Vincent Cronin, urodzony w 1924 roku, kształcił się w Oksfordzie i na Uniwersytecie Harvarda. Zamieszkały we Francji, od lat studiuje historię tego kraju. Wśród jego licznych książek na szczególną uwagę zasługują dzieła historyczne, w tym biografie.http://
To pierwsza książka hagiograficzna, jaką udało mi się przeczytać.
Hagiografia. Na początek mała uwaga: uwielbiam Napoleona. Jestem bonapartystą od czasów, gdy po raz pierwszy zacząłem czytać „Empirowy pasjans” Łysiaka, jestem jednym z tych, których mózg jest słabo uodporniony na jego białą legendę. Tym niemniej...
...tym niemniej tutaj Vincent Cronin udowodnił mi, że ja o bonapartyzmie nie wiem nic. Ta biografia wypełniona jest stwierdzeniami udowadniającymi napoleońską świętość. Kochający syn, kochający mąż (również wtedy, gdy zdradza albo się rozwodzi),genialny administrator, niezrównany wódz (choć paradoksalnie akurat na tym najmniej kontrowersyjnym polu Cronin ma do Napoleona kilka zastrzeżeń),szczery demokrata i republikanin (NAWET JAKO CESARZ; autor przedstawia karkołomną tezę, że nawet cesarska Francja była tworem na wskroś demokratycznym i republikańskim),bezinteresowny idealista (w książce wielokrotnie znajdziemy fragmenty o tym, że Napoleon nie dbał o siebie tylko o Francję i honor). I jestem pewien, że o wielu jego przymiotach bijących z co drugiej kartki książki nasze oczy zapomniałem.
Ta książka powinna mieć spiżową, nie papierową okładkę.
Napoleon opierał się przed przyjęciem cesarskiego tronu. Napoleon NAKŁONIŁ Austrię do pokoju w Luneville (ani słowa o kampanii zakończonej pod Marengo; co zaskakujące, samo Marengo chyba dwukrotnie pojawia się później na kartach książki). Napoleon został właściwie ZMUSZONY do przeprowadzenia zamachu 18 brumaire’a. To taki drobny wybór.
A podczas swojej pierwszej kampanii włoskiej Napoleon walczył z armią austro-węgierską. A Paryż nie chciał walczyć za Napoleona, bo był „zniewieściały”.
Ma ta książka kilka walorów. Autor prezentuje nam wiele ciekawostek z życia cesarza, choć akurat to, jakiej wielkości był jego penis i jądra średnio pasuje do poważnej biografii. Ciekawe są dwa ostatnie rozdziały, poświęcone pobytowi na Świętej Helenie: tutaj Cronin wychodzi trochę ze swych hagiograficznych ram. Tym niemniej: czytajcie tę książkę tylko w ostateczności. Chyba, że cesarza kochacie jeszcze mocniej, niż ja.
Do tej pory poznawałem losy Ludwików, którzy byli w cieniu wielkiego przodka. Teraz miałem okazję ujrzeć Słońce, wielkiego Króla-Słońce.
Choć Ludwik utożsamiał państwo ze swoją osobą to jednak w blaskach Słońca bledną inne wydarzenia - Cronin świetnie to uchwycił. Biograf bardzo zręcznie ukazuje postać Ludwika XIV na tle epoki. Jednak nie czyni z książki podręcznika historii Francji XVII i XVIII wieku. Autor wykazał się wielkim znawstwem tematu i ogromną erudycją.
Bardzo żywy język i duża dawka ciekawych informacji o głównym bohaterze i osobach z jego otoczenia. Książka jest zaproszeniem na pełen przepychu Wersal, ja skorzystałem i Tobie polecam.