rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Świetna. Tak realistyczna, brudna, smutna, wkurzająca...

Świetna. Tak realistyczna, brudna, smutna, wkurzająca...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciepła, lekka, zabawna

Ciepła, lekka, zabawna

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Baaaardzo dziwna, ale ta dziwność trzymała moje zaciekawienie na odpowiednim poziomie.

Baaaardzo dziwna, ale ta dziwność trzymała moje zaciekawienie na odpowiednim poziomie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kameralna historia

Kameralna historia

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa perspektywa koreańskiego rynku pracy

Ciekawa perspektywa koreańskiego rynku pracy

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciepła opowieść o przyjaźni, empatii, zrozumieniu.

Ciepła opowieść o przyjaźni, empatii, zrozumieniu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka napisana z zamiarem potraktowania tematu powierzchownie, ponieważ została zaplanowana jako zamiar zaproszenia do dalszej dyskusji i samodzielnego poszukiwania odpowiedzi przez czytelników. Szkoda, że dowiedziałam się o tym na ostatnich stronach 🙄

Książka napisana z zamiarem potraktowania tematu powierzchownie, ponieważ została zaplanowana jako zamiar zaproszenia do dalszej dyskusji i samodzielnego poszukiwania odpowiedzi przez czytelników. Szkoda, że dowiedziałam się o tym na ostatnich stronach 🙄

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książki trafiają na moją półkę, bo lubię styl autora, polecili mi je znajomi, albo po prostu jestem ciekawa. Tym razem ciekawiło mnie, jak rozmawiać z dziećmi, które już wiele rozumieją, ale jednak ciągle potrzebują, aby opowiadać im świat. Łukasz Walewski poruszając temat zasad rozmawia ze swoją...córką Marysią. Marysiu, dziękuję, że Twój tata napisał tę książkę, że napisaliście ją razem.

Zasady są po to, by je łamać, ktoś może powiedzieć... Ale czy nie są one po to, aby nam wszystkim żyło się łatwiej? To wszystko i wiele więcej, odpowiedzialny ojciec, jakim jest Łukasz Walewski, stara się przedstawić swojej córeczce Marysi. Rozmowa ojca z dzieckiem to ciekawy zabieg i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona.

Na liście tematów oczywiście znalazły się takie sprawy jak obowiązki domowe, kłamstwo i zachowanie przy stole. Mnie jednak urzeka rozmowa o kulturze i kulturalnym zachowaniu oraz o wrażliwości na innych. Jak zachowywać się w teatrze czy filharmonii i dlaczego, jak należy się ubrać oraz lista jak się zachowywać w miejscach publicznych, to gotowy materiał, który pomoże nie tylko małym dyplomatom. Rodzice wraz z książką dostają konkretne rozwiązania, gdy pojawia się słowo "dlaczego".

Każdy rozdział kończy się zadaniem dla całej rodziny, które pozwoli sprawdzić jak dany temat został zrozumiany i czy trzeba powtórzyć niektóre zasady. Rozdział o hejcie kończy się prośbą, aby wyobrazić sobie sytuację, w której jedna osoba (rodzic lub dziecko) nagrywa telefonem przypadkową bójkę. Rolą drugiej osoby jest uświadomienie tej pierwszej, że to zachowanie jest niewłaściwe. Na koniec warto przedyskutować użyte argumenty. Każdy się czegoś nauczy!

Literatura dla rodziców (ale i dzieci), to nie jest moja mocna strona. Dzięki książce "Mali dyplomaci, czyli jak zasady pomagają zrozumieć świat" dowiedziałam się wiele o mądrej rozmowie z dzieckiem. Cierpliwość poparta wiedzą i chęcią jej przekazania to klucz do sukcesu. Ale ten klucz zadziała, tylko jeśli postawimy na siłę dialogu.

Książki trafiają na moją półkę, bo lubię styl autora, polecili mi je znajomi, albo po prostu jestem ciekawa. Tym razem ciekawiło mnie, jak rozmawiać z dziećmi, które już wiele rozumieją, ale jednak ciągle potrzebują, aby opowiadać im świat. Łukasz Walewski poruszając temat zasad rozmawia ze swoją...córką Marysią. Marysiu, dziękuję, że Twój tata napisał tę książkę, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Klasyczna historia sensacyjna z gangsterami w tle to idealna rozrywka na jesienny wieczór. Po kilku świetnych thrillerach psychologicznych Wojciech Chmielarz przygotował prostą historię. Nowy szeryf w mieście rozprawia się z czarnymi charakterami ratując przyjaciela z opresji. Niby w takiej historii wiemy jak to się skończy, ale jakże przyjemne jest poznawanie jej szczegółów!

Historia zaczyna się w momencie, gdy przyjaciel Prostego zjawia się pod drzwiami jego mieszkania. Niestety Prostego nie ma, za to drzwi do mieszkania są otwarte, a w środku panuje niesamowity bałagan. Włamanie? Przeszukanie? Pospieszne pakowanie? Przyjaciel już wie, że Prosty potrzebuje pomocy. Minęła chwila, a w mieszkaniu zjawiają się gangsterzy. Niezbyt gangsterscy skoro przyjaciel w mgnienia oka ucieka, a na dodatek zabiera im broń. Tak zaczyna się "Prosta sprawa".

Niby tytuł miał autorowi przypominać co chce napisać - prostą historię o sprawiedliwym likwidującym problem. Książka ta jednak ma wiele warstw i można w niej odnaleźć "to coś". Dla mnie genialnie została wybrana motywacja przyjaciela Prostego. Motywacja, która chwyta za serce, ale niech pozostaje ona tajemnicą, którą czytelnik odkryje sam. W książkach Chmielarza zawsze chodzi o coś więcej. Tym razem nie jest inaczej. Genialne umiejscowienie akcji sprawia, że kotlina jeleniogórska staje się centrum porachunków gangów, ciemnych interesów na skalę europejską. Emocje zapewnia za to miłość ojca do córki, bez której książka pozostałaby czystą sensacją. Dzięki miłości jest ludzka.

Oglądając wywiad z Wojciechem Chmielarzem podczas "Nocy księgarń" utwierdziłam się w przekonaniu, że sięgając po jego książki inwestuję swój czas bardzo dobrze. Już nie mogę doczekać się kontynuacji.

Klasyczna historia sensacyjna z gangsterami w tle to idealna rozrywka na jesienny wieczór. Po kilku świetnych thrillerach psychologicznych Wojciech Chmielarz przygotował prostą historię. Nowy szeryf w mieście rozprawia się z czarnymi charakterami ratując przyjaciela z opresji. Niby w takiej historii wiemy jak to się skończy, ale jakże przyjemne jest poznawanie jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Historia utkana z łez, lęku, niewypowiedzianych słów, bólu i miłości. Jakub Małecki jak mało kto opowiada, ciekawi i urzeka. W jego powieściach każdy znajdzie coś dla siebie. Co znalazłam tym razem?
Na kolejną książkę Jakuba Małeckiego czekałam z tak wielką niecierpliwością, że gdy wzięłam ją do ręki już wiedziałam, że się boję. Czego? Tego, że za szybko się skończy. Tak było, chociaż dawkowałam sobie kolejne strony. Tym razem Jakub Małecki zabiera czytelnika w bardzo intymną podróż.
Kiedy pewnego dnia znika Tadeusz, dziadek Saturnina, ten nie ma wyjścia i musi powrócić w rodzinne strony. Razem z matką, córką Tadeusza, Hanną, starają się odkryć powód zniknięcia, ale przede wszystkim odnaleźć staruszka. Zamknięty w sobie Tadeusz dźwiga ciężar tajemnicy, po prostu musiał zniknąć. Poszukiwania dziadka sprawiają, że Saturnin musi zmierzyć się z historią rodziny, ale nie tylko tą odległą, znaną z opowieści, których nikt mu nie opowiedział. Jego własna historia, życie jego rodziców to sprawa, która ciąży tak samo jak rozmyta przeszłość Markiewiczów.
Opowieść Małeckiego pozwala odkryć jak ważna jest rodzina oraz wzajemna szczerość. Niewypowiedziane słowa, tajemnice i ból gromadzone przez lata, sprawiają, że życie staje się nieznośne. Sprawiają, że rodzina to przykry obowiązek, że nic nie jest tak jak powinno. Proste i piękne przesłanie, jakie wyczytałam na kartach powieści utwierdza mnie, że w przekonaniu, że Jakub Małecki to pisarz, którego warto czytać, polecać, a później znowu czytać.

Historia utkana z łez, lęku, niewypowiedzianych słów, bólu i miłości. Jakub Małecki jak mało kto opowiada, ciekawi i urzeka. W jego powieściach każdy znajdzie coś dla siebie. Co znalazłam tym razem?
Na kolejną książkę Jakuba Małeckiego czekałam z tak wielką niecierpliwością, że gdy wzięłam ją do ręki już wiedziałam, że się boję. Czego? Tego, że za szybko się skończy. Tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Zapowiada się ciekawa seria. Jeśli chcesz poznać ważne odkrycia medycyny, ale masz ochotę na powieść, to Ałbena Grabowska napisała książkę idealną. Ciekawa formuła składa się z opowieści o losach lekarza Bogumiła Korzyńskiego i jego perypetiach rodzinnych oraz fragmentów poświęconych prawdziwym odkrywcom. Bawi i uczy, jak to mówią.

Szansa na zapisanie się na kartach historii

Kiedy Polska nie istniała na mapie, lekarze i inni ludzie medycyny co chwilę odkrywali nowe metody leczenia, zgłębiali wiedzę dziś określaną mianem powszechnej. Czy ktoś słyszał wtedy o bakteriach, mikroorganizmach? Czy to jawiło się jako wymysł? Owszem. Mikroskop nie był tak znanym urządzeniem jak dziś i tylko nieliczni dostrzegali jego potencjał. Nieliczni wiedzieli również, że należy szukać źródeł choroby, których nie widać gołym okiem. W świecie właśnie odrzucono zbawcze działanie eteru, a jego propagatora doprowadzono do szaleństwa i śmierci. Niebywałe, że dzisiejsza medycyna nie istniałaby bez skutecznego usypiania pacjenta... Nim nastał XX wiek, higiena na szpitalnych korytarzach i w salach chorych była czymś zbędnym. Brud i smród towarzyszyły każdemu kto przekraczał ich próg. Moment odkrycia, że należy dezynfekować ręce po każdym zbadanym pacjencie okazał się przełomowy. Pionierzy medycyny wykazywali się chwalebnym uporem. Wiem, że dzięki nim dzisiaj możemy patrzeć dalej.

Każdy ma jakąś tajemnicę

Bogumił Korzyński, który ukończył Uniwersytet Medyczny w Wilnie, pragnie rozpocząć pracę w Szpitalu Dzieciątka Jezus pod okiem znakomitego profesora Tyczyńskiego. Pragnie specjalizować się w chorobach kobiecych. Jego żona właśnie spodziewa się kolejnego dziecka. Poprzednie porody prawie przypłaciła życiem, dlatego Bogumił zastanawia się nad użyciem kontrowersyjnego eteru, aby przeprowadzić cesarskie cięcie. Nikt nie wie jednak, że Bogumił ma tajemnicę, o której nie ma pojęcia jego piękna żona, ani jej zacna rodzina.

Zazwyczaj, gdy chcesz dowiedzieć się więcej na dany temat musisz sięgnąć po literaturę fachową. Ałbena Grabowska sprawiła, że pogłębianie wiedzy to czysta przyjemność. Fabuła powieści została przemyślana i przemycono w niej ważne odkrycia medyków tamtych czasów. Rozdziały poświęcone prawdziwym wynalazcom również czyta się jak najlepszą powieść. Z przyjemnością poczekam na kolejny tom serii "Uczniowie Hipokratesa".

Zapowiada się ciekawa seria. Jeśli chcesz poznać ważne odkrycia medycyny, ale masz ochotę na powieść, to Ałbena Grabowska napisała książkę idealną. Ciekawa formuła składa się z opowieści o losach lekarza Bogumiła Korzyńskiego i jego perypetiach rodzinnych oraz fragmentów poświęconych prawdziwym odkrywcom. Bawi i uczy, jak to mówią.

Szansa na zapisanie się na kartach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zło wylewające się z kart powieść śmierdzi, brudzi i wchodzi pod skórę. Jedna z lepszych, jeśli nie najlepsza książka w moim życiu.

Zło wylewające się z kart powieść śmierdzi, brudzi i wchodzi pod skórę. Jedna z lepszych, jeśli nie najlepsza książka w moim życiu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Obcowanie z Noblistką to dla mnie zaszczyt. W lekturze nie zawsze szukam prostej rozrywki. Czasem mam ochotę zastanowić się nad światem. Dla mnie "Podróż ludzi księgi" to opowieść o chęci odkrycia tajemnicy. O przekonaniu, że jest się gotowym ją poznać. Tylko czy świat jest na to gotowy? Jeśli tak zadebiutowała Olga Tokarczuk, to po latach musiała dostać Nobla.

Motyw drogi bardzo często przewija się w twórczości Olgi Tokarczuk. W jej debiutanckiej powieści w długą i trudną podróż wyruszają osobliwe persony. Weronika, kurtyzana porzucona na progu obietnicy miłości, Markiz, znawca alchemii, de Berle, bogacz, Gauche, głuchy chłopiec, który całkiem przypadkiem znalazł się w tym zestawie oraz jego żółty pies. Przekonani o słuszności wyprawy po Księgę skrywającą tajemnicę mającą zmienić świat, ruszają ku Pirenejom. Kolejne wypadki sprawiają, że przed klasztorem staje jedna osoba. Kto? Co zrobi z Księgą?

Droga rozumiana jako podróż w głąb siebie to motyw, który jest mi bardzo bliski. Fascynuje mnie zmiana zachodząca w człowieku. Początkowe przekonanie o słuszności czynów powoli zderza się z nowymi faktami, doświadczeniem, wiedzą... Zbliżający się cel i przebyta droga - trudna i wymagająca, weryfikują słuszność idei.

Przeczytałam tą książkę miesiąc temu, ale nie mogę o niej zapomnieć. Wciągająca historia (z niesamowicie ciekawym wątkiem pod koniec powieści) głęboko weszła we mnie i nie chce wyjść...

Obcowanie z Noblistką to dla mnie zaszczyt. W lekturze nie zawsze szukam prostej rozrywki. Czasem mam ochotę zastanowić się nad światem. Dla mnie "Podróż ludzi księgi" to opowieść o chęci odkrycia tajemnicy. O przekonaniu, że jest się gotowym ją poznać. Tylko czy świat jest na to gotowy? Jeśli tak zadebiutowała Olga Tokarczuk, to po latach musiała dostać Nobla.

Motyw...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lata temu czytałam "Zróbmy sobie raj". Od tamtej pory Mariusz Szczygieł to mój ulubiony reporter, a Czechy to kraj fascynujący jak żaden inny!

Czymże byłoby życie bez sarkazmu, absurdu w czystej postaci i bez humoru? Niczym. Po prostu. Czesi są...jak to się mówi... bezbłędni.

"Láska nebeská" to zbiór felietonów autorstwa Mariusza Szczygła, które traktują o najróżniejszych sprawach. Znajdziemy felietony o życiu celebrytów, znakomitej jednomyślności Czechów po śmierci Havla, ale również o literaturze i stosunku do pochówku bliskich osób. Ta rozpiętość spraw pozwala poznać wielu Czechów. Mnie podobał się felieton "O urnie w kredensie". Może dlatego, że mam podobny stosunek do spraw ostatecznych. Ujmujący był również fragment o relacjonowaniu pogrzebu Havla przez 30 dziennikarzy z całego świata. Czeski kolega Szczygła w bardzo czeski sposób sprawił, że przejmujący chłód praskiej katedry był niczym w stosunku do wagi wydarzenia. Warto przeczytać "O samozaspokojeniu".

Ale najlepsze Mariusz Szczygieł zostawił najlepsze. "Część 5. Fałszywa polędwica" to Czechy w pigułce. Czytając pierwszą część nie miałam zielonego pojęcia czym autor zastrzeli mnie pod koniec lektury. Ale żeby aż tak?

Kocham Czechy!

Nasi południowi sąsiedzi kojarzą mi się przede wszystkich z humorem, więc szczerze polecam serię o arystokratce autorstwa Evžen Boček.

Bawcie się dobrze, ja tymczasem idę czytać.

Lata temu czytałam "Zróbmy sobie raj". Od tamtej pory Mariusz Szczygieł to mój ulubiony reporter, a Czechy to kraj fascynujący jak żaden inny!

Czymże byłoby życie bez sarkazmu, absurdu w czystej postaci i bez humoru? Niczym. Po prostu. Czesi są...jak to się mówi... bezbłędni.

"Láska nebeská" to zbiór felietonów autorstwa Mariusza Szczygła, które traktują o najróżniejszych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Jak dobrze znasz swoich bliskich? Swoją żonę? Męża? Dziecko? Dobrze? A gdyby ten ktoś dziś zniknął bez śladu?

Wojciech Chmielarz opowiedział historię małżeństwa jakich wokół nas wiele. Ponad dziesięcioletni staż, dwie córki, kredyt we frankach, praca, ale można byłoby zarabiać trochę więcej. Tyle, że ona ginie w wypadku. Nie powinno jej tam być, więc dlaczego była?
Jej mąż, Maciek zaczyna śledztwo. Informacje, które na początku zdobywa rzucają na sprawę światło, którego się nie spodziewał. W ogóle się nie spodziewał.

Powieści Chmielarza mają to do siebie, że wciągają od pierwszej strony i w przypadku "Wyrwy" nie było inaczej.
"Wyrwa" pozwala zastanowić się nad własnym życiem. Zmusza do zadawania sobie trudnych pytań i szukania na nie odpowiedzi. Dotyka rzeczy delikatnych, ale najtrudniejszych. Mam wrażenie, że gdy chodzi o najbliższych człowiek jest nagi, nie jest w stanie trzeźwo myśleć i osądzać na chłodno. A emocje nie są dobrym doradcą. Myślę, że jednym z gorszych.

Wojciechowi Chmielarzowi zaufalam już dawno i się nie zawiodłam. Mam nadzieję, że piszę już kolejną książkę. W miłym towarzystwie czas przyjemnie płynie.

Jak dobrze znasz swoich bliskich? Swoją żonę? Męża? Dziecko? Dobrze? A gdyby ten ktoś dziś zniknął bez śladu?

Wojciech Chmielarz opowiedział historię małżeństwa jakich wokół nas wiele. Ponad dziesięcioletni staż, dwie córki, kredyt we frankach, praca, ale można byłoby zarabiać trochę więcej. Tyle, że ona ginie w wypadku. Nie powinno jej tam być, więc dlaczego była?
Jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jeśli sprawnie działającą Republika Gileadu miałaby utrzymać się dłużej, nie mogliby zarządzać nią ludzie. Człowiek to najsłabsze ogniwo. Lub najmocniejsze - zależy z której strony na to spojrzeć.
"Testamenty" to opowieść Ciotki Lidii, jednej z założycieli Gileadu, postaci, która wzbudzała mój wstręt, postaci, która była zła do szpiku kości, postaci, która (teraz to wiem) nie miała wyboru, która została zmuszona, ale która wykorzystała swoją pozycję, aby zakończyć koszmar wielu kobiet i mężczyzn.
"Testamenty" to również Mała Nicole, dzisiaj Daisy, postać niemal święta wśród mieszkańców Gileadu, a która przez kilkanaście lat swojego życia o tym nie wiedziała. W końcu Agnes, maleńka córeczka odebrana June, przekazana pod opiekę obcym ludziom, dziś dziewczyna, która zaczyna rozumieć.
Trzy perspektywy, jeden wspólny cel – koniec cierpienia, koniec szaleństwa, obłudy i przemocy.
Margaret Atwood po ponad 30 latach napisała drugą część „Opowieści Podręcznej”. Co ją skłoniło? Skłonił ją do tego dzisiejszy świat. Elementy dystopijnej, całkiem fikcyjnej historii zaczęły pojawiać się w przestrzeni publicznej… Czy można mieć gorszą motywację?

W porównaniu do „Opowieści Podręcznej”, ta część opisuje więcej szczegółów, więcej niuansów, a przede wszystkim Ciotka Lidia opowiada nam o początkach Republiki, o działaniach ludzi przekonanych o słuszności własnych idei. Dla mnie było to dużo bardziej ciekawe. Moją uwagę przyciągnął też cały proces rekrutacji kobiet do funkcji Ciotek. Ich selekcja, niezwykle brutalna, ale pozwalająca wyłonić najsilniejsze jednostki, to coś, co od Atwood wymagało chyba największego wysiłku.

W „Opowieści Podręcznej” i „Testamentach” występuje też jeden, ciekawy łącznik – konferencja, sympozjum na temat badań nad Republiką Gileadu. Bardzo ciekawe jest to, jak po wielu, wielu latach, na podstawie szczątkowych informacji (taśm nagranych przez June/Fredę oraz zapisków Ciotki Lidii, Agnes i Nicole) próbują odtworzyć co działo się w Gilead, co kierowało ludźmi, co czuli i jak rozumieli czasy im współczesne.
Zabawne – zapewne my, dzisiejsi ludzie robimy to samo z czasami nam przeszłymi.

Jestem wdzięczna, że Atwood napisała tą książkę, ale nie sądzę, aby dzięki niej ktokolwiek przejrzał na oczy.

Jeśli sprawnie działającą Republika Gileadu miałaby utrzymać się dłużej, nie mogliby zarządzać nią ludzie. Człowiek to najsłabsze ogniwo. Lub najmocniejsze - zależy z której strony na to spojrzeć.
"Testamenty" to opowieść Ciotki Lidii, jednej z założycieli Gileadu, postaci, która wzbudzała mój wstręt, postaci, która była zła do szpiku kości, postaci, która (teraz to wiem)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Dystopijne opowieści fascynują mnie w wyjątkowo podejrzany sposób. Mam się czego bać?

Opowieść Fredy, jednej z wielu Podręcznych w Republice Gileadu jest znana szerszej publiczności nie tylko ze względu na tą wyśmienitą powieść. Serial HBO emitowany na całym świecie zgromadził ogromną publiczność. Czy historia zasłużyła na taką uwagę?
Republika Gileadu, wymyślona przez Margaret Atwood powstała w wyniku świetnie zorganizowanego przewrotu. Wolność kobiet, a później wszystkich obywateli była ograniczana stopniowo. Zwolnienia, blokowanie kont bankowych kobiet, uzależnianie ich od mężczyzn to był wstęp do totalnego zniewolenia. Kiedy zostały zamknięte granice, June i jej mąż Łukasz postarali się o fałszywe paszporty dla siebie i ich małej córeczki. Jednak nie udało im się uciec, a podczas pościgu musieli się rozdzielić. Tyle wiemy.

"Opowieść podręcznej" to wspomnienia June, teraz Fredy, snute i urywane, przeplatane migawkami z dawnego życia pełnego wolności i miłości. Freda opowiada o roli Podręcznej, obowiązujących zasadach, regułach panujących w Gilead. Opowiada o ograniczeniach, które spadły na kobiety w imię czegoś wielkiego. Spadły, żadna z Podręcznych tego nie chciała.

W całej historii przeraża mnie fakt, że pojedyncze niuanse słychać w naszej codziennej przestrzeni społecznej. Wywoływanie wyrzutów sumienia u kobiet, które nie chcą mieć dzieci, kwestionowanie antykoncepcji, kult siły, brak równouprawnienia w kwestii wynagradzania za pracę. Wymieniłam najbardziej znane, omawiane wiele razy aspekty codziennego życia ludzi w wielu krajach. Przyglądam się społeczeństwu, temu jak reaguje na bieżące wydarzenia, jak próbuje argumentować swoje poglądy. Jestem przerażona. Oczywiście nie sądzę, aby spotkał nas los Podręcznych, ale ta książka jest znakomitym przyczynkiem do debaty, która powinna się toczyć. Poważnej debaty. Jakiego świata chcemy?

Czy gdyby kobiety podobne do Fredy w odpowiednim momencie zauważyły do czego prowadzą poszczególne zakazy, w porę zareagowałyby i oparły się zniewoleniu? Czy my, realne kobiety patrzące na dzisiejszy świat widzimy cokolwiek?

Dystopijne opowieści fascynują mnie w wyjątkowo podejrzany sposób. Mam się czego bać?

Opowieść Fredy, jednej z wielu Podręcznych w Republice Gileadu jest znana szerszej publiczności nie tylko ze względu na tą wyśmienitą powieść. Serial HBO emitowany na całym świecie zgromadził ogromną publiczność. Czy historia zasłużyła na taką uwagę?
Republika Gileadu, wymyślona przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Moje drugie spotkanie z Wydawnictwem Kwiaty Orientu przebiegło ciekawie, nawet bardzo. Baśniowa powieść, którą zaserwował mi portal Czytam Pierwszy, była niesamowicie intrygująca.
Nie jestem szczególną fascynatką baśni, fantastyki, sience fiction itp. Do sięgnięcia po kolejną powieść Wydawnictwa Kwiaty Orientu jednak skłoniło mnie wspomnienie niesamowitej książki Saharyjskie dni autorstwa Sanmao. Postanowiłam sprawdzić czy ta powieść jest również taka dobra. Czy się opłaciło?

Pośrodku ocenu leży mała wyspa Wayo Wayo. Tak mała, że można ją bez problemu obejść jeszcze przed obiadem. Żelazną zasadą mieszkańców jest poświęcenie drugiego syna w dniu jego piętnastych urodzin. Ofiara dla boga morza jest niepodważalna, dlatego gdy przychodzi czas Atre nie protestuje on, tylko pokornie udaje się w morską podróż. Podróż, z której nie powinien wrócić.
Na Tajwanie Alice przygotowuje się do samobójstwa. W tajemnicy. Sprzedała już swój majątek, oddała nawet rybki pod dobrą opiekę. Ból, jaki trawi jej wnętrze po śmierci męża i syna jest nie do wytrzymania. Jednak los nie pozwala jej zrealizować tego strasznego planu. Zsyłając jej Atrego, prowadzi ją ścieżkami bliskich, ale też skłania ją do przewartościowania swoich dotychczasowych ideałów.

"Człowiek o fasetkowych oczach" to książka niezwykle...dziwna. Wzruszająca i nostalgiczna, zajmującą i lekka, różnorodna. Ale najważniejszą jej zaletą jest poruszenie niezwykle aktualnego tematu - ekologii. Zaśmiecanie swojego najbliższego środowiska, konsumpcjonizm panujący wokół, góry śmieci, jak te unoszące nad wodą Atrego to realny problem. Nie został utkany na potrzeby powieści.

Los naszej planety nie jest mi obojętny. Każdego dnia staram się, aby nie powodować jeszcze większych szkód. Ilość produkowanych przeze mnie śmieci przeraża mnie i niejednokrotnie spędza mi sen z oczu. Staram się ograniczać. Może to nie jest zbyt popularne podejście, zwłaszcza, że na moim osiedlu altany śmietnikowe zostały w ostatnim czasie powiększone dwukrotnie... Powieść Wu Ming-yi to niezwykle mocny głos, mam nadzieję że zostanie usłyszany.

Azjatycka literatura jest wciąż nie do końca odkryta, a pisarze z tej części świata nie goszczą na listach światowych bestsellerów. A szkoda. Dlatego jeśli jesteś czytelnikiem znudzonym kolejnym skandynawski kryminałem lub amerykańską powieścią sensacyjną, to "Człowiek o fasetkowych oczach" jest dla ciebie.

Moje drugie spotkanie z Wydawnictwem Kwiaty Orientu przebiegło ciekawie, nawet bardzo. Baśniowa powieść, którą zaserwował mi portal Czytam Pierwszy, była niesamowicie intrygująca.
Nie jestem szczególną fascynatką baśni, fantastyki, sience fiction itp. Do sięgnięcia po kolejną powieść Wydawnictwa Kwiaty Orientu jednak skłoniło mnie wspomnienie niesamowitej książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stare przysłowie mówi, że liczą się czyny, nie słowa. Ta książka jest jego absolutnym zaprzeczeniem. Oczywiście nie każde przemówienie jest warte zapamiętania, ale w historii świata było wiele takich, do których warto powracać. "Przemowy niezapomniane. Słowa, które zmieniły bieg historii" to świetny zbiór wystąpień, wykładów i przemówień, które powstawały czasem w niezwykłych okolicznościach.

Książka rozpoczyna się od mocnego uderzenia - ostatniego przemówienia pewnego mordercy, który został skazany na śmierć przez powieszenie. George Manley postanowił wykorzystać prawo do ostatniej przemowy przed straceniem i choć tego nie wie, bo wyrok śmierci wykonano w 1738 roku, to jego słowa są ciągle aktualne, a na mnie zrobiły piorunujące wrażenie.

Jak to na świecie jest, że będąc zwykłym, szarym człowiekiem można być pewnym, że ręką sprawiedliwości, prędzej czy później nas dopadnie, a przywódcy tego świata pozostaną bezkarni bez względu na ilość zamordowanych ludzi. Manley nie kwestionował zasadności kary, jaką mu wymierzono, chciał ponieść konsekwencje swojego czynu. Ale jednocześnie zastanawiał się i chciał, żeby zgromadzony na placu tłum również się zastanowił, czy ludzie nie powinni być traktowani tam samo. Przywódcy wypowiadający wojny, wysyłający na front żołnierzy, wydający rozkazy mordowania, z reguły nie ponoszą winy na śmierć niewinnych ludzi. Tak było, jest i zapewne będzie... Po prawie czterystu latach od mowy George'a Manley'a praktycznie nic się nie zmienia, a pojedyncze przypadki w historii świata pokazują, że sprawiedliwość jest wymierzana wybiórczo.

Zwykły, pospolity morderca, a takie słowa. Czytając tą pierwszą przemowę, wiedziałam że trafiłam na niezłą książkę. Dalej jest równie dobrze. Roosevelt, Owsiak, Einstein czy Nixon, wszystkie te przemówienia zostały zebrane w jeden wspaniały zbiór. I nawet jeśli na początku nazwisko mówcy nic mi nie mówiło, to autor zadbał o jego krótką charakterystykę, ale także o wyjaśnienie okoliczności, w których przemówienie zostało wygłoszone... albo i nie. Tak! W tej książce znajdują się również przemówienia, które nigdy nie zostały wypowiedziane na głos. To dopiero jest ciekawe!

Książkę zamówiłam na portalu Czytampierwszy.pl

Stare przysłowie mówi, że liczą się czyny, nie słowa. Ta książka jest jego absolutnym zaprzeczeniem. Oczywiście nie każde przemówienie jest warte zapamiętania, ale w historii świata było wiele takich, do których warto powracać. "Przemowy niezapomniane. Słowa, które zmieniły bieg historii" to świetny zbiór wystąpień, wykładów i przemówień, które powstawały czasem w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Wydawnictwo Mova oddało w ręce czytelników pierwszy tom nowej serii. "Krwawy kwiat", skandynawski thriller psychologiczny o aparacie władzy i naciskach to dobre otwarcie i zwiastun czegoś większego. Jestem niezwykle ciekawa całej opowieści.

Zapomnieć o przeszłości i...

Sara po bolesnych przeżyciach i śmierci ojca postanawia wrócić do normalnego życia. Sztokholm, będący obietnicą nowego początku daje jej pracę w kawiarni i mały pokój w okropnej kamienicy. Życie biegnie powoli, a Sara zaczyna czuć rytm stolicy. Pewnego dnia do kawiarni przychodzi młoda, piękna dziewczyna, z którą Sara od razu łapie bardzo dobry kontakt. Kiedy po jednej z wizyt Bella, nowa znajoma, zostawia okulary, Sara postawia oddać je i bliżej poznać dziewczynę.

...rozpocząć na nowo.

Nieoczekiwanie podczas tego spotkania Sara otrzymuje propozycję rozmowy kwalifikacyjnej w firmie, w której pracuję Bella. Organizacja eventów, praca z Bellą, nieporównywalnie wyższe zarobki, to brzmi zbyt pięknie? Jest piękne... i bardzo kuszące. Rozpoczynając przygodę w nowej firmie Sara zaczyna zauważać różne dziwne zdarzenia. Björn, kolega zmarłego taty zdecydowanie zbyt nachalnie zabiega o spotkanie, a wycinki z gazet znalezione w biurku ojca rzucają nowe światło na władze Szwecji. A gdy pewnego dnia w słuchawce słyszy jego głos, postanawia rozpocząć własne śledztwo. Kim tak naprawdę był tata?

Szwecja jakiej nie znamy

Louise Boije af Gennäs umiejętnie wprowadziła mnie w historię bohaterów i zawiązała akcję, która wzbudziła moją ciekawość. Świeżo po lekturze "Kimkolwiek jesteś" Jakuba Szamałka jestem na bieżąco z oszustwami, nadużyciami władzy i układami w świecie elit politycznych. Tu szwedzkie sprawy są jeszcze bardziej interesujące, ponieważ wycinki z gazet zawarte w książce są prawdziwe, a przez to bardziej przerażające.

Sara, będąca po szkole wojskowej z początku wydawała mi się zbyt miękka i głupia, jednak ta bohaterka niesamowicie się rozwija w trakcie opowieści. W tej książce nie znajdziemy wartkiej akcji, czy spektakularnych pościgów ulicami miasta. Znajdziemy za to wiele szczegółow i rozbudowane wątki.

"Krwawy kwiat" to historia skupiona wokół afer politycznych, zamiatania niewygodnych faktów pod dywan i wykorzystywaniu zwykłych ludzi. Wykorzystywaniu dzieci... Nie mogę doczekać się drugiego tomu "Trylogii oporu". Czy Sara pozna przeszłość swojego ojca? Dlaczego ktoś chce ją uciszyć? Czy winni poniosą karę?

Książkę zamówiłam na portalu Czytampierwszy.pl

Wydawnictwo Mova oddało w ręce czytelników pierwszy tom nowej serii. "Krwawy kwiat", skandynawski thriller psychologiczny o aparacie władzy i naciskach to dobre otwarcie i zwiastun czegoś większego. Jestem niezwykle ciekawa całej opowieści.

Zapomnieć o przeszłości i...

Sara po bolesnych przeżyciach i śmierci ojca postanawia wrócić do normalnego życia. Sztokholm, będący...

więcej Pokaż mimo to