Artykuły
TOP książek z okazji Dnia Dziecka. Znajdź idealny prezentLubimyCzytać1Artykuły
Warszawa w targi książki obfita: czy w stolicy jest miejsce na trzy wydarzenia w jednym czasie?Anna Sierant1Artykuły
Wywiad z Jackiem Kalinowskim, autorem thrillera „Miejsca cieniste”Marcin Waincetel1Artykuły
„Diakon kontra King Kong” – grzech, wiara, odkupienie. Nowy Jork w soczewce Jamesa McBride’aMarcin Waincetel1
Maciej Płaza

- Pisze książki: literatura piękna, językoznawstwo, nauka o literaturze, czasopisma
- Urodzony: 16.12.1976 (data przybliżona)
Prozaik i tłumacz, literaturoznawca, doktor nauk humanistycznych.
Autor tekstów teoretycznych i krytycznych, publikował między innymi w „Pamiętniku Literackim”, „Akcencie”, „Kresach” i kilku pracach zbiorowych.
Debiutancki tom opowiadań „Skoruń” przyniósł mu Nagrodę Literacką Gdynia 2016 i Nagrodę Kościelskich 2016. Znalazł się również w finale Nagrody Literackiej Nike 2016.
Z zawodu tłumacz literatury anglojęzycznej, przekłada prace naukowe (Fredric Jameson, Brian McHale),biografie, literaturę dziecięcą (Kenneth Grahame),beletrystykę współczesną (Christos Tsiolkas, Mark Helprin),klasykę literacką (Mary Shelley, Howard Phillips Lovecraft).
Zobacz, jakie książki przetłumaczył
- 846 przeczytało książki autora
- 1 606 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
(...) unurzyłem się w brzęku trzmieli, ciachanym od strony budynków na równe kawałki przez postukiwanie dłuta.
(...) unurzyłem się w brzęku trzmieli, ciachanym od strony budynków na równe kawałki przez postukiwanie dłuta.
Za każdą zasłoną, złuszczoną, zdrapaną, kolejna, a co na końcu, wszyscy wiemy. To nie koniec jest ciekawy, tylko początek.
Za każdą zasłoną, złuszczoną, zdrapaną, kolejna, a co na końcu, wszyscy wiemy. To nie koniec jest ciekawy, tylko początek.
Skrucha nie polega na tym, że wybuchasz płaczem i mówisz: „To ja”. Wtedy tylko idziesz na ugodę z sumieniem, robisz wymyk, zrzucasz je z siebie na innych, każesz im wymierzyć sobie karę, a to bardzo łatwe. Prawdziwa skrucha składa się z rzeczy, z uczynków. Wypłacasz się, na ile cię stać. Czego nie odrobisz, zostaje na twoim rachunku jako wieczny minus, ale nie ma co się tym przejmować, bo nie ty będziesz ten rachunek zliczać. Może tylko czasem najść cię ochota, by się wyspowiadać. Niekoniecznie księdzu. Zwykłemu człowiekowi lepiej. Nawet takiemu jak ty, co jeszcze ma pstro w głowie. Może nawet takiemu najlepiej, przynajmniej nie będzie oceniać. Najwyżej może rozgadać. Jak chcesz, rozgadaj. Nikt ci nie uwierzy,bo kto by uwierzył, że ci się czymś takim szczerze pochwaliłem?
Skrucha nie polega na tym, że wybuchasz płaczem i mówisz: „To ja”. Wtedy tylko idziesz na ugodę z sumieniem, robisz wymyk, zrzucasz je z sie...
Rozwiń Zwiń