![Literatura radioaktywna – historie inspirowane Czarnobylem](https://s.lubimyczytac.pl/upload/texts/12200/12202/25_15604316171.png)
![Marcin Waincetel - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/110071/827481-32x32.jpg)
Widziałem ludzi, którzy gołymi rękami przenosili bryły radioaktywnego grafitu. Coś takiego wydarzyło się po raz pierwszy w historii. Sądzę, ...
Widziałem ludzi, którzy gołymi rękami przenosili bryły radioaktywnego grafitu. Coś takiego wydarzyło się po raz pierwszy w historii. Sądzę, że było to możliwe tylko w tym kraju. W kraju, gdzie życie jednego człowieka nie ma żadnej wartości. Dowodem jest to, że władze pozwoliły im ginąć.
Ci, którzy pracowali przy budowie sarkofagu w Czarnobylu, nie mieli nazwisk. Nie figurują w żadnym rejestrze. Notowano tylko poziom ich napr...
Ci, którzy pracowali przy budowie sarkofagu w Czarnobylu, nie mieli nazwisk. Nie figurują w żadnym rejestrze. Notowano tylko poziom ich napromieniowania i poddawano co jakiś czas badaniom lekarskim. Statystyki milczą o ludziach, traktowanych niczym laboratoryjne króliki doświadczalne.
W kwietniu 1986 roku to Szwecja, zaniepokojona wyraźnym podwyższeniem radioaktywności na swoim terenie, ostatecznie wymogła na Związku Radzi...
W kwietniu 1986 roku to Szwecja, zaniepokojona wyraźnym podwyższeniem radioaktywności na swoim terenie, ostatecznie wymogła na Związku Radzieckim publiczne przyznanie się do wypadku w Czarnobylu. Dzięki temu dowiedziała się też o tym ludność naszego kraju (ZSRR). Nikt jednak nie wyjaśnił dokładnie, co tak naprawdę się stało w elektrowni atomowej w momencie eksplozji. Mówiono o nieudanej próbie działania systemu bezpieczeństwa, co zresztą było prawdą, ale nie podano konkretnych przyczyn wypadku, nie próbowano uczciwie oszacować liczby ofiar.