-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2017-02-07
2017-01-20
2017-08-27
2017-02-04
2014-03-01
2017-01-12
2017-08-24
O czym jest ta książka? Otóż określiłbym ją jako poradnik o tym, jak akceptować samego siebie, a także o bezcelowym, wręcz nieosiągalnym dążeniu do perfekcji. Według Autorki Każdy powinien „cieszyć się tym, co ma, co zrobił, do czego doszedł, zamiast porównywać się z innymi, którzy są ode niego lepsi". Na podstawie historii kilku Kobiet, dowiadujemy się jak wyluzować; jak odnaleźć siebie; jak postępować, aby zdobyć kolejne doświadczenia, pozostawiając przy tym za sobą przeszłość, której analiza do niczego nie prowadzi. Dzięki temu, wykraczamy „poza granice własnych przekonań, uwalniamy w nas uczucia, których wcześniej nie byliśmy świadomi". Pozwala to spojrzeć na to, co było, w nowy, własny sposób, i "wyciągać wnioski, które pomogą uniknąć powtórki". „Nie można użalać się, zamartwiać tym, co było, rozdrapywać ran z powodu tego, co już się stało. Nie można iść do przodu ze strachu, że jak staniemy na chwilę, przegramy swoje szanse. Należy oddzielić to, na co mamy wpływ, od tego, czego zmienić nie możemy".
Ta książka przedstawia jak zdać sobie sprawę z tego, co tak naprawdę w nas tkwi i dowiedzieć się kim jesteśmy, czego pragniemy od życia. Uświadamia, że to, co czujemy, w dużej mierze zależy od nas samych. A "kluczem uwolnienia się od wewnętrznej presji jest poczucie własnej wartości, wewnętrzny spokój, samoakceptacja i siła". Dlaczego? Bo „aby uwolnić się od oddziaływania innych w nasze życie, trzeba zmienić siebie". „Dopiero wiedząc kim jesteśmy, czego naprawdę chcemy od życia, a co możemy i powinnismy dać sobie sami, jesteśmy w stanie wybrać drogę, którą zdecydujemy się świadomie podążać".
Celowo posłużyłem się cytatami z książki, gdyż to właśnie one przedstawiają wartości w niej zawarte i po prostu nie byłbym w stanie lepiej tego ująć...
O czym jest ta książka? Otóż określiłbym ją jako poradnik o tym, jak akceptować samego siebie, a także o bezcelowym, wręcz nieosiągalnym dążeniu do perfekcji. Według Autorki Każdy powinien „cieszyć się tym, co ma, co zrobił, do czego doszedł, zamiast porównywać się z innymi, którzy są ode niego lepsi". Na podstawie historii kilku Kobiet, dowiadujemy się jak wyluzować; jak...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-29
2017-11-07
Długo zastanawiałem się co i jak napisać o tej książce. Wzbudziła we mnie tyle emocji, że po jej przeczytaniu nie wiedziałem co powiedzieć - po prostu mnie zatkało.
Może zacznę od tego, że zdażyło mi się kilka lat temu odwiedzić służbowo współczesny zakład psychiatryczny i nie było to miłe doświadczenie. Drzwi bez klamek z niewielkim okienkiem, dzwonek i oczekiwanie na wpuszczenie na oddział przez pracownika. Kobiety spacerujące po korytarzu samotnie lub w asyście pielęgniarek, wpatrujący się pustym wzrokiem w nieznajomego, a dla kontrastu elegancka, zadbana starsza pani z włosami upiętymi w finezyjny kok, siedząca w otwartej świetlicy, która czytając książkę popijała kawę i zauważywszy mnie, lekkim skinieniem głowy i uśmiechem na twarzy powiedziała „dzień dobry”… Z kolei poźniej opuszczając placówkę, grupka ludzi wychodzących z opiekunem na spacer, u których na pierwszy rzut oka nic nie wskazywało na to, iż mają jakiekolwiek zaburzenia. Już wtedy nasunęło mi się wiele pytań, dlaczego tu są, co ich doprowadziło do tego miejsca, co czują, czy są tu własnej, nieprzymuszonej woli…? Po tej wizycie, zrobiło mi się żal tych wszystkich ludzi, bo dopóty, dopóki nie zobaczyłem tego na własne oczy, nie zdawałem sobie sprawy jakie to smutne miejsce. Nie dlatego, iż jest im tam źle, czy że nie otrzymują niezbędnej pomocy, ale dlatego, że po prostu tam są…
„To, co zostawiła”, to historia dwóch dziewczyn, żyjących w różnych epokach, którym los odebrał szansę na normalne, szczęśliwe życie. 17-letnia Izzy traci rodziców - matka brutalnie morduje jej ojca we śnie i zostaje zamknięta w zakładzie dla obłąkanych, a następnie bez szans na sprawiedliwy proces umieszczona w więzieniu. Izzy nie jest w stanie wybaczyć matce popełnionego czynu i nie zdając sobie sprawy z powodów, dla których się tego dopuściła, nie odwiedza jej w zakładzie karnym, jak również nie czyta otrzymywanych od niej listów… Pełna obaw Izzy trafia do rodziny zastępczej. Jej wątpliwości nie mają jednak uzasadnienia, ponieważ nowa rodzina daje jej szansę na życie, jakiego pragnęła. Wraz z przybraną matką, Peg - pracownicą muzeum, odkrywają na strychu zakładu psychiatrycznego Willard bagaże pacjentów. Stanowi to szansę na odtworzenie ich życia sprzed pobytu w placówce, z której nigdy nie zostali wypisani. Wśród walizek Izzy trafia na rzeczy dziewczyny, która była w tym samym wieku co ona i postanawia zagłębić się w jej losy.
Wspomnianą dziewczyną jest 18-letnia Clara Elizabeth Cartwright, żyjąca w latach 30. Nie układają jej się relacje z wpływowymi rodzicami, a cała sytuacja ulega zaostrzeniu, kiedy przyprowadza do domu na kolację Brunona - włoskiego imigranta, w którym jest zakochana i z którym wiąże przyszłość. Zarówno ojciec, jak i matka nie aprobują wyboru córki względem mężczyzny, który miałby zostać ich przyszłym zięciem. Uważają bowiem, że nie mógłby zapewnić ich córce życia w dostatku i dobrobycie. Trzy dni po feralnej kolacji rodzice oznajmiają jej o zaaranżowanym małżeństwie z innym mężczyzną i od tego czasu ma zakaz wychodzenia z domu. Sprzeciw Clary jest fatalny w skutkach - ojciec umieszcza ją rzekomo dla jej dobra, lecz wbrew jej woli w Domu Opieki dla Niepełnosprawnych Umysłowo. Po pewnym czasie nie będąc w stanie dalej utrzymywać jej pobytu w tymże miejscu ze względu na problemy finansowe rodziny, wraz z lekarzem prowadzących podejmują decyzję o umieszczeniu Clary w zakładzie psychiatrycznym Willard, gdzie jej życie zamienia się w koszmar. Traci wszystko - ukochanego mężczyznę, miłość, szczęście, godność i wolność…
Obydwie historie są interesujące, aczkolwiek głównym aspektem tej książki jest niezwykle trudna kwestia horroru odbywającego się w zakładach „pseudoleczenia” psychicznego. Utracone istnienia, ludzie uwięzieni w murach strasznego miejsca wbrew swojej woli, z brakiem możliwości powrotu do rzeczywistości i normalnego życia. Mury kryjące straszne tajemnice, nieludzkie, wręcz niewyobrażalne praktyki. A najgorsze jest w tym wszystkim to, że coś takiego miało miejsce jeszcze w ubiegłym stuleciu, dlatego wspomnienie tych kilkunastu minut spędzonych przeze mnie w placówce tego typu, zmroziła mi krew w żyłach.
Jest to historia, która wywiera ogromny wpływ na czytelnika. Po lekturze już nic nie jest i nie będzie takie samo…
Polecam z czystym sumieniem.
Długo zastanawiałem się co i jak napisać o tej książce. Wzbudziła we mnie tyle emocji, że po jej przeczytaniu nie wiedziałem co powiedzieć - po prostu mnie zatkało.
Może zacznę od tego, że zdażyło mi się kilka lat temu odwiedzić służbowo współczesny zakład psychiatryczny i nie było to miłe doświadczenie. Drzwi bez klamek z niewielkim okienkiem, dzwonek i oczekiwanie na...
2016-10-28
Jedna z lepszych książek jakie ostatnio czytałem. Rzeczywiście szokuje, zaskakuje, momentami wzbudzając przy tym lęk i niedowierzanie. Zakończenie... na pewno niespodziewane i zaskakujące...
Jedna z lepszych książek jakie ostatnio czytałem. Rzeczywiście szokuje, zaskakuje, momentami wzbudzając przy tym lęk i niedowierzanie. Zakończenie... na pewno niespodziewane i zaskakujące...
Pokaż mimo to2017-08-25
"Z klasą, na luzie” - jak mówi sam tytuł, Pan Adam Jarczyński przedstawia zasady savoir-vivre oraz sztukę łamania tych zasad w sposób przystępny, z przymróżeniem oka, a co za tym idzie, książkę czyta się naprawdę przyjemnie i szybko. Podoba mi się podział na rozdziały, dzięki czemu w każdej chwili możemy przejść do interesującego nas tematu. Każdy z nich ukazuje aspekty życia codziennego, ale oczywiście nie brakuje tych bardziej formalnych. Książka porusza zasady zachowania m.in. w takich miejscach jak winda, sklep, restauracja, komunikacja miejska, kino, teatr czy choćby szpital (o e-manierach nie wspomnę). Czytelnik dostrzega sytuacje, z którymi miał do czynienia niejednokrotnie, dzięki czemu może zweryfikować czy zachował się dobrze, czy też nie, jak również takie z którymi dopiero przyjdzie mu się zmierzyć. Język, którym posługuje się Autor nie jest wyszukany, wszystko opisane jest w sposób prosty, przejrzysty, bez zbędnego nadęcia, co w połączeniu z dużą dawką humoru, znacznie poprawia komfort czytania.
Książkę szczerze POLECAM wszystkim. Dobrych manier nigdy nie za wiele, a jeżeli ktoś już je zna, to ta książka będzie sposobem na ustabilizowanie posiadanej już wiedzy.
Osobiście, gdyby nie natłok innych spraw, przeczytałbym ją jednym tchem, ale ostatecznie skończyło się na dwóch podejściach :) Dla mnie 10/10 👍🏻👏🏻☺️
"Z klasą, na luzie” - jak mówi sam tytuł, Pan Adam Jarczyński przedstawia zasady savoir-vivre oraz sztukę łamania tych zasad w sposób przystępny, z przymróżeniem oka, a co za tym idzie, książkę czyta się naprawdę przyjemnie i szybko. Podoba mi się podział na rozdziały, dzięki czemu w każdej chwili możemy przejść do interesującego nas tematu. Każdy z nich ukazuje aspekty...
więcej Pokaż mimo to