Wilcze ślady. W mrokach Luizjany Ludka Skrzydlewska 7,6
🐺🐾Bardzo lubię serię o czarownicach Ludki Skrzydlewskiej, dlatego kiedy dowiedziałam się, że napisała kolejną książkę fantasy, musialam ją poznać. Tym razem również główna bohaterka jest czarownicą, ale to zupełnie inny świat i inne zasady magii. Mamy tu więcej ras nieludzi, którzy kilkanaście lat temu wyszli z ukrycia i starają się się żyć wśród zwykłych śmiertelników. A na pierwszym planie obok wiedźm pojawią się wilkołaki.
🐺🐾Główna bohaterka Neve, wraca w rodzinne strony kiedy dowiaduje się o tym, że jej siostra bliźniaczka została zaatakowana. Faye jest w śpiączce, o czym nikt nie może się dowiedzieć, zwłaszcza jej narzeczony- samiec alfa watahy wilkołaków, z którym ma zawrzeć aranżowane małżeństwo. Ponieważ sojusz z nim związany wisi na włosku, Neve niechętnie zgadza się udawać siostrę, by przekonać wilkołaka, że Faye nic się nie stało. Nie spodziewa się jednak, że sprawy tak bardzo się przez to skomplikują.
🐺🐾Początek tej historii skojarzył mi się z książkami Ilony Andrews i Patrici Briggs. Liczyłam na fajne urban fantasy, ale niestety szybko okazało się, że to wątek romantyczny będzie tutaj dominował. Niestety, bo choć bardzo lubię romanse, ten konkretny nie przypadł mi do gustu. Ian jest wilkołakiem, w dodatku samcem alfa, więc możecie się domyślić, że jest bardzo zaborczy i dominujący. Jego zachowanie często budziło mój niesmak, bo kompletnie nie obchodziło go zdanie narzeczonej i traktował ją bardzo przedmiotowo, co było usprawiedliwane troską i miłością. Ja tego nie kupuję.
🐺🐾Relacja Iana i Neve (udającej Faye) jest pełna spięć i namiętności, ale nie podobało mi się, że bohaterowie w ogóle nie potrafili ze sobą rozmawiać. Każda kłótnia zamiast wyjaśnieniami, kończyła się chwilą uniesienia, która jednak nie rozwiązuje żadnego problemu.
🐺🐾Jestem strasznie przewrażliwiona na punkcie złego traktowania kobiet i nie lubię romansów, w których facet próbuje podporządkować sobie partnerkę, dlatego ten wątek kompletnie mi się nie spodobał. Szkoda, że autorka nie skupiła się bardziej na kreowaniu fantastycznego świata. Mam wrażenie, że wątki sabatu, watahy i magii zostały lewie naszkicowane. Liczyłam też na więcej opisów związanych z życiem obok siebie ludzi i nieludzi, ale i to było tylko wspomniane.
.
🐺🐾"Wilcze ślady" to książka, która może spodobać się osobom lubiącym gorące romanse z delikatnym dodatkiem fantastyki. Ja jednak wolę odwrotne proporcje, gdzie dominuje fantastyka, dlatego liczę, że w kolejnym tomie autorka bardziej się na niej skupi.