-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać211
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2018-12-31
2018-12-31
2018-12-31
2018-12-31
2018-12-31
2018-12-31
2018-09-28
2018-10-29
Nie przekonała mnie do siebie ta książka. Być może dlatego, że generalnie za biografiami nie przepadam? OK, powiem tak: książka nie była zła, a jedynie utwierdziła mnie w przekonaniu, że jestem większą miłośniczką fikcji literackiej ;) Religę natomiast podziwiałam i podziwiać będę - niezależnie od przeczytanych na jego temat książek.
Nie przekonała mnie do siebie ta książka. Być może dlatego, że generalnie za biografiami nie przepadam? OK, powiem tak: książka nie była zła, a jedynie utwierdziła mnie w przekonaniu, że jestem większą miłośniczką fikcji literackiej ;) Religę natomiast podziwiałam i podziwiać będę - niezależnie od przeczytanych na jego temat książek.
Pokaż mimo to2018-09-28
Ponarzekamy? ;)
Jestem świeżo po zakończeniu lektury, dlatego emocje jeszcze kołatają w moim sercu ;) Zacznę od telegraficznego skrótu: mamy małżeństwo pełne tajemnic, które stara się o dziecko. Po kilku nieudanych adopcjach, decydują sie na surogację. "Inkubatorem" dla ich dziecka staje się dawna przyjaciółka, która zna wszystkie uwierające główną bohaterkę sekrety. Brzmi nieźle.
Naprawdę, początek był wielce obiecujący. Snułam w głowie moje podejrzenia co do tego, w którą stronę historia się rozwinie, byłam naprawdę ciekawa. W połowie nie wiem już sama, czy bardziej mnie to wszystko znudziło, czy zirytowało, ale książka zaczęła powielać schemat... Ile razy czytałam o mimozie zamkniętej w domu z obsesją w stylu: "Ktoś mnie śledzi, wysyła tajmnicze przesyłki, o nie to tutaj nie stałooo!". Ale przełknęłam to, z nadzieją na pomyślne (w thrillerowym znaczeniu ;) ) zakończenie. I to dopiero była masakra. Książka dostała takiego rozpędu, że bałam się, że nie wyhamuje i wypadnę przed przednią szybę. I trochę tak się teraz czuję. No bo umówmy się, co tam się nie wyrabiało? No bez przesady... (Chętnie podyskutuję z osobami, które również przeczytały tę ksiazkę <3 )
Wiecie, że thriller to mój ulubiony gatunek. Zatem zwroty akcji, nagłe przyspieszenie tempa, zaskakujące wątki - to coś, co powinnam zaliczyć tej książce na plus. Ale na boga, poziom absurdu siegnął tu WYŻYN! Zabrakło chyba jeszcze tylko tego, żeby główna bohaterka nasrała na kuchenny stół. Ja czuję się oszukana.
Ponarzekamy? ;)
Jestem świeżo po zakończeniu lektury, dlatego emocje jeszcze kołatają w moim sercu ;) Zacznę od telegraficznego skrótu: mamy małżeństwo pełne tajemnic, które stara się o dziecko. Po kilku nieudanych adopcjach, decydują sie na surogację. "Inkubatorem" dla ich dziecka staje się dawna przyjaciółka, która zna wszystkie uwierające główną bohaterkę sekrety. Brzmi...
2018-09-28
Mimo, iż romans nie jest gatunkiem literackim, który "czuję", była to dla mnie całkiem przyjemna lektura. Lekka opowieść, którą da się przełknąć na raz i to bez zbytniego przewracania oczami na drugą stronę ;) Chociaż scenariusz jest jasny do przewidzenia, a bohaterowie tacy, jak przeważnie w tego typu książkach (on tak przystojny, że aż dech zapiera - ona piękność nieoczywista, ale ma w sobie to coś. On z bogatej rodziny, ona biedna jak mysz kościelna, za to mysz wielce utalentowana, o zgrozo, wiolonczelistka! :P ), to nawet ich polubiłam. Naprawdę, nie mam zgagi. Było to wszystko zjadliwe.
Styl pisania całkiem mi odpowiadał: nie był patetyczny, ale też nie głupiutki. Być może również patrzę na tę książkę przez kolorowe szkiełko, przez skojarzenia z jednym z moich ulubionych filmów, "The Wicker Park" <3 Ach, historia ta ma także złotą myśl! Że NIEDOPOWIEDZENIA w zwiazku to ZłO. Nawet polecam, jeśli macie ochotę na coś lżejszego :)
Mimo, iż romans nie jest gatunkiem literackim, który "czuję", była to dla mnie całkiem przyjemna lektura. Lekka opowieść, którą da się przełknąć na raz i to bez zbytniego przewracania oczami na drugą stronę ;) Chociaż scenariusz jest jasny do przewidzenia, a bohaterowie tacy, jak przeważnie w tego typu książkach (on tak przystojny, że aż dech zapiera - ona piękność...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-28
Historia dwóch sióstr o skomplikowanej relacji rodzinnej. Pierwsza "odziedziczyła" po ojcu zamiłowanie do agresji: satysfakcję i spełnienie osiąga podczas zadawania innym fizycznego cierpienia. Druga choruje na niezwykle rzadką przypadłość - nie odczuwa bólu. Mieszanka wybuchowa, powiecie? Jednak jak zawsze u Lisy Gardner, nic nie jest tak proste, jak wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka.
Historia niezła, jak zawsze u tej autorki. Ale tym razem bywałam rozkojarzona podczas czytania... Nie wiem czemu - na treści skupiałam się trochę mniej, niż zwykle. Może to zmęczenie materiału? Bo jak długo moża czytać ksiażki na stałym, tak samo wysokim poziomie :P Polecam mimo wszystko.
Historia dwóch sióstr o skomplikowanej relacji rodzinnej. Pierwsza "odziedziczyła" po ojcu zamiłowanie do agresji: satysfakcję i spełnienie osiąga podczas zadawania innym fizycznego cierpienia. Druga choruje na niezwykle rzadką przypadłość - nie odczuwa bólu. Mieszanka wybuchowa, powiecie? Jednak jak zawsze u Lisy Gardner, nic nie jest tak proste, jak wydawać by się mogło...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-28
"Trzecia" zainteresowała mnie już samym tytułem - rzadko się zdarza, żebym po przeczytaniu jednego słowa już zastanawiała się, skąd taki, a nie inny pomysł na książkę ;) Poza tym, będąc świeżo po lekturze "Idealnej" (która nomen omen JEST lekturą świetną), moje nastawienie do kolejnego dzieła Magdy Stachuli było co najmniej pozytywne. W pozytywnym nastawieniu wytrwałam do końca książki i teraz będę już tylko polecać :)
Po raz kolejny ta sama historia opowiedziana jest z perspektywy kilku bohaterów... Do końca nie wiadomo, który z nich "powinien" zdobyć naszą sympatię, a który wzbudzić strach. Eliza jest terapeutką z nieskrywaną manią prześladowczą, której imię i nazwisko widnieje na tajnej liście Antona. Anton to Rosjanin z gitarą - przystojny, charyzmatyczny, z przeszłością owianą tajemnicą. Tęskni za nim Liliana, samotna, nieco starsza od pozostałych dwojga kobieta sukcesu. Świetna mieszanka, serdecznie polecam do przeczytania, jak losy bohaterów połączą się w jeden.
"Trzecia" zainteresowała mnie już samym tytułem - rzadko się zdarza, żebym po przeczytaniu jednego słowa już zastanawiała się, skąd taki, a nie inny pomysł na książkę ;) Poza tym, będąc świeżo po lekturze "Idealnej" (która nomen omen JEST lekturą świetną), moje nastawienie do kolejnego dzieła Magdy Stachuli było co najmniej pozytywne. W pozytywnym nastawieniu wytrwałam do...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-28
Spotkałam się z tyloma pozytywnymi opiniami o tej książce, że byłam jej ciekawa tak, jak żadnej innej w ostatnim czasie. Emocje szybko opadły, z każdą stroną czułam się rozśmieszana na siłę. Owszem, żeby być obiektywną muszę napisać, że historie przytaczane przez autora SĄ zabawne, ale opisywane tak kwieciście, z tak wielką dozą ironii i krytycyzmu, że mój przekorny chochlik włączył się w tryb autopilota :P Ja nie lubię, kiedy do czegoś przekonuje się mnie z całych sił - wolę, kiedy staje się to w niewymuszony, naturalny sposób. Powiem tak: łatwo wyczuć, że dziś autor jest komikiem / autorem scenariuszy do seriali komediowych. A przynajmniej myślę, że nikogo to nie zdziwi.
Mimo wszystko to, co napisałam powyżej, książce wystawiam dobrą ocenę. Ponieważ kiedy już pogodziłam się z manierą autora, jego historie zaczęły mnie wciągać. Niektóre z nich złapały mnie za moje (skore do wzruszeń) serce.
Czepiam się, wiem ;)
Spotkałam się z tyloma pozytywnymi opiniami o tej książce, że byłam jej ciekawa tak, jak żadnej innej w ostatnim czasie. Emocje szybko opadły, z każdą stroną czułam się rozśmieszana na siłę. Owszem, żeby być obiektywną muszę napisać, że historie przytaczane przez autora SĄ zabawne, ale opisywane tak kwieciście, z tak wielką dozą ironii i krytycyzmu, że mój przekorny...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-23
Polski pierwiastek w Holandii, czyli książka naszej rodzimej autorki na exporcie ;)
Da się przeczytać, chociaż w moim odczuciu książka dedykowana jest młodszemu odbiorcy. Jestem przekonana, że piętnastoletnia ja byłaby zachwycona. Dziś, kiedy lat mam dokładnie dwa razy więcej, niektóre dialogi wydawały mi się infantylne. Ale też żeby być szczerą: historia bazuje na pojęciu pamięci tkankowej (sprawdziłam i rzeczywiście, ono istnieje), które to mocno mnie zaciekawiło.
W telegraficznym skrócie... Jedno z bliźniąt ginie w wypadku samochodowym i zostaje dawcą organów. Dziewczyna, która czeka na przeszczep serca, dzięki Finji otrzymuje nowe życie. Dosłownie ;) Transplantacja wspomnień to wielce ciekawa rzecz - zainteresowanych odsyłam do lektury.
Polski pierwiastek w Holandii, czyli książka naszej rodzimej autorki na exporcie ;)
Da się przeczytać, chociaż w moim odczuciu książka dedykowana jest młodszemu odbiorcy. Jestem przekonana, że piętnastoletnia ja byłaby zachwycona. Dziś, kiedy lat mam dokładnie dwa razy więcej, niektóre dialogi wydawały mi się infantylne. Ale też żeby być szczerą: historia bazuje na pojęciu...
2018-08-18
Zwyczajni bohaterowie, historia wolna od niesamowitych zwrotów akcji i dreszczów grozy w ich oczywistym wydaniu, a jednak od książki nie można się oderwać (ciarki podekscytowania również były). Anita i Adam to małżeństwo, które od dłuższego czasu bezskutecznie stara się o dziecko. Są poddenerwowani - ona staje na głowie, by zajść w ciążę, jego zaczyna to mocno frustrować. Kolejnym bohaterem jest Eryk, malarz, który właśnie realizuje zlecenie życia. I wisienka na torcie: Marta, ponętna i bogata, kobieta, która jak wydawać by się mogło, w życiu osiągnęła szczyt.
Z początku czytając miałam wątpliwości, czy autorka wybrnie z wszystkich rozpoczętych wątków - przyznaję, że niektóre treści wydawały mi się zbędne. Tym większe było moje zaskoczenie, kiedy pod koniec wszystko zaczęło wskakiwać w odpowiednie trybiki ;) To, co w "Idealnej" podobało mi się najbardziej to to, że autorka nie pozostawiła żadnego tematu w zawieszeniu. Każda najmniejsza rzecz miała mieć wpływ na późniejszy rozwój wydarzeń. Jestem pod wrażeniem, jak dopracowane zostały wszystkie szczegóły! Zdecydowanie polecam, nie uświadczycie tu bylejakości.
Zwyczajni bohaterowie, historia wolna od niesamowitych zwrotów akcji i dreszczów grozy w ich oczywistym wydaniu, a jednak od książki nie można się oderwać (ciarki podekscytowania również były). Anita i Adam to małżeństwo, które od dłuższego czasu bezskutecznie stara się o dziecko. Są poddenerwowani - ona staje na głowie, by zajść w ciążę, jego zaczyna to mocno frustrować....
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-18
Oj słaba to była książka. Ani sexi, ani crime ;) To najłagodniejsze podsumowanie.
Oj słaba to była książka. Ani sexi, ani crime ;) To najłagodniejsze podsumowanie.
Pokaż mimo to2018-02-20
Ile razy można odwrócić kota ogonem? Ile razy na łamach jednej książki da się nabić czytelnika w butelkę? Zapytajcie Alice Feeney, jest specjalistką 😉
Jeszcze przed rozpoczęciem lektury zostałam "ostrzeżona", że jest tu skrojona naprawdę gruba intryga. Dlatego od samego początku mocno skupiałam się na szczegółach, myślałam, że nie dam się oszukać! Tymczasem tyle razy zmieniałam zdanie co do "lubienia" i "nielubienia" poszczególnych bohaterów, tyle teorii spiskowych wysnułam, tyle osób o popełnione czyny posądziłam (najczęściej na zmianę: raz tą, raz tą) - a i tak finalnie zostałam zaskoczona. Bardzo mi się ta książka podobała, bardzo! 👌
Ile razy można odwrócić kota ogonem? Ile razy na łamach jednej książki da się nabić czytelnika w butelkę? Zapytajcie Alice Feeney, jest specjalistką 😉
Jeszcze przed rozpoczęciem lektury zostałam "ostrzeżona", że jest tu skrojona naprawdę gruba intryga. Dlatego od samego początku mocno skupiałam się na szczegółach, myślałam, że nie dam się oszukać! Tymczasem tyle razy...
2018-02-28
Książka obowiązkowa do przeczytania dla mieszkańców tej uroczej wsi (i okolic). Zdjęcia w sepii są niezwykle klimatyczne, informacje interesujące - nie wszystkie fakty dotyczące Śliwic były mi znane, a w miejscowości tej spędziłam większość mojego życia. Polecam zainteresowanym.
Książka obowiązkowa do przeczytania dla mieszkańców tej uroczej wsi (i okolic). Zdjęcia w sepii są niezwykle klimatyczne, informacje interesujące - nie wszystkie fakty dotyczące Śliwic były mi znane, a w miejscowości tej spędziłam większość mojego życia. Polecam zainteresowanym.
Pokaż mimo to2018-06-21
Słabiutka pozycja. Maggie mnie zawiodła, stała się jakaś taka... mdła w tej części cyklu. Chyba jedynie Tully dał radę (Tully i jego romantyczna dusza, fju fju :P ).
Fabuła była tak nudna i mało wciągająca, że nie sklecę jednego sensownego zdania na jej temat. Przykro mi. Czekam na rozwinięcie wątku z Tullym w kolejnej części ;)
Słabiutka pozycja. Maggie mnie zawiodła, stała się jakaś taka... mdła w tej części cyklu. Chyba jedynie Tully dał radę (Tully i jego romantyczna dusza, fju fju :P ).
Fabuła była tak nudna i mało wciągająca, że nie sklecę jednego sensownego zdania na jej temat. Przykro mi. Czekam na rozwinięcie wątku z Tullym w kolejnej części ;)
2018-06-13
Pięknie wydana książka o jedzeniowych trendach, które co prawda nie są nowością - królują od lat, ale też nie "odpuszczają".
WEGETARIANIZM: temat z mojego talerza. (Fajnie opisane kasze.)
WEGANIZM: niby blisko, a jednak nadal brzmi jak abstrakcja. (Informacje o strączkach.)
FIT: chciałabym, ale nie wychodzi :P (Tutaj już sporo mięsa, chyba trzeba było nadgonić poprzednie rozdziały ;) )
BEZ LAKTOZY: na szczęście n/d.
BEZ GLUTENU: obserwuję z zaciekawieniem, czasem gotuję.
W poprzednio opisywanych przeze mnie książkach Lidla, ochoczo wymieniałam przepisy do wypróbowania. Dziś tego nie zrobię, gdyż musiałabym przepisać niemal całą książkę. Bardzo apetyczna pozycja!
I znów zrobiłam się głodna ;)
Pięknie wydana książka o jedzeniowych trendach, które co prawda nie są nowością - królują od lat, ale też nie "odpuszczają".
WEGETARIANIZM: temat z mojego talerza. (Fajnie opisane kasze.)
WEGANIZM: niby blisko, a jednak nadal brzmi jak abstrakcja. (Informacje o strączkach.)
FIT: chciałabym, ale nie wychodzi :P (Tutaj już sporo mięsa, chyba trzeba było nadgonić poprzednie...
Lektura "Czarnej" wywołała we mnie taką burzę emocji, że... że ciężko było mi się zebrać, by w końcu ubrać je w słowa.
Z jednej strony czytało się świetnie - i to w sensie stricte rozrywkowym - śmiałam się z tej naszej zaściankowości bardzo! Kuczok przedstawa ją podobnie do Miłoszewskiego w "Jak zawsze", chociaż z drugiej strony to dość luźne porównanie 😉 Lub, oj lubię czasem się pośmiać z tej naszej "polskości". Momentami zaś..... Powiem tak: po przeczytaniu ostatniej strony, z przerażenia nie mogłam zasnąć. Być może właśnie dzięki temu kontrastowi komedii i zbliżającego się wielkimi krokami dramatu, zakończenie jest tak mocno, dobitnie miażdżące.
Jeśli macie ochotę na kawał porządnej lektury, sięgnijcie po "Czarną". Ale nie róbcie tego w okresie przedświątecznym 😉 Dobrze radzę. #wojciechkuczok #czarna
Lektura "Czarnej" wywołała we mnie taką burzę emocji, że... że ciężko było mi się zebrać, by w końcu ubrać je w słowa.
więcej Pokaż mimo toZ jednej strony czytało się świetnie - i to w sensie stricte rozrywkowym - śmiałam się z tej naszej zaściankowości bardzo! Kuczok przedstawa ją podobnie do Miłoszewskiego w "Jak zawsze", chociaż z drugiej strony to dość luźne porównanie 😉 Lub, oj lubię...