-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2022-01-29
2022-01-22
2022-01-16
2022-01-08
2021-08-18
„Srebrna łyżeczka” w cukiernicy ze zbrylonym cukrem.
Zapomniana, w domu nikt dawno nie słodził herbaty. Staromodna, brakująca w komplecie, z wygrawerowanym inicjałem. Klucz do poznania sekretów z przeszłości. Lidia była dzieckiem, które musiało szybko dorosnąć
i dorosłą kobietą, w której obudził się nastoletni bunt. Konrad chciał być jednocześnie matką, ojcem, przyjacielem, mężem i kochankiem. Pogubili się w swoich uczuciach. Teraz boją się zrobić krok do przodu
w pojedynkę. Boją się żyć. Pani Irena pisze list na eleganckiej papeterii. Czy zranioną miłość można posklejać jak potłuczone naczynie?
„Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”
Osoba złośliwa lub ktoś, kto tak samo jak ja czyta zazwyczaj coś innego, mogłaby powiedzieć, że ta książka to takie niewymagające „pitu-pitu”. Okazuje się, że nie. Dla mnie najbardziej denerwujące w tekście było naprzemienne przedstawianie zdarzeń głównie przez dwójkę bohaterów. Od pierwszego dowiedziałam się konkretnej informacji, a po chwili drugi opowiadał mi o tym samym. Niby miałam do czynienia z dwoma punktami widzenia, jednak takie powtarzanie bardzo nudziło.
Kiedy czytałam „Srebrną łyżeczkę” przypomniały mi się dawno temu zasłyszane słowa piosenki Meli Koteluk „Działać bez działania”.
„Nie wolno Ci się bać, wszystko ma swój czas.
Ty jesteś początkiem do każdego celu.”
Wszystkie cechy, które człowiek nabywa i wszystkie przeżycia, których człowiek doznaje w dzieciństwie, nie dają się później wykorzenić. Mają wpływ na osobowość i dalsze postępowanie. Aby panowała równowaga, rozwój człowieka powinien, składać się z poszczególnych etapów, gdzie nie może zabraknąć żadnego.
Każdy ma osobisty scenariusz życia, napisany przez los lub tworzony według Bożego planu. Niektóre scenariusze są łatwiejsze, a inne wcale i wydają się niesprawiedliwe. Wierzę jednak, że każdy przeżywa własne problemy. Walczy z własnymi traumami. Magdalena Witkiewicz w tej powieści podkreśla, że pomimo tych traum i popełnianych błędów, nikt nie powinien bać się działać i wznosić własnych marzeń na wyższe poziomy. Nie wolno zamykać się w klatce lęków. Błędy powinno się naprawiać. Człowiek nawet zagubiony, ma prawo kochać. Miłość zasługuje na drugą szansę.
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2021/08/srebrnalyzeczkawitkiewicz%20.html
„Srebrna łyżeczka” w cukiernicy ze zbrylonym cukrem.
Zapomniana, w domu nikt dawno nie słodził herbaty. Staromodna, brakująca w komplecie, z wygrawerowanym inicjałem. Klucz do poznania sekretów z przeszłości. Lidia była dzieckiem, które musiało szybko dorosnąć
i dorosłą kobietą, w której obudził się nastoletni bunt. Konrad chciał być jednocześnie matką, ojcem,...
2019-02-11
"(...) Książka „Ślepnąc od świateł” ma dla mnie zapach smacznego wina, a zarazem cuchnie najpodlejszym na świecie trunkiem. Wyczuwam też unoszącą się woń najdroższych cygar, a jednocześnie podłą, papierosa, skręconego naprędce. To powieść niesłychanie inteligentna, bogata w sprzeczności, pobudzająca umysł i artystycznie. Niebanalna, niespotykana, unikatowa. Zdecydowanie nie należy do tekstów prostych, gładkich oraz przyjemnych. Jest za to mocna, dobitna, wulgarna. Bardzo smutna, a chwilami wręcz unieszczęśliwiająca. Wymaga odpowiedniego podejścia. Oswojenia jak niebezpieczne zwierze. Skupienia, opanowania psychicznego, utrzymania nerwów na wodzy. Zaangażowania, poświęcenia jej czasu, analizowania.
Główny bohater to przystojniak, o którym marzy każda bułkowata Miss Pomarańczy z Węgorzewa, zawsze, gdy zasypia wieczorami przy nocnej lampce. Wymyślony na modłę tego słynnego Grey'a o tyle, że(...)"
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga: http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość jest dostępna pod tym linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2019/02/21-zy-sen-o-warszawie-z-panem.html
"(...) Książka „Ślepnąc od świateł” ma dla mnie zapach smacznego wina, a zarazem cuchnie najpodlejszym na świecie trunkiem. Wyczuwam też unoszącą się woń najdroższych cygar, a jednocześnie podłą, papierosa, skręconego naprędce. To powieść niesłychanie inteligentna, bogata w sprzeczności, pobudzająca umysł i artystycznie. Niebanalna, niespotykana, unikatowa. Zdecydowanie nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-30
Ktokolwiek ratuje jedno życie, jakby ratował cały świat, Tatowierer:
„(...)Zdarzają się książki, które wyrywają mnie ze snu w porach kiedy moja codzienna rzeczywistość jeszcze śpi, a niebo ma czarny kolor. Czytam je ukryta pod kołdrą w ciszy wczesnego poranka, w niewyraźnym świetle lampki nocnej i latarni ulicznych, przebijającego się przez zasłonięte szyby. Na moich powiekach i w kącikach oczu królują oznaki niewyspania. Nie zważam na dźwięk budzika w telefonie obok poduszki ani na narastające krzątanie się domowników w mieszkaniu. Nie dbam o własny, przepełniony pęcherz i o brzuch nawołujący o pierwsze śniadanie. Kiedy przewracam ostatnią kartkę, a dalej jest już tylko tylna strona okładki, którą muszę zamknąć książkę, czuję, jak mój świat się zatrzymuje. Nie jestem do końca pewna, co mam zrobić. Czy powinnam wyjść przed blok, by nabrać powietrza w piersi? Czy może bardziej powinnam rzucić się z krawędzi urwiska? Wreszcie decyduję się ruszyć do kuchni, aby w końcu coś zjeść. Wyciągam z szafki połowę bochenka chleba zamkniętego w kawałku folii. Wpatruję się w rząd kromek pokrojonych równo przez maszynę w piekarni i zastanawiam się, czy należy mi się jedna, czy dwie(...)”.
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com
Całość dostępna jest pod linkiem:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2018/08/20-ktokolwiek-ratuje-jedno-zycie-jakby.html
Ktokolwiek ratuje jedno życie, jakby ratował cały świat, Tatowierer:
„(...)Zdarzają się książki, które wyrywają mnie ze snu w porach kiedy moja codzienna rzeczywistość jeszcze śpi, a niebo ma czarny kolor. Czytam je ukryta pod kołdrą w ciszy wczesnego poranka, w niewyraźnym świetle lampki nocnej i latarni ulicznych, przebijającego się przez zasłonięte szyby. Na moich...
2018-08-30
Emocjonalny walec: „Cudowny Chłopak”, R. J. Palacio i jej kanapeczka:
„(...)Czy kojarzycie autora bestsellerowej powieści z 2014 roku „Gwiazd naszych wina” albo wydanej ponad pół roku później „Will Grayson, Will Grayson”? Książki stworzone piórem młodego pisarza Johna Greena, jakie miałam okazję przeczytać do tej pory, kojarzą mi się z kanapkami. Jednak nie z takimi zwykłymi kanapkami, które mama przygotowuje nam do szkoły albo, które sami od niechcenia robimy w pośpiechu, przed pracą, żeby nie umrzeć głodnymi. Chodzi mi bardziej o takie serwowane przez catering przy okazji wydarzeń kulturalnych lub przygotowywane przez restauracje na akcje promocyjne. Maleńkie kanapeczki z mnóstwem kolorowych, przepysznych dodatków w połączeniach, które nie przyszłyby nam do głowy. To znaczy, cieszą one najpierw nasze oczy, zadowalają podniebienie i umysł, pozostają nam po nich miłe wspomnienia, ale tak naprawdę to chap, chap, dwa gryzy i po jedzeniu. Przepraszam, umieram z głodu, pisząc ten fragment. John Green pisze powieści trochę takie jak te kanapeczki. Bardzo wartościowe i miłe, ale też leciutkie, łatwe do przeczytania w każdych warunkach. Chap, chap. Nim się obejrzymy, już jesteśmy na końcu książki. Czytając „Cudownego Chłopaka”, od początku miałam wrażenie, że debiutująca R. J. Palacio albo czytała powieści Greena równie zapamiętale, jak ja, albo tak samo miała wielką ochotę na kanapeczkę. Pokuszę się też o stwierdzenie, że sposób napisania niektórych fragmentów książki (np. s. 249-273) jest jak kopia oryginałów, które zapamiętałam z „Will Grayson, Will Grayson”(...)”.
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com
Całość dostępna jest pod linkiem:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2018/08/19-emocjonalny-walec-cudowny-chopak-r-j.html
Emocjonalny walec: „Cudowny Chłopak”, R. J. Palacio i jej kanapeczka:
„(...)Czy kojarzycie autora bestsellerowej powieści z 2014 roku „Gwiazd naszych wina” albo wydanej ponad pół roku później „Will Grayson, Will Grayson”? Książki stworzone piórem młodego pisarza Johna Greena, jakie miałam okazję przeczytać do tej pory, kojarzą mi się z kanapkami. Jednak nie z takimi...
2018-08-29
„(...)Przy „Szamance od umarlaków” usiadłam sobie na huśtawce i z miną naburmuszonej nastolatki, która słyszy jak przystojny chłopak, prawi komplementy przyjaciółce, a nie jej, bujałam się to w przód, to w tył. Unosiłam się do góry, do entuzjastycznego „tak”, zaraz potem opadałam w stronę obrażonego „nie”, a pośrodku było jeszcze pełne nadziei „nie wiem”. Huśtałam się tak od początku do końca tej książki. Jakoś w połowie poczułam, że robi mi się niedobrze. Postanowiłam więc zwolnić i przyznaję, że z trudem huśtałam się dalej. Napisałabym, że to książka na poziomie dzieci z klasy od cztery do sześć, która usilnie chciałaby być lekturą dla starszej młodzieży. Autorka miała bardzo dobry zamysł odnośnie do fabuły i wiele różnych pomysłów, jednak przedstawienie ich wyszło kiepsko. Wszystko wydaje się w tej powieści bardzo okrojone, skrócone, ściśnięte. Zupełnie tak, jakby próbować upchać zbyt dużo ubrań w za małej walizce i to w dodatku nogą(...)”.
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość recenzji dostępna jest pod linkiem:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2018/08/18-siedziaam-na-hustawce-hustaam-sie-za.html
„(...)Przy „Szamance od umarlaków” usiadłam sobie na huśtawce i z miną naburmuszonej nastolatki, która słyszy jak przystojny chłopak, prawi komplementy przyjaciółce, a nie jej, bujałam się to w przód, to w tył. Unosiłam się do góry, do entuzjastycznego „tak”, zaraz potem opadałam w stronę obrażonego „nie”, a pośrodku było jeszcze pełne nadziei „nie wiem”. Huśtałam się tak...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02-25
"(...)Książka zawiera wpleciony w losy fikcyjnych postaci apel autorki o nasze uczestnictwo walce z chorobą, jaką jest białaczka. Znajdziemy w niej opis choroby i ważne wyjaśnienia, na czym polega faktyczny proces poszukiwania dawcy dla chorego, oddawania szpiku i rekonwalescencji. Z drugiej strony jest to również piękna, poruszająca historia o poszukiwaniu własnej drogi. To nasze życie jest drogą. Nie zawsze prostą, często krętą i wyboistą. Czasem trudności i niepowodzenia sprawiają, że zbaczamy ze ścieżki, obierając zły kierunek. Zdarza się, że stopniowo tracimy to, na czym zależało nam do tej pory, ludzi, których kochamy, naszych przyjaciół. Pogrążamy się w szarości i samotności. Trzeba umieć zawrócić i odnaleźć się na nowo. Pamiętajmy, że kluczem do prawdziwego szczęścia jest rozprzestrzenianie dobra wokół siebie. Życzę więc każdemu aby żył tak, by być „Pierwszym na liście” człowiekiem, dla ludzi, którzy go potrzebują".
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com
Całość recenzji dostępna jest pod linkiem:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2018/02/17-magdalena-witkiewicz-kazdy-dobry.html
"(...)Książka zawiera wpleciony w losy fikcyjnych postaci apel autorki o nasze uczestnictwo walce z chorobą, jaką jest białaczka. Znajdziemy w niej opis choroby i ważne wyjaśnienia, na czym polega faktyczny proces poszukiwania dawcy dla chorego, oddawania szpiku i rekonwalescencji. Z drugiej strony jest to również piękna, poruszająca historia o poszukiwaniu własnej drogi....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-11
"(...)Autorka poświęciła dużą część swojej kolejnej powieści rozważaniom o samotności. Przywołanie bolesnej dla mnie tematyki, na początku pogłębiło moje ogólne przygnębienie. Bunt, smutek, żal, uczucia starannie uciszane każdego dnia, ogarnęły mnie w tym przypadku podwójnie. Z drugiej strony przeżycia głównej bohaterki książki w pewnych miejscach zauważalnie pokryły się z moimi. Czytając, wiele razy kiwałam głową w geście zrozumienia. Opisując życie Aldony w książce „Odroczone nadzieje”, Pani Aneta Krasińska okazała zainteresowanie kłopotliwą sytuacją w jakiej się znajduję. Podarowała mi kawalątek przestrzeni na przemyślenia, o których zwykłam milczeć, bo mało kto chce mnie wysłuchiwać. To na chwilę przyniosło mi ulgę. Dałam się pochłonąć myślom głównej bohaterki, po części zżyłam się z nią.(...)"
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2017/11/16-smutna-jest-ta-samotnosc-dzisiaj.html
"(...)Autorka poświęciła dużą część swojej kolejnej powieści rozważaniom o samotności. Przywołanie bolesnej dla mnie tematyki, na początku pogłębiło moje ogólne przygnębienie. Bunt, smutek, żal, uczucia starannie uciszane każdego dnia, ogarnęły mnie w tym przypadku podwójnie. Z drugiej strony przeżycia głównej bohaterki książki w pewnych miejscach zauważalnie pokryły się z...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-11
"(...)Dwadzieścia dwie wiosny temu zgodnie z wolą Bożą lub jak kto woli poprzez zwykłe zrządzenie losu, wkroczyłam do świata niepełnosprawności. Przez ten czas bardzo dużo nauczyłam się o codzienności rodzin, w których pojawiają się niepełnosprawne dzieci. Dlatego zawsze, gdy natrafiam na tę tematykę w książkach albo w filmach, jestem krytyczna wobec ich twórców. Byłam więc źle nastawiona do książki, pt. „Szukając Szczęścia”. Na początku traktowałam ją dość prywatnie, emocjonalnie. Jednak to musiało się zmienić, kiedy dostrzegłam, że autorka nie zawarła w tej powieści niczego więcej od samej prawdy."
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2017/11/15-aneta-krasinska-o-codziennosci-matki.html
"(...)Dwadzieścia dwie wiosny temu zgodnie z wolą Bożą lub jak kto woli poprzez zwykłe zrządzenie losu, wkroczyłam do świata niepełnosprawności. Przez ten czas bardzo dużo nauczyłam się o codzienności rodzin, w których pojawiają się niepełnosprawne dzieci. Dlatego zawsze, gdy natrafiam na tę tematykę w książkach albo w filmach, jestem krytyczna wobec ich twórców. Byłam więc...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-21
"[...] Od dnia, kiedy opublikowałam na blogu recenzję ekranizacji „Dziewczyny z pociągu” niecierpliwie, czekałam na pojawienie się w polskich księgarniach kolejnej powieści autorki. Gdy wreszcie wzięłam ją do rąk, pozwoliłam sobie na chwilę zachwytu nad samą okładką. Wydała mi się bardzo estetyczna i tajemnicza. Była ogromną zachętą do czytania niczym świetna opinia z ust zaufanej osoby. Książka „Zapisane w wodzie” zapowiadała się bardzo dobrze. Spędzanie z nią czasu sprawiało mi na początku dużą frajdę. Postanowiłam wcielić się w rolę detektywa, kreśliłam więc skrupulatne notatki, zaciekle kalkulowałam, poszukując odpowiedzi, na co rusz stawiane pytania. Wymagało to sporego skupienia, ponieważ występująca w powieści duża ilość narratorów i ich bardzo różne punkty widzenia, wywoływały ogromny zamęt. Później jednak coś [...]"
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość dostępna jest pod linkiem:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2017/08/zapisane-w-wodzie.html
"[...] Od dnia, kiedy opublikowałam na blogu recenzję ekranizacji „Dziewczyny z pociągu” niecierpliwie, czekałam na pojawienie się w polskich księgarniach kolejnej powieści autorki. Gdy wreszcie wzięłam ją do rąk, pozwoliłam sobie na chwilę zachwytu nad samą okładką. Wydała mi się bardzo estetyczna i tajemnicza. Była ogromną zachętą do czytania niczym świetna opinia z ust...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-04
„[...] Przy całej początkowej nieufności książka ta pochłonęła mnie bez reszty. Kiedy obowiązki dnia codziennego zmuszały mnie do oderwania się od czytania, niecierpliwie wyczekiwałam wolnej chwili, aby móc do niej wrócić. Pan King napisał w tym przypadku dynamiczną, bardzo intrygującą i nieco niepokojącą opowieść. Czytając ją, czułam się jak zawodniczka w biegu o złoty medal, która ledwie łapiąc powietrze w płuca, rozemocjonowana, wreszcie zdobywa metę, wygrywając tym samym pierwszą nagrodę. Autor w „Lśnieniu” poświęcił dużo uwagi, występującym w powieści [...]”.
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com
Całość dostępna jest pod linkiem:
https://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2017/07/lsnienie.html
„[...] Przy całej początkowej nieufności książka ta pochłonęła mnie bez reszty. Kiedy obowiązki dnia codziennego zmuszały mnie do oderwania się od czytania, niecierpliwie wyczekiwałam wolnej chwili, aby móc do niej wrócić. Pan King napisał w tym przypadku dynamiczną, bardzo intrygującą i nieco niepokojącą opowieść. Czytając ją, czułam się jak zawodniczka w biegu o złoty...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-25
[...] „Szukając Noel” to romantyczna opowieść utrzymana w klimacie Świąt Bożego Narodzenia, w której autor zawarł nawiązania do wydarzeń opisanych w Piśmie Świętym. Mowa w niej nie tylko o bezinteresowności, lecz przede wszystkim o ludzkim dążeniu do poczucia bliskości i stałości. Do odnalezienia własnego miejsca na Ziemi [...].
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com
Całość dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2017/02/12-richard-paul-evans-szukajac-noel.html
[...] „Szukając Noel” to romantyczna opowieść utrzymana w klimacie Świąt Bożego Narodzenia, w której autor zawarł nawiązania do wydarzeń opisanych w Piśmie Świętym. Mowa w niej nie tylko o bezinteresowności, lecz przede wszystkim o ludzkim dążeniu do poczucia bliskości i stałości. Do odnalezienia własnego miejsca na Ziemi [...].
Powyższy fragment recenzji pochodzi z...
2016-11-26
„[...] Jesienny wieczór za oknem, pokój oświetlony sztucznym światłem żarówek i herbata o smaku jaśminowym zaparzona w kubku z namalowanymi różyczkami, długo będą przypominać mi o chwilach poświęconych książce autorstwa Pani Diany Walsh. Poważny i trudny wydawać by się mogło reportaż, okazał się pouczającą, refleksyjną i całkiem przyjemną lekturą. Polecam ją uwadze zarówno Pań, jak i Panów”
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość recenzji dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2016/11/11-diana-walsh-pusta-koyska-czytam-wiec.html
„[...] Jesienny wieczór za oknem, pokój oświetlony sztucznym światłem żarówek i herbata o smaku jaśminowym zaparzona w kubku z namalowanymi różyczkami, długo będą przypominać mi o chwilach poświęconych książce autorstwa Pani Diany Walsh. Poważny i trudny wydawać by się mogło reportaż, okazał się pouczającą, refleksyjną i całkiem przyjemną lekturą. Polecam ją uwadze zarówno...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-09-18
[...] Chcę przekazać, że Yeonmi nie ograniczyła się w książce, wyłącznie do przedstawienia nam opisu ucieczki z własnego kraju i tego, co stało się po niej. Ja odebrałam jej opowieść jako zestawienie trzech leżących blisko siebie azjatyckich państw oraz bardzo ciekawe ukazanie najważniejszych cech ich działania od strony wewnętrznej z punktu widzenia zarówno małej dziewczynki, jak i dorosłej już teraz kobiety. Warty wspomnienia jest również fakt, że książka została wyposażona w mapkę, na której wyraźnie zaznaczono wszystkie miejsca, o których Yeonmi wspomina w tekście. Może się ona okazać pomocnym narzędziem dla osób, podobnie jak ja, cierpiących na brak wyobraźni przestrzennej i mających odwieczny kłopot ze wskazywaniem kierunków.
Moi Czytelnicy, wyobraźcie sobie własne życie i rozumowanie m.in. z brakiem możliwości wyboru wiary (bo rozkazują Wam modlić się wyłącznie do północnokoreańskich polityków), z brakiem dostępu do telefonów, książek, telewizji, internetu, czy jakichkolwiek innych form zdobywania wiedzy i źródeł rozrywki, ponieważ wszędzie szerzona jest rządowa propaganda chwaląca potęgę władz, a na każdym kroku za waszymi plecami czai się groźba kary więzienia lub dożywotniego zamknięcia w obozie pracy? Czy czytając ten fragment, próbujecie skierować swoje myśli do czasów II wojny światowej? Nie. Historia zawarta w książce ,,Przeżyć” rozpoczęła się prawie dwadzieścia trzy lata temu i trwa do dzisiaj.
Moim zdaniem każdy człowiek, a w szczególności czytelnik powinien nosić w sobie chęć poświęcenia uwagi osobie, która ma mu coś ważnego do przekazania. Yeonmi Park potrafiła zainteresować mnie już od pierwszych stron. Zapraszam Was do lektury [...]
Powyższy fragment recenzji pochodzi z bloga:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość recenzji dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2016/09/10-yeonmi-park-przezyc-droga-dziewczyny.html
[...] Chcę przekazać, że Yeonmi nie ograniczyła się w książce, wyłącznie do przedstawienia nam opisu ucieczki z własnego kraju i tego, co stało się po niej. Ja odebrałam jej opowieść jako zestawienie trzech leżących blisko siebie azjatyckich państw oraz bardzo ciekawe ukazanie najważniejszych cech ich działania od strony wewnętrznej z punktu widzenia zarówno małej...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-06-26
(...)Mimo że książka zawiera bardzo znaczącą wadę, nie mogę napisać, że jej treść zupełnie mnie zawiodła. "Czerwona Królowa" w moim odczuciu jest świetnie napisana pod względem technicznym. Opowieść ta wymaga od czytelników dużego skupienia, zapamiętywania, jak również nakłania do wielu przemyśleń. Mnogość detali ujętych w opisach pierwszoplanowych postaci sprawia, że namalowanie ich portretu we własnym umyśle staje się dla czytelnika dużo prostsze, czego następstwem może być mocne przywiązanie się do ulubionych bohaterów,
a nawet tęsknota za ich realnością. Na mnie tylko jedna postać wywarła olbrzymie wrażenie, ale to dzięki niej, całą książkę trudno jest mi wymazać z pamięci.
"Czerwona Królowa" stanowi idealną propozycję dla czytelników łatwowiernych, podatnych na manipulacje i być może samotnych, których czujność łatwo może zostać uśpiona. Istnieją dwie możliwości. Jeśli jesteś osobą przede wszystkim podejrzliwą i pewną siebie, autorka niczym Cię w swojej książce nie zaskoczy. Jeżeli zaś czujecie się osamotnieni, smutni, a w lekturze książki szukacie oderwania od rzeczywistości i czegoś na poprawę nastroju, Victoria Aveyard spełni każde wasze pragnienie i zapewni niezapomniane emocje. Bolesne, ale niestety prawdziwe(...)
Powyższy fragment recenzji pochdzi z bloga: http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/
Całość recenzji dostępna jest pod linkiem:
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2016/06/9-victoria-aveyard-czerwona-krolowa-tom.html
(...)Mimo że książka zawiera bardzo znaczącą wadę, nie mogę napisać, że jej treść zupełnie mnie zawiodła. "Czerwona Królowa" w moim odczuciu jest świetnie napisana pod względem technicznym. Opowieść ta wymaga od czytelników dużego skupienia, zapamiętywania, jak również nakłania do wielu przemyśleń. Mnogość detali ujętych w opisach pierwszoplanowych postaci sprawia, że...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Wcisnę się, choć chyba mam dość,
wśród ludzi łatwiej tłumić gniew.
Nie chcę myśleć o Tobie wciąż
do domu chcę.
Słyszałem, że dobrze go znam
i czuję się gorzej na samą myśl,
że ktoś całkiem inny niż ja,
a ja to nikt. ”
(Dawid Podsiadło, „Nie kłami”, 2018 r.)
Dwoje najlepszych kumpli. Ramię w ramię, jeden za drugim skoczyłby w ogień. Wspólna praca, wspólne zainteresowania. Nawet kobiety podobają im się te same... Ups. Aleksander to dziecko szczęścia, udaje mu się na każdym polu. Łukasz ma w życiu bardziej pod górkę. Obaj próbują się ustatkować. Pewnego dnia Aleksander znika, na zawsze. Pola jest wyrzutkiem. Czarną owcą w rodzinie. To cena, którą musiała zapłacić za chęć spełniania marzeń o byciu architektem. Sama musi mierzyć się z wyzwaniami, które niesie za sobą mieszkanie w dużym mieście. Nieoczekiwanie dziewczyna traci ważną dla siebie osobę. Pogrążona w głębokiej rozpaczy przestaje kontrolować to, co dzieje się wokół niej. Nie zauważa innych ludzi i ich uczuć. Magda to kobieta, która uwielbia pieniądze. Zakochany Łukasz decyduje się na wariacki krok. Czy można zbudować związek, gdy kocha tylko mężczyzna?
Czy kochałeś kiedyś kobietę tak bardzo, że byłeś w stanie zrezygnować dla niej ze wszystkich swoich potrzeb? Czy potrafiłbyś kochać tak mocno? Czy kiedykolwiek kochaliście, mimo że druga strona była ślepa? Czy kochaliście kogoś, kto był z inną osobą? Czy byliście zakochani bez wzajemności? Albo czy baliście się powiedzieć na głos o swoich uczuciach? Miłość jest wielka, cudowna i niepojęta. Można o niej marzyć i śnić. Pisać wiersze miłosne, książki, śpiewać piosenki. Ale gdy przychodzi do nas tak naprawdę, trzeba podejść do niej z pełną odpowiedzialnością i zaangażowaniem, ale postępować bardzo ostrożnie, bo jest delikatna, jak najcieńsze szkło. Miłość od nienawiści dzieli niewielka granica. Ważne jest, by w kłopotach rozmawiać ze sobą i nie pozostawiać wątpliwości oraz konfliktów bez wyjaśnienia.
Mam problem z powieścią „Po prostu bądź” z jednej strony fabuła jest dla mnie strasznie odrealniona,
a z drugiej wydaje się taka życiowa. Ot, paradoks. Zdecydowanie nie rozweseliła mnie ta książka. Zasmuciła
i wywołała nostalgię. Główna bohaterka przez cały czas denerwowała, a Łukasz mnie ujął, wręcz wzruszył. Chcecie wiedzieć, o co chodzi? Przeczytajcie. Polecam, jeżeli lubicie sobie pomarzyć.
http://spotkanieprzyliteraturze.blogspot.com/2021/08/witkiewiczppb.html
„Wcisnę się, choć chyba mam dość,
więcej Pokaż mimo towśród ludzi łatwiej tłumić gniew.
Nie chcę myśleć o Tobie wciąż
do domu chcę.
Słyszałem, że dobrze go znam
i czuję się gorzej na samą myśl,
że ktoś całkiem inny niż ja,
a ja to nikt. ”
(Dawid Podsiadło, „Nie kłami”, 2018 r.)
Dwoje najlepszych kumpli. Ramię w ramię, jeden za drugim skoczyłby w ogień. Wspólna praca, wspólne zainteresowania....