-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-02-19
2024-01-14
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Czasem przeżywamy coś tak nierealnego, co w naszym wyobrażeniu zdarza się tylko innym.”
I wtedy to się stało. Obudziłam się z pulsującym bólem, który dochodził w niewyobrażalnie ciężkiej głowy. Było ciemno jak w grobie i zimno jak na jakieś Arktyce. Nie widziałam zupełnie nic oprócz tlącego się światełka gdzieś daleko. W dodatku moja pamięć mnie zawiodła. Nie pamiętam niczego od wyjścia z tej przeklętej kawiarni. Co tak naprawdę się wydarzyło? Była chyba jakaś kobieta. Tak, kobieta. Ona mówiła coś do mnie i sztucznie uśmiechała się, a potem… potem pojawił się on. On, który z zawrotną prędkością szedł w moją stronę. Potem dopadła mnie ciemność, a teraz jestem tutaj, w nicości.
Czy słyszałeś już o najnowszej mrocznej powieści Izabelli Drozd? Jej tytuł to “W drodze do siebie”. Swojej premiery doczekała się 26 czerwca 2023 roku, nakładem Wydawnictwa AlterNatywne.
Wydawnictwo AlterNatywne – swoją siedzibę posiada w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Oznacza to też wyższą jakością edytorską.
Ten dzień zapowiadał się jak każdy inny. Kobieta udała się jak co dzień do pracy, lecz ku jej zaskoczeniu czekał tam na nią wściekły szef z wypowiedzeniem. Romina została posądzona o wyciek danych wrażliwych. Zaskoczona tą informacją pocieszenia szuka w ramionach swojego przyjaciela - Besima. Aby zapomnieć o przykrej sytuacji postanawiają wyjechać na weekend do Pragi.
Ich cudowny odpoczynek nagle zmienia się w koszmar, gdy mężczyzna znika bez śladu, natomiast wokół kobiety zaczynają się dziać coraz bardziej niepokojące rzeczy. Przerażona przyjaciółka postanawia na własną rękę odnaleźć swojego towarzysza. Nie podejrzewa jednak, że zniknięcie Besima to szczyt góry lodowej. Wkrótce zostaje i ona uprowadzona.
“W drodze do siebie” Izabelli Drozd to trzymająca w napięciu mroczna powieść z elementami społecznymi. Opowiada o nadziei, która pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie, o sile walki, która kształtuje się wraz z kolejnym wyzwaniem, o zaufaniu, którym obdarza się drugiego człowieka, aż w końcu o osobach, które zaufały nieodpowiednim osobom i tym samym zostały wciągnięte w proceder handlu ludźmi.
Książka z początku nieco mało intrygująca, z czasem odkrywa przed czytelnikiem swoje prawdziwe oblicze. Ukazuje, jak na pozór sielankowe życie jest kruche. Jeden fałszywy ruch, jedna nieodpowiednia osoba potrafi zamienić je w istny koszmar. Tego też doświadcza główna bohaterka Romina, która z dnia na dzień traci wszystko, co dawało jej poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji.
Czytając książkę od początku czułam napięcie, które wzrastało z każdą kolejną stroną, aż w końcu urosło do takiego stopnia, że byłam tak zaintrygowaną powieścią, że nie mogłam oderwać się od niej. Wyczuwalna była też ogromna tajemnica, która została “przyozdobiona” licznymi zagadkami. Tak przemyślana, naszpikowana tragizmem i mrokiem fabuła zdecydowanie będzie gratką dla fanów kryminałów.
Fabuła została poprowadzona w narracji trzecioosobowej, rozwija się dość dynamicznie, aczkolwiek na “fajerwerki” trzeba chwilę poczekać. Mimo wszystko warto poświęcić lekturze tyle czasu, ile tego potrzebuje, ponieważ jest naprawdę ciekawie. Nie zabraknie także moich ulubionych nagłych zwrotów fabuły, które podbiły moje serce. A wszystko to zostało napisane lekkim piórem, prostym językiem, które czyta się zadziwiająco dobrze.
Postaciami są ludzie z krwi i kości, którzy zostali dobrze nakreśleni pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Pojawia się różnorodność etniczna, co jest dodatkowym plusem. Najzwyczajniej na świecie jest ciekawie, ponieważ każdy bohater jest inny, ma swoje przyzwyczajenia, kulturę, swój język. Chociaż jak dla mnie każdy z nich był na swój sposób podejrzany i z żadnym z nich nie dogadałbym się.
Podsumowując: “W drodze do siebie” Izabelli Drozd to niezwykle wciągająca powieść kryminalna, która zaskakuje przemyślanymi zagadkami, nagłymi zwrotami fabuły. Tak misternie przygotowana intryga połączona z tragizmem, handlem ludźmi sprawia, że książa interesuje, chce ją się czytać. Jeśli dodać do tego lekkie pióro i różnorodność (pod względem charakteru i etnicznym) postaci tworzy się zgrabna całość, którą warto przeczytać. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Czasem przeżywamy coś tak nierealnego, co w naszym wyobrażeniu zdarza się tylko innym.”
I wtedy to się stało. Obudziłam się z pulsującym bólem, który dochodził w niewyobrażalnie ciężkiej głowy. Było ciemno jak w grobie i zimno jak na jakieś Arktyce. Nie widziałam zupełnie nic oprócz...
2024-01-05
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Wilkołak z Węgrowa.
“Nikt nie może czuć się bezpieczny, gdy on wpadnie w furię, a czuł, że powoli ona znowu się zbliża.”
Śledztwo nie miało trwać dłużej niż tydzień, jednak żadna z zebranych osób nie spodziewała się tego, co właśnie zobaczyli. Nikomu nawet nie przeszło przez myśl, że sprawca tak okrutnego mordu nie pozostawi po sobie żadnych śladów. Z wręcz chirurgiczną dokładnością oczyścił nie tylko przestrzeń dookoła siebie, ale i wnętrzności swojej ofiary. Ofiary, która wyglądała, jakby ktoś chciał ją wbić w ziemię.
Czy słyszałeś już o najnowszej brutalnej powieści Adama Kuty? Jej tytuł to “Furia”. Swojej premiery doczekała się 8 marca 2023 roku. Światło dzienne ujrzała dzięki Warszawskiej Firmie Wydawniczej (Wydawnictwo WFW).
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
W niewyjaśnionych okolicznościach w okrutny sposób zostaje zamordowana młoda dziewczyna. Do śledztwa zostają przydzieleni: Robert - przykładny ojciec i mąż, Piotr - jeden z lepszych specjalistów z problemem alkoholowym oraz Artur - niedoświadczony jeszcze w zawodzie funkcjonariusz. Czy policji uda się zachować dobre imię i rozwiązać sprawę, o której mówi cała Polska? Jakie konsekwencje trzeba będzie ponieść za swoje czyny? Co ze śmiercią ma wspólnego niejaki Orzeł?
“Furia” jest powieścią kryminalną, której istotą jest nie tylko mrożące krew w żyłach morderstwo, ale także postępowanie polskiej policji, które autor ukazuje w dość dokładny sposób skupiając się zarówno na grupie, jak i na jednostce.
Czytając lekturę, czułam z jednej strony zaciekawienie, natomiast z drugie niestety zażenowanie, które było spowodowane ospałą, chaotyczną, wielowątkową fabułą. Tej książce przydałoby się przede wszystkim ład i porządek, zgrabniejsze przeskakiwanie między wątkami, zdecydowanie więcej dynamiki, w tym nagłych zwrotów akcji, które z pewnością podbudowałyby praktycznie niewyczuwalne napięcie i jednocześnie dodały atrakcyjności twórczości. Wtedy mogłabym stwierdzić, że to jest właśnie to, co chciałam przeczytać, a tak… no cóż. Idąc dalej…
“Furia” została poprowadzona w narracji trzecioosobowej, napisana lekkim, aczkolwiek bardzo wulgarnym językiem, który mimo swojego wydźwięku na ogół czyta się dobrze. W niektórych przypadkach nawet ta wulgarność była fajna, w innych obyłoby się bez niej.
Każdy z epizodów ma przypisaną swoją “lokalizację”, dlatego też raz czytelnik odwiedza komisariat policji wraz z głównymi bohaterami, innym razem jest w domu konkretnego policjanta, a jeszcze kiedy indziej pośrodku niczego na miejscu zbrodni. Wspólnym mianownikiem jest jak przystało na kryminał - morderstwo. Niby występuje różnorodność, ale zdecydowanie ona nic nie daje, lektura jak była mało dynamiczna, tak pozostała do końca.
Postaciami są ludzie z krwi i kości, jednak tak naprawdę mało o nich wiemy, ponieważ zostali w bardzo minimalistyczny sposób nakreśleni. Jedyne co zostało dobrze uwypuklone to ich emocje, które przelewają się w jakimś stopniu na czytelnika. Poza tym wpadamy ze skrajności w skrajność. Sami w sobie bohaterzy działali mi na nerwy na skutek ich albo aż nadto poprawnej postawy, albo w drugą stronę aż za bardzo negatywnej. To było coś, co mnie zniesmaczyło, bo gdzie się podziała jakakolwiek proporcja? Przecież w każdym złym człowieku jest namiastka dobroci i w każdym dobrym człowieku cząstka zła.
Podsumowując: “Furia” Adama Kuty to powieść kryminalna tylko i wyłącznie dlatego, że pojawia się w niej motyw morderstwa i śledztwa. Brakowało mi jakiegokolwiek napięcia, mroczności, za to nie brakuje wulgarności, brutalności, czy opisów, które niekiedy faktycznie dodawały smaczku książce, jednak w zdecydowanie większej części były tylko nudnymi przerywnikami i tak mało wartkiej fabuły. W konsekwencji czego książka w większej części mnie nużyła, niż ciekawiła. Do bohaterów nie mogłam się do końca przekonać, częściej działali mi na nerwy, niż imponowali, dlatego spuszczę na nich zasłonę milczenia. W ogólnym rozrachunku ewidentnie coś poszło nie tak jak trzeba, czytanie tej powieści było nieco kłopotliwe. Tym razem nie polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Wilkołak z Węgrowa.
“Nikt nie może czuć się bezpieczny, gdy on wpadnie w furię, a czuł, że powoli ona znowu się zbliża.”
Śledztwo nie miało trwać dłużej niż tydzień, jednak żadna z zebranych osób nie spodziewała się tego, co właśnie zobaczyli. Nikomu nawet nie przeszło przez myśl, że...
2023-11-26
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
On, niewinny człowiek czuł się jak kryminalista, kiedy był prowadzony przez dwóch policjantów w mocno uciskających go kajdankach przed sąd. Gdy usłyszał wyrok był jednocześnie zaskoczony i załamany. Jako prokurator z trzydziestoletnim stażem widział wiele, ale w dalszym ciągu nie mógł uwierzyć w to, jak łatwo można zmanipulować dokumenty bazując tylko i wyłącznie na wypowiedziach, które nie mają żadnego poparcia w faktach. Rozprawa trwała najwyżej pięć minut, z czego większość jej czasu była poświęcona przedstawieniu formalności, które zdecydowały, że musi odbyć karę trzech miesięcy pozbawienia wolności.
Czy słyszałeś już o najnowszej powieści Roberta Prospektora? Jest to trzymający w napięciu kryminał opierający się na wątkach ekonomicznych i politycznych. Jego tytuł to “Sprawa”. Książka ukazała się 27 kwietnia, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej (Wydawnictwo WFW).
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
W życiu codziennym jesteśmy karmieni papką medialną, przez co często nie zauważamy tego, co tak naprawdę dzieje się wokół nas. Dopiero gdy zostajemy wkręceni w wir spraw, dopiero wtedy zauważamy wszechobecny fałsz i zakłamanie, które nas otacza. Niezależnie od naszych działań i starań stajemy się wrogami świata władzy i finansjery.
Jerzy Jankowiak jest prokuratorem z wieloletnim stażem, który niespodziewanie zostaje aresztowany. Problem polega na tym, że nie zna powodu swojego zatrzymania. Z pomocą przyjaciół i najbliższych próbuje się dowiedzieć, co takiego zrobił, że musi teraz ponosić karę. Po kilku miesiącach wychodzi na wolność i wtedy postanawia rozwiązać zagadkę jego zatrzymania, która okazuje się wierzchołkiem góry lodowej.
“Sprawa” Roberta Prospektora to polityczno-ekonomiczna mroczna powieść oparta w znacznej mierze na faktach. Opowiada historię prokuratora, którego niesłuszne zatrzymanie jest początkiem dramatycznej historii.
Czytając książkę już od pierwszych stron czułam ogromne zaciekawienie. Uwielbiam powieści, w których przedstawiona historia nie jest tylko i wyłącznie fikcją literacką. Za każdym razem, gdy dochodziła do mnie myśl, że to się naprawdę działo, czułam ekscytację pomieszaną ze strachem, że człowiek człowiekowi mógł zgotować taki los.
Mimo wszystko, jako lektura powieść jest naprawdę ciekawa, naszpikowana wieloma skrajnymi emocjami. Urzekła mnie w niej skrupulatność z jaką autor opisuje poszczególne wydarzenia, które przedstawia w narracji trzecioosobowej.
Zbudowana została z nieco długich rozdziałów z podrozdziałami. Niektóre z nich są bardziej intrygujące, inne to jak dla mnie typowy zapychacz. Na szczęście, tych pierwszych jest zdecydowanie więcej, a w połączeniu z nagłymi zwrotami akcji, podczas czytania książki nie można się za długo nudzić. Jeśli dodać do tego lekkie pióro, którego czytanie nie sprawiało mi żadnego problemu, to była wręcz przyjemność oddać się twórczości.
Postaciami są ludzie z krwi i kości osadzeni w realnym świecie, realnym miejscach. Autor pobieżnie nakreśla ich pod względem fizycznym, za to dokładnie pod względem psychicznym. Emocje bohaterów, a zwłaszcza kluczowej postaci zostały bardzo ładnie uzewnętrznione, dlatego też nie jest trudno utożsamić się z tamtejszym na przykład prokuratorem.
Podsumowując: Na samym początku warto wspomnieć, że “Sprawa” Roberta Prospektora to skomplikowana powieść na faktach. Na jej tło składają się wątki polityczne i ekonomiczne, natomiast głównym bohaterem jest prokurator, który próbuje rozwiązać zagadkę swojego aresztowania, które okazuje się mieć drugie, a nawet i trzecie dno.
Książka została napisana lekkim piórem, czyta ją się w zadowalającym szybkim tempie. Niestety pojawiają się także tak zwane zapychacze, czyli elementy, które spowalniają przebieg wydarzeń, nie jest ich dużo, ale jednak bywają. Poza tym nie mam zastrzeżeń, dokładnie tego oczekiwałam po tej lekturze - mrocznego klimatu, wartkiej fabuły, uzewnętrznienia emocji postaci, lekkiego pióra. Dla mnie wystarczy. Polecam
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
On, niewinny człowiek czuł się jak kryminalista, kiedy był prowadzony przez dwóch policjantów w mocno uciskających go kajdankach przed sąd. Gdy usłyszał wyrok był jednocześnie zaskoczony i załamany. Jako prokurator z trzydziestoletnim stażem widział wiele, ale w dalszym ciągu nie mógł...
2023-10-27
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Ryszard Ćwirlej na czele z Anetą Nowak powraca w niesamowitym stylu!
W lesie czuł się jak w domu, dlatego ogromną przyjemność sprawiło mu dociśnięcie gazu do dechy. Jechał tak beztrosko przez dłuższy czas, gdy nagle dostrzegł subtelny ruch między drzewami. Natychmiast zwolnił. Nigdy nie wiadomo, co może się zaraz stać. Wytężył wzrok i dostrzegł niebieską plamę, która na widok reflektorów quada wyraźnie przyspieszyła. Wyglądało to tak, jakby biegła wprost na niego. Po chwili ukazała mu się ona - bosa, przestraszona, krzycząca, wymachująca rękami, w podartej sukience kobieta.
Czy słyszałeś już o najnowszej kryminalnej powieści Pana Ryszarda Ćwirleja? Jej tytuł to “Ostatnia droga”. Książka swojej premiery doczekała się 18 października, nakładem Wydawnictwa Muza.
Ryszard Ćwirlej – polski autor książek kryminalnych, dziennikarz, wykładowca akademicki. Jedna z jego wielu powieści „Błyskawiczna wypłata” zdobyła nagrodę przyznawaną na Festiwalu Kryminalna Piła w 2015 roku dla najlepszej miejskiej powieści kryminalnej. Dzięki nakładowi Wydawnictwa Muza zostało wydane wiele powieści, w tym między innymi: „Trzynasty dzień tygodnia” (2019), „Śmiertelnie poważna sprawa” (2018), „Milczenie jest srebrem” (2017), „Śliski interes” (2016). W 2018 roku autor został laureatem Nagrody Wielkiego Kalibru i Nagrody Wielkiego Kalibru Czytelników.
Luty 2022 roku jest początkiem inwazji Rosji na Ukrainę. Masa ludzi szukając schronu ucieka do Polski. Policjantka Aneta Nowak wraz ze swoim partnerem zawodowym Szymonem Turkiem wyruszają na pomoc uchodźcom na granicę. Przywożą ze sobą dary zebrane przez poznańskich policjantów, a w druga stronę zabierają najbardziej potrzebujących oraz matki z dziećmi, a następnie szukają im azylów. Jedna z ocalonych rodzin zamieszkuje u aspiranta, natomiast kolejna w domu rodzinnym rudowłosej policjantki.
Jakiś czas później, na jednej z autostrad w okolicach Buku ginie młoda kobieta. Leżące na poboczu ciało znajdują przypadkowi przechodnie. Ze względu na brak dokumentów przy denatce, jej identyfikacja jest niemożliwa. Obrażenia wskazują na to, że mogła ulec wypadkowi z udziałem samochodu. Jednak nikt nie zgłosił żadnego incydentu, zaginięcia.
Tymczasem do Poznania przyjeżdża siostra Ukrainki, którą gościł Szymon Turek. Dziewczyna nie dociera na miejsce spotkania. Słuch po niej zaginął. Para policjantów postanawia ją odnaleźć. Oboje natrafiają na ślad zaginionej w jednym z poznańskich mieszkań, po czym szybko wychodzi na jaw, że zaginięcie oraz przestępstwo przy autostradzie są ze sobą powiązane.
“Ostatnia droga” jest piątym tomem z cyklu o rudowłosej policjantce Anecie Nowak. Twórczość ta, jak i każda inna od Pana Ryszarda wyróżnia się przemyślaną, mroczną intrygą oraz solidnym, niebanalnym wątkiem kryminalnym, który często jest na bardzo wysokim poziomie. Tym razem autor bardzo mocno nawiązuje do wojny na Ukrainie. W sposób brutalny, bez owijania w bawełnę przedstawia skutki napływu masy uchodźców do Polski.
Gdy tym razem zaczęłam czytać książkę, byłam nieco zniesmaczona, a z drugiej strony zaintrygowana. Nie przypadł mi do gustu ponownie wałkowany temat batalii między Ukrainą, a Rosją. Ile można pisać, mówić, czytać o jednym… do znudzenia. Z drugiej strony Pan Ćwirlej przedstawił ten obszerny wątek w sposób pół żartem, pół serio, co sprawiło, że czytanie nie było tak bardzo irytujące, jak sądziłam, że może być. Miłe zaskoczenie.
Lektura została podzielona na liczne, bardzo krótkie, wielowątkowe rozdziały, które z czasem tworzą jedną spójną całość. W każdym z nich użyto narracji trzecioosobowej. Sama w sobie fabuła jest dynamiczna, wydarzenia zmieniają się w niej jak w kalejdoskopie. Napięcie nie schodzi ani na moment, wręcz ze strony na stronę staje się coraz bardziej wyczuwalne, aż ma się wrażenie, że już lepiej być nie może, a tu taka niespodzianka, bo okazuje się, że autor jest w stanie przeskoczyć i tak postawioną przez siebie wysoko poprzeczkę. Pan Ryszard zaskakuje na każdym kroku.
Lektura została napisana bardzo lekkim piórem, z idealnie dopasowanymi, niekiedy żartobliwymi dialogami. Niektóre teksty z automatu sprawiały, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech, jeszcze inne skutkowały salwami śmiechu. Czytanie Ostatniej drogi było tak przyjemne, że nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam na półmetek.
Postaci jest sporo, są one nietuzinkowe, z jednej strony inteligentne, odważne, z drugiej naiwne, łatwowierne… zostały bardzo dobrze nakreślone z każdej strony, to znaczy z wyglądu, jak i charakteru. Część z nich jest znana z poprzednich tomów, a drugą część poznaje się na bieżąco, wraz z rozwojem fabuły. Z pewnością da się z niektórymi nawiązać nić porozumienia.
Podsumowując: “Ostatnia droga” autorstwa Pana Ryszarda Ćwirleja, to kolejny tom opowiadający o przygodach policjantki Anety Nowak. Już sam początek potrafi tak samo wyprowadzić z równowagi, jak i zaintrygować. Z jednej strony ma się ochotę odłożyć książkę i wrócić do niej później, a z drugiej genialny styl pisania autora nie pozwala tego zrobić, dlatego też brnie się dalej, aż w końcu dochodzi się do momentu, w którym staje się jasne, że to był jedyny słuszny i najlepszy wybór. Ta książka to istne arcydzieło, od którego bardzo ciężko jest się oderwać. Jestem jak zawsze bardzo mile zaskoczona. Klasa sama w sobie. Polecam z całego serca.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Ryszard Ćwirlej na czele z Anetą Nowak powraca w niesamowitym stylu!
W lesie czuł się jak w domu, dlatego ogromną przyjemność sprawiło mu dociśnięcie gazu do dechy. Jechał tak beztrosko przez dłuższy czas, gdy nagle dostrzegł subtelny ruch między drzewami. Natychmiast zwolnił. Nigdy nie...
2023-07-09
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Pomyślałem, że od lat w Polsce niewiele się zmieniło, bo dalej alkohol jest najlepszym środkiem do skracania dystansu.”
Wtedy też przystanęli nieopodal nas i zaczęli wykrzykiwać coś w nieznanym nam języku. Byli pijani i robili gesty, których nie rozumiałam. Nie minęła chwila, jak zaczęli skracać dystans między nami. Ojciec stanął na ich drodze, lecz szybko go spacyfikowali, przystawiając mu karabin do brzucha. Reszta podbiegła do mnie.
Nim zdążyłam zorientować się, co właściwie się dzieje, jeden z nich wykręcił mi rękę i przewrócił na ziemię. Kątem oka widziałam, jak ten drugi rozpina spodnie, a tata klęczy będąc na celowniku pistoletu i płacze. Sprawnym, szybkim ruchem zerwał ze mnie bluzkę, a potem spódniczkę. Chciałam umrzeć. Już się na mnie kładł, kiedy usłyszałam strzał.
Czy wiesz, że 16 stycznia, nakładem Wydawnictwa AlterNatywne ukazała się zaskakująca powieść kryminalna? Jej tytuł to “Styria”, autorem jest Pan Mariusz Maszczyk.
Wydawnictwo AlterNatywne – swoją siedzibę posiada w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Oznacza to też wyższą jakością edytorską.
Pewnego poranka do jednej z lokalnej krakowskiej redakcji pism przychodzi tajemniczy list. Jego zawartość, z pozoru mało intrygująca trafia na biurko byłego policjanta, a obecnego redaktora Piotra Nowackiego. Ten bardzo niechętnie zgadza się na przeprowadzenie reporterskiego śledztwa. Wkrótce okazuje się, że sprawa posiada drugie dno.
Niewielka wieś na terenie Beskid wita Piotra w dość nietypowy sposób - wódką i zagryzką, natomiast skomplikowana przeszłość z lat powojennych powraca prezentując zaskakujące fakty, mroczne tajemnice nie tylko mieszkańców wsi.
Co odkryje Piotr Nowacki? Co masz wspólnego ze sprawą córka autora listu?
“Styria” autorstwa Pana Mariusza Maszczyka, to powieść wielowątkowa. Przedstawia teraźniejszość oraz demony czasów powojennych, które dają się w znaki po dzisiaj.
Klimat powieści jest poważny z roztaczającą się dookoła misternie utkaną tajemnicą, która jest tak gęsta, że można ją kroić nożem.
Fabuła nie jest za szczególnie dynamiczna, jednak zawiera w sobie kluczowe elementy, takie jak na przykład: oryginalność, klimat, spójność, brak chaosu między wielowątkowymi rozdziałami, które sprawiają, że od powieści bardzo trudno jest się oderwać. Ona naprawdę wciąga w swój wir.
Autor posiada przyjemne, lekkie piór, które bez wątpienia chce się czytać. Co prawda, nie zawsze pisze zrozumiale dla każdego, jednak zawsze dodaje przypisy objaśniające niewiadome. Także wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Postaciami są ludzie z krwi i kości. Jak każdy z nas posiadają raz większe, innym razem mniejsze bagaże doświadczeń. Żaden z nich nie zrobił na mnie większego wrażenia. Żaden nie jest nakierowany przesadnie ani na dobrą stronę, ani na złą. Jak dla mnie są neutralni, jednak nie bezbarwni. Przyjemnie przeżywało się z nimi przygody.
Podsumowując: Ach ten bieszczadzki klimat, ach ta góralska gwara, ach te tło obyczajowe. Coś pięknego, pobudzającego wyobraźnię. Te wszystkie elementy posiada w sobie “Styria” autorstwa Pana Mariusza Maszczyka.
Twórczość już od pierwszych stron bardzo mnie zaintrygowała. Może nie dzieje się w niej przesadnie dużo. Może nie jest ona wulkanem nagłych zwrotów akcji. Może nie jest za bardzo dynamiczna. Jednak bije na łopatki (a może raczej na grzbiet) swoim sposobem przedstawienia, na swój sposób oryginalnością. Niesamowicie wkręca w swój świat. Zdecydowanie warto przeczytać “Styrię”. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Pomyślałem, że od lat w Polsce niewiele się zmieniło, bo dalej alkohol jest najlepszym środkiem do skracania dystansu.”
Wtedy też przystanęli nieopodal nas i zaczęli wykrzykiwać coś w nieznanym nam języku. Byli pijani i robili gesty, których nie rozumiałam. Nie minęła chwila, jak zaczęli...
2023-06-29
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“– Piękne – skomentował Kaszmir, choć komentarz nie był konieczny.
– Nie widziałem nigdy czegoś takiego.
– Niecodziennie wychodzi się ponad chmury.”
Jednym, zdecydowanym ruchem otworzył stare, skrzypiące drzwi. Tak jak się spodziewał, w środku panowała prawie całkowita ciemność. Jedynym źródłem światła były przedzierające się przez porwane zasłony promienie słoneczne. Znał bardzo dobrze rozkład tego pomieszczenia, dlatego bez najmniejszego problemu dotarł do okna, a następnie rozsunął firankę. Stała się jasność, a on znalazł to, czego szukał. Stary filcowy fotel nosił wyraźne ślady użytkowania, w tym smugę zaschniętej strużki krwi, która była następstwem strzału w głowę…
30 listopada 2022 roku ukazał się kryminał historyczny. Jego tytuł to “Deklaracja nieśmiertelności”, autorem jest Pan Szymon Ligocki. Powieść ujrzała światło dzienne nakładem Wydawnictwa AlterNatywne.
Wydawnictwo AlterNatywne – swoją siedzibę posiada w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Oznacza to też wyższą jakością edytorską.
Kraków. Przełom XIX i XX wieku. W nieoczywistych okolicznościach ginie wybitny artysta Grzegorz Kant. W dniu jego śmierci cała jego spuścizna została skradziona. Jednak rosnące kontrowersje wokół jego zgonu nie pozwalają na zakończenie śledztwa.
Szanowany wykładowca literatury Alfred Ridlau to miłośnik między innymi dobrego alkoholu i pięknych kobiet. Ku jego zaskoczeniu zostaje wciągnięty w dochodzenie, w którym ma mu pomóc rosyjski detektyw - Jurij Sorokin.
Trop prowadzi na górskie szlaki. Z pozoru schematyczne śledztwo nabiera rozmachu i staje się groźną grą, a wiedza o tym, co się wydarzyło, może kosztować życiem.
Kim jest Lidia, Juliet i Jagódka oraz co mają wspólnego ze śmiercią Kanta? Co ma wspólnego Anja z Sorokinem?
“Deklaracja nieśmiertelności” autorstwa Pana Szymona Ligockiego, to mroczna, historyczna powieść, w której główne skrzypce gra tajemnica śmierć cenionego artysty. Nie zabraknie w niej nieoczywistych zależności, nieco dziwnych znajomości czy niestosownych przyjaźni.
Czytając, czułam niestety więcej negatywnych, niż pozytywnych emocji. Strasznie się wynudziłam. Mimo usilnych prób wkręcenia się w wyimaginowany świat - nie potrafiłam tego dokonać.
Nastrój książki jest tajemniczy oraz bardzo klimatyczny - czuć wyraźnie przeszłość. Poprowadzona została w narracji trzecioosobowej z wplecionymi licznymi przemyśleniami głównego bohatera. Dzięki czemu czytelnik zna stanowisku ogółu, jak i głównej postaci.
Napisana w nieco archaicznym języku z dodatkiem gwary codziennej. Podzielona na krótkie rozdziały, które tworzą jedną, spójną całość. Fabuła jest mało dynamiczna, zdecydowanie za mało w niej akcji, za dużo zbędnych opisów. Brakowało mi też jakiegokolwiek napięcia. Coś się dzieje, żeby tylko się dziać. Zero emocji.
Bohaterami są ludzie z krwi i kości - ekscentryczni, wybuchowi, wyrachowani, flegmatyczni, żywiołowi… pełen wachlarz. Mimo różnorodności nie potrafiłam z żadnym z nich załapać nici porozumienia.
Podsumowując: “Deklaracja nieśmiertelności”, Pana Szymona Ligockiego, przekonała mnie do siebie opisem znajdującym się na tylnej okładce. Spodobał mi się w niej także historyczny klimat oraz misternie utkana tajemnica. Jednak to byłoby na tyle z atutów książki. Strasznie się przy niej wynudziłam. Brakowało mi napięcia, wartkości, bohatera, który przekonałby mnie do siebie. Lektura jest jakaś taka flegmatyczna, nie wciągnęła mnie, a świat przedstawiony, nie taki odległy, a wydawał się obcy, sztuczny. Twórczość okazała się wielki zawodem, a szkoda, bo zapowiadało się całkiem nieźle. Niestety, ale tym razem nie polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“– Piękne – skomentował Kaszmir, choć komentarz nie był konieczny.
– Nie widziałem nigdy czegoś takiego.
– Niecodziennie wychodzi się ponad chmury.”
Jednym, zdecydowanym ruchem otworzył stare, skrzypiące drzwi. Tak jak się spodziewał, w środku panowała prawie całkowita ciemność. Jedynym...
2023-06-21
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Drzewa kryją prawdę, której lepiej byłoby nigdy nie poznać”
To był mój szczęśliwy dzień. Obudziłem się cały w skowronkach, bo Ona była tutaj. Badawczo mi się przyglądała, chociaż gdzieś z tyłu głowy wiedziałem, że to nie na mnie patrzyła, a na niego. Na tego nieudacznika. Dzisiaj spotkałem także ich syna. Był łudząco podobny do swojego tatuśka, też nic nie potrafi dobrze zrobić. Chodził do klasy z tą dziewczyną, co teraz wącha kwiatki od dołu. Po głębszych przemyśleniach uświadomiłem sobie, że fakt, że nie ma jej już z nami, jest dla mnie ogromnym szczęściem. Gdyby była wśród żywych nigdy nie poznałbym kobiety swojego życia…
20 kwietnia 2023 roku, nakładem Wydawnictwa Novae Res ukazała się mroczna powieść osadzona w mroźnej krainie. Poznaj “Gdyby drzewa mogły mówić”, autorstwa Pana Huberta Malek.
Novae Res jest wydawnictwem działającym od 2007 roku, prawdopodobnie jednym z najbardziej aktywnych w Polsce. Siedziba ich mieści się w Gdyni. Od 2019 roku są członkami Stowarzyszenia Autorów i Wydawców Copyright Polska. Wydawnictwo skupia się głównie na powieściach z gatunku: beletrystyka, literatura popularnonaukowa. Nakładem Novae Res ukazało się ponad 200 książek, natomiast w mediach pojawiło się ponad 1000 recenzji. Wypromowali między innymi: Agnieszkę Lingas-Łoniewską, Magdalenę Knedler, czy Jolantę Kosowską.
Sławek zajmuje się pozyskiwaniem drewna poprzez na przykład trzebież. Gdy pewnego mroźnego styczniowego dnia, w lesie znajduje zakopane w śniegu zwłoki młodej kobiety, nie wie, że lawina niepowodzeń dopiero nadejdzie…
Służby mundurowe szybko ustalają, że denatka chodziła do jednej klasy z jego synem. Waldek natychmiast trafia do kręgu podejrzanych. Załamany ojciec, nie potrafiąc poradzić sobie z problemami, coraz częściej nadużywa alkoholu, który stopniowo, aczkolwiek sukcesywnie niszczy jego związek.
Tymczasem w miasteczku dochodzi do kolejnego przestępstwa. Znalezione zostaje zasztyletowane ciało, którego ze względu na jego stan, nikt nie jest w stanie zidentyfikować. Pojawiają się mylne tropy, które zapędzają policję w kozi róg. Wkrótce Sławek zrozumie, że śledczy wcale nie chcą sprawiedliwości. Ci, którzy zechcą jej zaznać, będą musieli za nią zapłacić wysoką cenę…
“Gdyby drzewa mogły mówić” autorstwa Pana Huberta Malek to przedstawiciel mrocznej, tradycyjnej literatury, która nie zaskakuje. Ukazuje ten sam schemat postępowania tj. śmierć - śledztwo - podejrzani - koniec dochodzenia. Liczyłam na coś lepszego.
Podczas czytania czułam znużenie na skutek zbyt często występujących opisów przyrody, czy pracy pilarza, która początkowo była ciekawa, natomiast później od nadmiaru miałam jej dość. Co za dużo, to niezdrowo. Z drugiej strony spodobała mi się konstrukcja książki, szczególnie myśli tajemniczej osoby. To była taka przysłowiowa wisienka na torcie, która mimo wszystko pchała mnie dalej i dalej.
Klimat książki jest jak w życiu, raz jest lepiej, a innym razem gorzej. Pojawiają się nagłe zwroty akcji, niespodzianki, ale także elementy, które można przewidzieć. Historia została poprowadzona w narracji zmiennej, zaczynając od tej trzecioosobowej, a kończąc na pierwszoosobowej.
Styl pisania jest przystępny, co jakiś czas pojawiają się trudniejsze zwroty, jednak nie zakłócają one czytanego tekstu. Nie jest trudno wyciągnąć ich znaczenia z kontekstu wypowiedzi.
Postaciami są ludzie w większości po przejściach. Na skutek bardzo dokładnych opisów są bardzo realistyczni. Ich emocje wręcz przelewają się na czytelnika, dzięki czemu książka powoduje swego rodzaju huragan myśli.
Podsumowując: “Gdyby drzewa mogły mówić” autorstwa Pana Huberta Malek to dobry, aczkolwiek schematyczny thriller, tu też kryminał, w którym za dużo opisów tego, co mało istotne. Mam wrażenie, jakby autor skupił się bardziej na sielance rodzinnej, krajobrazie, niż na popełnionych zbrodniach. W konsekwencji czego powieść na skutek mało wartkiej fabuły nużyła mnie. Sytuacja poprawiła się, gdy doszły wypowiedzi w narracji pierwszoosobowej, wtedy zaczęło się robić tajemniczo, ciekawie, intrygująco. I tak oto bez pośpiechu, w przystępnym stylu i języku, z barwnymi postaciami mijały strony, aż do finiszu. Można przeczytać.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Drzewa kryją prawdę, której lepiej byłoby nigdy nie poznać”
To był mój szczęśliwy dzień. Obudziłem się cały w skowronkach, bo Ona była tutaj. Badawczo mi się przyglądała, chociaż gdzieś z tyłu głowy wiedziałem, że to nie na mnie patrzyła, a na niego. Na tego nieudacznika. Dzisiaj...
2023-06-06
www.tinarecenzuje.pl
www.instagram.com/tinarecenzuje
www.facebook.com/tinarecenzuje
Zrobiło się całkowicie ciemno i przerażająco zimno. Nie ma szans zobaczyć nawet własnego ciała, własnych dłoni. Nie mam pojęcia, gdzie jestem. W którykolwiek kierunku się nie przesunę, tam zawsze trafiam na lodowatą ścianę. Jedyne, co tutaj jest wyczuwalne, to zapach lasu. Mój mózg zaczyna tworzyć różne, mroczne scenariusze. Boję się. Mój oddech diametralnie przyspiesza, krew zaczyna buzować w żyłach. Czuję, jak z sekundy na sekundę robi mi się coraz bardziej gorąco. Zamykam oczy, staram się wyciszyć. Plan mógł się udać, gdybym nie usłyszała jego kroków tuż nade mną…
Thriller psychologiczny “Sprawiedliwość czy wolność” autorstwa Pani Agnieszki Murakowskiej-Gabryś swojej premiery doczekał się 24 listopada 2022 roku, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej (Wydawnictwo WFW).
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
Główna bohaterka Ania pragnie uwolnić się z toksycznej relacji z mężem. Jej marzeniem jest zacząć żyć gdzie indziej, od nowa, na jej zasadach, w objęciach mężczyzny, przy którym będzie się czuć bezpiecznie, który będzie ją kochał i szanował taką, jaką jest. Pragnie przerwać błędne koło, w którym tkwi. Odpowiednio zdeterminowana posuwa się do czynności, które wcześniej nigdy by jej nie przyszły do głowy. Rozpoczyna się walka ku wolności i sprawiedliwości, która skutkuje konfliktem z prawem. Jednak czy to, co zrobiła czyni ją złym człowiekiem?
“Sprawiedliwość czy wolność” autorstwa Pani Agnieszki Murakowskiej-Gabryś, to mroczna powieść ocierająca się o aspekty psychologiczne. Opowiada o desperackiej walce o wolność, o możliwość samodzielnego decydowania o sobie, a także o pozorach, zakłamaniu.
Jest to książka, która z sielanki zamienia się w prawdziwy horror. Ukazuje, że rzeczywistość często nie jest taka, jaką widać na pierwszy rzut oka. Dlatego też czytając ją, czułam zarówno zaciekawienie, radość jak i przerażenie, smutek, czy wzruszenie. Obok lektury ciężko przejść obojętnie.
Została napisana bardzo lekkim piórem, poprowadzona w narracji trzecioosobowej, w przebiegu wydarzeń czytelnik towarzyszy głównej bohaterce Ani. Historia została podzielona na krótkie zatytułowane rozdziały. Fabuła galopuje, trzyma w napięciu, przeraża, daje do myślenia, zagrzewa mentalnie do walki o swoje dobro.
Postaciami są ludzie z ogromnymi bagażami doświadczeń, traumami. Zostali pobieżnie nakreśleni pod względem fizycznym, za to skrupulatnie w aspekcie psychologicznym. Podzieleni na tych dobrych, jak i złych. Zaskakują na każdym kroku.
Podsumowując: “Sprawiedliwość czy wolność” Pani Agnieszki Murakowskiej-Gabryś, to książka niespodzianka. Patrząc na okładkę, nigdy bym nie powiedziała, że może ona stać się moją ulubioną. Jednak jej treść bije na łopatki wiele przeczytanych przeze mnie wcześniej twórczości.
Ta lektura jest niesamowita. Wciąga od pierwszych stron, intryguje, zaskakuje, porusza, trzyma w napięciu, ukazuje, że nic nie jest takie, jak się wydaje, aż w końcu uzależnia. Jest to mieszanka kilku gatunków literackich takich jak: thriller, romans, obyczaj. Nie zabraknie trupów, zemsty, bezinteresownej pomocy, czy zauroczenia.
“Sprawiedliwość czy wolność” to historia prawie idealna. Prawie, bo sporo w niej powtarzalności. Tak czy inaczej, jest to bardzo dobra pozycja, choć niestety też i bardzo krótka. Nie mogę się doczekać kolejnej twórczości Autorki. Polecam z całego serca.
www.tinarecenzuje.pl
www.instagram.com/tinarecenzuje
www.facebook.com/tinarecenzuje
Zrobiło się całkowicie ciemno i przerażająco zimno. Nie ma szans zobaczyć nawet własnego ciała, własnych dłoni. Nie mam pojęcia, gdzie jestem. W którykolwiek kierunku się nie przesunę, tam zawsze trafiam na lodowatą ścianę. Jedyne, co tutaj jest wyczuwalne, to zapach lasu. Mój mózg zaczyna...
2023-04-26
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Ukrzyżowanie.
Zaciekawiony sytuacją, usiadł na tarasie i czym prędzej wziął się za przeglądanie tajemniczego, niebieskiego segregatora, który otrzymał od swojego kolegi ze szkoły. To, co zobaczył po jego otworzeniu zmroziło mu krew w żyłach. Ze wszystkich sił próbował nie patrzeć na zamieszczone zdjęcia ofiary. Były zdecydowanie za bardzo drastyczne nawet dla niego - osoby, która widziała w życiu bardzo dużo. Odcięcie uszu, języka, pozbawienie oczu, czy ukrzyżowanie, to już za wiele…
Fani mrocznych, historycznych powieści zgłoście się, ponieważ przychodzę do was z debiutem literackim. Poznajcie Pana Piotra Gajdzińskiego i jego pierwszą powieść, pod tytułem “Sierociniec Janczarów”. Książka swojej premiery doczekała się 19.04.2023 roku, nakładem Wydawnictwa Muza.
Piotr Gajdziński z wykształcenia jest historykiem. W latach dziewięćdziesiątych pracował jako dziennikarz, a następnie przez jedenaście lat jako rzecznik prasowy WBK. Twórca wielu biografii - Edwarda Gierka, Wojciecha Jaruzelskiego, czy Władysława Gomułki. Autor książki o Józefie Piłsudskim.
Wolsztyn. To tutaj na zjazd maturalny przyjeżdża dziennikarz Rafał Terlecki. Tam też spotyka swojego dawnego kolegę z ławki - Pawła Zdanowskiego, który próbuje zainteresować mężczyznę morderstwem sprzed dwóch lat, gdzie ofiarą była nastoletnia dziewczyna, której zwłoki znaleziono na terenie ogródków działkowych. Przestępca wówczas został złapany. Jednak wszystko wskazuje na to, że zbrodnia swoje początki ma w odległej przeszłości.
Wkrótce Terlecki odkrywa, że dziesiątki lat temu, właśnie w Wolsztynie miało miejsce łudząco podobne przestępstwo. Przeszukując liczne archiwalne dokumenty, natrafia na znajome mu imiona i nazwiska, które przyprawiają go o zawroty głowy, natomiast sama prawda okazuje się szokująca.
“Sierociniec Janczarów” autorstwa Pana Piotra Gajdzińskiego, to fascynująca, przepełniona grozą powieść o brutalnej zbrodni, karze, śledztwie, poszlakach, podejrzanych, dawnych znajomych, czasach przeszłych. W skrócie pisząc - jest to thriller historyczny, który opiera się na analizie popełnionych karalnych czynach, z jednej strony łudząco podobnych, a z drugiej… niczego nie można wykluczyć. W tej książce nic nie jest oczywiste.
Lekturę można zaliczyć do powieści społecznej - wszystko co w niej się dzieje, ma bezpośredni wpływ na człowieka. Jej głównym wątkiem jest brutalna zbrodnia, dookoła której roztacza się ogromna tajemnica, która sięga dawnych czasów. Jest to tego rodzaju twórczość, gdzie pojawia się więcej pytań, niż odpowiedzi. Dlatego też im dalej, tym jest dużo ciekawiej.
Podczas czytania czułam głównie narastające napięcie, dużą ilość alkoholu, ciekawość oraz momentami zażenowanie postawą bohaterów. Fabuła rozgrywa się głównie w Wolsztynie oraz okolicznych miejscowościach, a także w Chorwacji, na Sycylii. Autor zastosował narrację trzecioosobową. Klimat książki jest poważny, przerażający, mroczny.
“Sierociniec Janczarów” jest powieścią, której bliżej do dynamicznej, niż statycznej. Zaletą bez wątpienia jest lekkie pióro, przyjazny czytelnikowi język, dzięki, któremu twórczość czyta się naprawdę bardzo dobrze.
Ponadto postaciami są ludzie, którzy zostali dość dobrze nakreśleni pod względem psychicznym, za to gorzej od strony fizycznej. Jednakże ich postawa nie wzbudziła we mnie zaufania, wręcz czasami mnie odpychała.
Podsumowując: “Sierociniec Janczarów” autorstwa Pana Piotra Gajdzińskiego, to powieść, w której zło czai się tuż za rogiem. Fabuła toczy się swoim, zadowalającym tempem. Podzielona została na czasy teraźniejsze i przeszłe. Wspólnym mianownikiem jest ciekawa zbrodnia przypominająca tą na tle rytualnym. Kolejnym atutem jest także fakt, iż autor posiada lekkie pióro, które czyta się przyjemnie. Ocenę pogarszają jedynie postacie, które mnie doprowadzały momentami do zażenowania. W moim końcowym odczuciu książka ogólnie nie jest zła. Patrząc na to, że jest to debiut, jest ona godna przeczytania. Może być tylko lepiej. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Ukrzyżowanie.
Zaciekawiony sytuacją, usiadł na tarasie i czym prędzej wziął się za przeglądanie tajemniczego, niebieskiego segregatora, który otrzymał od swojego kolegi ze szkoły. To, co zobaczył po jego otworzeniu zmroziło mu krew w żyłach. Ze wszystkich sił próbował nie patrzeć na...
2023-04-17
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Gdy mój wzrok w końcu przyzwyczaił się do ciemności, zorientowałem się, że jestem w tym cholernym lesie, którego miałem za wszelką cenę unikać. Jednak dzisiaj, to miejsce miało stać się atrakcją tej nocy - gwoździem do mojej trumny.
Czym prędzej wyjąłem skradzione wcześniej dziadkowi mocne tabletki przeciwbólowe. Następnie otworzyłem pierwszą puszkę piwa. Wziąłem lek do ust, a następnie popiłem go alkoholem. Gotowe. Teraz wystarczyło tylko czekać na to, co wydaje się nieuniknione.
Czy słyszałeś już o debiutującej, mrocznej powieści Pana Pawła Wichowskiego? Jej tytuł to “Wahadło sumienia”. Premiery doczekała się 27 stycznia 2023 roku, nakładem Wydawnictwa Novae Res.
Novae Res jest wydawnictwem działającym od 2007 roku, prawdopodobnie jednym z najbardziej aktywnych w Polsce. Siedziba ich mieści się w Gdyni. Od 2019 roku są członkami Stowarzyszenia Autorów i Wydawców Copyright Polska. Skupiają się głównie na powieściach z gatunku: beletrystyka, literatura popularnonaukowa. Nakładem Novae Res ukazało się ponad 200 książek, natomiast w mediach pojawiło się ponad 1000 recenzji. Wypromowali między innymi: Agnieszkę Lingas-Łoniewską, Magdalenę Knedler, czy Jolantę Kosowską.
“Czasami od niespełnionej miłości gorsza bywa niespełniona nienawiść.”
Słowo “pech” jest pojęciem względnym. Dla każdego oznacza co innego. Dla jednego oznaką jego będzie czarny kot, dla drugiego, gdy ktoś popycha Cię wprost pod pędzący pociąg. Główny bohater Roman należy do tej drugiej grupy ludzi.
I dlatego też preferuje brać sprawy w swoje ręce. Nawet wtedy, gdy odsiaduje wyrok w więzieniu i wspomina swoją historię, po której już nic nie było takie samo.
A wszystko zaczyna się, gdy romantyk Romek ma piętnaście lat oraz przy boku kobietę swojego życia, która nie odwzajemnia jego uczuć.
Urażony chłopak postanawia odegrać się na dziewczynie. Tym samym planuje brutalną zemstę, w której realizacji może pomóc mu jego nowo poznane niebezpieczne towarzystwo.
“Wahadło sumienia” autorstwa Pana Pawła Wichowskiego, to powieść społeczna, która porusza w sobie między innymi: alienację, zauroczenie, odrzucenie, zranienie, rezygnację, zemstę.
Początki bywają trudne. Tak było i tym razem. Recenzowana historia już na starcie prezentowała sobą chaos, pełno powtórzeń, niedopowiedzenia. Natomiast istotne do rozwinięcia fabuły kwestie były odkładane na potem. Autor co prawda o nich wspominał, po czym dodawał, że szerzej omówi je w dalszej części powieści. To było bardzo irytujące zjawisko. Chciałam poznać już, teraz, natychmiast trochę więcej sensu lektury, no ale nie dano mi tego.
Jednak im dalej, tym stanowisko głównego bohatera stawało się coraz bardziej zrozumiałe, coraz więcej pojawiało się odpowiedzi na nurtujące mnie kwestie. Z “pokręconego życia” głównego bohatera wyłonił się ciąg przyczynowo-skutkowy, dzięki czemu czytanie stało się mniej bolesne, niż było na samym początku. Z czasem ten ból całkowicie zniknął.
Czytając, najpierw czułam dezorientację, potem irytację, następnie zaskoczenie zmieszane ze współczuciem, a na końcu zaciekawienie. Jest to lektura, która najpierw mnie zdenerwowała, potem uspokoiła, a na końcu zaintrygowała. Klimat jej był na ogół mroczny, z przebijającym się wątkiem romantycznym.
Poprowadzona w narracji pierwszoosobowej - oczami głównego bohatera, z nieco wolno rozwijającą się fabułą. Napisana lekkim piórem, które czyta się przyjemnie. Postaciami są barwni, inteligentni ludzie posiadający bagaże doświadczeń, z którymi dałoby się zakolegować.
Podsumowując: “Wahadło sumienia” autorstwa Pana Pawła Wichowskiego to powieść z początku nudna, chaotyczna, drażniąca. Wraz z upływem stron staje się jednak coraz bardziej znośna, aż całkowicie się rozkręca i nie można od niej się oderwać. Autor w sposób wręcz idealny troszczy się o emocje czytelnika - najpierw go denerwuje, potem stara się załagodzić sytuację, a na końcu pokazuje całą wartość powieści. Szkoda tylko, że dopiero tak późno. Niemniej było warto nadwyrężyć swoją cierpliwość i poczekać, aż ta z początku mozolna fabuła rozkręci się i pozytywnie zaskoczy nie tylko prędkością, ale i mądrościami życiowymi, których ogrom płynie z treści. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Gdy mój wzrok w końcu przyzwyczaił się do ciemności, zorientowałem się, że jestem w tym cholernym lesie, którego miałem za wszelką cenę unikać. Jednak dzisiaj, to miejsce miało stać się atrakcją tej nocy - gwoździem do mojej trumny.
Czym prędzej wyjąłem skradzione wcześniej dziadkowi mocne...
2023-03-08
www.tinarecenzuje.pl
www.instagram.com/tinarecenzuje
www.facebook.com/tinarecenzuje
Recenzja patronacka
Niebezpieczna gra małżeńska.
Niemiłosierny ból pleców nieustannie przypominał mi o tym, gdzie jestem. Najbardziej odczuwalny był, gdy najpierw pozwolił mi leżeć, a następnie sadzał mnie na tym przeklętym, drewnianym krześle. Na początku było mi całkiem przyjemnie, następnie poczułam delikatne ćmienie pośladków, które zamieniało się w monotonne rwanie.
Nigdy nie sądziłam, że siedzenie może być torturą. A jednak. Nigdy nie pomyślałabym, że zostanę porwana, A jednak. Tak samo nie mieściło mi się w głowie, że kiedykolwiek przyłapię mojego męża na niewierności, a także, że będę chciała odejść od niego. A jednak. Aż w końcu nie sądziłam, że z łowcy stanę się ofiarą i tym samym będę zdana na jego łaskę i niełaskę…
Czy słyszałeś już o “Porwanej”? Jest to najnowsza mroczna powieść Pana Marcina Pikuli. Książka ukazała się 1 grudnia 2022 roku, nakładem Wydawnictwa AlterNatywne.
Wydawnictwo AlterNatywne – swoją siedzibę posiadają w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji, oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Łączy to się też ze zdecydowanie wyższą jakością edytorską.
Marek jest facetem, który zawsze musi postawić na swoim. Musi dobrze zjeść, wypić, wypocząć, zaspokoić swoje potrzeby seksualne. Jego ego rośnie proporcjonalnie do jego kwoty na koncie bankowym. Jednak od jakiegoś czasu, do idealnego życia nie pasować jego nieidealna żona, która po latach małżeństwa zaczęła mieć jakby coraz więcej wad, niż zalet. Odskocznią od “zepsutej” małżonki staje się kochanka.
Helena jest nauczycielką z powołania. Szczęście odnajduje u boku swojego męża Marka. Jednak mijające lata pokazują jej, jak bardzo ten związek jest kruchy, zbudowany na niestabilnych fundamentach. Czy małżeństwo Heleny i Marka przetrwa próbę, na jaką wystawił je los?
“Porwana”, której autorem jest Pan Marcin Pikula, to powieść o małżeństwie, które przechodzi kryzys. Autor ukazuje wiele problemów natury społecznej, między innymi takie jak: brak zaufania, zdradę, czy rządzę zemsty.
Fabuła jest wielowątkowa, osadzona w różnych, teraźniejszych ramach czasowych. Poszczególne wątki zazębiają się, a następnie łączą w sposób logiczny, bez wyczuwalnego jakiegokolwiek chaosu. Całokształt został napisany bardzo lekkim językiem, z licznymi przekleństwami, które są tak wyważone, że dodają książce charakteru.
Czytając, czułam się jak w transie. Dosłownie nie mogłam się oderwać od twórczości. Z każdej strony napływał do mnie ogrom emocji, zaczynając od niepokoju, przechodząc przez zaskoczenie, a kończąc na uldze. Obok tej książki zdecydowanie nie da się przejść obojętnie. Niby banalna, ale potrafi wprawić w osłupienie.
Klimat lektury jest dosłownie słodko-gorzki. Raz pojawiają się rozdziały, przy których można odetchnąć. Innym razem czułam się skołowana, ale i zaintrygowana. Istna jazda bez trzymanki.
Postaciami są bardzo skrupulatnie nakreśleni pod względem psychicznym i fizycznym ludzie. Każdy z bohaterów posiada w sobie cechy pożądane, jak i te, których najzwyczajniej na świecie nie dałabym rady zaakceptować. Dlatego też po części złapałam nić porozumienia i z Nią i z Nim.
Podsumowując: “Porwana”, to mroczna powieść, która zaczyna się dość niewinnie, aby potem przeinaczyć się w przepełnioną emocjami lekturę, przy której nie da się nudzić. Nagłe zwroty akcji, napięcie, mrok, strach, obłęd, zemsta, to tylko niektóre określenia, które towarzyszą twórczości od praktycznie pierwszych stron. Ponadto książka zapada w pamięć, porusza, zaskakuje, a także wciąga w swój wyimaginowany świat do tego stopnia, że łatwo zatracić się niej na długi czas. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.instagram.com/tinarecenzuje
www.facebook.com/tinarecenzuje
Recenzja patronacka
Niebezpieczna gra małżeńska.
Niemiłosierny ból pleców nieustannie przypominał mi o tym, gdzie jestem. Najbardziej odczuwalny był, gdy najpierw pozwolił mi leżeć, a następnie sadzał mnie na tym przeklętym, drewnianym krześle. Na początku było mi całkiem przyjemnie,...
2023-02-16
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Dziękuję Wydawnictwu Muza za możliwość zrecenzowania książki.
Seksworkerka.
Jedno było pewne - ich celem było pozbyć jej się i to jak najszybciej. W końcu nie była już im do niczego potrzebna. Leżała skrępowana na skąpanym w ciemności asfalcie. Jej kończyny związano w taki sposób, że ciało pozostawało nienaturalnie wygięte w łuk. Jednocześnie każda próba wyswobodzenia się zacieśniała coraz bardziej pętlę na jej szyi. Mogłoby się wydawać, że to koniec. Nic bardziej mylnego. To początek czegoś nowego. Chcesz zagrać jeszcze raz?
Nowy thriller Pana Macieja Kaźmierczaka już jest dostępny! Przedstawiam “To mnie zabije”, czyli mroczną powieść dla dorosłych, w której nie zabraknie mocnych scen. Książka ukazała się 1 lutego 2023 roku, nakładem Wydawnictwa Muza.
Maciej Kaźmierczak autor kilku powieści. Kojarzony z thrillerem psychologicznym pod tytułem “Dziennikarz” (2020), jak i kryminałów, których fabuła odgrywa się w Łodzi, tj. “Martwy ptak” (2021, Wydawnictwo Muza) oraz “Nikt” (2022, Wydawnictwo Muza). Absolwent polonistyki, którą studiował na Uniwersytecie Łódzkim. Znany pod pseudonimem “Poważny Postczłowiek”, prowadzi pesymistycznego bloga, mieszka w Łodzi.
Dwudziestoletnia Matylda zarabia ciałem - pracuje jako seksworkerka na kamerkach internetowych. Kiedy jej pozycja na popularnej platformie streamingowej nagle dramatycznie spada, dziewczyna zaczyna robić coraz to bardziej okrutne rzeczy, aby ponownie zagościć na szczycie. Jest na tyle zdeterminowana, że zrobi wszystko, aby pozbyć się konkurencji.
W ten sposób poznaje grę, w której są porywane, a następnie brutalnie traktowane młode kobiety. Nawet gdy uda im się uciec, ich koszmar nigdy się nie kończy. Za każdym razem otrzymują jedną i tę samą wiadomość - “chcesz zagrać jeszcze raz?”.
Kim jest porywacz? Kim są porwane kobiety? Kim jest Leon i jaki ma związek ze sprawą?
“To mnie zabije” autorstwa Pana Macieja Kaźmierczaka, to thriller psychologiczny, dla którego inspiracją był kultowy film “Leon zawodowiec”. To połączenie mrocznej literatury z subtelną, pikantną powieścią dla dorosłych. Jak dla mnie idealny miks. Takie lubię najbardziej.
Twórczość zaskoczyła mnie innym, niż do tej pory znałam u Pana Macieja wydźwiękiem. Do niedawna autor był przeze mnie kojarzony ze zdecydowanie bardziej spokojną literaturą. A tutaj taka niespodzianka, już nie jest tak grzecznie jak było. Miłe zaskoczenie. Czytając, czułam się zaintrygowana, podekscytowana, zahipnotyzowana do tego stopnia, że nie mogłam oderwać się od powieści. Wraz z kolejnym rozdziałami rosła moja sympatia do książki.
Klimat jest poważny, przerażający, a nawet zaskakujący. Dostajemy wielowątkową, dynamiczną, wręcz galopującą fabułę, która została przedstawiona w spójny sposób. Każdy z rozdziałów widziany jest oczami innego bohatera. Ci natomiast zostali bardzo dobrze nakreśleni pod aspektem wizualnym i psychicznym.
Styl i język pisania to już tradycyjnie poezja. Za każdym razem Pan Maciej potrafi tak przekazać historię, że potrafię zatracić się w niej bez końca. A im więcej książek na koncie autora, tym mam coraz większe wrażenie (a może to nie wrażenie, a fakt?), że jest lepiej i lepiej.
Podsumowując: W Internecie można spotkać się z wieloma opiniami na temat “To mnie zabije” autorstwa Pana Macieja Kaźmierczaka. Naturalnie pojawili się zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy twórczości. W końcu nie każdy lubi tak drastyczne zmiany, jakie wprowadził autor. Dla mnie to był strzał w dziesiątkę. Recenzowana książka jest zdecydowanie lekturą “z przytupem”. Przy niej nie da się nudzić. Ponadto drastyczne, krwawe, nieocenzurowane wątki dodają jej uroku. Jeśli dodać do tego wartką fabułę, realistyczne, charakterne postacie, wielowątkowość, lekkie pióro… to śmiem twierdzić, że mam przed sobą książkę idealną. Już nie mogę doczekać się kolejnych powieści w podobnym klimacie. Bardzo mi się podobało. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Dziękuję Wydawnictwu Muza za możliwość zrecenzowania książki.
Seksworkerka.
Jedno było pewne - ich celem było pozbyć jej się i to jak najszybciej. W końcu nie była już im do niczego potrzebna. Leżała skrępowana na skąpanym w ciemności asfalcie. Jej kończyny związano w taki sposób, że...
2023-02-04
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Fatalny zakład
KIEDYŚ nikt nie miał dla mnie litości. ONI sprawili, że byłam pośmiewiskiem dla całej szkoły. Pluli mi prosto w twarz, znęcali się nade mną, obrażali mnie, aż koniec końców przyczepili mi łatkę DZIWKI. Dla nich byłam tylko i wyłącznie osobą do zaspokajania potrzeb, kimś, kogo można traktować jak śmiecia. Zabawić się, a gdy już to się znudziło - wyrzucić do śmieci. Powiedzieć, że ich nienawidziłam, to za mało. Ja miałam ochotę ich ZABIĆ. DZIŚ mam się dobrze. Jestem odporniejsza, niezniszczalna. Jednego czego chcę, to, żeby poczuli to samo co ja. W końcu karma wraca, życie jest brutalne, a ZEMSTA będzie słodka.
Tym mrocznym akcentem chciałabym Was zaprosić do dzisiejszej recenzji. Na tapecie I tom z serii: “Naznaczeni przez los”. Poznaj “Fatalny zakład” autorstwa Dominiki Szrejder. Książka ukazała się 18 października 2022 roku, nakładem Wydawnictwa Magia Słów.
CZY WIEDZIAŁEŚ, ŻE…
Według The Trafficking in Persons rocznie nawet 25 milionów osób staje się ofiarą handlu ludźmi? Ponadto bardzo duży odsetek poszkodowanych jest wykorzystywana do zaspokajania cudzych potrzeb na tle seksualnym, a także do nielegalnych transplantacji organów?
Poznaj Andżelikę i Cezarego - parę najlepszych przyjaciół, którzy pragną żyć razem w otwartym związku. Udaje im się to do czasu, aż jedno z nich zaczyna stopniowo zatracać się w uczuciach, zapomina o postawionych granicach.
Dziewczyna z traumą z dzieciństwa po latach przechodzi ogromną metamorfozę. Kiedyś bojaźliwa, dzisiaj zna swoją wartość, odpowiednio zdeterminowana zdolna jest do wszystkiego.
Nie przewidziała jednak, że jedna niespodziewana wiadomość sprawia, że jej świat wywróci się do góry nogami. Demony przeszłości wrócą niczym bumerang. Pojawi się ktoś, dla kogo zemsta jest priorytetem. Ktoś, kto nie spocznie do momentu, aż nie wykona swojej misji.
“Fatalny zakład” autorstwa Pani Dominiki Szrejder, to powieść, która utrzymuje czytelnika w stałym napięciu. Jednocześnie poruszając ważne problemy społeczne, jak na przykład: traumę, alienację, czy handel ludźmi.
Po okładce i po przeczytaniu kilku stron myślałam, że mam przed sobą lekki erotyk. Jednak nic bardziej mylnego. Powieść dla dorosłych jest tylko w tle, zdecydowanie bardziej dominuje mroczna strona literatury.
Klimat powieści jest pół żartem pół serio, dlatego też zagłębiając się w treść w jednej chwili potrafiłam się uśmiać, żeby zaraz ten nastrój zniknął, a na jego miejsce pojawiła się powaga, a nawet i poruszenie.
Na uwagę zasługuje także zastosowana narracja pierwszoosobowa, która uwzględnia również myśli głównej bohaterki. Bardzo podobał mi się ten zabieg, szczególnie że Andżelika ma w sobie cechy charakteru, które da się polubić.
Idąc dalej, język pisania jest bardzo lekki, a samo słownictwo proste, co sprawia, że książkę niesamowicie przyjemnie się czyta. Postaciami są ludzie. Zwykli, prości ludzie, którzy mają różną przeszłość, różne problemy, różne charaktery, różne przyzwyczajenia.
Powieść jako całokształt trzyma w napięciu od pierwszych stron, ciekawi, bawi, porusza. Fabuła jest bardzo wartka, niebanalna, pobudza wyobraźnie, zapada w pamięć, nie daje o sobie zapomnieć.
Podsumowując: Nie liczyłam na za wiele po debiucie autorki. Ku mojemu zaskoczeniu “Fatalny zakład” Pani Dominiki Szrejder okazał się lekturą idealną. Na dobrą sprawę nie mam do czego się przyczepić. W książce było wszystko, czego oczekuję od powieści, którą będę zachwycona. Pojawia się między innymi: erotyczne tło, mroczna strona literatury, nieznikające napięcie od pierwszych stron, nastrój pół żartem pół serio, postacie z krwi i kości, dynamiczna fabuła, realność miejsc… I tak oto tym sposobem kolejna powieść ląduje na półce z ulubionymi. Polecam. Czytajcie, bo naprawdę warto.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Fatalny zakład
KIEDYŚ nikt nie miał dla mnie litości. ONI sprawili, że byłam pośmiewiskiem dla całej szkoły. Pluli mi prosto w twarz, znęcali się nade mną, obrażali mnie, aż koniec końców przyczepili mi łatkę DZIWKI. Dla nich byłam tylko i wyłącznie osobą do zaspokajania potrzeb, kimś,...
2023-01-25
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Dziękuję Wydawnictwu Muza za możliwość zrecenzowania książki.
Wielki zawód.
Czy są tutaj fani twórczości Pana Ryszarda Ćwirleja? Mam dla was świetną wiadomość. Pan Ryszard powraca z nową, kryminalną serią! Czy słyszałeś już o “Granicy Możliwości”? Powieść doczekała się swojej premiery 11 stycznia 2023 roku, nakładem Wydawnictwa Muza.
Ryszard Ćwirlej – polski autor książek kryminalnych, dziennikarz, wykładowca akademicki. Jedna z jego wielu powieści „Błyskawiczna wypłata” zdobyła nagrodę przyznawaną na Festiwalu Kryminalna Piła w 2015 roku dla najlepszej miejskiej powieści kryminalnej. Dzięki nakładowi Wydawnictwa Muza zostało wydane 10 powieści, w tym między innymi: „Trzynasty dzień tygodnia” (2019), „Śmiertelnie poważna sprawa” (2018), „Milczenie jest srebrem” (2017), „Śliski interes” (2016). W 2018 roku, autor został laureatem Nagrody Wielkiego Kalibru i Nagrody Wielkiego Kalibru Czytelników.
“Prowadzenie śledztwa w kraju, który dopiero uczy się funkcjonowania w nowej postpeerelowskiej rzeczywistości, to naprawdę nie lada wyzwanie…”
Rok 1990, to rok zmian. Oznacza to koniec Polski Ludowej, początek Polski demokratycznej. Nikt nie wie, jak będzie wyglądał kraj, gdzie leży granica między prawem a bezprawiem. Nowa rzeczywistość przerasta wszystkich, nawet obecnych policjantów, którzy niedawno byli jeszcze milicjantami. Za to kapitalnie odnajdują się w niej ci, którzy chcą sobie dorobić, niekoniecznie legalnie.
W Opalenicy (okolice Poznania) dochodzi do wypadku samochodowego. W podróżującym z Niemiec passacie w tragicznym zdarzeniu zginął kierowca i pasażer. W samochodzie nie ma dokumentów, pieniędzy, żadnego towaru sprowadzanego z zachodu, którym zawsze pojazdy były obładowane. Ten ostatni aspekt budzi podejrzenia w ambitnej Pani prokurator Brygidy Bocian.
Śledztwo poprowadzi nie kto inny, niż świeżo upieczony absolwent szkoły oficerskiej - podporucznik Mariusz Blaszkowski. Im dalej w dochodzeniu, tym coraz więcej niewiadomych, które młody śledczy musi połączyć w jedną całość.
Niech podniesie dłoń do góry czytelnik, który nigdy nie słyszał o Panu Ryszardzie Ćwirleju. Myślę, że mało kto nie kojarzy tego autora kryminałów. Osobiście zawsze byłam zachwycona twórczością Pana Ryszarda, wręcz nie mogłam doczekać się, aż wpadnie ona w moje dłonie i będę mogła ją przeczytać, a następnie zrecenzować. W przypadku “Granicy Możliwości” było tak samo. Z tą różnicą, że ZAWIODŁAM SIĘ OGROMNIE. Tego, co zastałam zupełnie nie spodziewałam się…
Powieści pisarza zawsze kojarzyły mi się z wartką fabułą, nagłymi zwrotami akcji, żartobliwym, niekiedy ciętym językiem... Ogólnie były to twórczości “z jajem”, aż do dzisiaj. Coś ewidentnie poszło nie tak. Pytanie tylko brzmi DLACZEGO?
Dlaczego tym razem trafiłam na bardzo mozolną, ospałą, przegadaną fabułę, w której bardzo mało się dzieje? Którą już od początków odechciewa się czytać?
Gdzie podziało się moje ulubione, zawsze mocno wyczuwalne napięcie? Tym razem jest go jak na lekarstwo. Pojawia się na moment, żeby za chwilę zniknąć na długi czas.
Myślę, że odpowiedzi na powyższe pytania zna tylko autor.
Patrząc na drugą stronę medalu, znalazłam też kilka elementów, które mi się podobały, należą do nich między innymi: jak zawsze FENOMENALNY, humorystyczny język pisania, przy którym nie da się nie uśmiechnąć. Mimo iż dialogi są napisane nieco trudnym językiem, to można się przy nich pośmiać.
Wielowątkowość, która jest jednym z większych atutów w twórczości Pana Ćwirleja. Autor kapitalnie radzi sobie z wieloma wątkami naraz. Bez chaosu. Za to w logiczny sposób łączy je, tworząc tym samym nieco nużącą, aczkolwiek zgrabną powieść obyczajowo-kryminalną.
Znajomi bohaterowie, którzy są bardzo dobrze znani Czytelnikom, którzy mieli wcześniej do czynienia z innymi książkami pisarza. Bez wątpienia to jest kolejny plus. Miło było znowu zobaczyć te same postacie.
Ostatnim ni to plusem, ni to minusem jest narracja trzecioosobowa i krótkie, opisane rozdziały. Osobiście aż tak bardzo nie przykładam wagi do sposobu narracji twórczości. Każda ma w sobie coś, co mnie ciekawi. W trzecioosobowej jest to, że ma się większe pole widzenia, niż tylko te w obrębie jednej osoby.
Podsumowując: Ajć, zawiodłam się i to tak bardzo… Pan Ryszard Ćwirlej w swojej książce pod tytułem “Granica Możliwości” daje Czytelnikowi wiele, ale jeszcze więcej zabiera. Gdzie się podziały dotychczasowe, idealne proporcje między składowymi twórczości?
Fabuła jest statyczna, mało się w niej dzieje, emocje jak na grzybach, wkradła się obezwładniająca nuda. Książkę czyta się i czyyyytaaa aż nie ma końca. Z drugiej strony bez zmian króluje logicznie połączona wielowątkowość wraz z rozbrajającym językiem pisania oraz znajome postacie.
Patrząc na całokształt- wyszło przeciętnie. Czytasz na własną odpowiedzialność.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Dziękuję Wydawnictwu Muza za możliwość zrecenzowania książki.
Wielki zawód.
Czy są tutaj fani twórczości Pana Ryszarda Ćwirleja? Mam dla was świetną wiadomość. Pan Ryszard powraca z nową, kryminalną serią! Czy słyszałeś już o “Granicy Możliwości”? Powieść doczekała się swojej premiery 11...
2022-11-24
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Homoseksualna, mordercza zagadka.
Czy odważysz się podążać tym niecodziennym tropem, aby sprawiedliwości stała się zadość?
Lubisz książki, w których autor prezentuje wiele tematów na raz?
Natłok informacji i radzenie sobie z nim to Twoje drugie imię?
Łączenie faktów masz wyćwiczone do perfekcji?
Kryminał i wątek miłosny, to dla Ciebie idealne połączenie?
Jeśli odpowiedziałeś twierdząco na powyższe pytania, to nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Cię do naszej drużyny! Poznaj Klarę Poirot. Uprzedzając Twoje pytanie - to tylko mała zbieżność (ale o tym dowiesz się później). Tymczasem przejdźmy do rzeczy. Czy jesteś GOTOWY na mocne trzęsienie ziemi?! No to do dzieła!
Czy wiedziałeś, że ostatnimi czasy na rynku wydawniczym pojawił się nowy kryminał? Jego tytuł to: “Życie nie lubi porządku”, autorką jest Pani Agnieszka Świrniak. Książka ukazała się nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej.
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
Poznaj Klarę Poirot. Klara jest czystym wcieleniem Herkulesa Poirot’a. Wiele ich łączy, między innymi: spostrzegawczość, błyskotliwość, ale i też dzieli: Herkules był mężczyzną, nosił melonik, kobieta natomiast posiada kitkę i wychodzące z niej włosy oraz paznokcie pomalowane na czarno. Policjanta z Gdańska poprowadzi śledztwo dotyczące śmierci innej kobiety. Czy partnerka denatki padła ofiarą homofobii? Dlaczego żona premiera została okradziona? Co ma z tym wszystkim wspólnego biznesmen ubrany na biało? Na te i wiele innych pytań poznasz odpowiedź po przeczytaniu książki.
“Życie nie lubi porządku” to powieść stylizowana na mroczną z elementami romantycznymi. Porusza w sobie wiele tematów natury społecznej, jak na przykład: homoseksualizm, zapłodnienie in vitro, zauroczenie, czy chociażby śmierć. Po zarysie fabuły książka wydawała się bardzo chaotyczna, ale i niesamowicie ciekawa. Jednak na tym kończy się, rzeczywistość nie jest tak bardzo kolorowa.
Czytając, czułam potworne znużenie, a także poirytowanie faktem, że po dobrze zapowiadającej się powieści nie pozostało nic, oprócz pustych, bez pokrycia słów, które tak szybko, jak się pojawiły, tak szybko znikły. Zdecydowanie coś poszło (bardzo) nie tak.
Narracja została poprowadzona w trzeciej osobie, z licznymi mniej lub bardziej ciekawszymi przemyśleniami bohatera, z którym akurat przeżywamy przygody. Styl pisania jest lekki, jednak “wydźwięk” tekstu nie przypadł mi do gustu, jest coś w nim sztucznego, chaotycznego. Zagłębianie się w treść okazało się mało atrakcyjne.
Postaciami są ludzie, którzy podobnie jak język pisania są w mojej ocenie sztuczni, ciężko było mi nawiązać z nimi jakąkolwiek nić porozumienia. Ich charaktery nie sprzyjają poznawaniu ich, wręcz odpychają od siebie.
Podsumowując: “Życie nie lubi porządku” autorstwa Pani Agnieszki Świrniak, to powieść, która mało ma wspólnego z kryminałem. Owszem, pojawia się trup, jest policja, śledztwo, ale gdzie podziało się napięcie, adrenalina, misterna tajemnica, nagłe zwroty fabuły? Zabrakło “tego czegoś”.
Druga kwestia to oryginalność, a raczej ponowny jej brak - lektura jakich wielu, niestety “niższego szczebla”, do zapomnienia. Dawno tak nie wynudziłam się podczas czytania. Jedynym plusem jest miejsce toczenia się fabuły - miasto Gdańsk. Nie polecam, szkoda czasu.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Homoseksualna, mordercza zagadka.
Czy odważysz się podążać tym niecodziennym tropem, aby sprawiedliwości stała się zadość?
Lubisz książki, w których autor prezentuje wiele tematów na raz?
Natłok informacji i radzenie sobie z nim to Twoje drugie imię?
Łączenie faktów masz wyćwiczone do...
2022-11-13
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
PREMIERA: 16.11.2022 r.
Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.
Obudziłem się, kiedy tylko poczułem chłodne powietrze smyrające mnie po twarzy. W chwili, gdy otworzyłem oczy, usłyszałem donośny, męski głos, który zażądał paszportu. Mrugałem, próbując wyostrzyć w dalszym ciągu zamazany obraz. Nie mogłem nadążyć nad tym, co się właśnie dzieje. Pogranicznik wyciągnął rękę, przypominając, po co przyszedł. Zacząłem przeglądać zawartość swojego plecaka, byłem pewny, że zaraz znajdę te dokumenty. Ku mojemu zdziwieniu i przerażeniu nie było ich tam. Próbowałem przypomnieć sobie, gdzie mogłem wsadzić paszport i czy go w ogóle zapakowałem.
W tej samej chwili zniecierpliwiony mężczyzna wziął mój bagaż do ręki i zaczął z nim iść korytarzem. Poszedłem za nim, a wtedy zobaczyłem, jak wszystkie moje rzeczy lądują przez otwarte drzwi pociągu na zewnątrz. Nie wiedziałem jeszcze, że ja zaraz do nich dołączę, kiedy siłą wypchną mnie z pociągu. Takim sposobem zostałem sam, w obcym mi miejscu, wśród dzikich zwierząt, bez dokumentów, pieniędzy, jedzenia.
Czy słyszałeś już o najnowszym thrillerze psychologicznym Pana Mark’a Edwards’a, który swojej premiery doczeka się 16 listopada? Poznaj “Zło pójdzie za Tobą”. Książka ukaże się nakładem Wydawnictwa Muza.
Mark Edwards - brytyjski pisarz, ceniony autor mrocznej strony literatury, gdzie głównymi bohaterami są ludzie oraz nadludzkie istoty. Jego powieści sprzedały się w liczbie ponad trzech milionów egzemplarzy. Książki wychodzące spod pióra autora niejednokrotnie można znaleźć na liście bestsellerów.
“Upiorna przygoda zamiast fascynującej wyprawy”
Laura i Daniel wyruszają z Londynu na wielką, ekscytującą wycieczkę po Europie. Po powrocie z wyprawy chcą założyć rodzinę, wziąć ślub. Ich historia zaczyna się od nocnej podróży pociągiem jadącego do ich początkowego celu, jakim jest Rumunia. Zapowiadają się niezapomniane przeżycia. Na pierwsze z nich nie trzeba wcale długo oczekiwać. Wkrótce zostają wyrzuceni z pojazdu na nieposiadanie odpowiednich dokumentów, które zostały im skradzione, kiedy spali.
Postanawiają iść wzdłuż torów tak długo, aż dojdą do jakiegoś miasta, ale ponieważ w wypadku dziwnych okoliczności znika ich współtowarzyszka i wszystkie ślady wskazują na to, że jest gdzieś w lesie, postanawiają jej poszukać. Gdy szukają dziewczyny, trafiają na rozległą polanę, na której znajduje się dom, który nie robi na nich pozytywnego wrażenia. To, co tam zobaczą, na długo odbije się na ich psychice.
Przeżycia z Rumunii będą wracać do nich niczym rzucony bumerang. Laura, chcąc ukoić skołatane nerwy, szuka wsparcia u psychoterapeutki, Daniel zatrudnia detektywa, aby ten zbadał sprawę. Co takiego wydarzyło się w domu na pustkowiu?
“Zło pójdzie za Tobą” to mroczna powieść, gdzie napięcie jest budowane stopniowo. Panu Mark’owi Edwards’owi zdecydowanie nie spieszy się, dlatego fabuła jest mało dynamiczna, rozlazła, przegadana, nużąca.
Czytając, czułam wielkie rozczarowanie. Po opisie umieszczonym na okładce liczyłam na zdecydowanie bardziej ambitną literaturę, która da mi miłą odskocznię od życia codziennego. Okazuje się, że pomyliłam się i nic takiego mnie nie czeka. Od pierwszych stron czułam, że to jest nie to, nie lubię książek, w których długo, długo nic się nie dzieje, a następnie niewiele więcej. To nie dla mnie.
Narracja została poprowadzona w pierwszej osobie - oczami Daniela. Styl pisania jest względny, jednak język, w jakim jest prowadzona książka, nie przypadł mi do gustu. Swoim wydźwiękiem skutecznie mnie od książki odrzucał. Nie potrafiłam wczuć się w prezentowaną historię.
Postaciami są zwykli ludzie, z problemami. Ich zachowanie było momentami dla mnie niezrozumiałe, natomiast ich postawa irytująca, doprowadzająca do frustracji.
Podsumowując: “Zło pójdzie za Tobą” jest mroczną opowieścią o zabarwieniu psychologicznym, która zdecydowanie wymaga dopracowania. Pomysł był dobry, ale wykonanie nie jest za dobre. Książka jest przegadana, mało dynamiczna, napięcie znikome, bohaterowie denerwujący… Na dłuższą chwilę powieść jest nie do przebrnięcia. Zagłębiając się w treść, czułam, jakbym szła drogą, z której wystają kolce. Bardzo się zawiodłam. Nie polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
PREMIERA: 16.11.2022 r.
Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.
Obudziłem się, kiedy tylko poczułem chłodne powietrze smyrające mnie po twarzy. W chwili, gdy otworzyłem oczy, usłyszałem donośny, męski głos, który zażądał paszportu. Mrugałem, próbując...
2022-11-07
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com.tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Wtedy organizator wesołego miasteczka zaprosił wszystkich przybyłych do ustawienia się w kolejce do diabelskiego młyna, z którego można podziwiać cudowne widoki, przeżyć chwile, które z pewnością pozostaną niezapomniane. Ludzi było bardzo dużo, przekrzykiwali się jeden przez drugiego. Panował chaos do tego stopnia, że nikt nawet nie zauważył leżącej w kałuży krwi młodej dziewczyny. Dopiero po dłuższej chwili podeszła do niej para równie młodych ludzi, być może jej rówieśnicy. Rozległ się przeszywający, wołający o pomoc krzyk. Gdy sprawdzili jej puls, wszystko stało się jasne. Dziewczyna nie żyje, a zabójca z pewnością jest w pobliżu…
Czy słyszałeś już o debiutującej, mrocznej powieści Pani Amandy Marii Chudek, pod tytułem “Rywalka”? Książka ukazała się nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej. Swojej premiery doczekała się 15 lipca 2022 roku.
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
Co kryje w sobie dusza młodej tancerki? Talent, pasję, ale i także skomplikowane relacje, sekrety.
Dora posiadała ogromną pasję, jaką był taniec. Parkiet był dla niej drugim domem. Dziewczyna ginie, gdy pewnego razu podczas szkolnej wycieczki wybiera się samotnie w góry. Informacja dociera do rodziców dziewczyny, Ci nie wierzą w przypadek. Ich córka była nadwyraz ostrożna, uważna. Czy ktoś faktycznie stoi za śmiercią ukochanej córki? A może to wyobraźnia zrozpaczonej matki działa na najwyższych obrotach?
Tego postara się dowiedzieć prywatny detektyw Robert Foks. Zmotywowany przeżyciami własnymi i swoim życiowym pechem, aby zagłuszyć myśli, postanawia rzucić się w wir pracy i pomóc rodzicom Dory. Czy uda mu się rozwiązać daną mu zagadkę? Kim jest tytułowa rywalka?
“Rywalka” autorstwa Pani Amandy Marii Chudek, to powieść kryminalna, która porusza w swojej treści tematy natury społecznej, między innymi takie jak: stratę, rozpacz, nadzieję, siłę walki, determinację.
Czytając lekturę, czułam zaintrygowanie, ciekawość, zaskoczenie oraz współczucie. Klimat jest mieszany, zaczynając od mrocznego, przechodząc przez dramatyczny, a kończąc na romantyczny. W tej jednowątkowej historii narracja została poprowadzona w trzeciej osobie.
Twórczość Pani Chudek jest dynamiczna, osadzona w teraźniejszych realiach, przy której zdecydowanie nie można się nudzić. Wydarzenia zmieniają się równie szybko, co nastrój powieści. Napisana lekkim piórem, czyta ją się bardzo przyjemnie, ponadto przygody, które przeżywa się wraz z detektywem Robertem są intrygujące, ciekawe. Postacie, którymi są ludzie, pod względem fizycznym zostały tylko pobieżnie nakreślone. Za to ich emocje wręcz “przelewają się” na czytelnika.
Podsumowując: “Rywalka” Pani Chudek, to bardzo dobry debiut zarówno dla autorki, jak i dla mnie. Lektura posiada w sobie wszystkie elementy, które powinien posiadać udany kryminał - trzyma w napięciu, posiada tajemniczą atmosferę, trzyma w niepewności, a także momentami przeraża.
Spodobał mi się realny, wykreowany świat. Jest w nim wszystko, czego mogłam oczekiwać, a nawet i więcej, ponieważ Autorka każdy rozdział poprzedza odpowiednio dobranym cytatem, który ma być w moim odczuciu swego rodzaju wstępem, zaproszeniem do zagłębienia się w treść. Jak dla mnie bomba! Nie spodziewałam się tak dobrej książki, a jednak - jestem mile zaskoczona. Polecam dla czytelników lubujących się w lekkiej mroczno-romantyczno-dramatycznej literaturze. Warto przeczytać.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com.tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Wtedy organizator wesołego miasteczka zaprosił wszystkich przybyłych do ustawienia się w kolejce do diabelskiego młyna, z którego można podziwiać cudowne widoki, przeżyć chwile, które z pewnością pozostaną niezapomniane. Ludzi było bardzo dużo, przekrzykiwali się jeden przez drugiego....
2022-10-22
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.
Cześć! Jestem Mindy, mam siedemnaście lat i uwielbiam zarówno rywalizację, jak i narty… Osiąganie coraz lepszych wyników, zdobywanie nagród to jest to, co mnie napędza, a teraz leżę poturbowana w szpitalu i powoli umieram. Jak do tego doszło? To długa i skomplikowana historia, jestem zbyt bardzo osłabiona, żeby Ci opowiedzieć o niej. Wszystkiego się dowiesz z książki, którą po sobie zostawiłam. Jej tytuł to “Więzy krwi” , napisała ją w moim imieniu J.T. Ellison. Powieść została wydana nakładem Wydawnictwa Muza i swojej premiery doczeka się 26 października 2022 roku.
Tymczasem kończę tę historię. Słabo się czuję, jest mnie coraz mniej, jednak walczę! Chemioterapia zabiera mi wszystko, co dla mnie najważniejsze do normalnego funkcjonowania - mięśnie, energię, witalność. Trucizna płynąca w mojej krwi wyniszcza, jednak ja wiem jedno - NIGDY SIĘ NIE PODDAM.
J.T. Ellison - amerykańska pisarka, bestsellerowa autorka według “New York Times’a” oraz “USA Today”. W swoim dorobku ma ponad dwadzieścia pięć powieści, które zostały przetłumaczone na dwadzieścia osiem języków. Łączna sprzedaż wynosi kilka milionów egzemplarzy. Zdobywczyni wielu nagród, w tym również nagrody Emmy. Współprowadząca program telewizyjny “A Word on Words”. Wraz z mężem zamieszkuje Nashville, czyli tam, gdzie toczy się akcja jej powieści.
“Jedna chwila na zawsze zmieni ich życie…”
Nastoletnia, wybitna narciarka Mindy Wright ma przed sobą prosperującą przyszłość. Zaraz wystartuje w zawodach, w których zwycięstwo zagwarantuje jej występ w reprezentacji olimpijskiej kraju. Niestety ulega poważnemu wypadkowi. Jej życie, plany stoją pod znakiem zapytania. Przekreślona kariera sportowa zostaje zrzucona na drugi plan, gdy dziewczyna dowiaduje się, że choruje na rzadką odmianę białaczki. Jedyną szansą na powrót do zdrowia jest przeszczep szpiku. Badania DNA nie wypadają pozytywnie. Okazuje się, że Mindy nie jest spokrewniona więzami krwi ze swoją rodziną.
Rozpoczyna się wyścig z czasem. Podczas walki o życie nastolatki wychodzą na jaw wszelkie tajemnice, kłamstwa, niedomówienia. Czy w szpitalu doszło do pomyłki przy porodzie i Mindy została zamieniona z innym dzieckiem? Jaka będzie cena prawdy? Co jest gotowa stracić matka narciarki, by utrzymać ją przy życiu?
“Więzy krwi” autorstwa J.T. Ellison to thriller psychologiczny, który opowiada o determinacji, sile walki, tajemnicach, przeszłości, która w brutalny sposób oddziałuje na teraźniejszość oraz o cenie, jaką trzeba zapłacić za popełnione błędy.
Twórczość poznajemy z dwóch stron, najpierw autorka prezentuje cudowne czasy głównych bohaterów, kiedy to wszystko szło po ich myśli. Następnie następuje diametralna zmiana. Złe warunki pogodowe, nieprecyzyjny ruch i główna bohaterka walczy o życie w szpitalu. Z sielanki pozostaje nic, zamiast niej pojawia się koszmar przepełniony fałszem.
Fabuła prezentuje się mało dynamicznie. Zdecydowanie za dużo w niej jest opisów, na skutek czego książka jest najzwyczajniej na świecie przegadana. Wykreowana historia nie jest oryginalna, miałam wrażenie, jakbym już wcześniej miałam do czynienia z podobną twórczością. Całkiem zabawnie było czytać, a w głowie domyślać się, co może nastąpić trochę później. Ku mojemu zdziwieniu moje domysły się z reguły potwierdzały, co jest oznaką na to, że lektura jest przewidywalna.
“Więzy krwi” zostały podzielone na krótkie rozdziały, które prezentują czasy teraźniejsze, retrospekcję. Połączone w logiczny sposób, bez zbędnego zamieszania. Przejścia są przyjemne, ‘bezbolesne’, bez utraty poprzedniego wątku. Ogromnym atutem jest lekkie pióro, kapitalny styl pisania. Dzięki niemu przeżywanie znajomych mi przygód nie było katorgą, a miłą (bez względu na wykreowany świat) odskocznią od życia codziennego.
Postaciami są ludzie z krwi i kości, którzy zostali bardzo dokładnie nakreśleni pod względem psychicznym. Ten i pozostałe aspekty czynią recenzowaną książkę ospałym, aczkolwiek poprawnym thrillerem psychologicznym.
Podsumowując: “Więzy krwi” to dobra, mroczna literatura, gdzie pojawiają się: kłamstwa, tajemnice, walka, dobro, zło. Czytając książkę, nie czułam żadnego zaskoczenia, kiedy prawda wyszła na jaw. Lektura jest przewidywalna, mało dynamiczna, jednak ze względu na lekkie pióro czyta ją się naprawdę dobrze. Zapada w pamięci. Idealna dla czytelników lubiących niewymagające, mroczne twórczości połączone z odrobiną mroźnego klimatu, który z czasem przechodzi w dramatyczny, przerażający. Jak dla mnie książka jest niczego sobie. Można przeczytać.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.
Cześć! Jestem Mindy, mam siedemnaście lat i uwielbiam zarówno rywalizację, jak i narty… Osiąganie coraz lepszych wyników, zdobywanie nagród to jest to, co mnie napędza, a teraz leżę poturbowana w szpitalu i powoli umieram. Jak do tego...
2022-10-15
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.
Mimo iż była wczesna godzina, ciemność okalała wszystko i wszystkich dookoła. Pewnym krokiem ruszyłem przed siebie za dźwiękiem rąbanych drzew, który miał mnie doprowadzić do poszukiwanego mężczyzny. Wkroczyłem do środka mokrego od deszczu lasu. Gdy znalazłem się pośród drzew, charakterystyczne odgłosy nagle ucichły, jakby chciały ostrzec poszukiwanego, że nadchodzę.
Szedłem coraz głębiej, do momentu, aż natknąłem się na polana drzew, które widać, że chwilę temu były rąbane. Wszystko zatem wskazuje, że przestępca gdzieś tutaj jest i to całkiem blisko. Złapałem za krótkofalówkę, którą już miałem użyć, gdy nagle poczułem na karku lodowate, stalowe ostrze siekiery. Pomyślałem - znalazłem go, a raczej to ON MNIE ZNALAZŁ.
5 października nakładem Wydawnictwa Muza ukazał się thriller, w którym akcja dzieje się w Łodzi. Poznaj “Porzuconych” ("Porzuceni"), którego autorem jest Pan Maciej Kaźmierczak.
Maciej Kaźmierczak autor kilku powieści. Kojarzony z thrillerem psychologicznym pod tytułem “Dziennikarz” (2020), jak i kryminałów, których fabuła odgrywa się w Łodzi, tj. “Martwy ptak” (2021, Wydawnictwo Muza) oraz “Nikt” (2022, Wydawnictwo Muza). Absolwent polonistyki, którą studiował na Uniwersytecie Łódzkim. Znany pod pseudonimem “Poważny Postczłowiek”, prowadzi pesymistycznego bloga, mieszka w Łodzi.
W jednym z łódzkich parków zostały znalezione przez przechodnia truchła psów, a tuż pod nimi ciało poszukiwanego od tygodnia dziecka. Świadkiem makabrycznego znaleziska jest Malwina Król. Niedługo później młoda kobieta dowiaduje się, że w domu dziecka, w którym pracuje zniknął jeden z wychowanków - dziewięcioletni Marcinek. Chłopiec chciał złapać uciekającego psa, ale już nigdy nie wrócił.
Policja początkowo nie widzi powiązania w obu przestępstwach. Sprawa komplikuje się, gdy do śledczych zgłasza się komisarz z Gdańska, dla którego prowadzone śledztwo ma charakter osobisty. Twierdzi, że do podobnego zdarzenia doszło trzy lata temu w Gdańsku, gdzie na jednej z plaż znaleziono zakopane dziecko. Na jego szyi odkryto takie same ślady jak na zwłokach chłopca w łódzkim parku. Jednak morderstwo nigdy nie zostało wyjaśnione. Rozpoczyna się walka z czasem.
“Porzuceni” Pana Macieja Kaźmierczaka jest thrillerem psychologicznym, w którym pojawia się nawiązanie do dwóch miast w Polsce - Łodzi i Gdańska. Historia toczy się w czasach teraźniejszych. Zaskakuje, chwyta za serce, przeraża, ciekawi, opowiada o destrukcyjnej sile samotności, nadziei, kłamstwach, które trudno odkręcić.
Książka została podzielona na bardzo króciutkie, dynamiczne rozdziały, w których wydarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie poruszanym z prędkością światła. Pan Maciej posiada zachwycające, nadzwyczaj lekkie pióro, dzięki czemu powieść czyta się fantastycznie. Nie można od niej się oderwać. Przedstawiony świat “chwyta” w objęcia czytelnika i nie pozwala się z nich uwolnić, aż do ostatniej strony. Coś niesamowitego!
Narrację poprowadzono w trzeciej osobie. Głównymi bohaterami są ludzie, jak i zwierzęta, które odgrywają bardzo istotną rolę. W końcu to na motywie czworonogów opiera się fabuła.
Podsumowując: Kolejny thriller psychologiczny za mną! Ależ on był doskonały pod każdy, względem. Już od pierwszych stron wiedziałam, że trafiłam na prawdziwą perełkę wśród mrocznej strony literatury. “Porzuceni” autorstwa Pana Macieja Kaźmierczaka, to klimatyczna powieść z charakterem, która posiada w sobie wszystko, co powinien mieć idealny thriller - między innymi: dynamikę, różnorodne postacie, mnóstwo zwrotów akcji, więcej pytań, niż odpowiedzi, napięcie, bardzo lekkie pióro. Autor zarzucił haczyk, a ja go ewidentnie połknęłam i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Panie Macieju, gratulacje! Wykonał Pan kawał dobrej roboty! Polecam z całego serca.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.
Mimo iż była wczesna godzina, ciemność okalała wszystko i wszystkich dookoła. Pewnym krokiem ruszyłem przed siebie za dźwiękiem rąbanych drzew, który miał mnie doprowadzić do poszukiwanego mężczyzny. Wkroczyłem do środka mokrego od...
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Po całym incydencie zmierzyli mnie wzrokiem i chwilę później odeszli. Wiedziałam, że wcześniej czy później wrócą, by dokończyć to, co zaczęli. Póki co miałam spokój, teraz muszę zająć się mamą. Dostała leki uspokajające i w końcu możemy wejść do sali, gdzie pod aparaturą leżał tato. Bacznie go obserwowałam, a łzy leciały same. Nie chciałam go zostawić ani na chwilę samego. Bardzo się o niego bałam. Już przysypiałam głową opartą o jego dłoń, gdy urządzenia, które wspomagały jego funkcje życiowe, zaczęły wyć, a tata trząsł się tak, że chodziło całe łóżko. Nie wiedziałam co robić, byłam bezsilna. Wtedy do pokoju wbiegły trzy pielęgniarki. Nie mogłam się ruszyć, byłam w jakimś transie, potem ktoś wziął na ręce i wyniósł, a potem nie było już nic. To koniec.
Czy słyszałeś już o “Nie odpisuj”? Jest to debiutancki thriller erotyczny Pauliny Chmielewskiej. Ukazał się 5 października 2023 r. nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej.
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
Maja Chmielewska jest uczennicą szkoły średniej. Pewnego dnia z nudów postanawia zarejestrować się na jednym z popularnych portali randkowych. Tam też poznaje mężczyznę z pozoru swoich marzeń - przystojnego, inteligentnego, a także starszego od niej. Zadając się z nim, wkracza w świat, którego tak bardzo pragnęła i na który nie jest gotowa - miłości i przemocy.
“Nie odpisuj” Pauliny Chmielewskiej to gratka dla czytelników, którzy lubią być na każdym kroku zaskakiwani, szukają mocnych wrażeń. To historia o destrukcyjnej sile kłamstwa, a także o ostatniej desce ratunku, jaką jest zaufanie.
Książka jest bardzo konkretna, nie ma w niej za dużo opisów, jest za to dynamiczna, jednowątkowa, poprowadzona w narracji pierwszoosobowej. Sama w sobie fabuła generuje sobą poczucie szczęścia, nadzieję, a także zawód. Co chwilę coś się w niej dzieje, chce się ją czytać, intryguje, zachęca, uzależnia.
Lektura została napisana bardzo lekkim, przyjemnym, momentami nieco podwórkowym piórem, które z pewnością przypadnie do gustu wielu czytelnikom, w tym również mi. Podzielona na liczne, ciekawe, nieco zbyt długie rozdziały, które zostały w logiczny sposób ze sobą połączone, tym samym tworząc jedną zgrabną całość.
Postaciami są ludzie z krwi i kości, którzy zostali bardzo zdawkowo nakreśleni. Nic praktycznie nie wiadomo o ich wyglądzie, za to autorka kapitalnie uzewnętrzniła ich emocje. Emocje, które odbiorca chłonie niczym gąbka wodę. Mimo iż główna bohaterka jest zupełnie inną osobą niż ja, czułam z nią nić porozumienia, coś co pchało mnie do przeżywania z nią przygód. Jestem pewna, że dogadałabym się z nią.
Podsumowując: “Nie odpisuj” Pauliny Chmielewskiej, to niewinnie zapowiadająca się książka. W życiu nie powiedziałabym, że z sielankowego klimatu może przeobrazić się w świetnie prosperujący thriller erotyczny, który pochłonie mnie w całości. Jaka byłam zaskoczona i zadowolona, gdy ta sporej grubości twórczość rozkręciła się i mogłam poznać jej prawdziwe, mroczno - miłosne oblicze. Coś niesamowitego i wartego przeczytania. Emocje gwarantowane do ostatnich stron. Cudownie bawiłam się podczas zagłębiania się w treść. Polecam, to jak do tej pory najlepsza książka, którą przeczytałam w 2024 roku.
www.tinarecenzuje.pl
więcej Pokaż mimo towww.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Po całym incydencie zmierzyli mnie wzrokiem i chwilę później odeszli. Wiedziałam, że wcześniej czy później wrócą, by dokończyć to, co zaczęli. Póki co miałam spokój, teraz muszę zająć się mamą. Dostała leki uspokajające i w końcu możemy wejść do sali, gdzie pod aparaturą leżał tato. Bacznie...