-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2011-12-06
2013-11-06
Świetna:)
Kto czytał Dochodzenie, może śmiało sięgnąć po Dochodzenie 2 - na pewno nie będzie zawiedziony.
Znowu wprawdzie jest "wszyscy kłamią", brudny światek polityki, ale tym razem dodatkowo pojawia się hermetyczny świat wojska i obraz tworzących go oficerów i żołnierzy, ich specyficznych osobowości.
Świetna:)
Kto czytał Dochodzenie, może śmiało sięgnąć po Dochodzenie 2 - na pewno nie będzie zawiedziony.
Znowu wprawdzie jest "wszyscy kłamią", brudny światek polityki, ale tym razem dodatkowo pojawia się hermetyczny świat wojska i obraz tworzących go oficerów i żołnierzy, ich specyficznych osobowości.
2012-08-01
Dosyć długo stała na półce i czekała na swoją kolej. A nie powinna...
Właściwie mam pretensję do wydawcy (albo tłumacza) za tytuł. Jak można "Box 21" przerobić na "Dziewczynę, która chciała się zemścić"?
Oczywiście było to fali popularności "Millenium" Larssona i pewnie tytuł miał zachęcić do jej przeczytania. W moim przypadku efekt był przeciwny - tytuł oraz opisy na okładce (odwołania do Mankella i Larssona) sprawiły, że byłam przekonana, iż będzie to marna kalka twórczości ww. wymienionych. A zdecydowanie nie jest kalką, nie powiela schematów.
Ta powieść sensacyjna (bo określenie thriller jest też na wyrost) jest dobrze napisana, a jej autorzy dołożyli starań aby opisać ciemny fragment naszej rzeczywistości - handel młodymi, nieletnimi dziewczynami, zmuszanymi do sprzedaży własnego ciała. W posłowiu autorzy stwierdzili, że powstanie powieści poprzedziła żmudna praca dziennikarska, a książka stanowi połączenie reportażu z czystą fikcją, konieczną w powieści sensacyjnej. Mogę tylko napisać, że zrobili to dobrze, potrafili stworzyć wciągającą powieść, od której trudno się oderwać. Znajdujemy w niej opis schematu działania "handlarzy", odczuć dziewczyn będących przedmiotem (tak przedmiotem, a nie podmiotem) transakcji i - co najważniejsze - stosunku policji do tego powszechnego zjawiska. Nie są to rycerze na białych koniach, są tacy jak otaczająca nas rzeczywistość.
Akcja toczy się w Sztokholmie, dziewczyny sprowadzane są z Łotwy, ale chyba nikt nie łudzi się, że to tylko problem skandynawski. To się dzieje wszędzie.
Obawiam się, że u nas na jeszcze większą skalę, przy jeszcze większej obojętności wszystkich dokoła, policji przede wszystkim.
Spójrzmy prawdzie w oczy - większość z nas jadąc samochodem i widząc przy drodze dziewczynę w kusej spódniczce stwierdza tylko "o, kolejna tirówka stoi przy drodze"....
Dlatego uważam, że warto przeczytać "Dziewczynę, która chciała się zemścić".
Dosyć długo stała na półce i czekała na swoją kolej. A nie powinna...
Właściwie mam pretensję do wydawcy (albo tłumacza) za tytuł. Jak można "Box 21" przerobić na "Dziewczynę, która chciała się zemścić"?
Oczywiście było to fali popularności "Millenium" Larssona i pewnie tytuł miał zachęcić do jej przeczytania. W moim przypadku efekt był przeciwny - tytuł oraz opisy na...
2012-11-08
Chyba każdemu z nas caryca Katarzyna II kojarzy się z uciskiem i rozbiorami Polski oraz z rozwiązłym trybem życia i licznymi kochankami (wśród których był również Stanisław August Poniatowski). Dlatego biografia napisana przez Cronina,wolnego od naszych uprzedzeń, jest bardzo cenną lekturą. Autor skupił się na przedstawieniu Katarzyny II jako władczyni potężnego kraju, cudzoziemki, która potrafiła pokochać obcy dla niej kraj i podejmować liczne próby uczynienia go bardziej europejskim. Przy okazji - opierając się na xródłach historycznych - odniósł się do kilku mitów i przekłamań dotyczących jej życia rządów.
Ciekawostką dla mnie była np. informacja, że słynne wsie potiomkinowskie (ponoć budowane z tektury) nie istniały - były wymysłem niechętnego Potiomkinowi ambasadora saksońskiego.
Chyba każdemu z nas caryca Katarzyna II kojarzy się z uciskiem i rozbiorami Polski oraz z rozwiązłym trybem życia i licznymi kochankami (wśród których był również Stanisław August Poniatowski). Dlatego biografia napisana przez Cronina,wolnego od naszych uprzedzeń, jest bardzo cenną lekturą. Autor skupił się na przedstawieniu Katarzyny II jako władczyni potężnego kraju,...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-11-19
Po przeczytaniu książki (znowu jednym ciągiem, w kilka godzin) mogę z czystym sumieniem zacytować recenzję Marcina Wrońskiego z okładki książki: „Nowa powieść Mariusza Czubaja zdecydowanie nie jest kołysanką. To mocna kawa i to z koniakiem”.
Druga z cyklu powieść kryminalna z profilerem komisarzem Heinzem jeszcze bardziej przypadła mi do gustu – znowu szybka, wartka akcja, dwa wątki kryminalne (główny i poboczny) oraz czający się w tle Inkwizytor. Oczywiście nie można zapomnieć o sposobie przedstawiania głównego bohatera – nie jest to typowy super profiler w mig rozwiązujący sprawy. Czubaj kreśli obraz policjanta „starszej daty”, często nie godzącego się ze współczesnymi realiami, życiowego nieudacznika z własnymi, prywatnymi problemami, trochę błądzącego – dzięki temu mam wrażenie, że czytam o człowieku „z krwi i kości”, a nie wymyślonej postaci.
Chwilami aż ciśnie mi się na usta porównanie z bohaterem książek Mankella – Wallanderem. Komisarz Heinz jest jednak inny i musi być inny – działa w bliskim nam świecie, współczesnej Polsce. A obraz tego świata wyłaniający się z książek Czubaja nie jest lukrowany, ale bardzo prawdziwy.
I na koniec muszę jeszcze dodać, że już przy czytaniu książek Czubaja napisanych wspólnie z Markiem Krajewskim („Aleja samobójców”, „Róże cmentarne”) czułam podskórnie, że styl pisania Czubaja będzie mi bardziej odpowiadać. Po przeczytaniu „21:37” oraz „Kołysanki dla mordercy” już wiem, że z niecierpliwością będę czekać na kolejne powieści – wpisuję się na listę fanów autora :).
Po przeczytaniu książki (znowu jednym ciągiem, w kilka godzin) mogę z czystym sumieniem zacytować recenzję Marcina Wrońskiego z okładki książki: „Nowa powieść Mariusza Czubaja zdecydowanie nie jest kołysanką. To mocna kawa i to z koniakiem”.
Druga z cyklu powieść kryminalna z profilerem komisarzem Heinzem jeszcze bardziej przypadła mi do gustu – znowu szybka, wartka...
2014-08-03
Nie ma co się rozpisywać - dobra i wciągająca:)
Nie ma co się rozpisywać - dobra i wciągająca:)
Pokaż mimo to2011-12-25
Jak zwykle bardzo dobra . Książki Karin Slaughter mają w sobie „to coś”, co nie pozwala oderwać się od nich aż do ostatniej strony. Stanowią rewelacyjne połączenie sensacji, kryminału z opisem współczesnego świata.
Przy czytaniu chwilami nie potrafię określić, który wątek bardziej mnie wciąga – ten kryminalny, czy też poboczny związany z życiem i zmaganiami głównych bohaterów: dyslektycznego agenta Willa Trenta, który prowadząc śledztwo musi walczyć z własnymi ograniczeniami oraz traumami z dzieciństwa spędzonego w bidulu, Sary Linton lekarza- koronera, która również ma za sobą tragiczne wydarzenia, Faith Mitchell, która awansowała ze służby mundurowej na agenta dochodzeniowego, a prywatnie boryka się z samotnym macierzyństwem i własnymi hormonami.
Na pewno mogę stwierdzić, że autorka bardzo umiejętnie łączy te wszystkie wątki i sprawia, że po skończeniu książki nie mogę doczekać się następnej.
Jak zwykle bardzo dobra . Książki Karin Slaughter mają w sobie „to coś”, co nie pozwala oderwać się od nich aż do ostatniej strony. Stanowią rewelacyjne połączenie sensacji, kryminału z opisem współczesnego świata.
Przy czytaniu chwilami nie potrafię określić, który wątek bardziej mnie wciąga – ten kryminalny, czy też poboczny związany z życiem i zmaganiami głównych...
2013-10-20
Po "Karaluchach" i "Upiorach" obawiałam się, że Nesbo traci formę...
I spotkała mnie wielka niespodzianka:) :)
Okazało się, że nie tylko formy nie stracił, a nawet znowu podniósł poprzeczkę. Świetny, wciągający thriller z dużą dawką niespodzianek.
Spojlerować nie chcę, więc napiszę tylko - ANI CHWILI NUDY.
Po "Karaluchach" i "Upiorach" obawiałam się, że Nesbo traci formę...
I spotkała mnie wielka niespodzianka:) :)
Okazało się, że nie tylko formy nie stracił, a nawet znowu podniósł poprzeczkę. Świetny, wciągający thriller z dużą dawką niespodzianek.
Spojlerować nie chcę, więc napiszę tylko - ANI CHWILI NUDY.
2014-08-04
To było tak - otworzyłam, zaczęłam czytać i nie przerwałam, dopóki nie dotarłam do ostatniej strony. Czy to był dzień stracony? Zdecydowanie nie.
O ile po lekturze pierwszego tomu z trylogii miałam trochę mieszane odczucia (zbyt dużo było tam -jak dla mnie - pojęć i opisów funkcjonowania w sieci), tak tom drugi już tylko wzbudził mój apetyt na kolejny, któremu postawiłam wysoką poprzeczkę.
Nie zawiodłam się i mogę stwierdzić, że autorce udało się stworzyć obraz "zombi-apokalipsy" odbiegający od tego, do czego już zdążyły nas przyzwyczaić inne pozycje.
To było tak - otworzyłam, zaczęłam czytać i nie przerwałam, dopóki nie dotarłam do ostatniej strony. Czy to był dzień stracony? Zdecydowanie nie.
O ile po lekturze pierwszego tomu z trylogii miałam trochę mieszane odczucia (zbyt dużo było tam -jak dla mnie - pojęć i opisów funkcjonowania w sieci), tak tom drugi już tylko wzbudził mój apetyt na kolejny, któremu postawiłam...
2014-09-06
2011-01-01
Książka, a właściwie album zdjęć opatrzonych komentarzami, wspomnieniami autora.
Zamiast opinii pozwalam sobie zacytować dwa fragmenty o ludziach, dzięki którym nie odczuliśmy tak bardzo skutków tamtej katastrofy:
"Widziałem ludzi, którzy gołymi rękami przenosili bryły radioaktywnego grafitu. Coś takiego wydarzyło się pierwszy raz w historii."
" Nikt nigdy nie przywołał Wani, Pieti, Wołodi i nie zapytał jak się czuje, czy czegoś nie potrzebuje. Gorzej, pozbawiono ich świadczeń i przywilejów. Może uznano, że te roboty, tak jak koty, mają nie jedno życie, ale siedem..... Po zejściu z dachu dyskretnie się ulatniali, z tymi swymi poczciwymi spojrzeniami i uśmiechami. Kiedy bohaterowie nie mają imion, traktuje się ich tak, jakby wogóle nie istnieli. Więc zniknęli."
Książka, a właściwie album zdjęć opatrzonych komentarzami, wspomnieniami autora.
więcej Pokaż mimo toZamiast opinii pozwalam sobie zacytować dwa fragmenty o ludziach, dzięki którym nie odczuliśmy tak bardzo skutków tamtej katastrofy:
"Widziałem ludzi, którzy gołymi rękami przenosili bryły radioaktywnego grafitu. Coś takiego wydarzyło się pierwszy raz w historii."
" Nikt nigdy nie przywołał...