O mułach i ludziach. Dzieciństwo w Georgii
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Seria Amerykańska
- Tytuł oryginału:
- A Childhood: The Biography of a Place
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2023-03-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-03-22
- Liczba stron:
- 192
- Czas czytania
- 3 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381916561
- Tłumacz:
- Tomasz S. Gałązka
- Tagi:
- USA Stany Zjednoczone Georgia amerykańskie Południe literatura faktu
Georgia lat trzydziestych i czterdziestych, której prowincjonalna codzienność niewiele różni się od tej w XIX wieku. Brak bieżącej wody, lekarstw, powszechna bieda, często głód pomimo wykańczającej pracy na tytoniowych polach. Szczególna farmerska obyczajowość, miejscowe wierzenia i zabobony. I wszechobecna przemoc, która naznacza życie każdej rodziny.
Crews jako dziecko dwukrotnie znalazł się na granicy życia i śmierci. Doświadczenia te odmieniły go na zawsze, być może sprawiły, że został pisarzem. Zawsze zdawał sobie sprawę, jak wielu jego rówieśników z okolic nie miało tyle szczęścia, by dożyć dorosłości. Tym, którzy przeżyli, przygląda się wnikliwie.
Bezkompromisowo opisuje surowe warunki dorastania na głębokiej prowincji, pieczołowicie odtwarza surowe okruchy piękna – radość na widok ciężarówek z darmową żywnością, obietnice lepszego świata ożywiane katalogami domów towarowych. W każdym bohaterze odnajduje ślady dobroci, docenia gesty wzajemnego wsparcia, o jakie w tych okolicznościach nie było łatwo. Jego książka to ballada o ludziach niepotrzebnych i odrzuconych, którzy robili, co musieli, żeby przetrwać.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 174
- 77
- 17
- 13
- 4
- 4
- 4
- 3
- 3
- 3
Cytaty
... wredny był taki, że i żmiję by ugryzł.
Był tak milkliwy, że jeśli zdarzyło mu się wypowiedzieć zdanie złożone z dziesięciu wyrazów, to czułem się tak, jakbym słuch...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Coś jest w tej książce takiego bardzo ciepłego i ujmującego. Autor bardzo dobrze poradził sobie z przedstawieniem świata z perspektywy dziecka, nie wyszło infantylnie a, tak w moim odczuciu, bardzo obrazowo i i pozwalającymi wczuć się w czytaną opowieść
Coś jest w tej książce takiego bardzo ciepłego i ujmującego. Autor bardzo dobrze poradził sobie z przedstawieniem świata z perspektywy dziecka, nie wyszło infantylnie a, tak w moim odczuciu, bardzo obrazowo i i pozwalającymi wczuć się w czytaną opowieść
Pokaż mimo toBardzo fajna książka. Jeśli ktoś lubi słuchać opowieści o starej Ameryce na pewno się nie zawiedzie. Humor, realizm, sentyment. Obraz ówczesnych ludzi amerykańskiego "zadupia" mówiąc bez ogródek. Żyjących w naprawdę ciężkich warunkach i ciężko pracujących. Nie rozczulających się nad sobą. Biorących życie takie jakie jest nie narzekawszy.
Bardzo fajna książka. Jeśli ktoś lubi słuchać opowieści o starej Ameryce na pewno się nie zawiedzie. Humor, realizm, sentyment. Obraz ówczesnych ludzi amerykańskiego "zadupia" mówiąc bez ogródek. Żyjących w naprawdę ciężkich warunkach i ciężko pracujących. Nie rozczulających się nad sobą. Biorących życie takie jakie jest nie narzekawszy.
Pokaż mimo toSą takie miejsca, dla nas najważniejsze, takie, które nas ukształtowały i nawet teraz tkwią w nas pod pokładami codzienności, pieczołowicie przechowywane. Przychodzi też taki czas, że pora je odgrzebać, odkurzyć, przyjrzeć się im na nowo, a może nawet uwiecznić we wspomnieniach. Dzięki temu mogę wejść w świat dzieciństwa Harry`ego Crewsa, w surowej, ubogiej Georgii lat 30-tych i 40-tych XX wieku, w „biografię takiego oto dzieciństwa, która z konieczności jest także biografią pewnego miejsca, jak i sposobu życia, który na zawsze zniknął już z tego świata.”
Moje skojarzenia popłynęły od razu w stronę Steinbecka i jego „Gron gniewu”, ciężkiej pracy farmerów od świtu do nocy, z której niewiele wynika, raz z powodu kryzysu ekonomicznego, a dwa – gdyż nigdy nie ma gwarancji udanych plonów, natura zawsze okazuje się silniejsza i bardziej nieprzewidywalna od człowieka. Pracuje się na cudzych farmach za połowę plonów, przenosząc się z jednej na drugą tak często, że autor za swój dom dzieciństwa musiał uznać całe hrabstwo Bowen. I nie wspomina go z rozczuleniem, na pierwsze miejsce wysuwa trud życia, niepewność jutra, przechytrzanie biedy i nie tracenie czasu na użalanie się nad własnym losem. Wszyscy tu przecież żyją podobnie i muszą bronić swojego za wszelką cenę, choćby i życia. Rodzina ma w takiej sytuacji szczególną wartość, trzyma się razem, zwykle jest liczna, choć wiele dzieci nie ma szansy dożyć wieku dorosłego, a i wielu dorosłych odchodzi przedwcześnie. Harry krąży wśród mieszkańców i zbiera wiadomości, wspomnienia o ojcu, którego nie pamięta. Kolekcjonuje te wspominki i układa z nich portret człowieka, którego mu brakuje do wypełnienia luk we własnym obrazie.
Tutaj zaś wszyscy się znają, choć nie są ani trochę gadatliwi ponad potrzebę. To ludzie prości, podobnie ubodzy, topiący rozczarowania w whisky, najczęściej pędzonej samemu, stosujący przemoc jako środek do celu, ale i sposób wyładowania emocji, pięść zwykle idzie przed rozumem, taki instynkt. Gdy jednak trzeba, idą pomóc bez chwili wahania i wiedzą, że mogą spodziewać się tego samego od innych. Jedno czego w tym świecie nie ma na pewno, to fałsz i intryga. To widać od razu. Zapewne przez brak czasu i wyrafinowania, a może zwyczajnie dlatego, że jak nie będziesz mógł liczyć na pomoc sąsiadów, to po prostu zginiesz marnie. Wszyscy ci połownicy to bowiem część społeczeństwa odrzucona na daleki margines, nie mogąca planować jutra, a chcąca zapomnieć o dzisiaj.
Jednak jest w tej historii wiele ciepła, są migawki dziecięcych wygłupów i przyjaźni na śmierć i życie, pies, który nie odstępuje Harry`ego na krok, czuwając nad nim niczym najlepsza niańka. Jest magiczna książka, prowokująca dzieciaki do wymyślania niestworzonych opowieści, wpadania całym sobą w inne życie, pełne pięknych ludzi, luksusu i elegancji. To katalog wysyłkowy Searsa, wyzwalający marzenia i fantazje u tych, których nie stać na kupno ani jednej z prezentowanych tu cudowności. Ale nikt przecież z tego powodu nie rozpacza. To „katalogowe” życie traktowane jest jak baśń, a nie rzeczywistość.
Autor posługuje się prostym, soczystym, ekspresywnym językiem, używając charakterystycznego dla Południa dialektu, opowieść sprawia wrażenie, jakby toczyła się samoistnie, raz wypuszczona na zewnątrz, nie pozwala się zatrzymać do samego końca. Nie wiadomo kiedy realia ustępują miejsca fantazji, pojawiają się gadające węże, uroki, odczynianie chorób, tych prawdziwych i tych wysnutych z bogatej, zdziecinniałej już nieco wyobraźni Ciotuni, biel puchu bawełny na rozległych polach Bowen zasnuwa somnambuliczny sen Harry`ego. Ci ludzie, żyjący z daleka od dóbr cywilizacji, jakąś częścią siebie złączeni są z magią i mglistą projekcją płynącą od bagien. Któż więc wie, za jakim wstawiennictwem Harry, będąc raz bliski kalectwa, a drugi raz śmierci, zdołał wyjść z tych opresji bez szwanku. Południe Stanów zawsze było bliżej szeroko rozumianej duchowości, tutaj siły nadprzyrodzone z wyjątkowym zapałem mieszają w ludzkim życiu, choć wydawałoby się, że nikt bardziej niż sterany robotą, ubrudzony ziemią i mokry od potu georgijski farmer, nie trzyma się mocniej ponurej rzeczywistości.
„O ludziach i mułach” to wspaniała, mocna lektura, rozpięta między szczegółowym, trzymającym się faktów reportażem, osobistym, uczuciowym wspomnieniem i zapierającą dech, pełną ekscentrycznych, pełnokrwistych bohaterów powieścią. Z pewnością można by z sukcesem pokusić się o jej sfilmowanie. Szczególnie po bardzo udanej ekranizacji „Nomadland” z radością powitałabym przełożenie książki Harry`ego Crewsa na malowniczy język filmu.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/
Są takie miejsca, dla nas najważniejsze, takie, które nas ukształtowały i nawet teraz tkwią w nas pod pokładami codzienności, pieczołowicie przechowywane. Przychodzi też taki czas, że pora je odgrzebać, odkurzyć, przyjrzeć się im na nowo, a może nawet uwiecznić we wspomnieniach. Dzięki temu mogę wejść w świat dzieciństwa Harry`ego Crewsa, w surowej, ubogiej Georgii lat...
więcej Pokaż mimo toBardzo dobry reportaż o rodzinnych stronach autora na przełomie lat trzydziestych i czterdziestych XX wieku.
Lektura jest skromna objętościowo i czyta się świetnie.
Jeżeli komuś bliska jest proza Steinbecka, to "O Mułach i Ludziach" na pewno przypadnie mu do gustu, gdyż ta książka ma bardz podobny wydźwięk i pozostawia czytelnika z wieloma przemyśleniami.
Bardzo dobry reportaż o rodzinnych stronach autora na przełomie lat trzydziestych i czterdziestych XX wieku.
Pokaż mimo toLektura jest skromna objętościowo i czyta się świetnie.
Jeżeli komuś bliska jest proza Steinbecka, to "O Mułach i Ludziach" na pewno przypadnie mu do gustu, gdyż ta książka ma bardz podobny wydźwięk i pozostawia czytelnika z wieloma przemyśleniami.
Przeżyć- to już dostateczny triumf."
Georgia lat 30- stych i 40- stych to kraina, której prowincjonalna codzienność niewiele różni się od tej z XIX w.
Brak bieżącej wody, bieda, często głód, pomimo ciężkiej pracy na tytoniowych polach, zbierały u ludzi żniwo. Do tego zabobony i wszechobecna przemoc, która znaczyła krwawe pręci praktycznie u każdej rodziny.
Autor, jako dziecko, dwukrotnie znalazł się na granicy życia i śmierci i najprawdopodobniej to doświadczenie sprawiło, że postanowił wyrwać się z tego ,,zaklętego kręgu".
W swojej książce wnikliwie przygląda się innym i opisuje surowe warunki swojego dorastania. Poznamy nie tylko wady tamtego okresu, ale i małe radości jak katalogi domów towarowych, czy samochody z darmową żywnością.
Zobaczymy, że zwykłe szwędanie może mieć nieodparty urok i jak ogromna może być tęsknota za ojcem, który przedwcześnie zmarł.
Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Pomimo swojego gorzkiego posmaku, czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. Autor postawił na szczerość i prostotę i właśnie to sprawia, że lektura o tych, w sumie codziennych sprawach, jest naprawdę wyjątkowa.
Ogromnie polecam!!!
Przeżyć- to już dostateczny triumf."
więcej Pokaż mimo toGeorgia lat 30- stych i 40- stych to kraina, której prowincjonalna codzienność niewiele różni się od tej z XIX w.
Brak bieżącej wody, bieda, często głód, pomimo ciężkiej pracy na tytoniowych polach, zbierały u ludzi żniwo. Do tego zabobony i wszechobecna przemoc, która znaczyła krwawe pręci praktycznie u każdej rodziny.
Autor, jako...
41/52/2023 ig:@liber.tinea
“O mułach i ludziach. Dzieciństwo w Georgii” czyli życie poniżej granicy ubóstwa
Trwają chude lata skutków Wielkiego Kryzysu Gospodarczego, który objął praktycznie cały Świat. Opowieść-pamiętnik Harrego Crewsa, reportaż “O mułach i ludziach. Dzieciństwo w Georgii”, przenosi nas do najwcześniejszych wspomnień Autora wychowującego się w hrabstwie Bacon, właśnie w tym tytułowym stanie USA. Do miejsca w którym piszcząca bieda i ogromne bezrobocie były surową codziennością, a niemożność zaspokajania podstawowych potrzeb, chlebem powszednim. Do czasu, gdy większość dzieci nie dożywała dorosłości, a każde z nich już od najmłodszych lat miało swoje obowiązki na miarę ich drobnych, wiecznie głodnych ciałek. Do świata, w którym ich jedynymi zabawkami były gąsienice i domowe zwierzęta. Do lat w których zabobon wciąż był żywy, krzywdzące określenie “czarnuch” funkcjonowało w najlepsze, ciężka praca na polach tytoniu nie skutkowała dobrobytem, za to panowała wszechobecna przemoc, czasem bezkarna i domagająca się zemsty.
Gawęda o biedzie i prostych radościach
“O mułach i ludziach” choć pierwszy raz wydana w latach 70 poprzedniego stulecia, jest pierwszą książką Crewsa, ukazującą się w języku polskim. Opisuje w niej swoje doświadczenia i przeżycia na głębokiej prowincji, której realia trudno wyobrazić sobie jako te, umiejscowione w pierwszej połowie XX wieku. Warunki w jakich żyli ci ludzie, bardziej kojarzą mi się z wiekiem poprzednim. Będąc małym chłopcem, Autor zachorował na polio, wskutek czego przez długi czas był przykuty do łóżka. Opowiada o bólu związanym z tym przeżyciem, o stopach, które w przykurczu przez rok były podciągnięte pod same pośladki, o tym jak lekarze o niedostatecznej wtedy wiedzy medycznej przepowiadali mu, że już na całe życie pozostanie kaleką. Wobec bezradności lekarzy, jego rodzice chwytali się już wszystkiego - od modłów z wędrownym kaznodzieją, aż po “czary” odprawiane przez cygańskiego dziada. Jak się okazało chłopiec jednak wrócił do zdrowia, ale w niedługim czasie po wyzdrowieniu znów otarł się o śmierć, wpadając do kadzi z wrzątkiem. Takie to były czasy… Czasy oraz okoliczności, które ukształtowały Crewsa na powieściopisarza, który w swojej książce posługuje się wyśmienitym, obrazowym słownictwem, przywołujących do istnienia ludzi z tamtych dni. Używanie dialektu sprzed prawie stu lat i zapomnianych słów minionej Ameryki przenoszą Czytelnika w sam środek akcji, gdzie gawędziarski ton przebija się na pierwszy plan. Chwilami ma się wrażenie, że wraz z duchami nieobecnych już postaci siedzi się przy szklanicy pędzonego ukradkiem bimbru i słucha opowieści o trudach i urokach dawnego życia. Bo miłe chwile również miały tam swoje miejsce - doceniano rzeczy, które w dzisiejszym przepychu wydają nam się niepodważalne w swoim bycie. Pełny brzuch, buty, lekarstwa, ciepły kąt. Oni tego często nie mieli, a mimo to potrafili być dla siebie wsparciem.
Masz dach nad głową i rodzinę - jesteś zamożnym człowiekiem
Biologiczny ojciec Crewsa zmarł, gdy on sam miał zaledwie kilka lat. Po śmierci męża, matka przyszłego pisarza wyszła za mąż za swojego szwagra, który nie dał chłopakowi odczuć, że nie jest jego synem. Młody nawet nie zdawał sobie sprawy przez długi czas, że wujek nie jest jego rodzonym ojcem. Gdy był już starszy, zaczął szukać wśród ludzi, którzy znali jego tatę, opowieści o nim. Właśnie krótką historią ojca rozpoczyna swoje spisane wspomnienia. Ten w młodości zapadł na pewną chorobę, która zapowiadała mu życie w bezdzietności. Wtedy to było jedną z największych tragedii. Dla ludzi najważniejsze było posiadanie dużej rodziny oraz choć skrawka ziemi pod uprawę. Często ta ziemia była dzierżawiona i przekazywana z rąk do rąk kolejnych farmerów, o czym można przeczytać szczegółowo w tej publikacji. Jedno jest pewne - własność ziemska była wtedy świętością i jeśli ktoś naruszał jej nietykalność, mógł w świetle prawa nawet stracić życie z rąk broniącego jej właściciela.
Spore znaczenie w codzienności tamtych lat miał również kościół i bogobojne życie w wierze w wieczne potępienie, głoszone ze wszystkich ambon hrabstwa Bacon. Zgodnie z nimi człowiek nie zasługiwał na bożą łaskę, nieustannie czuł zapach siarki i gorąco ognia piekielnego.
W swojej rozprawie z przeszłością Autor pozwala nam wniknąć do nieskomplikowanego, a jednocześnie niezwykle surowego świata własnego dzieciństwa. Nie używa upiększeń, ale też nie potępia niczyjego postępowania. Każdy robił tam to, do czego był zmuszony aby przetrwać w niezwykle trudnych realiach. Nie pozostaje do dodania już nic, poza zachętą do sięgnięcia po ten wyśmienity reportaż.
41/52/2023 ig:@liber.tinea
więcej Pokaż mimo to“O mułach i ludziach. Dzieciństwo w Georgii” czyli życie poniżej granicy ubóstwa
Trwają chude lata skutków Wielkiego Kryzysu Gospodarczego, który objął praktycznie cały Świat. Opowieść-pamiętnik Harrego Crewsa, reportaż “O mułach i ludziach. Dzieciństwo w Georgii”, przenosi nas do najwcześniejszych wspomnień Autora wychowującego się w hrabstwie...
Niezwykła opowieść o życiu na amerykańskiej prowincji w stanie Georgia w latach 30. i 40. XX w. Autor, poszukując własnej tożsamości, opisuje swoje dzieciństwo oraz losy rodziny, przedstawia obrazy z ubogiego i surowego życia farmerów. Rewelacyjna opowieść, jeden z lepszych reportaży jakie przeczytałam ostatnio. Szkoda, że to tylko 190 stron.
Niezwykła opowieść o życiu na amerykańskiej prowincji w stanie Georgia w latach 30. i 40. XX w. Autor, poszukując własnej tożsamości, opisuje swoje dzieciństwo oraz losy rodziny, przedstawia obrazy z ubogiego i surowego życia farmerów. Rewelacyjna opowieść, jeden z lepszych reportaży jakie przeczytałam ostatnio. Szkoda, że to tylko 190 stron.
Pokaż mimo toWspaniała książka. Czyta się ją jak bardzo dobrą powieść. Serdecznie polecam.
Wspaniała książka. Czyta się ją jak bardzo dobrą powieść. Serdecznie polecam.
Pokaż mimo toNiesamowicie napisana, bardzo intymna, osobista i szczegółowa relacja dziecka, dorastającego na zapadłej wsi, na południu Georgii.
Niesamowicie napisana, bardzo intymna, osobista i szczegółowa relacja dziecka, dorastającego na zapadłej wsi, na południu Georgii.
Pokaż mimo toBardzo ciekawa i wciągająca opowieść. Choć to jednostkowa historia, to świetnie pokazuje społeczne relację i biedę tamtych lat, czasów i miejsca. Znakomity język!
Bardzo ciekawa i wciągająca opowieść. Choć to jednostkowa historia, to świetnie pokazuje społeczne relację i biedę tamtych lat, czasów i miejsca. Znakomity język!
Pokaż mimo to