-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2022-07-13
2020-05-01
Zawsze byłam przekonana, że audiobooki to nie dla mnie, ja jestem wzrokowiec, z tego słuchania to ja nic nie wiem itd… Ale jeżeli coś jest naprawdę dla nas i według nas doskonałe to i nawet wzrokowiec stwierdzi, że jest słuchowcem. Szczególnie, gdy czyta Mariusz Szczygieł :)
Pierwszy raz “Zrób sobie raj” przeczytałam w 2011 roku i po 10 latach jestem tak samo zauroczona treścią, choć dostrzegam i doceniam bardziej inne fragmenty niż kiedyś.
Na przykład takie:
“Nasz naród do życia potrzebuje nieszczęścia. Dopiero, kiedy pojawia się nieszczęście - nieudane powstanie warszawskie czy inna klęska - jesteśmy kimś. Krzywda nas wywyższa ponad inne narody. (...) Polacy są więc lepsi w celebrowaniu pogrzebów i klęsk niż sukcesów. Te ofiary z życia nie mogły pójść na marne, nie mogły być zapomniane, nauczyliśmy się więc je podkreślać, celebrować, dawać im należytą oprawę. (...) Polacy umieją się jednoczyć, ale wokół nieszczęścia. A ponieważ wiemy, że świat nie docenia naszego cierpienia, pokażemy: w celebrowaniu śmierci i tragedii jesteśmy mistrzami świata! (...) Aż świat wreszcie przyzna: oni cierpieli najbardziej.
Zawsze byłam przekonana, że audiobooki to nie dla mnie, ja jestem wzrokowiec, z tego słuchania to ja nic nie wiem itd… Ale jeżeli coś jest naprawdę dla nas i według nas doskonałe to i nawet wzrokowiec stwierdzi, że jest słuchowcem. Szczególnie, gdy czyta Mariusz Szczygieł :)
Pierwszy raz “Zrób sobie raj” przeczytałam w 2011 roku i po 10 latach jestem tak samo zauroczona...
2020-05-23
Mariusz Szczygieł - moja miłość :) Jakby nie grał w innej drużynie to ustawiłabym się w kolejce do ożenku (sory Mężu;) Jedną z cech (z wielu cech), która mnie najbardziej w nim ujmuje jest umiejętność zachwycania się. Różnymi rzeczami. Zarówno błahymi jak i tymi ważnymi.
Ta książka to zestawienie zachwytów - wyjątkowymi miejscami, ludźmi i wydarzeniami. A także przemyśleń, analiz, wynikających z umiejętności powiązań i niesamowitej uważności Mariusza Szczygła. Jest dużo Kafki, Havla, Hrabala, nieustannie przewija się Černý, do czego autor już nas przyzwyczaił, co nie znaczy, że się powtarza. Jest też cała plejada innych bohaterów - bardzo współczesnych i bardzo historycznych.
Zachwycam się nieustająco.
A zdjęcia Springera - surowe, pełne emocji, piękne. Wydrukowane na okropnym „przewodnikowym” papierze sprawiają wrażenie brudnych - i dobrze im to zrobiło, trzeba się w nie wpatrywać a dzięki temu dostrzec można więcej.
Mariusz Szczygieł - moja miłość :) Jakby nie grał w innej drużynie to ustawiłabym się w kolejce do ożenku (sory Mężu;) Jedną z cech (z wielu cech), która mnie najbardziej w nim ujmuje jest umiejętność zachwycania się. Różnymi rzeczami. Zarówno błahymi jak i tymi ważnymi.
Ta książka to zestawienie zachwytów - wyjątkowymi miejscami, ludźmi i wydarzeniami. A także przemyśleń,...
2013-07-28
Dawno temu wpadła mi ta cudna książka w ręce - nie doceniłam. Dzisiaj doceniam. Bardzo.
Dawno temu wpadła mi ta cudna książka w ręce - nie doceniłam. Dzisiaj doceniam. Bardzo.
Pokaż mimo to2016-05-03
2012-12-25
Hmmm co by tu napisać... PO PROSTU REWELACJA :) Polecam każdemu!
Hmmm co by tu napisać... PO PROSTU REWELACJA :) Polecam każdemu!
Pokaż mimo to2013-11-01
2016-06-18
Kolejna genialna książka genialnego człowieka. Parafrazując pewien jego komentarz na temat pewnej książki – MARIUSZ SZCZYGIEŁ JEST NAJBARDZIEJ ANTYDEPRESYJNYM CZŁOWIEKIEM NA ŚWIECIE! A jego „projekt” sprawia, że człowiek po prostu czuje się jakby dostał obuchem w głowę – i o to chodzi :) Oczywiście nie wszystkie teksty są na mega wysokim poziomie - jest trochę "prawd i prawdeczek" (jak to określiła jedna z bohaterek), część tych prawd już znamy z DF ale to nic. Warto wracać do nich i mieć je pod ręką.
Kolejna genialna książka genialnego człowieka. Parafrazując pewien jego komentarz na temat pewnej książki – MARIUSZ SZCZYGIEŁ JEST NAJBARDZIEJ ANTYDEPRESYJNYM CZŁOWIEKIEM NA ŚWIECIE! A jego „projekt” sprawia, że człowiek po prostu czuje się jakby dostał obuchem w głowę – i o to chodzi :) Oczywiście nie wszystkie teksty są na mega wysokim poziomie - jest trochę "prawd i...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-08-03
Reportaże powstały między 1992 a 1995 rokiem. Choć sam autor krytycznie stwierdził, że po wzięciu książki do ręki każdy zauważy, jak zmienił się styl jego pisania, to dla mnie są to świetne, wciągające teksty i będę je polecała każdemu, kto jeszcze będzie chciał mnie słuchać (ostatnio jestem chodzącą reklamą Szczygła). Okładka to jedna z trzech propozycji - na stronie autora można obejrzeć pozostałe dwie. Myślę, że ta to strzał w dziesiątkę - idealnie oddaje ducha całej książki.
Reportaże powstały między 1992 a 1995 rokiem. Choć sam autor krytycznie stwierdził, że po wzięciu książki do ręki każdy zauważy, jak zmienił się styl jego pisania, to dla mnie są to świetne, wciągające teksty i będę je polecała każdemu, kto jeszcze będzie chciał mnie słuchać (ostatnio jestem chodzącą reklamą Szczygła). Okładka to jedna z trzech propozycji - na stronie...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-07-20
Patrząc na tą książkę aż w oczy kłuje ten róż i dodatkowo ta róża (a jakże) na okładce. Ale ja lubię jak mnie coś kłuje a poza tym - ta okładka właśnie taka ma być! :)
Niezwykłe, nostalgiczne, nastrojowe historie zwykłych kobiet - od pani Janiny, która zapełniła ponad 700 zeszytów opisując krok po kroku swoje życie (na przykład 23 397 razy widziała kogoś przypadkowo i powiedziała Dzień Dobry) aż do dwóch przyjaciółek, które od 52 lat piszą do siebie co tydzień listy - autor miał nie lada zadanie, żeby z ponad 600 listów wyłuskać najciekawsze fragmenty, które choć w maleńkiej części oddadzą sens i zainteresują czytelników - udało mu się to rewelacyjnie.
Nie pasował mi jedynie tekst poświęcony Izabelli Skrybant-Dziewiątkowskiej (z Tercetu Egzotycznego). Trochę mi to zgrzytało, nie pasowało do reszty bohaterek - nieznanych, niepublicznych.
Ale za to zdjęcie Mariusza Szczygła w roli skrzata - bezcenne!
Patrząc na tą książkę aż w oczy kłuje ten róż i dodatkowo ta róża (a jakże) na okładce. Ale ja lubię jak mnie coś kłuje a poza tym - ta okładka właśnie taka ma być! :)
Niezwykłe, nostalgiczne, nastrojowe historie zwykłych kobiet - od pani Janiny, która zapełniła ponad 700 zeszytów opisując krok po kroku swoje życie (na przykład 23 397 razy widziała kogoś przypadkowo i...
2018-11-10
Jak mówi sam autor w jednym z wywiadów - mamy tu do czynienia nie z reportażami ale bardziej opowiadaniami faktu, opowiadaniami eseizującymi. Przeczytałam też określenie "przypowieści filozoficzne"... i zgadzam się, jak najbardziej się zgadzam. W jednym z tekstów, a nawet w kilku, Szczygieł daje nam tak dużo z siebie, teksty są tak mocno osobiste, że czytałam z największą ostrożnością, z uważnością a nawet z lekkim popłochem, żeby nie okazało się, że tej książki jednak nie ma... kurde nie chciałam tak pretensjonalnie zakończyć, parafrazując na swoją modłę "nie ma"... no ale samo wyszło... W każdym razie Mariusz Szczygieł to dla mnie mistrz :)
Jak mówi sam autor w jednym z wywiadów - mamy tu do czynienia nie z reportażami ale bardziej opowiadaniami faktu, opowiadaniami eseizującymi. Przeczytałam też określenie "przypowieści filozoficzne"... i zgadzam się, jak najbardziej się zgadzam. W jednym z tekstów, a nawet w kilku, Szczygieł daje nam tak dużo z siebie, teksty są tak mocno osobiste, że czytałam z największą...
więcej mniej Pokaż mimo to
Szczygieł jak zawsze ujmujący i inspirujący. Niby to “podręcznik” dla tych, co myślą o karierze reportażysty, ale nie nie, ja tam nie mam takich aspiracji, a przeczytałam z uciechą. To dla wszystkich ciekawych świata, znajdziemy tu całą masę informacji o znanych, mniej znanych autorach, znajdziemy tu wiele pięknych myśli i rozważań. Również, a może przede wszystkim na temat Słowa – bo czasami każde słowo jest ważne (a czasami wręcz przeciwnie). Lubię ludzi, którzy przykładają do niego adekwatną wagę.
Jest tu też cała masa sprzecznych rad i osądów, bo przecież nikt nie ma prawa na wyłączność. Szczygieł pięknie podsumowuje: “Zawsze mam nadzieję, że czytelnik pamięta: to historia podana przez Szczygła, a nie obiektywny przekaz jakiegoś Absolutu. Absoluty nie istnieją”.
Można się z wieloma twierdzeniami, założeniami nie zgadzać – tak naprawdę nieważne, każdy z nas odbiera świat na swój sposób. Chyba najważniejsza jest inspiracja, do czegoś, do przemyśleń, do rozmowy, do zmiany lub utwierdzenia się w czymś. Zawsze jak mam do czynienia ze Szczygłem to wprost tonę w różnych przemyśleniach. I to lubię.
Szczygieł jak zawsze ujmujący i inspirujący. Niby to “podręcznik” dla tych, co myślą o karierze reportażysty, ale nie nie, ja tam nie mam takich aspiracji, a przeczytałam z uciechą. To dla wszystkich ciekawych świata, znajdziemy tu całą masę informacji o znanych, mniej znanych autorach, znajdziemy tu wiele pięknych myśli i rozważań. Również, a może przede wszystkim na temat...
więcej Pokaż mimo to