-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać311
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2018-12-29
2018-12-12
2018-12-07
2018-12-05
2018-11-29
2018-11-17
2018-10-31
2018-10-18
2018-10-13
2018-10-04
2018-09-29
2018-09-25
2018-09-22
2018-09-17
2018-09-11
2018-09-05
2018-08-30
Książki Anny Gavaldy zdecydowanie mają coś w sobie.
Nad tym "czymś" zastanawiam się już nie pierwszy raz. I pewnie nie ostatni.
"Rozbrojeni" są zbiorem historii o ludziach w pewien sposób "przetrąconych" przez życie, opanowanych smutkiem, wystawionych na pożarcie przez czas. I chociaż postaci, o których losie się dowiadujemy, pochodzą z różnych zakątów społecznych - ta nić tęsknoty za drugim człowiekiem i zwyczajną bliskością łączy je wszystkie.
Można oczywiście wyrzucać autorce język czasami nieprzystający do bohatera i lekki patos w formie, ale wiecie co, nie będę się czepiać.
Bo te historie stają się bliskie sercu. Bo docierają do jego zakamarków za pomocą celnych obrazów i mądrych wniosków. Bo uwrażliwiają na to, obok czego często przechodzimy obojętnie.
I to jest pewnie to "coś".
Książki Anny Gavaldy zdecydowanie mają coś w sobie.
Nad tym "czymś" zastanawiam się już nie pierwszy raz. I pewnie nie ostatni.
"Rozbrojeni" są zbiorem historii o ludziach w pewien sposób "przetrąconych" przez życie, opanowanych smutkiem, wystawionych na pożarcie przez czas. I chociaż postaci, o których losie się dowiadujemy, pochodzą z różnych zakątów społecznych - ta...
2018-08-08
2018-08-01
2018-07-12
I znowu nie wiem, czy opinie o niezwykłej zabawności tej książki były aż tak przesadzone, czy może poczucie humoru ginie w często niedoskonałym tłumaczeniu?Pewnie oba stwierdzenia mają w sobie ziarnko prawdy.
Spodziewałam się niekonwencjonalności, a otrzymałam niestety dość banalne podejście do życiowego outsiderstwa. Rozumiem zamysł, który sam w sobie nie był zły, jednak jego językowa realizacja i kiczowate zakończenie popsuły wszystko, co zasługiwało na uznanie. Szkoda.
I znowu nie wiem, czy opinie o niezwykłej zabawności tej książki były aż tak przesadzone, czy może poczucie humoru ginie w często niedoskonałym tłumaczeniu?Pewnie oba stwierdzenia mają w sobie ziarnko prawdy.
Spodziewałam się niekonwencjonalności, a otrzymałam niestety dość banalne podejście do życiowego outsiderstwa. Rozumiem zamysł, który sam w sobie nie był zły, jednak...
"Żmijowisko" zapowiada się całkiem nieźle: jest idealna sceneria zapomnianej przez Boga wsi, w której ktoś próbuje rozkręcić biznes agroturystyczny; jest grupa trzydziestolatków na urlopie odreagowująca trudy wielkomiejskiego życia i jest zaginięcie Ady, córki Kamili i Arka. Czyli wszystko to, co gwarantuje zalążek dobrej akcji.
Dalej też nie jest najgorzej: dostajemy trzy plany czasowe (wtedy, teraz i pomiędzy) składające się na obraz całej historii, oczywiście odsłanianej stopniowo i w odpowiednich dawkach. Poznajemy lepiej niektórych bohaterów, szczególnie Roberta, dawnego chłopaka Kamili i Adaomę, jego egzotyczną narzeczoną. Wraz z nimi wejrzymy nieco głębiej w klimat korporacyjnej stolicy i żyłującej ludzi pracy w mediach.
W planie "teraz" dostajemy też temat ojca zaginionej dziewczynki, który po roku wraca w to samo miejsce, aby dalej szukać.
Plan na powieść był naprawdę ambitny, jednakże jego realizacja mogła zostać przeprowadzona lepiej. Razi w treści schematyczność postaci, dużo uproszczeń, bazowanie na dwóch, trzech cechach bohaterów, co czyni ich jednowymiarowymi. Przede wszystkim jednak rozczarowało mnie zakończenie: absurdalne i obliczone jedynie na efekt zaskoczenia, a nie dostarczenia spójnego psychologicznie motywu zbrodni i obrazu środowiskowego, który by wzmacniał całość.
Szkoda, bo Chmielarz sprawnie posługuje się słowem i przy odrobinie dopracowania "Żmijowisko" mogłoby tylko zyskać. Bo czyta się to naprawdę dobrze.
"Żmijowisko" zapowiada się całkiem nieźle: jest idealna sceneria zapomnianej przez Boga wsi, w której ktoś próbuje rozkręcić biznes agroturystyczny; jest grupa trzydziestolatków na urlopie odreagowująca trudy wielkomiejskiego życia i jest zaginięcie Ady, córki Kamili i Arka. Czyli wszystko to, co gwarantuje zalążek dobrej akcji.
więcej Pokaż mimo toDalej też nie jest najgorzej: dostajemy trzy...