-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant977
Biblioteczka
2023-11-14
2023-10-24
2023-08-21
2023-06-24
2023-04-23
2023-03-30
2023-03-29
2022-12-27
2021-12-27
2021-11-20
2021-09-26
2020-09-09
2020-03-18
2020-02-26
2016-11-04
2016-11-13
Muszę przyznać, że miałem wątpliwości co do tej książki. Po pierwsze okładka, w ogóle nie zachęca do lektury. Po drugie autor, Karl-Markus Gauß. Obawiałem się przesadnego Ordnungu. Jak się okazało, były to jedynie głupie uprzedzenia. Gauß pisze lekko, przyjemnie, logicznie. Nie zostajemy zasypani masą nieistotnych informacji. Dostajemy za to przemyślane refleksje, celne spostrzeżenia i zwięzłe opisy przygód. Książka prawie pozbawiona jest dialogów, jednak dzięki sposobowi narracji, nie są one potrzebne.
Europa jest mozaiką wielu narodów, mieszanką niezliczonej ilości kultur, tradycji, wierzeń, historii. Kraje jak Chorwacja, Bułgaria czy Hiszpania zna każdy, mało kto natomiast słyszał o Aromunach, Arboreszach, Łużyczanach, Sefardyjczykach czy Niemcach koczewskich. W tej książce głos należy do nich.
W krótkich reportażach poznajemy ich historie, obawy, nadzieje na przyszłość. Czytając o niektórych tradycjach, przekonaniach czy ideach można się jedynie uśmiechnąć, takie są inne od naszej percepcji. Z drugiej strony czy nie jest tak, że różnimy się tylko tym, że my mamy własne państwo, a oni są mniejszością, której los nigdy nie oszczędzał?
Muszę przyznać, że miałem wątpliwości co do tej książki. Po pierwsze okładka, w ogóle nie zachęca do lektury. Po drugie autor, Karl-Markus Gauß. Obawiałem się przesadnego Ordnungu. Jak się okazało, były to jedynie głupie uprzedzenia. Gauß pisze lekko, przyjemnie, logicznie. Nie zostajemy zasypani masą nieistotnych informacji. Dostajemy za to przemyślane refleksje, celne...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-04-23
Większość książek historycznych skupia się na faktach - liczbie zabitych, datach, przebiegach bitew, konsekwencjach. Ta książka jest inna - złożona z przepełnionych emocjami wspomnień kobiet, których od zakończenia wojny nikt nie wysłuchał, którym państwo zabroniło mówić prawdę. Bezkrytycznie posłuszne rozkazom Stalina, zindoktrynowane przez komunizm, gotowe były zginąć broniąc ojczyzny. A ojczyzna w ogóle się nimi nie przejmowała - ani w trakcie wojny, ani tym bardziej po jej zakończeniu.
Większość książek historycznych skupia się na faktach - liczbie zabitych, datach, przebiegach bitew, konsekwencjach. Ta książka jest inna - złożona z przepełnionych emocjami wspomnień kobiet, których od zakończenia wojny nikt nie wysłuchał, którym państwo zabroniło mówić prawdę. Bezkrytycznie posłuszne rozkazom Stalina, zindoktrynowane przez komunizm, gotowe były zginąć...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-20
USA, Kanada, Brazylia, Argentyna, czasem Rosja. Ziemia obiecana niewykształconych, łatwowiernych, niewykwalifikowanych wieśniaków - Polaków, Rusinów, Żydów, Słowaków, Węgrów. Z niewyobrażalną obecnie dla nas naiwnością wyruszali w dalekie podróże, by poprawić swój los. Na ich nieszczęście, emigracja najwięcej zysków przynosiła tłumowi pośredników - agentów, sutenerów, handlarzy ludźmi, a oni sami z zatrważającej biedy prawie nigdy nie wychodzili.
Książka opatrzona jest wieloma starymi fotografiami, niestety nie są one podpisane.
USA, Kanada, Brazylia, Argentyna, czasem Rosja. Ziemia obiecana niewykształconych, łatwowiernych, niewykwalifikowanych wieśniaków - Polaków, Rusinów, Żydów, Słowaków, Węgrów. Z niewyobrażalną obecnie dla nas naiwnością wyruszali w dalekie podróże, by poprawić swój los. Na ich nieszczęście, emigracja najwięcej zysków przynosiła tłumowi pośredników - agentów, sutenerów,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-23
W radzieckim wojsku bez zmian: chora ideologia przysłania rzeczywisty obraz sytuacji, brakuje w zasadzie wszystkiego, żołnierze po powrocie do kraju zostawieni samym sobie, totalny chaos. "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" różni się jedynie czasem, miejscem akcji i tymi którym oddany został głos, cała reszta jest bliźniaczo podobna.
Warto zwrócić uwagę na metody prowadzenia polityki przez czerwonych działaczy i porównać je z działaniami naszych polityków. Jednak chyba ciągle bliżej nam jako społeczeństwu do Wschodu, niż Zachodu.
W radzieckim wojsku bez zmian: chora ideologia przysłania rzeczywisty obraz sytuacji, brakuje w zasadzie wszystkiego, żołnierze po powrocie do kraju zostawieni samym sobie, totalny chaos. "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" różni się jedynie czasem, miejscem akcji i tymi którym oddany został głos, cała reszta jest bliźniaczo podobna.
Warto zwrócić uwagę na metody...
2017-05-05
Historia dwóch braci, adoptowanych przez matkę alkoholiczkę-narkomankę. Po takim starcie dorosłe życie jest ciągłą walką w patologicznym środowisku, z którego nie da się wyrwać.
Ta książka nie ma ani jednego prawdziwie szczęśliwego momentu, nie daje ani odrobiny nadziei. Wszędzie tylko narkotyki, alkohol, dziwki, przemoc, śmierć. I jeszcze samotność, potęgowana wspomnieniami utraconych miłości.
Historia dwóch braci, adoptowanych przez matkę alkoholiczkę-narkomankę. Po takim starcie dorosłe życie jest ciągłą walką w patologicznym środowisku, z którego nie da się wyrwać.
Ta książka nie ma ani jednego prawdziwie szczęśliwego momentu, nie daje ani odrobiny nadziei. Wszędzie tylko narkotyki, alkohol, dziwki, przemoc, śmierć. I jeszcze samotność, potęgowana...
Popyt na ludzkie "produkty" jest ogromny, wręcz nieograniczony, a klienci z bogatych krajów ustawiają się w kolejce po nową nerkę, wątrobę czy adoptowane dziecko, płacąc kolosalne sumy i napędzając tym samym rynek, którego nie obejmują żadne normy.
Książka napisana została bardzo przystępnym, prostym językiem. Zaczyna się kiepsko, by stopniowo nabierać tempa i zaintrygować czytelnika. Na przykładzie Indii przedstawione zostają kulisy handlu ludzkimi tkankami - m.in. nerkami, krwią, komórkami jajowymi, włosami. Mnogość tematów nie pozwoliła autorowi poświęcić więcej miejsca jednemu "produktowi", przez co otrzymaliśmy zarys czerwonego rynku, a nie jego analizę, która chyba jest nie do końca możliwa.
Popyt na ludzkie "produkty" jest ogromny, wręcz nieograniczony, a klienci z bogatych krajów ustawiają się w kolejce po nową nerkę, wątrobę czy adoptowane dziecko, płacąc kolosalne sumy i napędzając tym samym rynek, którego nie obejmują żadne normy.
więcej Pokaż mimo toKsiążka napisana została bardzo przystępnym, prostym językiem. Zaczyna się kiepsko, by stopniowo nabierać tempa i zaintrygować...