Opinie użytkownika
Mam słabość do Gospodinowa. Po "Fizyce smutku" dałabym mu dziesiątkę za wszystko, nawet za debiut, który siłą rzeczy nie może być aż tak dobry... ale jednak moim zdaniem jest. Czyta się go melancholijnie, rozmyślania i ironiczno-smutne obserwacje przeplatają się ze wspomnieniami czy to z dzieciństwa, czy poprzedniego życia. Tęsknota, samotność są obecne cały czas, smutek...
więcej Pokaż mimo toPogarda głównego bohatera w stosunku do świata, do innych ludzi i w ogóle do wszystkiego, jest po trosze w każdym z nas (niektórzy o tym trąbią, niektórzy nie chcą się przyznać ;). Jednak nadmiar czegoś, prawie zawsze wychodzi bokiem – i tu właśnie trochę za dużo tego. Autor pokazuje nam nasze odbicie, niezmierzone pokłady szyderstwa w stosunku do innych. Ale jednocześnie...
więcej Pokaż mimo toDziwnie się czuję kończąc tę walkę... Dopiero ostatni tom uświadomił mi, jak wielką cenę zapłacił Karl Ove za swój eksperyment. Myślę, że ta część zasługuje na pełną dziesiątkę, za monumentalizm, za to, że pomimo 1100 stron człowiek chciałby jeszcze. Nawet pomimo czterystu stronicowej wkładki – rozważań o Hitlerze, literaturoznawczych wywodów/esejów... no cóż. Były...
więcej Pokaż mimo toTrochę smutno, bo piąta część przygód cudownych mieszkańców Hotelu Dziwnego przyniosła spore rozczarowanie. A taki piękny tytuł – Wyspa Lawapali, wydawałoby się, że otworzy drzwi do kolejnej rozkosznej przygody. Narobił mi nadziei na ucztę, w dodatku po doskonałym poprzednim tomie "Duchy w chmurach" moje oczekiwania wznosiły się mocno ponad chmury. A tu totalny klops –...
więcej Pokaż mimo to
U Concejo kwiaty są gwiazdami, czy ulicznymi latarniami. Dostrzegamy samotne literki, maleńkie budynki między ogromnymi ludźmi – jakby mniej ważne dzięki temu, roślinkę w szufladzie, czy rybki w zupie.
I jak zwykle w tego typu książkach, dostajemy przepiękną i bardzo prostą myśl, aby zatrzymać się i dostrzec kogoś ważnego obok nas.
Niesamowicie się cieszę, że skończyłam! W połowie chciałam machnąć ręką, zaczęłam czytać inne rzeczy, wracałam, zaś się wkurzałam, bo po dłuższych przerwach mało co pamiętałam 😁
Do mnie zdecydowanie Rękopis nie przemówił aż tak jak się spodziewałam, choć przepodobały mi się niektóre części – głosy Zota czy Velasqueza chyba najbardziej zapadły mi w pamięć.
Natomiast...
Miłosz Szymański tak jak świetnie opowiada tak i świetnie pisze – bardzo wyszedł mu debiut w formie książki. Jest dużo historii Mołdawii, jest wiele ciekawych postaci, zwykłych ludzi próbujących jeszcze jakoś żyć w tym smutnym kraju. Jest też poruszająca historia dziadka z okładki – Gheorgha, który "przetrwał wojnę, głód, deportację, Stalina i wreszcie sam Związek...
więcej Pokaż mimo to
Ajjjjj to było dobre! Popieprzone i absurdalne, kpina i melancholia totalnie przemieszane.
I nie chodzi o to, ile tam jest prawdy, a ile zmyślenia.
Oczywiście, że mocno podkoloryzowane, pod publiczkę podkręcone, ale jak dobrze! Przecież chodzi o to, żeby się zatrzymać i coś fajnego poczuć.
To stanowczo nie ten Klimko-Dobrzaniecki, który w ostatnich powieściach mnie zachwycił. W tej historii, a właściwie historiach znalazłam tylko antypatyczne postacie, zarówno kobiety jak i mężczyźni byli wręcz przesyceni skazami.
Samotność, niezrozumienie, melancholia to tematy, z którymi najbardziej mi po drodze w książkach, ale tu brakło mi w tych postaciach takiego...
Piąty tom walki Knausgårda wywołał we mnie niesamowicie rozbieżne emocje – z jednej strony ten okres życia Karla Ove był żałosny, to wieczne chlanie, zdrady i chorobliwe skupienie się na sobie (co oczywiście jest normalne – nikt z nas nie ustrzegł się żałosności w młodości – po prostu męcząco się to czyta). Z drugiej strony poruszył we mnie jakieś takie pozytywne emocje,...
więcej Pokaż mimo toHubert Klimko-Dobrzaniecki znowu mnie porwał w jakieś w rejony odczuwania trochę depresyjnego, smutnego, ale cóż poradzić – po prostu lubię to. Melancholia i samotność przebija się mocno, ale jednocześnie jest kumpelskość, autor pięknie oddał hołd dwójce swoich przyjaciół. Jest też miejsce na miłość – ten wątek jest taki muśnięty, idealnie skrojony, jak wszystko w tej...
więcej Pokaż mimo to
Ta część jest moim faworytem! Jeżeli macie w sobie choć odrobinę tej specyficznej, dziecięcej iskry, to wiecie doskonale, że:
"W każdym wieku przyjemnie jest
pozwolić poprowadzić się fantazji" (to sam Proust).
Zawsze w takich historiach rozbraja mnie chęć niesienia pomocy przyjacielowi, nikt nie waha się wyruszyć w niebezpieczną podróż dla bliskiej osoby (albo ducha ;)....
Jesień, moja ulubiona pora roku, a w Hotelu Dziwnym oczywiście dzieją się dziwne rzeczy. Trzecia powieść o jego uroczych mieszkańcach, była jak zwykle przefantastyczna, ale daje troszkę niższą ocenę za mniej elementów książkowych – Pan Leclair tym razem nie popisał się zbytnio, choć Kaki ukrywający się w książkach po prostu rozbraja ;)) Dodatkowo golutkie grzyby są...
więcej Pokaż mimo toOpowieści łajdackie to dobre określenie na ten zbiorek. Niektóre z nich są lepsze niektóre gorsze... Nie niosą zbytu wielu głębokich myśli, były li tylko rozrywką. O jedzeniu czytać nie lubię, więc wiele fragmentów po prostu ominęłam. Świetne ilustracje – Ola Cieślak genialnie oddała klimacik.
Pokaż mimo to
Ta książka to dwie historie, napisane zupełnie różnym stylem. Nieważne, od której się zacznie, choć ja uważam, że lepiej od "Domu Róży", by dopiero później poznać historię małej Róży w przejmującym opowiadaniu "Krýsuvik" – nie wszystko musi być zawsze chronologicznie, czasami lepiej zacząć inaczej.
O ile już zdążyłam poznać twórczość Huberta Klimko-Dobrzanieckiego, to...
Lubię krótkie formy i te dziwne opowiadania bardzo mi podeszły. Choć momentami były po prostu obleśne, ale poziom obleśności do zaakceptowania. Autor nabija się z wielu rzeczy, a jednocześnie tym nabijaniem się uderza we wzorce, fundamenty, ironizuje i burzy różne wyobrażenia. Jest tu wiele ciekawych trafień.
Intryguje mnie wątek matki – tu potraktowany zupełnie inaczej...
Fisharmonia. Snówpowiązałka – tytuł zachwyca, a historia rodzinna opowiedziana przez autora wywołuje całą gamę emocji – można się pośmiać, można się powkurzać (matka bohatera szczególnie potrafi rozdrażnić), a na koniec mocno się wzruszyć. To galeria dziwaków, i najfajniejszy problem z autorem jest taki, że bohaterowie jego książek, mają bardzo dużo z autora i realnych...
więcej Pokaż mimo toMoje odkrycie! Hubert Klimko-Dobrzaniecki ma dar, który uwielbiam – takiego fajnego bajdurzenia o życiu, wplątywania swoich przemyśleń w klimat miejsca, tu akurat Islandii. Poznajemy autora, poznajemy Wyspę – choć w sposób nieoczywisty, nie ma tu typowych opisów kraju. Są ludzie, ich zachowania, zwyczaje, a to wszystko związane z bardzo osobistymi przeżyciami autora, ze...
więcej Pokaż mimo toIdealizm leży bardzo blisko głupoty, czego idealnym odzwierciedleniem jest don Kichot. Współczujemy mu, rozumiemy tragizm, trochę doceniamy, i podśmiechujemy się z jego obłędu. Chyba wolałabym jednak zostać z jakimś moim wyobrażeniem tej ponadczasowej opowieści, naznaczonej mocno obłędnym – nomen omen – charakterem obrazów Honoré Daumiera, w które mogę wpatrywać się i...
więcej Pokaż mimo toDrugi tom Hotelu Dziwnego jest równie uroczy jak pierwszy. Świat stworzony przez francuskie małżeństwo jest odzwierciedleniem marzeń nostalgicznego dorosłego o pięknym, dobrym, kolorowym miejscu – i trochę dziwnym – czyli idealnie. Rabusie okazują się fajnymi dziwakami, wielki Skrzekowyjec nie jest wcale taki straszny, a czytanie i muzyka łagodzą obyczaje – scena, gdy Pan...
więcej Pokaż mimo to