-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać4
-
ArtykułyWojciech Chmielarz, Marta Kisiel, Sylvia Plath i Paulo Coelho, czyli nowości tego tygodniaLubimyCzytać3
-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik20
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
2020-02-08
2019-09-20
2019-09-20
2016-02-28
2017-09-10
Nie będę oryginalna i również zamieszczam mój ulubiony cytat z książki, który przypadł prawdopodobnie wszystkim recenzentom do gustu, a jest nim :
"Czasami otaczamy się murem nie tylko po to, by nie dopuszczać do siebie innych, ale i po to, by się przekonać, komu zależy na nas na tyle, by zechciał go zburzyć."
"Zły Romeo"- sam tytuł może wzbudzić ciekawość lub też całkowicie na odwrót, odrzucić. Przyznam się bez bicia, że tytuł od razu połączyłam z szekspirowską sztuką i pomyślałam że będzie to zwyczajne umieszczenie dawnej historii miłosnej wśród współczesnych realiów, stąd nie od razu sięgnęłam po tą pozycję czytelniczą. Dopiero po wiarygodnych recenzjach i czystej wzbudzonej ciekawości, postanowiłam dać tej książce szanse. I tak jak wielu zapewniało, książka jesy napisana z humorem i cudownym sarkazmem. W ogólnym rozrachunku książkę czytało się bardzo szybko i bardzo przyjemnie, jednak pomimo pewnej oryginalności fabuły, uważam że pewne cechy bohaterów, a szczególnie Cassie były męczące. O ile pierwsza połowa książki była super poprowadzona, to druga część zaczęła mi mieszać w głowie. Główna bohaterka trochę sama sobie zaprzeczała. Ponadto odnoszę wrażenie, że momentem kulminacyjnym dla czytelnika tej książki, powinna być informacja co takiego się stało, że Cassie nie potrafi przebaczyć Ethanowi. I tu w moim odczuciu tego punktu nie było, albo go nie zauważyłam.
Z pewnością łączenie przeszłości z teraźniejszością było bardzo udanym zabiegiem autorki.
Ostatecznie polecam książkę, bo jest napisana bardzo lekko, nie zawiera aż tak sztampową fabułę, no i co prawda Cassie ma maniakalne zapędy seksualne, ale sypie rozwalającymi tekstami, dla których warto sięgnąć po "Złego Romea".
Nie będę oryginalna i również zamieszczam mój ulubiony cytat z książki, który przypadł prawdopodobnie wszystkim recenzentom do gustu, a jest nim :
"Czasami otaczamy się murem nie tylko po to, by nie dopuszczać do siebie innych, ale i po to, by się przekonać, komu zależy na nas na tyle, by zechciał go zburzyć."
"Zły Romeo"- sam tytuł może wzbudzić ciekawość lub też...
2017-09-01
2017-04-18
2017-03-02
"Utrata" autorstwa Rachel Van Dyken, to książka która nie wiem czemu posiada tak wysoką średnią ocenę. Moim zdaniem autorka miała dobry pomysł na stworzenie historii, ale umieszczając głębokie przemyślenia w płytkich scenach, zaprzepaściła szansę na stworzenie czegoś powalającego. Kiersten czyli główna bohaterka jest nijaka, a Weston to chodzący oksymoron. Myśli i zachowania głównego bohatera są rażące i sprzeczne w zestawieniu ze sobą, ponieważ są nie logiczne. Według mnie nie powinno się zestawiać tak cukierkowej i nierealnej historii miłosnej z tragiczną przeszłością bohaterów, absurdalne jest wstawianie w głupkowatych scenach jakiś głębokich przemyśleń. Dla mnie fabuła, bohaterowie i ich przeszłości nie są spójne, każda literacka warstwa jest oddzielnym puzzlem nie tworzącym całość. W tej książce brakuje buntu, sprzeciwu za sprawą demonów przeszłości, skomplikowania. Na litość boską nie można tak płytko traktować gatunku young adult. Nie polecam !
"Utrata" autorstwa Rachel Van Dyken, to książka która nie wiem czemu posiada tak wysoką średnią ocenę. Moim zdaniem autorka miała dobry pomysł na stworzenie historii, ale umieszczając głębokie przemyślenia w płytkich scenach, zaprzepaściła szansę na stworzenie czegoś powalającego. Kiersten czyli główna bohaterka jest nijaka, a Weston to chodzący oksymoron. Myśli i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-03-10
2017-02-26
2017-02-24
Nareszcie przełamałam swoje książkowe wypalenie. "Kochając pana Danielsa" to książka, którą wybrałam przez przypadek. Pomyślałam, dam szansę, przeczytam kilka stron i ocenię czy warto dalej w to brnąć. No i moje kilka stron przemieniło się w ostatnią kartkę książki. Piękna historia, książka pomimo sztampowego wydźwięku, posiada wiele mądrych i pouczających sentencji. Zdecydowanie można polecić każdej kobiecie, a zwłaszcza tym które równie mocno przeżywają utratę bliskiej osoby. Na pewno kiedyś w ciężkich chwilach wrócę do tej książki aby zaczerpnąć i wykorzystać naukę płynącą z fabuły.
Nareszcie przełamałam swoje książkowe wypalenie. "Kochając pana Danielsa" to książka, którą wybrałam przez przypadek. Pomyślałam, dam szansę, przeczytam kilka stron i ocenię czy warto dalej w to brnąć. No i moje kilka stron przemieniło się w ostatnią kartkę książki. Piękna historia, książka pomimo sztampowego wydźwięku, posiada wiele mądrych i pouczających sentencji....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-08-13
2016-08-13
2016-08-13
2016-07-27
Cóż książkowa trochę sztampowa i schematyczna, ale ma pewien urok który zachęca do wciągnięcia się w historię. Ta książka to dobra pozycja czytelnicza na te krótkie i mega długie kace książkowe. Polecam ; )
Cóż książkowa trochę sztampowa i schematyczna, ale ma pewien urok który zachęca do wciągnięcia się w historię. Ta książka to dobra pozycja czytelnicza na te krótkie i mega długie kace książkowe. Polecam ; )
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-07-23
2016-06-22
2016-06-21
2016-06-11
Kolejna niesamowita książka autorstwa pani Hoover. Przeczytałam już chyba prawie wszystkie możliwe książki tej oto autorki i muszę powiedzieć, że należy jej się tytuł "królowej new/young adult", ponieważ to jej książki są tak różne od siebie, a przy tym rewelacyjne. Perypetie Auburn i Owena od początku mi się podobały. Poza tym wzruszyłam się już na pierwszych kartach powieści. Prolog wciąga i wzrusza, a epilog wiele wyjaśnia ( dotyczy Owena ). W całej książce znalazł się element zaskoczenia, którego nie spodziewałam się, a był kluczem do zagadki. Więc po raz kolejny pisarce udało się coś, co rzadko komu się udaje. Według mnie "Maybe Someday" i "Confess" zaczynają tworzyć nowy gatunek, ponieważ w pierwszej pozycji mamy nawiązania do sztuki muzycznej, a w Confess do sztuki plastycznej. Bardzo mi się pdoobało, to że orpócz częstych opisów obrazów, mogliśmy sami na własne oczy zobaczyć, jak opisywane dzieło wygląda. Jak dla mnie nowe i bardzo ekscytujące doświadczenie. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz przeczytam książkę autorstwa pani Hoover, ponieważ jestem zakochana po uszy. Polecam ; D
Kolejna niesamowita książka autorstwa pani Hoover. Przeczytałam już chyba prawie wszystkie możliwe książki tej oto autorki i muszę powiedzieć, że należy jej się tytuł "królowej new/young adult", ponieważ to jej książki są tak różne od siebie, a przy tym rewelacyjne. Perypetie Auburn i Owena od początku mi się podobały. Poza tym wzruszyłam się już na pierwszych kartach...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to