-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel1
-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński7
Biblioteczka
Wstrząsająca i zmuszająca do refleksji. Kryminały Bondy są mocno przeciętne, ale "Polskie morderczynie" to wysoka półka reportażu. Autorka powstrzymuje się od oceny, pozwala przemówić swoim bohaterkom, a czytelnikowi - wyrobić samemu opinię. To trudna sztuka, zwłaszcza przy takiej a nie innej podjętej tematyce. W czasie lektury targały mną sprzeczne emocje - od obrzydzenia i gniewu po współczucie i niepokój. Wypowiedzi bohaterek-morderczyń zdecydowanie odbiegły od moich wyobrażeń o nich. Mimo pewnych spodziewanych elementów, jak przemoc domowa czy zaburzenia psychiczne i nałogi, całość stanowiła kompletne zaskoczenie. Słysząc o zbrodni, wyobrażamy sobie człowieka całkowicie zdegenerowanego, bestię, Zło. Tymczasem czytając monologi rozmówczyń Bondy, widzimy przede wszystkim ludzi. Ludzi pokrzywionych przez los, społeczeństwo czy biologię, ale mimo wszystko - ludzi. Z tyłu głowy powoli zaczęło rodzić mi się pytanie - ile takich osób spotkałam w swoim życiu? Ile sama mogę mieć z nimi wspólnego? Co naprawdę decyduje, że zbrodniarze przekraczają dozwoloną granicę? Czym w ogóle jest ta granica? Czy zrównujące w zbrodni ofiary przemocy domowej, recydywistyczną patologię i osoby chore psychiczne prawo jest naprawdę sprawiedliwe? Co możemy zrobić, żeby ocalić społeczeństwo przed mordercami, a morderców - przed nimi samymi? Książka nie daje odpowiedzi - i dobrze. Wbija przysłowiową szpilę, zmusza do wyjścia poza przyjęty światopogląd. I zdecydowanie wybija z psychicznej równowagi.
Wstrząsająca i zmuszająca do refleksji. Kryminały Bondy są mocno przeciętne, ale "Polskie morderczynie" to wysoka półka reportażu. Autorka powstrzymuje się od oceny, pozwala przemówić swoim bohaterkom, a czytelnikowi - wyrobić samemu opinię. To trudna sztuka, zwłaszcza przy takiej a nie innej podjętej tematyce. W czasie lektury targały mną sprzeczne emocje - od obrzydzenia...
więcej mniej Pokaż mimo toCzytywałam bardziej porywające podręczniki. Książka to w zasadzie zbiór suchych faktów, w dodatku podanych chaotycznie i w nadmiarze. Autorka rozpisuje się w detalach nad rzeczami zupełnie nieistotnymi dla zrozumienia tematu, żeby za chwilę krzywdząco uprościć kluczowe zagadnienia. O tytułowych ludziach i bogach tyle, co kot napłakał. Zdaję sobie sprawę, że ilość źródeł robi swoje, ale gdybym miała bazować tylko na tej książce, doszłabym do wniosku, że prekolumbijskie cywilizacje Ameryki Środkowej nie robiły nic innego, jak tworzyły budynki o kosmologicznym znaczeniu i zdobiły je podobiznami bogów o dziwnych imionach. Zero informacji na temat wymowy prekolumbijskich nazw, praktycznie zero zestawień, tabelek, przypisów, od biedy bardzo uproszczone mapki. Słowniczek nazw kretyńsko zamieszczony na końcu książki, tak samo jak zestawienie chronologiczne poszczególnych kultur. To, jak autorka potraktowała Azteków, cywilizację Ameryki Środkowej, o której kulturze mamy najwięcej informacji, pozwolę sobie przemilczeć. Powiem tylko, że wszystko na ich temat zawarto na... 12 stronach.
Czytywałam bardziej porywające podręczniki. Książka to w zasadzie zbiór suchych faktów, w dodatku podanych chaotycznie i w nadmiarze. Autorka rozpisuje się w detalach nad rzeczami zupełnie nieistotnymi dla zrozumienia tematu, żeby za chwilę krzywdząco uprościć kluczowe zagadnienia. O tytułowych ludziach i bogach tyle, co kot napłakał. Zdaję sobie sprawę, że ilość źródeł...
więcej mniej Pokaż mimo toEmocjonalna i fabularna petarda. Coraz więcej pojawia się dzieł młodzieżowych, mierzących się z problematyką akceptacji i prześladowania. Kształt twojego głosu jest wyjątkowy. Trudny do przejścia, zwłaszcza dla kogoś, kto kiedyś przeszedł podobne traktowanie, ale zdecydowanie wart wysiłku. Niektórym może się to wydawać zaskakujące, ale manga nie dzieli bohaterów na prześladujących i prześladowanych. Autorka skupiła się przede wszystkim na prześladowaniu jako zjawisku społecznemu i psychicznemu. Każdy z bohaterów prześwietlony jest z każdej strony. Nic, co się dzieje, nie dzieje się bez powodu. Fabuła często lubi wodzić za nos, dawać nam pstryczka; mierzy się ze stereotypami i wypycha z wygodnych wyobrażeń i osądów. Tom pierwszy jest na razie tylko zawiązaniem wątków i przedstawieniem jednego z głównych bohaterów, ale już jest klasą samą w sobie. Dalej jest tylko lepiej.
Emocjonalna i fabularna petarda. Coraz więcej pojawia się dzieł młodzieżowych, mierzących się z problematyką akceptacji i prześladowania. Kształt twojego głosu jest wyjątkowy. Trudny do przejścia, zwłaszcza dla kogoś, kto kiedyś przeszedł podobne traktowanie, ale zdecydowanie wart wysiłku. Niektórym może się to wydawać zaskakujące, ale manga nie dzieli bohaterów na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nienawidzę książek o innych kulturach pisanych w atmosferze focha, że te mają czelność być czymś więcej niż egzotyką dla przybysza z zewnątrz. Autor stara się nadać swojej książce jakiś naukowy rys - czemu miał świadczyć zwłaszcza zawiły wstęp, podkreślający akademicką przeszłość dzieła - ale co z tego, jeśli co chwilę z narracji przebija się ta obrażona nuta, ta nostalgia za szczenięcymi latami, tęsknota w najbardziej negatywnym wydaniu, pełna jadu i obszczekiwania każdej zmiany, która śmiała zajść. Bardzo starałam się jakoś obejść ten podprogowy przekaz, ale nie dało się. Za mało dystansu autora skutkuje moim braku dystansu do książki.
Nienawidzę książek o innych kulturach pisanych w atmosferze focha, że te mają czelność być czymś więcej niż egzotyką dla przybysza z zewnątrz. Autor stara się nadać swojej książce jakiś naukowy rys - czemu miał świadczyć zwłaszcza zawiły wstęp, podkreślający akademicką przeszłość dzieła - ale co z tego, jeśli co chwilę z narracji przebija się ta obrażona nuta, ta nostalgia...
więcej Pokaż mimo to