-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1173
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać419
Biblioteczka
2019-10-01
2020-09-02
2019-02-10
Jeżeli raz coś zostanie wrzucone do Internetu, zostanie tu na zawsze. To nie kłamstwo. Wydaje ci się, że skasowałeś komentarz, zdjęcie, post? Niestety. Nie tędy droga. W Internecie trzeba myśleć zawczasu.

W wypadku drogowym ginie celebryta, Ryszard Buczek, znany prowadzący program dla dzieci. Okoliczności wskazują, że stracił panowanie nad samochodem i spadł z estakady.
Julita Wójcicka, młoda dziennikarka portalu plotkarskiego nastawionego na klikalność angażuje się w prywatne śledztwo, podczas którego odkrywa szokujące fakty. Nie tylko z życia Buczka. Nie tylko dotyczące wypadku, w którym zginął Buczek, ale zdecydowanie więcej niż chciałaby wiedzieć.
Do teraz nie wiem czy ta książka była dobra, czy to tylko efekt zmasowanej akcji promocyjnej. Było tak: nowe technologie, darknet, jeszcze inne ciekawostki i wiele informacji czego nie robić w Internecie. To wszystko ubrane w historię o młodej dziewczynie, która chciałaby być poważną dziennikarką. I gdy już straciłam nadzieję, że w tej książce znajdę coś emocjonującego, spadła bomba. Coś czego się nie spodziewałam, afera na miarę dobrego kryminału, niezwykłej powieści sensacyjnej, dobrej książki.
Z apetytem czekam na drugą część, bo sedno sprawy dopiero się klaruje. Jestem ciekawa w jaki sposób Jakub Szamałek poprowadzi akcję i jaki będzie finał serii "Ukryta sieć". Końcówka pierwszego tomu była obiecująca.
Jeżeli raz coś zostanie wrzucone do Internetu, zostanie tu na zawsze. To nie kłamstwo. Wydaje ci się, że skasowałeś komentarz, zdjęcie, post? Niestety. Nie tędy droga. W Internecie trzeba myśleć zawczasu.

W wypadku drogowym ginie celebryta, Ryszard Buczek, znany prowadzący program dla dzieci. Okoliczności wskazują, że stracił panowanie nad samochodem i spadł z...
2019-12-29
Garstki z Ustki wróciły! Wielka Niedźwiedzica dalej działa, a martwy sezon jest wyjątkowo żywy w tym roku. Po udanej pierwszej części serii „Garstka z Ustki”, o której pisałam tutaj, z niecierpliwością czekałam na dalsze losy załogi pensjonatu.
Nawet najbardziej przyjazne miejsce musi przynosić zyski, nie ma innej rady. Niestety od jakiegoś czasu Maria boryka się z brakiem płynności finansowej. Nie mówiąc o tym Magdzie, sama próbuje się z tym uporać. Na dodatek okres powakacyjny to czas małego ruchu turystycznego. Goście, którzy zawitali w progi Wielkiej Niedźwiedzicy to ich ostatnia deska ratunku. Łowcy Duchów i bardzo dziwne małżeństwo to jedyni goście pensjonatu.
W tym samym czasie ciotka Tamara ulega wypadkowi podczas wyprawy na dalekiej północy. Okres rekonwalescencji będzie długi, dlatego jest zmuszona ten czas spędzić w Ustce. Na szczęście w tej wyprawie towarzyszy jej stara miłość, Czarek. Gdzie ona, tam i on, dlatego po powrocie do Polski Czarek również zatrzymuje się nad morzem.
Wraz z ich przyjazdem w pensjonacie zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Duchy to tylko czubek góry lodowej. Bardziej niepokojące wydaje się zniknięcie jednego z małżonków. W tym samym czasie Maria ma pod opieką kolejną Ptaszynę, która wymaga szczególnej opieki. Czy i jej uda się pomóc?…
„Martwy sezon” przeplata w sobie humor i powagę, przygodę i traumę. I jak mało które „wakacyjne” lektury śmiało można ją polecić dalej. Aneta Jadowska stworzyła piękną serię. Serię, o której trąbię wśród znajomych i rodziny.
Polskie morze, zagadki kryminalne (Magda przyciąga głównie trupy), przemoc domowa i nadzieja na lepsze jutro. Przepis na udaną powieść. Do tego garść (!) rodzinnej miłości i mamy książkę idealną.
Książkę przeczytałam dzięki zamówieniu na portalu Czytampierwszy.pl
Garstki z Ustki wróciły! Wielka Niedźwiedzica dalej działa, a martwy sezon jest wyjątkowo żywy w tym roku. Po udanej pierwszej części serii „Garstka z Ustki”, o której pisałam tutaj, z niecierpliwością czekałam na dalsze losy załogi pensjonatu.
Nawet najbardziej przyjazne miejsce musi przynosić zyski, nie ma innej rady. Niestety od jakiegoś czasu Maria boryka się z brakiem...
2019-10-12
Czasem los sprawia, że w nasze ręce wpada niespodziewanie książka, której sami nie wybralibyśmy do czytania. Tak było tym razem. Co z tego wyszło?
Podróż przez życie
Oskar Eden zabiera nas w podróż przez życie za pomocą opowiadań, które chronologicznie przybliżają nam kolejne wydarzenia. Opowiadania, tak jak losy bohatera są proste. Wszystko, co zdarza się w jego życiu, może spotkać każdego z nas. Dzieciństwo, dojrzewanie, przeróżne perypetie dorosłego, a w końcu dojrzałego człowieka pozwalają nam poznać bohatera, a przede wszystkim poznać jego porażki. Uczestnicząc w nich miałam ochotę nim wstrząsnąć - bohaterem, rzecz jasna. Bardzo iryrował mnie ten jegomość.
Kwaśny koniec
Chciałam zaczytać się w tej opowieści, bardzo. Nie udało się. Bardzo nudny tekst, brak emocji i akcji sprawiły, że książkę przeczytałam z obowiązku (do końca wierząc, że odnajdę to "wow" o którym czytałam w innych recenzjach). Jestem bardzo zawiedziona, że nie odnalazłam żadnej puenty.
Tytułowe kwaśne pomarańcze to z założenia przeżycia i te sytuacje, o których nie zawsze chcemy pamiętać. Czy to one kształtują nasz charakter? Z pewnością, ale nie tylko one. Nic dobrego nie wyniknie ze skupiania się na porażkach. W tej książce odnalazłam jedno - swoją własną kwaśną pomarańczę.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi Czytampierwszy.pl
Czasem los sprawia, że w nasze ręce wpada niespodziewanie książka, której sami nie wybralibyśmy do czytania. Tak było tym razem. Co z tego wyszło?
Podróż przez życie
Oskar Eden zabiera nas w podróż przez życie za pomocą opowiadań, które chronologicznie przybliżają nam kolejne wydarzenia. Opowiadania, tak jak losy bohatera są proste. Wszystko, co zdarza się w jego życiu,...
2019-09-18
Kiedy kończy się seria sympatycznych i ciepłych książek przeważnie pozostaje niedosyt. I tu pojawia się pytanie czy warto ten niedosyt niwelować? Czy warto pisać prologu, epilogi, historie powiązane luźno z treścią serii?
Jak to wszystko się zaczęło
"Jaga" to opowieść o młodzieńczych latach Jarogniewy, szeptuchy z Bielin. Jej objęcie stanowiska nie było łatwe, a decyzje, które podejmowała w trakcie pierwszych miesięcy pobytu w Bielinach miały wpływ na całe jej życie. I nie tylko jej. Po śmierci babci, Radomiły, Jarogniewa przyjeżdża do Bielin, do starej chaty, w której mieszkała szeptucha. Splądrowane pomieszczenie, brak pieniędzy na nowe wyposażenie i nadzwyczaj wiele demonów różnej maści, to mogłoby się wydawać zbyt wiele dla młodej i niedoświadczonej dziewczyny. Jednak każdy kto czytał serię "Kwiat Paproci", wie, że Baba Jaga nigdy nie dawała sobie w kaszę dmuchać. "Jaga" to również opowieść o początkach znajomości z Mszczujem, bielińskim kapłanem oraz Swarożycem, bogiem ognia.
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła
Z każdą kolejną stroną czekałam... sama nie wie na co. Być może na akcję, a tej zabrakło. Dla mnie "Jaga" to lekkie, opowiadanie odrobinę przybliżające moment, gdy Jarogniewa stała się szeptuchą. W porównaniu do książek z serii o Gosławie, zwanej częściej Gosią, była dla mnie wymuszonym produktem, który powstał z powodu popularności serii o szeptuchach. A szkoda. Wydaje mi się, że jeśli uzupełnienie historii nie jest przysłowiową "petardą", to nie powinno ujrzeć światła dziennego. Może i zbyt ostro, może i zbyt wprost, ale dla mnie "Jaga" była po prostu nudna.
Kiedy kończy się seria sympatycznych i ciepłych książek przeważnie pozostaje niedosyt. I tu pojawia się pytanie czy warto ten niedosyt niwelować? Czy warto pisać prologu, epilogi, historie powiązane luźno z treścią serii?
Jak to wszystko się zaczęło
"Jaga" to opowieść o młodzieńczych latach Jarogniewy, szeptuchy z Bielin. Jej objęcie stanowiska nie było łatwe, a decyzje,...
2019-07-30
„Rana” to kolejna powieść Wojciecha Chmielarza, która nie mieści się w żadnych znanych mi ramach. Nie jest to do końca kryminał, ani thriller, ani tym bardziej powieść sensacyjna. To połączenie wielu gatunków i przez to książka jest tak bardzo nieprzewidywalna. No nie mogłam się oderwać!
Opis wydawcy na okładce zdradza wiele szczegółów, niepotrzebnie, dlatego w tym wypadku byłam wdzięczna sobie, że nie zajrzałam z ciekawości o czym jest „Rana”. Poszłam na żywioł i się opłacało.
Tajemnice przeszłości
Klementyna, po wielu latach przerwy wraca do zawodu nauczyciela matematyki, a pracę znajduje w prywatnej szkole. Z miejsca zaprzyjaźnia się z dużo młodszą Elą, nauczycielką języka polskiego. Wspólne ukrywanie się w toalecie i palenie papierosów w sekrecie przed surową dyrektorką zbliża kobiety. W tym czasie do szkoły dociera wiadomość o śmierci jednej z uczennic, a nie długo po tym ginie jedna z nauczycielek. Klementyna chciałaby coś zrobić, ale ma sekret. Każdego dnia drży ze strachu, że ktoś wyciągnie jej przeszłość na światło dzienne. Pewnego dnia na biurku znajduje wydruk z gazety sprzed lat.
Kocha, lubi, bije
Wojciech Chmielarz stworzył bohaterkę, którą polubiłam, ale jednocześnie nienawidziłam. Denerwowała mnie, ale jej kibicowałam. Bardzo dziwne uczucie. Sekret Klementyny jest tak przerażający, że nie mogłam przejść obok niego obojętnie.
Od samego początku miałam wielu podejrzanych, a informacje dawkowane przez Wojciecha Chmielarza raz po raz wykluczały zabójców, by za chwilę ponownie rzucić na nich cień podejrzenia. I kiedy myślałam, że już wszystko wiem, było jeszcze gorzej. Mistrzowskie zwroty akcji.
„Rana” porusza bardzo ważny temat – przemocy domowej, a ponieważ nikt tak bardzo nie rani, jak najbliżsi, książka jest pełna emocji. Wiele razy chciałam krzyknąć by bohaterzy coś sobie wreszcie wyjaśnili.
Czytajcie Chmielarz. Warto.
[Książkę zamówiłam na portalu Czytampierwszy.pl]
„Rana” to kolejna powieść Wojciecha Chmielarza, która nie mieści się w żadnych znanych mi ramach. Nie jest to do końca kryminał, ani thriller, ani tym bardziej powieść sensacyjna. To połączenie wielu gatunków i przez to książka jest tak bardzo nieprzewidywalna. No nie mogłam się oderwać!
Opis wydawcy na okładce zdradza wiele szczegółów, niepotrzebnie, dlatego w tym wypadku...
2019-06-15
Zamknij oczy i wyobraź sobie miejsce, w którym chciałabyś/chciałbyś się znaleźć. Masz? Jestem prawie pewna, że było to łono natury. A więc załóż buty i idź na spacer.
"Wielkie myśli rodzą się zawsze podczas pieszych spacerów." ~ Fryderyk Nietzsche
Nie od dziś wiadomo, że spacer to lekarstwo na wszystko. Naprawdę! Codzienne spacerowanie skutecznie obniża ciśnienie, pomaga zwalczać cholesterol, relaksuje i odświeża umysł. Takie są fakty i nie jest to żadna tajemnica. Ale spacerowanie ma jeszcze wiele innych zalet, o których w książce "Pieszo i beztrosko..." Bonnie Whitehouse mówi nam trochę więcej.
Ta książka to taki jakby podręcznik, dziennik, notes, może przewodnik. Została przepięknie wydana - twarda okładka, piękna grafika, złote zdobienia, nie wielki rozmiar, a w środku śliczna, zielona czcionka, która już sama w sobie odpręża i miejsce na własne notatki. Podzielona na 6 części, książka skupia uwagę między innymi na umyśle, ciele, samopoczuciu i naszej uwadze. Książkę zdecydowanie można zabrać ze sobą na spacer, a może się naprawdę przydać. W środku można znaleźć mnóstwo ćwiczeń i poleceń, które sprawią, że spacerowanie będzie bardziej świadome i... wyzwoli naszą kreatywność. Tak, kreatywność. Bonnie Whitehouse od lat na swoich kursach interdyscyplinarnych łączy kreatywne pisanie właśnie ze spacerowaniem.
"Mam dwóch lekarzy: moją lewą i prawą nogę." ~ George Trevelyan
Odkąd mam psa spaceruję codziennie, ale jak wrócę myślami do czasów sprzed posiadania pupila, nie mogę uwierzyć - ja się praktycznie nie ruszałam! Kiedy czytałam "Pieszo..." cały czas kiwałam głową.
Tak - lepiej się czuję (Schudłam, ale nie tylko to. Nie mam zwrotów głowy, nie chce mi się ciągle spać).
Tak - mam więcej energii.
Tak - jestem bardziej kreatywna w pracy.
Tak - zauważam więcej szczegółów w otaczającym mnie świecie.
Mogłabym wymieniać więcej, ale lepiej kończ to czytanie i idź na spacer.
"Chodzenie, a w szczególności włóczenie się czy spacerowanie, samo w sobie wydaje się aktem oporu wobec dzisiejszej kultury, w której liczy się szybkość." ~ Francis Alys
Zamknij oczy i wyobraź sobie miejsce, w którym chciałabyś/chciałbyś się znaleźć. Masz? Jestem prawie pewna, że było to łono natury. A więc załóż buty i idź na spacer.
"Wielkie myśli rodzą się zawsze podczas pieszych spacerów." ~ Fryderyk Nietzsche
Nie od dziś wiadomo, że spacer to lekarstwo na wszystko. Naprawdę! Codzienne spacerowanie skutecznie obniża ciśnienie, pomaga...
2019-06-10
Trauma po "Behawioryście" już mi przeszła. Czas rzeczywiście goi rany. Dałam trzecią szansę książce spoza serii. Po "Czarnej madonnie" i tym nieszczęsny "Behawioryście" to była oznaka odwagi. Jak wyszło?
Pierwszy raz od długiego czasu sięgnęłam po audiobooka, skuszona tym, że książkę czyta Marcin Dorociński, a ja Marcina szanuję. I tu pierwszy plus - głos i i interpretacja jak marzenie. Przejdźmy do treści.
Po wielu latach do rodzinnej miejscowości wraca Seweryn Zaorski, dziś patomorfolog mający perspektywę objęcia posady w przyszpitalnym zakładzie. Remontując podłogę w garażu swojego nowego domu, Seweryn natyka się na skrytkę zamurowaną w podłodze. Jego odkrycie to dyskietki, których właścicielem był Burzyński, komendant policji w Żeromicach. Seweryn przekazuje je Kai, jego córce, również policjantce. Od tej chwili tajemnicza zawartość dyskietek i próbowa uzyskania dostępu do nich sprawia, że Kaja i Seweryn nie zajmują się niczym innym. Śledztwo, które zaczynają prowadzić ujawnia wiele faktów o zmarłym ojcu Burzy, ale też o układach jakie łączą wielu ważnych ludzi w Żeromicach.
Tytułowe listy, które Kaja otrzymuje co roku od ojca w trakcie śledztwa nabierają całkiem nowego znaczenia i rzucają światło na wiele spraw. Motyw znany, ale fajnie wykorzystany. W tej książce mamy wszystko, od romansu po tajną organizację. Mamy też brawurowe zakończenie i to podobało mi się najbardziej.
Remigiusz Mróz z pewnością posiada już mnóstwo pomysłów na dalsze losy Kai i Seweryna, ale póki co to zamknięta historia. Kto wie, może niedługo to się zmieni.
Trauma po "Behawioryście" już mi przeszła. Czas rzeczywiście goi rany. Dałam trzecią szansę książce spoza serii. Po "Czarnej madonnie" i tym nieszczęsny "Behawioryście" to była oznaka odwagi. Jak wyszło?
Pierwszy raz od długiego czasu sięgnęłam po audiobooka, skuszona tym, że książkę czyta Marcin Dorociński, a ja Marcina szanuję. I tu pierwszy plus - głos i i interpretacja...
2019-06-05
Skusiłam się obietnicą niezłego debiutu. Jak było?
Aktorka, Małgorzata Lindberg planuje powrócić na salony. W mediach nie ma jej od jakiegoś czasu, a wszystko za sprawą skandalu sprzed lat. Ale teraz wszystko się zmieni. Casting, który Małgorzata musi przejść to dla niej tylko formalność. Jej pewność siebie nie zmalała przez lata posuchy.
W pensjonacie "Klementynka" pracuje Sara, młoda i piękna dziewczyna. Na swoje nieszczęście Sara nie rozpoznaje sławnej aktorki, co sprawia, że nerwy Małgorzaty są wystawione na próbę. A przecież musi dobrze wypaść na castingu. Małgorzata dobrze zna reżysera, który kompletuje obsadę do swojego nowego filmu i nie ma o nim najlepszego zdania. Dramatyczne wydarzenia w pokoju reżysera sprawiają, że Małgorzata pod wpływem alkoholu siada za kierownicę.
Wypadek samochodowy sprawia, że życie Małgorzaty nie będzie już takie same. Życie recepcjonistki Sary również, ponieważ to ona jechała w drugim samochodzie. Po akcji ratowniczej okazuje się, że w ciele Sary budzi się Małgorzata, ale tylko ona zna sekret. Od tej chwili jej głównym celem jest kariera filmowa. Młode i piękne ciało dwudziestoletniej Sary wydaje się idealnym narzędziem. Ale jeśli Małgorzata obudziła się w ciele Sary, to co stało się z duchem Sary? Sara jest, ale nikt nie może jej zobaczyć. Oprócz Justyny...
Małgorzata jest w stanie zrobić wiele, by móc zacząć od nowa, ale czy jej sekret wyjdzie na jaw musicie przeczytać już sami.
W trakcie lektury zastanawiałam się co tak bardzo drażni mnie w treści. A drażniło bardzo. Pomysł na książkę był naprawdę dobry. Zapewne wielu chciałoby zacząć jeszcze raz, ale mieć doświadczenie i wiedzę z poprzedniego życia. Jednak nie do końca odpowiadała mi powierzchowność i szybkie zakończenie opowieści. No niestety. Wiem, że czytałam debiutancką powieść, że to nie miała być sztuka na miarę Nobla, ale jednak. Szukam słowa, ale przychodzi mi tylko do głowy jedno - powieść zbyt infantylna. Ale warto ją przeczytać jeśli chcecie zastanowić się nad tym co wy zrobilibyście budząc się w ciele innej osoby.
Chcielibyście?
Tymczasem....idę spacerować! Spacerowanie jest fajne!
Książkę przeczytałam dzięki portalowi Czytampierwszy.pl
Skusiłam się obietnicą niezłego debiutu. Jak było?
Aktorka, Małgorzata Lindberg planuje powrócić na salony. W mediach nie ma jej od jakiegoś czasu, a wszystko za sprawą skandalu sprzed lat. Ale teraz wszystko się zmieni. Casting, który Małgorzata musi przejść to dla niej tylko formalność. Jej pewność siebie nie zmalała przez lata posuchy.
W pensjonacie "Klementynka"...
2019-05-25
Zamiast skupiać się na śmiesznych filmach z kotami i domysłach dlaczego tak, a nie inaczej, sięgnęłam po fachową wiedzę. Tak powinny być pisane podręczniki. Tak, czyli jak? Tak, że nie ma się wrażenia, że to podręcznik.
"Kocie mojo" czytałam z takim zaciekawieniem, jak najlepszy kryminał. Tajniki mrocznej duszy kotów poznałam w najdrobniejszych szczegółach!
Jackson Galaxy o kotach wie wszystko. I nie jest to przesada, bo dla niego koty nie są nieprzeniknione.
Jeśli zastanawia cię, dlaczego Mruczek poluje na twoje stopy w środku nocy, albo dlaczego zrzuca co kolejną figurkę z półki, ta książka jest dla ciebie.
Książkę zamówiłam na portalu Czytampierwszy.pl
Zamiast skupiać się na śmiesznych filmach z kotami i domysłach dlaczego tak, a nie inaczej, sięgnęłam po fachową wiedzę. Tak powinny być pisane podręczniki. Tak, czyli jak? Tak, że nie ma się wrażenia, że to podręcznik.
"Kocie mojo" czytałam z takim zaciekawieniem, jak najlepszy kryminał. Tajniki mrocznej duszy kotów poznałam w najdrobniejszych szczegółach!
Jackson Galaxy o...
2019-05-17
Mając w ręce literaturę tajwańską spodziewałam się filozoficznej rozprawy o życiu i śmierci. Do tego ta poważna okładka. Jednak nic bardziej mylnego. „Saharyjskie dni” to zapiski z życia codziennego podczas, gdy Sanmao mieszkała na pustyni, wśród ludu Sahrawi.
Sanmao to tajwańska pisarka, jedna z najbardziej znanych na świecie. Jej podróżnicze opowiadania zyskały uznanie na całym świecie, a zwłaszcza na Tajwanie. Może dlatego, że to świetna literatura? Przekonajcie się!
"Człowiek to takie zwierzę, które najbardziej boi się, że pozna samego siebie." - Sanmao
Sanmao marzyła o pustyni i pewnego dnia je zrealizowała. Szczęśliwie miała wsparcie w rodzinie, ale przede wszystkim w Jose, miłości jej życia. Mały i zaniedbany domek, wynajmowany od Sahrawi, był jej pierwszym wyzwaniem. Romantyczna Sanmao marzyła przede wszystkim o dalekich wycieczkach po piaskach pustyni, odkrywaniu lokalnej przyrody i poznaniu lokalnej społeczności.
"Gdy patrzyłam na unoszące się dymy z palenisk, wydawało mi się, że żyją tu sobie jak u pana Boga za piecem. Uważam, że nieskrępowane niczym życie jest cywilizacją ducha."- Sanmao
Sanmao była obdarzona darem opowiadania. Zapiski z życia na Saharze Hiszpańskiej czyta się z zapartym tchem, a humor który potrafiła wpleść dodawał uroku całości.
Oprócz opisów codziennych sprawunków i niezbędnego sprytu, zmagań z miejscowym klimatem podczas kursu na prawo jazdy, czy znachorstwie, które uprawiała na pustyni, Sanmao przybliżyła w książce konflikt Korpusu Pustynnego z ludem Sahrawi, miejscowe obyczaje weselne, ale też niebezpieczeństwa jakie czyhają na śmiałków wybierających się na nieznane pustynne tereny.
"Moje zamiłowanie do kultury innych ludów bierze się z ogromnej różnicy, jaka mnie od nich dzieli; różnicy, która mnie wzrusza i zachwyca."
Sanmao była zachwycona życiem na pustyni, o którym marzyła. Potrafiła dostrzec jej piękno. Nie chciała wyjeżdżać nawet wtedy, gdy w miasteczku wybuchły bomby. Wydaje mi się, że to mogło być jej miejsce na ziemi.
Najlepsza książka podróżnicza jaką czytałam została wydana przez Wydawnictwo Kwiaty Orientu i jest to jej pierwsze tłumaczenie na polskim rynku.
Książkę zamówiłam na portalu Czytampierwszy.pl
Mając w ręce literaturę tajwańską spodziewałam się filozoficznej rozprawy o życiu i śmierci. Do tego ta poważna okładka. Jednak nic bardziej mylnego. „Saharyjskie dni” to zapiski z życia codziennego podczas, gdy Sanmao mieszkała na pustyni, wśród ludu Sahrawi.
Sanmao to tajwańska pisarka, jedna z najbardziej znanych na świecie. Jej podróżnicze opowiadania zyskały uznanie...
2019-04-23
Historia Helene Hannemann to historia pełna miłości, poświęcenia, troski i oddania rodzinie - dzieciom i mężowi. Przez wiele lat czytałam tylko o Polakach i Żydach więzionych w obozie Auschwitz. Teraz przyszedł czas na obóz dla Romów, który funkcjonował w Birkenau. Romowie to trzecia grupa deportowanych, po Polakach i Żydach, a transporty więźniów przyjeżdżały tam aż z czternastu państw.
Helene to Niemka, która poślubiła Roma, Johanna, utalentowanego muzyka. Ten poranek miał być jak wiele innych. Śniadanie, przygotowanie dzieci do szkoły, wyjście do pracy. Jednak szybko okazało się, że ten dzień to początek końca. Johann i dzieci mają zostać wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Tylko oni, Helene jest przecież Niemką, nieskażoną romskim pochodzeniem.
Helene nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłaby zostawić rodzinę w tym trudnym czasie i decyduje, że pojedzie z nimi. Jak matka mogłaby zostawić swoje dzieci w obliczu śmierci? Kiedy transport z Romami dociera do Birkenau, rodzinna Hannemann'ów zostaje rozdzielona. Mąż Helene zostaje zabrany do męskiej części obozu, natomiast ona i ich piątka dzieci zostają w drugiej części. Wszechobecny głód, bród i przemoc przerażają nowo przybyłych, jednak muszą sobie zacząć radzić, aby przeżyć. Pomaga im fakt, iż są niemieckimi Romami, a tacy mają swój barak w nieco lepszym stanie niż inne. Przeżycie ułatwia im również pielęgniarskie wykształcenie Helene. W szpitalu Helene poznaje Josefa Mengele, niemieckiego lekarza, Anioła Śmierci. Mengele nie bez powodu otrzymał taki przydomek.
Dla III Rzeszy bardzo ważne były pozory, a dla dr Mengele jego badania naukowe (choć wiemy doskonale, że z nauką nie miały zbyt wiele wspólnego). Dr Mengele postanowił, że w obozie będzie funkcjonowało przedszkole, a Niemka Hannemann będzie jego dyrektorką. W warunkach obozu koncentracyjnego każde polepszenie warunków było na wagę złota, więc Helene się zgodziła. Ale o tym co było dalej musicie przeczytać sami.
Codzienność obozu koncentracyjnego to coś, czego nie mogę pojąć i czego pewnie nigdy nie pojmę. Zastanawia mnie też ogrom matczynej miłości, która tu została wystawiona na wielką próbę, a mi mimo to Helene nie złamała się.
"Kołysanka z Auschwitz" to piękna opowieść o strasznych czasach, ale dzięki takim historiom dowiadujemy się o ludziach najwięcej.
Historia Helene Hannemann to historia pełna miłości, poświęcenia, troski i oddania rodzinie - dzieciom i mężowi. Przez wiele lat czytałam tylko o Polakach i Żydach więzionych w obozie Auschwitz. Teraz przyszedł czas na obóz dla Romów, który funkcjonował w Birkenau. Romowie to trzecia grupa deportowanych, po Polakach i Żydach, a transporty więźniów przyjeżdżały tam aż z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-08
"Wszystko, co w Tobie kocham" to druga część cyklu "Hart's Boardwalk". Sięgnęłam z ciekawości, bo miło wspominałam pierwszą część - "To, co najważniejsze".

Druga część to Bailey Hartwell, właścicielka uroczego pensjonatu przy promenadzie oraz Vaughn Tremaine, biznesmen i właściciel sieci hoteli. Ona - energiczna, sympatyczna, oddana miasteczku, on - powściągliwy, trzymający się z boku, pracoholik, który nie potrafi się otworzyć. Tych dwoje się nienawidzi. Ciągle uszczypliwości, odcinki, jawna niechęć. Ale czy na pewno?
Szansą na zmianę życia okazuje się zdrada. Tom, wieloletni partner Bailey postanowił wdać się w romans z młodszą dziewczyną. Rozstanie jest okazją dla Bailey, żeby wreszcie żyć tak, jak chciała zawsze - z pasją. Kiedy w jej własnym pensjonacie dochodzi do włamania, z opresji ratuje ją jej wróg, jej drzazga pod paznokciem - Vaughn.
Samantha Young znakomicie kreuje miłosne sceny, pełne pożądania, ale niestety gorzej z dialogami. I o ile momentami książka była wciągająca, o tyle z każdą stroną potwierdzała się moja obawa, że o nic więcej nie będzie tu chodzi, tylko pieniądze i seks. Young próbowała na koniec ratować sytuację, ale jej nie uwierzyłam.
"Prawda była taka, że miłość nie zawsze jest tak łatwa, jak to opisują w piosenkach. Czasami może być najbardziej przerażającą decyzją, jaką trzeba podjąć w życiu. Trudno jest odsłonić się przed drugą osobą, pozwolić jej widzieć cię taką, jaka jesteś w rzeczywistości, ze wszystkimi wadami. Niełatwo przekonać kogoś, żeby pokochał również wady. Ale dokonałam tego. Vaughn pomógł mi znaleźć w sobie wystarczająco dużo odwagi, żeby się przed nim odsłonić i pokochać go całym sercem, pokochać w nim wszystko, dobre i złe."
Ptaszki ćwierkają, że będą kolejne części cyklu. Dobrze, bo Hartwell to dobrze skrojone miasteczko, z ciekawymi mieszkańcami i niezłą historią. Książkami Samantha'y Young zachwycają się czytelnicy na całym świecie. Przekonaj się czy warto!
"Wszystko, co w Tobie kocham" to druga część cyklu "Hart's Boardwalk". Sięgnęłam z ciekawości, bo miło wspominałam pierwszą część - "To, co najważniejsze".

Druga część to Bailey Hartwell, właścicielka uroczego pensjonatu przy promenadzie oraz Vaughn Tremaine, biznesmen i właściciel sieci hoteli. Ona - energiczna, sympatyczna, oddana miasteczku, on - powściągliwy,...
2019-03-28
Małe miasteczko, położone gdzieś w Szwecji. Lokalna społeczność, las. Totalne odludzie, wioska, kilka domów, kilkoro mieszkańców. Ciało znalezione w głębi lasu, kolejne ciało, pierwsze od dwudziestu lat.
Tuva to młoda dziewczyna, która chce być światowej klasy dziennikarką. Na razie zamiast spełniać marzenia, pracuje w lokalnej gazecie w Gavrik, ale nie ze względu na brak umiejętności, ze względu na chorą matkę i konieczność opieki nad nią. Opisując nową ścieżkę rowerową, szkolne przedstawienie czy otwarcie nowego sklepu, Tuva nie zdobędzie Pulitzera. Marzy o artykule, który ludzie będą cytować, który pozwoli jej wypłynąć na szerokie wody. Szansa jest na wyciągnięcie ręki.
W lesie Utgard zostaje odnalezione ciało. Charakterystyczne, pośmiertne uszkodzenie ciała wskazuję na seryjnego mordercę sprzed lat - Meduzę, który nie został złapany dwadzieścia lat temu. Tuva dostaje sprawę na wyłączność. Na początku dziewczyna ma łatwiej niż inni dziennikarze, lokalna policja ją zna, łatwiej jej zdobyć najnowsze wyniki śledztwa, ale Tuva chce drążyć głębiej. Tym bardziej, że policja zdaje się nie łączyć oczywistych faktów. Sama zaczyna prowadzić śledztwo zbliżając się do mieszkańców wioski, w pobliżu której znaleziono ciało.
Co łączy ludzi na najwyższych stanowiskach w miasteczku? Kim są najbardziej wpływowi ludzie? Dlaczego mieszkańcom nie podoba się prawda, którą w kolejnych artykułach opisuje Tuva? Dlaczego bezkresny las tak bardzo przeraża głuchą dziennikarkę?
Will Dean bardzo dobrze myli tropy. Dla mnie każdy był podejrzany. Do końca nie wiadomo kto zabił, kto zabijał w przeszłości i czy jest to ta sama osoba. Wykorzystanie motywu głuchoty również jest ciekawe. Główna bohaterka obrazuje to z czym ludzie niedosłyszący lub niesłyszący muszą zmagać się na co dzień. Ale Tuva pokazuje również, że na braku słuchu świat się nie kończy i że można latać po lesie i tropić mordercę. Tak trzymać!
Książkę przeczytałam dzięki portalowi Czytampierwszy.pl
Małe miasteczko, położone gdzieś w Szwecji. Lokalna społeczność, las. Totalne odludzie, wioska, kilka domów, kilkoro mieszkańców. Ciało znalezione w głębi lasu, kolejne ciało, pierwsze od dwudziestu lat.
Tuva to młoda dziewczyna, która chce być światowej klasy dziennikarką. Na razie zamiast spełniać marzenia, pracuje w lokalnej gazecie w Gavrik, ale nie ze względu na brak...
2019-01-19
Kryminały, ach kryminały. Są lepsze i gorsze. Są zawiłe, albo takie gdzie wszystko mamy podane na tacy. Jak prezentuje się "Skazany na zło" Adriana Bednarka?
Wiktor ma kochankę. Młodą, piękną i chętną, nie wymagającą zbyt wiele, tajemniczą. Mały skok w bok, jakich wiele. Paradoksalnie Wiktor kocha swoją żonę nad życie. Iga oczywiście niczego się nie domyśla. Podczas pikniku, na który wybierają się do lasu kochankowie, Monika umiera. Dlaczego? Udusiła się? Była na coś chora? Ktoś jej coś podał?
To wydarzenie to początek końca nudnego życia borykającego się z długami przedsiębiorcy. Jedna decyzja, podjęta w emocjach będzie miała wpływ na całe życie krakowianina.
Wiktor, tytułowy skazany na zło, w momencie podejmowania decyzji nie wie czegoś ważnego. W lesie gdzie miał odbyć się miłosny piknik, ktoś go obserwował. Ktoś, kto przewidział wiele.
Ile jesteśmy w stanie zrobić, aby nasze grzeszki nie wyszły na jaw? Czy mroczne tajemnice i pozornie szczęśliwe życie są warte ciągłego strachu? Pamiętaj, przeszłość może dopaść cię w najmniej oczekiwanym momencie. A wtedy zostaniesz z niczym.
Kryminały, ach kryminały. Są lepsze i gorsze. Są zawiłe, albo takie gdzie wszystko mamy podane na tacy. Jak prezentuje się "Skazany na zło" Adriana Bednarka?
Wiktor ma kochankę. Młodą, piękną i chętną, nie wymagającą zbyt wiele, tajemniczą. Mały skok w bok, jakich wiele. Paradoksalnie Wiktor kocha swoją żonę nad życie. Iga oczywiście niczego się nie domyśla. Podczas...
HORYZONT
Czytając Małeckiego zawsze zastanawiam się co później napiszę o książce. Jak znaleźć godne słowa? No jak? Nie jestem przecież Małeckim...
Mój horyzont
Maniek Małecki to żołnierz, który wrócił z Afganistanu, z kolejnej polskiej zmiany, kolejnej, ale innej, bo jego zmiany. Zmiany, na której wydarzyło się wiele. Wynajęte mikro mieszkanie, niewielkie dochody i ona - propozycja napisania książki o Afganistanie. Kusząca. Bezsenność, żółw, Miętowy, Taśma, tak wygląda życie żołnierza po wojnie, bo przecież na wojnie był. Na wojnie, gdzie działy się rzeczy straszne. Jak to opisać, aby ludzie go nie znienawidzili?
Twój horyzont
Zuza mieszka za ścianą, pisze dialogi do gier. Zajęcie marzenie. Jej matka zmarła wiele lat temu i do tej pory Zuza myślała, że była to zwykła śmierć, taka jakich wiele. Pewnego dnia babci, która miewa gorsze dni wyrywa się krótka, z pozoru niewinna informacja. Lawina nabiera tempa.
Nasz horyzont
Dwie dusze zmagające się z codziennością, z przeszłością i nie sądzące, że jest jakaś przyszłość. Dwie dusze, które aby przeżyć muszą się połączyć, muszą znaleźć w sobie odwagę.
Ja nie wiem jak Jakub Małecki to robi, ale jego książki to coś więcej niż powieść na wieczór czy lektura do pociągu. Tematy, które wybrał (a może one go wybrały), czyli wojna i stres pourazowy oraz skrywana tajemnica rodzinna zostały przez niego bardzo umiejętnie połączone. Choć historia Zuzy na tle doświadczeń Mańka momentami wydawała mi się błaha, to całość jest idealnie wyważona. Każdy z nas ma prawo do własnych horyzontów.
Książkę zamówiłam na portalu Czytampierwszy.pl
HORYZONT
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytając Małeckiego zawsze zastanawiam się co później napiszę o książce. Jak znaleźć godne słowa? No jak? Nie jestem przecież Małeckim...
Mój horyzont
Maniek Małecki to żołnierz, który wrócił z Afganistanu, z kolejnej polskiej zmiany, kolejnej, ale innej, bo jego zmiany. Zmiany, na której wydarzyło się wiele. Wynajęte mikro mieszkanie, niewielkie dochody i ona -...