniu siebie, o nierównej walce toczonej ze światem i własnym ciałem, o przepracowywaniu żalu. To także opowieść o wstydzie, samotności i potrzebie bycia zrozumianą i zaopiekowaną przez osoby, które tego wsparcia powinni udzielić jej w pierwszej kolejności.
Myślę, że w tej kierowanej w głównej mierze do nastolatek historii, odnajdą się także dorośli. I znajdą tu przestrogę, że często nie jesteśmy wystarczająco silni, by stać się podporą dla własnych dzieci. I niekiedy jesteśmy też bardzo ślepi.
"Mam na imię Marta. Jestem bulimiczką" to drugi tom trylogii Dziewczyny na smyczy. Pierwszy - Mam na imię Alicja traktował o narkomanii; ten o zaburzeniach odżywiania. Podobnie jak w poprzednim tomie wprowadzono dwie linie narracyjne: pierwszoosobowa to zapiski w formie pamiętnika. Tu Marta próbuje zrekonstruować drogę, która doprowadziła ją do autodestrukcji, zwraca się do...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-12
Wydaje mi się, że ta maleńka książeczka przeszła bez echa a szkoda. Sylva Fisherova napisała książkę o dość barokowym tytule "Europa jest jak krzesło Thoneta, Ameryka to kąt prosty" a tłumaczenia podjęła się Olga Czernikow.
Co skrywa się pod tą geometryczną metaforą? Niebanalna opowieść o wielopłaszczyznowym spotkaniu: z innym kontynentem, z inną kulturą, innym językiem i innym człowiekiem i to wszystko na raptem 80 stronach. Fisherova rusza w poetycki tour po Stanach Zjednoczonych i na każdym kroku konfrontuje swoje przyzwyczajenia z tym nowym światem, próbując do niego przyłożyć europejskie szablony. Spojrzenie Fisherovej nie jest pozbawione ironii i krytycyzmu. Pisarka demaskuje dziwności, nieścisłości jednocześnie podejmując próbę zrozumienia innego świata, który fascynuje i zaskakuje, ale przynosi też rozczarowanie.
"Europa jest jak krzesło..." jest również bardzo ciekawa literacko. Stykają się tu elementy eseistyczne, diarystyczne, poetyckie, dialogi, opisy, refleksje. Ta formalna różnorodność ułatwia opis różnorodności opisywanego świata. A nad wszystkim unosi się "inność" w gwarze rozmów (w rodzaju gramatycznym) w zapachu potraw, w architekturze, w podejściu do życia, sztuki i literatury. Nie brakuje też wątków autotematycznych o tworzeniu literatury, o poezji i byciu pisarzem.
@wydawnictwoamaltea
Wydaje mi się, że ta maleńka książeczka przeszła bez echa a szkoda. Sylva Fisherova napisała książkę o dość barokowym tytule "Europa jest jak krzesło Thoneta, Ameryka to kąt prosty" a tłumaczenia podjęła się Olga Czernikow.
Co skrywa się pod tą geometryczną metaforą? Niebanalna opowieść o wielopłaszczyznowym spotkaniu: z innym kontynentem, z inną kulturą, innym językiem i...
2021-11-12
"Straszydła na co dzień" wydane przez @dowodynaistnienie w przekładzie Doroty Dobrew to zbiór siedmiu sympatycznych opowiadań napisanych z niezwykłą swobodą i humorem. Te wydane 60 lat temu utwory nie tracą na aktualności, nadal zachwycają świeżością i uniwersalizmem.
Karel Michal (właśc. Pavel Buksa) tworzy katalog niesamowitych postaci: od człowieka zamieniającego się w niedźwiedzia, przez białą damę po morderczego krasnala. W życie bohaterów straszydła wkraczają niespodziewanie, ale ich pojawienie przyjmujemy jako coś naturalnego.
Zjawiają się w spokojnym i uporządkowanym życiu i wprowadzają odrobinę chaosu, przynoszą zmianę. Co ciekawe, często ich pojawienie jest dla bohaterów użyteczne, stwory można wykorzystać do własnych celów. I to jest ten moment, który chyba najbardziej chwyta za serce, bo w większości przypadków straszydła są przez człowieka wykorzystywane. A kiedy spełnią swoją rolę lub ich działania nie przyniosą oczekiwanych rezultatów są bezwzględnie porzucane. Tak dzieje się na przykład w mojej ulubionej "Balladzie o Poddaszniku". W pewnym momencie okazuje się, że te fantastyczne stworzenia budzą w nas większą sympatię i litość niż ludzie. W tym absurdalnym świecie strachy obnażają pewne mechanizmy, stają się szczeliną rzeczywistości. Karel Michal demistyfikuje negatywne zachowania, biurokrację, uwikłanie w system, pokazuje nasze lęki, pragnienia i negatywne cechy naszego charakteru.
Opowiadania Karela Michala przynoszą dość przykrą konstatację. Okazuje się bowiem, że dużo łatwiej nam zaakceptować lęki ukryte pod postacią czegoś irracjonalnego. Boimy się, czegoś co jest w swojej formie nieludzkie, nierealne a tak naprawdę największy strach powinniśmy odczuwać przed drugim człowiekiem i tym, jaką krzywdę może nam wyrządzić.
Polecam "Straszydła na co dzień", bo spod tych na pozór groteskowych i zabawnych opowiadań o dziwacznych stworach wypływa smutna opowieść o świecie ludzi.
Polecam Wam również rozdział "Czytanie ścian", w którym poznajemy dramatyczne losy Pavla Buksy i Violi Fischerovej, który znajdziecie w książce "Nie ma" @szczygiel_mariusz
"Straszydła na co dzień" wydane przez @dowodynaistnienie w przekładzie Doroty Dobrew to zbiór siedmiu sympatycznych opowiadań napisanych z niezwykłą swobodą i humorem. Te wydane 60 lat temu utwory nie tracą na aktualności, nadal zachwycają świeżością i uniwersalizmem.
Karel Michal (właśc. Pavel Buksa) tworzy katalog niesamowitych postaci: od człowieka zamieniającego się w...
2021-02-07
2023-08-05
Czy w czasach, w których świat mamy na wyciągnięcie ręki jesteśmy w stanie znaleźć w "Listach z podróży" Čapka coś dla siebie?
Na tym polega siła literatury, dobrej literatury, że nie traci ona na aktualności.
Pisarz zabiera nas w podróż po Europie lat 20. i 30. XX w. Odwiedza Włochy, Hiszpanię, Wielką Brytanię, Holandię, Danię, Szwecję i Norwegię. Od tego czasu zmieniło się wiele. Wiele z miejsc, odwiedzonych przez pisarza straciło swój niepowtarzalny klimat, zatraciło magię. Podobnie jak obserwacje dotyczące społeczeństw - ich zachowania, ubioru, kultury. Niektóre ze wspomnień stały się lokalnym folklorem. Hiszpanki nie ubierają już mantyli, angielscy parlamentarzyści ściągnęli peruki a korrida chociaż nadal okrutna powoli odchodzi od krwawej spektakularności.
Čapek jest uważnym obserwatorem, wydaje się, że ani na moment nie wychodzi ze swojej roli, nie zamyka oczu, tylko chłonie piękno odwiedzanych miejsc. Zadaje sobie nawet pytanie: "Czy nigdzie nie ma końca podróży i patrzenia?" Nic nie umknie jego uwadze. Ani zachwycająca sztuka, ani architektura, ani lokalne osobliwości ani piękno mijanego krajobrazu. Jego otwarta postawa wobec obcych kultur, postawa pełna nieustającego zdziwienia i zachwytu sprawia, że jego relacja staje się nie tylko sprawozdaniem z odwiedzanych miejsc, ale zapisem zdumień i emocji. Jako obywatel Europy Środkowej często porównuje swój kraj z odwiedzanymi. Ale to nie jest hymn pochwalny, Čapek opisuje również te elementy, które go zadziwiają i które mu nie odpowiadają. Autor często podkreśla, że najbardziej przyciąga go to co jest poza bedekrem, że lubi wędrować własnymi ścieżkami, odkrywać to, co często jest pomijane.
Czytając relacje Čapka, widzimy jak zmienił się nie tylko świat, ale także turystyka. Bo podróż pisarza chociaż intensywna ma znamiona powolności.
"Listy..." wzbogacone są uroczymi rysunkami Čapka, które w przeciwieństwie do fotografii także są dowodem na uważne obserwowanie świata przez pisarza.
Przeł. P. Godlewski
Czy w czasach, w których świat mamy na wyciągnięcie ręki jesteśmy w stanie znaleźć w "Listach z podróży" Čapka coś dla siebie?
Na tym polega siła literatury, dobrej literatury, że nie traci ona na aktualności.
Pisarz zabiera nas w podróż po Europie lat 20. i 30. XX w. Odwiedza Włochy, Hiszpanię, Wielką Brytanię, Holandię, Danię, Szwecję i Norwegię. Od tego czasu zmieniło...
2023-07-15
"Trieste Centrale" to dodatek do "Ostatniej podróży Winterberga", to opowieść stworzona gdzieś na marginesie tej wielkiej historii. Winterberg w swoim hipnotyzującym stylu omawia podróż do Triestu, w którą wybrał się wspólnie z żoną. To też w pewien sposób podróż ostatnia. Historia ta niesie za sobą wielki ładunek emocjonalny. Napięcie rośnie, potęguje je zmieniająca się pogoda, temat i ilustracje.
🛤
Trasa kolejowa staje się tu pomostem między przeszłością a teraźniejszością, Berlinem a Triestem, życiem i śmiercią. I chociaż dzieło genialnego budowniczego Carla von Ghegi było w stanie pokonać wszelkie trudności topograficzne (alpejskie przełęcze), polityczne (żelazną kurtynę) tak tego jednego - śmierci - pokonać się jej nie udało.
🇮🇹
Winterberg wraz z żoną odwiedzają Triest i zamek Miramare. Podróż ta łączy dwa końce dawnej monarchi Austro-Węgierskiej i to, co było z tym, co będzie. Nad tą wyprawą, która ma odmienić los, unosi się widmo śmierci i przemijania. To nie tylko zapis podróży, fascynacji dawnymi ziemiami Monarchii i koleją, to również wzruszająca opowieść o małżeńskiej relacji, w której jest miejsce na kompromis.
🖌
Autorką ilustracji do książki jest Halina Kirschner, która stworzyła piękne grafiki, które współgrają z rytmem opowieści i wspaniale oddają nastroje bohaterów.
"Trieste Centrale" z niem. przełożyła Małgorzata Gralińska
"Trieste Centrale" to dodatek do "Ostatniej podróży Winterberga", to opowieść stworzona gdzieś na marginesie tej wielkiej historii. Winterberg w swoim hipnotyzującym stylu omawia podróż do Triestu, w którą wybrał się wspólnie z żoną. To też w pewien sposób podróż ostatnia. Historia ta niesie za sobą wielki ładunek emocjonalny. Napięcie rośnie, potęguje je zmieniająca się...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-02
Czeski etnograf i podróżnik Alberto Vojtěch Frič oraz jego kompan Indianin Czerwiusz z plemienia Czamakoko są bohaterami wznowionej powieści graficznej "Dzicy" autorstwa Luci Lomovej z @centrala_books
Ta oparta na faktach opowieść po raz pierwszy w Polsce ukazała się w 2012 roku. Młody, pełen zapału podróżnik na początku XX wieku przywozi z Paragwaju do Pragi Indianina, który podobnie jak reszta plemienia cierpi na nieznaną chorobę. Dzięki tej wspólnej podróży badacz chce odkryć przyczyny choroby i uratować dziesiątkowane przez chorobę plemię. Ponieważ lokalni medycy nie potrafią pomóc Czerwiuszowi, Frič zabiera go do Europy i tu zaczyna się miejscami gorzka, miejscami zabawna opowieść o przygodach Indianina w Europie. Zetknięcie z europejską cywilizacją, początkowy brak zrozumienia dla zasad, którymi kierują się Europejczycy prowadzi do wielu absurdalnych sytuacji. Z czasem jednak chłopak poznaje reguły gry, wkłada eleganckie koszule i próbuje zrozumieć otaczający go świat. Czerwiusz bierze też udział w wykładach wygłaszanych przez Friča, podczas których badacz próbuje uwrażliwić na problemy Indian i zwrócić uwagę na to, w jaki sposób są traktowani. Toczy walkę z wiatrakami, bo dla mieszkańców "cywilizowanego" Wiednia lub Pragi rdzenni mieszkańcy Ameryki nadal jawią się jako dzicy.
Komiks Lomovej nie tylko przybliża te dwie barwne postaci, ale również uwrażliwia na spotkanie z Innym. "Dzicy" to opowieść o przyjaźni, dostosowywaniu się do otoczenia i obcości. Obcości podwójnej, bo początkowo jest to obcość kulturowa, zderzenie Czerwiusza z innym światem, później jest to obcość człowieka, który wraca do swojego świata, w którym nie potrafi się odnaleźć.
Komiks "Dzicy" zdobył dwie główne nagrody na praskim festiwalu Komiksfest.
📕Co ciekawe. Jedna z historii Czerwiusza zainspirowała Jaroslava Haška, autora „Przygód dobrego wojaka Szwejka”, do napisania opowiadania „Indianin i praska policja”. Autor przygód "Szwejka" także pojawia się na kartach komiksu.
Czeski etnograf i podróżnik Alberto Vojtěch Frič oraz jego kompan Indianin Czerwiusz z plemienia Czamakoko są bohaterami wznowionej powieści graficznej "Dzicy" autorstwa Luci Lomovej z @centrala_books
Ta oparta na faktach opowieść po raz pierwszy w Polsce ukazała się w 2012 roku. Młody, pełen zapału podróżnik na początku XX wieku przywozi z Paragwaju do Pragi Indianina,...
2023-05-30
2023-06-07
"Opowiadania i wiersz" Zdeňka Svěráka to niewielkich rozmiarów książka w przekładzie Doroty Dobrew i Jana Węglowskiego.
Niewielka, bo zawiera raptem osiem opowiadań i tytułowy wiersz, a obcując z tego typu literaturą zdecydowanie chciałoby się więcej.
Dostajemy świetne i piękne w swojej prostocie historie o tym, co w życiu najważniejsze.
Svěrák nie opiera swoich opowieści na fabule, raczej na przeżyciach, obrazach. Wyciąga z codzienności to, co niezwykłe w swojej zwyczajności. W tych wycinkach, miniaturach, obserwujemy zmagania z przeciwnościami losu, pokonywanie słabości i trudności, próby realizacji własnych marzeń, walkę ze zwyczajnością.
Spotkamy w tych opowieściach: 🔸kierowcę, który zakochuje się w pięknej nieznajomej i próbuje dostosować się do reguł jakie mu narzuca,🔸aktora, który widzi gwiazdy na hotelowym suficie, 🔸starego Generała, którego poproszono o wystąpienie w roli świadka Historii, 🔸zecera uwikłanego w kryminalną zagadkę,🔸 właściciela psa, który robi wszsytko, by na czas podać mu leki i przedłużyć życie, 🔸młodego tramwajarza i jego mały przejaw buntu wobec komunistycznej rzeczywistości,🔸przewodnika, który wymyśla legendę, by zaspokoić potrzeby turystów🔸kobietę i opowieść o jej młodzieńczej miłości.
Jest w tych historiach pewna czułość, ostrożność, kruchość a jednocześnie spora dawka humoru. I to jest wielka zaleta tych opowieści - jednocześnie wywołują nasze wzruszenie i uśmiech.
Czytając Svěráka czuję, że bardzo potrzebujemy w życiu opowieści. I to wcale nie muszą być wielkie narracje. Bo nawet te mikrohistorie wciągają nas w cudze życie i pozwalają je współodczuwać. A przez swoją zwyczajność nabierają mocy i stają się nam bliskie.
Pierwsze opowiadanie kończy się słowami: `Miał 85 lat. Spytałem go, w jakim wieku zaczyna się rozumieć życie. A staruszek odparł: "Ciągle na to czekam".`
I myślę, że czekają na to wszyscy bohaterowie Svěráka...
"Opowiadania i wiersz" Zdeňka Svěráka to niewielkich rozmiarów książka w przekładzie Doroty Dobrew i Jana Węglowskiego.
Niewielka, bo zawiera raptem osiem opowiadań i tytułowy wiersz, a obcując z tego typu literaturą zdecydowanie chciałoby się więcej.
Dostajemy świetne i piękne w swojej prostocie historie o tym, co w życiu najważniejsze.
Svěrák nie opiera swoich...
2021-11-02
To już druga po "Zaginionym"(@ksiazkoweklimaty ) książka Egona Hostovskiego w tłumaczeniu Andrzeja Jagodzińskiego. "Zaginionemu" mogliśmy przypiąć łatkę thrillera politycznego.
W najnowszej książce znajdziemy dwie publikacje "Listy wygnańca" i tytułowe "Mieszkanie dla cudzoziemca". Te dwa utwory łączy temat emigracji i obcości.
W "Listach wygnańca" sportretowano karawanę życiowych rozbitków, którzy skazani są na wieczną wędrówkę. To portrety wykolejeńców, uciekinierów, ekscentryków. Wszędzie są obcy, nawet we wspomnieniach miejsc, z których uciekli - są trupami, o których mówi się w czasie przeszłym. Każdy dzień jest ucieczką przed wojną, która depcze po piętach. A z tego obłąkańczego świata nie tak łatwo zbiec, bo mnożą się problemy - papierologia, szpiedzy, brak pieniędzy, ludzkie namiętności. Hostovský oddaje głos małym, ludzkim dramatom, rozdzielonym rodzinom, biedakom, ukazując że na wojnie najbardziej cierpią cywile, ludzie poczciwi, którym zburzono spokój. "Listy..." to krytyka pozoranctwa, układów, tchórzliwych polityków mamiących ludzi obietnicami bez pokrycia.
W drugim utworze "Mieszkaniu dla cudzoziemca" znów pojawia się problem obcości, niedostosowania. Główny bohater, lekarz, Václav Marek, nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca. Jedyne czego pragnie to spokojny kąt, w którym może oddać się pracy. Pech chce, że każde kolejne lokum musi opuścić, bo z jakiś niezrozumiałych względów staje się uciążliwy dla właścicieli. Doktor Marek staje się symbolem tułactwa, każde miejsce, które daje mu nadzieję stabilizacji przynosi rozczarowanie i przymus ucieczki. Staje się on podwójnie wykluczony, z jednej strony jest obcy jako czeski emigrant, z drugiej jest wyobcowany społecznie. Dla mnie odyseja Vaclava Marka i jego kolejne mieszkania, to symboliczna podróż emigranta po Europie, po świecie targanym ludzkimi namiętnościami, politycznymi zawirowaniami, społecznymi uprzedzeniami.
Książka ta napisana jest świetnym językiem. To naprawdę rzecz warta polecenia!
To już druga po "Zaginionym"(@ksiazkoweklimaty ) książka Egona Hostovskiego w tłumaczeniu Andrzeja Jagodzińskiego. "Zaginionemu" mogliśmy przypiąć łatkę thrillera politycznego.
W najnowszej książce znajdziemy dwie publikacje "Listy wygnańca" i tytułowe "Mieszkanie dla cudzoziemca". Te dwa utwory łączy temat emigracji i obcości.
W "Listach wygnańca" sportretowano karawanę...
2021-05-14
"Kara i nagroda" Anny Zonovej z @wydawnictwoamaltea w tłum. Anny Maślanki to rozpisana na cztery głosy opowieść o tym, co w życiu piękne i tym, co bolesne. I chociaż to stwierdzenie trąci banałem, to opisywana przez Zonovą historia banalna nie jest. Wszystko ma swój początek w małej miejscowości na pograniczu, którą kiedyś zamieszkiwali Niemcy. Po zakończeniu wojny trafiają do niej dwie rodziny. Dla rodziny Josefa jest to pewien rodzaj nagrody, podczas gdy dla Lise to przymusowe zesłanie jest karą. W losach tych dwóch rodzin odbijają się lęki, rozczarowania, niespełnione marzenia, ale także pewien rodzaj nadziei. Nowe miejsce zamieszkania daje nowe możliwości, ale także potęguje poczucie wykorzenienia i wyobcowania. Bohaterowie Zonovej są wielowymiarowi, skomplikowani i bardzo wyraziści. Zonova oddając głos czterem postaciom: Jozefowi, Terezie, Lisie i Markowi, podkreśla wzajemne zależności. Mamy tu więc relacje: siostra-brat, kochanek-kochanka, teściowa-synowa, mąż-żona, matka-dziecko. Nie będzie w tym przesady jeśli powiem, że bohaterovie Zonovej naznaczeni są pewnym tragizmem. Z tego wielogłosu wyłaniają się przejmujące losy pogubionych jednostek, których życie jest pasmem udręk i rozczarowań, którzy tęsknią za miłością, poczuciem spełnienia.
Już sam tytuł wskazuje, że świat wykreowany przez pisarkę oparty jest na antynomiach. Zestawiając centrum i peryferia, życie i radość, karę i nagrodę, miejskość i wiejskość, kobiecość i męskość, uwypukla rozdarcie i zagubienie bohaterów.
Ramy czasowe historii zamykają się między II wojną światową a latami 90. I chociaż wydaje się, że wielka historia rozgrywa się, w tle, to oczywiście determinuje życie opisywanych postaci. Na pierwszy plan wysuwają się tu jednak przyziemne, ludzkie problemy, osobiste dramaty, które chociaż historycznie obciążone, mają wymiar jednostkowy.
Co mnie jednak najbardziej urzekło w prozie Zonovej, to jej niezwykła cielesność. Opisy chorób, fizjologii, wspólnych kąpieli, okaleczonych ciał nadają lekturze jakiegoś bolesnego wymiaru.
"Kara i nagroda" Anny Zonovej z @wydawnictwoamaltea w tłum. Anny Maślanki to rozpisana na cztery głosy opowieść o tym, co w życiu piękne i tym, co bolesne. I chociaż to stwierdzenie trąci banałem, to opisywana przez Zonovą historia banalna nie jest. Wszystko ma swój początek w małej miejscowości na pograniczu, którą kiedyś zamieszkiwali Niemcy. Po zakończeniu wojny...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-04
2019-02-17
"W hucie Poldi ludzie bez nadziei dźwigają zabłocone pozory. Dziwne, że życie jest ciągle odkrywane i kochane, chociaż staniolowy mózg tworzy pokraczne obrazy, a rozdeptana klatka piersiowa wypluwa nieszczęście. Nadal jest to piękne, kiedy człowiek (...) Rusza za szczęśliwą gwiazdą Ciągle jeszcze życie jest cudowne, gdy człowiek ma iluzję, że jest zdolny na metrze kwadratowym stworzyć świat."
(„Piękna Poldi”)
Hrabal to pisarz, który na niewielkiej stronicy potrafi stworzyć świat zachwycający a jednocześnie bez patyny. Tu niejednokrotnie odpryski zachwytu i swoistego piękna przebijają się przez opowieści pełne brzydoty, smutku.
Tak dzieje się na przykład w zbiorze opowiadań "Sprzedam dom, w którym nie chcę mieszkać".
Znajdziemy tu miejsca pełne tęsknoty za światem, który nie jest zdehumanizowany przez system, za życiem godnym człowieka i przepełnionym pięknem. Większość zawartych w zbiorze opowiadań poświęcona jest robotnikom pracującym w hucie. Człowiek z opowiadań Hrabala jest samotny, obdarty z godności, upodlony, przez władzę i system. Następuje degradacja jednostki, powolne jej upodlenie. Ale komunizm okazuje się kolosem na glinianych nogach. W momencie powolnego rozpadu, w tych pęknięciach odkrywamy, że to co do tej pory było niszczone zaczyna się odbudowywać, dochodzić do głosu. Świat przedstawiony przez Hrabala to świat maszyn, pracy, brudu, co nie przeszkadza, by jego opowieść miejscami przemieniała się w miłosną pieśń.
Jedno tylko opowiadanie, niepozbawione znamion absurdu, trochę wymyka się tej tematyce. Mowa o otwierającym tekście "Zupełny Kafka". Staje się on swoistym preludium, bo wędrujący po Pradze bohater staje się mimowolnie częścią ludzkiej masy, która go wchłania i zmusza do podprządkowania. Tak jak w kolejnych utworach człowiek staje się niewolnikiem systemu, częścią zdehumanizowanego kolektywu.
Cudowne jest u Hrabala to, że potrafi pokazać okruchy piękna, tam gdzie ich na pierwszy rzut oka nie widać
"W hucie Poldi ludzie bez nadziei dźwigają zabłocone pozory. Dziwne, że życie jest ciągle odkrywane i kochane, chociaż staniolowy mózg tworzy pokraczne obrazy, a rozdeptana klatka piersiowa wypluwa nieszczęście. Nadal jest to piękne, kiedy człowiek (...) Rusza za szczęśliwą gwiazdą Ciągle jeszcze życie jest cudowne, gdy człowiek ma iluzję, że jest zdolny na metrze...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Potrafiłem być pełen zapału, ja byłem wciąż dziedzicem tego platońskiego, że na początku myślenia filozofa jest zachwyt"
🇨🇿📚
"Różowy kawaler" Bohumila Hrabala (przekł. K. Kępka) zawiera 11 ostatnich listów do Kwiecieńki, pięć rozmów i tekst na płytę Vlasty Třešňáka. Całość spina się w opowieść o świecie Hrabala, jego życiu, twórczości i literackich inspiracjach.
W listach kierowanych do Kwiecieńki, świat Hrabala nie jest już serią zachwytów, jakie znamy z poprzednich książek. Nie będziemy grzać się pięknem opisywanej rzeczywistości. Dochodzi tu do głosu głęboki smutek, a może nawet swoiste rozczarowanie. I chociaż znajdziemy kilka miejsc pisanych ze swadą i tym typowym dla Hrabala zachwytem, to jednak dominuje pewien rodzaj rezygnacji, sporu ze światem, sobą. W wielu listach unosi się widmo straty, które rozpoczyna list zatytułowany "Wigilia". Oto bowiem Hrabal gubi obrączkę, chroniącą go niczym amulet. To daje początek serii "nieszczęśliwych" wypadków w jego życiu. W listach, tych duchowych i fizycznych strat będzie więcej, weźmy na przykład stratę przyjaciół, ulubionego kota, pozycji, zdrowia.
Pamiętajmy, że jest początek lat 90. Hrabal ma za sobą śmierć brata, żony i przyjaciela, wyburzenie domu na Grobli i coraz większe problemy zdrowotne. A jedyną ucieczką przed samotnością są nieustające podróże między Kerskiem i gospodą Pod Złotym Tygrysem. To tam mający już dość atencji, dziennikarzy, natrętów ucieka i znajduje ukojenie wśród gromadki kotów lub piwie wśród sztamgastów. Jednak to nie wystarczy, by złagodzić poczucie bezsilności wobec upływającego czasu.
W listach odnajdujemy również nawiązania do ówczesnej polityki, komentarze dotyczące Havla, rozejścia się ścieżek między Słowakami a Czechami czy przemalowania na różowo czołgu przez Černego.
Końcowe rozmowy utrzymane są w lżejszym tonie. Hrabal jest tu błyskotliwy, pełen erudycji, ciekawych spostrzeżeń i przebija znów jakieś zaskoczenie światem. W rozmowach tych Hrabal zdradza opinie na temat twórczości Haška i Joyce'a, opowiada o Boudníku i Menzlu, o podróży po Stanach, początkach twórczości i autobiograficznych wątkach.
"Potrafiłem być pełen zapału, ja byłem wciąż dziedzicem tego platońskiego, że na początku myślenia filozofa jest zachwyt"
więcej Pokaż mimo to🇨🇿📚
"Różowy kawaler" Bohumila Hrabala (przekł. K. Kępka) zawiera 11 ostatnich listów do Kwiecieńki, pięć rozmów i tekst na płytę Vlasty Třešňáka. Całość spina się w opowieść o świecie Hrabala, jego życiu, twórczości i literackich inspiracjach.
W...