-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2013-01-14
2013-01-22
Nie potrafię w należyty sposób oddać czci tej książce, więc nawet nie będę próbowała ale jedno jest pewne - jest to coś, co nie pozostawia człowieka obojętnym.
Choć z początku lekko zniechęca - mnie osobiście okładka skojarzyła się z podręcznikiem do elementów prawa... ale nie jest źle - obracam książkę i co widzę - fajnie uśmiechniętego gościa... Jest COŚ w tej twarzy i już wiem, że nie ma mocnych - muszę przeczytać!
Co mi się wysuwa na pierwszy plan to pojęcie samotności...
"(...) każdy jest samotny, nieważne gdzie, wszędzie jest tak samo, nikt się do tego otwarcie nie przyzna, ale w skrytości każdy się tego panicznie boi, więc co ludzie robią, na przykład zamykają się w obskurnych pokojach na 365 dni, i nawet nie zastanawiają się nad konsekwencjami, w samotności chcą wypluć, na papier, własne życie, albo własne wyobrażenie o nim, traktując to jako rodzaj autoegzorcyzmu, czy coś w tym stylu (...)".
I najważniejsze - nie bagatelizujmy roli papieru toaletowego - "cholera, tyle od niego zależy!"
Nie potrafię w należyty sposób oddać czci tej książce, więc nawet nie będę próbowała ale jedno jest pewne - jest to coś, co nie pozostawia człowieka obojętnym.
Choć z początku lekko zniechęca - mnie osobiście okładka skojarzyła się z podręcznikiem do elementów prawa... ale nie jest źle - obracam książkę i co widzę - fajnie uśmiechniętego gościa... Jest COŚ w tej twarzy i...
2013-03-31
Bardzo osobista książka, dotykająca problemu, z którym kobiety borykają się od dawien dawna ale który i tak od zawsze stanowi dla niektórych temat tabu, u niektórych wywołujący wręcz potępienie - no bo jak kobieta w ogóle może się zastanawiać czy rodzić czy nie rodzić? Przecież to powinność każdej z nas :)
Bycie matką i pisarką - czy to się w ogóle da pogodzić?
Safak rozkłada na czynniki pierwsze stan swojego wnętrza. Być może trochę przesadza z opisami swojego wewnętrznego haremu czyli Chóru Niewspółbrzmiących Głosów - momentami robi się groteskowo ale chyba każda z nas ma w sobie taką Panienkę Praktyczną, Pannę Ambicję czy Intelektualistkę Cyniczną. Każda z tych "calineczek" odzwierciedla jakiś aspekt osobowości samej Elif.
Większość kobiet nosi w sobie wiele różnych wizerunków siebie i swojego życia. Wiele z nas boi się własnej różnorodności, wewnętrznej fragmentaryzacji ale na pewno trzeba dążyć, żeby wszystkie te calineczki żyły ze sobą w zgodzie :)
Bardzo osobista książka, dotykająca problemu, z którym kobiety borykają się od dawien dawna ale który i tak od zawsze stanowi dla niektórych temat tabu, u niektórych wywołujący wręcz potępienie - no bo jak kobieta w ogóle może się zastanawiać czy rodzić czy nie rodzić? Przecież to powinność każdej z nas :)
Bycie matką i pisarką - czy to się w ogóle da pogodzić?
Safak...
2013-02-07
2013-03-27
Zauważam u siebie dziwny fanatyzm na punkcie Flawii. I Doggera. Myślę, że niektórzy mnie rozumieją :)
Zauważam u siebie dziwny fanatyzm na punkcie Flawii. I Doggera. Myślę, że niektórzy mnie rozumieją :)
Pokaż mimo to2013-07-28
Dawno temu wpadła mi ta cudna książka w ręce - nie doceniłam. Dzisiaj doceniam. Bardzo.
Dawno temu wpadła mi ta cudna książka w ręce - nie doceniłam. Dzisiaj doceniam. Bardzo.
Pokaż mimo to2013-11-15
2013-11-01
2013-08-03
Reportaże powstały między 1992 a 1995 rokiem. Choć sam autor krytycznie stwierdził, że po wzięciu książki do ręki każdy zauważy, jak zmienił się styl jego pisania, to dla mnie są to świetne, wciągające teksty i będę je polecała każdemu, kto jeszcze będzie chciał mnie słuchać (ostatnio jestem chodzącą reklamą Szczygła). Okładka to jedna z trzech propozycji - na stronie autora można obejrzeć pozostałe dwie. Myślę, że ta to strzał w dziesiątkę - idealnie oddaje ducha całej książki.
Reportaże powstały między 1992 a 1995 rokiem. Choć sam autor krytycznie stwierdził, że po wzięciu książki do ręki każdy zauważy, jak zmienił się styl jego pisania, to dla mnie są to świetne, wciągające teksty i będę je polecała każdemu, kto jeszcze będzie chciał mnie słuchać (ostatnio jestem chodzącą reklamą Szczygła). Okładka to jedna z trzech propozycji - na stronie...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-07-20
Patrząc na tą książkę aż w oczy kłuje ten róż i dodatkowo ta róża (a jakże) na okładce. Ale ja lubię jak mnie coś kłuje a poza tym - ta okładka właśnie taka ma być! :)
Niezwykłe, nostalgiczne, nastrojowe historie zwykłych kobiet - od pani Janiny, która zapełniła ponad 700 zeszytów opisując krok po kroku swoje życie (na przykład 23 397 razy widziała kogoś przypadkowo i powiedziała Dzień Dobry) aż do dwóch przyjaciółek, które od 52 lat piszą do siebie co tydzień listy - autor miał nie lada zadanie, żeby z ponad 600 listów wyłuskać najciekawsze fragmenty, które choć w maleńkiej części oddadzą sens i zainteresują czytelników - udało mu się to rewelacyjnie.
Nie pasował mi jedynie tekst poświęcony Izabelli Skrybant-Dziewiątkowskiej (z Tercetu Egzotycznego). Trochę mi to zgrzytało, nie pasowało do reszty bohaterek - nieznanych, niepublicznych.
Ale za to zdjęcie Mariusza Szczygła w roli skrzata - bezcenne!
Patrząc na tą książkę aż w oczy kłuje ten róż i dodatkowo ta róża (a jakże) na okładce. Ale ja lubię jak mnie coś kłuje a poza tym - ta okładka właśnie taka ma być! :)
Niezwykłe, nostalgiczne, nastrojowe historie zwykłych kobiet - od pani Janiny, która zapełniła ponad 700 zeszytów opisując krok po kroku swoje życie (na przykład 23 397 razy widziała kogoś przypadkowo i...
2013-11-08
Uwielbiam tą kobietę! Choć nic nie może pobić "Bękarta ze Stambułu" to i w "Honorze" dostajemy magiczną opowieść z zaskakującym zakończeniem. Pomimo tego, że już na początku dowiadujemy się o jakiego rodzaju mord honorowy chodzi, to z napięciem czytamy kolejne rozdziały, przedstawiające ciąg przyczynowo-skutkowy, który doprowadził do tej tragedii.
Czuję jednak lekki niedosyt - z przyjemnością przeczytałabym więcej o siostrze, która została w wiosce nad Eufratem. Jamila Yeter czyli Dość Urody to intrygująca postać a jej samotne życie i zmagania jako Dziewiczej Akuszerki byłyby idealnym materiałem do szerszego potraktowania.
Uwielbiam tą kobietę! Choć nic nie może pobić "Bękarta ze Stambułu" to i w "Honorze" dostajemy magiczną opowieść z zaskakującym zakończeniem. Pomimo tego, że już na początku dowiadujemy się o jakiego rodzaju mord honorowy chodzi, to z napięciem czytamy kolejne rozdziały, przedstawiające ciąg przyczynowo-skutkowy, który doprowadził do tej tragedii.
Czuję jednak lekki...
2013-04-11
Genialna struktura – tak. Niezwykła narracja – tak. Mam jednak niejasne wrażenie niedosytu i lekkiego wystrychnięcia. Spodziewałam się, że naczelnym tematem będzie struktura zła i jego nieustanna obecność w każdym przejawie naszego życia. I owszem – autor przedstawia okrucieństwo tkwiące w ludzkiej naturze… ale robi to zbyt powierzchownie. Brakowało mi tego „czegoś” co sprawia, że człowieka poraża... że nie można przełknąć śliny bo w gardle staje właśnie całe zło świata. Zło to jeden z bohaterów tej monumentalnej powieści i dla mnie to przepiękna historia ale jednak historia głównie o miłości i przyjaźni.
Co zachwyca? Fenomenalna narracja (pierwszoosobowa miesza się z trzecioosobową w obrębie jednego zdania), przeplatające się wątki. Pierwsze kilkanaście stron wydają się być jednym wielkim chaosem – potem człowiek zaczyna ogarniać o co chodzi i jest już tylko lepiej. I właśnie dla tego niezwykłego eksperymentu literackiego warto poznać tą książkę.
Genialna struktura – tak. Niezwykła narracja – tak. Mam jednak niejasne wrażenie niedosytu i lekkiego wystrychnięcia. Spodziewałam się, że naczelnym tematem będzie struktura zła i jego nieustanna obecność w każdym przejawie naszego życia. I owszem – autor przedstawia okrucieństwo tkwiące w ludzkiej naturze… ale robi to zbyt powierzchownie. Brakowało mi tego „czegoś” co...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-01-23
2013-02-06
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Dla mnie ta powieść była idealna - klimat stworzony przez Cherezińską powalił mnie na kolana.
Główna postać Przemysł II i jego cztery Wichry... towarzyszymy mu od początku - najpierw jako niedojrzałemu młokosowi, który irytuje swoją butnością ale potem... potem to już tylko podziw dla mądrości, przemieszany ze współczuciem...
Czy jest szansa na kolejne powieści tej autorki z historią Polski w tle???
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Dla mnie ta powieść była idealna - klimat stworzony przez Cherezińską powalił mnie na kolana.
Główna postać Przemysł II i jego cztery Wichry... towarzyszymy mu od początku - najpierw jako niedojrzałemu młokosowi, który irytuje swoją butnością ale potem... potem to już tylko podziw dla mądrości, przemieszany ze współczuciem...
Czy jest szansa...
2013-06-30
2013-04-21
Genialny reportaż. Głównym atutem, który sprawia, że książka wzbudza takie emocje i jest odbierana tak przychylnie jest chyba szczerość i bezpośredniość - tu nie ma miejsca na rozczulanie się, na eufemizmy a już na pewno nie ma miejsca na zażenowanie w opisywaniu skrajnych patologii. Te historie są porażające - samo życie.
Pod koniec, Emma - bomżycha dworcowa, podsumowuje los takich ludzi jak ona - "Bo my, widzisz, [jesteśmy] jak nasza Rosja. Ciągle próbujemy się podnieść, ale jakoś nam nie wychodzi".
Genialny reportaż. Głównym atutem, który sprawia, że książka wzbudza takie emocje i jest odbierana tak przychylnie jest chyba szczerość i bezpośredniość - tu nie ma miejsca na rozczulanie się, na eufemizmy a już na pewno nie ma miejsca na zażenowanie w opisywaniu skrajnych patologii. Te historie są porażające - samo życie.
Pod koniec, Emma - bomżycha dworcowa, podsumowuje...
2013-07-25
Jestem pod ogromnym wrażeniem talentu autora do tworzenia ciekawych historii. O ile tego, że wyobraźnię ma dużą dowiódł już w "Czarnym Młynie" i "Za niebieskimi drzwiami", o tyle w "Czarownicy" dodatkowo daje przykład jak fantastycznie potrafi wykorzystać dowcip. A jakby tego było mało, świetnie kupuje dorosłych sentymentalnymi wstawkami. Ależ się cieszę, że sięgnęłam po Czarownicę, humor mi się od razu poprawił a świat stał się bardzo przyjemnym miejscem. Ciabcia, gadający czarny kot, lisica Foksi, łysawa Monterowa to towarzystwo z którym życzę sobie jeszcze poobcować, dlatego mam ogromną nadzieję na kolejną część.
Jestem pod ogromnym wrażeniem talentu autora do tworzenia ciekawych historii. O ile tego, że wyobraźnię ma dużą dowiódł już w "Czarnym Młynie" i "Za niebieskimi drzwiami", o tyle w "Czarownicy" dodatkowo daje przykład jak fantastycznie potrafi wykorzystać dowcip. A jakby tego było mało, świetnie kupuje dorosłych sentymentalnymi wstawkami. Ależ się cieszę, że sięgnęłam po...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-12-30
2013-12-29
2013-12-28
Barbara Włodarczyk jak nikt potrafi w swoich reportażach pod hasłem "Szerokie tory" oddać ducha Rosji. Kilka z nich udało mi się obejrzeć i obie wersje - zarówno telewizyjna jak i książkowa są świetne. A wersja książkowa jest bardzo wierna telewizyjnym odpowiednikom.
Autorka nie boi się przekornych i niewygodnych pytań. Cały czas miałam wrażenie, że bierze swoich bohaterów pod włos i cały czas dziwiłam się, że oni wciąż chcą z nią rozmawiać, pomimo tych bezpośrednich pytań. Ale sprzyja jej pewnie przyjazny i sympatyczny styl. Co do samej treści to myślę, że każdy w miarę interesujący się światem człowiek zdaje sobie sprawę, że Rosja to definicja różnorodności - Rublowka (skupisko milionerów) kontra głubinka czyli rosyjska prowincja, nostalgia za ZSRR i marzenia o UE, niesamowite bogactwo, gdzie młodzież z nudów bawi się w bezdomnych i dramat tych co naprawdę nie mają domu. Itd itp - tych światów jest naprawdę cała masa.
Barbara Włodarczyk jak nikt potrafi w swoich reportażach pod hasłem "Szerokie tory" oddać ducha Rosji. Kilka z nich udało mi się obejrzeć i obie wersje - zarówno telewizyjna jak i książkowa są świetne. A wersja książkowa jest bardzo wierna telewizyjnym odpowiednikom.
Autorka nie boi się przekornych i niewygodnych pytań. Cały czas miałam wrażenie, że bierze swoich bohaterów...
Książka przepiękna, magiczna, wzruszająca ale jednocześnie wstrząsająca. Mamy okazję podejrzeć świat rodziny, zastraszonej przez fanatyka religijnego - oczami dziewięcioletniego Thomasa - chłopca wyjątkowego, który widzi rzeczy niewidoczne dla innych.
Grozę budziły we mnie opisy, gdy do kolacji zasiadała cała rodzina, atmosfera robiła się coraz gęstsza i pozostawało jedynie czekać, kiedy ojciec uzna za stosowne uświadomić rodzinę co się podoba Bogu a co nie...
Bardzo zaskakuje starsza siostra Thomasa - Margot, gimnazjalistka, która cały czas chichota i jest wg niego po prostu bardzo głupia. Jednak im dalej, im głębiej wchodzimy w tą historię - i Thomas i my odkrywamy, że Margot jednak wcale nie jest taka głupia a dodatkowo ma w sobie wiele mocy i odwagi.
Przepiękna postać "czarownicy" - pani Van Amersfoort.
Autor otrzymał nagrodę ALMA za całokształt twórczości. Mam ogromną nadzieję, że skoro Dwie Siostry wydały "Książkę wszystkich rzeczy" to teraz już pójdzie z górki i pozostałe powieści szybko ujrzą polskie tłumaczenie.
Książka przepiękna, magiczna, wzruszająca ale jednocześnie wstrząsająca. Mamy okazję podejrzeć świat rodziny, zastraszonej przez fanatyka religijnego - oczami dziewięcioletniego Thomasa - chłopca wyjątkowego, który widzi rzeczy niewidoczne dla innych.
więcej Pokaż mimo toGrozę budziły we mnie opisy, gdy do kolacji zasiadała cała rodzina, atmosfera robiła się coraz gęstsza i pozostawało...