Dzicy Lucie Lomova 7,2
ocenił(a) na 72 lata temu Ponieważ mam wielką słabość do medium z pogranicza literatury i sztuki - czyli do komiksu, staram się choć w minimalnym stopniu zaprezentować również czeski komiks. I tak dziś chciałabym zwrócić waszą uwagę na "Dzikich" Lucie Lomovej.
Historia opowiedziana przez Lomovą jest świetną okazją do zapoznania się z powoli popadającą w zapomnienie postacią młodego, ciekawego świata człowieka, marzyciela, który realizował swoją pasję do podróży po dalekich lądach i odkrywania kultur. Wrażliwy na przyrodę i los rdzennej ludności człowiek, zwracał uwagę na niesprawiedliwe traktowanie rdzennej ludności przez białych kolonizatorów. Śledząc losy młodego Frica, zostajemy zabrani w pełną przygód podróż do świata, którego już nie ma.
Dzicy to historia podejmująca kilka ważnych tematów. Po pierwsze - o czym już pisałam - jest świadectwem okrutnego, pełnego pogardy i niezrozumienia podejścia białego człowieka do mieszkańców Ameryki Południowej. Oczami bohatera widzimy, że tzw. dzicy są traktowani gorzej niż zwierzęta - zmuszani do niewolniczej pracy, pozbawieni lekarskiej opieki, odrzucani i spychani na margines. Po drugie, jest to historia nonszalanckiego i bezrefleksyjnego podejścia białych do przyrody, dewastowania jej w ekspansywnej gospodarce, zachłannego, pozbawionego racjonalizmu polowania na dzikie zwierzęta. Biali nie mają pojęcia o zachowaniu równowagi w środowisku i wcale nie chcą się nad tym zastanowić. Dziś wiemy, do czego doprowadziło takie podejście, a przyglądanie się w komiksowych kadrach początkom dewastowania środowiska naturalnego Ameryki jest po prostu bolesne.
Po trzecie - i jest to bodaj wątek najważniejszy - Dzicy to historia o spotkaniu dwóch kultur na przykładzie dwojga ludzi pochodzących z różnych światów. Co ważne, autorka wcale nie gloryfikuje Frica. Choć pokazuje, że był on na krzywdę Indian bardziej wrażliwy, nie czyni z niego ideału. W jego postępowaniu widać czasem poczucie wyższości, zniecierpliwienie, a nawet pewną nieczułość. Już sam fakt, że Czerwiusz wyruszył z nim do Europy jest trochę dziełem dobrych chęci, a trochę przypadku. Autorka komiksu nie buduje mitu, pokazuje natomiast, że szlachetnie intencje nie zawsze wystarczą. Zetknięcie dwóch kultur, zupełnie różnych mentalności nie zawsze przebiega gładko, a oczekiwania obu stron nie zawsze są zbieżne. Fric próbuje realizować swoje cele i marzenia, a "opieka" nad Czerwiuszem bywa dla niego sporym obciążeniem, tym bardziej że jednocześnie zmaga się z pomówieniami innego podróżnika, który walczy o atencję.
Graficznie sam komiks jest przyjemny dla oka, ale w pewnym stopniu pozostaje po prostu historią obrazkową narysowaną poprawnie, ale bez artystycznego zacięcia. Narracja jest spójna i płynna, jednak brak tu większych zaskoczeń czy zwrotów akcji. Przez komiks można przepłynąć bez głębszych refleksji, jak przez jeszcze jedną historię o kontakcie czerwonoskórego z europejską cywilizacją. Ciekawą, ale nie unikalną, przyjemną, ale... mało egzotyczną. Do interpretacji tej opowieści dużo wnosi natomiast posłowie, które rzuca więcej światła na postać Frica i skłania do zastanowienia się nad wieloma aspektami, które zawarte są w tej narracji. Koniec końców lektura okazuje się bardzo przyjemna i warta poświęconego czasu, a do tego przybliża niemal nieznaną, a ciekawą postać. Myślę, że choćby dlatego, warto po "Dzikich" sięgnąć.