-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-04-17
2024-04-07
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
MY.
TRZY! Po tym słowie chwycił mnie mocno za przegub ręki i pociągnął za sobą wprost w przepaść. Kątem oka widziałem jego szeroki uśmiech. Spadając czułem, jakby serce miało mi za chwilę wyskoczyć z klatki piersiowej. Ten skok był dla mnie na tyle skomplikowany, że straciłem równowagę, w konsekwencji czego razem z nim stoczyliśmy się na samo dno zahaczając przy tym o krzaki, kamienie, patyki. Opadliśmy na dół cali poranieni, ze strużkami krwi na ciele. Leżąc tak obok siebie oszołomieni zaczęliśmy powoli dochodzić do siebie do momentu aż usłyszeliśmy głośny śmiech…
Miłośnicy powieści young adult zgłoście się do mnie, bo mam coś dla Was! 25 września 2023 roku, nakładem Wydawnictwa NowoCzesne ukazała się powieść Bartosza Wysockiego. Jej tytuł to “My”.
Wydawnictwo NowoCzesne swoją siedzibę posiada w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji jest równoważne z szerszym polem promocji oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Oznacza to też wyższą jakością edytorską.
Kari i David są braćmi, którzy pewnego dnia odkrywają mroczne sekrety szkoły, do której chodzą. Tym samym wpadają w kłopoty, które wywracają ich życie do góry nogami. Wraz z przyjaciółmi stają twarzą w twarz z niebezpieczeństwem. Nie wiedzą jednak, że zagrożeni są nie tylko oni, ale także ich najbliżsi. Co mają wspólnego z całą sprawą zawody Yamsi? Czy uda im się sprawić, aby sprawiedliwości stała się zadość? Jakie będą musieli ponieść konsekwencje za swoje czyny?
“My” Bartosza Wysockiego to powieść stricte przygodowa z tajemnicą w tle dedykowana dla młodzieży. Przedstawia historię dwóch braci, którzy coraz bardziej jednoczą się ze sobą podczas rozwiązywania wspólnie zagadek.
Powieść toczy się niezbyt szybkim tempem, ale potrafi też pozytywnie zaskoczyć nagłymi zwrotami fabuły, które mimo wszystko dodają jej odrobinę dynamiki, czyniąc ją tym samym zdecydowanie bardziej atrakcyjną w odbiorze dla czytelnika.
Na plus i z drugiej strony lekki minus dla książki są obszerne opisy: przyrody, architektury, czy innych elementów, które da się zobrazować. Z jednej strony był to zabieg nieco spowalniający i tak niezbyt wartką fabułę, a z drugiej kapitalnie oddziaływał na wyobraźnię, dlatego suma summarum w tym wypadku można wybaczyć te dokładne opisy autorowi.
Twórczość została poprowadzona w narracji zmiennej, zależnej od sytuacji - raz spotkałam się z narracją pierwszoosobową, żeby następnie nastąpiła zmiana na trzecioosobową. Obawiałam się przy tym dużego chaosu, jednak niepotrzebnie. Autor zgrabnie przeskakuje między raz dłuższymi innym razem krótszymi rozdziałami. Tworząc tym samym jedną, spójną i logiczną całość, którą czyta się dobrze. Wielka szkoda, że brakuje im czasami dynamiki.
Jednak to co zepsuł momentalny brak napięcia naprawia bardzo lekki styl pisania na czele z równie przejrzystym, dobrze czytającym się językiem. W konsekwencji czego książka mimo wszystko pochłania, skłania do pozostania z nią aż do końca.
Postaciami są ludzie z krwi i kości, których autor przedstawia w sposób poprawny, ale bez nadmiernej wylewności. Czytelnik wie tylko tyle, ile tak naprawdę jest mu niezbędne do poznania bohatera. Jak dla mnie jest to wystarczające, nie potrzeba mi nie wiadomo jak obszernej charakterystyki, żeby poczuć nić porozumienia, polubić postać.
Podsumowując: Po “My” Bartosza Wysockiego nie oczekiwałam za dużo. Tak naprawdę miała to być przyjemna odskocznia od życia codziennego, przy której nie trzeba za dużo myśleć, analizować. No i udało się, właśnie taką książkę dostałam - nieco ospałą, ale za to niezwykle lekką, pobudzającą wyobraźnię, na czele z ciekawymi postaciami. Jak dla mnie zdecydowanie wystarczy. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
MY.
TRZY! Po tym słowie chwycił mnie mocno za przegub ręki i pociągnął za sobą wprost w przepaść. Kątem oka widziałem jego szeroki uśmiech. Spadając czułem, jakby serce miało mi za chwilę wyskoczyć z klatki piersiowej. Ten skok był dla mnie na tyle skomplikowany, że straciłem równowagę, w...
2024-03-24
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Pot leje się z niego strumieniami, ciało drży od nagłego wysiłku fizycznego. Czuje przypływ ciepła do tego stopnia, że musi czym prędzej rozebrać się, dlatego też ściąga ubrania, które następnie rzuca za siebie. Bierze kilka głębokich wdechów i próbuje wstać. Robi to zbyt gwałtownie, dlatego też zaczyna kręcić mu się w głowie i traci na nowo równowagę. Potyka się, a następnie wpada na ścianę. Przed oczami widzi mroczki, które zamieniają się w złowrogą ciemność. Ze wszystkich sił próbuje nie zrobić sobie krzywdy. Podpiera się dłonią, schyla głowę, opiera o coś twardego plecami, nabiera powietrza, a potem jeszcze raz robi wdech, któremu wtóruje rozrywający ból głowy. Zamyka oczy. Zauważa światełko w tunelu, do którego idzie, a gdy już dociera do końca obezwładnia go nicość.
22 września 2023 roku, nakładem Wydawnictwa NowoCzesne ukazała się powieść young adult - “Dziecko Gwiazd”, autorem jest Mao.
Wydawnictwo NowoCzesne swoją siedzibę posiada w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji jest równoważne z szerszym polem promocji oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Oznacza to też wyższą jakością edytorską.
Gdy Alios przypadkiem dowiaduje się, że jest Dzieckiem Gwiazd, a tym samym posiada przeróżne magiczne moce, jego życie zmienia się diametralnie. Zaintrygowany swoimi korzeniami, wraz z przyjaciółmi postanawia wyruszyć w podróż, aby odkryć tajemnice i demony swojej narodowości. Razem z Leiasem i Vitką muszą stawić czoła złu, które czeka na nich tuż za rogiem. Ku zaskoczeniu wszystkim, wraz z odkryciem magicznych mocy przez Aliosa orientuje on się, że to właśnie od niego zależy, jak potoczy się przyszłość świata. Czy zdoła on uratować glob przed zagładą?
“Dziecko Gwiazd” autorstwa Mao, to powieść z gatunku science fiction dedykowana głównie dla młodzieży - to właśnie oni mają najlepiej czuć się podczas czytania książki. Opowiada ona między innymi o niesamowitej wewnętrznej sile, która motywuje bohaterów do walki ze złem, a także o ogromnych pokładach determinacji, które popychają ich do odkrycia swojej przeszłości, swojego autentycznego ja.
Lektura już od samego początku ma prawo zaciekawić, ponieważ autor zaczyna z przytupem. Prolog jest mroczny, bardzo zachęca do dalszego zagłębiania się w treść. Na mnie zadziałał bardzo szybko i skutecznie - niczym rybka połknęłam haczyk i nie mogłam się z niego uwolnić.
Podczas czytania czułam ogromne zaciekawienie w tle z bardzo przemyślaną, skrzętnie nakreśloną magiczną tajemnicą, której byłam bardzo ciekawa i nie mogłam doczekać się, jak sytuacja wyklaruje się i jak będzie dalej wyglądała.
Klimat książki jest słodko-gorzki niczym w życiu, raz jesteśmy na przysłowiowym wozie, a innym razem pod nim. Tutaj tak samo - pojawiały się wzloty i upadki, szczęście i pech, radość i smutek, nadzieja i jej brak…
Twórczość została podzielona na bardzo krótkie rozdziały, które są idealnym i preferowanym przeze mnie rozwiązaniem gdy nie ma się za dużo czasu, a chce się przeczytać choć trochę lektury. W nich natomiast zastosowano narrację trzecioosobową z mnogimi, aczkolwiek nienachalnymi opisami, które jakże pięknie oddziałują na wyobraźnię.
Sama w sobie fabuła została przepełniona niespodziankami, nagłymi jej zwrotami, a w tle oprócz tła obyczajowego snuje się także potężna intryga, która tak bardzo ciekawi, że nie da się przejść obok niej obojętnie. Sama w sobie książka została napisana bardzo lekkim, chwytliwym piórem, które czyta się wyśmienicie, a ponieważ nie posiada w sobie trudnej terminologii, czyta ją się bezproblemowo.
Postaciami są ludzie, którzy zostali dobrze nakreśleni. Charakterem zbliżeni do tych, których możemy spotkać na ulicy z małymi wyjątkami - posiadają trochę więcej, niż przeciętny “szary” człowiek, na przykład nadprzyrodzone moce. Jeśli chodzi o wygląd, to też różni on się od przybranych “ludzkich norm”, aczkolwiek dzięki tym zabiegom są oni niesamowicie intrygujący i zdecydowanie chce się przeżywać z nimi przygody.
Podsumowując: “Dziecko Gwiazd” autorstwa Mao, to bardzo udany, intrygujący debiut, który czyta się z ogromnym zainteresowaniem. To książka, przy której można przepaść, która angażuje całą sobą, od której nie można oderwać się, która uzależnia. Jest po prostu przemyślana, genialna w swojej prostocie. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Pot leje się z niego strumieniami, ciało drży od nagłego wysiłku fizycznego. Czuje przypływ ciepła do tego stopnia, że musi czym prędzej rozebrać się, dlatego też ściąga ubrania, które następnie rzuca za siebie. Bierze kilka głębokich wdechów i próbuje wstać. Robi to zbyt gwałtownie,...
2024-03-11
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Pluskolec.
To się stało nagle. Huk, wrzask, a potem pył, uderzenie czołem, problemy z oddychaniem. Momentalnie mój świat zawalił się. Próbowałem rozejrzeć się, ale wszędzie panowała ta złowroga ciemność, przez którą niemożliwe było cokolwiek zobaczyć. Na szczęście mogłem obracać głową, ruszać rękami, nogi też funkcjonowały poprawnie. Jedynie co mnie zaskoczyło, to fakt że moje ruchy wykonywałem tylko poziomo. To co znajdowało się nad moją głową, było nade mną wszędzie…
Czy słyszałeś już o najnowszej powieści obyczajowej Andrzeja Owczarka? Jeśli nie, to poznaj “Pluskolec Fantasy”. Książka ukazała się 28 lipca 2023 roku, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej (Wydawnictwo WFW).
Andrzej Jerzy Jan Owczarek urodził się 9 lutego 1944 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Zajmuje się między innymi: malarstwem, reżyserką, scenografią, architekturą wnętrz. Niegdyś pracował jako dziennikarz dla gazet wrocławskich, był inicjatorem utworzenia Teatru Lalki w Lubinie, a także pełnił funkcję dyrektora Domu Kultury “Żuraw” w tym samym mieście. Absolwent Wyższej Szkoły Plastycznej we Wrocławiu, członek Związku Polskich Artystów Plastyków i Członkiem Narodowego Związku Artystów w Londynie (Member of National Artists Association).
“Pluskolec Fantasy” jest twórczością o dwóch dojrzałych kobietach, które cierpią na tą samą przypadłość. Wówczas doznają rozdwojenia jaźni, utożsamiają się z różnymi osobami, elementami przyrody. Innym razem ich osobowość rozrasta się, jeszcze kiedy indziej jedna przenika przez drugą. Mnogość zdarzeń doprowadza do różnych tragicznych wydarzeń.
“Pluskolec Fantasy” Andrzeja Owczarka to powieść obyczajowa, w której zostały zawarte elementy psychologiczne. Poruszany jest w niej problem rozdwojenia jaźni, w tym rozrastania się i przenikania osobowości.
Pierwsze, na co zwróciłam uwagę podczas czytania twórczości Pana Andrzeja to na wszechobecny chaos. Trochę mi zajęło, żeby zrozumieć, co tak właściwie się wydarzyło i jak do tego doszło. W konsekwencji czego bardzo szybko zniechęciłam się do powieści, ponieważ najzwyczajniej na świecie była dla mnie zbyt zagmatwana. Robiłam do niej dwa podejścia, które za każdym razem kończyły się niepowodzeniem. To był naprawdę trudny orzech do zgryzienia. Koniec końców udało mi się przedrzeć przez książkę, ale czuję się jak po pokonaniu maratonu.
“Pluskolec Fantasy” to powieść wielowątkowa, poprowadzona w zmiennej narracji - raz w trzecioosobowej, innym razem w pierwszoosobowej. Fabuła toczy się mozolnie, brakuje jej dynamiki, napięcia oraz elementu, który sprawiłby, żebym czytała ją z zaciekawieniem - uporządkowanych nagłych zwrotów akcji.
Napisana została prostym piórem, aczkolwiek nie jest ono przesadnie lekkie. Nie czyta się go jakoś bardzo ciężko, aczkolwiek wymaga skupienia, aby nie pogubić się w wątkach i nie musieć cofać się o kilka stron, żeby skojarzyć o co chodzi.
Postaciami są ludzie i inne organizmy. Rzeczywistość miesza się z fikcją tworząc nieco toporną powieść z minimalistycznie nakreślonymi postaciami, o których trudno cokolwiek więcej powiedzieć, niż to, że cierpią na poważną chorobę psychiczną. A szkoda, bo gdyby były one lepiej przedstawione, to może to poprawiłoby wizerunek książki, a tak to niestety.
Podsumowując: “Pluskolec Fantasy” Andrzeja Owczarka to książka nie dla każdego, ponieważ jest ona bardzo trudna, oparta na tle psychologicznym. Czyta ją się bardzo ciężko. Panuje w niej zabierający radość z czytania chaos oraz bohaterowie “widmo”. Fabuła też niczego sobie - wielowątkowa, podzielona na rozdziały, przemyślana jak najbardziej, ale niedostatecznie prosto przedstawiona. Przeżywanie przygód z głównymi bohaterkami okazało się drogą usłaną kolcami. Ta książka do mnie nie przemawia. Nie polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Pluskolec.
To się stało nagle. Huk, wrzask, a potem pył, uderzenie czołem, problemy z oddychaniem. Momentalnie mój świat zawalił się. Próbowałem rozejrzeć się, ale wszędzie panowała ta złowroga ciemność, przez którą niemożliwe było cokolwiek zobaczyć. Na szczęście mogłem obracać głową,...
2024-03-04
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tianrecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Przygotuj się na sukces!
Nie zmienisz niczego będąc tym samym człowiekiem. Doświadczenia budują nas i nasz świat. Teraz jesteś już inną osobą, niż byłeś chwilę temu. Posiadasz nową wiedzę, możesz nad sobą pracować. Jednak najważniejsze w życiu jest znalezienie osoby, dla której warto zmagać się z trudami życia codziennego, wychodzić ze swojej strefy komfortu. Pamiętaj, że nie przechodzą metamorfozy tylko te jednostki, które poddały się, tacy też nie odnoszą sukcesu, nie będą zadowoleni z siebie, ani tym bardziej z Ciebie. Dlatego nie zwlekaj i już teraz zacznij działać!
Zapraszam Cię do przeczytania ciekawego poradnika psychologicznego. Jego tytuł, to “Teraz. Całkowity system strategii psychologii w praktyce”, autorką jest Izabela Dina Szwedziuk. Książka swojej premiery doczekała się 30 sierpnia 2023 roku, nakładem Wydawnictwa Gajus.
Agencja Wydawnicza Gajus z siedzibą w Gdańsku zajmuje się świadczeniem usług z zakresu przygotowania publikacji do druku, redakcją i korektą tekstu, a także pomocą w rozpowszechnieniu publikacji, czy promocją książek w modelu self-publishing. Zajmują się również copywritingiem. Oferta, jaką przygotowało wydawnictwo, jest gratką dla początkujących autorów, którzy potrzebują wsparcia merytorycznego podczas procesu wydawniczego.
W ciągu doby mija dokładnie 84 400 sekund, ale tylko od Ciebie zależy, jak wykorzystasz ten czas. TERAZ trwa obecnie, nie wcześniej, nie później. Dlatego skończ z rozmyślaniem nad sensem życia, zacznij od pracy nad sobą. W tym poradniku dowiesz się między innymi:
- jak żyć?
- jak zmienić myślenie, aby uwierzyć w swoje możliwości?
- w jaki sposób podnieść własną samoocenę?
- jak pokochać siebie takim, jakim jesteś naprawdę?
Już nie musisz dalej dumać nad powyższymi pytaniami, po prostu zagłęb się w lekturę, rozwiąż przy tym sto trzy zadania, które autorka przygotowała właśnie dla Ciebie i zrozum lepiej temat. Jesteś kowalem własnego losu, nie zapominaj o tym.
Izabela Dina Szwedziuk w swoim poradniku “Teraz. Całkowity system strategii psychologii w praktyce” porusza kluczowe aspekty psychologiczne oraz pomaga je lepiej zrozumieć. Jako terapeucie problemy społeczne nie są jej obce, dlatego też śmiało wypowiada się na wiele trudnych, ale jakże ważnych dla komfortu psychicznego tematów. Nakierowuje zagubionego odbiorcę na właściwą drogę, motywuje go do zmian, zawsze służy pomocną dłonią.
Od zawsze wychodziłam z założenia, że psychologia jest niesamowicie skomplikowaną i trudną nauką. Nie pomyliłam się, bo rzeczywiście tak jest. Często psychologiczne zagadnienia przyprawiają o przysłowiowy zawał serca. Jednak teraz, ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu było inaczej, autorka przedstawia trudne tematy w bardzo przystępny, przejrzysty, a przede wszystkim zrozumiały dla każdego sposób.
Używa przy tym niesamowicie lekkiego pióra, które kapitalnie czyta się, przy czym nie czuje się tego ciężaru treści, zmęczenia podczas czytania. Przyswajałam tak wiele skomplikowanych informacji w tak szybkim tempie, że do tej pory nie mogę wyjść z podziwu, że psychologia może być tak dobrze przekazana, że staje się względnie prosta. Coś niesamowitego.
Podsumowując: Biorąc pod recenzję poradnik psychologiczny “Teraz. Całkowity system strategii psychologii w praktyce” Izabeli Diny Szwedziuk, obawiałam się, że będzie to kolejna trudna, skomplikowana książka w przekazie i zrozumieniu. Byłam wręcz nastawiona na to, że będę musiała jej poświęcić bardzo dużo czasu i to z licznymi przerwami. Przecież to niemożliwe, żeby tak trudne zagadnienia psychologiczne czytać płynnie, bez większego trudu. Okazuje się, że da się i wcale długo nie trzeba szukać, wystarczy tylko sięgnąć po recenzowaną książkę i cieszyć się z lekkości przekazu. Ten poradnik z pewnością będzie gratką dla czytelników lubujących się w sekretach ludzkiego mózgu. Dla mnie bomba. Polecam z całego serca.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tianrecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Przygotuj się na sukces!
Nie zmienisz niczego będąc tym samym człowiekiem. Doświadczenia budują nas i nasz świat. Teraz jesteś już inną osobą, niż byłeś chwilę temu. Posiadasz nową wiedzę, możesz nad sobą pracować. Jednak najważniejsze w życiu jest znalezienie osoby, dla której warto...
2024-02-23
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Zakład karny.
To jest ten moment, ta chwila, którą tak bardzo chciałem odwlec jak najbardziej w czasie. Wszystko, co do tej pory przeżyłem, było już tylko i wyłącznie przeszłością. Teraz zaczynam zupełnie nowy rozdział. Dziś przekroczę bramę mojego nowego “domu” - zakładu karnego. W zasadzie to tylko jeden krok, taki sam jakich zrobiłem miliony w poprzednim życiu. Mimo to ten był wyjątkowo ciężki do wykonania. Po nim moje życie miało wywrócić się do góry nogami i już nic nie będzie takie samo. Od tej pory będę miał status więźnia.
1 września 2023 roku, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej ukazał się poradnik więzienny. Jego tytuł to: “Vademecum skazańca”, autorem jest Robert Zaw.
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
Robert Zaw wprowadza czytelnika w świat więziennej codzienności. Ten poradnik powstał z myślą o osobach, które oczekują kary za swoje czyny i niebawem zostaną pozbawieni wolności, ale także dla ich najbliższych, aby mogli zapoznać się z systemem panującym w więzieniu, a także dla wszystkich innych, którzy są ciekawi, jak wygląda od podszewki życie w zakładzie penitencjarnym.
Już od pierwszych stron lektura zaskakuje swoją niebywałą lekkością i nietuzinkowym poczuciem humoru. W konsekwencji czego nie czuć presji, którą z automatu powinien wywoływać termin “zakład karny”. Otrzymałam za to bardzo lekki poradnik, z którego wiele dowiedziałam się, który zaciekawił mnie oraz którego o dziwo czytanie nie sprawiało mi najmniejszego problemu.
Wiązało się to ze wspaniałym stylem pisania, prostym językiem autora, który jakże przypadł mi do gustu. Nie sądziłam, że tak trudny temat da się przedstawić w tak przystępny sposób. Normalnie klasa sama w sobie.
Książka została poprowadzona w narracji autorskiej - autor skrupulatnie nakreśla zasady systemu więziennictwa, zaczynając od wezwania do stawienia się w wybranej placówce, przechodząc przez to, co dzieje się w środku, a kończąc na przydatnych zwrotach. Opis poszczególnych pomieszczeń, rytuałów, rund, czy obserwacji nie trwa zbyt długo - jest konkretnie i na temat, czyli tak jak lubię. Przy takiej dynamice i różnorodności nie ma mowy o nudzie.
Postacie są niczym duchy, tak naprawdę mogłoby ich w ogóle nie być i w niczym to by nie przeszkadzało. Sądzę, że autor umieścił JAKIEGOŚ WIĘŹNIA i JAKIŚ STRAŻNIKÓW tylko po to, aby prościej było zobrazować mu obraz reguł panujących w więzieniu. Tak naprawdę pole wyobraźni co do bohaterów jest tutaj nieograniczone.
Podsumowując: “Vademecum skazańca” Roberta Zaw jest poradnikiem więziennym od człowieka dla każdego innego odbiorcy bez względu na to, w jakim miejscu on teraz się znajduje. Może okazać się pomocny w przygotowaniu do odbycia kary pozbawienia wolności, ale także potrafi solidnie zaspokoić ciekawość osób, które nigdy nie miały problemów z prawem. Zdecydowanie nie są to nudne, naszpikowane skomplikowanymi sformułowaniami dyrdymały, których zrozumienie graniczy z cudem. Ta książka jest zaprzeczeniem wcześniejszych słów, została napisana bardzo lekkim, humorystycznym piórem, jest dynamiczna i konkretna. Czego chcieć więcej? Zdecydowanie polecam choćby dla zaspokojenia ciekawości, to była bardzo interesująca lektura.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Zakład karny.
To jest ten moment, ta chwila, którą tak bardzo chciałem odwlec jak najbardziej w czasie. Wszystko, co do tej pory przeżyłem, było już tylko i wyłącznie przeszłością. Teraz zaczynam zupełnie nowy rozdział. Dziś przekroczę bramę mojego nowego “domu” - zakładu karnego. W...
2024-02-19
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Po całym incydencie zmierzyli mnie wzrokiem i chwilę później odeszli. Wiedziałam, że wcześniej czy później wrócą, by dokończyć to, co zaczęli. Póki co miałam spokój, teraz muszę zająć się mamą. Dostała leki uspokajające i w końcu możemy wejść do sali, gdzie pod aparaturą leżał tato. Bacznie go obserwowałam, a łzy leciały same. Nie chciałam go zostawić ani na chwilę samego. Bardzo się o niego bałam. Już przysypiałam głową opartą o jego dłoń, gdy urządzenia, które wspomagały jego funkcje życiowe, zaczęły wyć, a tata trząsł się tak, że chodziło całe łóżko. Nie wiedziałam co robić, byłam bezsilna. Wtedy do pokoju wbiegły trzy pielęgniarki. Nie mogłam się ruszyć, byłam w jakimś transie, potem ktoś wziął na ręce i wyniósł, a potem nie było już nic. To koniec.
Czy słyszałeś już o “Nie odpisuj”? Jest to debiutancki thriller erotyczny Pauliny Chmielewskiej. Ukazał się 5 października 2023 r. nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej.
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
Maja Chmielewska jest uczennicą szkoły średniej. Pewnego dnia z nudów postanawia zarejestrować się na jednym z popularnych portali randkowych. Tam też poznaje mężczyznę z pozoru swoich marzeń - przystojnego, inteligentnego, a także starszego od niej. Zadając się z nim, wkracza w świat, którego tak bardzo pragnęła i na który nie jest gotowa - miłości i przemocy.
“Nie odpisuj” Pauliny Chmielewskiej to gratka dla czytelników, którzy lubią być na każdym kroku zaskakiwani, szukają mocnych wrażeń. To historia o destrukcyjnej sile kłamstwa, a także o ostatniej desce ratunku, jaką jest zaufanie.
Książka jest bardzo konkretna, nie ma w niej za dużo opisów, jest za to dynamiczna, jednowątkowa, poprowadzona w narracji pierwszoosobowej. Sama w sobie fabuła generuje sobą poczucie szczęścia, nadzieję, a także zawód. Co chwilę coś się w niej dzieje, chce się ją czytać, intryguje, zachęca, uzależnia.
Lektura została napisana bardzo lekkim, przyjemnym, momentami nieco podwórkowym piórem, które z pewnością przypadnie do gustu wielu czytelnikom, w tym również mi. Podzielona na liczne, ciekawe, nieco zbyt długie rozdziały, które zostały w logiczny sposób ze sobą połączone, tym samym tworząc jedną zgrabną całość.
Postaciami są ludzie z krwi i kości, którzy zostali bardzo zdawkowo nakreśleni. Nic praktycznie nie wiadomo o ich wyglądzie, za to autorka kapitalnie uzewnętrzniła ich emocje. Emocje, które odbiorca chłonie niczym gąbka wodę. Mimo iż główna bohaterka jest zupełnie inną osobą niż ja, czułam z nią nić porozumienia, coś co pchało mnie do przeżywania z nią przygód. Jestem pewna, że dogadałabym się z nią.
Podsumowując: “Nie odpisuj” Pauliny Chmielewskiej, to niewinnie zapowiadająca się książka. W życiu nie powiedziałabym, że z sielankowego klimatu może przeobrazić się w świetnie prosperujący thriller erotyczny, który pochłonie mnie w całości. Jaka byłam zaskoczona i zadowolona, gdy ta sporej grubości twórczość rozkręciła się i mogłam poznać jej prawdziwe, mroczno - miłosne oblicze. Coś niesamowitego i wartego przeczytania. Emocje gwarantowane do ostatnich stron. Cudownie bawiłam się podczas zagłębiania się w treść. Polecam, to jak do tej pory najlepsza książka, którą przeczytałam w 2024 roku.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Po całym incydencie zmierzyli mnie wzrokiem i chwilę później odeszli. Wiedziałam, że wcześniej czy później wrócą, by dokończyć to, co zaczęli. Póki co miałam spokój, teraz muszę zająć się mamą. Dostała leki uspokajające i w końcu możemy wejść do sali, gdzie pod aparaturą leżał tato. Bacznie...
2024-02-17
2024-02-08
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Randki internetowe po pięćdziesiątce.
Wtedy też wpadła na idealny pomysł - założy konto na portalu randkowym. Usiadła wygodnie na łóżku z laptopem na kolanach, weszła na polecaną stronę, ustawiła kryteria wyszukiwania i… jej oczom ukazał się ogrom facetów. Jej wzrok przyciągnęło jednak jedno zdjęcie, zaczęła się przyglądać mężczyźnie, niby zwyczajny, a jednak miał coś w sobie, co nie pozwalało jej iść dalej. Zdecydowała, że musi do niego napisać. Nie spodziewała się jednak, że rozmowa z nieznajomym potoczy się w najmniej oczekiwany sposób…
Lubisz powieści, które opierają się na randkowaniu w Internecie? W takim razie nie możesz przejść obojętnie obok twórczości Elżbiety Salamon. Poznaj “Nowy początek”, który swojej premiery doczekał się 8 marca 2023 roku, nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej (Wydawnictwo WFW).
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
Anka jest wdową po pięćdziesiątce. Jej życie przepełnione jest rutyną, obowiązkami, stresującą pracą. Mimo stabilności i wsparcia bliskich czuje, że brakuje jej w życiu drugiej połówki. Pod wpływem impulsu postanawia założyć konto na portalu randkowym. Czy w gąszczu wirtualnych relacji, pośród mężczyzn nierzadko szukających przygody jest szansa na głębokie uczucie?
“Nowy początek” Elżbiety Salamon to powieść romantyczna, która opowiada nie tylko o kochaniu i byciu kochanym, ale także o szczęściu, o poszukiwaniu swojego ja, aż w końcu o przysłowiowej burzy, po której wychodzi tęcza.
Prezentowana historia jest bardzo spokojna, kojąca, na swój sposób intymna. Mimo iż zbudowana w większości z dialogów i przemyśleń głównej bohaterki, toczy się niesamowicie powoli. Jednak w przypadku randek internetowych te ślimacze tempo ma swoje zalety, w tym konkretnym przypadku ważne jest stopniowe budowanie napięcia, nastrój, a nie pośpiech - w końcu im dokładniej opisana scena, tym więcej szczegółów, a więc i lepiej.
Emocje, jakie towarzyszyły mi podczas czytania, były ściśle zsynchronizowane z tym, co akurat odczuwała Anka. Zaczęłam od zainteresowania, przechodziłam przez zawód, a skończyłam na fascynacji, z którą również dotarłam na finisz.
Klimat lektury jest dramatyczno-słodko-pozytywny. Fabuła jest jednowątkowa, została poprowadzona w narracji pierwszoosobowej. Brakowało mi w niej jakiś nagłych zwrotów akcji, napięcia oraz czegoś nowego, innego - zdecydowanie za dużo w niej monotonności, główna bohaterka w kółko robi to samo - praca, dom, czat.
Napisana została bardzo lekkim, aczkolwiek poważnym piórem, które czyta się zaskakująco dobrze. Styl pisania jest przejrzysty, poukładany. W tym temacie nie mam do czego się przyczepić, jest tak jak w moim mniemaniu powinno być - lekko, przemyślanie, konkretnie.
Bohaterami są ludzie dojrzali, często po przejściach. Każdy z nich jest niepowtarzalny, barwny. Wśród postaci nie zabraknie tych “normalnych”, fetyszystów, czy upodabniających się do erotomanów. Do koloru, do wyboru. Jest w czym wybierać.
Podsumowując: “Nowy początek” autorstwa Elżbiety Salamon, to powieść romantyczna, która niesie za sobą ogromne przesłanie i to nie jedno. Z jednej strony jest nieco za bardzo monotonna, przesłodzona, z drugiej zaś strony intryguje, wciąga. Przysłowiową kropką nad “i” są nieco ekscentryczni bohaterowie, o różnych upodobaniach, charakterach, bagażach doświadczeń. Świetnie bawiłam się czytając “Nowy początek”, polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Randki internetowe po pięćdziesiątce.
Wtedy też wpadła na idealny pomysł - założy konto na portalu randkowym. Usiadła wygodnie na łóżku z laptopem na kolanach, weszła na polecaną stronę, ustawiła kryteria wyszukiwania i… jej oczom ukazał się ogrom facetów. Jej wzrok przyciągnęło jednak...
2024-01-31
www.tinarecenzuje.pl
www.instargram.com/tinarecenzuje
www.facebook.com/tinarecenzuje
“Masz prawo być szczęśliwa!”
Kiedy tylko wszedłem od razu zobaczyłem JĄ odwróconą tyłem, przy ekspresie do kawy. Była taka piękna, taka idealna. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Intuicja podpowiada mi, żeby kuć żelazo, póki gorące, więc postanowiłem podejść, zagadać i zobaczyć co się stanie. Gdy byłem już wystarczająco blisko przywitałem się, a wtedy gwałtownie odwróciła się, jej wzrok mówił wszystko, rozpoznała mnie.
Czy słyszałeś już o debiutanckiej romantycznej powieści Pauli Wieczorek? Poznaj “Jestem gotowa” - książkę, która swojej premiery doczekała się 24 sierpnia 2023 roku, nakładem Wydawnictwa AlterNatywne.
Paula Wieczorek jest początkującą pisarką, a także żoną i mamą. Nie boi się spełniać swoich marzeń i wierzyć w siebie. Posiada ogromne pokłady empatii, przy różnych wyborach często polega na swojej intuicji. Kocha życie bez względu na to, co jej przynosi. Wierzy w lepsze jutro oraz wyznaje zasadę, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Rozalia jest młodą kobietą z ogromnym bagażem doświadczeń. Już od dzieciństwa musiała znosić alkohol i patologię panującą w jej rodzinie. W ramach protestów buntuje się robiąc to, czym tak naprawdę gardzi - pije, pali, imprezuje.
Aż w końcu w jej życiu pojawia się ON - inteligentny, przystojny, poukładany i utalentowany Maksymilian. To przy nim Rozi odnajduje na nowo sens życia, czuje się szczęśliwa. Sielanka ta nie trwa jednak zbyt długo. Życie pary wywraca się do góry nogami, gdy dowiadują się, że Rozalia jest bardzo ciężko chora. Czy kobieta odnajdzie w sobie wystarczające pokłady siły, aby zawalczyć o siebie?
“Jestem gotowa” Pauli Wieczorek, to powieść romantyczna z elementami dramatu. Autorka porusza w niej istotne kwestie, między innymi takie jak: alkoholizm, odrzucenie, samotność, a także przyjaźń, miłość, czy niewyobrażalną determinację do walki z przeciwnościami losu.
Historia rozpoczyna się dramatycznie - czytelnik jest świadkiem przejawiającej się patologii w rodzinie głównej bohaterki. Chwilę później następuje nagły, niespodziewany zwrot akcji i koszmar przeobraża się w cukierkową, prawie idealną bajkę o romantycznym wybrzmieniu. Nic jednak nie trwa wiecznie, ponieważ scenariusz rodem z filmu dla zakochanych stopniowo zamienia się w walkę o przetrwanie. Zatem nietrudno o wnioski, że nastrój książki jest bardzo zmienny z negatywnego na pozytywny, a następnie z pozytywnego na negatywny. Istna sinusoida.
Fabuła jest banalna, nie ma w niej nic nadzwyczajnego, powiela utarte już schematy, jednak mimo wszystko wciąga. Wciąga dzięki swojej zadowalającej dynamice, nagłym zwrotom akcji, czy wielowątkowości, która została przedstawiona w logiczny sposób. Autorka bardzo zgrabnie przeskakuje z wątku na wątek, nie robi przy tym zbędnego zamieszania.
Napisana lekkim, chwytliwym piórem, które czyta się bardzo szybko i przede wszystkim, które chce się czytać. Postaciami są ludzie z raz to większymi, innym razem mniejszymi bagażami doświadczeń. Zostali nakreśleni w bardzo oszczędny sposób, dlatego też często nie mamy pojęcia, jak bohater wygląda, za to doskonale czujemy, to co oni. Ich emocje w dużym stopniu odbijają swoje piętno na czytelniku, czyniąc lekturę emocjonującą.
Podsumowując: “Jestem gotowa” Pauli Wieczorek to udany debiut literacki. Jest to powieść dramatyczno-romantyczna, która mimo swojej prostoty niesie za sobą gigantyczne przesłanie. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Ponadto ogromnym plusem jest także narracja pierwszoosobowa, wielowątkowość, krótkie rozdziały, czy nagłe zwroty fabuły, to wszystko i jeszcze więcej sprawia, że książka ciekawi, chce się ją czytać. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.instargram.com/tinarecenzuje
www.facebook.com/tinarecenzuje
“Masz prawo być szczęśliwa!”
Kiedy tylko wszedłem od razu zobaczyłem JĄ odwróconą tyłem, przy ekspresie do kawy. Była taka piękna, taka idealna. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Intuicja podpowiada mi, żeby kuć żelazo, póki gorące, więc postanowiłem podejść, zagadać i zobaczyć co się...
2024-01-14
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Czasem przeżywamy coś tak nierealnego, co w naszym wyobrażeniu zdarza się tylko innym.”
I wtedy to się stało. Obudziłam się z pulsującym bólem, który dochodził w niewyobrażalnie ciężkiej głowy. Było ciemno jak w grobie i zimno jak na jakieś Arktyce. Nie widziałam zupełnie nic oprócz tlącego się światełka gdzieś daleko. W dodatku moja pamięć mnie zawiodła. Nie pamiętam niczego od wyjścia z tej przeklętej kawiarni. Co tak naprawdę się wydarzyło? Była chyba jakaś kobieta. Tak, kobieta. Ona mówiła coś do mnie i sztucznie uśmiechała się, a potem… potem pojawił się on. On, który z zawrotną prędkością szedł w moją stronę. Potem dopadła mnie ciemność, a teraz jestem tutaj, w nicości.
Czy słyszałeś już o najnowszej mrocznej powieści Izabelli Drozd? Jej tytuł to “W drodze do siebie”. Swojej premiery doczekała się 26 czerwca 2023 roku, nakładem Wydawnictwa AlterNatywne.
Wydawnictwo AlterNatywne – swoją siedzibę posiada w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Oznacza to też wyższą jakością edytorską.
Ten dzień zapowiadał się jak każdy inny. Kobieta udała się jak co dzień do pracy, lecz ku jej zaskoczeniu czekał tam na nią wściekły szef z wypowiedzeniem. Romina została posądzona o wyciek danych wrażliwych. Zaskoczona tą informacją pocieszenia szuka w ramionach swojego przyjaciela - Besima. Aby zapomnieć o przykrej sytuacji postanawiają wyjechać na weekend do Pragi.
Ich cudowny odpoczynek nagle zmienia się w koszmar, gdy mężczyzna znika bez śladu, natomiast wokół kobiety zaczynają się dziać coraz bardziej niepokojące rzeczy. Przerażona przyjaciółka postanawia na własną rękę odnaleźć swojego towarzysza. Nie podejrzewa jednak, że zniknięcie Besima to szczyt góry lodowej. Wkrótce zostaje i ona uprowadzona.
“W drodze do siebie” Izabelli Drozd to trzymająca w napięciu mroczna powieść z elementami społecznymi. Opowiada o nadziei, która pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie, o sile walki, która kształtuje się wraz z kolejnym wyzwaniem, o zaufaniu, którym obdarza się drugiego człowieka, aż w końcu o osobach, które zaufały nieodpowiednim osobom i tym samym zostały wciągnięte w proceder handlu ludźmi.
Książka z początku nieco mało intrygująca, z czasem odkrywa przed czytelnikiem swoje prawdziwe oblicze. Ukazuje, jak na pozór sielankowe życie jest kruche. Jeden fałszywy ruch, jedna nieodpowiednia osoba potrafi zamienić je w istny koszmar. Tego też doświadcza główna bohaterka Romina, która z dnia na dzień traci wszystko, co dawało jej poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji.
Czytając książkę od początku czułam napięcie, które wzrastało z każdą kolejną stroną, aż w końcu urosło do takiego stopnia, że byłam tak zaintrygowaną powieścią, że nie mogłam oderwać się od niej. Wyczuwalna była też ogromna tajemnica, która została “przyozdobiona” licznymi zagadkami. Tak przemyślana, naszpikowana tragizmem i mrokiem fabuła zdecydowanie będzie gratką dla fanów kryminałów.
Fabuła została poprowadzona w narracji trzecioosobowej, rozwija się dość dynamicznie, aczkolwiek na “fajerwerki” trzeba chwilę poczekać. Mimo wszystko warto poświęcić lekturze tyle czasu, ile tego potrzebuje, ponieważ jest naprawdę ciekawie. Nie zabraknie także moich ulubionych nagłych zwrotów fabuły, które podbiły moje serce. A wszystko to zostało napisane lekkim piórem, prostym językiem, które czyta się zadziwiająco dobrze.
Postaciami są ludzie z krwi i kości, którzy zostali dobrze nakreśleni pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Pojawia się różnorodność etniczna, co jest dodatkowym plusem. Najzwyczajniej na świecie jest ciekawie, ponieważ każdy bohater jest inny, ma swoje przyzwyczajenia, kulturę, swój język. Chociaż jak dla mnie każdy z nich był na swój sposób podejrzany i z żadnym z nich nie dogadałbym się.
Podsumowując: “W drodze do siebie” Izabelli Drozd to niezwykle wciągająca powieść kryminalna, która zaskakuje przemyślanymi zagadkami, nagłymi zwrotami fabuły. Tak misternie przygotowana intryga połączona z tragizmem, handlem ludźmi sprawia, że książa interesuje, chce ją się czytać. Jeśli dodać do tego lekkie pióro i różnorodność (pod względem charakteru i etnicznym) postaci tworzy się zgrabna całość, którą warto przeczytać. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Czasem przeżywamy coś tak nierealnego, co w naszym wyobrażeniu zdarza się tylko innym.”
I wtedy to się stało. Obudziłam się z pulsującym bólem, który dochodził w niewyobrażalnie ciężkiej głowy. Było ciemno jak w grobie i zimno jak na jakieś Arktyce. Nie widziałam zupełnie nic oprócz...
2024-01-05
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Wilkołak z Węgrowa.
“Nikt nie może czuć się bezpieczny, gdy on wpadnie w furię, a czuł, że powoli ona znowu się zbliża.”
Śledztwo nie miało trwać dłużej niż tydzień, jednak żadna z zebranych osób nie spodziewała się tego, co właśnie zobaczyli. Nikomu nawet nie przeszło przez myśl, że sprawca tak okrutnego mordu nie pozostawi po sobie żadnych śladów. Z wręcz chirurgiczną dokładnością oczyścił nie tylko przestrzeń dookoła siebie, ale i wnętrzności swojej ofiary. Ofiary, która wyglądała, jakby ktoś chciał ją wbić w ziemię.
Czy słyszałeś już o najnowszej brutalnej powieści Adama Kuty? Jej tytuł to “Furia”. Swojej premiery doczekała się 8 marca 2023 roku. Światło dzienne ujrzała dzięki Warszawskiej Firmie Wydawniczej (Wydawnictwo WFW).
WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.
W niewyjaśnionych okolicznościach w okrutny sposób zostaje zamordowana młoda dziewczyna. Do śledztwa zostają przydzieleni: Robert - przykładny ojciec i mąż, Piotr - jeden z lepszych specjalistów z problemem alkoholowym oraz Artur - niedoświadczony jeszcze w zawodzie funkcjonariusz. Czy policji uda się zachować dobre imię i rozwiązać sprawę, o której mówi cała Polska? Jakie konsekwencje trzeba będzie ponieść za swoje czyny? Co ze śmiercią ma wspólnego niejaki Orzeł?
“Furia” jest powieścią kryminalną, której istotą jest nie tylko mrożące krew w żyłach morderstwo, ale także postępowanie polskiej policji, które autor ukazuje w dość dokładny sposób skupiając się zarówno na grupie, jak i na jednostce.
Czytając lekturę, czułam z jednej strony zaciekawienie, natomiast z drugie niestety zażenowanie, które było spowodowane ospałą, chaotyczną, wielowątkową fabułą. Tej książce przydałoby się przede wszystkim ład i porządek, zgrabniejsze przeskakiwanie między wątkami, zdecydowanie więcej dynamiki, w tym nagłych zwrotów akcji, które z pewnością podbudowałyby praktycznie niewyczuwalne napięcie i jednocześnie dodały atrakcyjności twórczości. Wtedy mogłabym stwierdzić, że to jest właśnie to, co chciałam przeczytać, a tak… no cóż. Idąc dalej…
“Furia” została poprowadzona w narracji trzecioosobowej, napisana lekkim, aczkolwiek bardzo wulgarnym językiem, który mimo swojego wydźwięku na ogół czyta się dobrze. W niektórych przypadkach nawet ta wulgarność była fajna, w innych obyłoby się bez niej.
Każdy z epizodów ma przypisaną swoją “lokalizację”, dlatego też raz czytelnik odwiedza komisariat policji wraz z głównymi bohaterami, innym razem jest w domu konkretnego policjanta, a jeszcze kiedy indziej pośrodku niczego na miejscu zbrodni. Wspólnym mianownikiem jest jak przystało na kryminał - morderstwo. Niby występuje różnorodność, ale zdecydowanie ona nic nie daje, lektura jak była mało dynamiczna, tak pozostała do końca.
Postaciami są ludzie z krwi i kości, jednak tak naprawdę mało o nich wiemy, ponieważ zostali w bardzo minimalistyczny sposób nakreśleni. Jedyne co zostało dobrze uwypuklone to ich emocje, które przelewają się w jakimś stopniu na czytelnika. Poza tym wpadamy ze skrajności w skrajność. Sami w sobie bohaterzy działali mi na nerwy na skutek ich albo aż nadto poprawnej postawy, albo w drugą stronę aż za bardzo negatywnej. To było coś, co mnie zniesmaczyło, bo gdzie się podziała jakakolwiek proporcja? Przecież w każdym złym człowieku jest namiastka dobroci i w każdym dobrym człowieku cząstka zła.
Podsumowując: “Furia” Adama Kuty to powieść kryminalna tylko i wyłącznie dlatego, że pojawia się w niej motyw morderstwa i śledztwa. Brakowało mi jakiegokolwiek napięcia, mroczności, za to nie brakuje wulgarności, brutalności, czy opisów, które niekiedy faktycznie dodawały smaczku książce, jednak w zdecydowanie większej części były tylko nudnymi przerywnikami i tak mało wartkiej fabuły. W konsekwencji czego książka w większej części mnie nużyła, niż ciekawiła. Do bohaterów nie mogłam się do końca przekonać, częściej działali mi na nerwy, niż imponowali, dlatego spuszczę na nich zasłonę milczenia. W ogólnym rozrachunku ewidentnie coś poszło nie tak jak trzeba, czytanie tej powieści było nieco kłopotliwe. Tym razem nie polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Wilkołak z Węgrowa.
“Nikt nie może czuć się bezpieczny, gdy on wpadnie w furię, a czuł, że powoli ona znowu się zbliża.”
Śledztwo nie miało trwać dłużej niż tydzień, jednak żadna z zebranych osób nie spodziewała się tego, co właśnie zobaczyli. Nikomu nawet nie przeszło przez myśl, że...
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Zatrzymaj się.
Zatrzymała się aby złapać oddech, nieco uspokoić, lecz po chwili nie zwracając uwagi na to, że całe jej ciało odmawiało posłuszeństwa i nie było gotowe na dalszą wędrówkę zaczęła iść dalej. Wiedziała, że musi uciekać jak najdalej stąd, żeby przeżyć. Wiedziała również, że oni są niebezpiecznie blisko. Napędzana strachem biegła przed siebie ile tylko sił miała w nogach, do momentu, gdy nagle usłyszała dwa słowa - “zatrzymaj się.”. ZATRZYMAJ. SIĘ. Dwa zwykłe na pozór słowa, które w tym momencie wybrzmiały tak przeraźliwie, że musiała powstrzymywać się ze wszystkich sił, aby nie krzyknąć. Chwilę później zobaczyła go. Tuż przed nią pojawiła się zakapturzona postać. Jednak nim zdążyła jakkolwiek zareagować wszystko spowiła ciemność.
26 września 2023 roku, nakładem Wydawnictwa AlterNatywne ukazała się powieść z gatunku fantastyka młodzieżowa. Jej tytuł to: “Rubinowa kolia”, autorką jest debiutująca Evelina Scura.
Wydawnictwo AlterNatywne swoją siedzibę posiada w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, to szersze pole promocji oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji, co oznacza też wyższą jakość edytorską.
Gdy rubinowa kolia zostaje skradziona, cała Kraina Lynn zostaje zaangażowana w poszukiwania najdroższego klejnotu cesarzowej Loreny. Szybko wychodzi na jaw, że złodziejką jest młoda, piekielnie inteligentna i podstępna dziewczyna, którą złapać jest niezwykle trudno, do tego stopnia, że nawet jeden z najwybitniejszych generałów pozostaje bezsilny. Sprawa dodatkowo komplikuje się gdy na jaw wychodzi, że każdy w kogo żyłach nie płynie królewska krew, gdy dotknie kolii natychmiast umrze. Dlaczego zatem Aliya przeżyła?
Historia zapowiada się bardzo ciekawie. Prolog jest absolutnie tajemniczy, wzbudza ciekawość, nutkę niepewności, trzyma w napięciu, a także nie pozwala przejść obok siebie obojętnie. Tym samym zmusza czytelnika do kontynuowania czytania, co też z największą przyjemnością uczyniłam i nie zawiodłam się.
Klimat książki jest realistyczno-bajkowy, natomiast fabuła wielowątkowa, dynamiczna z licznym intrygującymi, nienachalnymi opisami, które wraz z idealnie dopasowanymi dialogami, nagłymi zwrotami akcji, czy napięciem, które jest zbudowane stopniowo tworzą jedną idealną całość, która ma ogromny potencjał, aby zostać zapamiętaną na bardzo długo.
Twórczość została poprowadzona w narracji trzecioosobowej, podzielona na krótkie rozdziały, napisana bardzo lekkim piórem oraz prostym językiem. Sama w sobie lektura jest przemyślana, uporządkowana, przedstawiona w sposób logiczny. Bardzo spodobał mi się styl pisania Eveliny. Przeżywanie przygód z główną bohaterką okazało się bardzo miłą i jakże pożądaną przerwą od gonitwy życia codziennego. Bez dwóch zdań autorka prezentuje kapitalny styl pisania, tak bardzo trafiający w mój gust. Niesamowite.
Postaci jest sporo, wśród nich można rozróżnić przedstawicieli różnych klas społecznych zaczynając od mieszczan, przechodząc przez siły zbrojne, a kończąc nawet na rodzie królewskim. Różni ich prawie wszystko, łączy jedno- chęć sprawienia, aby sprawiedliwości stała się zadość. Nuda? Pojęcie w tym przypadku abstrakcyjne, ponieważ indywidualizm każdej z grup, jak i jednostki jest tak rozstrzelony, że dzieje się bardzo dużo. Jestem pewna, że każdy znajdzie w książce kogoś, kto przypadnie mu do gustu.
Podsumowując: “Rubinowa kolia” Eveliny Scura to fenomenalny debiut, który czytałam z ogromnym zaciekawieniem. Książka zaintrygowała mnie już od samego początku tajemniczym, bardzo dynamicznym prologiem. Autorka postawiła sobie wysoko poprzeczkę, którą udało jej się przeskoczyć - do samego końca utrzymuje wysoki poziom. Ten wysoki poziom zawdzięcza napięciu, które niezmiennie utrzymuje do ostatniej strony, nagłym zwrotom akcji, które sprawiają, że nie sposób oderwać się od lektury ani na chwilę oraz barwnym bohaterom, którzy dodają smaczku lekturze i stawiają przysłowiową kropkę nad “i”. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
więcej Pokaż mimo towww.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Zatrzymaj się.
Zatrzymała się aby złapać oddech, nieco uspokoić, lecz po chwili nie zwracając uwagi na to, że całe jej ciało odmawiało posłuszeństwa i nie było gotowe na dalszą wędrówkę zaczęła iść dalej. Wiedziała, że musi uciekać jak najdalej stąd, żeby przeżyć. Wiedziała również, że...