-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać263
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-07-20
2022-07-19
2022-07-02
2019
2020
2020
2020
2019
2020
2019-04-01
2019-03-17
2018-12-31
2018-12-31
2018-12-31
2018-12-31
2018-12-31
2018-12-31
2018-10-29
2018-09-28
Lektura "Czarnej" wywołała we mnie taką burzę emocji, że... że ciężko było mi się zebrać, by w końcu ubrać je w słowa.
Z jednej strony czytało się świetnie - i to w sensie stricte rozrywkowym - śmiałam się z tej naszej zaściankowości bardzo! Kuczok przedstawa ją podobnie do Miłoszewskiego w "Jak zawsze", chociaż z drugiej strony to dość luźne porównanie 😉 Lub, oj lubię czasem się pośmiać z tej naszej "polskości". Momentami zaś..... Powiem tak: po przeczytaniu ostatniej strony, z przerażenia nie mogłam zasnąć. Być może właśnie dzięki temu kontrastowi komedii i zbliżającego się wielkimi krokami dramatu, zakończenie jest tak mocno, dobitnie miażdżące.
Jeśli macie ochotę na kawał porządnej lektury, sięgnijcie po "Czarną". Ale nie róbcie tego w okresie przedświątecznym 😉 Dobrze radzę. #wojciechkuczok #czarna
Lektura "Czarnej" wywołała we mnie taką burzę emocji, że... że ciężko było mi się zebrać, by w końcu ubrać je w słowa.
Z jednej strony czytało się świetnie - i to w sensie stricte rozrywkowym - śmiałam się z tej naszej zaściankowości bardzo! Kuczok przedstawa ją podobnie do Miłoszewskiego w "Jak zawsze", chociaż z drugiej strony to dość luźne porównanie 😉 Lub, oj lubię...
2018-09-28
Mimo, iż romans nie jest gatunkiem literackim, który "czuję", była to dla mnie całkiem przyjemna lektura. Lekka opowieść, którą da się przełknąć na raz i to bez zbytniego przewracania oczami na drugą stronę ;) Chociaż scenariusz jest jasny do przewidzenia, a bohaterowie tacy, jak przeważnie w tego typu książkach (on tak przystojny, że aż dech zapiera - ona piękność nieoczywista, ale ma w sobie to coś. On z bogatej rodziny, ona biedna jak mysz kościelna, za to mysz wielce utalentowana, o zgrozo, wiolonczelistka! :P ), to nawet ich polubiłam. Naprawdę, nie mam zgagi. Było to wszystko zjadliwe.
Styl pisania całkiem mi odpowiadał: nie był patetyczny, ale też nie głupiutki. Być może również patrzę na tę książkę przez kolorowe szkiełko, przez skojarzenia z jednym z moich ulubionych filmów, "The Wicker Park" <3 Ach, historia ta ma także złotą myśl! Że NIEDOPOWIEDZENIA w zwiazku to ZłO. Nawet polecam, jeśli macie ochotę na coś lżejszego :)
Mimo, iż romans nie jest gatunkiem literackim, który "czuję", była to dla mnie całkiem przyjemna lektura. Lekka opowieść, którą da się przełknąć na raz i to bez zbytniego przewracania oczami na drugą stronę ;) Chociaż scenariusz jest jasny do przewidzenia, a bohaterowie tacy, jak przeważnie w tego typu książkach (on tak przystojny, że aż dech zapiera - ona piękność...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie przekonała mnie do siebie ta książka. Być może dlatego, że generalnie za biografiami nie przepadam? OK, powiem tak: książka nie była zła, a jedynie utwierdziła mnie w przekonaniu, że jestem większą miłośniczką fikcji literackiej ;) Religę natomiast podziwiałam i podziwiać będę - niezależnie od przeczytanych na jego temat książek.
Nie przekonała mnie do siebie ta książka. Być może dlatego, że generalnie za biografiami nie przepadam? OK, powiem tak: książka nie była zła, a jedynie utwierdziła mnie w przekonaniu, że jestem większą miłośniczką fikcji literackiej ;) Religę natomiast podziwiałam i podziwiać będę - niezależnie od przeczytanych na jego temat książek.
Pokaż mimo to